Obiecałam Szarabajce trochę prywaty , a przy okazji odskoczni od przygnębiających tematów, będzie więc o radości przebywania z wnukiem.
Dla wielu osób to jeszcze temat daleki lub całkiem obcy, więc na pewno nie wszystkich ten post zainteresuje.
Dawno nie widziałam maleństwa, bo albo wichury, albo choroba męża, albo wyjazd syna i wreszcie słoneczna pogoda i jedziemy. Baliśmy się czy paliwo zatankujemy, wszak zaczęła się panika paliwowa, ale do niedzieli osłabła i tylko ceny nieco wyższe na stacjach.
Dojechaliśmy nadspodziewanie szybko, bo drogi puste jak nigdy, może rodacy benzynę oszczędzają? Nawet w mijanych miejscowościach ruch jakby zamarł. Tak pusto było tylko w trakcie lockdownu covidowego, dziwne wrażenie...
Piękne słońce pozwoliło nam na pierwszy dziadkowy spacer z wnukiem, pojazd wygodny, pasażer zasnął...obok domu syna piękny skwer, wyszli rodzice z dziećmi, psami, na ławkach zakochane pary - to już na pewno wiosna !
Dobrą godzinkę dotlenialiśmy się wszyscy, mama Leosia mogła odpocząć.
Zabawy z takim maluchem to sama radość, obserwowanie jego reakcji, zmian, jakie zachodzą w krótkim czasie w wyglądzie i zachowaniu dziecka... no przecież zapomniałam prawie jak to było z własnym, 30 lat to szmat czasu.
Trochę mu pośpiewałam (muszę przypomnieć sobie piosenki dla dzieci), patrząc na dorosłych próbuje układać usta i naśladować dźwięki.
Leoś uwielbia słuchać muzyki, niektóre zabawki mają wbudowane różne melodyjki, akurat te u wnuka grają kawałki dość ambitne, nie tam żadne o kotkach... a najbardziej lubi słuchać Ody do radości. Gdy zaczyna się ten utwór, na buzi dziecka pojawia się banan od ucha do ucha i reaguje na dźwięki całym sobą. Normalnie Europejczyk co się zowie!
Leoś był już trzy razy u osteopaty dla dzieci. Pan zbadał mięśnie i kończyny maleństwa, rozmasował co trzeba, zniwelował napięcia, pokazał jak ćwiczyć z dzieckiem, by nie było problemów z bioderkami i by dziecko lepiej się rozwijało ruchowo.
Każdemu, kto nie doświadczył jeszcze babciowo-dziadkowego stanu mogę powiedzieć, że to stan absolutnie niepowtarzalny, sama nie wierzyłam, póki nie stał się moim udziałem.
Nawet jeśli brakuje akurat słońca na niebie, to wystarczy spojrzeć na zdjęcie lub obejrzeć filmik z Leosiem i znika szarość dnia codziennego.
Muszę zadbać o kondycję, by za wnukiem nadążyć, bo na razie to niemowlę, ale co to będzie za kilka miesięcy, nie mówiąc o latach, a młodsza już nie będę...
Łza w oku mi się zakręciła (niejedna) przy czytaniu 😍
OdpowiedzUsuńW moim się kreci, gdy patrzę na maleńkie dzieci z Ukrainy, w piwnicach, bez światła...
UsuńLeoś to moja osłoda:-)
Przecudny tekst i zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńChyba nie wątpisz że doskonale Cię rozumiem....
Nie wątpię, masz już długie doświadczenie:-)
UsuńCzytając aż pożałowałem, że jeszcze za młody na dziadka jestem...
OdpowiedzUsuńDziś trzeba być młodym, by za wnukami nadążać:-)
UsuńJoAsiu, cudowne to Wasze Słoneczko - Leoś! - niech Wam zawsze oświetla życie ❤️💜💙💛
OdpowiedzUsuń..świetna notka i prześliczne zdjęcia!
- pozdrawiam najcieplej, ogrom cudowności na każdy dzień! 💝
Dziękuję, kochana!
UsuńTego słonka i takich klimatów nam dziś trzeba:-)
Oj, jaki miły wpis na początek dnia! Dzieci zawsze niosą nadzieję i radość. Drugie zdjęcie i jego badawcze spojrzenia, jakby zobaczył zielonego kota :)))
OdpowiedzUsuńNiech żyje w spokoju i pokoju, a dziadkom przynosi tylko uciechę i pociechę.
On tak zawsze patrzy i uważnie słucha:-)
UsuńDziękujemy, oby się spełniło...
