W tym roku żegnamy się z Zawoją, pora poznać inne miejsca i porozpieszczać się w różnych SPA lub nadmorskich kurortach. Kondycja już nie ta, sił ubywa, ale chcieliśmy raz jeszcze sprawdzić czy damy radę wejść na Babią Górę, która kapryśną jest.
Zanim wejdzie się na górkę, trzeba zaaklimatyzować się, zwłaszcza jeśli mieszkamy na nizinach.
Zaczynamy więc zwykle od spaceru po Zawoi i okolicach, by sprawdzić, co zmieniło się od ostatniego pobytu i gdzie jadać obiady, by fortuny nie stracić.
Tym razem udało się wejść do kościoła pod wezwaniem św.Klemensa, który z reguły był zamknięty, teraz przed sobotnimi ślubami był dekorowany i można było zrobić zdjęcia.
Drewniany kościół, nawiązujący do architektury szwajcarskiej i niemieckiej uchodzi za najpiękniejszy i największy obiekt architektury drewnianej w Polsce.
Co krok można znaleźć także inne perełki architektury drewnianej, zwykle to najstarsze budynki, bo te współczesne nie mają już tego klimatu...
Tajemniczy jest także budynek przy głównej drodze Zawoi, pewnie dawna kaplica, ale nie znalazłam żadnej informacji komu poświęcona. Kaplic i kapliczek jest w tej okolicy wiele.
Nie omieszkaliśmy skorzystać z najlepszej miejscówki na smażonego pstrąga, inna mniejsza hodowla z restauracją i sklepem - Pstrąg Zawojski.
Zwiedziliśmy także wystawę rzeźby drewnianej Adama Chowaniaka w sympatycznej
Galerii na Uciechę.
Wreszcie niezbyt trudna trasa do wodospadu na Mosornym Potoku...
Góry są cudowne, co krok można spotkać jakieś ciekawostki. A czujne oko Jotki wychwyci wszystkie detale, a potem.... tutaj nam za darmochę pokaże :) Miłego dalszego zwiedzania i pięknych wrażeń!
OdpowiedzUsuńoch, zwiedzam do bólu nóg, ale jest pięknie:-)
UsuńKocham Beskidy. Mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę. Górskie potoki są świetne. Idziesz, idziesz, a jeszcze jak gorąco to już w ogóle czysta przyjemność na taki potok trafić.
OdpowiedzUsuńo tak, mieszkamy nad samym strumieniem i słyszę go na okrągło, już to relaksuje!
UsuńPrzypomniałaś mi moje wędrówki po Beskidzie. Kiedy to było? Dziś mam problem wejść na pierwsze piętro. A teraz pytanko: znasz górę Diablak?
OdpowiedzUsuńDiablak to w zasadzie sam kamienisty szczyt Babiej Góry, postawili tam ołtarz z krzyżem ku czci JPII
UsuńKurcze, gzie się człowiek nie obróci, gdzie się nie wdrapie wszędzie JP II. Strach otworzyć lodówkę...
UsuńDokładnie tak!
UsuńW Zawoi bylam na kolonii gdy mialam moze 8 lat. Do dzisiaj pamietam piekne okoliczne widoki. My, kolonisci, bylismy karmieni w swojej kwaterze wiec nie poznalismy restauracji oczywiscie a takze codziennie lazilismy po gorach, w kazdy dzien gdzie indziej, nie zwiedzalismy samego miasteczka czy zabytkowych budynkow.
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie ze mielismy powiedziane iz to byla najdluzsza wioska w Polsce, bo rzeczywiscie byla rozwleczona przez cala kotline. Ze szczytu sasiedniej gory byl na nia wspanialy widok, do dzis mam go w pamieci.
To bylo prawie 70 lat temu wiec nie zdziwiloby mnie gdyby teraz Zawoja stala sie bardziej komercyjnym miejscem.
Pozazdroscic Ci kondycji i ciekawosci swiata jotko - zycze dalszych fajnych wycieczek.
Wieś jest bardzo długa i rozległa, wielu ludzi z Krakowa i Śląska buduje tu letnie domy i prawdziwe rezydencje.
UsuńW porównaniu z innymi miejscami w górach, Zawoja nadal jest mało komercyjna, na szczęście dla nas.
Zaklimatyzowanie się obejmuje osoby wbijające się od 3 tys. m n.p.m. i w górę. Do tego pułapu jest niepotrzebne, bo zmiany są nieodczuwalne nawet przez osoby mieszkające na nizinie. Po przekroczeniu 3000 m dopiero należy pokonywać wysokości stopniowo, śpiąc każdej kolejnej nocy na wysokości wyższej maksymalnie o 300 m od wysokości poprzedniego noclegu i tak aż do celu.
