Przegapiłam Dzień Kota, no ale nic dziwnego, skoro gościłam u siebie Maksa. Wcześniej przygotowałam rozmaite obrazki dla kociarzy, moja mam miała dwa psy, ale w głębi duszy była kociarą i zbierała kocie gadżety. Buszując po zakamarkach Internetu odkryłam, że wielu jest zafiksowanych na swych pupilach miłośników kotów. Niektórzy do tego stopnia zakręceni, że kocie gadżety otaczają ich wszędzie. Ale to przecież jak najbardziej pozytywne zakręcenie!
Już od bramy witają gości koty, już wiesz czyj to dom...a w lodówce, mam nadzieję, nie tylko saszetki z kocią karmą?
Zarówno w łazience, jak i w kuchni jest spore pole do popisu, taką patelnię moja mama kupiłaby na pewno.
O kocim łożu pewnie wielu marzy, regał łatwy do realizacji, gorzej z kominkiem, tu ręka artysty potrzebna.
Taki motocykl to specjalnie dla blogowej Jaskółki :-)
To chyba dom letniskowy, ale nie jestem pewna, w każdym razie podziwiam wykonawcę i lokatorów.
Kot pilnujący wina lub innego napoju - kwestia gustu, ale koci gadżeciarz nie przejdzie obok obojętnie...
Podobnych kubków moja mama miała wiele i na pewno każdy pasjonat ma naczynia podkreślające jego upodobania.
Czy ktoś z Was zbiera podobne przedmioty?
Oprócz bluzy, bluzki, torby, skarpetek z kotkami? Kolczyki, kosmetyczki, kubek, parę figurek, ramka na lustro...
OdpowiedzUsuńNo co Ty!!!
UsuńO, jestem pod wrażeniem!
UsuńJa mam po mamie ramkę na zdjęcie:-)
Ja nawet torebki kota nie mam a szkoda.
OdpowiedzUsuńDom mnie zabił 🤣🤣
Ja to bym się bała takiego domu czy kominka...
UsuńPiję poranną herbatę z kociego kubka (a mam ich kilka) i ogólnie lubię kocie gadżety. Ale teraz jesteśmy bez kota, może więc przynajmniej tyle ...
OdpowiedzUsuńKto zasmakował życia z kotem, to nie jest już taki sam...podobno.
UsuńMam tylko kota, bez gadżetów. :-)
OdpowiedzUsuńTo też wspaniale:-)
UsuńKoty, koty, wszędzie koty, a gdzie psy? Fajne te przedmioty w koty:):):):)
OdpowiedzUsuńPodobno Dzień Psa też jest w kalendarzu...
Usuń:):):):)
UsuńJak bardzo kocham Belle to na szczescie jej obecnosc nie doprowadzila mnie do szalenstwa = przesady dekoracyjnej. Mam koci breloczek na klucze, podporke do samozamykajacych sie drzwi, tylko dwie miseczki z kocim akcentem i to wszystko.
OdpowiedzUsuńKazda pokazana kocia dekoracja podoba mi sie ( z wyjatkiem toalety i biblioteczki) ale najbardziej KRAN !
Zyje wedlug zasady "mniej to wiecej".
Ja ostatnio też minimalizuję przedmioty wokół siebie:-)
UsuńLubię koty, ale gadżety mnie nie przekonują, chyba że kubek. Chociaż ten ostatni kran niczego sobie. Ale mam w domu pluszowego szczura z Ikei i dwie myszy przywiezione z Meksyku i w trójkę stoją sobie na szafce w sypialni, więc to też jakiś rodzaj zakręcenia. :)
OdpowiedzUsuńGryzonie? z gryzoni lubię tylko chomiki i wiewiórki:-)
UsuńNie wiem, czy mam kota, bo jest on bardzo "przechodni". Obsługuje trzy balkony połączone poręczą. Do nas przychodzi na mizianie, sąsiadka zapewnia mu sutą aprowizację, a właściciele wymieniają mu kuwetę.
OdpowiedzUsuńluz... to jest typ kota multihome, w stylu "nasz - niczyj", który działa na kilka domów... u nas też taki jest, w stylu "cygańskie dziecko", na wsi to nie jest takie rzadkie... to chyba działa, bo ma grubsze dupsko niż nasze koty... kłopot jest tylko przy rutynowym odrobaczaniu i jakichś tam wet-przeglądach... bo przecież to nie jest wcale uzgadniane między sąsiadami...
UsuńZ takimi kotami nie miałam do czynienia, ale jeśli mogą uszczęśliwić kilka domów, to super sprawa!
UsuńSkoro są wspólnoty mieszkaniowe, mogą być i kocie!
