Nie-zabawki. Człowiek nie-zabawka.
Trafiliśmy na tę wystawę przypadkiem.
Zwiedzaliśmy skansen, a w nim starą szkołę, na strychu której zagościła wystawa o tytule jak wyżej.
Autor Piotr Rogaliński działa na pograniczu teatru, muzyki i plastyki., wykonuje dekoracje i scenografie do spektakli teatralnych i koncertów.
Jego specjalność to rzeźby-zabawki oraz postaci kolędnicze.
Jako aktor prowadzi warsztaty teatralne dla osób niepełnosprawnych, współtworzy kapele grające muzykę tradycyjną.
Nie-zabawki to rzeźby, instalacje, artefakty wykonane z materiałów przetworzonych i pozornie nikomu niepotrzebnych : belek, elementów kutych z metalu, fragmentów narzędzi rolniczych.
Zainspirowany dawnymi zabawkami dla dzieci autor umieszcza swe prace w nowych kontekstach, poruszając istotne ludzkie sprawy – trud codzienności, relacje z innymi osobami, samotność i śmierć.
W nie-zabawkach zawarta jest niezgoda na przedmiotowe traktowanie człowieka.
Nie-zabawki zawierają także elementy niepełnosprawności – ludzie bez rysów twarzy, zwierzęta tylko zarysowane ogólnie, pojazdy bez możliwości poruszania – to swoista opozycja wobec prób stworzenia człowieka doskonałego w doskonałym świecie...
Czy nie nasuwa Wam się skojarzenie z mitem o Syzyfie?
Niby wóz jadący z pola, a w sieci ryby - nie ryby, kłody drewna, ludzie - nie daj Boże?
Znajomy wiejski obrazek, a jednak coś się nie zgadza...
Symboliczny zegar, a u jego podstawy leży bochen chleba, na którym zęby połamała stara kosa...
Ta instalacja jak żywo przypomina książkę "Stary człowiek i morze"
Ta rzeźba naprowadza wyobraźnię na kolędników, co to po wsi chodzili i chłopów cieszyli...
Za czym kolejka ta stoi? Po wodę, po życie...
Moja ulubiona zabawka - niczym gigantyczny dom dla lalek, model szpitala, z ruchomą windą, którą można wypróbować, działa:-)
Na górze nawet lądowisko dla śmigłowca...
Barka niczym wóz, rybak - woźnica, tylko konia brak...
Ostatnia droga, gdy umiera dziecko, umiera nadzieja...
A może macie inne skojarzenia do zaprezentowanych rzeźb?
Wieloznaczność prac to dodatkowa zaleta i niezła zabawa.
Ta wystawa, to najlepsze, co ostatnio widziałam...
Ale rewelacja ❤ niezwykły mają te nie-zabawki klimat
OdpowiedzUsuńTo prawda, klimat niezwykły, na pierwszy rzut oka zabawki, ale na drugi już nie bardzo...
UsuńDziwność jest dziwnie ciekawa.
Usuń... i pociągająca, no może nie dla wszystkich :-)
UsuńPoruszające.
OdpowiedzUsuńZdjęcia nie oddają tego, co można poczuć i dotknąć ...
UsuńCiekawe....Kazda jedna ma swa glebie, a calosc zostawia poczucie przygnebienia.
OdpowiedzUsuńKażdy odbiera inaczej, to na pewno. Nie wyszliśmy przygnębieni, raczej zaskoczeni formą przekazu.
UsuńTa przedostatnia najbardziej do mnie przemawia. W ogóle interesujące są te rzeźby. Znowu odkryłaś prze nami coś nowego, niebanalnego:)
OdpowiedzUsuńKażda z tych instalacji zatrzymuje na wiele chwil.
UsuńCieszę się, że tak uważasz:-)
Niezwykła wystawa, niezwykłe nie-zabawki! Dające do myślenia, bardzo wymowne. Wydaje mi się, że należałoby nagłaśniać takie wydarzenia, bo są ważne nie tylko dla lokalnej społeczności.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pokazałaś nam tę wystawę.