OdpowiedzUsuńMieszkam na nizinie, mam niskie ciśnienie, więc wieś w górach z licznymi zmianami pogody to już wyzwanie. Kto nie miał problemów tego typu nie rozumie, że zanim wejdę na większą wysokość, to najpierw muszę pospacerować ma mniejszych górkach, a gdy wracam na moje niziny to znowu ból głowy i brak powietrza...
UsuńTo na Mount Everest wchodzimy jakieś 20 dni. Kupa czasu i wysiłku.
Usuńszczyty po to są , by je zdobywać!
UsuńTeż mam niskie. ;)
UsuńPosłać gdzieś Ciekawą osobę a podzieli się ciekawymi obserwacjami.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wycieczkę po okolicach, które znam tylko z daleka.
Do usług, w dalszej części będzie kapryśna góra oraz inne wędrówki przyrodnicze.
UsuńGaleria na Uciechę, fajowska nazwa i piękne w niej rzeźby!
OdpowiedzUsuńTajemnicza kapliczka trochę cerkiewkę przypomina.
Za czasów PRL jeszcze, pracowałam w biurze planowania przestrzennego. Ogłoszono konkurs na zagospodarowanie Kotliny Kłodzkiej. Pomagałam kreślić jeden z projektów biorących udział w konkursie. Jeden z jego autorów nalegał na umiejscawianie pstrążni w projekcie i kilka zaprojektowano, ale czy zrealizowano nie mam pojęcia. Pamiętam to tyle lat, bo koledzy podśmiewali się z entuzjasty ;)
Tutaj pstrągi są wszędzie, ale hodowle tylko dwie.
UsuńOprócz Galerii na uciechę jest tez pracownia Cacane Patchworki, można zapisać się na warsztaty:-)
My w tym roku wybraliśmy płaski teren. jeziora i Mazury. Jesteśmy zachwyceni!
OdpowiedzUsuńWarmię i Mazury tez mam w planie, a jakże!
UsuńRaz tylko byłam na Babiej i chętnie weszłabym znowu - ale już nie żółtym szlakiem, bo za dużo stresu mnie to kosztowało. :)
OdpowiedzUsuńSamej Zawoi nie zwiedzaliśmy, pamiętam ją przede wszystkim jako bardzo długą, na drugi koniec wsi się szło i szło... A w ramach obiadu czy kolacji były kiełbaski z grilla czy ogniska i zbyt duża ilość wina do tego, tak po studencku. :))))
Przejście Zawoi od krańca do krańca to niezły wyczyn dla nóg.
UsuńNie dziwię się, że żółty szlak Cię stresował, bo to ścieżka akademików z łańcuchami, najtrudniejsza, najlepiej iść z Przełęczy Krowiarki, a wracać szlakiem czerwonym.
Świetna relacja z wyprawy ! Tyle różnorodności ! Wystawa rzeźby - interesująca ! Szlak z wodospadem - cudo ! Dzień zakończony w cukierni - mega ! Muszę i ja napisać, gdzie byliśmy w te wakacje.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, wirtualnie zwiedzimy dwa razy tyle!
Usuńchoć uważam, że chrześcijaństwo więcej złego, niż dobrego wniosło do (szeroko rozumianej) kultury gatunku ludzkiego, to oldskulową architekturę sakralną zdecydowanie zaliczyłbym do pozytywów, zwłaszcza te małe, lokalne obiekty świątynne, postrzegam je jako ładne, oko cieszące...
OdpowiedzUsuńa pstrąg?... o pstrągu się nie gada, pstrąga się wdupca i zachwyca artyzmem kulinarnym kucharki/rza... ten serniczek też zresztą fajnie wygląda...
p.jzns :)
Pstrąg był wyjątkowo chrupki, został tylko kręgosłup!
UsuńSerniczek niczego sobie, a kawa pyszna:-)
ale rozumiem że łebek od pstrąga dostał jakiś kot?...
UsuńResztki trafiły do pojemnika na odpady, a gdzie później, to nie wiem...
UsuńSerniczek zostawię Tobie, a ja zaopiekuję się pstrągiem. Może być? :)))
OdpowiedzUsuńMam kiepskie wspomnienia z Zawoi, więc nie skomentuję tej miejscowości, żeby nie psuć nastroju.
Wymiana doświadczeń wzbogaca wiedzę!
