Nawet w upalne dni wydeptujemy swoje ścieżki, byle woda była i odrobina cienia, a na silne słonce kupiłam kapelusz. Mimo wszystko na spacerach krew lepiej krąży, a lody nigdzie nie smakuja tak dobrze jak na ławce w parku...
Na osiedlu jednak pustki, dzieci śpią długo, szkoły zamknięte, część rodaków wyjechała na urlop, a młodzież wychodzi na miasto dopiero wieczorami. Byłoby sielsko, gdyby nie kosiarki i piły do żywopłotów.
Nie wiem, kto wydaje dyspozycje służbom miejskim, ale kosić trawniki w taki upał do gołej ziemi, to barbarzyństwo. Nie trzeba być hydrologiem, by zauważyć, że tam gdzie trawa wysoka lub łąka, tam dłużej wilgotna ziemia , a zieleń nie zamienia się w siano.
Niektórzy mają wyjątkową odporność na upały, bo zakładają kamizele z milionem kieszeni, pełne ciężkie buty i długie dżinsy. Że też udaru cieplnego nie dostają,...
Na jednym z kiosków, gdzie to i bilet autobusowy, i papierosy kupisz kartka tej treści:
Bardzo proszę odciągać swoje psy od załatwiania się na ścianie kiosku, bo elewacja świeżo odnowiona.
Nie wszyscy chyba czytają, bo dwa narożniki już obsikane...
W parku miejskim dobrze na upały robi spacer wokół tężni, tam zawsze chłodniej i gardło podleczyć można. Zauważyłam jednak parę w stroju sportowym, która dziarskim marszem tężnie okrążała, a obszar do obejścia spory . Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie ten upał , 35 stopni w cieniu i wiek maszerujących - dobrze ponad 60 lat. Podziwiam!
W tymże parku odbiłam się kiedyś od drzwi toalet, gdyż automat wrzutowy zainstalowano, a u mnie w portfelu albo pusto, albo banknot niewielki. Dziwne to, gdyż setki/tysiące osób codziennie tężnie odwiedzają, a obok piwko można wypić.
Dziś sprawdziłam, automaty wrzutowe zniknęły, pewnie ktoś larum podniósł, że w krzaczory trzeba chodzić...
Lato to okazja do jedzenia lodów i zarabiania na nich, pojawiły się więc liczne lodziarnie, kilka nawet ruchomych. Sprzedażą często zajmują się przemiłe Ukrainki, które zawsze życzą smacznego, a uśmiech nie schodzi im z twarzy. Do niektórych punktów bywają długie kolejki, przy innych pusto.
Łatwo zgadnąć, że kolejki ustawiają się po lody w rozsądnej cenie czyli 5 zł za porcję z automatu, natomiast 7 zł za małą kulkę deseru, to już przesada...
Klient umie liczyć! Podobnie z zakupem wody mineralnej. Jeśli butelka wody o wartości niecałych 2 zł kosztuje w kawiarni czy sklepiku z pamiątkami 7-8, to chyba musiałabym umierać z pragnienia, by się na taki zakup skusić.
Spacerujcie, jedzcie lody, ale nie dajcie się nabijać w butelkę!
Jeśli chodzi o to koszenie trawnikow miejskich to takie polecenie z pewnością wydają pracownicy administracji którzy mają jakieś zaburzenia psychiczne.
OdpowiedzUsuńPodobne zaburzenia mają właściciele psów /suczki biegną na trawę i tam kucają/ którzy pozwalają swoim psom obsikiwac narożniki budynków....
Też myślę, że mamy wpływ na to, gdzie załatwiają się nasze psy...sama miałam kiedyś pieska.
UsuńO koszeniu trawników w upał pisałam jeszcze na starym blogu po obserwacji koszenia na osiedlu... ścierniska. Tak się kurzyło, że trzeba było okna zamykać.
OdpowiedzUsuńA w Szwajcarii kiedy susza była już dosyć poważna, nie wolno było kosić. Rosła łączka, kwitły kwiaty w rabatach, osiedla były ciągle bujne i zielone. I przyjemniej, bo takie rabaty jednak utrzymywały miłą, chłodniejszą wilgotność.
Jak człowiek kupuje, to po co na psa będzie uwagę zwracał, a poza tym to nie jego biznes, nie? ;]
To samo z samochodem, mam wiecznie ojszczane opony, zresztą nie tylko ja na tym parkingu.
Goła ziemia, nie mówiąc o wiecznym hałasie, bo tu skoszą, a tam już odrasta...