Jotko piękna jest twoja radość z babciowania :)
OdpowiedzUsuńLeoś cudowny!
Radość jest ogromna i niesie ciągłe niespodzianki, wszak wnusio się rozwija:-)
UsuńMam sąsiadkę. Ta dopiero ma bzika na punkcie wnuków (jedzie do Anglii oglądać przyjście na świat kolejnego). Na domiar wszystkiego w grę wchodzą nie tylko jej wnuki... ;)
OdpowiedzUsuńSerce jest wielkie, pomieści wiele miłości:-)
UsuńCodziennie dojeżdżałam do swego wnuka 45 km, by się nim opiekować, chodzić 2 razy dziennie na spacery, pokazywać świat, smażyć naleśniki, czytać książki, a w deszczowe dni siedzieć w bibliotekach z kącikami dla małych dzieci. Do dziś dziękuję bibliotekarzom za stworzenie takich miejsc, gdzie można było przy stoliczku pooglądać, poczytać, a nawet wypić herbatę, soki.
OdpowiedzUsuńNie ma nic piękniejszego niż wspaniała relacja z wnukiem.
Pozdrawiam
Tez mi się marzy takie spędzanie czasu:-)
UsuńOby sił i zdrowia starczyło!
Moje dzieci mialy rownie zakochane i troskliwe babcie i prababcie. Mnie dosc ominelo bo mlodzi mieszkali w innej miejscowosci co ograniczalo spotkania a gdy urodzil sie drugi to sie przeniesli jeszcze dalej, do Bostonu. Nie mialam wiec wielu okazji do uczestniczenia w ich dorastaniu i wszystkiego co pierwsze i nowe - ale i tak bardzo dobrze rozumiem Twoja radosc i szczescie.
OdpowiedzUsuńMoze marzec przyniesie wiecej okazji do spacerow, czego zycze. Leos jest bardzo pieknym dzieckiem, przy tym wygladajacym zdrowo i juz ze zrozumieniem spogladajacym na swiat.
Ja mam do wnuka jakieś 120 km, ale mam nadzieję, że na emeryturze będę bywać u niego, mimo odległości:-)
UsuńTe emocje jeszcze przede mną :) Ale wnuś ci się udał Jotko. Oda do młodości! Ma potencjał :)
OdpowiedzUsuńJest rozkoszny, a muzykę uwielbia:-)
UsuńDużo zdrówka dla Leosia i całej rodziny. Wybieramy się na urodziny naszej wnusi, jak nic się nie zmieni…to będą już czwarte…czas leci niemiłosiernie
OdpowiedzUsuńTo prawda, chłopczyk dopiero się rodził, a niebawem 4 miesiące.
UsuńUściskaj wnuczkę:-)
Już niedługo, Jotko wnusio będzie biegał, więc kondycja się Tobie przyda ;)
OdpowiedzUsuńo tak, tym bardziej, że mam zamiar aktywnie spędzać z nim czas:-)
UsuńFajnie, że macie takie chwile, które możecie spędzić z wnukiem, oberwując jak się rozwija. ;)
OdpowiedzUsuńTo sama radość, oby takich chwil jak najwięcej:-)
UsuńA ja jeszcze nie czuję "instynktu babciowego", chociaż w wieku jestem (chyba) odpowiednim, a moje koleżanki szaleją za swoimi wnukami. Moi synowie na razie chyba nawet nie są w "poważnych" związkach, więc mam nadzieję, że "babciowanie" przyjdzie w odpowiednim dla wszystkich czasie.
OdpowiedzUsuńA Wnusio śliczny :) Dużo zdrówka!
Nic na siłę, moja koleżanka cierpi z braku wnuków, ale to decyzja młodych, nie dziadków!
UsuńGratuluję !!! Na pewno jesteś szczęśliwą Babcią ! Super !!! Jak fajnie, że możecie spacerować z maluszkiem! Wnuki to druga młodość dla dziadków. Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, tym bardziej, że wiele z dzieciństwa syna już zapomniałam, odświeżam wrażenia:-)
UsuńLeoś jest po prostu cudny 🙂 Rozwija się wspaniale jak widać, niech zdrowy i szczęśliwy będzie zawsze! Świetny taki spacer z wózkiem, prawda? A kondycja jest nieodzowna, trenuj, żebyś za nim nadążyła, za chwilę będzie jak strzała z kąta w kąt biegał a Ty za nim 🙂
OdpowiedzUsuńJako babcia nie jestem obiektywna, ale jest cudny:-)
Usuńza strzałą to ciężko będzie nadążyć, ale postaram się;-)
Musisz się na to przygotować 🙂 Mało tego, zeza dostaniesz kiedy będzie Ci się zdawało, że jest w dwóch miejscach jednocześnie 😁 Calineczka tak potrafiła bez czarów i lewitacji 😁
UsuńNo ładnie, będzie się działo;-)
UsuńSama słodycz ten Twój Leonek, ludzik malutki. Zadbaj o kondycję teraz bo za jakiś czas zadba o nią Twój mały trener osobisty 🙂.
