Najczęściej nie są to całe dialogi, raczej strzępy rozmów, które udaje się usłyszeć w drodze...
Niektóre powodują uśmiech na twarzy, inne uniesienie brwi ze zdziwienia.
Zawsze to kawał życia, które toczy się wokół nas.
Zapisuję, ile zapamiętam i przytaczam jako ciekawostkę.
****
Młoda mama wychodzi z chłopcem z przedszkola.
- mamo, ciasno mi...
- ale gdzie, kurtkę masz ciasną?
- nie, w brzuchu mi ciasno, bo taki dobry podwieczorek był...
****
Właściciel dużego psa odpina smycz od obroży i mówi do pupila:
- idę do sklepu, a ty siedź i pilnuj się, w końcu dorosły pies jesteś, więc pilnuj sam siebie!
****
Rodzina na spacerze z małym kundelkiem, dziewczynka mówi do mamy:
- mamo, daj mi wreszcie smycz, teraz ja będę kierować psem!
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńSamo życie...
Pozdrawiam serdecznie.
To prawda, słoneczności:-)
UsuńDziwny kraj, to i ulica Dziwna! Bardzo mi się ta nazwa podoba! ;)
OdpowiedzUsuńI taka uniwersalna:-)
UsuńU nas jest ulica Poniedziałkowy Dół, ale to już chyba cała Polska wie :)
UsuńNazwy ulic to całkiem ciekawy temat:-)
UsuńRównież lubię przysłuchiwać się ludziom. Kiedy człowiek zapisuje, to potem dziwi się ile słów ulatuje mu z pamięci.
OdpowiedzUsuńOj tak, nie wszystko udaje się zapamiętać, ale odkryłam notatnik w telefonie:-)
UsuńWidzę, że ta śmietnikowa wiara nie może się zdecydować co lepsze - szkło czy metal? ;)
OdpowiedzUsuńSerdeczności Jotko i miłego dnia :)
I dla Ciebie niechaj miłe będą dni i noce;-)
UsuńMuszę wypróbować to "pilnowanie psa przez psa"...;o)
OdpowiedzUsuńMoże jak mu przemówisz do rozsądku albo odwołaj się do ambicji:-)
UsuńNiby dorośli jesteśmy i powinniśmy sami siebie upilnować, a nie zawsze nam się to udaje ;)
OdpowiedzUsuńWielkanoc się zbliża, znaczy się pora ciasności w brzuszkach, brzuchach i brzuszyskach nadchodzi! :)
Och te święta, post powinien być po świętach, a nie przed:-)
Usuńniedawno miałem taką sytuację pod sklepem:
OdpowiedzUsuństoi paniusia z psiakiem, który zapragnął się ze mną poznać i wali do mnie merdając ogonem, na co paniusia ciągnie go za smycz, mało psa nie zadławi obrożą z krzykiem:
- nie, nie, on się boi, on się boi!
zbaraniałem przez chwilę, po czym odpowiadam:
- to nie pies się boi, to pani się boi...
śmiech jakiegoś świadka tej scenki puentuje scenkę...
p.jzns :)
Mnie kiedyś napadła sprzedawczyni na targowisku, że tylko oglądam i oglądam, a ja nigdy nie kupuję z pierwszego z brzegu straganu...
UsuńTaki uliczny humor, spontaniczny i sytuacyjny, jest najlepszy
OdpowiedzUsuńGdyby tak pokrążyć i podsłuchać, a tu człowiek wiecznie w biegu..
UsuńProszę o więcej....
OdpowiedzUsuńPostaram się:-)
UsuńBardzo lubię wiersz Szymborskiej
OdpowiedzUsuńpt. Pogrzeb.
Tam też są zapisane fragmenty rozmów.
To, co słyszę najczęściej, to narzekanie.
I nie podoba mi się to, bo jesteśmy
narodem cierpiętników. ;-)
Widocznie nie było jeszcze najgorzej, skoro narzekać jest na co...
UsuńPowinnaś przejrzeć wszystkie swoje posty z serii "zasłyszane" i wszystkie te rozmowy, dialogi spisać w formie książki, bo to dowody naszej polskiej obyczajowości. Ciekawe z socjologicznego i nie tylko punktu widzenia.
