Strony

wtorek, 6 września 2022

Innowacje biblioteczne

 

Nawet będąc już poza zawodem  zamierzam śledzić wieści o pracy wspaniałych bibliotekarzy, a mamy ich w kraju wielu, pełnych pasji i poświęcenia, kreatywnych, zaradnych, życzliwych.

Z sentymentem wspominam panią Anię z filii bibliotecznej, która kupowała za własne pieniądze książki, o które pytały emerytki, jeśli akurat zakupu nie było w planie biblioteki, a gdy padało, rozdawała plastikowe reklamówki, by książki nie zamokły.

Dziś zmieniła się nieco rola bibliotek, a finansowanie jest chyba lepsze (akcje, granty, fundusze fundacji), ale pomysłowość i zaangażowanie bibliotekarzy pozostaje  na równie wysokim poziomie.

Lubię przeglądać portale poświęcone pracy bibliotek, kiedyś sama korzystałam z pomysłów i rozwiązań, czasami mnie proszono o podzielenie się doświadczeniem. 

Wiele bibliotek ma już w stałym repertuarze takie akcje, jak Noc z Andersenem, Święto Pluszowego Misia, Noc Bibliotek, Dzień Gier Planszowych, Bookcrossing, Kluby Seniora, Dyskusyjne Kluby Książki, warsztaty tematyczne (papieroplastyka,  zdrowe odżywianie, ekologia, itp.).

Co znalazłam nowego?

1. Biblioteki sezonowe - wszędzie tam, gdzie można znaleźć turystów i kuracjuszy lub dla tych, co tylko w weekendy lub w wakacje mają czas na wymianę książek. Tak zachęca do czytania biblioteka w Grodzisku Mazowieckim, która utworzyła filię plenerową na czas wakacji nad Stawami Walczewskiego, bo to taka miejscowa plaża. 

2. Zbiory tematyczne dla ludzi z pasją. Biblioteka Publiczna w Łodzi może poszczycić się kolekcją 4800 komiksów, a zbiory te co roku powiększane są o kolejne tytuły.

3. Festiwale literackie - to cykle imprez dla czytelników, którzy szukają kontaktu nie tylko z książką, ale także z autorami oraz ilustratorami, uczestniczą w warsztatach i seminariach, koncertach i wystawach. Taki Festiwal organizuje m.in. Biblioteka Miejska w Żorach.

4. Połączenie biblioteki z funkcją turystyczną - biblioteka w Korzybiu oferuje miejsca noclegowe, wypożyczalnię rowerów oraz pokój zabaw dla dzieci. Budynek biblioteki to dawny dworzec PKP, a miejscówka nad pięknym jeziorem. Ileż walorów w jednej instytucji...

5. Ekoteka - filia biblioteki przy ul Żytniej w Warszawie, to placówka o profilu ekologicznym.
Jej księgozbiór poszerzono o pozycje o tematyce ekologicznej, organizowane są wystawy promujące postawy ekologiczne, a czytelnicy odwiedzający bibliotekę mogą dzielić się sadzonkami roślin doniczkowych. 

6. Współpraca bibliotek z organizacjami turystycznymi i instytucjami kultury - biblioteka publiczna w moim mieście organizuje dla chętnych spacery i wycieczki z członkami lokalnej organizacji PTTK oraz  rajdy rowerowe, a we współpracy z grupami teatralnymi spektakle dla najmłodszych czytelników.

Miejmy nadzieję, że te wszystkie działania jak rok długi,  a Polska szeroka przełożą się na wzrost czytelnictwa w naszym kraju.



58 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe i pomysłowe inicjatywy.
    W moim sąsiedztwie biblioteki organizują regularne zajęcia dla dzieci i dla seniorów, ale to raczej bardzo typowe zajęcia.
    Czy to się przekłada na wzrost czytelnictwa?
    Wyznam, że wątpię. Odnoszę wrażenie, że większy wpływ na czytelnictwo mają Amazon czy Audible.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wątpię, bo sama to przerabiałam i nie obserwowałam znaczącego wzrostu wypożyczeń, najwyżej jednorazowy po danej imprezie.

