Miałam być na Krecie...wylot 26 lipca, przełożyliśmy z powodu pandemii, bo jeśli podróż marzeń, to w całej rozciągłości, a nie opcja okrojona, maseczki na plaży, śniadanie do pokoju itd.
Byłam w polskich górach i nad jeziorem, w lesie i wśród zabytków.
Wysyłałam i dostawałam zdjęcia na telefon od rodziny i znajomych, nawet od tych, którzy nie bali się wojaży zagranicznych.
Po każdych wakacjach spotykamy się w szerszym gronie i oglądamy, gdzie kto był i jakie przygody przeżył.
Zdjęcia, które dziś zamieszczam zrobili inni, ale pokazuję u siebie, bo warto chyba, może ktoś rozpoznał i powspomina swoje podróże.
Takie widoczki przysłał mi syn z pobytu na Krecie w ubiegłych latach...
...i tutaj obrazki jak z bajki, może zobaczę to wszystko za rok?
Jeśli mnie pamięć nie myli, to zdjęcia z Sardynii...
...a w tym basenie syn postanowił wypróbować kamerkę, prezent od dziadków synowej.
Te dwie fotki młodzi przysłali z zimowej wycieczki do Berlina, pojechali autokarem, mieszkali w hotelu blisko centrum.
Te ciekawe zdjęcia przysłała mi znajoma, jej dzieci podróżowały niedawno po Belgii i Francji, swoim autem, więc bezpieczniej, ale dobrze, że wrócili, bo znowu wzrasta liczba zarażeń tym przeklętym wirusem...
W tym roku obejrzymy jedynie fotki z wojaży po kraju, bo z kim nie rozmawiam, to przełożył lub wycofał wyjazdy zagraniczne.
Pewnie stąd taki tłok nad polskim morzem i w górach.
Ale niektórzy znaleźli zaciszny kąt w lesie lub nad jeziorem:-)
Wszędzie nie można być przecież i trzeba korzystać i wykorzystywać wyprawy innych, także bliskich i znajomych do "zobaczenia" tego co tam widzieli.
OdpowiedzUsuńSłusznie, dlatego sama tez zaglądam, gdzie tam inni bywają:-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńI ja w tym roku muszę zadowolić się opowieściami i zdjęciami innych.
Pozdrawiam serdecznie.
Nadrobimy, mam nadzieję w przyszłym roku:-)
UsuńPodróze sa cudowne! I te większe i małe także :) W tym roku byłabym juz po dwóch cudnych wyjazdach, które nie odbyły się: Lwów ( w maju), Alpy Włoskie (z kijami w lipcu). Mam właconą zaliczkę na szlak św. Jakuba czyli Camino we wrześniu, ale też bedzie przełożone. Acha, no i coroczna kilkudniowa impreza ukochana przeze mnie Festiwal Bachowski w Świdnicy- właśnie trwa ( o części on-line, ale to nie to samo)bez nas. Ale...damy radę :)
OdpowiedzUsuńOj, to miałaś piękne plany, ale tym lepiej będą smakowały wszelkie wyprawy w następnym sezonie!
UsuńDaj Boże! :)
UsuńTego nam wszystkim życzę!
UsuńA ja życzę, by pragnienie zobaczenia osobiście, tego co na zdjęciach, ziściło się. Buziaki.
OdpowiedzUsuńIwonko, mam nadzieję, że w końcu epidemia odpuści i zostawi nas w dobrym zdrowiu!
UsuńI nam pandemia pokrzyżowała wakacyjne (i nie tylko) plany. Dobrze, że na osłodę mamy wspomnienia:-) I ja wspominam. Również na blogu co zresztą widać;-)
OdpowiedzUsuńA wiesz Jotko, że w 'normalnych czasach' śniadanie do pokoju to usługa, za którą trzeba zapłacić extra?;-)
Trzymajmy się zdrowo by, gdy tylko będzie to możliwe, zrealizować wszystkie - nie tylko te podróżnicze- plany:-)
Śniadanie dla zakochanych to rozumiem, ale bufet fulwypas to tez atrakcja:-)
UsuńOj, trzymajmy się!
