Taką widokówkę znają pewnie wszyscy, strzeliste wieże i złote kopuły widoczne z daleka.
Mania wielkości, jakby nie wystarczył stary kościół pod wezwaniem św. Doroty, ale niektórym bazylika się podoba.
Czego by nie powiedzieć o Licheniu, na pewno każdy fotograf znajdzie coś dla siebie, by fotki ciekawe zrobić i to o różnych porach roku.
Poza tym, teren sanktuarium jest wymarzony do spacerów, zieleń zadbana przez wielu zapewne ogrodników, fontanny, przytulne zakątki, a gdy pójść dalej, poza mury ogradzające kościoły i domy pielgrzyma, to znajdziemy jezioro z plażą i ostoję ptactwa, stary wiatrak, lasy, ogrody okolicznych mieszkańców i letnisko dla przyjezdnych.
Jest tu wszystko: przyroda dzika i oswojona, piękno i kicz, medytacje oraz igrzyska, wiara w Boga i w mamonę, chleb i wino, grzech i odkupienie...
Obserwujemy, że wielu turystów przyjeżdża z ciekawości, a można też zjeść tu niedrogo i pysznego ciasta spróbować. My bywamy w różnych porach roku, choćby dla samego terenu i roślin i zawsze cos ciekawego wypatrzymy...
Takie wiosenne klomby to częsty widok, a hiacynty pachną z daleka!
Niewiele jest interesujących rzeźb w Licheniu, ale to popiersie zawsze mnie zachwyca.
Spacer taka aleją to sama przyjemność, a obok stawy z kaczkami.
Widok z kościelnej wieży starego kościoła, wspaniały punkt widokowy, w dodatku za friko.
Wejście na balkon tarasu widokowego i rzut oka na dachy...
Wypatrzyłam w jednym z filarów wielkiej dzwonnicy takie spiralne schody, zawrót głowy murowany!
Z tejże dzwonnicy spojrzenie na ogrody, z każdego okna inny widok.
Nad stawami górują fontanny, a w wodzie mnóstwo ryb.
Na słynnej licheńskiej Golgocie napotkacie takie koszmarne rzeźby, lepiej nie zwiedzać o zmroku, bo przestraszyć mogą na serio.
Ale już gra świateł w szklanych witrażach może się podobać...
Wśród drzew ukryta kaplica stylizowana na góralską, a w poszyciu liczne muchomory.
Jeszcze jedna dzwonnica przy ołtarzu polowym, widocznie Bazylika to niekiedy za mało...
Ta sama miejscowość, a jaki inny klimat - hotel, plaża, marina, wszystko zbudowane dzięki funduszom unijnym, bo nie sama modlitwa człowiek żyje...
Jeśli nie byliście jeszcze w Licheniu, to odwiedzić warto, a blisko tez do Konina i po drodze urokliwy Ślesin oraz pałacyk w Lisewie.
Do Lichenia nie pojadę, więc cieszę się, że choć ze zdjęć mogłam go poznać.
OdpowiedzUsuńDo usług, mam tego sporo, ale co za dużo...
UsuńSłabo znam nasz kraj, niestety. Licheń bardziej kojarzy mi się z wiarą. Widać jednak, podobnie jak Toruń, to też miejsce warte zobaczenia…może kiedyś.
OdpowiedzUsuńMarek z E
Nie jeździmy tam się modlić, chyba że obcowanie z naturą i obserwowanie innych to też modlitwa.
UsuńWidzę że wiele tam przyjemnych widoków, co do rzeźb to faktycznie gdy ciemniej to mogą o dreszczyk przyprawić:)
OdpowiedzUsuńO tak, te na golgocie to niezły thriller!
UsuńDawno nie byliśmy w Licheniu. Może czas zawitać tam ponownie... :)
OdpowiedzUsuńPolecam pyszne ciasta w kawiarni domu pielgrzyma Betlejem.
UsuńDziękuję za polecenie. Zapamiętam :)
UsuńOtoczenie bossskie... a Bazylika? no właśnie pięknie to ujęłaś "Jest tu wszystko: przyroda dzika i oswojona, piękno i kicz, medytacje oraz igrzyska, wiara w Boga i w mamonę, chleb i wino, grzech i odkupienie..."