OdpowiedzUsuńWezmę pod rozwagę, na emeryturze będzie co robić:-)
UsuńMijam matkę z kilkuletnim dzieckiem i ona tak do tej dziewczynki: Nic dziwnego, że się z Ciebie śmieją, bo wymyślasz takie głupoty..... i już dalej nie słyszałam, bo szły w przeciwnym kierunku. Nie podobało mnie się zachowanie tej matki.
OdpowiedzUsuńPopieram iwonezmyslona. Pozdrawiam Asiu. :) .
No, motywujące dla dziecka to nie było...
UsuńZobaczymy, Tereniu, dziękuję:-)
Chłopczyk z ciasnotą w brzuchu skradł moje serce, rozumiem go, jak nikt
OdpowiedzUsuńKażdy chyba miewa takie ciasnoty:-)
UsuńOj! 😁
UsuńUroczy chłopczyk ❤
OdpowiedzUsuńA jaki był rumiany:-)
UsuńO psie - bardzo mi się podoba hehe , musze zapamiętać :)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa zaufanie do czworonoga!
UsuńDorosły pies jesteś, a to dobre. :D
OdpowiedzUsuńTak, szkło lepsze. ;)
Pewnie, że tak, ale wszystkiego w szkle nie sprzedają...
UsuńCiasnota w brzuszku dość często nam się przydarza:)
OdpowiedzUsuńUsłyszane w radio przejęzyczenie: Konferansjer zapowiada zespół ludowy Sroczanie, myląc się mówi - Przed Państwem zespół SRACZANIE.
Masz na pewno wiele historyjek z udziałem dzieci odwiedzających bibliotekę. Dzieci są bardzo twórcze:)
Oj tak, jeśli znajdziesz u dołu etykiety DZIECI i ROZMOWY, to tam tego sporo...
UsuńMasz dar łagodzenia napięć. Odrobina humoru, choćby uśmiech i od razu lepiej. Dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJakoś trzeba sobie radzić w tym dziwnym czasie...
UsuńMiałbym poważne opory z pójściem dzisiaj do szpitala. Zwłaszcza przy tym ministrze zdrowia w dobie pandemii.
OdpowiedzUsuńWiele osób się broni jak może, chyba że nie mają już wyjścia lub świadomości ...
UsuńW autobusie: Jak tam z covidem, sąsiadko. Ano nic takiego. Właśnie się wprowadził do mojej córki.
OdpowiedzUsuńTeż dobre, potraktowanie covida jak nieproszonego gościa...
UsuńZ tym pójściem do szpitala, kiedy bardziej przypomina umieralnię niz lecznicę, to sama prawda. Lekarzy za mało, no i jedna tylko choroba sie liczy. A z drugiej strony nie pójście sprawia, że nie powstrzymane w porę choroby rozwijają sie do takich stopni zaawansowania, że potem rzeczywiscie zostaje tylko szpital i ...umieralnia.Ech!
OdpowiedzUsuńTakie mamy dziwne czasy i dziwne procedury...
UsuńPodwieczorek wymiata.
OdpowiedzUsuńPrawda? sama tak miewam, gdy mąż placek drożdżowy zrobi...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie dom spokojnej starości. Uwielbiam czarny humor ;)
OdpowiedzUsuńCzarny humor też lubię:-)
UsuńNajbardziej rozbawiają dzieci i osoby mówiące do zwierząt, jakby mnie posłuchać, jak czasami rozmawiam z kotem to nie jeden podsłuchujący by się uśmiał :D
OdpowiedzUsuńja gadałam nawet do chomika:-)
UsuńTa śmietanka to stała ekipa? ;)
OdpowiedzUsuńChyba tak, widuję trzech tych samych.
UsuńNie jestem fanem "rozmów zasłyszanych", ale lubię słuchać jak rozmawia ze sobą najstarsze i najmłodsze pokolenie, tak na oko 2-3 latka i ponad 80.