Ja się cieszę krajowymi podróżami dzieci. Zagraniczne wojaże w planach. Wystarczają mi zdjęcia. Muszą wystarczać.;(
OdpowiedzUsuńMuszą, to prawda, niektórzy mocno ryzykują, a niektórzy twierdzą, że wirusa nie ma...
UsuńJa miałam jechać w połowie marca z wnukami na narty do Włoch - i tylko tego mi żal. Reszta nie teraz, to kiedyś może, nawet nic nie planowałam. Teraz myślę tylko o tym, czy w kolejnym marcu uda się z nimi pojechać...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że bon turystyczny tylko w kraju można wykorzystać...
UsuńChyba tak długo ten wirus nie poszaleje?
Covid wszystkim pokrzyżował plany, a nawet i życie. Niestety, tylko w jakim celu? Po co ten wirus? Moim zdaniem sam się nie wytworzył. A teraz nigdzie nie pojedziesz, nic nie zobaczysz, zakryj buzie, umyj ręce i niewiadomo kiedy to się skończy.
OdpowiedzUsuńZnowu wróciło gadanie w mediach na okrągło o myciu rąk, a o szkole nie potrafi nikt mądry zadecydować!
UsuńW tym roku wirus pokrzyżował ludziom urlopy, wyjazdy, zwłaszcza zagraniczne. Miejmy nadzieję, ze w przyszłym roku wszystko wróci do normalności. Fajnie jest wspominać oglądając zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Co nam zostało? wspomnienia i nadzieja na przyszłe wakacje:-)
UsuńFajnie pooglądać cudze fotki, ale to nie to samo co zobaczyć na żywo ...cóż ten sezon trzeba spisać na straty... może w przyszłym roku będzie lepiej ?
OdpowiedzUsuńMusi być, bo żadne fotki nie oddadzą zapachów, wiatru, przestrzeni...ale najważniejsze jest zdrowie!
UsuńMiejmy nadzieję, że za rok te wyjazdy będą możliwe. Oby były! Bo to by oznaczało, że za rok już zwyciężymy covida, a dzisiaj nie wydaj się to takie oczywiste:-(
OdpowiedzUsuńNie wszyscy chorują, nie wszyscy chorują ciężko, więc nadzieja jest!
UsuńOglądałem dziś relacje z weekendu na morzem. Nie rozumiem tego tłoku i tej beztroski.
OdpowiedzUsuńDlatego my nie jedziemy, nie wyobrażam sobie plaży w maseczkach!
UsuńJa tam jednak wolę posiedzieć na dupie w domu...
OdpowiedzUsuńCzasami też lubię, ale im jestem starsza, tym bardziej mnie ciągnie w świat...
UsuńMnie też ciągnie, ale stawiam na osteożność, szczególnie, że w podróżach muszę zdawać się na komunikację zbiorową.
UsuńTeraz to oczywiste, tam gdzie byliśmy na początku lipca było mniej ludzi, niż w moim mieście.
UsuńMyślę, że tegoroczne wakacje w granicach kraju zamieszkania są najwłaściwszą formą spędzenia urlopu. Wczoraj jacyś nawiedzeni protestowali w Berlinie p. obostrzeniu przepisów dot. pandemii, bo te obostrzenia naruszają prawa obywatelskie. No normalnie ręce opadają.
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie mieszkam w centrum miasta. Nikomu nie jest miło z tymi obostrzeniami, ale niestety trzeba ich przestrzegać dla wspólnego dobra.
No niestety, niektórzy naprawdę przeginają, w niektórych sklepach czy innych ludnych miejscach co niektórzy przestali używać...
UsuńChyba i mnie przyjdzie przełożyć lot nad Wisłę. Zdjecia super. Dobrze, że można powspominać.