UsuńGdy zwrócisz uwagę właścicielowi psa, to odpowie, że nie lubisz zwierząt.
Niestety masz rację.
UsuńMnie ostatnio rozczulił widok traktorka z ogromnym pojemnikiem wody, Pan podjeżdżał do każdego drzewka i podlewał (ulica długo, nasad kilkadziesiąt)...Chłopisko ledwie żyło...I w pewnym momencie rozejrzał się wkoło, i walnął sobie tym strumieniem w twarz...;o) Chyba się Biedak bał, że zostanie posądzony o defraudację...;o)
OdpowiedzUsuńAle u nas trawników i żywopłotów w upale nikt nie ścina, o przydomowe ogródki dbają Lokatorzy...;o)
A pieseły, jak to pieseły...Chociaż ja mam co rano sprint do lasu, bo Lucky nie uznaje załatwiania potrzeb w miejscach publicznych...;o)
U nas tez podlewają, zwłaszcza w parku:-)
UsuńNa ulicach osiedla co kawałek jest zestaw do sprzątania po psie, ale mało kto korzysta. Pół biedy, gdy piesek mały!
idiotyzm kompletny z tym koszeniem:
OdpowiedzUsuń- kwestia wody...
- trawnik niekoszony pochłania więcej CO2, niż ściernisko po tym trawniku...
- owady zapylające, których mamy deficyt ostatnimi czasy...
narożniki kiosku można spróbować pryskać repelentem, ale skuteczność jest dyskusyjna, a koszta w takiej skali małe nie są... można też spróbować umieścić pojemniki ze sprężonym gazem i czujnikami ruchu, tylko to też tanio nie wyjdzie, bo będą reagować na nogi przechodzących, a potem w końcu ktoś je zaje... znaczy buchnie, weźmie sobie ukradkiem... ale gdyby tak te narożniki obmurować glazurą?... to by już miało jakiś przód i tył... bo napisy targetowane do ludzi to szkoda materiałów poligraficznych...
mój pomysł na upał /spacer, jazda rowerem/ to czarny /ciemny/ t-shirt wypłukany w wodzi, wyciśnięty i oblekamy się weń, to działa, zgodnie z zasadami fizyki... tak też można chłodzić napoje: owijamy butelkę mokrą tkaniną i wystawiamy na Słońce... tylko trzeba pilnować tej mokrości, bo jak wyschnie, to efekt będzie odwrotny...
p.jzns :)
W domu dobrze trzymać stopy w chłodnej wodzie , a moja mama rozwieszała na tle okna balkonowego mokre prześcieradło.
UsuńNo to i ja dorzucę kamyczek do ogródka "spacerowych obserwacji" . Dużo się mówi o psach, nad których potrzebami fizjologicznymi czasem trochę trudno zapanować. Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć , że nie należy po swoim piesku sprzątać. Ale ja nie o psach chciałam tylko o ludziach . Mam to szczęście , że nieopodal mam naprawdę duży park z dwoma stawami, fontanną, placem zabaw dla dzieci , plenerową siłownią, skateparkiem , z wyznaczonym miejscem do grillowania ...jednym słowem jest wszystko . I żeby nie było miasto finansuje też toalety TOI TOI rozstawione w dwóch czy trzech różnych miejscach w parku. I jak myślisz gdzie ludzie się załatwiają ? Nie mówię , że wszyscy, ale niestety często widuję załatwiające się małe dzieci w asyście mam , starsze , młodzież płci obojga tudzież dorosłych a to za krzaczkiem , a to za drzewem a to za altanką parkową...
OdpowiedzUsuńTeż widuję osoby załatwiające swoje potrzeby, gdzie popadnie, choć w parku są dwie toalety, nawet na cmentarzach zainstalowano tojtoje, nie wiem skąd się to bierze, przecież można korzystać bezpłatnie...
UsuńTu ja się odezwę, bo jeszcze nie widziałam czystego Toitoi. Nie oznacza to, że sikam gdzie popadnie :) Ale to, że są, nie znaczy, że da się tam wejść. Z powietrza można tam coś złapać. Za rzadko opróżniane, za mało pojemne i ludziska nie trafiają...
UsuńFakt, za czyste nie są, a facetom w ogóle jest łatwiej...
UsuńWalczę z piłami i kosiarkami od niepamiętnych czasów, z wygryzaniem trawy do gołej ziemi, emisja spalin i hałasu. Nękam prezydenta miasta, który jeszcze nie poszedł po rozum do gowy, ale już coś drgnęło: w tym roku wolno to u nas robić tylko raz w miesiącu. W porównaniu z dawnym obłędem co 3-4 dni, to już jest kawałek postępu.
