Kiedyś mówiło się, że przy stole nie rozmawia się o polityce i religii, to były dwa tematy, które potrafiły popsuć każde spotkanie i skłócić rodzinę.
Czy zauważyliście, że im dalej, tym więcej... nie grzybów , ale tematów tabu?
Nie tylko w relacjach prywatnych czy służbowych, w dyskusjach polityków, ale i na blogach.
Czy to wina ogólnego podziału społeczeństwa, który się pogłębia, czy brak umiejętności dyskutowania, czy szczególna drażliwość niektórych osób, brak dystansu do siebie i obiektywnego spojrzenia? Bywają oczywiście tematy, które każdego z nas angażują bardzo mocno, ciśnienie skacze, myśli kłębią się przed zaśnięciem, ale co innego samemu zgłębiać temat, poszukiwać odpowiedzi, a co innego podjąć dyskusję z innymi osobami, czasem o skrajnie różnych poglądach.
Mało tego, pojawiły się doniesienia, że niektórym znikają posty na blogach, bo ktoś/coś uznaje je za niepoprawne, niewłaściwe, niezgodne z regulacjami.
Zaprzyjaźnionej blogerce Oldze, skasowano posty o tematach kontrowersyjnych (ciekawe wedle kogo?). Słyszałam o ingerencji w treści na FB, ale z czymś takim na blogspocie spotykam się pierwszy raz.
Mam tablicę na Pintereście, gdzie zapisuję obrazy, cytaty, przepisy itp. Zakwestionowano mi kilka pinów pod pretekstem, że treści naruszają wytyczne. A chodziło o żartobliwe obrazki, często na zasadzie - umiejmy śmiać się z siebie samych.
Część z nich przywrócono, więc chyba algorytm był nieprawidłowo wprowadzony.
Och, sztuczna inteligencja nie raz napsuje nam krwi lub zniechęci do trwania w sieci!
Blogi przecież, to nie tylko pamiętniki czy kroniki działalności wszelakiej, ale często miejsce dyskusji na różne tematy, zadawania pytań i poszukiwania odpowiedzi, bywa że pod wpływem innych osób, które zgłębiły już temat, zmieniamy zdanie lub poszukujemy dalej.
Powie ktoś, że najłatwiej dyskutuje się z osobami o podobnych zapatrywaniach na wiele spraw i często nazywa się to przebywanie we własnej bańce. Z drugiej strony, podejmowanie dyskursu z przedstawicielami innych opcji często do niczego nie prowadzi, bo każda ze stron chce przekonać drugą o swej racji, a gdy to nie wychodzi :
- foch ( nie chce mi się z tobą gadać dłużej)
- dyskredytowanie rozmówcy ( czytasz/oglądasz nie te media, co ty tam wiesz, itp.)
- powoływanie się na obrażanie uczuć religijnych ( krytykujesz Kościół czyli obrażasz Boga)
- wmawianie negatywnych cech charakteru ( jesteś konfliktowy, szukasz zaczepki, nie szanujesz rozmówcy)
Oczywiście mogą zachodzić podejrzane sytuacje, gdy ktoś faktycznie prowokuje, jątrzy, chce zaistnieć w jakikolwiek sposób, nawet negatywnie. Ale to można wyczuć i wszyscy znamy takich uczestników blogosfery. Przeważnie komentują anonimowo i obrażają się, że usuwamy ich wpisy.
Wielu doświadczonych blogerów odczuwa już przesyt pewnych tematów, bo bogate doświadczenie blogowe podpowiada - chcesz mieć święty spokój - nie poruszaj pewnych treści.
Czasami mam ochotę poruszyć trudny/ kontrowersyjny temat, ale miewałam problemy z hejterami i długo zastanawiam się, czy nie zostać przy tematach bezpiecznych. Faktem jest, że dla niejednego hejtera każdy temat może być powodem do złośliwych komentarzy, każda dyskusja może powodować stan zapalny.
A może trzeba liczyć na to, że w końcu zaczniemy ze sobą spokojnie rozmawiać : o religiach i ateistach, o aborcji, o różnych preferencjach seksualnych, o szkole, ekologii, wegetarianach czy Unii Europejskiej.
A Wy, macie jakieś tematy tabu lub kwestie, których wolicie unikać w dyskusjach ze znajomymi lub na blogach?
A może już napsuła Wam krwi sztuczna inteligencja?
Komentarze obrażające mnie lub uczestników dyskusji usuwam od razu, troli teraz nie mam bo blog stracił popularność a one przychodzą tylko tam gdzie mają publikę, nie poruszam tematów kontrowersyjnych bo już chyba wszystko napisałam a do tego nauczyłam się milczeć, gdy ktoś koniecznie chce mieć rację. Niechże ma. Po co się kopać z koniem. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCo do trolli masz rację, najlepiej usuwać, nie ma innej rady!
UsuńPodobno na tym polega dojrzałość, że obserwujemy, niekoniecznie reagujemy...
Napiszę to samo co Oldze dla przykładu:
OdpowiedzUsuńZablokowano mi na Tiktoku 4 filmy stricte turystyczne o muzeum w Elblągu, powodem było rzekomo poważne naruszenie. Kliknęłam regulamin, to niezła książka na dwa tygodnie czytania, każdy punkt ma jeszcze odnośniki, nie mam czasu żeby szukać tego, co naruszyłam, a wprost nie chcą powiedzieć.
Nie ma już wolności słowa. Cenzura chowa się za regulaminami.
Nawet turystyczne? a inne występy, mówiąc delikatnie mało kulturalne nikomu nie wadzą...
Usuń"Nie ma już wolności słowa."
UsuńChyba wszystko zależy od tego jakie to słowa.
To także prawda, niektóre słowa nie powinny padać nigdzie!
UsuńTypowo turystyczne filmy, na których pokazywałam i opowiadałam o muzeum historii i archeologii w Elblągu (notabene, wrzuciłam je na FB, tam nikomu nie przeszkadzają). Ani słowa o polityce, ani słowa o religii, ani słowa o kimkolwiek, że nie wspomnę o braku obrażania itp.
UsuńPornografii też nie było. XD
Muzeum pokazałam w trzech filmach. Czwarty film zawierał kompilację zdjęć przyrody z Mazur. Ani słowa, pisanego i mówionego, ale również zablokowali, bo złamałam regulamin. Czym? Nie wiem.
ja zapisałam n Pintereście kilka zdjęć, które mi zablokowano, a na zdjęciach starsze panie i dowcipy rysunkowe. Okazało się, że seniorka z dekoltem to prawie pornografia, a dowcipy o różnych fobiach to też fobia.
UsuńPewno prawa autorskie, wszak muzealna wystawa jest czyjegos autorstwa?
UsuńNie sądzę, bo to takie śmieszne memy były, zresztą zapisanie na tablicy nie oznacza ich udostępniania, to tylko dla mojego wglądu, ewentualnie do modyfikacji .