OdpowiedzUsuńJa cieszę się, że wróciłam z naszych gór nawet, bo coraz więcej ludzi wszędzie...
UsuńMiejmy nadzieję, że za rok sytuacja będzie już ustabilizowana:-)) bez covidowych maseczek:-))
OdpowiedzUsuńTego się więc trzymajmy :-)
UsuńŻyczę by za rok ta Kreta się spełniła. Ja w te lato dużo czasu spędzam nad jeziorami, Polska ma tak wiele pięknych i dzikich jezior, jeziora mają wyjątkowy klimacik :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy dopiero teraz zaczynają doceniać uroki polskich miejscowości:-)
UsuńBędzie, jeszcze to wszystko będzie dla Ciebie. Teraz musimy się chronić po to, by potem móc więcej zobaczyć:)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nie zmartwiłam się aż tak bardzo, choć nastawiłam się już psychicznie na ten lot...
UsuńA ja zrobiłam sobie mieszkaniową rewolucję zamiast Wisły. Nie zniosłabym jej widoku w maseczce :(
OdpowiedzUsuńTak, te wakacje były inne niż wszystkie. Oby ostatnie takie. No i oby przyszłe nie były gorsze. Czy raczej, żeby w ogóle były...
Masz racje, obyśmy dotrwali do nich w zdrowiu...a ładniejsze mieszkanie będzie cieszyć cały rok!
UsuńJa w domu siedzę.Tylko w "bezludne" tereny się zapuszczam.Nie wiem nawet czy na Jarmark pójdę.
OdpowiedzUsuńStaram się unikać ludzi,bo dla mnie podłapanie wirusa mogłoby się źle skończyć
U nas wiele imprez odwołano, są tylko występy w parkowej muszli koncertowej, ale ławek mniej i widzowie w maseczkach...
UsuńCo się odwlecze, to nie uciecze ... podobno. ;)
OdpowiedzUsuńPodobno i mam nadzieję, że nawet lepiej smakuje...
UsuńA ja ponownie ruszyłem na Warmię... :) Ale zdjęcia mam swoje.
OdpowiedzUsuńNa Warmii wirus chyba słabo grasuje:-)
UsuńDobrze pooglądać sobie chociaż takie piękne miejsca na zdjęciach :) My co prawda na ten rok nie planowaliśmy żadnej zagranicznej podróży. Byliśmy w zeszłym roku na Zakynthos i zakochaliśmy się w Grecji. Teraz marzy nam się właśnie Kreta. Tyle, że na razie musimy na nią uzbierać pieniążki :)
OdpowiedzUsuńMy dostaliśmy voucher w prezencie od syna i synowej, ale trudno, przełożyliśmy, za duże ryzyko...
UsuńPodróże małe i duże... Wszystkie w obecnej chwili do pozazdroszczenia. Ja pracowicie spędzam lato na działce. Jest co robić.
OdpowiedzUsuńTo na pewno, wiem coś o tym, ale za to działka odwdzięczy się na pewno!
UsuńMarzę o powrocie na Kretę. To chore ale byłam tam jeden raz jakieś dziesięć lat temu i ciągle myślę, że chciałabym znowu. Jak będziesz, koniecznie odwiedź Balos. Tylko nie zapomnij.
OdpowiedzUsuńZapisuje w takim razie, o ile czasu wystarczy:-)
UsuńUwielbiam zdjęcia. Mam w domu dużo albumów. Uwielbiamy je oglądać z całą rodziną. W tym roku zaglądamy do nich jeszcze częściej, to taka namiastka wyjazdów. Z przyjemnością obejrzałam z Tobą te ciekawe miejsca. Miejmy nadzieję że w przyszłym roku będziemy mogli oglądać je w realu. Pozdrawiam cieplutko ☀️
OdpowiedzUsuńZwłaszcza gdy pojawia się nowy członek rodziny, synowa lub zięć to chętnie ogląda się albumy:-)
UsuńPolskie góry.... marze o nich <3
OdpowiedzUsuńTeraz tam podobno tłoczno...