      Usuń
  2. Fantastyczne zdjęcie i poczucie humoru 🙂 Z inicjatyw najbardziej kojarzę w naszym mieście Festiwal Czytania, organizowany w Książnicy Pomorskiej, w którym zawsze brałam udział. Cóż to była za uczta literacka i aktorska. A potem przyszła pandemia i klops.. Muszę się zapoznać z ofertą naszej biblioteki. Kiedyś marzyłam, by w takiej pracować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wiele imprez już wróciło lub pojawiły się nowe, przynajmniej u nas...

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nasza Biblioteka to Ośrodek Kultury w całym tego słowa znaczeniu. W wakacje zajęcia dla dzieci, wycieczki, warsztaty kreatywne. Lekcje biblioteczne dla dzieci w różnym wieku. Działa Klub Mangi. I- oczywiście- spotkania z Autorami. Przed pandemią chodziłam praktycznie na każde i miałam ambicje, że przed spotkaniem z danym Autorem przeczytam przynajmniej jedną Jego książkę, nawet jeśli tematyka mi do końca nie odpowiadała. W pandemii wszystko "siadło", a teraz spotkań jest dużo mniej- a i ja mam mniej zapału, żeby na nie chodzić, nie zawsze zmiana pasuje i nie zawsze mogę się zamienić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, praca zmianowa to problem, ja narzekałam zawsze, że niektóre imprezy tylko dla emerytów i bezrobotnych, więc muszę teraz sprawdzić, co tam oferują, bo mam czas...

      Usuń
  5. Bo tak naprawdę trudno "na pstryk" wyjść z roli, zwłaszcza, gdy czyni się ją przez wiele lat z pasją i niesztampowo.
    Bardzo lubię czytać takie ciekawe pomysły, rozwiązania, bo można coś ciekawego zastosować (zazwyczaj po modyfikacji na swój grunt) w swojej pracy. Mam tutaj na myśli projekty stowarzyszeniowe :) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polu, do Twoich projektów wiele propozycji by pasowało, a modyfikacja, to dla Ciebie Pikuś. Tak sobie pomyślałam, może łączenie pokoleń w ramach projektu czytelniczego?

      Usuń
  6. Macie bardzo szeroki program inicjatyw w bibliotekach, co dobrze.
    U nas podobnie, pelno w nich kolek i stowarzyszen, mlodzi maja swoje kolko mlodych astronomow o czym wspominam bo wydaje mi sie bardzo interesujace.
    U nas biblioteki sa tradycyjnymi oazami dla bezdomnych wiec ich zawsze pelno. W lecie chronia sie przed upalami, w zimie przed zimnem, poza tym laduja sobie telefony (tak, prawie kazdy bezdomny ma, duza czesc darmowo od wladz miasta), maja wyznaczone toalety a takze dostaja od miasta sprowadzane lunche.
    Mnie zawsze cieszy ze biblioteki maja nadal powodzenie mimo obecnego elektronicznego swiata.
    Gdy odwiedze ksiagarnie to tez widze w nich mase ludzi. Natomiast te osiedlowe, sasiedzkie punkty wymiany ksiazek zniknely w czasie pandemii i nie widze ich powrotu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę tradycyjne formy i nawet przez Internet niechętnie zamawiam , bo wolę buszować po księgarniach, ale online taniej...

