Prima Aprilis to dzień rozśmieszania , żartowania, dowcipkowania na różne sposoby.
Trudno wymyślić taki żart sytuacyjny, który będzie na tyle prawdopodobny, że ktoś da się nabrać.
Chyba, że trafimy o osobę, która zajęta wieloma sprawami, zapomni, że ktoś może zechce ją wkręcić.
Nie bardzo wychodziło mi wymyślanie takich żartów, ale nieźle wkręciła mnie kiedyś moja mama, która od zawsze uwielbiała konkursy i krzyżówki i wysyłała rozwiązania do redakcji czasopism lub brała udział w konkursach konsumenckich. Zadzwoniła z wiadomością, że wygrała w końcu samochód, z czego najbardziej ucieszył się tato, bo mawiał, że za te wszystkie znaczki i karty pocztowe kupiliby pewnie mercedesa. Oczywiście okazała się ta informacja wkrętem primaaprilisowym :-)
Ponieważ nie wymyślę niczego równie prawdopodobnego, zostawiam Was ze śmiesznymi obrazkami z mojej tablicy Pinterest. Niech te zabawne memy przyspieszą nadejście wiosennego ciepełka.
Zacznijmy kwiecień z uśmiechem i pamięcią o wszystkich, którzy są nam życzliwi!
No i rozweseliłaś mnie od rana, dziękuję!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, taki był zamiar:-)
UsuńGdy zaczęłam czytać o prima aprilis, to natychmiast spojrzałam na kalendarz. 1 kwietnia, to imieniny mojej przyjaciółki Grażyny i ja bardziej pamiętam o nich, niż o święcie. Ilekroć czytam Twoje posty, gdzie używasz ilustracji, zazdroszczę, że są takie w punkt. Najbardziej podoba mi się chińskie przysłowie, życzenia na dzień kobiet i Majorka.
OdpowiedzUsuńTo także imieniny mojej znajomej, jutro wyślę życzenia
UsuńDziękuję , Iwonko, staram się wybierać to, co i mnie samej się podoba najbardziej:-)
Memy wspaniałe, żarciki były zawsze albo się ktoś nabrał albo nie, to wszystko już zanika.Milego dnia.
OdpowiedzUsuńOstatnimi laty rzadko spotykałam żarty primaaprilisowe...
UsuńMajorka
OdpowiedzUsuńJakbym siebie widziała 😂
Jutro trzeba uważać, żeby się nie dać nabrać.
Chyba coraz mniej takich nabieraczy, może tradycja upada?
UsuńWspaniale memy wybralas, w dodatku tak cudnie obrazujace rzeczywistosc.
OdpowiedzUsuńGdybys nie wspomniala o Prima Aprilis to umknal by mi - w USA ledwie wspomna o nim na internecie, nie ma go w praktyce.
Podobnie Smigus Dyngus. Nawiasem mowiac czy nie dziwaczna nazwa?
jest jeszcze synonim "Lany Poniedziałek", ale ta nazwa nie jest dziwaczna, tylko dwuznaczna...
Usuńp.jzns :)
Śmigus dyngus to nazwa pochodzenia niemieckiego, ale tradycja wywodzi się z bardzo dawnych czasów, jak się okazuje, a katolicy połączyli polewanie się wodą z Wielkanocą.
Usuńwiadomo, nowe święta wskoczyły na miejsce starych, co de facto oznacza, że wcale nie są nowe, tylko takie mają zrobić wrażenie...
Usuńpolewanie wodą i lanie, smaganie witkami (wierzbowymi), co prawda innego dnia, ale też należy do pakietu zwyczajów wiosennych...
tylko ja i może jeszcze parę innych osób jesteśmy konserwatywni i świętujemy o prawidłowych porach, zgodnie z Naturą i Uranią /to ta panienka od astronomii/...
tak skoro o astronomii (w sensie: o datach) mowa, to nasi przodkowie, starożytni Słowianie nie zawsze mieli zbyt dokładne kalendarze, a komunikacja między wiochami też nie była taka, jak teraz, więc niektóre terminy były wyznaczane na oko, na czuja... a to znaczyło, że jeśli komuś się chciało i miał dryg do wędrowania, to mógł się załapać na te same święta w kilku wioskach, tylko w innych dniach, do tego jeszcze rozmaicie świętowane na poziomie detali...
