Zainspirowana wpisem Marka z Ekwadoru o drzewach postanowiłam pokazać zdjęcia roślin, które zachwyciły mnie na Krecie. Wiele z nich znamy z naszych parapetów i kwietników, bo hodujemy w donicach, tymczasem widzieć ogromne ich odpowiedniki rosnące w naturze to niesamowite wrażenie.
Ponieważ jest już chłodno, a nasze drzewa zrzuciły liście, może oglądanie zdjęć z lipca rozgrzeje Was trochę i poprawi humor nadwerężony porannymi mgłami.
Swojskie pelargonie i aloesy tutaj urastają do rozmiarów krzewów i choć pelargonii nie widziałam wiele, to aloesy rosną niemal wszędzie i to w gigantycznych rozmiarach.
Niby zwykłe palmy, a każda inna i tak pięknie szumią na wietrze.
Są i kwiaty, nawet w sporej ilości i choć klimat niezbyt kwiatom przyjazny, to wszędzie widzieliśmy systemy nawadniania, a rośliny zraszane są na wieczór, gdy słońce już nie pali.
Juki rosnące pojedynczo i w grupach także zachwycały, sięgały wysokości ponad 2 metrów i z suszy nic sobie nie robiły...
To śliczne drzewko to fikus, znalazłam je przechodząc miedzy domkami. Patrząc pod nogi by nie przewrócić się na schodkach zauważyłam leżący na stopniu liść fikusa, zdumiałam się, skąd tutaj ten liść, spojrzałam w górę, a nade mną parasol wielkiego drzewa...
Bananowce i opuncje rosły obok hotelu, ale w drodze na klify zauważyliśmy plantację opuncji, chyba jedyna, bo wszędzie raczej gaje oliwne , hodowle kóz i owiec...
Te drzewa spotykaliśmy nawet przy ruchliwych drogach, ale na tle skał i czystego nieba kojarzą się z nasza swojską sosną - taki pocztówkowy widoczek :-)
Jeśli rozgrzaliście się trochę i nacieszyliście oczy, to cieszę się bardzo!
Jotuś, śliczne zdjęcia na rozpoczęcie dobrego dnia 🙂 Niesamowita jest wielkość roślin, które znam z doniczek. Wniosek - wszystko dobrze rośnie gdy warunki odpowiednie 😁😁
OdpowiedzUsuńO tak, na pewno, nawet te same rośliny nie u wszystkich tak samo rosną:-)
UsuńRozgrzał mnie wcześniej prysznic 😁 ale na piękne rośliny zawsze miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam, że ta uwielbiana u nas ostatnio i bardzo modna monstera w naturalnych warunkach też osiąga wielkie rozmiary i to w błyskawicznym tempie.
Opuncje coś mi się kojarzą z jedzeniem, ale z czym dokładnie?
Na Kanarach robi się dżem z owoców opuncji, jest pyszny. A pełna nazwa- opuncja figowa- kojarzy się z figą, tez smacznie :)
UsuńZ owoców opuncji można robić też sok.
UsuńA w Meksyku to i liście się je, tylko nie jestem pewna, którego dokładnie gatunku, bo opuncji jest sporo.
Monstery faktycznie potrafią urosnąć, poza tym też owocują i owoce też są jadalne. :)
Aa, przepraszam, źle napisałam: te człony to nie są liście.
UsuńMiałam gdzieś zdjęcie owoców, spore są, piłam kiedyś herbatkę z owocami opuncji, pyszna była...
UsuńNo cóż w naszym klimacie trudno o takie widoki?
OdpowiedzUsuńAle na szczęście są palmiarnie!
UsuńMnie rozgrzewa mój temperament. :) A jak brak mi zieleni i orientalnego klimatu, to idę do naszej łódzkiej palmiarni gdzie rosną drzewa najwyższe w Europie w tego typu obiektach. :D
OdpowiedzUsuńTemperament naprawdę rozgrzewa, ja dopiero po kawie się rozkręcam:-)
UsuńW taka szara, mglista pogodę to przyjemność oglądać niebo niebieskie i takie piękne, zielone drzewa, krzewy. Z tych zdjęć bije optymizm 8 radość, a tego nam teraz potrzeba.
OdpowiedzUsuńDzisiaj właśnie za oknem zobaczyłam mgły i od razu pomysł na zielone zdjęcia!