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku za buteleczkę 0,3 l Wysowianki w kawiarni trzeba było zapłacić 8 zł. Ta sama buteleczka w sklepie 0,99 groszy...
Napisałam kiedyś nawet wiersz o tym koszeniu, bo piły i kosiarki rozsadzały mi głowę, także w pracy...
UsuńJeśli chodzi o koszenie trawy, to myślę, że jest jakiś regularny przepis, n.p. kosić co 2 tygodnie i tak już leci, nikt nie zwraca uwagi na zmianę warunków pogodowych.
OdpowiedzUsuńUrzędnicy są chyba mało elastyczni, poza tym do koszenia małymi kosiarkami zatrudnia się bezrobotnych ...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńMoje Miasteczko jest jak wymarłe:) Przy tych upałach kto nie może umknąć w plener, kryje się w chłodzie mieszkań, sklepów i urzędów.
Też nie rozumiem tej zaciekłości, z jaką tępi się trawę.
Pozdrawiam:)
W tygodniu oblężone są wszystkie sklepy z klimatyzacją, zwłaszcza galerie handlowe, a niedziela to puste miasta...
UsuńDía mine to koszenie trawy też dziwne. Zieleni jakby mało a tu skosić do gołej ziemi…brak wyobraźni czy głupota.
OdpowiedzUsuńUpałów współczuję i jednocześnie podziwiam, że jednak się nie poddajesz.
Porównując kurs dolara ja płacę $1.25 za gałkę mniej wiece tyle samo. Tylko tutaj to tanio. Dziwny ten świat.
Przekonałam się po prostu, że po małym wysiłku lepiej funkcjonuję, niż siedząc na kanapie...najtrudniejsze są dla mnie zmiany frontów.
UsuńZ mojego punktu obserwacyjnego :) wynika, że więcej osób jeździ, niż spaceruje. I wcale im się nie dziwię. Żar leje się z nieba. Sama wychodzę tylko, kiedy muszę (śmieci, zakupy) i wracam skonana, chociaż wychodzę z samego rana i na krótko.
OdpowiedzUsuńCzasami miewam gorsze dni, ale staram się spacerować codziennie, 10 tysięcy kroków to minimum. Taki nawyk...
UsuńCo do ubioru to zauważ, że ludy pustyni mowa o Arabach czy Tuaregach ubierają się jak na nasz gust grubo i wcale się tak bardzo nie pocą.
OdpowiedzUsuńCo do sikania, to przecież mocz jest nawozem i w zasadzie pieski powinny sikać na trawkę, ale tak się składa, że psy nie sunie tak jak króliki lubią odznaczać swoje terytorium zapachem. ;)
Ludy pustyni wdziewają inne tkaniny i wiaterek ich chłodzi.
UsuńRozumiem znaczenie terytorium, ale i cudzą własność wypada uszanować.
Wczoraj właśnie myślałam, będąc w parku Jordana koło atrakcji wodnych, jak daleko odeszliśmy od komuny: na kiosku z napojami etc. (to tak a' propos kiosku) był napis, że można tam kupić również krem do opalania, koc piknikowy, ręczniki i już nie wiem, co jeszcze. Nawet przypadkiem tam trafiwszy możesz zaopatrzyć się we wszystko, co potrzebne, i zostać na pół dnia, pod warunkiem oczywiście, że portfel pełen 😂
OdpowiedzUsuńOch, ten portfel!
UsuńWłaściciele wszelkich przybytków handlowych i noclegowych myślą, że turyści mają plecaki pełne pieniędzy...
Przepraszam, że doradzam- nie kupujcie lodów z automatów- niestety bardzo często grożą infekcją jelitową, bo automaty niestety bardzo często nie są odpowiednio oczyszczane i jest sporo infekcji jelitowych. Zapewne w Twoim mieście terenami zielonymi zajmuje się jakiś mądry inaczej z wiadomej formacji. A na upał znacznie lepiej jest chodzić w jakiejś lekkiej tkaninie w kolorze białym lub czerwonym i jak najmniej odkrywać gołe ciało. Bo skóra od słońca bardzo się nagrzewa. Wiedzą o tym Arabowie, Tauregowie i inne ludy koczownicze z gorących okolic.