UsuńNie było zakazu pokazywania muzeum, wolno było robić zdjęcia, ja zawsze pytam, bo wykorzystuję te treści medialnie.
UsuńNo i na FB te filmy są nadal, a przecież Tiktok to ta sama platforma.
Mnie kiedyś jakiś post na dżem czy dwa zablokowano. Kurcze nawet nie pamiętam na jaki był temat ale wtedy przychodziło do mnie trochę hejterów ohydnych. To był donos, ale treść nie okazała się zakazana;)
OdpowiedzUsuńTeraz żaden troll mnie nie jest w stanie zdenerwować a piszę o czym chcę. Jeżeli się cenzuruję to żeby innym nie zrobić przykrości, jeżeli wiem, że dany temat jest bolesny dla lubianej czytaczki.
Są rzeczy, które zawsze będę pisać wprost, prawda o Smoleńsku, walka z oszołomami altmedu, równość płci, równość orientacji seksialnej. Choć to bywają tematy tabu.
Dżem buhahaha
Usuńz pełną buzią się nie pisze, LOL...
Usuńp.jzns :)
Tematy tabu zależą też od tego, ilu hejterów przyciągają, tak naprawdę nie powinno być tematów zakazanych. Czasami kieruje nami po prostu potrzeba świętego spokoju...
UsuńI pacz pani, jeden mi się dzisiaj przyplątał, stęskniłam się 🤭
UsuńMoże ode mnie, albo od Ciebie zawitał tutaj...
UsuńBBM: Lubię zaglądać na blogi, które poruszają różne problemy. Sama też piszę o różnych ważnych i mniej ważnych sprawach. Czy unikam niektórych tematów? Tak, okołokościelnych. Są wyjątkowo podatne na tworzenie konfliktów a tych staram się unikać.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, bo niektórzy chyba mylą antyklerykalizm i krytykowanie złych praktyk w Kościele z atakiem na wiarę i religię...
UsuńBardzo źle, że coraz wiecej z nas samemu sie cenzuruje, czyli tym samym zniewala. Przecież prawdziwa demokracja powinna cechować się właśnie wolnością wypowiedzi. Bez niej tylko udajemy, ze to demokracja.A jest to początek totalitarnej władzy, bezprawie pod płaszczykiem poprawnosci politycznej.
OdpowiedzUsuńOstatnio dowiedziałam się, że jakaś organizacja przeprowadziła badania miliona trzystu przypadków zbanowania użytkowników FB i YT pod kątem obowiązującego w danym kraju prawa. Okazało się, że ok 80-95 procent banów było bezprawnych w stosunku do obowiązującego prawa. O dziwo, statystyki we wszystkich państwach były zbliżone do siebie. Wynika z tego, że banuje sie ludzi ot, z powodu czyjegos "widzimisię", polegajac przy tym na odczuciach i osobistych preferencjach danych cenzorów.
Można sie tym nie przejmować a nawet tego nie dostrzegać, póki nas samych to nie dotknie. Ale jak dotknie to czujemy sie niczym Józef K. w "Procesie" Kafki. Oskarżeni i karani za nie wiadomo co. Męczący sie w morzu podejrzliwosci i próznych domysłów, zniewoleni i poniżeni przez bezduszny aparat biurokratyczny.
To właśnie ta sztuczna inteligencja, algorytmy to nie ludzie, weź udowodnij , że nie jesteś wielbłądem i nic złego nie miałaś na myśli, czasami to takie absurdalne przypadki, że płakać się chce.
UsuńPóki co, nie dajmy się!
algorytm kasujący posty Blogspota działa jakoś tak, że z automatu blokuje randomowe posty /czy blogi to nie wiem/ na które był jakiś donos wcale ich nie czytając... ale po paru odwołaniach odblokowuje... tych odwołań też zresztą nie czyta... bo ile osób w zespole Blogspota w ogóle zna polski?...
OdpowiedzUsuństrasznie prymitywny algorytm zresztą, jak na grubo powiedziane "AI"...
tak samo jest prymitywny na YT, choć nie można mu odmówić pewnej logiki... ale ze mną słabo współpracuje...
tematy tabu odchodzą w zapomnienie, nie ma ich już właściwie, ale powstaje jakby nowa generacja tematów tabu, których gdzieś tam nie poruszamy, żeby się nie pobić...
druga sprawa, to ta bańka, w której zbierają się ludzie z grubsza z podobnej bajki, więc po co się prać po pyskach, zagrajmy lepiej w pucio-gacio na ligowe bramki...
poza tym dochodzi też kwestia zwykłego zmęczenia, czy znudzenia taką, czy inną tematyką...
p.jzns :)
To fakt, są tematy zgrane, ale gdy zaczyna ktoś blogować, to dla niego wszystko jest nowe i chciałby pogadać, a tu jak nie algorytm, to hejterzy, masakra!
Usuńnie ma dla mnie tematów tabu...( jedynie bardzo osobiste treści, prywatne) jeśli mnie coś poruszyło, lub wkurzyło lub rozśmieszyło, to piszę o tym, tak jak i mówię głośno... z nawiedzonymi, już nie dyskutuje, bo mi zbrzydło.
OdpowiedzUsuńNie znoszę osobiście stawiania diagnoz, focha, i głupawego mędrkowania jak to ja jestem a jak powinnam być. od AL i czy innego algorytma jeszcze nie oberwałam. ale tez mój blog nie jest platformą dyskusyjną w założeniu. jak niektóre. no i trolle, no są trolle i dlatego mam kontrole :-) na sfrustrowane wąsate.
Zdrowe podejście. Ja kiedyś denerwowałam się bardzo, czasami jeszcze zrobi się gorąco, ale pracuję nad zdroworozsądkowym podejściem, wedle zasady - mądry zrozumie, z głupim nie warto dyskutować.
UsuńOtóż to 😃
UsuńMoje ulubione powiedzonko:-)
UsuńOdkąd wyemigrowałam nie podejmuję tematów związanych z polską polityką i właściwie ze wszystkim co się w Polsce dzieje - nie ma mnie tam i już nie będzie, więc swoje zdanie zachowam dla siebie, tym bardziej, że nawet gdybym była na miejscu to moje votum separatum i tak nie odniosłoby żadnego skutku. A co do znikających wpisów - sztuczna inteligencja to niestety nic dobrego dla ludzi, bo to twór dzięki któremu ktoś/coś będzie mógł podporządkować sobie całe społeczeństwa na swoją modłę, bo ona odzwyczaja ludzi od myślenia, a ogólnie (jak na razie wiadomo) nie myślącymi samodzielnie osobnikami łatwo jest rządzić.
OdpowiedzUsuńOsobiście usuwam z komentarzy dziwne reklamy, np. z jakiegoś kasyna.