      Usuń
  7. bibliokawiarnie to chyba nie jest zbyt świeży pomysł, niemniej jednak wart wzmianki, zwłaszcza gdy jest to kocia kawiarnia, znam taką, było fajnie...
    nie jest też żadnym novum system obsługi przez net, niestety w "mojej" bibliotece, jak mnie poinformowała "moja pani od biblioteki", zakupiono kiedyś najtańszy system i czasem wycina numery, niczym blogspot, bywa tak, że zalogować się nie da, a ja nie zawsze mam czas szwędać się między półkami, a z panią też trzeba uciąć rytualną pogawedkę, bo jest moim najlepszym źródłem informacji o mojej nowej (nowej? niedługo minie rok) okolicy...
    a mem pasuje do pewnej mojej przygody, zamówiłem książkę przez net, teoretycznie ma na mnie czekać, przychodzę, pani szuka, bo gdzieś się zapodziało, pyta o tytuł, a ja mówię: "no, taka kobitka za kratami jest na okładce", bo jednym się zapodziewa, innym zapomina, a system (ten najtańszy) akurat się zdupcył i nie było jak sprawdzić...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bibliokawiarni nie znam, ale piłam kiedyś kawę w księgarniach Poznaniu i Cieszynie, bardzo mi się to podobało, choć bywają lokale, które maja choć regał z książkami.
      Mój mąż miał kiedyś odebrac moje buty od szewca i szewc szukając, pyta jakie to buty, wyobraź sobie - facet ma opowiadać o butach żony...

      Usuń
  8. Witaj, Jotko.

    Bardzo interesujące inicjatywy.
    Też mam nadzieję, że inwencja kochających swoją profesję bibliotekarzy przełoży się na wzrost czytelnictwa, bo kontakt z materialną, papierową wersją książki daje wiele wrażeń, których ten z elektroniczną jest pozbawiony.
    4800 komiksów to imponujący zbiór - pogratulować. Ja aż tylu nie mam, choć też zbieram komiksy od lat:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starania a efekty, to czasem rozstaje, ale próbować trzeba.
      Za komiksami nie przepadam, ale podziwiam każdą pasję!

      Usuń
  9. Biblioteka u mnie w mieście też regularnie organizuje jakieś wydarzenia kulturalne, najczęściej dla dzieci, młodzieży i seniorów. Na facebooku co jakiś czas polecają też wybrane książki.
    Od jakiegoś czasu mają katalog online - co prawda nie można zamawiać, ale można sprawdzić, czy dana pozycja jest na stanie, a to bardzo wygodne, bo ja najczęściej przychodzę po konkretne tytuły. Chociaż zdarzyło mi się, że coś na półce zwróciło moją uwagę (aż ostatecznie przeczytałam wszystkie z serii, które zostały przetłumaczone na polski). A mój główny problem z biblioteką jest taki, że niestety często tych moich upatrzonych nie ma... no i jestem fanką ebooków, które można pobrać albo wypożyczyć bez konieczności ruszania się z domu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas kiedyś w lokalnej telewizji puszczali cykl, w którym bibliotekarze opowiadali o polecanych książkach i to nawet ciekawie.
      Na ekranie laptopa tyle się naczytam różnych rzeczy, że książki wybieram papierowe:-)

      Usuń
    2. Mnie akurat nie zainteresowało nic, co tam widziałam, ale pomysł dobry.
      Ekran czytnika ma taką zaletę, że w przeciwieństwie do telefonu czy monitora nie emituje światła, dzięki temu zużywa też mało energii. :) Dawniej trudno było mi sobie wyobrazić czytanie nie na papierze, a odkąd go mam, czytam więcej, również dzięki łatwej dostępności. Ale żeby nie było, nie namawiam. :)

      Usuń
    3. A ja się nie zastrzegam, że kiedyś się nie skuszę ;-)

      Usuń
  10. Gdyby tak jeszcze działały we wspólnym systemie wymiany książek byłoby świetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspólny dla wszystkich bibliotek? nierealne...

