Moja droga do pracy i z powrotem to jakieś ponad 7 km, które pokonuję codziennie na nogach przy każdej pogodzie , weszło mi to w krew i nie wyobrażam sobie inaczej.
Jeździłam kiedyś autobusem lub busem, zwłaszcza gdy miałam małe dziecko, ale stanie na przystankach, przeciskanie się do kasownika biletów i szukanie tychże w portfelu, to za wiele zachodu.
Od lat więc chodzę, dobrze mi to robi na ciało i głowę i czasami zmieniam trasę marszu, by mieć jakąś odmianę w widokach. Na zdjęciach poniżej pokazuję miejsca, które mijam w drodze z pracy, gdy wybieram trasę przez park miejski.
Niektóre fotki już były na blogu, ale może nie wszyscy widzieli.
Najpierw mijam gmach sądu rejonowego, przed którym jest piękny skwer z fontanną.
To budynek ratusza, a w zasadzie jego część zabytkowa, do której dobudowano później nowoczesny segment. W piątki mijam czasami gości weselnych pod ratuszem, bo przechodzę obok USC.
Ten piękny budynek, czekający na remont to także zabytek, a mieszkał w nim kiedyś Stanisław Przybyszewski.
Ulicą Solankową dochodzę do parku, a wzdłuż ulicy krzewy róż i figurki wiewiórek na budynkach.
Na budynku sanatorium płaskorzeźba symbolizująca leczenie uzdrowiskowe.
Dochodzę wreszcie do parku, gdzie zachwycają białe budynki zakładów przyrodoleczniczych, których jest kilka.
Jeden z pomników ku czci Zygmunta Wilkońskiego, założyciela uzdrowiska w moim mieście.
W mijanych ogrodach irysy, yukki, krzewy róż, piwonie, a przy wejściu do parku stacja meteo w starym stylu.
mając takie widoki po drodze - grzech wsiadać do blaszanej puszki.
OdpowiedzUsuńNawet jadąc rowerem mniej się widzi...
Usuńotóż! obserwacja wymaga czasu. a nie pośpiechu i spoconego czoła.
UsuńTo prawda!
UsuńPiękna trasa i doskonała idea - chodzenie do pracy.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś zmieniłem miejsce pracy właśnie na takie, do którego mogłem dojść piechotą. Najgorszą zmorą byli znajomi z pracy, którzy zatrzymywali samochody i trąbili na mnie oferując podwózkę.
Nie mogli zrozumieć, że nie korzystałem z takiej uprzejmości.
Z podwiezienia korzystam bardzo rzadko, zwykle gdy wracam późno lub gdy leje deszcz...
UsuńPiękny poranny spacer .
OdpowiedzUsuńI popołudniowy:-)
UsuńMasz bardzo ładne widoki po drodze. Jakoś nigdy nie miałam pracy stosunkowo niedaleko od domu i zawsze musiałam korzystać albo z komunikacji miejskiej albo z własnego samochodu.
OdpowiedzUsuńMiasto małe, wszędzie dojdziesz w godzinę...
UsuńMasz wielki dług wobec losu, że obdarował Cię tak pięknym dojściem do pracy.
OdpowiedzUsuńOj tak, doceniam i cieszę się:-)
UsuńNie dziwię się , że chodzisz pieszo ...piękna trasa . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńInne drogi tez fajne, zamierzam przemierzyć wszelkie zakątki z aparatem.
Usuńfajne to leczenie uzdrowiskowe...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Prawda? jakiś przystojny masażysta też mile widziany...
UsuńCo za piekna trasa! Majac takie widoki po drodze ja bym tez wolala na piechote niz autobusem. Mieszkasz w ladnym miescie, z masa pieknych budynkow i zieleni.
OdpowiedzUsuńTo prawda, od wiosny wszystko pięknieje:-)
UsuńW takim razie zazdroszczę Ci, że masz stosunkowo blisko do pracy. Ja muszę wsiąść w autobus albo w pociąg (i przesiąść się na tramwaj). W obu przypadkach droga do mojej pracy to 40 minut tracenia czasu, bo wcale nie jest przyjemnie. Jest ciasno, często czas ten się wydłuża do 50-55 minut, gdy autobus stoi w korkach. To trochę tak jakbym spędzała w pracy 10 godzin a nie 8. Tyle czasu jej w sumie poświęcam.
OdpowiedzUsuńJeśli mam sposobność dojeżdżać autem, to oszczędzam na czasie znacznie, choć w portfelu mniej, ale wiesz co? Cenniejszy jest dla mnie czas. W godzinach szczytu jadę 15 minut, a nocą nawet 10. Ogromna różnica, prawda?
Na jednej ulicy widzę przez szyby ładną zabudowę, to są stare domy. Muszę kiedyś tam pójść na spacer.
No niestety, mieszkanie w dużym mieście ma swoje wady i zalety...
UsuńKomunikacji jeździ na około, cóż poradzić. ;P
UsuńJa mam do pracy 4 km, ale idę przez cały czas wzdłuż rzeki, to niewiele miałabym do pokazania. Nadrzeczny Manhattan, zamkowy most, pieski wyprowadzane na spacer... Może kiedyś to zrobię?