Serdeczności;)
Wczoraj obejrzeliśmy na Netflxie jeden z odcinków Archiwum X, gdzie bohaterowie walczyli właśnie z AI, która próbowała zmienić ich życie w koszmar.
UsuńAI jeszcze mnie nie dopadła. Natomiast przydarzyła mi się w życiu jedyna w swoim rodzaju sytuacja. Ja, ateistka i apostatka, dyskutowałam bez końca z bardzo wierzącą i praktykującą osobą na tematy światopoglądowe. Żarłyśmy się jak dwie rozjuszone lwice i trwało to osiem lat. Po tym czasie nagle stwierdziłyśmy, że... żyć bez siebie nie możemy, tak się kochamy. Ani ona się nie zmieniła, ani ja, ale zawzięta przyjaźń trwa 💙
OdpowiedzUsuńJakie to ładne!
UsuńMożna powiedzieć, że przyjaźń zrodzona w bólach ideologicznych, super!
UsuńRybeńko, ładne 😊
UsuńW wielkich bólach się ta przyjaźń urodziła, już ją pępowina zaczęła dusić, ale od dnia narodzin trwa i jest. I to się chyba nazywa "pięknie się różnić". 💕
Otóż to, tak powinno być!
UsuńSpotkałam się z informacją, że portale społecznościowe mają mało ludzi, jeśli w ogóle, do moderowania treści z takich krajów jak Polska i robią to głównie algorytmy, więc potem wylatują normalne treści, bo jakieś słowo kluczowe się pojawiło, a jak zgłaszasz rzeczywiście szkodliwe, kłamliwe i obraźliwe wpisy, to uznają, że one nie naruszają zasad.
OdpowiedzUsuńSą takie tematy, których nie poruszam albo nie wdaję się w dyskusje, bo nie zawsze mam ochotę na konfrontację. Ze znajomymi podobnie: jeśli wiemy, że mamy inny stosunek do określonego tematu, to dyskusja niewiele wniesie. Przyznam się też, że z jedną osobą nie miałam ochoty kontynuować znajomości właśnie ze względu na jej zacietrzewienie polityczne i że łatwo ją było niechcący sprowokować (takich osób jest więcej, ale mam na myśli taką, z którą tak poza tym się dogadywałam). Kiedy ktoś z blogowiczów, którego odwiedzam, pisze coś, z czym się mocno nie zgadzam, to czasami skomentuję, ale też nie zawsze. Czasami trzeba po prostu "agree to disagree".
Pamiętam też, jak zapisałam się na konwersacje z hiszpańskiego, jednym z tematów była Katalonia, Kraj Basków i separatyzmy i byłam autentycznie zdziwiona, że moja opinia okazała się kontrowersyjna. Potem już na pytanie o sugestie wyboru tematów wolałam te niepolityczne.
Cenne uwagi, a wiesz, że tak miałam w pracy. Były takie osoby, które zacietrzewiały się o byle, jeśli miałaś inne zdanie, nie było mowy o dyskusji. Czasami trudno unikać takich osób lub tematów, wypada wiec milczeć dla swego dobra!
UsuńDawno dawno temu ,pojawił się pierwszy administrator . Zakompleksiony, sfrustrowany, zazdrosny. Zaczął moderować i robił wszak nie dla dobra wspólnego ale dla własnej chorej satysfakcji. Były prawa, były zasady, była przyzwoitość ale pan, pani moderator był niedowartościowany więc się dowartościował przepisami, zasadami algorytmami itd. Mamy teraz owoce tego że ktoś kiedyś nie wykorzystał obowiązującego prawa a pozwolił się wieść na sznurku przez admina. Będzie jeszcze większe bagno i nie dlatego że ludzie mówią co myślą ale dlatego że adminów będzie coraz to więcej i więcej bo jak urzędnicy będą udowadniali ,że są niezbędni. Poprawność polityczna itp doprowadzi nas do obozów koncentracyjnych i śmierci ale na nasze własne życzenie.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie trochę na wyrost, dystopijna wizja przyszłości. Oby się nie sprawdziła!
Usuń"Poprawność polityczna itp doprowadzi nas do obozów koncentracyjnych i śmierci ale na nasze własne życzenie."
UsuńNa to bym nie wpadła.
Niedobrze mieszać obozy w jakąkolwiek dyskusje.
Numer jeden to chyba brak umiejetnosci dyskutowania. I brak kultury. "Soczyste" slowa nie zastapia "niczego". Powoduja tylko "wewnetrzne wrzenie" drugiego.
OdpowiedzUsuńTematy, ktorych nie poruszam? Wszystkie inne oprocz pogody :))), zeby nikogo nie urazic, niezesmaczyc i dla samej siebie. Po co sie stresowac wlasnymi opiniami? Wiem swoje i nie uwazam, ze musze innych o tym informowac.
I słusznie, ale czasami trzeba zabrać głos w ważnych sprawach, a może jednak nie warto?
UsuńWarto ale w odpowiedni sposob a nie tylko dla ... tego, ze mam swoj poglad na sprawe i on jest jedyny bez sprzeciwu (inni maja tez swoje jedyne prawdy). Zastanawiam sie komu moge zaszkodzic a komu pomoc i nie wyjde na poczciwego idiote (idiotke), bo ktos moze mnie wykorzystac dla swoich spraw. (Nauczyla mnie praca: mam idee to ja realizuje a nie dre morde tak dlugo az ktos inny ja podchwyci i ja zrealizuje wtedy gdy ja sie napawam ta idea :))))
Usuń"Wszystkie inne oprocz pogody"
UsuńTemat dający dużo możliwości do delikatnych nieporozumień 😉
Na temat pogody, zwłaszcza tej przed wojną, to dopiero może być dyskusja!
UsuńBardzo ciekawy temat poruszyłaś. Ja mam 100% pewności, że ilekroć napiszę coś "od serca", nawet nie atakując nikogo ad personam, ktoś się do mnie dowali i dośpiewa sobie do tego całą ideologię. Dlatego na publicznych blogach piszę tylko o sprawach neutralnych i błahych. Ludzi razi mnóstwo rzeczy, od moich poglądów jako takich, poprzez mój sposób bycia i język, którego używam - a to za wulgarnie, a to zuchwale, a to się wymądrzam itp. Mimo, że żadna z tych osób nie wiedziała i mnie i mojej chorobie kompletnie NIC. Moim problemem jest to, że przez większość swojego życia byłam ofiarą. Bullying w szkole, mobbing w pracy i zero wsparcia ze strony mojej rodziny. Długo bałam się cokolwiek pisać, komentować, pokazywać swoje rysunki, bo panicznie bałam się krytyki i hejtu.