Znałam takie małżeństwo, które na emeryturze pielgrzymowało po wszystkich znajomych i krewnych, u każdego załapując się na jakiś posiłek, przy okazji roznosili wieści, plotki, przekazywali różne rzeczy.
Usuńpierwsze to jak z filmu "Maratończyk", tam jest taka zabawna scenka z parą nasyconą...
OdpowiedzUsuńa tak w ogóle, to cały ten Twój dzisiejszy wybór nie nadaje się do rankingowania, jest totalnie remisowy, bo wszystko wygrało na raz, LOL...
p.jzns :)
Taki miał być groch z kapustą czyli dla każdego coś śmiesznego:-)
Usuńmnie akurat rozśmieszyło wszystko po równo, choć nie zawsze tak się zdarza, zwykle miewam różne stopnie euforii i coś najśmieszniejszego zwykle wypatrzę...
UsuńTez tak mam, ze niektóre żarty śmieszą mnie bardzo, inne wcale.
UsuńDziękuję za tę dawkę uśmiechu :)) Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńMiłego i pogodnego:-)
UsuńHaha zapomniałam, że to jutro dzień żartów. Jak zwykle jestem poza czasem 😁 kiedyś udało mi się wkręcić mojego ówczesnego chlopaka, z koleżanką dzwoniłyśmy jako biuro windykacji, ona do mojego, ja do jej, wesoło było nie powiem 😄😄.
OdpowiedzUsuńOby ten kwiecień był miły, chociaż pogoda u mnie szykuje się średnio kwietniową;)
Czyli zrobiłyście tak, jak pewien redaktor w radiu ZET, nazwiska nie pamiętam, a pomysły na wkręcanie ludzi ma niesamowite.
UsuńPorada dietetyczna całkiem całkiem sensowna 😂
OdpowiedzUsuńKażdy sposób dobry, gdy skuteczny!
UsuńStaram się wymyślać takie żarciki, żeby potem, jak się okaże, że to żart, było się z czego śmiać, a nie smucić :)
OdpowiedzUsuńMnie też podobają się wszystkie memy. Najbardziej ten "u okulisty" :)
Okulista tez chyba najbardziej mi się podoba, ale i baba u lekarza aktualna bardzo.
UsuńBardzo fajny wybór, i jakby gazetę Angorę przeczytał. Warto trochę pozartować.
OdpowiedzUsuńZawsze warto, by nie zwariować:-)
UsuńChyba ten wirtualny ślub już niedługo nie będzie żadnym żartem…
OdpowiedzUsuńMarek z E.
Też się tego obawiam, a nawet już chyba można wziąć ślub z lalką nawet...
UsuńW Japonii, a moze Korei mozna wziac slub z samym soba. Martyna Wojciechowska takowa relacje robila, z takiegowlasnie slubu. Coraz tam wiecej ludzi samotnych, wiec szanse przezycia tego wydarzenia zmniejszaja sie u mlodych z roku na rok. Single kupuja sobie kiecki slubne, czy tez garnitury. Robia fryzury. Zapraszaja gosci, wyberaja sale weselna... jest tez urzednik. Subuja sobie samym milosc i wiernosc i te inne....
UsuńNo tego to już nie rozumiem, niestety...
UsuńOstatni rząd ;) szkoda, że nie znałam tego mema przed badaniami okresowymi ...
OdpowiedzUsuńA nas do okulisty nie kierowano!
UsuńNas też nie, ale mamy ostatnio dociekliwą panią doktor, która sprawdza również i wzrok, słuch i co tam jeszcze.
