Strony

wtorek, 2 stycznia 2024

Delikatnie...

 

Mimo końca okresu świątecznego, na moim osiedlu nadal cisza, przynajmniej w dzień, bo wieczorami i nocami snują się po ulicach różne niedobitki/niedopitki...

Wiele osób ma wolne od pracy i szkoły, więc wejście w kolejny rok jest delikatne, na pół gwizdka, za to choroby nie odpuszczają. Mam kontakt ze znajomymi i dalszą rodziną, z kim nie rozmawiam - chory, a  przychodnie zamknięte!

I nas infekcje nie oszczędziły, cała rodzina po kolei przechorowała, każdy inaczej dochodził do zdrowia, ale wszyscy jednako wzbogacili budżet farmaceutów o pokaźne kwoty.

Jednak nie nadajemy się z mężem do okupowania pieleszy domowych powyżej kilku dni, więc gdy czujemy się lepiej, a gorączki nie ma, wypada się dotlenić, bo w domu same zarazki. Nie da się bowiem bywać na łonie przyrody online, bo kamerki nie przekazują zapachów, szumu wiatru czy ptasich skrzydeł, szurania butów w trawie, podglądania życia w każdej kałuży.

Zaczęliśmy delikatnie, od krótkiej wycieczki noworocznej, by nacieszyć oczy i dotlenić płuca. Wszędzie cisza, że w uszach dzwoni, jedynie klucze gęsi na niebie, łabędzie na jeziorze. Jakiś samotny fotograf, nie zważając na zimno i noworoczne rozleniwienie, realizował swoja pasje, podglądając ptaki...



Obeszliśmy nasze ulubione zakamarki, zatoczki i kanały, aura raczej wiosenna, niż styczniowa, co ostatnimi czasy staje się normą. Na szczęście, sylwestrowe fajerwerki nie wystraszyły ptactwa, za to odsypianie nocnych szaleństw przez niektórych zapewniło nam ciszę i spokój w plenerze.


Nasza tradycja noworoczna to odwiedzanie szopek, nie wszędzie to możliwe, bo albo msza, albo kościół zamknięty, ale czasami się udaje.


Odkryliśmy nawet taką studzienkę, do której zwiedzający wrzucają drobne monety, niczym w Rzymie...


Obok "atrakcja" dla dzieci, skarbonka z ruchomym aniołkiem. Wrzucasz 2 lub 5 zł i aniołek rusza skrzydłami.
Zawsze jednak dziwi mnie, że na widok tej inscenizacji stworzonej rękami rzemieślnika, artysty, sponsora ludzie klękają i modlą się do figury osiołka...jakoś nie widuję tego zjawiska w plenerach, bo często szopki na rynkach miast, w ogrodach prywatnych...

Nieodłączna część delikatnego wejścia w okres poświąteczny to normalne codzienne obiady, bez świątecznego przepychu, bo nie ma nic lepszego po spacerze lub wycieczce, niż aromatyczna gorąca zupa lub naleśniki!

A jak Wy wchodzicie w nowy rok, delikatnie czy z przytupem?


79 komentarzy:

  1. kalendarz nie ma wpływu na życie. w końcu nic wielkiego się nie wydarzyło. chodzę, jak chodziłem, robię co robiłem. jest dobrze. czego i Tobie życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To u mnie podobnie, jedynie zdrowie może mieć na mnie wpływ...

      Usuń
  2. Pierwszego zalegaliśmy w domu. Mieliśmy plan odwiedzić przyjaciółkę, ale w ostatniej chwili odwołała.
    Nam się w tych dniach tak błogo zrobiło, że ten odpoczynek okazał się nam na wagę złota i nigdzie nie byliśmy. Z resztą lało dwa dni, więc nie poszalałabym sobie jak ten pan z pomostu. Za to powiem tak – głowę mam totalnie odstresowaną, że aż miło.

    To teraz klęka się przed zwierzętami? Nie wiedziałam, że religia tak daleko się posunęła. Myślałam, że klękanie przed złotym cielcem mamy już dawno za sobą, ale widać, że wchodzimy znów w buty dawnych pogan.