OdpowiedzUsuńNo ale cóż - jestem już blisko 40-stki, mam za sobą dwa i pół roku terapii i w końcu się nie boję. Nie chce mi się już wkładać kija w mrowisko i do tego polewać go benzyną i podpalać - a w internecie można zrobić to w naprawdę banalny sposób, ale jeśli coś komuś nie pasuje i jest w tym wyjątkowo uporczywy - w ruch idzie opcja ZABLOKUJ. To moja przestrzeń i mam prawo pisać co chcę, zwłaszcza że nikogo bezpośrednio nie atakuję ani nie obrażam, nie nawołuję do ludobójstwa i tak dalej. :P
Zatrważa mnie jak wiele osób nie ma kompletnie dystansu do tego, co inni piszą w sieci. Każdy czuje się ważny, mądry i kompetentny i musi się wypowiedzieć, inaczej się udusi... Ja, kiedy widzę coś, co mi nie odpowiada... po prostu tego nie czytam, a tym bardziej nie wchodzę w interakcje z autorem. Zresztą ludzie każdą opinię krytyczną na przykład swojej ulubionej książki, traktują jak straszliwy atak na siebie, na swoją rodzinę, na swoje wartości.
Język autora, to jego sprawa, każdy ma wybór i czytać nie musi.
UsuńBranie do siebie treści pozornie neutralnych, to częste zjawisko, dlatego tyle kłótni i strzelania focha!
Miałam taką szefową, najpierw pytała o zdanie, a potem obrażała się o coś, na co i tak nikt nie miał wpływu....np. krytykujecie elewację budynku? przecież z własnych funduszy nie odnowię! to po co było pytać?
Post, zaczyn pewien ale zatrważające są komentarze szanownych państwa. Żadnej wolności, żadnej swobody, żadnego należnego nam prawa do wyrażania swoich poglądów, sądów itp. Cenzura ,cenzura, cenzura nawet nie na zewnątrz ale w nas. Wolność w nas już zabita ? Czy mi się tylko wydaje ,że jeszcze jestem, staram się być wolna co nie raz jest piętnowane w wielu miejscach.
OdpowiedzUsuńProblem w tym, że często myli pani wolność wypowiedzi z naruszaniem wolności i godności innych osób, w dodatku wchodzi tam, gdzie nie jest mile widziana. Każdy empatyczny człowiek już dawno by się wycofał.
UsuńJa mogę obrażać każdego, bo wOlNoŚć SłOwA, ale jak komuś się to nie podoba i zwymyśla mnie, po czym zablokuje, to już CENZURA!!!!! ...? :D
UsuńTakie to właśnie pokrętne rozumowanie...
UsuńJak w człowieku jest duża potrzeba obrażania innych
UsuńTo lepiej, żeby zamknął się w pokoju luster.
Wtedy ma duże możliwości wypowiadania słów
I sam siebie nie zablokuje
Asenata piękne słowa :)
UsuńProblem w tym ,że ja niczego nie mylę,nie pozwalam się w wciągnąć w poprawność. Mam swoje poglądy i nie mam zamiaru z nich rezygnować. Szanowna Pani bibliotekarko, wspominanie o empatii puszczam mimo uszu bo jak wiadomo, najbardziej obrzydliwe słowa wobec mnie, życzenia śmierci itp , nigdy nie robiły na Pani wrażenia a nawet aplauz. Nie nie jest Pani w tym wyjątkowa.Zdecydowana większość Pani przyjaciół "pozwala na zabicie kloszardówny". Dodam na koniec z rozbawieniem ,że jak zawsze zażąda Pani dowodów i jak zawsze nie będę starała się temu sprostać bo od tego jest sąd jeśli ktoś sobie życzy a nie "prawda internetu". Określenie "hejterka", "hejter", i tu nie mam ochoty na śmiech, kojarzy mi się z opaskami na ręce i napisem"jude". Potem już tylko to co ktoś wcześniej napisał-obozy koncentracyjne i to wcale nie jest żadna przesada wszak zamordyzm obserwowaliśmy w pandemii. Teraz wściekłość na niezaszczepionych chociaż na ukraińców wcale nie. Można by się rozpisać ale...Wszystkiego dobrego życzę. Zdrowia, pomimo szczepionek.
UsuńSama skazuje się pani na ostracyzm, nawet zwrot "szanowna pani bibliotekarko" brzmi u pani pogardliwie. I jak zwykle, niczego pani nie zrozumiała, ani z moich odpowiedzi, ani z komentarzy.
UsuńAmen.
Ja jestem zbyt głupia bym mogła być bibliotekarką ale jeśli uważa Pani docenienie jej zdolności i kompetencji za zniewagę to przepraszam.
UsuńDobrze pani wie i ja wiem, że nie o znaczenie słowa chodzi, ale o kontekst, w jakim go pani używa, ale jak zwykle odwraca pani kota ogonem.
Usuńjotka, poczułam vibe pewnego ekstremalnie toksycznego forum dla osób chorych na schizofrenię...
Usuńtak to wygląda, gdy zapominam, że z Kloszard się nie dyskutuje, niestety, tylko usuwa.
UsuńPodziwiam blogerów, którzy stale komentują i polecają innych, nawet o przeciwnych poglądach. Tak jak to robisz Ty. Bardzo wielu jednak "starych wyjadaczy" charakteryzuje foch i ciasnota umysłowa. Wolę takich unikać i się nie denerwować, niech się kiszą we własnym sosie, skoro im tak dobrze. Tylko po co piszą wtedy bloga/blogi? Skoro nie interesuje ich, co myślą inni, niech piszą sobje do szuflady.
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu!
Bardzo słuszne uwagi, ja tez nie wiem, może są sfrustrowani i chcą się dowartościować, pewnie twarzą w twarz nie byliby tak zaciekli, ale i tego nie wiemy.
UsuńMogę dyskutować z każdym o wszystkim.
OdpowiedzUsuńNawet lubię gdy ktoś mają inne poglądy niż moje, jest wtedy ciekawiej.
Ale (zawsze musi być to ale).
Bywa tak, że ktoś przekroczy "cienką czerwoną linię" wtedy nie wchodzę w dalsze dyskusję, tylko odchodzę i nie wracam.
A czymże jest ta "cienka czerwona linia"?
Wynika ona z całościowej sytuacji, dyskusji. Trudno byłoby mi to teraz zdefiniować.
Interesujace. Kto ustala taka "cienka czerwona linie"? Kto decyduje , ze wlasnie zaistnialo przekroczenie?
Usuń"Jam to, nie chwaląc się, ustalam" 😏
Usuńhttps://youtu.be/awtgI3Boj0U?si=O2QbhA0HRG8gFffm
I takie twoje prawo!
UsuńZnaczy, że kiszona kapusta smakuje. 😄
UsuńPolityka jest aktualnie najbardziej tematyczną mieszanką wybuchową.
UsuńChociaż po prawdzie
"zaczniemy ze sobą spokojnie rozmawiać : o religiach i ateistach, o aborcji, o różnych preferencjach seksualnych, o szkole, ekologii, wegetarianach czy Unii Europejskiej."