      Usuń
  11. Przestałam korzystać z biblioteki w czasie Covidu, z wiadomych względów. A, że czytać muszę, zaraza czy nie, zaczęłam książki kupować. Teraz już biblioteki działają, ale...szybko przyzwyczaiłam się do dobrego :) i już nie chcę czytać, tego, co jest, ale to, co chcę i to nie za rok lub dwa po wydaniu, ale zaraz.
    Moja biblioteka miała miłą obsługę, ale fatalny program komputerowy - zupełnie od czapy. Przyznawały to także bibliotekarki. Ktoś zrobił dobrą fuchę, tyle, że tylko dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ja z kolei zaczęłam kupować, bo nie pasowały mi godziny otwarcia mojej filii, teraz mogłabym korzystać, to podobno mieli zlikwidować filię, muszę sprawdzić, ale na razie mam zapas własnych.
      Problemy sprzętowo-techniczne i finansowe bywają tez w szkołach, nie sztuka kupić komputery, tablice multimedialne, mikroskopy elektroniczne itp. Brak kasy na serwis...

      Usuń
  12. Sporo ciekawych inicjatyw :) Ja akurat biblioteki uwielbiam i zawsze chętnie zaglądam do mojej osiedlowej placówki, ale niestety widać że coraz mniej ludzi czyta książki. Przykre...

    OdpowiedzUsuń
  13. Przypomniałaś mi, jak w dzieciństwie, gdy jechaliśmy na wczasy, zaraz po przyjeździe leciałam obczaić lokalną bibliotekę i zapisać się do niej 😁 bo wakacje, nie wakacje - czytać coś trzeba, a przecież przy tej ilości majdanu (na 4 osoby) książek się z domu nie zabierało.
    Mem dobry - również dla księgarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś na wczasach dostępna była biblioteczka, a w niej same Harlekiny, ale nałóg to nałóg, brałam jak leci.

      Usuń
  14. Hahah, mem świetny, ale sama się przyznaję, że czasem bardziej zwracam uwagę na okładkę książki niż na tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy sporo się czyta, to nawet tytuły umykają...

      Usuń
  15. Widać, źe książki i wszystko co z nimi związane to Twoja pasja…czyli zawodowo się spełniłaś.
    Marek z E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno, a teraz obserwuję i kibicuję:-)

      Usuń
  16. To wzruszajace Asiu że ciągle żyjesz swoją pracą.....I powołaniem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie tyle żyję, co nie chcę wypaść z obiegu, ciekawią mnie poczynania innych, to kopalnia pomysłów!

      Usuń
  17. Klik dobry:)
    Nie sądzę, by działania bibliotek wpłynęły na wzrost czytelnictwa. Przecież, kto nie jest czytelnikiem i do biblioteki nie chodzi, o tych działaniach nawet nie będzie wiedział.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy od form propagowania, ale sama nie mam wielkiej nadziei:-(

      Usuń
  18. Bardzo ciekawe. Biblioteka, to pole do popisu

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak, dobrze byłoby, gdyby poziom czytelnictwa książek u nas wzrósł, bo młodzież woli w telefony sie wpatrywać albo w laptopy. I tak sobie myslę, że z przyczyn naturalnych owo czytelnictwo wybitnie wzrosnąc może, kiedy bowiem zabraknie prądu wygra ten, kto będzie miał ksiązki na półce i świeczke na stole!:-)) I tyle ewentualnie będzie dobrego wyniknie z grozy blackoutu (który oby nie doszedł do skutku)!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy, bo czytanie przy świecach może jest romantyczne, ale dla oczu to mordęga...ale kolacja przy świecach, czemu nie:-)

      Usuń
  20. A wiesz, że ja kiedyś spędziłam dwie noce w bibliotece na Helu? Koleżanki ciocia nam to załatwiła i pojechaliśmy w kilka osób. Spaliśmy na dmuchanych materacach i karimatach, prysznic mieliśmy w położnym obok przedszkolu. Oprocz tego, że klimat noclegu był cudowny to jeszcze za darmo, co nie jest bez znaczenia kiedy człowiek się uczy i jest zależniony od pieniędzy od rodziców, a lubi podróżować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zapomniałam wspomnieć, że ja zawsze trafiałam na wspaniałe panie bibliotekarki, czy to w szkole czy w bibliotekach publicznych. Do biblioteki chodziłam kiedyś najczęściej w piątek i pamiętam jaka byłam szczęśliwa mając w perspektywie wizytę w raju i jeszcze wolny weekend. Moje biblioteki to zawsze były takie, do których się z ciastem chodziło a panie bibliotekarki częstowały herbatą :)