OdpowiedzUsuńByłam tam przy okazji pobytu w Ciechocinku. Był luty 2016- czas ferii. W nocy okolice pokrył biały, świeży puch, świeciło słońce, skrzyło...
Niezapomniane wrażenia... Ale wewnątrz, porażka-groch z kapustą i zasmażką. Pamiętam, że podobały mi się tylko [i to bardzo] wielkie malowidła naścienne. Ale warto zwiedzić, by mieć swój pogląd i wiedzieć, że mamy takie miejsce...
Otóż to, na podobnej zasadzie zwiedzamy inne miejsca, także poza granicami kraju. Jednemu podoba się córka, drugiemu teściowa...
UsuńNie byłem i chyba nigdy nie będę w Licheniu, no może tylko z ciekawości jak buduje się takie kicze w XXI wieku. W porównaniu do świetnych parafialnych kościółków budowanych np. w Gdańsku Licheń jawi mi się jako koszmarny jarmarczno odpustowy plac zabaw na którym zgromadzono plagiaty z różnych epok kultury sztuki. To byłby może eklektyzm, gdyby zbudowano "to" kilkaset lat wstecz, ale teraz takie "cuś" znawcy nazywają "klekotyzmem". No może tylko szklane witraże i Twoje zdjęcia zasługują na znacznie lepszą ocenę. Pewno mam krechę u czarnych, ale cóż, prawda wyziera a, że nieraz boli ...
OdpowiedzUsuńWitraże i organy mogą się podobać, nieraz bywaliśmy na koncertach organowych, także muzyki poważnej.
UsuńJedno jest pewne - Himalaje kasy tam włożono w każdy detal - nie wiem czy modlitwy są przez to skuteczniejsze...
Daleko to ode mnie, wiec pewnie nigdy tam nie dotrę. Tym chętniej pooglądałam Twoje zdjęcia. No i poczytałam o Twoich wrażeniach z odwiedzin tamże. I ja nie znoszę tego dziwacznego umiłowania bogactwa ozdób i swiecidełek i tej szalonej mani wielkości, widocznej w ogromnych wnetrzach, Najbardziej z tego wszystkiego podobają mi sie witraże i owa kapliczka.Cichy, spokojny spacer z dala od tłumów i kiczu...
OdpowiedzUsuńNajwiększy tłum widziałam w Licheniu w czasie wizyty Bosza Bory, uzdrowiciela - nawet parkingowy ostrzegł nas, by wracać przed końcem spotkań, bo nie wyjedziemy przed nocą, ale obserwacje poczynione wówczas to niezapomniane wrażenie...
UsuńFakt "... Himalaje kasy tam włożono ...", ale tak jak z Orlenem, nie wiadomo czy nie trafiły do prywatnych kieszeni.
UsuńPrzy takiej inwestycji, to pewnie niejedna willa powstała...
UsuńTego typu budowy nie maja sensu,kiedy wokol tyle chorych dzieci i te pieniadze mozna spozytkowac w inny sposob...
OdpowiedzUsuńTo prawda, ale skarbony stoją i sama widziałam, jak na klęczkach jakaś pani chodziła wokół kościoła i do kolejnych puszek wrzucała stówki...
UsuńJeszcze nie byłam! A rzeźby i figurki rzeczywiście koszmarne! W ogóle chyba to co na zewnątrz piękniejsze?... Serdeczności ♥️ flowersblossominthewintertime.blogspot.com
OdpowiedzUsuńW każdym razie ciekawostek jest sporo na każdy gust:-)
UsuńTeż bywałam o różnych porach roku, najfajniejsza była zima wiele lat temu. Wtedy przyjechałam z rodzicami, wszystko pod śniegiem, a Golgota skuta lodem. Mimo to weszliśmy, było sporo zabawy i kupa śmiechu, bo niemalże na czworakach ją zdobyliśmy jak pokutnicy. Nie wiem jak teraz, ale wówczas nie sypali Golgoty piaskiem ani solą.