Przy tych tematach na spokojne rozmowy też nie ma co liczyć.
Teoria teorią, a praktyka często swoją drogą. Oczywiście w idealnych warunkach historia nas by czegoś uczyła, a wykładnia prawa byłaby obowiązująca, ale my jako ludzie nie jesteśmy idealni, popełniamy błędy, nie jesteśmy w stanie przewidzieć skutków naszego postępowania, kierują nami wierzenia i emocje, nie kierujemy się logiką, więc nasze rozmowy
Usuń...nasze rozmowy wyglądają. jak wyglądają.
UsuńA wszystkiemu i tak winne są emocje, bo teoria teorią, obietnice samemu sobie obietnicami, a tu emocje się wdzierają i klops!
Usuńwydaje mi się, że u mnie można znaleźć sporo niezbyt chwalebnych społecznie treści, jednak (jak dotychczas) nie ginęło nic. i niech tak zostanie. ja nie piszę o rodzinie, pracy i prywatności. może czyta to ktoś z rodziny i przekażę dalej, nieco tylko zmieniając akcenty, żeby doprowadzić do świętej wojny rodzinnej? lepiej nie dotykać, poza tym (w moim przypadku) kłóci się to z ideą bloga. A własne mniemania zamieszczam bez litości i niech się martwi czytelnik. Sam z kolei usuwam tylko jeden komentarz - za to regularnie, pojawia się przy notce sprzed kilku lat i cyrylicą namawia do Bóg wie czego. gdybym tego nie kasował, licznik komentarzy pod postem już dawno przekręciłby się.
OdpowiedzUsuńOby więc algorytmy nie tykały twoich wpisów, ani fragmentami, ani całościowo!
Usuń"Wielu doświadczonych blogerów odczuwa już przesyt pewnych tematów, bo bogate doświadczenie blogowe podpowiada - chcesz mieć święty spokój - nie poruszaj pewnych treści."
OdpowiedzUsuńNo i właśnie doszłam do takiego wniosku- chcę mieć spokój, a tematy ważne i ciągle aktualne poruszane są na tylu blogach, że uszami już mi to wychodzi. To znaczy, jak ktoś chce przekonywać przekonanych, to niech sobie to robi, ale mnie takie powtarzające się tematy w jednym czasie na kilkunastu blogach męczą i zniechęcają do czytania.
Blog Olgi czytam, ale nie czytam komentarzy:):):):)Olga fajnie pisze i nie rozumiem, co się porobiło. Dobrze, że nie zamknęli jej całego bloga.
Oby nie zaniechała pisania, bo pisze pięknie i z sercem!
UsuńOby:):)
UsuńKontrowersyjnych tematów na swoim blogu nie poruszam, wyjątek robiłam w czasach pandemii ale w taki sposób, żeby nikogo nie urazić ale żeby było widać co o tym wszystkim myślę. Czasem klawiatura mnie swędzi żeby napisać coś dosadnego ale się powstrzymuję bo kiedyś się nie powstrzymałam i później źle się z tym czułam. A na blogi które całkowicie rozmijają się z moim światopoglądem przestałam zaglądać.
OdpowiedzUsuńRozsądne podejście, mnie tez czasami korci, by gdzieś tam zabrać głos, ale potem noc z głowy itd.
UsuńDyskusja powinna rozwijać człowieka, lecz nie każdy człowiek potrafi kulturalnie dyskutować. Stąd mamy dzisiejszych hejterów. Dziwne, że na to jest przyzwolenie w mediach społecznościowych. Ja kiedyś zostałam bardzo zhejtowana za wpis w pewnej grupie na FB, opisujący moje wejście na Morskie Oko. Od tamtej pory staram się unikać dodawania postów w grupach - na jakiekolwiek tematy.
OdpowiedzUsuńNiestety w mediach społecznościowych to przyzwolenie jest i będzie - kontrowersje, chamstwo i hejt generują ruch i pobudzenie algorytmów, a to z kolei generuje zarobek. I dla ludzi, którzy reklamują swoje treści i dla samych korporacji typu Meta i X. Zuckerbergowi ani Muskowi nie zależy na przyjaznej i dobrej atmosferze - zależy im tylko na własnych zyskach, bo tak działają korporacje. Dlatego odgórne usuwanie i banowanie następuje - jeśli w ogóle - dopiero wtedy, kiedy do akcji wkracza policja lub prokuratura.
UsuńA co do grup, jestem tylko w jednej, książkowej. Ogólnie na poziomie, ale i tam zdarzają się czasem różne rodzynki... Ale administratorka na szczęście dba o porządek.
A ludzie potrafią przyczepić się dosłownie do wszystkiego, moją koleżankę zhajtowali bo... pokazała doniczkę z kwiatami i one niby były ustawione pod złym kątem. Nie daj Boziu pokażesz na jakiejś grupie fanów zwierząt, że masz rasowego psa z hodowli - wyniosą Cię na butach. Dawno temu popełniłam wielki błąd i w rzekomo przyjaznej grupie poświęconej psychologii zwierzyłam się z problemu, bo miałam zły dzień w pracy, a szefowa zachowywała się bardzo nie fair... Jakiś gość w ogóle nie znając sytuacji, objechał mnie z góry na dół, że pomawiam szefową (nie padły żadne nazwiska ani konkrety), szukam atencji i robię z siebie wielką ofiarę... Ręce mi opadły, opuściłam grupę i dostałam nauczkę, że na FB niestety nie znajdę żadnego wsparcia ani nie dostanę miłego słowa.
Dziewczyny, słyszałam o takich przypadkach i dlatego do dziś nie założyłam żadnego konta, nie uczestniczę w forach. Ciekawe właśnie, że prawdziwych hejterów nie wyłowią , a forum powinno służyć innym celom, a nie dowalaniu sobie wzajemnie.
UsuńNie mam szerokiego oglądu blogów, tak jak nie mam wielu znajomych na fb. W mojej bańce raczej nie narażam się na ataki, ani nikogo nie atakuję. Czasem, bardzo rzadko, blokuję.
OdpowiedzUsuńNiemniej podzielam Twoje spostrzeżenia, że coraz bardziej przerzucamy się na tematy bezpieczne lub wręcz używa się głównie zdjęć. Sama więc staram się jak najmniej odstawać, choć to nie leży w mojej naturze. I chyba właśnie tak wyginęły mamuty ;) Z nudy.
Tak, ale po ostrej wymianie zdań i podniesieniu sobie ciśnienia tęskni się za spokojem i "nudnymi" tematami...
UsuńJak wynika z powyższych komentarzy, prawie wszystko może być pożywką dla hejterów, nawet rośliny doniczkowe!