Co to ludzie nie wymyślą, koty zabawki i książeczki z kotami w koszu dla wnuków to są, kubek z kotem ok, reszta to kwestia gustu.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWiadomo, koty ma wiele osób, ale nie wszyscy otaczają się kocimi przedmiotami...
UsuńOd zawsze lubiłam koty, nie jestem jednak "zakręcona" na ich punkcie, chociaż aktualnie jeden kręci się po chaupie mej ;)
OdpowiedzUsuńCoś niecoś w kociej tematyce kupiłam, ale właściwie bardziej na prezenty. Sama też zrobiłam trochę kocich ozdóbek, które prawie wszystkie poszły do ludzi :)
Z tych rzeczy pokazanych przez ciebie, z chęcią przygarnęłabym ten wazonik w formie kotka :)
Ta patelnia wydaje się ciekawa, ale co na niej smażyć i czy się dobrze usmaży?
UsuńKoty mi są obojętne, lubię psy. Ale niektóre gadżety bardzo oryginalne. Podoba mi się ten na motorze i ten z butelką.
OdpowiedzUsuńJa chyba też wolę psy, ale kota w domu nigdy nie miałam, więc nie wiem jak przywiązałabym się do kota...
Usuńkocham Cię za kilka rzeczy /tylko nie pytaj za co, bo się wezmę i odkocham, LOL/, ale za ten post w szczególności...
OdpowiedzUsuńa że Cię kocham, to ufam, więc się zwierzę: u mnie nie dopatrzysz się zbyt wiele gadżetów kocich... tatuaż na przedramieniu i maneki neko w szafce, nic więcej, bo mam koty na żywo i nie mam czasu na pierdoły... aczkolwiek kota w kulturze, sztuce i popkulturze tudzież postrzegam z przyjemnością... tylko ja mam taką wątpliwość, uzasadnioną zresztą... na ile ktoś, kto krzyczy werbalnie lub artystycznie, tak naprawdę kocha koty?...
p.jzns :)
Bardzo dobre pytanie! Bo może się zdarzyć, że kochamy wyobrażenie kota lub deklarujemy, że kochamy psy, a nigdy te zwierzęta nie dzieliły z nami życia, na dobre i złe!
UsuńNie kochamy za coś, kochamy i już:-)
kiedyś nas wszystkich Pani Wielka Bastet rozliczy...
UsuńA może w którymś wcieleniu dane nam będzie być kotem?
UsuńOjej ! Ile tego !? Same oryginały !!! Najbardziej podoba mi się dom z kamienia z mordką kota. Cudo !!!
OdpowiedzUsuńA może w nim straszy?
UsuńMam trochę kocich gadżetów: kubki, koszulki, torebki i torby zakupowe, kolczyki ...
OdpowiedzUsuńKran mi się podoba najbardziej :)
O, to sporo masz drobiazgów, ale i kota w naturze:-)
UsuńNa stanie 6 kocich córek. No i trochę gadżetów też:).
OdpowiedzUsuńPrzychówek godny podziwu, naprawdę!
UsuńBardzo fajne są te gadżety - z fantazją i humorem :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, a niektóre bardzo pracochłonne!
UsuńBBM: Mam kota żywego i kocią drewnianą figurkę. I starczy!
OdpowiedzUsuńKocia przyjaźń starcza za wszystkie gadżety:-)
UsuńMieliśmy w domu kota przez kilka lat, ale takich kocich ozdób jeszcze nie widziałem. Bardzo pomysłowe, mnie najbardziej podoba się motocykl, gdy dodajesz gazu powinien zamiast wrrrruum robić miiiaaaaauuuuu.
OdpowiedzUsuńAleż to byłaby frajda, taki miauczący czy mruczący motocykl :-)
UsuńMoja mama była zafiksowana i wszystko miała w koty, zasłonki w kuchni, figurki w salonie etc. A teraz kota już nie ma i mieć nowego nie chce, ale ozdoby zostały i miłość do kotów też.
OdpowiedzUsuńTen różowy kibel wymiata... Zakochałam się...
Nie zbieram niczego, więc moich zafiksowań w domu nie widać.
Ja w zasadzie tez nie zbieram, zbierałabym ciekawe rośliny, gdybym miała więcej miejsca.
UsuńOd zawsze w naszym domu były psy, choć nie otaczaliśmy się gadżetami. Kota chętnie nakarmiłabym, gdyby zachodziła potrzeba, ale mieć go w domu nie chciałabym. Podobnie jak Ty, otaczałabym się pięknymi(ciekawymi) roślinami, gdybym miała wystarczająco duże mieszkanie. Pozdrawiam Iwona Zmyślona.