      Usuń
    2. To ci przygoda, świetne doświadczenie:-)
      Moje bibliotekarki też były fajne, może poza tą z liceum...ale ten przykład nauczył mnie, jaka nie powinnam być;-)

      Usuń
  21. W naszej bibliotece też różne akcje przeprowadzają- książka-niespodzianka, gdzie bierzesz w ciemno, na co trafisz, książka na Walentynki itp. Przyznam, że nigdy z tych urozmaiceń nie korzystałam. Lubię sobie połazić między regałami i samej coś wybrać. BBM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zawsze lubiłam to buszowanie właśnie, jak w skarbcu:-)

      Usuń
  22. Korzystam z biblioteki gminnej. Od kilku lat jest świetnie zaopatrzona. ma nowości, a ja często załapuję się na pierwsze czytanie :) U nas była krzyżówka z cytatami na Walentynki. Ale też coś pokręcono z wpisywaniem haseł i rozwiązania nie było. W małym Kostrzynie Biblioteka, to instytucja. nawet kino tu zorganizowano!
    I lubię zawsze porozmawiać z paniami bibliotekarkami, nawet niekoniecznie o książkach, takie spotkania towarzyskie przy okazji wypożyczania i oddawania książek (nigdy nie wychodzę bez kilku książek).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla wielu ludzi to jedyne spotkania towarzyskie:-)
      Czasami organizowałam z uczniami spotkania dla seniorów w filii biblioteki miejskiej.

      Usuń
  23. Ciągnie bibliotekarkę do książek, nic dziwnego. Z czytania książek się nie wyrasta. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie, czasami się zwalnia lub czyta inne teksty, ale książka to książka.

      Usuń
  24. JoAsiu, pozwolę sobie przytoczyć kilka znakomitych cytatów :

    "Biblioteka to skarbnica lekarstw duszy.” (napis w bibliotece w Tebach) -
    Ozymandias
    "Książki są lekarstwem dla umysłu" - Demokryt
    "Kto czyta książki, żyje podwójnie" - Umberto Eco
    "Pokój bez książek jest jak ciało bez duszy.” - Cyceron
    "Książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni"
    - chińskie przysłowie..

    - pozdrawiam Cię najserdeczniej, moc cudowności życzę ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za wyszukanie tych cennych myśli, pasują jak najbardziej!

      Usuń
  25. Mam tyle książek w domu, że nie nadążam z czytaniem, a czytam miesięcznie przynajmniej 6-7 pozycji, nie licząc audiobooków. Muszę jednak pójść do biblioteki gminnej. Zapytam czy chcą moje przeczytane książki, w bardzo dobrym stanie, wydania z ostatnich lat. Myślisz, że zechcą ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinni przyjąć, o ile nie cierpią na brak miejsca, ale zawsze można w drodze wymiany lub popytać w szkołach, szkoły nigdy nie miały nadmiaru funduszy.

      Usuń
  26. W "moich" bibliotekach książki im "niepotrzebne" można zabierać "na zawsze" do domu za kilka złotych. Można też oddawać własne już przeczytane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobry pomysł, jest ciągła wymiana i obie strony zadowolone:-)

      Usuń
  27. W mojej bibliotece panie bibliotekarki stworzyły przed wejściem do biblioteki kącik czytelnik dla czytelnika. Ludzie przynoszą tu niepotrzebne już książki, a inni zabierają je. Ja sama mam stamtąd kilka godnych uwagi książek.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To coraz częściej stosowana praktyka na wymianę książek, szafy z gumy nie są, a i książki coraz droższe...

      Usuń
  28. W mojej mogę zamówić kawę i to jest wspaniałe.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, przeglądanie czasopism czy nowości przy kawie to super sprawa:-)

      Usuń