OdpowiedzUsuńLubię w Licheniu widok z wieży. Lubię jezioro i przesiadywanie na plaży (nie latem). Lubię okoliczne tereny, lasy.
Lubię ogrody wokół tego złotego molocha.
Na starym blogu miałam pełno fotek z Lichenia. Muszę sobie odświeżyć, może kiedyś zrobię takie polskie zestawienie, jak teraz robię z Alp.
My pojechaliśmy kiedyś obejrzeć szopkę, a w ciągu dnia zrobiła się gołoledź taka, że szliśmy po trawnikach, a jak wróciliśmy do domu, to nie pamiętam, chyba ze strachu mózg wyparł wspomnienie...
UsuńW Licheniu miałam okazję być na zlocie chórów i orkiestr polskich. Bardzo podobał się mi wówczas teren wokół bazyliki oraz starszy kościół - zrobił na mnie wrażenie. Sama bazylika i wnętrze przepychu - nie mój klimat. Nie podobało się mi w środku. Ale to moje zdanie. Nie każdemu wszystko musi się podobać. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, z drugiej strony podziwiać należy projekt kolosa i wykonawstwo, ale czy to modlitwie niezbędne?
UsuńRaczej nie. Wolę subtelne i spokojne drewniane kościółki, albo nowoczesne tyle że bez przepychu.
UsuńSkupieniu sprzyja prostota:-)
UsuńLicheń dobitnie pokazuje w jakim kraju żyjemy ... :(
OdpowiedzUsuńTo prawda, słaba chyba ta wiara, skoro takich świątyń wymaga...
UsuńByłam raz z rodzicami, kilkanaście lat temu, przy okazji wizyty w Wielkopolsce. Kicz, a jednak pamiętam, że jakaś kuzynka mamy powiedziałą "Częstochowa to taka szara, a Licheń, o, to piękny jest ...". Myślę więc, że to jest świątynia, która odzwierciedla stan umysłu i zmysłu estetycznego polskiego katolika, lub przynajmniej jakiejś części tej grupy wyznaniowej.
OdpowiedzUsuńTo jeszcze nic, mogę zrozumieć, że ktoś nie potrafi modlić się np. w polu, ale żeby nawet zakonnica modliła się do figurki w szopce?
UsuńNie ogarniam...
nazwę miejscowości znam, ponoć ważna dla jakiejś grupy wyznawców, ale nigdy nie wiedziałem, gdzie to jest...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Miejsce otoczone jeziorami i lasami, dobre na wypad weekendowy jak wiele innych.
UsuńLata temu byłam w starym kościele. Klimat prawdziwie pielgrzymi, modlitwa i ludzie którzy dzielili się tym co mieli. Mieszkało się bez wygód, wszakże przyjechało się na nocne czuwanie i po łaski. Kilka lat temu odwiedziłam Licheń. Nocleg juz nie ten sam, stołówka jak w korporacji, biednego nie stać. Nie żebym krytykowała. Ale to już nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńKlimat jest ważny, dlatego tak wiele osób ceni małe drewniane kościółki lub kaplice...
UsuńW Licheniu nie byłam i pewnie już nie będę.
OdpowiedzUsuńJednak po licznych internetowych przeglądaniach zdjęć kojarzy mi się jak napisałaś manią wielkości.
I kiczem.
Ty na zdjęciach uchwyciłam miejsca bardziej stonowane.
Skromności , pokory i umiarkowania to tam nie widać, niestety...
UsuńByłam w Licheniu kilka razy. Byłam wtedy, kiedy nie było jeszcze nowej bazyliki. Był tylko stary kościół i Golgota z kamieni. Byłam również w nowym kościele. Nie spodobało mi się. Mógłby ktoś powiedzieć, że to nie jest do podobania się. Jestem człowiekiem i estetką. Zwracam uwagę na architekturę, na zagospodarowanie krajobrazu, a także na duchowość. Osobiście wydaje mi się, że aby wierzyć nie potrzeba pięknych kościołów ani bogactwa. Bogu raczej też nie jest to potrzebne. Na pewno każdy przybywa w to miejsce z różnych pobudek. Dziękuję za ciekawą relację. Piękne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńOd jesieni ciągnie mnie do Lichenia. Chcę pojechać znów. Pozdrawiam :)
Tak pobudek jest wiele, intencje są różne, a i firmy organizujące wycieczki mają swoje profity, noclegi nie są tanie, niezły biznes.
