O niczym konkretnym i o wszystkim po trochu, inspiracją może być kolejne zdjęcie lub sytuacja.
Takie zdjęcie przywędrowało do mnie niedawno od zaprzyjaźnionego wędkarza, który podobne widoki podziwia często w swoich wyprawach, odbicia wodne są niesamowite!
Pobudka bladym świtem! pod oknem mojej sypialni panowie zbieracze zgniatają puszki po piwie, gawędzą głośno, choć mało zrozumiale, bo wczorajsze procenty jeszcze działają. W głowie mam diabelski pomysł, by czymś rzucić z okna, ale wtedy rozbudzę się na dobre...
Na parapecie nasze ziółka rosną obficie, tylko ciągle zapominam urwać listki i wrzucić do sałatki, zjadam potem same...
Kolejny sweter poddany demolce, coś ostatnio wzięło mnie na prucie, jak w czasach kryzysu, gdy tylko ocet był na półkach, ale dzięki pruciu i przerabianiu ciągle miało się coś nowego...
Koniec roku szkolnego widać także pod kinem. Mam widok z kuchennego okna na kino, a tam codziennie pielgrzymki na seanse poranne. Tu wycieczka z księdzem, zapewne na film o młodym świętym, sprawdziłam w repertuarze.
Trawniki zamienione w pustynie, kurzy się strasznie, a mimo to kosiarze muszą wyrobić normę! Ktoś ewidentnie nie myśli lub postępuje na zasadzie - powódź, nie powódź, pole zaorać trzeba!
Na spacerze mijam dziadka z wnuczką, na oko dziewczynka ciut starsza od mojego wnuka. Chwyta mnie za rękę, zagląda mi do torby z zakupami, uśmiecha się, idziemy kawałek razem, rozmawiam z dziadkiem.
- No widzi pani, nie chciała mi dać ręki, a z panią idzie, choć nieufna jest.
- Może wyczuła we mnie babcię, albo za mamą stęskniona?
- Opiekujemy się z żoną Hanią (tak miała na imię dziewczynka), bo jej mama w szpitalu z braciszkiem.
Pożegnałam się w pobliżu mojego domu, ale dziewczynka chciała iść ze mną, w końcu jej uwagę odwrócił telefon od babci...
Bardzo wzruszające to było spotkanie, bo tęsknię za Leosiem...
To jawna dyskryminacja - nie podoba Ci się młody człowiek opiekującymi się dwoma wózkami dziecięcymi a wzrusza Cię dziadek prowadzący jedną wnuczkę.
OdpowiedzUsuńTrzeba było temu młodemu rzucić z okna puszkę, mogłaby być pełna.
Pozdrawiam.
W tym sęk, że nie kupujemy napojów w puszkach:-)
UsuńAle masz widoki z okien. Współczuję, zwłaszcza tych porannych zbieraczy puszek. Z drugiej strony, dzięki temu możesz robić różne ciekawe obserwacje życia codziennego ;-)
OdpowiedzUsuńWolałabym inne obserwacje i inne widoki, ale trudno:-)
UsuńTakie okruchy dnia...Niby nic się specjalnego nie dzieje, ale jak je pozbierać, to wychodzi z tego całkiem spory placek z rodzynkami i odrobiną zakalcu :)
OdpowiedzUsuńZakalec wychodzi z reguły gdy się nie spodziewamy, a my tak lubimy zakalce!
UsuńTo ostatnie zdjęcie jest wyjątkowo piękne! Aż zatęskniłam za moimi dziadkami...
OdpowiedzUsuńNiestety nie moje, zapożyczone...
UsuńNie mam takich widokow z okien ale balkonowy wolalabym inny - sasiedni dom blokuje mi polowe rozleglego na drzewa i wzgorza.
OdpowiedzUsuńW innym miejscu wyczytalam iz bola Cie plecy - gdy mnie bola to wygrzewam elektryczna poduszka i to bardzo pomaga.
Na ból pleców pomaga mi kąpiel i maść, teraz niestety to rwa kulszowa, wiec i zabiegi poważniejsze, ale dziękuję za troskę;-)
UsuńGniecenie puszek z ranca... jak ja to znam z urlopow w Polsce:)) Taki koloryt, nie do podrobienia gdzie indziej. Sasiedzi u mnie w polskim bloku to dosc litosciwi ludzie, bo wystawili puszkowy kontener na zewnatrz smietnika, tego zamykanego na klucz zadaszenia z kratami, coby owi poszukujacy zlomu panowie mogli z ranca przeszukac kontener.
OdpowiedzUsuńU siostry zas nie ma litosci... zamkniete i spiacy sasiedzi maja spokoj.
U nas zbieracze mają dorobione klucze do wszystkich wiat śmietnikowych!