UsuńDociekliwość mile widziana, nigdy nie wiadomo, do czego wyniki posłużyć mogą:-)
Usuńdzięki - pójdę spać w lepszym humorze.... śmiałam się z wnuczka i dziadka sama do siebie.
OdpowiedzUsuńBardzo zawsze lubiłam Prima aprilis.
Dawałam się nabrać, ale i ja też nabierałam..
Dobrej nocy Jotko.
A przyznasz, że bywały żarty bardzo prawdopodobne :-)
UsuńNo i mamy pierwszy kwietnia. Idę do pracy, może się wydarzyć wszystko. O_O
OdpowiedzUsuńTo prawda, ja idę do fryzjera, mam nadzieje, że nie wyjdą mi fioletowe włosy!
UsuńFioletowe byłyby całkiem do rzeczy. :D
Usuńa propos, odpowiedziałam Ci u siebie na Twoje pytanie. ;)
Czytałam:-)
UsuńWrobili mnie w wielką dostawę. XD Byłaby prawdopodobna, bo jest zamówione do nas kilka palet z zagranicy, więc nie zdziwiło mnie, że padło na sobotę. A tu guzik z pętelką, prima aprilis. XD
UsuńO rany, to byłaby sobota!
Usuń:)
UsuńJa przy pracy w obejściu, nie liczę na żarciki ... no, chyba, że mąż mnie zskoczy ... albo Mima 😄
OdpowiedzUsuńZapomniałam, Maria z PP.
OdpowiedzUsuńMoże sąsiad wpadnie z żartem lub w radiu usłyszysz?
UsuńŻyjemy w takim cyrku, że 1-wszy kwietnia stracił na wartości...;o)
OdpowiedzUsuńOj, to prawda!
UsuńU nas też się "obchodzi" pierwszy kwietnia. Belgowie nazywają primaaprilisowe żarty "aprilvis", czyli kwietniowa ryba. Popularny żart bowiem, to przyklejenie komuś papierowej ryby na plecach, tak by nie zauważył. W mediach pełno fikcyjnych wiadomości i ludzie czasem się wzajemnie wkręcają, ale - podobnie jak w Polsce - już nie tak intensywnie jak dawniej. Mnie spodobał się mem, który przed chwilą widziałam po niderlandzku, na którym facet z gazetą jest i mówi do siebie "Aha. Uwaga, pierwszy kwietnia. Bez wątpienia jakiś żartowniś umieścił dziś jakąś prawdziwą historię powiędzy tymi wszystkimi fake newsami".
OdpowiedzUsuńŚwietne, w dobie takiego właśnie dziennikarstwa, nie wiadomo, co jest prawda, co kaczka dziennikarska...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńZacznijmy zatem:)
A Ty także baw się w tym dniu (i nie tylko) przynajmniej tak dobrze jak ja przy czytaniu większości zamieszczonych memów:)
Pozdrawiam:)
Dobry humor na co dzień jest ważny, a uśmiech bezcenny!
UsuńBardzo zabawne obrazki - dziękuję za możliwość pośmiania się z nich.
OdpowiedzUsuńTeż wyrażam nadzieję, że się w końcu ociepli.
Pozdrawiam Serdecznie! :-D
Prognozy nie są optymistyczne, ale nie mamy na to wpływu...
UsuńJakos od dawna Prima Aprilis mnie nie bawi. Wolę śmieszne obrazki, jak u Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńI jakoś nikt do robienia psikusów się nie kwapi!
UsuńBoja się pokwapił, ale nikt mu nie uwierzył :-)
UsuńJaskółka napisała o krzyżówce jeża z wiewiórką:-)
UsuńMnie moja Mama dziś nabrała z pięć razy. ^_^ Widać jeszcze mam jakieś pokłady dziecinnej naiwności czy jak to nazwać.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, poza parkiem blisko wszystko właściwie jest w nowym miejscu. Właściwie park można darować jak ma się metro i autobusy dziesięć minut od domu. Można dojechać do Łazienek, do ZOO czy do innego zieleńca.