    Nowy Rok przeżyliśmy bardzo delikatnie. Odpaliliśmy metrowej długości zimne ognie. Zajadaliśmy się rybą, którą mąż złowił rano w Sylwestra, oraz frytkami. Także na spokojnie i leniwie, jak nie my. 🤪

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, rybka świeżo złowiona, mniam!
      Gdyby nie infekcja tez czułabym się jak nowo narodzona, ale cieszę się, że już w odwrocie...jak mało potrzeba człowiekowi do szczęścia!

      Usuń
    2. Zdrowie, ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto cię stracił. ;)

      Usuń
    3. Dokładnie, nawet zwykły katar może dać w kość!

      Usuń
    4. Oj, akurat katar to wcale nie jest takie zwykłe byle co. O_O Różne choroby przerabiałam, ale katar był z tego najgorszy zawsze.

      Usuń
    5. Tez zaliczyłam taki, nie cierpię kataru!

      Usuń
  3. My wyszliśmy z dopiero co zakończonego roku tak delikatnie, że w tym nowym musieliśmy jakoś zaznaczyć swoją obecność, a więc drobne spotkania towarzysko-rodzinne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkania towarzyskie mogą być delikatne lub huczne, wszystko zależy od towarzystwa i okazji:-)

      Usuń
  4. Ponieważ pogoda była deszczowa (dzisiaj pierwszy raz słońce rozjaśnia niebo, nie wiem na jak długo), postanowiłam przy dobrej herbacie z cytrynką kontynuować czytanie prezentów. Dostałam trzy tomy, więc miło spędzam czas. Czyli u mnie, spokojnie.
    Pozdrawiam serdecznie... i poświątecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie i sympatycznie, ulubione książki i ciepełko domowe, super!

      Usuń
  5. Powiadasz że aniołki skrzydełkami machają w podzięce, a kiedyś tylko kiwały główkami, ot widoczny postęp ;)
    U mnie nowy rok zacznie się wymianą sieci gazowej, już słychać robotników, ale to naszego mieszkania jeszcze nie doszli.
    Jakiś czas temu pisałaś o awarii gazu w twoim mieście, otóż w naszej kamienicy rozszczelnił się gazowy pion 11 grudnia, gazownicy odcięli dopływ gazu. Zarząd zasobu komunalnego zrobił przegląd instalacji która okazała się w takim stanie że trzeba ją wymienić i dlatego to czekam na robotników. A skoro nie ma gazu to do gotowania wykorzystujemy elektrykę.
    Oby w tym nowym roku limit na choroby już wam się wyczerpał, abyście zdrowi mogli wędrować sobie po bliższej i dalszej okolicy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, oby rachunek za prąd Was nie powalił!
      Zdrowie jest bezcenne, więc i tobie go życzę !

      Usuń
  6. U mnie cała rodzina ma wolne do końca tygodnia, pogoda chyba też na urlopie, jest w tej chwili +5 i "przelatują" deszcze o różnym natężeniu a niebo zasnute równo jakąś stalowo-siną "powłoką". Więc lenię się i czytam- skończyłam Folleta "Zbroja światła" i przede mną 635 stron Paula Johnsona "Historia Żydów", czyli nadal będę tkwiła w historii, ale już nie potraktowanej beletrystycznie jak u Folleta. A w czwartek idę na tę wystawę Salvatore Dali.
    anabell

    OdpowiedzUsuń
  7. BBM: U nas - luzacko, na spokojnie, dobre rozpoczęcie roku. Najlepszego, Jotko!❣️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre zawsze jest to, co nam odpowiada, najlepszego!

      Usuń
  8. Póki co, NIEMRAWOŚĆ to moje drugie imię. Już dawno nie oglądam szopek, jeszcze kiedy byłam mała, tato oprowadzał mnie po różnych kościołach, potem ciotka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my lubimy, choć ostatnio rzadziej się to zdarza...

      Usuń
  9. Wszystkiego dobrego na Nowy Rok, dużo zdrowia, pomyślności i spełnienia marzeń.