OdpowiedzUsuńI dobrze jest nosić okulary p. słoneczne - opóźni się a nawet zapobiegnie zaćmie. Ulgę po całym upalnym dniu przyniesie wymoczenie stóp w letniej wodzie z dodatkiem soli morskiej.
Serdeczności posyłam, anabell.
Lody - tylko w sprawdzonym punkcie.
UsuńNigdy nie odsłaniam się całkowicie, a okulary noszę nawet zimą.
Moczenie nóg i chłodny prysznic - to obowiązkowe i wypróbowane:-)
Nienawidzę odgłosu piły i kosiarki. To jest takie uporczywe brzęczenie, jęczenie - nie do wytrzymania.
OdpowiedzUsuńPodczas upałów, gdy jestem w domu codziennie moczę nogi w letniej wodzie. Po takim zabiegu od razu czuję się lepiej.
Moczenie nóg sprawdza się doskonale po długich wędrówkach, sprawdzony sposób:-)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńU nas koszą trawę, której prawie nie ma, aż tumany kurzu wzbijają się w górę. Zimą wygrabiają liście spod śniegu. Ulice sprzątają wielkie maszyny, które przejeżdżają tylko środkiem drogi, omijając zaparkowane po bokach samochody. Czy np. tak trudno ustalić grafik sprzątania z zakazem parkowania na określonym odcinku ulicy w konkretnym dniu od godziny - do godziny? Czy polecenie koszenia trawników bez trawy wydają jacyś idioci? Itd... itp...
Na pustyni Berberowie częstują turystów herbatką z miętą. Ja także uważam, że w upały lody nie są najlepszym rozwiązaniem, a otwierane w upał podczas sprzedaży co chwilę chłodnie czynią z lodów wręcz truciznę dla bardziej podatnych na zatrucia konsumentów.
Pozdrawiam serdecznie.
Też pijam herbatki w największe upały, sama woda podobno wypłukuje mikroelementy...
UsuńNa szczęście jeszcze nie zatrułam się lodami.
Wydawałoby się, że już powinno dotrzeć do wszelkich decyzyjnych osób, że taka mania koszenia do gołej ziemi w upał to debilizm, ale widać niestety nie... Nie mówię, żeby zostawiać chaszcze tam, gdzie mogą stwarzać zagrożenie, ale czasami to się tak mocno rzuca w oczy, jak wygląda trawa nieskoszona, a jak skoszona. :/
OdpowiedzUsuńKiedyś w pracy z powodu bhp nosiłam długie spodnie, pełne buty (wzmocnione), kask i jeszcze czasami kombinezon na to wszystko - w upale, a czasami w nagrzanych pomieszczeniach i udaru się tak szybko nie dostaje. :) Chociaż tak z własnej woli dziwnie. Nie lubię się za bardzo odsłaniać na słońcu, ale jednak lepiej mieć cienkie i przewiewne tkaniny. Jeden znajomy kiedyś siedział w cieple w polarze i głosił, że jak on go sobie założy rano, to izoluje jego ciało od temperatury na zewnątrz, ale jakoś mnie nie przekonał. ;)
U mnie do każdej dobrej lodziarni są kolejki... Wiele razy z ich powodu zdecydowałam, że jednak aż tak bardzo nie mam ochoty na lody. :)
Jeszcze wracając do słońca, bardzo fajnym pomysłem wydają mi się parasolki, Japonki takie noszą. Sama nosiłam kiedyś taką zwykłą, od deszczu i też pomagała (a że codziennie padało, to była wielofunkcyjna), ale w domu jednak chyba wzbudziłabym sensację. ;)
UsuńWidziałam tez białe parasolki z haftem lub z koronki, piękne do sukienek na lato:-)
UsuńPróbowałam dwa razy z parasolką: owszem, chroni twarz przed słońcem, ale z kolei miałam wrażenie, że jestem w upał pod namiotem 😁 to była właśnie zwykła parasolka od deszczu.
UsuńKupiłam kapelusz z dużym rondem, w upały daje cień jak parasol, trochę w głowę gorąco, ale cóż! byle wiaterek był...
UsuńJotko, dziś rano w przyosiedlowym lasku było prawdziwie towarzyskie spotkanie czworonogów i opiekunów, aż miło 🙂 Ok. szóstej rano! Bo chłodno, pachnąco i przyjemnie. Ale to tak bardziej w wieku ZMP (czyli Związek Młodzieży Podstarzałej 😀 ) Taka młodzież obecna po swoich (małych gabarytowo) pieskach nie sprząta i często ja sama koło płotu zbieram pozostałości. Jednak nas inaczej wychowano... może nie bezstresowo, ale... Uściski 😘
OdpowiedzUsuńNo tak, a potem dziecko wejdzie na trawnik pograć w piłkę, a tu kupa na kupie...