UsuńWiduję wiele ciekawych i pięknych roślin, ale gdzie je postawić, a niektóre są bardzo wymagające!
UsuńRównież, Iwono, kota w domu mieć nie chcę. Moja mama, pomimo miłości do tych zwierząt, także nie chce przygarnąć kolejnego, bo teraz właściwie oboje rodziców odżyli i mogą sobie wyjeżdżać kiedy i na ile chcą. Wcześniej z kotem to było niemożliwe, bo niestety bał się wszystkiego i cały urlop potrafił im zniszczyć nieprzerwanym miałczeniem dzień i noc (że o podróży nie wspomnę). A zostawiać go nie było z kim.
UsuńNatomiast rośliny - można powiedzieć - zbieram, mam małe mieszkanko, ale w tym celu właśnie powstała duża, bo na całą ścianę, konstrukcja, umożliwiająca mi rozstawianie tych kwiatków.
Jotko, kwestię "gdzie postawić" mam już za sobą, mamy niewiele rzeczy z mężem, meble w salonie trzy, tj. stół, rogówka i mały stolik do kawy. Mąż zbudował z kantówek niepozorną "drabinę" z półkami na wolną ścianę i problem z głowy.
Tez o tym myślałam, tym bardziej, że dwa pomieszczenia mam od północy i nie wszystkie rośliny to lubią, ale nawet w kuchni mam kilka doniczek:-) szkoda, że łazienka nie ma okna.
UsuńW sypialni to tylko dwa skrzydłokwiaty i cos na parapecie, bo podobno tam, gdzie śpimy nie powinno być dużo roślin.
Marzyłam całe życie o łazience z oknem i roślinach tam... Niestety okna nie mam.
UsuńPamiętam, że kiedy miałam pokój od północy, uprawiałam zupełnie inne rośliny. A teraz mam na południe i też zupełnie inne gatunki dobieram. Oba pokoje mam na południe, ale w sypialni nie mam żadnych kwiatów, bo raz że nie ma gdzie postawić, dwa że tam żaluzje zawsze są zamknięte, jest ciemnica, małe okna zasłonięte drzewem.
W kuchnie nie ma gdzie postawić, bo parapet jest zlikwidowany na rzecz blatu, bo kuchnia bardzo mała.
A widzisz, ja słyszałam, że tam gdzie śpimy, właśnie powinny stać rośliny. Oczyszczają i natleniają powietrze.
W sypialni nie wszystkie rośliny, na przykład fikusy absolutnie niewskazane, bo w nocy właśnie zużywają tlen, najlepiej skrzydłokwiaty, bo oczyszczają właśnie.
UsuńZielistki i paprotki chyba też mogą być w sypialni.
UsuńNie wiem, moja wiedza jest poradnikowo-amatorska:-)
UsuńBył czas, kiedy nasze potomstwo miało: psy, koty, rybki, chomika, papużki, a nawet mysz (białą) skądś przyprowadziły.
OdpowiedzUsuńTo tak jak u nas, teraz tylko my!
UsuńKocich ozdób nie posiadam.... z tych prezentowanych przez Ciebie Jotko mogłabym mieć ew. kubek z kotem i motocykl jako gadźet na półkę. Nasz dom był od zawsze przytuliskiem psów. Ale mieliśmy kiedyś, jedyny raz kotkę, nazwaną przez wnuczkę Parchatką - przywiozła ją z wycieczki szkolnej, ze wsi "Parchatka" Oczywiście kto? babcia miała potem ogromny kłopot, - w domu była jamniczka Aga, dla której kot to odwieczny wróg. Zaczęły się dzikie gonitwy, ucieczki chowania, skoki. ale jakoś udało mi się okiełznąć zapędy Agi by dopaść intruza. Bardzo ja z mężem polubiliśmy. By je powoli ze sobą oswoić sadzałam sobie oba zwierzaki na kolana i przemawiałam do nich po kolei: zobacz jaki to śliczny kotek, jaki to śliczny piesek....dość długo to trwało skończyło się jednak na tym, że spały przytulone do siebie. Gdy chodziłam na spacery - z lewej strony szła Aga. a po prawej Parchatka. Pokochałam bardzo kotkę i gdy zaginęła śniła mi się po nocach. A zaginęła, szukając swojego domu. Musiałam ją na czas pobytu męża w szpitalu oddać na chwilę, na przechowanie.....
OdpowiedzUsuńTakie zwierzęce opowieści są bardzo ciekawe, chętnie poznałabym więcej, tym bardziej, że świetnie opowiadasz!
UsuńA my właśnie mamy koci dyżur :)
OdpowiedzUsuńAle u siebie czy gościnnie?