    Na razie żadnych zmian po szczepionce nie widzę. Może jakaś wadliwa pod tym względem była. ;)

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. My już od 2.01 do pracy. A Nowy Rok spędziliśmy na spaniu i odwiedzinach u znajomych, do których poszliśmy te 2,5 km, żeby się przewietrzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż akurat miał wolne, więc korzystaliśmy z plenerów także.

      Usuń
  11. Generalnie to był kanapowy sylwester i Nowy Rok, tyle że do kościółka poszłam.U nas cały ołtarz zajęty stajenką , jest i sporo słomy i siana, i strumyk z rybkami więc przyklękając moge mieć przed oczyma pasterza czy barana co nie znaczy że moja modlitwa jest skierowana do nich.Pozdrawiam cieplutko. Lubię oglądać szopki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w jednym z kościołów tez była podobna szopka ze strumykiem.
      Wiesz, kiedy szopka na ołtarzu niemalże, nie dziwi klękanie przed, ale klękać przed osiołkiem czy zającem daleko od ołtarza, to trochę dziwne...choć modlić można się wszędzie.

      Usuń
  12. W Nowy Rok weszłam na spokojnie i to nawet bardzo bo powitałam go w piżamie, co miałam w planach już od lat ale jakoś się nie składało. W tym roku wreszcie dopięłam swego. Skończyłam książkę, podlałam kwiaty, zrobiłam reorganizację szafki na kubki i jak tylko ucichły fajerwerki spałam grzecznie jak dziecko 🙂.
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, niech to będzie dobry czas pełen samych pięknych chwil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wyczyściłam ramki na zdjęcia i wymieniłam część fotek na nowsze:-)
      Pięknego roku 2024!

      Usuń
  13. Miasto ciche i puste jak w lockdownie. W Sylwestra trochę petard, ale bardzo skromnie. Niestety, teraz czeka mnie wszystko to, co odłożyłam na PO NR. Załatwianiu nie ma końca, więc przytup jest, ale taki niemrawy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie cieszy wyjście z infekcji, na razie nie szaleję ze spacerami i nie włażę w tłum, żeby znów czegoś nie załapać.
      Załatwiania spraw nie zazdroszczę...

      Usuń
  14. Wspaniała wycieczka na łono natury :) Po chorobie najlepiej delikatnie, ale już ja wiem, że gdy zdrowie w pełni wróci, to i w dalsze rejony ruszycie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, czekamy na słońce i pełnię sił!

      Usuń
  15. Również i my delikatnie…lata przytupu ma za sobą…czas zwolnić i się delektować.
    Marek z E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, delektować się każdą chwilą!

      Usuń
  16. pierwszego nic się nie działo, za to drugiego... też niby się nic nie działo, ale.... właśnie o to chodzi, że nic się nie działo... bo miał być autobus, ale go (k) nie było... to ja dzwonię do tej (k) firmy, że gdzie jest (k) autobus?... to mi biurwa niedobzykana wciska, że był autobus... jak był, jak (k) nie był?... już się chciałem do niej przejść, bo do tego biura są trzy ulice na krzyż... ale piwo piłem i to mnie ustawiło w przegranej pozycji, bo czuć... poza tym nie lubię robić drak z niczego... odpuściłem... poczekałem półtora godziny na następny, dojechałem do domu i w domu było już fajnie... bo w domu zawsze jest fajnie... są koty i w ogóle... no problems...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i super podsumowałeś, w domu zawsze jest fajnie:-)
      Szkoda tylko, że czasami inni, tak beznadziejnie podnoszą nam ciśnienie...

      Usuń
  17. Oh, spacery zimowe tylko śniegu nie ma. W wieczór sylwestrowy byłam na placu Zamkowym w Warszawie. Było morze ludzi , cudzoziemców, małe dzieci i nastolatkowie , staruszkowie. Nie chcieli siedzieć w domu samotnie. Do siego roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami ludzie szukają towarzystwa, a czasami wręcz przeciwnie:-)

      Usuń
  18. Pierwszy rok bez spacerów i kolejny nawet bez domowego Sylwestra. Po świętach spędzonych na działce dorwało mnie jakieś cholerstwo i zaczęło się. Gorączka, katar, kaszel, gardło ... Mogłem się spodziewać, że zawiniła klima zainstalowana w naszym działkowym szałasie (a właściwie przyczepie kamp. pokrytej szałasem), ale w sumie warto było. Dziwne, że po trzech dniach na działce choróbsko dało znać dopiero w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mógł być przypadek, a choroby potrzebują kilka dni na wyklucie się, zdrówka zatem!