To ważne, co mówisz, ta wystawa otwarta została już w czerwcu, a my trafiliśmy dopiero na finisaż - zbyt mało nagłośnione wydarzenie...może przez covid?
UsuńBardzo wymowne i przejmujące te instalacje.
OdpowiedzUsuńWarto obejrzeć, choć wymowa pogodnie nie nastraja ...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście - bardzo interesujące te instalacje.
Kolejka spodobała mi się najbardziej.
A idea takiego recyklingu pięknie wpisuje się w wieloaspektowe hasło: "zepsutych rzeczy się nie wyrzuca, lecz próbuje naprawić":)
Pozdrawiam:)
A gdy jeszcze pomyślisz, jaką historię mają te przedmioty...
UsuńPoza tym wyobraźnia twórcy zadziwia.
Jestem pod wrażeniem. Niesamowite prace. Choć sporo w nich smutku.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale refleksje zatrzymały nas tam długo, te wszystkie detale, połączenia, skojarzenia...
UsuńNiesamowite są te nie-zabawki. A niektóre mnie przerażają...
OdpowiedzUsuńNa pewno dają do myślenia i naprawdę przywołują pamięć o dawnych wiejskich zabawkach.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNajlepsze jest to, że nie-zabawki dają się oglądać własnym spojrzeniem.
Ciekawe, jakie skojarzenia ma młodzież, która nie zna dawnych zabawek.
Pozdrawiam serdecznie.
Na strychu, gdzie były prezentowane robią niesamowite wrażenie...
UsuńCiekawa, szalenie inspirująca wystawa. Artysta może w ten sposób tzn poprzez tworzenie postaci i innych form że starych belek...... zwracać nasza uwagę na poruszające chwilę z życia.
OdpowiedzUsuńSposób pokazania tych instalacji jest nietypowy, jak u babci na strychu:-)
UsuńZawsze coś interesujące u Ciebie znajdę. Szukaj dalej!
OdpowiedzUsuńPostaram się:-)
UsuńNiezwykłe, świetne, bardzo wymowne!
OdpowiedzUsuńW naturze jeszcze bardziej, niż na zdjęciach!
UsuńHmm, nie bardzo wiem dlaczego, ale wszystkie takie przygnębiające... Co nie zmienia faktu, że ciekawe.
OdpowiedzUsuńNie dla wszystkich przygnębiające, wrażenia były różne... i dobrze.
UsuńObojętnie przejść obok tej wystawy na pewno nie dałoby się. Jest poruszająca :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoja interpretacja, Jotko.
Zauważyłam, że nie wszystkich, niestety zatrzymywała ta wystawa, może spodziewali się czegoś innego?
UsuńBardzo ciekawe i pomimo prostoty oryginalne. Cieszę się, że dzięki Tobie mogłam je zobaczyć.
OdpowiedzUsuńTo i mnie to cieszy, dziękuję:-)
UsuńRewelacyjne są takie wystawy :)
OdpowiedzUsuńTez tak uważam, tylko mało nagłaśniane...
UsuńTrzeba przyznać, że wystawa bardzo ciekawa, a przy tym jaka ekologiczna :) To się nazywa recykling :)
OdpowiedzUsuńPrawda? To dodatkowa zaleta!
UsuńNatychmiast polubiłam tego autora :)
OdpowiedzUsuńNa wspaniałą wystawę trafiliście, Jotko :)
Chciałabym zobaczyć jego inne prace...
Usuńz Kantorem mi się jakoś skojarzyło, tak w wersji mini...
OdpowiedzUsuńza to ten zegar jeszcze ciekawiej, choć nie za bardzo na temat: kiedyś widziałem taki film o wikingach, podczas jakiejś imprezy chłopaki na drewnianym kole rozpięli panienkę, ktoś kręcił tym kołem, a oni rzucali toporami, chodziło o to, żeby odciąć jej warkocze, też rozpięte na boki... żeby było zabawniej, to panienka sama się zgłosiła na ochotnika, bo potem miała wielki szacun u wszystkich, w tamtej kulturze bardzo ceniono takie odważne dziewuchy, to był super materiał na żonę...
p.jzns :)
To teraz wiem, skąd w Twoich opowiadaniach tak charakterne kobiety!
