Strony

czwartek, 9 lipca 2015

We wszystkich językach świata...

Aby dać odpocząć nogom po wspinaczce wybraliśmy się do Oświęcimia, gdzie ja jeszcze nie byłam, a mąż dawno temu. Nie jest to wprawdzie relaksujące zajęcie, ale jakby moralny obowiązek. Byłam kiedyś w Sztutowie, ale tam z okropności obozowych niewiele zostało, więc szok był mniejszy.
Nie przypuszczałam, że Muzeum Zagłady zwiedza tylu turystów.
Usłyszycie tam niemal wszystkie języki świata i zobaczycie egzotyczne typy urody, ludzi w różnym wieku, którzy zwiedzają w milczeniu, a niektórzy przystają na chwilę z dala od tłumów, żeby pomyśleć, otrzeć łzę lub uspokoić serce. Przyznam, że nie dotrwałam do końca, nie dałam rady, odłączyłam się od mojej grupy i wyszłam poza obóz.
We wszystkich językach świata dowiecie się, że ludzie ludziom zgotowali taki los…
Dla tych, którzy nie byli: do godz. 10.00 zwiedzanie za darmo, potem trzeba odstać w kolejce do kasy i o określonej godzinie wchodzi się z grupą i z przewodnikiem, dostaje się słuchawki, więc przewodnicy nie muszą krzyczeć i nie zagłuszają się wzajemnie. W cenie biletu (25 zł) jest tez film w muzealnym kinie i zwiedzanie Brzezinki, ale po wichurach z wtorku na środę było to niemożliwe, gdyż w Brzezince padło kilka drzew i wieża wartownicza. Na teren muzeum wchodzi się bez bagażu większego, niż kartka A-4, a w wejściu są bramki jak na lotnisku.
Nastawić się trzeba niestety na liczne dodatkowe opłaty i wysokie ceny w lokalach gastronomicznych, może dlatego, że większość zwiedzających to obcokrajowcy, np. na 1 milion turystów z innych krajów przypada 650 tyś. Polaków. Liczby te zmieniają się, ale zawsze przeważają obcokrajowcy. Na parkingu widziałam tylko 2 samochody osobowe z polską rejestracją i obok autokary biur podróży. Trochę więc trwa, nim zbierze się grupa do zwiedzania.
Na szczęście Oświęcim to nie tylko Muzeum Auschwitz-Birkenau. Po obiedzie w centrum miasta, a trafiliśmy bar mleczny, zwiedziliśmy Zamek , do którego przylega wieża, a z niej piękne widoki na cały Oświęcim. W zamku liczne ekspozycje na temat historii miasta i okolic, eksponaty świadczące o wiekowym współistnieniu kultur polskiej i żydowskiej, eksponaty z odkrywek archeologicznych. Mąż miał okazję poćwiczyć z katowskim mieczem, na szczęście głowa żadna nie spadła. Wpisaliśmy się do księgi pamiątkowej, a przed nami arabowie, Turcy i nie wiem kto jeszcze, bo nie wszystkie „robaczki” rozróżniam.
Miasto ma też urokliwy rynek z kawiarenkami, zespół salezjański ze szkołą i sanktuarium oraz synagogę. Tej ostatniej nie zdążyliśmy już zwiedzić.
Pozdrawiam spod Babiej Góry :-) cdn....

12 komentarzy:

  1. Tu słowa są zbędne "Nie wolno nam zapominać o tej zbrodni" - jak nie oglądałaś to polecam "CHŁOPIEC W PASIASTEJ PIŻAMIE"....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie, ale widziałam fragmenty.Po takich filmach zawsze kilka nocy mam z głowy...

      Usuń
  2. Mieliśmy w 8 klasie obowiązkową wycieczkę do Oświęcimia - ale sama wiesz co człowiek myśli mając te 15 lat... potem byłam tam na spotkaniu z Papieżem, a teraz mam blisko ale jakoś chyba nie koniecznie... Raz w życiu wystarczy. Domyślam się też że co niektórzy już tam niezłe interesy rozkręcili jak to w miejscu , w którym słychać wszystkie języki świata - zazwyczaj bywa. Miłego dalszego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także nie zamierzałam wchodzić, ale nie chciało mi się czekać na męża przed brama, zakończyłam po godzinie, do krematoriów nie doszłam,,,

      Usuń
  3. W Oświęcimiu każdy Polak powinien być co najmniej raz. Ja ten raz mam przed sobą... Troszkę się boję moich emocji szczerze mówiąc. Zbyt dobrze znam jego historię z opowiadań bliskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, najwyżej tak jak ja wyjdziesz wcześniej...Chociaż w Brzezince ponoć jest jeszcze gorzej.

      Usuń
  4. Byłam w Oświęcimiu jeszcze jako licealista i pamiętam do tej pory uczucia jakie mną wstrząsały kiedy oglądałam film , zwiedzałam obóz , oglądałam gabloty z rzeczami więźniów.
    Dużo już wiele z tego umknęło mojej pamięci dlatego też planuję powrót tam jako dorosła dojrzała kobieta a nie "dziecko".
    Okres drugiej wojny to od zawsze był mój konik literacki.
    Przeczytałam mnóstwo książek o tamtych czasach a także sporo o obozach koncentracyjnych :(. Az wierzyć się nie chce jakim potworem potrafi był człowiek dla drugiego człowieka :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż był właśnie po tak długiej przerwie, ale wychodził blady, bez słowa...

      Usuń
  5. Byłam raz i więcej nie będę, bo do tej pory pamiętam jak to przeżyłam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. W Oświęcimiu nigdy nie byłam, ale jeśli będę w tamtych okolicach na pewno się wybiorę i do miasta i do muzeum. Wiele razy byłam natomiast na lubelskim Majdanku. Smutne miejsce. Ludzie ludziom zgotowali taki los i to chyba boli najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, fabryka śmierci i człowiek to wymyślił...

      Usuń