Ostatnio były spotkania rodzinne seniorów , na jednym z nich gospodarz zapowiedział że bez polityki i ok.W siostrzanym kręgu idziemy już na całość, nie ma już tematów tabu, na spokojnie chociaż są też przedstawiciele opozycji, nie kłócimy się.Pewne blogi omijam bo się nie będę denerwować, blogowanie i komentowanie ma być przyjemnością.Czasami zdarzy się jakiś maruder to go skasuje i tyle.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnością powinna tez być dyskusja, wymiana poglądów, ale nie zawsze się to udaje...
UsuńOsobiście to jestem chyba zmęczona jakimikolwiek kontrowersjami. Każdy myśli inaczej i nie ma sensu kogokolwiek przekonywać. Z drugiej strony brak wymiany poglądów, brak dyskusji może być niebezpieczny. Ludzie powinni wymieniać poglądy, przekonywać się.
OdpowiedzUsuńMyślę, że na blogach mniej więcej znamy się na tyle, że wiemy z kim i o czym można pogadać, choć czasami jednak przychodzi zdziwienie.
UsuńMożna się zdziwić, wystarczy, źe któraś ze stron będzie miała słabszy dzień.
UsuńOsobiście to czuję pewne wygadanie się, powtarzanie tematów i .... odpuszczam bloga.
Uważam też, że trollingu jakoś ostatnio mniej w necie. Bo pomimo tego, że niby Internet jest wolny to jednak nie jest, że mamy prawo wyrażać własne opinie i zdanie to jednak nie do końca tak jest.
I ja odpuszczam z kontrowersjami gdyż uważam, że licho nie śpi. Trzeba pisać więc o obieraniu marchewki, jeśli lubi się pisać.
Najważniejsze, by każdy miał wybór. Powstają coraz to nowe blogi, mnóstwo ludzi dzieli się swoimi pasjami, lubię czytać, czasami się zainspiruję, czasami zawstydzę, że tak mało robię...
Usuń
OdpowiedzUsuńMoje blogi są innego typu, piszę w nich o moich podróżach i generalnie nie prowadzę na nich żadnych dyskusji. Ale czasami unikam pisania o pewnych sprawach, bo nie mam chęci i czasu na debaty.
Podobnie na forach-już dawno temu przestałem się wdawać w konwersacje związane z kontrowersyjnymi tematami, bo po prostu wiem z góry, że ani ja nikogo nie przekonam, ani mnie nie przekonają. I jak wspomniałem, po prostu nie mam czasu na bezowocne polemiki.
Niektórzy ludzie zresztą są tak przekonani do swoich poglądów, że ŻADNE argumenty i statystki ich nie przekonają, będą się trzymali swojego punktu widzenia. Swego czasu wyrażałem pewne opinie m. in. na temat przestępstw, rasy i policji, które popierałem w dużej części artykułami & statystykami z raczej wiarygodnej gazety “The Wall Street Journal”. Poniektórzy kompletnie to ignorowali i odrzucali wszelkie nie po ich linii opinie i fakty.
Dlatego od kilkunastu lat trzymam się następującej zasady:
“Never argue with idiots. They will only bring you down to their level and beat you with their vast experience” („Nigdy nie dyskutuj z idiotami. Oni tylko sprowadzą cię do swojego poziomu i pokonają swoim ogromnym doświadczeniem.”) Naprawdę, warto!
Świetna zasada, nic dodać, szkoda naszej energii i nerwów.
UsuńDziękuję za komentarz:-)
Moje wpisy blogowe są chyba bardzo oderwane od rzeczywistości bo nie wzbudzają wielkiego zainteresowania ani emocji.
OdpowiedzUsuńZa to youtube skasowało 2 moje filmiki, ale przysłali wyjaśnienie...
Raz był to fragment występu baletowego naszego, wtedy 6-letniego, wnuka.
Wyjaśnienie - na filmie są twarze innych dzieci.
Drugi raz - video prezentujące mieszkanie wynajęte na kilka dni a tam starego typu gramofon a na nim kręci się płyta z piosenką Beatelsów.
Wyjaśnienie - nie masz praw do prezentowania utworów Beatelsów.
O matko, na takich zasadach, to musiałoby zniknąć z sieci wiele materiałów, choćby z imprez szkolnych czy publicznych. O ile wiem, to jeśli nie zastrzegł ktoś swego wizerunku, to na zdjęciach czy filmach zbiorowych wizerunek jest dozwolony.
UsuńMuzyke mozna sluchac w swoim samochodzie ale juz w autobusie czy taksowce nie. Niektore muzea pozwalaja fotografowac z daleka dzielo ale nie jednostkowo (czyli np tylko obraz w ramach), inne muzea nie pozwalaja na zdjecia wcale, nawet na wlasny uzytek. To samo jest z cytowaniami tekstu - tylko ograniczona liczba zdan. W teatrach, kinach nie wolno ani nagrywac glosu, ani filmowac scen. Kamera na wlasnym domu nie moze swoim zasiegiem wykraczac poza granice posiadlosci (czyli nawet balkonu sasiada nie wolno w zasadzie fotografowac i wstawiac na bloga czy inne miejsca) Itd itp.
UsuńRowniez bloger musi byc swiadomy tych zasad.
Tak, mówisz o prawie autorskim i użytku dozwolonym, zablokowanie filmu z własnego mieszkania z fragmentem muzyki, to co najmniej przesada!
UsuńTe wszystkie przepisy przyprawiają o zawrót głowy. Ja kiedyś musiałam usuwać zdjęcia sponsorki ze strony szkolnego bloga, choć zgodziła się je opublikować. Mało tego, musiałam usunąć nawet zdanie: pani X zostawiła swój adres do kontaktu w razie kolejnych zakupów. Może ukrywała się przed wierzycielami i zmieniła zdanie...
Myślę, że dawniejsze rozmowy przy stole były właśnie przykładem kiszenia się we własnej bańce. Rodzina miała zazwyczaj taki pogląd jak ojciec powiedział, a jak był jakiś odszczepieniec, to wiadomo, czarna owca i niczego dobrego się po nim nie spodziewamy. Blogosfera to co innego. Tutaj wypuszczamy się na świeże powietrze różnych prądów myślowych i to może być szok, szczególnie dla ludzi, którzy do popierania argumentami swoich poglądów nie przywykli. Czy się ograniczam w tematyce? Raczej nie. Po prostu wiele chwytliwych tematów mnie osobiście kompletnie nie interesuje. Wystarczy mi, że małżonek pisze dużo kontrowersji, przeczytam, porozmawiamy sobie w domu przy kolacji i to mi wystarcza. Lubię rozmawiać z osobami o innych poglądach, które wiedzą dlaczego je mają. I niestety odpowiadam komentatorom, co dla niektórych może być źródłem frustracji. Co ciekawe, u mnie najbardziej kontrowersyjną tematyką (którą lubię zawodowo zgłębiać) to ukrywanie dysfunkcji rodzinnych i roli kobiet w takich sytuacjach. Ponieważ wiele blogerek ma nieciekawe doświadczenia, ale chcą zrzucić odpowiedzialność ze swoich mam, mogą się obrażać. Zdarzyło się raz czy dwa. I tak jak zwykle, jeśli ktoś wychodzi, trudno. Ja zostaję.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę wszystko może być kontrowersyjne, zależy co kogo uwiera. Ktoś mądry powiedział, że nie musimy reagować na wszystko, ale już samo czytanie zmusza do refleksji :-)
UsuńDobrze ,że są algorytmy, administratorzy, cenzorzy. Jestem spokojny ,że nawet jeśli palne coś głupiego ktoś mnie poprawi i nie stanę z nikim w sądzie po przeciwnych stronach. Ja jestem zadowolony ,że ktoś o mnie dba. Mateusz.