UsuńTo sie nazywa milosierdzie! A moze to zaradnosc zbieraczy?
UsuńRaczej zaradność, bo oni otwierają, ale zamknąć nie ma komu...
UsuńPiękne to pierwsze zdjęcie, a i ostatnie niczego sobie.
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście żadne moje okno nie wychodzi na śmietnik - to tam grasują zgniatacze puszek.
Ja mam nie tylko na śmietnik, ale i na sklepik, więc ranne dostawy nas budzą regularnie, że o dzwonach kościelnych nie wspomnę!
UsuńNo to tylko patrzeć, jak Ci wjedzie na ten komentarz dziewica z odzysku, która się zrobiła świętsza od papieża i wszystkich dzwonów kościelnych świata.
UsuńA jest taka?
UsuńJest. Namiętnie kloszarduje, czyli snuje się po blogach i patrzy, komu by tu nafajdać.
UsuńU mnie lubi namiętnie nafajdać...nawet w oceanie miodu znajdzie kropelkę dziegciu.
UsuńOstatnie zdjęcie jest zachwycające, dosłownie chwyta za serce <3
OdpowiedzUsuńMoże któregoś poranka podlej obficie swoje kwiatki, ale tak naprawdę obficie, żeby strumień wody zatrzymał się aż na chodniku ;)))
Pozdrawiam ciepło, Agness:))
Chyba zaszła pomyłka, bo nie mam żadnych kwiatków , ani ogrodu...
UsuńJotko, to taki żarcik z tym ,,podlaniem kwiatków,, chodziło mi o prysznic dla tych panów od puszek ;) Zawsze można winę zrzucić, że podlewałaś kwiatki nieco się przelało ;))))
UsuńA widzisz, ale fakt, miałam szatański plan oblania ich czymś...
UsuńCóż, uroki życia blokowisk.Z grzebaczami śmietnikowym mamy spokój, mieszkańcy mają klucze do ogrodzonego śmietnika i mamy tam kamerkę, widoki na bloki,pola i centrum miasta.Do dzwonów się przyzwyczaiłam, najgorsza jest grupa młodzieży, nie całej jak puszczą muzykę na full w samochodzie to dudni strasznie .Straż miejska i policja w godzinach nocnych normalnie się ich boi.Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńNo tak, problemy blokowisk wszędzie podobne, a gdyby tak wszyscy szanowali się wzajemnie, to żyłoby się lepiej!
UsuńZdrówko potrzebne nam wszystkim, więc wzajemnie:-)
Popatrz, niby post-kruszynka, gdzie nic się nie dzieje, ale ile daje do myślenia. Pijaczyn zbierających na swe wózki, co się da, nadal nie brakuje, natomiast zauważyłam, że coraz więcej kobiet do pijaków dołącza.
OdpowiedzUsuńNa sąsiednim osiedlu dopiero kosili i znów koszą...
O wnusiach mogę mówić na okrągło, a mam dwóch. :-)
Zasyłam serdeczności
Kosić przy takiej suszy to samobójstwo...
UsuńJaki film o świętym?
OdpowiedzUsuń"Niebo nie może czekać..."
UsuńSłyszałam o tym chłopcu, ale nie wiedziałam, że nakręcono film. Będę szukać! Dzięki.
UsuńBardzo proszę:-)
UsuńIle w Pani miłości i szacunku. Podziwiam. Chcieć rzucić w zbieraczy puszek. Niezrozumienie dla pracy kosiarzy , którzy wszak wcześniej bo chłodniej, chcą wykosić co im nakazano a nie co sobie wymyślili. Pewnie jednego dnia by Pani nie przetrwała na ulicy, czy przy koszeniu trawy osiem godzin w upale. Kloszard
OdpowiedzUsuńJaki kloszard, taki komentarz...
UsuńA ile miłości bliźniego jest w zgniataczach puszek! Że o nawiedzonych kloszardach nie wspomnę.
UsuńKloszard kocha tylko siebie:-)
UsuńDziękuję za miłe podsumowanie mojej postaci.
UsuńŻadnego anonima nie podsumowałam...
UsuńKażdy dzień przynosi mnóstwo doznań, myśli, wrażeń. Czasem ledwie je dostrzeżemy a już mijają, rozpływają się jakby ich nigdy nie było. A niektóre zapisują sie w nas mocniej, bo coś ważnego poruszają w naszych sercach. Tak, jak u ciebie spotkanie z tą dziewczynką. Wzruszająca chwila...
OdpowiedzUsuńDobrego dnia, Asiu!:-)*
To prawda, wiele ulatuje, niektóre zapisują się w pamięci i sercu:-)
Usuńżeby tak te Najszlachetniejsze Ziółka chciały sobie spokojnie i grzecznie rosnąć na parapecie, to świat byłby lepszy, niestety tak jest tylko na filmach, bo w realu to one drą japy o światło, niczym pisklaki w gnieździe...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Oj tak, połowa mi zmarniała, reszta jakaś anemiczna, w sklepach to mają okazy!