UsuńZa woja Jana to te góry były nie do zdobycia a teraz to i restauracja serwuje posiłki. ;)
OdpowiedzUsuńZdobywca musi się posilać!
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńI takie wakacje to ja rozumiem - jest i na czym oko zawiesić i czym podniebienie rozpieścić:)
Pozdrawiam:)
Gdzie diabeł nie chce, tam my wejdziemy :-)
UsuńDobrze, że znasz już Zawoję i okolice bo kesli dobrze pamietam to miejscowość, gdzie numery nie istnieją i nie każdy wie co jest gdzie.
OdpowiedzUsuńNumery istnieją, ale wedle numeracji domu nie znajdziesz, trzeba mieć dodatkowe informacje...
UsuńA my czekamy już na Wasz powrót z Zawoi :)
OdpowiedzUsuńWracamy wraz z upałami!
UsuńNo popatrz, tyle razy wybieram się na Babią i jeszcze się na nią nie wybrałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą, za to zdobywasz laury i medale!
UsuńZawoja i Babia Góra na zawsze mają szczególne miejsce w moim sercu. To tam spędziliśmy pierwszy wspólny urlop z moim mężem :)
OdpowiedzUsuńNo to się nie dziwię:-)
UsuńDobrze się Ciebie czyta i ogląda.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:-)
UsuńW Zawoi byłam kilka razy w czasach młodosci. Piękne to były czasy!:-) Udało mi sie wówczas wejsc dwa razy na Babią Górę. Uff! Pewnie bym dzisiaj nie dała rady. Chociaż kto wie? Człowiek sie czasem nie docenia. Ciekawa wiec jestem czy i jak Wam sie ta sztuka udała?!
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiemy, jakie w nas tkwią zasoby.
UsuńO tym też będzie:-)
Takie wycieczki zawsze dają mnóstwo satysfakcji. Odkrywanie nowych miejsc, czy sprawdzanie jak się mają te darmo nie widziane. Bardzo lubię. Super wyprawa:)
OdpowiedzUsuńŚwiat jest ciekawy, ludzie są interesujący!
UsuńZachwycają mnie drewniane kościoły. Są piękne, skromne, nasycone niepowtarzalną atmosferą. Wzruszają.
OdpowiedzUsuńLubię też rzeźby ludowych artystów. Niby toporne i z gruba ciosane a każda z nich ma w sobie to "coś", co każe się zatrzymać... Piękna wycieczka!
To dokładnie, jak ja!
UsuńŚwietna wycieczka :) Nigdy jeszcze tam nie byłam. A witraże przecudne!
OdpowiedzUsuńByło ich więcej, ale nie wypadało tak strzelać fotek , gdy panie sprzątały kościół...
UsuńWymiotło mój komentarz . Chyba zacznę jako anonimowy- moze będę miała więcej szczęścia. A zachwycałam się drewnianymi kościółkami. BBM
OdpowiedzUsuńOstatnio wiele komentarzy trafia do spamu, a te faktycznie spamowe maja się dobrze, nie wiem o co chodzi...
UsuńDrewniane kościółki są też przedmiotem mego zachwytu. Zawsze takie lubiłam. W Zawoi nie byłam, koleżanka jeździła tam co rok i była zauroczona, czemu się nie dziwię, bo widać, że pięknie jest. Dziękuję za wycieczkę 😀
OdpowiedzUsuńMy tez byliśmy już kilka razy, ale za każdym coś ciekawego jeszcze znajdujemy...
UsuńNa Babia Górę kiedyś weszłam....ale przez Zawoję tylko przejeżdżałam
OdpowiedzUsuńMiejscowość akurat dla poszukiwaczy ciekawostek:-)
UsuńPiękny jest ten drewniany kościółek. Wspaniałe polichromie. Życzę udanego wejścia na Babią Górę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję, kościół naprawdę ma klimat!
UsuńWitam, lubię góry, lubię wędrówki po nich. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam, kocham góry i spacery po nich. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNawet spacer dolinką z widokiem na góry jest super!
UsuńW górach pięknie, ale już po nich nie pochodzę. Może jeszcze pojadę w moje kochana Gorce, w doliny, ale to już nie w tym roku. Może na 70 urodziny, " jak Bóg da", jak mawiają mahometanie :)
OdpowiedzUsuńżyczę Ci wobec tego, byś mogła odwiedzić Gorce i cieszyć się ich pięknem!
UsuńW Zawoi byłam na obozie harcerskim, więc teraz pewnie nie poznałabym tej wsi :-)
OdpowiedzUsuńMy byliśmy dwa lata temu i już zauważyliśmy zmiany:-)
Usuń