OdpowiedzUsuńno więc i ja po tak myślę, a nawet szerzej, że ta AL i adminy czyszczą przestrzeń z oaz teorii spiskowych, antyszczepów i płaskoziemców i innych propagatorów teorii, które zwyczajnie szkodzą, na przykład transplantacji. Ludzie są podatni. a tu straszą i wygadują nieziemskie głupoty. Choć najpierw należałoby zlikwidować wszystkie ziemby i im podobne.
UsuńAle przecież to zwalnia kompletnie z samodzielnego myślenia, każdy ma prawo się mylić i nawet gadać głupoty, czytelnicy doskonale to wychwycą. Siła mediów jest wielka! przez likwidowanie li tylko, ci ludzie nie zmienia zdania, nawet będą czuli się prześladowani, a edukowanie z reguły zdaje egzamin, od czego szerokie akcje społeczne?
UsuńCzytelnicy doskonale to wychwycą? :D Raczej w jednym miejscu zbiera się grupa fanów "Siosiu, jak to ładnie napisałaś, rzeczywiście masz rację, ja też co wieczór obserwuję te spodki latające nad stodołą". Antyszczepy czy płaskoziemcy mają bardziej zgeneralizowany problem z ufnością. Nie ma to nic wspólnego z inteligencją, raczej z utrwaloną skłonnością, żeby z wszystkich odpowiedzi na zadany problem wybierać odpowiedź najgłupszą i najbardziej nieprawdopodobną. I ogłaszać przy tym, że to jest właśnie "włączanie myślenia". W takich razach edukacja ma małe szanse (to nie chodzi o dostępność informacji, tylko o zaburzenia emocjonalne, ci ludzie ciągle się czegoś boją i czują się prześladowani, jak nie na blogu, to we własnej rodzinie - nie mamy na to wpływu).
UsuńMoże masz rację, w końcu psychologia to Twoja domena.
UsuńNa szczęście nie miałam do czynienia z wieloma osobami odpornymi na dowody naukowe.
otóż Jotko poczytałam Olge. no i ten, niestety. znasz.
UsuńJa tez nie ze wszystkim się zgadzam, co sygnalizowałam w komentarzach, ale po jednym wpisie nie skreślam osoby, a ogląd wyrabiam sobie sama...
Usuńja nawet po pełnej analizie nie skreślam osób, które znam a prezentują bardzo odmienne teorie z kosmosu :-D
UsuńNie popieram tego ale i nie unikam i nie obchodzę, jak zgniłe jajo ale mówię o tym wprost, w oczy. To powinno zadziałać, jak przywołane przez ciebie kampanie społeczne, ale wiesz mi ...nie działa.
oraz w internetach już znać nie chcę. ale nie o tym chyba ta dyskusja a o zagadnieniu cenzury wedle poprawności. I tu powiem ci, że sie bardzo zdziwiłam, że istnieją propagatorzy teorii zupełnie nienaukowych...serio. że po fafnastu latach pobierania nauk wszelakich istnieją ludzie, którzy wierzą, że ziemia jest płaska a Giordano Bruno przewraca się w grobie. i myśli po cholerę ja sie spalić dałem. No zakładanie kagańca nie jest dobre. Bo działa w dwie strony. Ale szerzenie teorii spiskowych, uderzanie w naukę, w medycyne, rozpowszechnianie wątpliwości i strachu... podsycanie rasizmu, seksizmu, homofobii dla nikogo nie jest dobre.
UsuńTo jak wspomniała Monika ciekawe zjawisko psychologiczne, socjologiczne, czy jakie tam jeszcze, ale bywają tacy ludzie, że pokażesz palcem w encyklopedii, ale on i tak wie swoje.
UsuńPodobnie z ugruntowanymi poglądami, że światem rządzą Żydzi, że milionerzy chcą nas wyeliminować, że po świecie chodzą jaszczury z czipami. A w dodatku takie wiadomości z youtuba...itd.itp.
No i rób co chcesz.
UsuńJak sie poruszy nieco kontrowersyjny temat, to zawsze otwiera się dyskusja. Hejt też, ale już przynajmniej w sieci tak na to nie patrzę. Nie każdy się ze mną zgadza, statystyki zawsze idą w górę i z tego się cieszę. Nie poruszam jednak takich tematów na siłę tylko po to, żeby faktycznie sobie te statystyki podnieść. Niektórzy tak robią, poruszając stale te same tematy, co już jest aż nudne. Jednak z całą pewnością bloga uważam za strefę bardzo osobistą, gdzie każdy ma prawo wypowiedzi własnego zdania. O ile wiem, że Facebook i inne SM lubią się wtrącać, tak tu mnie trochę zdziwiło. Obstawiam, ze nie tyle sam blogger maczał w tym palce, co było kilka zgłoszeń na dany post.
OdpowiedzUsuńJeśli komuś wadzi treść czy komentarze, to może znaleźć inne miejsce do odwiedzania, może masz rację, że jednak to zgłoszenia/donosy, co tym bardziej dziwne, nie ma obowiązku czytania, a tym bardziej dyskutowania, a wychowywanie przez zakazy nie odnosi skutku.
UsuńOd lipca zmieniły się regulacje na prawie wszystkich platformach, wiele tematów znalazło się na "czarnej liście", więc albo nauczymy się "kropkowania", albo opracujemy kod, z którym AI sobie nie poradzi...;o)
OdpowiedzUsuńA hejterzy ?? Nieszczęśliwi ludzie, którzy nie mają celu w życiu i lubią się ślizgać na cudzych "plecach"...;o)
A, czyli szyfrowanie przekazów, skomplikowane, nie każdy się w to zaanagażuje, łatwiej chyba wykropkować !
UsuńW dzisiejszym (21/09/2024) wydaniu weekendowym "The Wall Street Journal" jest zamieszczony następujący dowcip rysunkowy: Ojciec i jego mały synek siedzą na kanapie i ojciec mu mówi : „Grzeczne towarzystwo nie omawia religii, polityki, płci, klimatu, diety, scoringu kredytowego. . .”