UsuńTeż wpienia mnie to obsesyjne koszenie trawników. Nie mówiąc już o stronie hydrologicznej taka łączka w mieście to o wiele przyjemniejszy widok, niż wyschnięta trawa. Uważam, że tylko trawę na rondach należy kosić - tu chodzi o dobrą widoczność i bezpieczeństwo. Resztę trawników powinno się zostawić w spokoju!
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam !
UsuńAsiu wszędzie pełno niedouków. Mam tu na myśli to koszenie. A lodów w ogóle nie jadam od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńCiężko zmienić złe przepisy, jak widać
UsuńLody jadamy codziennie, bo kupujemy duże, familijne pudełka i mamy zapas na jakis czas. Do tego jakieś owoce z ogródka i jest pyszne, ochładzające jedzenie.
OdpowiedzUsuńDzisiaj upały mają odpuścic i ma popadać. Bardzo by sie juz to przydało, bo coraz więcej krzewów nam usycha!Nie wiem, czy są jeszcze do uratowania...
Jestem na wakacjach na wschodzie Polski i teraz pada, złoto z nieba leci!
Usuń24 czerwca dałam się nabić w butelkę, bo po wyjechaniu z banku, chcąc umilić sobie czekanie na transport powrotny zapłaciłam spore kwoty(24zł/kg) za fasolkę szparagową i bób, których jestem wielbicielka. Potem wiozący mnie mężczyźni wypytywali ile dałąm za to czy tamto, a sami opowiadali jakie pieniadze, za te warzywa zapłacili na bazarku. Tymi przechwałkami odebrali mi całkowicie apetyt.
OdpowiedzUsuńBywa, ale trudno sprawdzać, ile co kosztuje , zwłaszcza gdy masz daleko. W miejscach odwiedzanych turystycznie, to dopiero są ceny!
UsuńTo już nie nabijanie w butelkę, ale zwyczajne zdzierstwo! często 400% przebicia w porównaniu ze sklepem...
U Ciebie mogę komentować tylko jako anonimowy. Muszę się pilnować, żeby nie zapomnieć o podpisie.
OdpowiedzUsuńA w ogóle cieszę się, że minęła ta fala upałów. Były bardzo dokuczliwe!
Cieszę się razem z Tobą na wolny emerytalny czas! :) BBM
Niestety tez tak mam, powyżej 5 komentarzy zalogowanych wywala mnie do spamu lub w kosmos.
UsuńDzięki, we wrześniu dopiero odczuję różnicę pewnie:-)
Ktoś kiedyś napisał na tabliczce na trawniku, zakaz wyprowadzania psów, zastosowano monotlenek diwodoru (czyli naukowo nieco nazwaną wodę). Efekt podobno znakomity, większość właścicieli odciągała psy.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nad morzem było spokojnie jeśli chodzi o wieczorek rozpoznawczy. :)
Niektóre rzeczy trudno zrobić w domu np. sushi, ramen czy tego typu czaso i pracochłonne rzeczy.
SPA niektórzy nawet robią w dowolnym zbiorniku z wodą. W końcu skrót oznacza zdrowie przez wodę. :D
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
To prawda, codziennie w domu robimy sobie mini SPA:-)
UsuńUmiesz obserwować, ale również dowcipnie pisać o tych niedoskonałościach człowieczego zmysłu. Brawo!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ultro:-)
UsuńObserwacje w sam raz na lato 😉 Każdy widzi, nie każdy ma odwagę powiedzieć lub na pisać jak jest 😉 Tym bardziej doceniam powyższy tekst! No to co, idziem w miasto na lody, ale za 2,50 lub 3,50 z Biedry? Rożek niczego sobie za przyzwoite pieniądze, a nie te za 8,00 albo i 10,00 z pseudo lodziarni 😜 Spoko, ja tak z przymrożeniem oka, żeby nie było 😄
OdpowiedzUsuńSpoko, próbuję czasami tego i owego, ale nie cierpię nadużywania cierpliwości i zasobności turysty, nie wożę plecaka pełnego banknotów.
UsuńNo robią nas teraz jak chcą. U mnie kulka lodów wszędzie za 6 zł.
OdpowiedzUsuńa pensje tak szybko nie rosną...
Usuń