UsuńWitaj,,,,mam podobne odczucia z tym, że nie pojadę nawet w góry bo niewidzę tłumów depctających i śmiecących. Do samolotu nie wsiądę ze względu na pandemię - nie wiadomo kto leci w samolocie i kto mi będzie kaszlał w kark.
OdpowiedzUsuńNa razie lepiej przeczekać, tym bardziej, że wszystko wraca...
UsuńNigdy nie byłam za granicą, ale wszystko przede mną ;) Chcę pojechać na Korfu, takie marzenie z dzieciństwa, które mam po przeczytaniu książki: Moje ptaki, zwierzaki i krewni- Geralda Durrella. Na FB polubiłam grupę GRECJA. Oglądam przecudne zdjęcia. Ale dużo ludzi pojechało na wakacje jednak. Grecja przyjmuje, bo oni żyją z turystów. Nie sztuka doprowadzić obywateli do nędzy, to się uda spokojnie. Ja akurat rozumiem tych ludzi, którzy protestują. I tych protestów będzie więcej. Znacznie więcej...najwięcej w lutym...bo każdy określoną wytrzymałość na straszenie i restrykcje. Nie tędy droga.
OdpowiedzUsuńA Kreta poczeka, aż ludzie dojdą do rozumu ;)
Ja byłam, ale nie leciałam samolotem...Czechy, Słowacja, Austria to nie zagranica, to sąsiedzi raczej:-)
UsuńMy właśnie przełożyliśmy po raz drugi wyjazd do Wiednia...Mieliśmy mieć muzyczny rok, a mamy "koronkowy"...:o(
OdpowiedzUsuńAlbo ukoronowany:-)
UsuńW Wiedniu byłam krótko, ale też chciałabym wrócić...
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńJak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma:)
Podróże przez album albo galerię w komórce też mogą być przyjemne. Gorąca herbata, jakieś ciacho. I nogi nieobtarte, bo w wygodnych kapciuchach:)
Pozdrawiam:)
O właśnie, i buty oszczędzone:-)
UsuńA ja nadal nie podróżuję.
OdpowiedzUsuńMam widok z okna i wakacje z kwiatami w ogródeczku, które w tym roku cudnie kwitną🌸🌻🌼
Pozdrawiam miło 🙋♀️
Twoje kwiaty i rośliny pokojowe rekompensują brak wyjazdów choć minimalnie, ich widok cieszy oczy i serce.
UsuńOby zdrowie stopniowo szło ku lepszemu, to i radość większa będzie:-)
Też mieliśmy plany. Trzeba wszystko przesunąć na inny czas.
OdpowiedzUsuńPiękne są zdjęcia syna z Krety o zachodzie słońca.
Serdecznie pozdrawiam :)
Oczekiwanie wzmaga apetyt, oby zdrowie dopisywało!
UsuńMusimy być dobrej myśli, że za rok bedzie lepiej... My mielslimy byc w szczciu krajwch w tym roku i Bkgu dziękować ze udalo sie przyjechać do rodziców po siedmiu miesiącach, aaaa i być na weselu ma ktorym bylo 120 osób i nikt o dziwo nie był chory, nikt zarażony, a ludzie byli z całej Polski i Niemiec, Irlandia, Holandii no i my...
OdpowiedzUsuńTo naprawdę szczęście lub z tymi zarażeniami to spora przesada, nie wiadomo, co o tym myśleć...
UsuńCzas na oglądanie fotek też musi kiedyś nastąpić - żeby nam się zaległości nie porobiły ;) To jeden z plusów wirusa :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a ile tych fotek!
UsuńAch... Fajne fotki.
OdpowiedzUsuńMy mieliśmy zwiedzać a sierpniu Norwegię, a później wypoczywać nad naszym polskim morzem.
Póki co zwiedzam kliniki. Kolejny pobyt od poniedziałku :(
Najważniejsze, by Ci pomogli, a pozwiedzasz później, trzymam kciuki!
Usuń