Dziękuję z wyprzedzeniem za życzenia. :)
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Mnie dziś nikt nie nabrał, czyżby dowcipkowanie zanikało?
UsuńAle jeżowiórek Ci się podobał? Wybrałam rodzimą Majorkę:)
Usuńno jasne, pomysł nietuzinkowy!
UsuńWszystkie zarty fajne... Ale chyba coś się z nami dzieje dziwnego... bo nawet moje wnuki już tak nie żartują jak w poprzednich latach...
OdpowiedzUsuńStokrotka
Wszystko się zmienia...
UsuńDowcipy przednie. Ten o butach, pizzy i słodyczach to chyba mogę nawet w życie wprowadzić :)
OdpowiedzUsuńTo ruszajmy na zakupy:-)
UsuńNo i usmiałam sie dzięki Tobie z rana. Dziekuję, Asiu!:-)))
OdpowiedzUsuńBardzo proszę, śmiech to zdrowie:-)
UsuńHahahaha... bezobjawowo jest najlepsze... choć każdy mem dobry :) Miłej niedzieli...
OdpowiedzUsuńBezobjawowo możemy mieć wszystko :-)
UsuńPara nasycona 😆 tego jeszcze nie słyszałam 😆
OdpowiedzUsuńFizyka jest fascynująca ;-)
UsuńJa wczoraj od rana sobie obiecałam, że nie dam się nabrać po czym ledwo weszłam do biura a koleżanka do mnie mówi: Moni, założyłaś dwa różne kolczyki. Od razu zaczęłam sprawdzać ha ha ha. To by było na tyle jeśli chodzi o postanowienie, że nikt mnie nie nabierze.
OdpowiedzUsuńTrudno tu się oprzeć sprawdzaniu, bo to bardzo prawdopodobna pomyłka:-)
UsuńDobre te żarty, czasem oglądam kabarety, jak mnie dopada smutek, zwłaszcza naszą imienniczkę i kabaret Hrabi, ale generalnie nie lubię prima aprilis.
OdpowiedzUsuńJa tez czasami kabaret włączam, ale raczej Neonówkę lub Novaki:-)
UsuńDo mema z wanną pasowałoby też Rodos, że Rodzinne Ogródki Działkowe. :)
OdpowiedzUsuńJa miałam pomysł, żeby ludziom oznajmić, że sobie sprawiłam zwierzątko, nawet mogłabym znaleźć jakieś fotki w internecie, ale uznałam, że jednak dam sobie spokój. :)
Na pewno daliby się wkręcić!
UsuńWidziałam tez mem wakacje na Krecie czyli facet z widłami siedzący na krecie.
O, ja widziałam jeszcze na Bali, takiej siana. :)
UsuńJedna koleżanka oznajmiła, że by mi nie uwierzyła... Ale inni pewnie tak, wiedzą, że lubię i ostatnio nawet oglądałam. Nawet mama mogłaby uwierzyć. :D
Może być też pod palmą, pokojową w donicy lub w palmiarni:-)
UsuńPara nasycona i Majorka wygrywają!
OdpowiedzUsuńTaką Majorkę ma niestety wielu z nas...
UsuńŚwietne Asiu 🤣🤣🤣 Ja zawsze zapominam o prima aprilis więc bardzo łatwo mnie wkręcić. Całuję mocno Asiu
OdpowiedzUsuńKasinyswiat
Ja w tym roku byłam czujna:-)
UsuńUśmiech na twarzy to coś bardzo cennego!!!:) Dzięki za porcje rozśmieszaczy:):):
OdpowiedzUsuńPrzy pochmurnej pogodzie, niechaj choć słońce na twarzy:-)
UsuńFajna porcja tzw "rozśmieszaczy".
OdpowiedzUsuńLubię wyszukiwać takie obrazki:-)
Usuń