UsuńByłem widziałem wstręt mnie ogarnął po pedofilskich doniesieniach.
OdpowiedzUsuńNawet papieski pomnik musieli przerobić...
UsuńNawet ciekawość nie skloni mnie do tego aby to wszystko zobaczyć na własne oczy....
OdpowiedzUsuńJa bym Cię jednak namawiała:-)
UsuńNowe budowle mnie nie przyciągają, nawet zapach w nich inny niż w starym kościółku czy cerkiewce. Natura tak, ta zawsze niezawodna😊
OdpowiedzUsuńZnowu zapomniałam... Maria z PP.
UsuńMarmur nie pachnie, złoto oślepia, wielkość onieśmiela...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńNie powiem - zdjęcia zachęcają:)
Może więc kiedyś...
Pozdrawiam:)
Zdjęć tylko ułamek, ale jeśli zachęcają, to dobrze, mimo wszystko ciekawostka jest:-)
UsuńPrzepraszam, że odpisuję tak późno. Cieszę się, że moje prace Ci się podobają.
OdpowiedzUsuńNie wiem zbyt wiele nt. bazyliki w Licheniu. Jednak patrząc na twoje zdjęcia widzę, że można tam znaleźć całkiem urocze zakątki.
Pozdrawiam Serdecznie!
Można, zwłaszcza poza terenem sanktuarium:-)
UsuńLicheń kojarzy mi się z folklorem, straszliwym kiczem i przerostem formy nad treścią. I teraz zagwozdka: pamiętam aleję białych aniołów, które mi się spodobały, prowadzącą do starego kościoła. Pytanie tylko, czy to było w Licheniu...
OdpowiedzUsuńNo jest coś takiego, ale te anioły też jakieś nieforemne...autorzy rzeźb chyba niedrogo wzięli.
UsuńTo ja nie wiem, czy to te. Tamte "moje" były piękne. Prawdopodobnie pomyliłam z jakimś innym sanktuarium, nie jestem dobra w te klocki :-)
UsuńW Licheniu aniołów pełno, ale na pewno nie nazwałabym ich pięknymi...
UsuńByłam w Licheniu na wycieczce podczas kolonii, wiele lat temu. Ogólnie nie przepadam za takimi sanktuariami, Guadalupe w Meksyku też mi się nie podobało. Mimo że bardziej widowiskowe czy mocniej zdobione kościoły już mi się podobają, może chodzi o całą otoczkę i przesadę we wszystkim.
OdpowiedzUsuńAle detale, które wybrałaś i okolica faktycznie niczego sobie.
Właśnie chciałam pokazać, że czasami nazwa czy miejsce kultu nas przeraża, a na miejscu okazuje się, że miejscowość to nie tylko mekka dla wierzących.
UsuńNam się w Licheniu podobało i choć też wolę małe, urokliwe kościółki, to jednak sanktuarium robi wrażenie.. W planach jeszcze wyjazd do Częstochowy. Tylko coś na razie z urlopem krucho ;)
OdpowiedzUsuńWrażenie robi na wielu zwiedzających, ja z kolei dawno temu byłam w Częstochowie...
Usuńjak zwykle bardzo ciekawe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńmusze wyguglować Licheń bo nie wiem gdzie jset =)
Ode mnie jakaś godzina drogi autem.
UsuńDla mnie to miejsce komercji nie kultu ani modlitwy w tłumie zwiedzających. Ale Ty potrafisz wszędzie znaleźć te perełki, które są ciekawsze.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Może dlatego, ze nie skupiam się na modlitwie, tam chyba o skupienie trudno...