      Usuń
  19. W nowy rok wchodzę ostro, walecznie, tak łatwo się nie poddam. Jeszcze mam dużo do zrobienia. Pozdrawiam Asiu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Planowałam spokojną noc, zaraz po 12.00 łóżeczko, ale nie udało się. Musiałam prawie do rana dopieszczać i hołubić 17 - letnią staruszkę Dodę. Ponieważ jest głuchawa, więc szczęśliwie, mimo moich obaw nie docierały do niej odgłosy wystrzeliwanych fajerwerków. Bardziej przeżywała długą nieobecność pana. Do czasu jego powrotu zanosiła się po swojemu płaczem, jak porzucone dziecko. Sylwestrowa noc przeszła mi więc na pocieszaniu i tuleniu suczki.
    Radosnego, spokojnego Roku Kochana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Sylwester tez nieprzespany, bo albo petardy, albo kaszel, a o 4 nad ranem głośne towarzystwo wracało z imprezy!

      Usuń
  21. Naprawdę cieszę się, że już po świętach. To był dość intensywny czas. Dobrze, że już po... Myślę, że te 2 miesiące przed przyjściem wiosny trzeba po prostu dobrze spożytkować. Życzę Ci i Twojej rodzinie zdrowia i pomyślności w Nowym Roku. Pozdrawiam 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, nie zasypiać po niedźwiedziemu, ale zrobić cos dla siebie, jak najbardziej!

      Usuń
  22. Ja delikatnie. Siedzę w tym moim wyludniałym mieszkaniu, w którym kichnięcie odbija się echem i próbuje czytać. Za oknem szaruga, słabe światło, więc już o 14:00 często trzeba zapalić lampkę.
    I myślę sobie, że być może na starość będę zasiediałym typem, nie chcącym z domu wyściubić nosa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dziś to wybitnie pogoda barowa i gdyby nie leki, które kończę, to kupiłabym cos mocniejszego na rozweselenie:-)

      Usuń
  23. Asiu, przepraszam, HBO Max - Mężczyzna imieniem Otto - już poprawiłam. Naprawdę byłam pewna, że Netflix, przepraszam, jestem strasznie zakręcona. JoAnna.

    Post skomentuję za chwilę, jak włączę laptop.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, szkoda, nie mam HBO, ale może i na Netflixa wrzucą?

      Usuń
    2. Może wrzucą. Ja po prostu nadrabiałam zaległości i pomyliły mi się kanały. A na Netflix podobał mi się serial z Dorocińskim Erynie i film z Cooperem Maestro.
      Zdrowiej!!

      Usuń
    3. Tez mi się to zdarza, czasami mylę Netflixa z Disney+

      Usuń
  24. Mam nadzieję, że rodzina już w pełni zdrowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzina tak, teraz znajomi się pochorowali, taki mamy klimat!

      Usuń
  25. Witaj, Jotko.

    Moje wejście też było łagodne i miłe:)
    Wyjąwszy fajerwerkowy stres Psiułki.

    Bezchoróbstwa Ci życzę i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajerwerków, a zwłaszcza petard powinno się zabronić!

      Usuń
  26. NOWY ROK... No dla mnie lampka dobrego wina, dobry film, książka i bliscy ludzie oraz zwierzaczki w domu - to najważniejsze.
    Styczeń ciepły, u mnie 9 stopni, ale jeszcze jakaś fala chłodu na pewno będzie. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas bez alkoholu, bo wszyscy chorzy, ale kolejny rok witamy powrotem do zdrowia:-)

      Usuń
  27. Ja wchodzę delikatnie, chociaż nie ukrywam, chcę zostawić daleko za sobą poprzedni, bardzo dla mnie trudny rok, chociaż obfitował też w kolory inne niż czerń. Chcę wszystko ustabilizować, zharmonizować, a szczególnie moje wnętrze. Liczę, że przełom roku mi w tym pomoże. Tymczasem oddaję się moim pasjom, które dają mi wiele radości... Szczęśliwego Nowego Roku bez infekcji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tego Ci życzę, spokoju, harmonii, kolorowych zdarzeń i ciepłych ludzi!