Usuńmoże doświetlają lampami?... odkąd wynaleziono LED to wcale tak dużo prądu na to nie idzie... tak, czy owak, lepiej się zawczasu wywiedzieć, czy jakaś roślinka jest światło-, czy cieniolubna...
UsuńMy postawiliśmy nawet na balkonie, ale nic to nie dało...
Usuńmoże być mało, znaczy za krótko, bo Słonko nie zawsze świeci tam, gdzie chcemy... sprawa wymaga grubszej analizy, bo może to np. kwestia ziemi (pH, nawiezienie)?... a tak w ogóle, to o jakiej roślince centralnie mowa?...
UsuńBazylia, pietruszka i kolendra, jedynie bazylia jako tako się udała...
Usuńzasadniczo nie są to roślinki wymagające specjalistycznych zabiegów, ale demon tkwi w detalach:
Usuńwszystkie światłolubne, ale bez przesady...
kolendrę łatwo przegrzać, właśnie na parapecie...
bazylię i pietruszkę łatwo przelać...
no, i jest jeszcze coś takiego, jak pechowe nasiona... wiele firm potrafi je przemrozić w magazynach i wtedy marnie jest...
tak w ogóle, to niektóre netowe poradniki potrafią sobie przeczyć: w jednym np. wyczytałem, aby nie dopuszczać do kwitnienia bazylii, a w drugim wielce chwalą kulinarne i zdrowotne walory nasion, a przecież bez kwitnienia nasion nie będzie :)
Podobnie z poradami w temacie zamiokulkas, jedni radzą podlewać raz w miesiącu, inni raz w tygodniu...
Usuńkażdy ma jakąś swoją szkołę, która mu się sprawdziła w konkretnych warunkach... choćby takie podlewanie... inaczej się podlewa ziemię z włóknem kokosa, inaczej z perlitem, a inaczej samą glebę bez dodatków...
UsuńNo niby tak, ale każda roślina wymaga innej ziemi, więc tu zdanie specjalistów powinno być zbliżone
UsuńBBM: Ja się dłużej zatrzymałam przy sklepie spożywczo- monopolowym. W pierwszej chwili pomyślałam, że w wózku są dzieci i zachwyciłam się facetem, który NAWET z obandażowanymi rękami dziećmi się opiekuje- a potem przyjrzałam się dokładniej … i mi przeszło! Ale nadal nie bardzo wiem, jak tę fotkę zinterpretować. Taka ilość alkoholu, że dwoma wózkami trzeba?…
OdpowiedzUsuńAlkohol wypijają pod sklepem, a w wózkach mają wszelkie dobro: butelki, puszki, złom...
UsuńSamo życie.... Na naszym osiedlu jest permanentny hałas, nawet późnym wieczorem i w nocy. Cisza nocna? Któż o niej słyszał... Interwencje policji bezskuteczne... Ręce opadają :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie, żadnych zasad, walizki pakować, czy co?
UsuńJak to mówi moja mama: ludzie kiedyś mieli więcej przyzwoitości i tyle. Tylko tyle i aż tyle...
UsuńMama ma rację, teraz ani wstydu, ani szacunku.
UsuńDzięki panom zbierającym puszki i butelki
OdpowiedzUsuńJest trochę czyściej na osiedlu 😉
No nie bardzo, bo w wiatach śmietnikowych robią bajzel i załatwiają potrzeby fizjologiczne, gdzie popadnie...hałas o świcie już wspomniałam.
UsuńU mnie to w takim razie,raczej grzeczniejsi panowie
Usuńna to wygląda...
UsuńInspirujące zdjęcia Asiu. Panowie zgniatający puszki to nawet wózki mają..., u mnie w małym miasteczku nie spotyka się takich osób, są zbieracze, ale chodzą pojedynczo lub jeżdżą rowerami. Wełna podczas szybkiego przesuwania strony, skojarzyła mi się ze skuloną osobą. Do Pani Bibliotekarki (nawet emerytowanej) dzieci lgną, wyczuwają dobre osoby. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTa dziewczynka mnie wzruszyła bardzo, widocznie stałam się babcią na dobre:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńNie bez powodu mówi się, że Natura jest rewelacyjnym malarzem - płonące jezioro rzeczywiście robi wrażenie:)
A wydarzenie z przyszywaną wnuczką - bardzo sympatyczne:)
Pozdrawiam:)
Znajomy wędkarz robi wiele świetnych zdjęć i na szczęście zgodził się na publikację:-)
UsuńBardzo fajne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
Dziękuję i pozdrawiam również:-)
UsuńZ taką Panią od biblioteki, to dzieci by czytały.... Biblioteka w szwach by pękała! ;) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńObawiam się, ze te czasy bezpowrotnie minęły...