UsuńW Licheniu co prawda JESZCZE nie byłem, ale bogactwo jakie opisujesz, przywodzi mi na myśl sytuację z własnego podwórka. Na wsi w Męcinie był stary, klimatyczny, drewniany kościółek. Parę lat temu wzniesiono jednak nowy kościół - gigantycznego molocha, 70 schodów do wejścia, same strzelistości i spadzistości. Zero udogodnień dla osób starszych czy niepełnosprawnych. Windę dodali tam dopiero w zeszłym roku... W takich miejscach jaskrawo wręcz widać, jak wiara kłóci się z mamoną,,,
OdpowiedzUsuńU nas tez wybudowano kiedyś taki kościół, w dodatku dziwnego projektu, nazywany skocznia narciarska, a co zniechęcało wiernych do wejścia, to właśnie schody do nieba, a weź to zimą odśnieżaj!
UsuńW Licheniu zimą główne schody zamknięte, wchodzi się od piwnicy, a potem i tak masa schodów.
We Francji jest coraz więcej ludzi, którym też nie podobają się kościoły.
OdpowiedzUsuńStrażacy mają co do roboty. Polska trochę opóźniona i na wszelki wypadek dla potencjalnych prześladowanych budują schrony z ołtarzami. Sztuka sakralna nie dla każdego!
W naszej Stolicy stoi symbol zniewolenia i niewolnikom jakoś dziwnie to straszydło nie przeszkadza. To zabytek architektoniczny.
kapucyn
p.s. W okolicach znajduje się hodowla jesiotra, o której słyszeli znawcy kawioru z całego świata.
Mogą się nie podobać, ale po co zaraz niszczyć?
UsuńWielkie budowle nadal chyba mają przerażać, jak w średniowieczu.
W okolicach czego ta hodowla?
Hodowla jesiotra k. Lichenia, oczywiście.
UsuńTak jest! Katedra Notre Dame tak przeraziła swoją potęgą, że "przypadek" postanowił tę potęgę nieco naruszyć. Taki styl architektury obowiązywał w średniowieczu w całej chrześcijańskiej Europie.
kapucyn
To chyba lekka nadinterpretacja, choć słyszałam, że byli przeciwnicy odbudowy, ale zabytki tej rangi zarabiają sporo kasy.
UsuńBBM: Raz byłam w Licheniu- baaaaardzo dawno temu. I starczy! ;)
OdpowiedzUsuńMy traktujemy ten teren jak park lub ogród botaniczny, bo roślin tam wiele, a do lasu i nad jezioro blisko.
UsuńByłam w Licheniu dwa razy, raz z wycieczką szkolną czyli wieki temu :), wtedy tego przepychu i rozmachu nawet w planach nie było, pamiętam jedynie kamienną Drogę Krzyżową. Byłam też drugi raz, kiedy już zbudowano Bazylikę, pojechaliśmy w sumie z ciekawości będąc niedaleko i pamiętam jedynie piękny widok z wieży, bo akurat był słoneczny jesienny dzień i świat mienił się cudnymi jesiennymi kolorami. Ale generalnie jestem na nie :)
OdpowiedzUsuńMój pierwszy raz wypadł w straszna pogodę, dachy nad polami latały, taki wiatr się zerwał...a w Licheniu tylko jedna restauracja była i czekało się na szklankę herbaty długo...
UsuńDziękuję Asiu za piękną fotorelację. Nie byłam nigdy w Licheniu i raczej nie będzie ku temu okazji.
OdpowiedzUsuńDziękuję i rozumiem:-)
UsuńDla samej przyrody warto tam pojechać. Dziękuje Asiu za fotorelację, nie miałam pojęcia, że tam tak pięknie. U mnie wszystko w normie. Dzięki za pamięć. Dla Ciebie również dobrego roku 2023. Mam nadzieję, że wnusio rośnie zdrowo.
OdpowiedzUsuńWnusio rośnie i zachwyca, ale chyba wszystkie babcie tak mają:-)
UsuńByliśmy w Licheniu na początku września i ogólnie bardzo nam się podobało. Ostatni raz byłam tu jako dziecko z wycieczką i zmieniło się od tego czasu naprawdę wiele. Na plus rzecz jasna :)
OdpowiedzUsuńMy mamy blisko, więc bywamy dość często , z przystankiem w Ślesinie:-)
UsuńŚwietna robota!
OdpowiedzUsuńBazylika w Licheniu miała dać namiastkę zachwytu, jaki spotyka turystów i pielgrzymów w Rzymie.