      Usuń
  28. Fajny ten ostatni obrazek. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo co każdy rok przyniesie. Dużo rzeczy można zaplanować, ale plany nie zawsze idą zgodnie z planem :) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, to także efekt jakiejś niespodzianki, oby były tylko miłe!

      Usuń
    2. To prawda. Oby niespodzianki, które przydarzają nam się w życiu były tylko i wyłącznie miłe, a te przykre omijały w miarę możliwości każdego z daleka :) Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Oto spełnia się życzenie...

      Usuń
  29. Bardzo delikatnie wchodzę w nowy rok. Ten obrzydliwy covid okropnie mnie osłabił.
    Bądź zdrowa Asiu
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas cała rodzina przechorowała, każdy z innym nasileniem:-(

      Usuń
  30. U nas też Sylwester na spokojnie, po domowemu :) Muszę przyznać, że tak się rozleniwiłam w czasie tego świątecznego okresu, że teraz trudno wrócić do szarej rzeczywistości, a obowiązków niestety przybyło. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie motywuje wyjście z choroby, wszystko byle nie uwięzienie w domu z powodu niedyspozycji...

      Usuń
  31. Wspaniała relacja z początków roku! Cieszę się, że mimo delikatnego wejścia w nowy rok, znaleźliście chwilę na oddech i bliskość przyrody. Asiu dla Ciebie ibcalej Twojej rodziny zdrowia i energii na cały rok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyroda zawsze i o każdej porze, Aniu, bez tego nawet oddychać trudno!

      Usuń
  32. Podoba mi sie Wasz sposob potraktowania choroby - tyle a nie dalej!
    Wasz pochorobowy spacer wyszedl pieknie ale najbardziej urzeklo mnie ostatnie zdjecie-mem jako iz rzeczywiscie nie wiadomo co ten nowy rok przyniesie skoro za kazdym przybyciem jest gorszy......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, cieszymy się na nowe, a to nowe nie zawsze musi być lepsze, więc ostrożnie!

      Usuń
  33. Nowy rok dobrze "wszedł" ;) Leniuchowałam bez wyrzutów sumienia. na dwór nie wyszłam, bo było brzydko (ciągle wiało). A zapis 2024 podchwyciłam bez kłopotu, bo już od 2.01. załatwiałam sprawy urzędowe i co chwilę na wnioskach musiałam wpisywać datę. Chyba to będzie udany rok, bo nie pomyliłam się, co do roku, ani razu ;) Dużo zdrowia , na cały rok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, a ja jeszcze nie miałam okazji wykorzystać nowej daty, ciekawe czy się pomylę?

      Usuń
  34. Urządzacie sobie bardzo fajne wycieczki.
    Moja córka w czasie świąt i po świętach dość mocno chorowała, więc nie mogliśmy nigdzie się wybrać razem. Ja z synem chodziliśmy na długie spacery :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W same święta tez siedzieliśmy w domu u syna, bo wszyscy chorzy...

      Usuń
  35. Asiu ja na okrągło walczę z infekcjami. Masakra. Też ciągle słyszę od znajomych że albo covid albo zapalenie oskrzeli i inne. Julka dziś od rana kaszel i katar więc została w domu.

    Dużo zdrowia Kochana

    OdpowiedzUsuń
  36. Asiu ja na okrągło walczę z infekcjami. Masakra. Też ciągle słyszę od znajomych że albo covid albo zapalenie oskrzeli i inne. Julka dziś od rana kaszel i katar więc została w domu.

    Dużo zdrowia Kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest, z kim nie rozmawiam, to w żłobkach i przedszkolach ciągłe infekcje, rodzice w rozterce, a dzieciaki się męczą!
      dzięki i wzajemnie:-)

      Usuń