UsuńW taki zimny i mglisty dzień ogląda się te zieloności i ciepłości z prawdziwą przyjemnością 😊
OdpowiedzUsuńA ja wybierałam z przyjemnością:-)
UsuńPiękne zdjęcia. Faktycznie robię wrażenie, a najbardziej urzekł mnie ten fikus :)
OdpowiedzUsuńTakich fikusów widziałam mnóstwo, a mój w doniczce taki malutki!
UsuńMój nie przeżył :(
Usuńja mam chyba szczęście, bo robię nawet rozsady, w domu i w pracy:-)
UsuńChcę tam, gdzie ciepło... Zdjęcia super :)
OdpowiedzUsuńJa tez chętnie, ale może nie w upały, takie średnie ciepło wystarczy:-)
UsuńJeeeeej ile zieleni! Uwielbiam Twoje zdjęcia.
OdpowiedzUsuńWow, a uwielbiam Twój zachwyt:-)
UsuńBardzo miła taka bujna zieleń dla oczu w listopadowy u nas też mglisty dzień.
OdpowiedzUsuńZielono nam i spokojnie...
UsuńJAKA TO JEST REWELACJA! Świat jest piękny!
OdpowiedzUsuńPiękny i wzywa do oglądania!
Usuńzgadzam się :) kierujmy wzrok na piękne rzeczy
Usuńto pomaga przetrwać brzydkie historie
UsuńChociaz moj klimat jest bardzo przyjazny dla roslin, w tym tropikalnych to gdy jestem u corki na Florydzie tam widze jak wprost szaleja rozmiarem i bujnoscia kwiatow - przez caly rok. Wiele z nich to takie jak na Twoich pieknych zdjeciach.
OdpowiedzUsuńCo u mnie rosnie w doniczce na Florydzie jest sporym krzewem albo nawet drzewem.
Jedak nie chcialabym mieszkac na stale w tropikach, wole cztery pory roku, ponadto nie znosze upalow. Gdy corka i ziec przyjezdaja do nas na swieta=w zimie to rozkoszuja sie chlodem, golymi dzewami bo im tez troche monotonnie zyc ciagle w sloncu i jednakowej caly rok przyrodzie.
Pamietam Twa relacje z urlopu na Krecie - bylas w pieknym miejscu !
To prawda, zachwyciłam się od pierwszego wejrzenia, ale gdy nastały ekstremalne upały, to radość z pobytu była nieco mniejsza, wolę optymalne temperatury.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie rozgrzałam się. Przypomniałam sobie rośliny z moich podróży.
Pozdrawiam serdecznie.
Jednych to rozgrzewa, u innych wywołuje wspomnienia, ja się cieszę, ze za mną ekstremalne upały...najważniejsze, to dobre samopoczucie:-)
UsuńMiłego dnia :)
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia:-)
UsuńUwielbiam rośliny, miło popatrzeć. Chociaż chciałoby się je podziwiać na żywo, a tu pozostają domowe doniczki i lub ewentualnie palmiarnie...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, nie dotrzemy wszędzie, ale namiastka w zasięgu ręki:-)
UsuńDrzew nigdy dość, lata i zieli również. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, bez drzew czym byłby świat?
UsuńListopad to jeden z tych miesięcy, kiedy zieleni najbardziej mi brakuje, więc to był miód na moje serce. Teraz czekam na świąteczne światełka - będzie jaśniej i cieplej...
OdpowiedzUsuńTe światełka ratują nastrój, zamierzam kupić lampki do szklanego słoja, podoba mi się taka dekoracja:-)
UsuńByłam... i próbowałam się rozgrzać wspomnieniami :)
OdpowiedzUsuńPo to robimy fotki, na wspomnienie kreteńskich upałów to nawet nie żal mi, że teraz chłodno...
UsuńTa opuncja to była zapewne plantacja opuncji jadalnej, tzw. figowej. Ma dość liczne zastosowanie w ziołolecznictwie, owoce jej są jadalne.
OdpowiedzUsuńJa ją znam głównie jako dodatek do zielonej herbaty.Z opuncją jest naprawdę pyszna.Pamiętam jak się kiedyś zachwycałam lantaną, na co usłyszałam, że to przecież ...chwast. No tak, gdzieś na świecie chwast, a u nas kupisz tylko w dobrej kwiaciarni.
Miło oglądać kolory w jesieni gdy u nas wszystko żółknie , ciemnieje i brązowieje.