Nas pognało w celach konsumpcyjnych, ze szczególnym nastawieniem na potrawy z jesiotra. Kawior i zimna wódka- tylko w Licheniu!
kapucyn
Ktoś miał pomysł i ambicję, by stworzyć tu namiastkę Watykanu.
UsuńJesiotra chyba nie jadłam, kawioru tym bardziej...
Nie byłam w Licheniu i chyba już nie będę ale przeczytalam sporo krytycznych słów na temat tego przepychu a to nie miało chyba tak wyglądać.Nic nie poradzisz na myślenie ludzi .Nie muszę tam jechać, starczy mi mój kościół ciepły i czysty .Inaczej ma się sprawa zabytków o które trzeba zadbać.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, szkoda że ta kasa nie poszła na ratowanie zabytkowych budowli, wpisanych już w nasze dzieje i tradycję...
UsuńChwali się, że chociaż zadbali o takie piękne otoczenie, bo tam Boga zdecydowanie więcej niż pod złotymi kopułami.
OdpowiedzUsuńNajbliżej Boga podobno jest w górach:-)
UsuńBardzo ładne miejsce, pięknie się je oglądało. Z tego, co widzę z tego, co napisałaś, to jest tam ogrom do zobaczenia. Nigdy nie byłam, tylko słyszałam o tym miejscu, ale zapiszę do listy tych miejsc, które chciałabym odwiedzić. :) Lubię podróżować i tak wirtualnie też lubię, pozwala mi to zatopić się na chwile w innym świecie, dziękuję. :) Miej bardzo miły dzień. :*****
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, ogrom do obejrzenia i kilometry do wychodzenia!
UsuńPrzyznam się, że choć daleko nie mam, w Licheniu ostatni raz byłam jeszcze przed budową bazyliki. Muszę w końcu się wybrać i skonfrontować wspomnienia ze stanem obecnym.
OdpowiedzUsuńWybierz się, mimo wszystko warto!
UsuńPiekne miasteczko, piekna okolica - zreszta zawsze odwiedzasz ladne i ciekawe.
OdpowiedzUsuńStaramy się w każdym miejscu znaleźć cos ciekawego, dziękuję:-)
UsuńZimno na zewnątrz, szaro i niemiło, u Ciebie zielono, pięknie i ciekawie jak zawsze.
OdpowiedzUsuńanka nie anonim, buziaki🙂
Aniu, trzeba te szarości czasami rozgonić, chociaż wirtualnie:-)
UsuńPrzytulasy!
Nie byłam w Licheniu. Wybieram się do Łodzi. Popiersie na zdjęciu jest zachwycające, więc obstawiam, że na żywo jeszcze bardziej przykuwa uwagę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO tak, Łódź też mamy w planach, zwłaszcza nowe ZOO:-)
UsuńDla mnie Licheń nie może być inny, bo go jeszcze nie widziałem, więc jest po prostu Licheniem. Z pewnością bym się tam wybrał, gdybym był w pobliżu, na tej samej zasadzie, na której odwiedzałem PKiN w Warszawie, bo tamtejsze sanktuarium jest dziełem propagandowym i nie dziwi tak charakterystyczny dla systemów totalitarnych gigantyzm. I oczywiście spodziewam się, że obok sanktuarium w okolicy istnieją jakieś ciekawe obiekty, bo przecież w Warszawie też można znaleźć coś ciekawszego, niż Pałac Kultury.
OdpowiedzUsuńŚwietnie to podsumowałeś, tak właśnie jest!
UsuńPowiem szczerze, że gdy pierwszy raz widziałam PKiN, to wydał mi się mały. Widocznie propaganda była tak rozbuchana, że spodziewałam się jeszcze większej budowli:-)
Nie byłam, muszę tam się wybrać.
OdpowiedzUsuńNawet dla zaspokojenia ciekawości warto:-)
UsuńWitaj piątkowym wieczorem Jotko
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam... Serce jednak zostało przy Starym Licheniu.
Pozdrawiam ciepło życząc spokojnego poranka jutro
Nowe nie zawsze znaczy lepsze...
Usuń