OdpowiedzUsuńCały czas trenuję, byle siły pozwoliły cieszyć się wnukiem jak najdłużej.
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością pogrzałam się w ciepełku Twojego Słoneczka:)
Pozdrawiam:)
Cieszę się, to spora dawka energii także dla mnie:-)
UsuńDzieci to dobro. I zawsze nadzieja. To są piękne i potrzebne chwile i spotkania. Wszystkiego dobrego dla Małego chłopczyka.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo, doceniam każdą chwilę:-)
UsuńPiękne to cudo niewinne. Jeszcze nie wie na jak podły świat przyszedł, oby nie wiedział jak najdłużej. "Nasze cudo" ma 5 miesięcy i też Nas kupił bez reszty.
OdpowiedzUsuńO, to prawie równolatkowie:-)
UsuńMoja bratanica uwielbiała "O mój rozmarynie" - też dlatego, że było chętnie śpiewane, bo łatwe. ;)
OdpowiedzUsuńDziadkową miłość i fascynację mogę obserwować najwyżej z boku, ale wierzę na słowo. :)
To niesamowite wrażenie, odnajdywać cechy nas samych w kolejnych pokoleniach:-)
UsuńSiostrzenica męża , gdy była niemowlakiem, zawsze płakała na dźwięk góralskich przyśpiewek;-)
Słodki maluszek. Ja miałam to szczęście, że nie musiałam pracować i byłam cały czas z córeczką w domu. Wszyscy mi współczuli, a ja (jakby innym na złość) byłam szczęśliwa. Takie maleństwo zmienia się nieomal z dnia na dzień. A jakie te maluszeczki potrafią być cwane. Obserwowanie dzień po dniu takiego małego człowieczka daje dużo do myślenia i ogromnie dużo radości. Życzę malutkiemu dużo, dużo szczęścia! Tobie- byś mogła go często widywać!
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję, bo sama nie spodziewałam się takich emocji:-)
UsuńWpadłam na momencik, by powiedzieć, że zmieniłam adres. Kliknij w mój nick, tam wszystko jest. ;) Trzymaj się ciepło.
OdpowiedzUsuńJuż sprawdziłam, zmieniłam listę blogów, ale jeszcze nie czytałam:-)
UsuńPięknie sie na Was patrzy, na tą radość i miłość ❤ kochane z Was dziadki ❤ Nam jeszcze trochę do bycia dziadkami ale cieszę się że moje dzieci chodź przez chwilę miały możliwość być tez rozpiszczani przez jedyną najwspanialszą babcie na swiecie... cudowny wpis...
OdpowiedzUsuńTe wspomnienia potrafią ogrzać w najsmutniejszych momentach.
UsuńOby było ich bardzo dużo...
UsuńJa tez z łezką wspominam moje babcie, a szczególnie babcię Stefanię...
UsuńGratulacje, wnusio jest cudny:) Ja jeszcze muszę poczekać na takie wrażenia.. Życzę jak najwięcej radości i spędzanych razem chwil. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, my tez dość długo czekaliśmy, tym większa radość:-)
UsuńCudowny dzidziulek :) Wiem co czujesz! Dokładnie tak samo poprawiają mi nastrój kontakty z wnukami. Maluszki może wzruszają i rozczulają bardziej, za to starsze wnuczęta cieszą oczy i serce tym, że rosną, rozwijają się, są naszym "przedłużeniem" :) Dla Malutkiego samej pomyślności, dla dziadków radości z obcowania z tym cudem, jakim jest zawsze nowy, mały człowiek :) Serdeczności!
OdpowiedzUsuńDziękujemy, Haniu serdecznie:-)
UsuńSkąd ja to znam? :)
OdpowiedzUsuńCudowny jest Leoś :)
Oj tak, przybijam piątkę!
UsuńAsiu piękne chwile przeżywacie. A Leoś śliczny. Dużo zdrowia dla niego. 😍 .
OdpowiedzUsuńDziękujemy, Tereniu i dla Ciebie dużo zdrowia...
Usuń