UsuńJak rzucisz, to Ci jeszcze w okno odrzucą (jeśli trafią;) Małe istotki są wzruszające.. ja tęsknię za moim małym synkiem, który już powoli na etapie kumpli, po co tak szybko dzieci rosną?
OdpowiedzUsuńTez o tym pomyślałam:-)
UsuńPrzytulajmy dzieci, póki pozwalają!
Dziadek z wnuczką wzruszający.
OdpowiedzUsuńWczoraj przyglądałam się z okna w pracy małej dziewczynce chyba z tatą - zaalarmował mnie jej płacz - nie chciała iść, on jej chciał dać loda, którego trzymał w ręce, ona go odpychała, wołała "mama" - zaczęłam się zastanawiać, czy tu nie ma czegoś podejrzanego, ale mama w końcu nadeszła i jej dziewczynka podała rączkę i ruszyły, ale loda od taty nie wzięła, choć próbowała go jej przekazać mama 😁 Nieźle się musiała mala na niego wkurzyć 😉
Fakt, takie sceny wzbudzają nieufność, nawet na ukrytą kamerę można się nadziać i potem pytanie - dlaczego pani nie zareagowała?
UsuńU nas jest "rejonizacja" śmietników i każdy pilnuje swojego "rewiru" jak oka w głowie (bywało, że przy pomocy kijów)...;o) Nawet już wiat nie zamykamy, bo to "Użytkownicy" pilnują porządku...;o)
OdpowiedzUsuńNasze Nieloty już godziny odliczają, a my ruszamy przygotować Wrzosowisko na najazd "Stonki"...Skończą się tęsknotki...;o) Czego i Tobie życzę...♥
Ja niebawem wybywam sama, ale potem tydzień z wnukiem:-)
UsuńCałkiem sporo tych wydarzeń.
OdpowiedzUsuńNiby mają kosić trawniki mniej razy w roku, ze względu na suszę, a jednak rzeczywistość wygląda inaczej. To równie absurdalne jak ostatniej zimy gdzieś panowie kosili śnieg. Widać mieli jakieś zaległe zlecenia czy coś. Ale rodzaj obcowania z absurdalnymi decyzjami zostaje i pozostawia niesmak pewien.
Dziękuję za życzenia urodzinowe.
Ano mam na czym spać, tylko w obecnym mieszkaniu. W nowym nic nie ma nadal. I chyba szybko się to nie zmieni. Ale przynajmniej nowi właściciele naszego lokum nie naciskają.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Być może mnie tez czeka przeprowadzka i ta logistyka spędza mi sen z powiek...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO jedno zdanie za dużo, dlatego od nowa- dwa zdjęcia mi się bardzo podobają- pierwsze i ostatnie. Rozczula mnie widok małej łapki w silnej dłoni mężczyzny.
UsuńZ trawnikami różnie jest. W mieście koszenie to zgroza, bo za krótko, na wsi koszenie traw to czasem konieczność i obowiązek, bo mogą być kary.
U nas to czasami koszą do gołej ziemi, a za kilka dni zamiast trawy jest suche ściernisko i kurz pod niebiosa!
UsuńWidok dziadka z małą wnuczką - rozczulający ! Wzruszają mnie takie widoki. Jeśli zaś chodzi o kino - też byłam ostatnio na filmie o młodym świętym. Wartościowy dokument. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodobno każdy może świętym być...
UsuńBywało, że i w śniegu kosili, plan musi być wykonany:-) Kolendrę używasz? jakoś nie mogę przekonać się do zielonych listków, trąci mi pluskwiakami:-) ale do nasion przekonałam się, mają cudowny cytrusowy zapach po zmieleniu.
OdpowiedzUsuńSmak listków kolendry jest dziwny, ale prawie mi nie wzeszła, może ziarenka słabe?
UsuńTo zdjęcie dziadka z wnuczką jest piękne i niezwykle wzruszające, ma taką moc, że obudziło we mnie tęsknotę za dzieciństwem i moim wspaniałym dziadkiem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWspomnienia , ach wspomnienia, bez nich życie byłoby uboższe...
UsuńPierwsze i ostatnie zdjęcie budzi wiele emocji. Takie widoki jak na pierwszym zdjęciu uwielbiamy z mezem, właśnie będąc na rybach i na wprawach górskich. A to ostatnie to wspomnienia z dzieciństwa... łezka się w oku kręci że dziadków juz nie ma...dobrze że są wspomnienia i takie widki jak na tym zdjęciu...
OdpowiedzUsuńCzasami zaglądam do starych albumów, ilu ludzi już nie ma, ilu miejsc się nie pamięta...
Usuń