OdpowiedzUsuńMoże wydaje Ci się, że to nic ciekawego, bo masz to na co dzień?
UsuńSpróbuje więc kiedyś. Pewnie we wrześniu.
UsuńI koniecznie zrób fotki na blog.
UsuńBardzo fajna trasa i wcale się nie dziwię, że chętnie tamtędy chodzisz do pracy.
OdpowiedzUsuńCzasami zmieniam drogi, mam tę możliwość.
UsuńSzacuneczek dla Ciebie za te Twoje spacerki i obserwacje.Tak trzymaj Asiu :-)
OdpowiedzUsuńTaki relaks i przewietrzenie głowy...
UsuńPiękny jest Twój Inowrocław
OdpowiedzUsuńLubię moje miasto:-)
UsuńSuper! Jestem z Ciebie dumna :). To pewnie również dzięki tym codziennym spacerom masz takie fajne spojrzenie na świat i
OdpowiedzUsuńwyglądasz jak dziewczynka :)
Dzięki za dobre słowo, nad tym spojrzeniem to pracuję całe życie...
UsuńRuch to zdrowie :) Super dla twojego organizmu taka dawka ruchu :)
OdpowiedzUsuńW piwnicy czeka rower, ale zanim go wytaskam na powierzchnię...sama wiesz.
UsuńWidzę, że mamy wiele podobnych nawyków. W czasach, gdy pracowałem w spacerowym dystansie od miejsca zatrudnienia, jedynie zła pogoda mogła mnie zmusić do jazdy komunikacją publiczną. A Ty dodatkowo masz piękną, niemalże parkową trasę, więc zupełnie Ci się nie dziwię, sam bym tak robił.
OdpowiedzUsuńTaka dawka zieleni jest przyjazna zwłaszcza w upały, można cały niemal czas iść w cieniu:-)
UsuńTo bardzo dobre przyzwyczajenie…co się dzieje dookoła zawsze lepiej widać z perspektywy chodnika niż bycia w autobusie.
OdpowiedzUsuńMarek z E.
Otóż to, poza tym w autobusie różne dziwne zapachy i rozmowy...
UsuńSPACEROLOGIA DO POSŁUCHANIA
UsuńSuper ta spacerologia:-)
UsuńTakie systematyczne spacery, to samo zdrowie kochana😊
OdpowiedzUsuńA w naszym wieku bardzo wskazane!
Pozdrawiam cieplutko💚🍀🌼🤗
Bardzo wskazane, spacerujmy więc jak najwięcej!
UsuńPiękna trasa, ale czegoś mi brakuje... Nawet jednej knajpki po drodze nie ma?
OdpowiedzUsuńNo jak nie ma? Są i to jakie chcesz, ekskluzywne, zwyczajne, lodziarnia i delikatesy z kawą na wynos:-)
UsuńMasz super drogę do pracy, bo i w pięknym mieście mieszkasz :)
OdpowiedzUsuńJa też chadzałam do pracy na piechotkę i w ogóle starałam się jak najmniej korzystać z komunikacji miejskiej. Do czasu niestety, albowiem los układa nam scenariusz nie takie jak byśmy chcieli. Życzę ci Jotko aby tobie los nie spłatał jakiegoś niefajnego chodzeniowego psikusa!
Dziękuję Ci bardzo, tez mam nadzieję, że nogi nie sprawią mi zawodu, choć w górskim terenie kolano doskwiera czasami...
UsuńGdybym miała tak piękną trasę do pracy, nigdy nie wsiadłabym do samochodu... :)
OdpowiedzUsuńNasze auto stoi w garażu, gotowe jedynie na dalsze wycieczki:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna ta Twoja trasa:)
Choć ja i na swoją nie mogę narzekać. Nasze Miasteczko jest bardzo zielone, więc takie, jak tygryski lubią najbardziej:)
Pozdrawiam:)
To się cieszę, że możesz także podziwiać piękne widoki:-)
UsuńŁadna trasa. Nie jednorodna taka można powiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńWażne jest w zrozumieniu dezinformacji poznanie źródeł i dawnych metod. Bo teraz tylko kanały działań są inne nieco. A metody nadal zbliżone do tamtych z lat 50-60.
Filmy związane ze szpiegami mają często za wartką akcję. Chwila nieuwagi i nie wiadomo już niemal nic.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
O tak, skupienie ważna rzecz, zwłaszcza gdy film z napisami...