OdpowiedzUsuńMoże więc rzeczywiście najbezpieczniej jest rozmawiać o pogodzie? I dla bezpieczeństwa-tylko o tej słonecznej, bezdeszczowej i bezchmurnej. . .
O, pogoda z kolei kumuluje falę narzekań - a to za ciepło, a to za zimno, za sucho lub zbyt często pada...mimo wszystko i to nie jest bezpieczny temat :-)
UsuńAle nikogo sie nie obwinia :). Pogoda jest bez wzgledu na to jaka.
UsuńObawiam, że się jednak obwinia-ogromne korporacje, samochody spalinowe, samoloty. . . Faktycznie, o czym tu rozmawiać, aby się nikomu nie narazić i nikogo nie urazić?
UsuńSłyszałam nawet teorie, że opady były sprowokowane specjalnie, by wywołać powódź! To już w głowie się nie mieści...
Usuńhahahahahaha
UsuńUnikanie bycia kontrowersyjnym może okazać się niezmiernie trudne i nieraz sami nie będziemy wiedzieli, kiedy (według opinii innych) przekroczyliśmy pewne granice.
OdpowiedzUsuńOtóż według artykułu w gazecie “The Toronto Sun” z 3 kwietnia 2023 roku (https://torontosun.com/opinion/columnists/lilley-radical-teachers-claim-that-saying-224-is-white-supremacy), “Radykalni nauczyciele twierdzą, że stwierdzenie 2+2=4 oznacza białą supremację.”
“Zdaniem grupy wpływowych nauczycieli matematyki z Ontario, stwierdzenie 2+2=4 jest przykładem ukrytej supremacji białych. Kwestionowanie ich twierdzeń oznacza po prostu, że jesteś osobą anty-transpłciową i anty-imigrancką, która nie lubi nikogo, kto nie jest biały.”
A to ciekawe, bo nie widzę żadnego związku, a co to znaczy radykalni nauczyciele?
UsuńJa też nie widzę, ale to właśnie jest "nowe myślenie" co poniektórych nauczycieli (i nie tylko), którzy wszędzie widzą rasizm, brak równości, itp. Między innymi niektórzy krytykowali, że w szkołach za dużo uczy się na temat kultury Zachodu-a zamiast niej powinno się studiować kulturę/literaturę Afryki. Zarzucano też, że na mapach Afryka jest o wiele mniejsza, niż naprawdę. Obecnie można przyczepić się do wszystkiego i wszystkich. Głupota jest stawiana na piedestały, z których usuwane są historyczne postacie, których postępowanie setki lat temu okazuje się dla pewnych osób niezgodne z ich obecnym punktem widzenia.
UsuńTo prawda, ale nauczyciele nie są samodzielnymi bytami, ani kaznodziejami, komuś tam podlegają i muszą realizować programy, a nie prezentować własne poglądy. Gorzej, gdy zmienia się to globalnie...
UsuńZwiązki zawodowe nauczycieli, jak też "school boards", są często opanowane przez lewicowych aktywistów i dlatego dzieją się takie rzeczy.
UsuńPonad rok temu historia faceta-transgender-nauczyciela w szkole w Oakville, Ontario, pojawiła się na czołowych stronach gazet. Otóż on (ona?), Kayla Lemiuex, pojawił się w szkole z ogromnymi, sztucznymi piersiami i w ten sposób uczył! W imię wolności i "human rights" nie można było go zwolnić. Więcej informacji, wraz ze zdjęciami, m. in. tutaj: https://nypost.com/2023/08/28/teacher-kayla-lemieux-seen-in-new-pic-with-z-cup-fake-boobs/ oraz https://hamiltonindependent.ca/controversial-transgender-teacher-known-for-donning-large-prosthetic-breasts-joins-hamilton-school/.
Przez lata rozmawiałem z dziesiątkami moich klientów-Polaków, których dzieci chodziły do szkół kanadyjskich. Mówili mi, że w PRL-u byli o stokroć bardziej otwarci z dziećmi na pewne "niewygodne" tematy jak PZPR, Katyń, zakłamana historia, system komunistyczny, itp. niż tutaj w Kanadzie np. na temat homoseksualizmu, same-sex marriage, transgender, race, itp. Dosłownie boją się tutaj na pewne tematy z dziećmi rozmawiać, bo jeżeli nauczyciel doniesie gdzie trzeba (co się zdarza), rodzice mogą mieć duże nieprzyjemności, a nawet w ekstremalnych wypadkach dzieci mogą być odebrane im.
Nie rozumiem, czyżby te piersi miał /miała na wierzchu i dlaczego łączysz dziwne zachowania z lewicowymi działaczami? Dobrze, że nie napisałeś o lewakach, bo tak u nas prawicowi politycy nazywają wszystkich, którzy myślą inaczej.
UsuńNie wiem jak jest w Kanadzie, ale niestety w Polsce sporo jest jeszcze uprzedzeń w kwestii płci, religii itp.
Niby uważamy się za Europejczyków, a mentalność...szkoda gadać.
Ciekawy temat, Asiu! Rzeczywiście, te tematy tabu to prawdziwa loteria – nawet zwykła rozmowa potrafi przerodzić się w emocjonalną burzę. Zauważam, że wiele kwestii staje się "niebezpiecznych", nawet na blogach. Czasami lepiej nie mówić, choć człowiek ma ochotę wyrazić swoje myśli. Moje wpisy chyba są dość nudne i nie wzbudzają większych emocji, choć i u mnie zdarzył sie hejt odnośnie mojej pisowni.. zdje sobie sprawe ze nie każdemu musi sie podobać to jak pisze...Mimo to, mam nadzieję, że kiedyś wrócimy do spokojnych rozmów na wszystkie tematy, bez zbędnych dramatów.
OdpowiedzUsuńJeśli boimy się pisać, co myślimy, to już niedobrze, prawda?
UsuńA czy wrócimy do spokojnych rozmów? Zbyt dużo chyba różnic i ludzi, którym zależy na ich podsycaniu...
Dokładnie Asiu :(
UsuńBardzo dobrze że poruszylas ten temat bo wg mnie to zamach na wolność słowa i szerzej, w ogóle naszą wolność. Dla mnie nie ma tematów tabu, znana jestem z tego że mówię rzeczy niewygodne. Ja po prostu nie nazwę nigdy czarnego białym i odwrotnie, nieważne jakie korzyści za tym idą. Choć z wiekiem i ciągle jeszcze uczę się nie zabierać głosu w każdej sprawie i nie z każdym wchodzić w dyskusję bo czasem po prostu - nie warto. Serdecznie Cię pozdrawiam ♥️
OdpowiedzUsuńTak, musimy sobie odpowiedzieć, czy warto, czy może lepszy spokój ducha, bo tak jak piszesz, nie z każdym można dyskutować...
Usuń