UsuńNie zbieram, ale poprzednia włąścicielka naszego domu była kociarą i zostały po niej kocie przedmioty w ilościach hurtowych :)
OdpowiedzUsuńO, to niecodzienny spadek.
UsuńPoczytałam o twojej egzotycznej wyprawie, fajne ciekawostki o piratach, ale nie mogę wpisać komentarza, pole komentarzy mam nieaktywne...
Haha kociarskich rzeczy mam mnóstwo 😁 bycie kociarzem to stan umysłu. To nie tylko posiadanie tych miauczących czterech łapek 🐈⬛
OdpowiedzUsuńPodobno tak jest, moja mam była mentalną kociarą i nie wiem czemu nigdy nie wzięła kotka...
UsuńKoty bardzo lubię, ale chyba nie aż tak, bo tego typu gadżetów nie mam ;) Ten koci regał na książki bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńZ powyższego zbioru, jak widać każdy wybiera ulubiony przedmiot:-)
UsuńCóż, jestem kociarą, kolega się ze mnie śmieje, że gdy przychodzi, to daję mu wybór, w którym kubku z kotem chce kawę, bo innych nie mam :-) Chciałabym mieszkać w tym kocim domu, jest cudny!
OdpowiedzUsuńChcieć, to móc, więc może i to się ziści?
UsuńNigdy nie mów NIGDY !
Witaj Jotko.
OdpowiedzUsuńGadżety, które prezentujesz, bez wątpienia wywołują uśmiech nie tylko u kociarzy:)
Lubię koty, ze swoimi dogadywałam się dość dobrze, jak myślę:)
Teraz mam psa i też całkiem fajnie nam się żyje, choć specjalnie gadżetowa nie jestem:)
Pozdrawiam:)
U nas kota nie było, jedynie psy i inne zwierzaki.
UsuńNie mam "kota" na punkcie kota...Mam "kota" na punkcie psa, ale oryginał mi wystarcza...;o)
OdpowiedzUsuńKot na punkcie psa równie interesujący:-)
UsuńNigdy nie myślałam , że może być tyle przedmiotów dnia codziennego w kształcie kota 🤓😀
OdpowiedzUsuńA to tylko ułamek tego, co znalazłam w sieci!
UsuńMam trzy koty. Uwielbiam koty, ale ze wszystkich przedmiotów, jakie tu pokazałaś to regał skradł moje serce. Mam dwa kubki z kotami i t-shirt.
OdpowiedzUsuńRegał praktyczny i ozdobny zarazem:-)
UsuńCiężko się nie uśmiechnąć widząc takie pomysły. Co prawda większość z nich jest nie tyle elegancka, co dowcipna, ale widziałem je pierwszy raz, więc mnie cieszą. Co innego, gdybym musiał codziennie wchodzić do murowano-drewnianego skrzyżowania kota ze ślimakiem..., chyba bym wolał coś mniej ekscentrycznego.
OdpowiedzUsuńNo ja raczej także, mniejsze gadżety wystarczą:-)
UsuńKominek i podstawka na butelkę najbardziej mi się podobają 😃 super
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
Dla mnie ten kominek nieco przerażający:-)
UsuńMam nową zawieszkę z ametystem w postaci kotka, dodam ją na swój blog. Uściski!
OdpowiedzUsuńO, widzisz, kolejny koci gadżet, dzięki:-)
UsuńTo prawda, każdy, kto ma okazję poznać kocie towarzystwo, wie, jak niezwykłe i urocze mogą być te stworzenia. Twój opis pełen jest ciepłych, zabawnych obserwacji o życiu z kotami, które wprowadzają do domu niepowtarzalny urok. A te kocie gadżety to prawdziwa gratka dla miłośników tych zwierząt :)
OdpowiedzUsuńMoja mama miała mnóstwo różnych kocich drobiazgów, zostawiłam sobie kilka, niektóre zostały w mojej byłej bibliotece.
UsuńBardziej kiedyś przemawiały do mnie psy. Teraz pewnie wolałbym kota, jak już osiądziemy w jednym miejscu. Dom z głową kota…chyba jednak przesada.
OdpowiedzUsuńMarek z E
Trochę jak z horroru, podobnie kominek:-)
UsuńUwielbiam koty, ale raczej nie zbieram nic z wizerunkiem kotów. Gdybym gromadziła wszystko na co mam ochotę, to już dawno musiałabym mieszkać w namiocie.
OdpowiedzUsuńOj tak, zbieractwo wymaga przestrzeni i miejsca w szafach!
UsuńJa nie zbieram ale mam córkę kociare więc wszystko przed nami 😉. Uściski!
OdpowiedzUsuńJako dziecko i nastolatka tez zbierałam różne rzeczy:-)
Usuń