UsuńSuper, przyjemniej jest chodzić niż się cisnąć w autobusie. Fajnie, że masz taką możliwość. A widoki masz bardzo ładne. Interesujące to Twoje miasto, Jotko. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam, oprowadzę i na kawę pójdziemy:-)
UsuńJeszcze kilkanaście lat temu do pracy i z powrotem jeździłem ... windą. Z 12 piętra zjeżdżałem do podziemia (-1) windą, a tam do przystanku AT było 18 metrów. Nieco dalej, bo ok. 30 m., to odległość od przystanku wysiadania AT do kolejnej windy na VI piętro, gdzie pracowałem. To było dość wygodne, bo w podziemiach, jak i w pracy, funkcjonowały 24 - godzinne: sklepy, parking i różne placówki usługowe. Mimo tego dość często chodziłem na pływalnię, siłownie i piesze wędrówki. Teraz to się zmieniło, windą mogę zjechać tylko przed blok, do parkingu mam ponad 300 metrów, a firma padła i część pięter zamieniono na archiwa i magazyny. W zasadzie nadal zdalnie pracując mógłbym nawet nie wychodzić z łóżka, ale to tylko spowodowało, że codziennie truchtam (70+) po okolicznym parku.
OdpowiedzUsuńWielu młodych teraz ma ten problem, że pracując zdalnie i to długo, nie widują zimą światła dziennego, bo nawet drogi do pracy brak...
UsuńMiałem ci i ja podobne plany, ale na nich się skończyło. Tobie jednakże życzę ich spełnienia!
OdpowiedzUsuńDziękuję, zobaczymy czy los okaże się łaskawy!
UsuńPorządna dawka ruchu :)
OdpowiedzUsuńOd przyszłego tygodnia wydłużam swoją trasę z domu do pracy, którą też zamierzam w całości pokonywać pieszo. Muszę zwiększyć ilość kroków - zalecenie lekarza :)
No tak, w dni powszednie wychodzi mi od 11-13 tysięcy kroków, zależnie od trasy, w weekendy więcej, ale i czas się wówczas inaczej liczy. Ile powinno się chodzić - na to zdania trenerów są podzielone, podobno od 7 do 10 tysięcy kroków.
UsuńWyjątkowo urokliwa trasa :) Taki codzienny porzadny spacer to najlepsze co możemy zrobić dla naszego organizmu. Ja robię podobne trasy, ale tylko gdy jest ciepło i na rowerze ;)
OdpowiedzUsuńNajtańsza forma relaksu:-)
UsuńTeż bym chodziła przez takie miejscówki...;o)
OdpowiedzUsuńNawet zimą jest co oglądać!
UsuńDobry pomysł chodzić pieszo, codzienny spacer jest zaliczony. :) A trasę do pracy masz zachęcającą. :)
OdpowiedzUsuńJa muszę wychodzić specjalnie - latem czuję, że mi tego brakuje, gdybym nie wyszła. Paradoksalnie nieco łatwiej, kiedy pracuję z domu, bo w południe sobie czasami wyskoczę do piekarni i po truskawki, a na koniec dnia zostaje mi więcej czasu.
Znam pewną emerytkę, która wychodzi do sklepu po jeden artykuł, byle częściej:-)
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńJa mam podobną odległość do pracy. Z tym, że nie mam po drodze tak pięknych widoków. Jest moja wieś, kolejna wieś już przy głównej drodze, za nią kolejna, później pola i już moja praca, w większym mieście ale na obrzeżu. Mieć takie widoki po drodze to coś cudownego, wspaniałe i zachwycające zdjęcia! to miły spacer, który naładuje baterie przed i po pracy :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Na obrzeżach to czasem nawet niebezpieczne, dzisiaj tak szliśmy i ruch aut był zbyt duży, a niby paliwo drogie!
UsuńPiękna droga , teraz będziesz miała okazję zmienić kierunek i zobaczyć nwe nieodkryte miejsca :)
OdpowiedzUsuńNa pewno, dziś odkryłam ulicę Niezapominajki:-)
UsuńW pięknie urokliwym mieście mieszkasz i tak ładnieo nim piszesz!
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Dziękuję, piękne miejsca zawsze cieszą :-)
UsuńŚwietna trasa do pracy, szkoda, że ja mam w jedną stronę 17km bo z chęcią bym spacerowała dla zresetowania głowy :)
OdpowiedzUsuńTwoja trasa to najwyżej na rower, ale to raczej nie w każdą pogodę...
UsuńJoasiu tak i spacer kazdego dnia to rewelacja dla ciała i głowy. To niesamowite że chodzisz tyle km. Ja podziwiam ludzi którzy ruszają się a nie tylko siedzą w fotelu albo wiążą dupsko nons stop nawet jak mają 100 metrów do sklepu... A znam takich...
OdpowiedzUsuńMam kolegę starszy moze dwa lata i jak mu przyszło iść na górkę to ataku paniki dostał i raptem wymyślał że ma lęk przestrzeni🙈 młody chłopak zamiast tryskać energia to, to troki od kaleson 🙈 ( jeszcze jedno powiedzenie do najnowszego wspisu
Trzeba zmienić myślenie w kwestii chodzenia, to podobnie jak z dietami czy innymi postanowieniami.
UsuńJedno z moich ulubionych powiedzeń brzmi - kto chce , szuka sposobu, kto nie chce, szuka wymówki.
Jakie urocze wiewiórki :)
OdpowiedzUsuńtaki architektoniczny żarcik:-)
Usuń