OdpowiedzUsuńTakich doświadczeń jeszcze nie mam, ale wszystko przede mną:-)
UsuńTen z psem jest moim faworytem. Oilnuj się sam. W odniesieniu do ludzi to nie zawsze skutkuje, więc nie wiem czy to dobrze. Z tymi łóżkami to w sumie trudno się nie zgodzić, choć brzmi złowieszczo. Kierowanie psem musi być bardzo ciekawe i poorawia kordtnacje lepiej niż kierowanie autem.
OdpowiedzUsuńA gdy taki pies pociągnie, to nie wiadomo, gdzie wylądujemy ...
UsuńNo cót, samochodem też można wylądować gdzieś gdzie się nie chciało i skutki będą tragiczniejsze niż przy psie.
UsuńOj, to prawda!
UsuńHe, he, niby to tylko strzępki informacji, ale składają się na całkiem interesujący „Polaków portret własny” 😉.
OdpowiedzUsuńGdy się jest wyczulonym na takie ciekawostki, to pamięć ma niezłe wyzwanie...
UsuńJunior, gdy się naje zawsze mówi "Mój brzuch jest teraz zadowolony" :)
OdpowiedzUsuńTez ładnie, zadowolony brzuch to szczęśliwy człowiek:-)
UsuńPrzedszkolak "wymiata" :)
OdpowiedzUsuńA okrąglutki i rumiany był jak pączuszek.
UsuńOj, na kierowanie psem to i wielu dorosłym bym nie udzielił papierów.
OdpowiedzUsuńJa też nie, zwłaszcza podpitym osobnikom na słomianych nogach:-)
UsuńWłaściciel dużego psa pobił dziś wszystkich na głowę :)
OdpowiedzUsuńTen pies wyglądał, jakby faktycznie rozumiał, czego od niego oczekują:-)
UsuńZdanie panów spod śmietnika podzielam i pochwalam!
OdpowiedzUsuńPodobno piwo w szkle o niebo lepsze!
UsuńZ tymi dwoma ulicami na jednym budynku to i ja mam często problem. A ze szpitalem to szczera prawda. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo niestety, końca nie widać...
UsuńPierwsza rozmowa mnie trochę rozśmieszyła :D
OdpowiedzUsuńDzieci zawsze potrafią człowieka zaskoczyć xd
Pozdrawiam.
A rozmowy z nimi są bardzo pouczające:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPodejście do psiułka rozbawiło mnie najbardziej. Myślę, że jeszcze wiele razy się uśmiechnę, gdy sobie tę sytuację przypomnę:)
Pozdrawiam:)
Takie drobiazgi potrafią poprawić nastrój:-)
UsuńA ja wczoraj na przystanku byłam świadkiem rozmowy kilku osób które twierdziły, że dzieci naszego aktualnego premiera chodzą do szkoły żydowskiej.
OdpowiedzUsuńAle nie będę z tego wyciągać wniosków..:-)
Na przystankach i w sklepach można dowiedzieć się samych rewelacji!
Usuńależ masz doskonały słuch! tylko gratulować, bo teksty są znakomite.
OdpowiedzUsuńRaczej wyczulony i pod kątem bloga skierowany:-)
UsuńCo wychodze domu i spotkam sasiada to psioczy na pandemie lockdown,na wszystko. Facet sypie kur... ami jak najety. Boi sie facet o zone bo schorowana, cos z sercem ma. Jak sie spotkaja z moim mezem to pol godziny nie ich, moze nawet wiecej. Stoja kolo windy i razem psiocza :) Ja tez czasem jak spotkam sie z jedna sasiadka to stoimy i gadamy. Trzeba zyc normalnie i rozmawiac z ludzmi... jak Pan Bog przykazal.
OdpowiedzUsuńTrzeba starać się żyć normalnie, a nerwy często wszystkim puszczają.
UsuńNiektórym pomaga spacer, innym pogaduchy, jeszcze innym siarczysty język, byle pomogło!
Jestem nadopiekuńcza w stosunku do wszystkich dzieciaków, czworonoznych też 😁 i nie pozwalam dorosnąć choć się zestarzaly, hi hi, bez smyczy nie zostawię za skarby świata 😉
OdpowiedzUsuń