Miłego;)
Tak się zastanawiałam, czy hodowca uprawia te opuncje na sprzedaż czy dla siebie, bo wokół mnóstwo hoteli, może tam je odstawia?
UsuńWiele przepięknych roślin, robią wrażenie :D
OdpowiedzUsuńNa mnie tez zrobiły:-)
UsuńPiękne te rośliny. Kojący widok roztoczyłaś.
OdpowiedzUsuńA gdy przypomnę sobie, że wiele z nich rosło w drodze na plażę...
UsuńCieszę się, że Cię zainspirowałam. U mnie cieplutko, ale i tak się rozgrzałam. Przyroda ma w sobie to coś.
OdpowiedzUsuńNa naturę zawsze można liczyć, wystarczy wyjść za miasto...
UsuńBędąc dzieckiem otrzymałam od cioci z Florydy nasiona Hibiskusa. Oczywiście ten kwitnący krzew nie był jeszcze u nas pospolity, więc znałam go tylko ze zdjęcia, jakie otrzymałam. Najpierw hodowaliśmy małe roślinki w doniczkach, później w gruncie kilka lat, nim zakwitły i utworzyły piękny kwitnący żywopłot podziwiany przez przechodniów.
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba lat, by stworzyć piękny ogród, ale efekt jest wart cierpliwości:-)
UsuńTaki widok rozgrzewa, a ja tęsknię i za ciepłem i za takimi widokami. Zdecydowanie listopad powinniśmy spędzać w ciepłych krajach :)
OdpowiedzUsuńA najlepiej całą zimę, bo za roztopami tez nie przepadam...
UsuńOczywiście, czuję się rozgrzany. Ja również podróżując po ciepłych krajach Europy podziwiałem te rośliny, które u nas jedynie w cieplarniach, a ponieważ jestem praktycznym facetem fascynowały mnie dziewka mandarynek, pomarańczy i cytryn na Sycylii i w południowych regionach Hiszpanii.
OdpowiedzUsuńTe drzewka cytrusowe i figowce rosły na Krecie przy basenie i przy drogach, cudny widok!
UsuńPiękny zielony dzień dobrze mi tydzień rozpoczął. Z przyjemnością obejrzałam. Dziękuję!:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, dobrego tygodnia!
UsuńPrzepiękne rośliny!
OdpowiedzUsuńA ja nie wyobrażam sobie życie bez drzew, kwiatów i innych roślin...
Takie życie nawet byłoby niemożliwe!
UsuńW Tunezji oglądałem szpalery opuncji używane jako żywopłoty. Przez taki żywy płot bez maczety trudno przejść.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, zamiast drutu kolczastego kaktusy!
Usuńnie zamieniłbym naszych roślin na ichnie - może są i piękne i egzotyczne, jednak brzoza, czy klon są piękniejsze od dowolnie wybranej juki, czy fikusa, a na żywopłoty mamy taką mnogość roślin (rokitnik, tawuła, śnieguliczka, grab, dereń - ech!). wystarczy popatrzeć wokół siebie. Kreta jest biedakiem botanicznym, gdy się ją uczciwie porówna z Polską!
OdpowiedzUsuńJa tez nie zamierzam zamieniać, uwielbiam brzozy i iglaki, ale zachwycam się tymi wielkimi fikusami i cytrusami na wyciagnięcie ręki...
UsuńCieplej może nie jest, ale duszka ukojona...;o)
OdpowiedzUsuńTo super!
UsuńPięknie zielono i ciepło się zrobiło, zawsze to jakaś odmiana od szarugi za oknami.
OdpowiedzUsuńPrawda? dziś właśnie przyjrzałam się gołym drzewom i jakoś tak dziwnie...
UsuńOd poniedziałku pięknie i zielono. Tylko Ty potrafisz poprawić humor w ponury dzień, chociaż prognozy wieszczyły słońce. Właśnie sprawiłam sobie laurowiśnię, niech będzie cały rok zielona.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Cały ratunek w roślinach zimozielonych:-)
UsuńDziękuję:-)
Piękne klimaty! Kocham takie w wakacje.
OdpowiedzUsuńA podczas rodzimych 4-ech pór roku potrafię zachwycać się do bólu naszą przyrodą...
Jak się nie ma co się lubi, to... :)
Ciepęłka w sercu życzę!
Wzajemnie , Polu. Nasze pory roku tez bywają piękne, wszystkie:-)
Usuń