UsuńW większości moje skojarzenia są zgodne z Twoimi, autor tworzy te nie-zabawki w jednym stylu i zmusza do myślenia. Może właśnie tą niedoskonałością i przemyconymi w taki właśnie sposób treściami.
OdpowiedzUsuńNa żywo z pewnością podeszłabym do każdej rzeźby jeszcze bardziej indywidualnie. I do takich rzeźb powinna być - uważam oprawa muzyczna. Bo świetlna im się udała.
Masz rację, oprawa muzyczna byłaby dopełnieniem, bo sceneria była O.K.
Usuńhmmm, niby proste, a jednak nie jednoznaczne, we mnie nawet jakieś trochę niepokojące odczucie wywołały
OdpowiedzUsuńChyba o ten niepokój także chodziło autorowi...
UsuńŚwietne są te rzeźby, które potwierdzają, że drzewo jest znakomitym tworzywem rzeźbiarskim. Od razu przypomniały mi się organizowane przez naszą szkołę i Muzeum Regionalne w Kutnie plenery artystyczne, na których dominowała rzeźba. Były takie dwa, a trzeci miał dotyczyć tematyki lektur szkolnych - postaci i innych elementów zapożyczonych z Mickiewicza, Słowackiego, Żeromskiego, etc. Walorem rzeźby jest niejednoznaczność i symboliczne przedstawienie danego zjawiska czy problemu, choć skojarzenie jednej z rzeźb z mitem o Syzyfie wydaje mi się oczywiste. Nie wiem dlaczego (a właściwie wiem), ale ta rzeźba z karmiącą maciorą przypomniała mi rzymską wilczycę, której mlekiem posilali się Romulus i Remus...
OdpowiedzUsuńO właśnie, wiedziałam, że coś mi to przypomina... a umiejętności rzeźbiarskie zawsze podziwiałam:-)
UsuńBardzo ciekawe miejsce, skłaniające też do refleksji
OdpowiedzUsuńI klimatyczne, mroczny strych i te dziwne czasem instalacje...
UsuńMocno skłania do przemyśleń, może i dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najserdeczniej na udane kolejne wrześniowe dni🌞💛🌻🦋😘
Dziękuję i wzajemnie:-)
UsuńCiekawa forma. Jakby zabawki, jednak tematyka mało zabawna... Połączenie jak dla mnie dość niepokojące, ale podoba mi się.
OdpowiedzUsuńDobre urozmaicenie, dla tego, co widujemy częściej...
UsuńTak ogólnie - smutne, poruszające, przygnębiające... tak jakoś... choć powinny cieszyć, że materiał z odzysku... anka
OdpowiedzUsuńSymboliczne bardzo i poruszające...
UsuńBardzo intrygująca wystawa...
OdpowiedzUsuńTo prawda:-)
UsuńWidzę, że tych Twoich notek zginęło mi bez liku. Nie rozumiem jak to się dzieje. Świetny pomysł aby zagospodarować bezużyteczne materiały. Tylko przyklasnąć
OdpowiedzUsuńMam podobny problem, jak i z komentarzami, nie dostaję powiadomień, muszę przeszukiwać starsze posty...
UsuńNiesamowite te rzeźby, co druga to ciekawsza!!!
OdpowiedzUsuńPrezentacja też ciekawa, jak u babci na strychu:-)
UsuńNo zeżarło mój komentarz... Chyba :)
OdpowiedzUsuńLubię sztukę, podoba mi się ten wpis chociaż nie należy do Twych najpopularniejszych... Ciekawe dlaczego.
Masz na myśli ilość komentarzy?
UsuńNie zawsze wiemy co napisać, nie każdy chce się dzielić refleksją...
Tak chodziło mi o ilość. Faktycznie niepokojąca ta wystawa i może to blokuje komentujących...
OdpowiedzUsuń