Aby dać odpocząć nogom po wspinaczce wybraliśmy się do Oświęcimia, gdzie ja jeszcze nie byłam, a mąż dawno temu. Nie jest to wprawdzie relaksujące zajęcie, ale jakby moralny obowiązek. Byłam kiedyś w Sztutowie, ale tam z okropności obozowych niewiele zostało, więc szok był mniejszy.
Nie przypuszczałam, że Muzeum Zagłady zwiedza tylu turystów.
Usłyszycie tam niemal wszystkie języki świata i zobaczycie egzotyczne typy urody, ludzi w różnym wieku, którzy zwiedzają w milczeniu, a niektórzy przystają na chwilę z dala od tłumów, żeby pomyśleć, otrzeć łzę lub uspokoić serce. Przyznam, że nie dotrwałam do końca, nie dałam rady, odłączyłam się od mojej grupy i wyszłam poza obóz.
We wszystkich językach świata dowiecie się, że ludzie ludziom zgotowali taki los…
Dla tych, którzy nie byli: do godz. 10.00 zwiedzanie za darmo, potem trzeba odstać w kolejce do kasy i o określonej godzinie wchodzi się z grupą i z przewodnikiem, dostaje się słuchawki, więc przewodnicy nie muszą krzyczeć i nie zagłuszają się wzajemnie. W cenie biletu (25 zł) jest tez film w muzealnym kinie i zwiedzanie Brzezinki, ale po wichurach z wtorku na środę było to niemożliwe, gdyż w Brzezince padło kilka drzew i wieża wartownicza. Na teren muzeum wchodzi się bez bagażu większego, niż kartka A-4, a w wejściu są bramki jak na lotnisku.
Nastawić się trzeba niestety na liczne dodatkowe opłaty i wysokie ceny w lokalach gastronomicznych, może dlatego, że większość zwiedzających to obcokrajowcy, np. na 1 milion turystów z innych krajów przypada 650 tyś. Polaków. Liczby te zmieniają się, ale zawsze przeważają obcokrajowcy. Na parkingu widziałam tylko 2 samochody osobowe z polską rejestracją i obok autokary biur podróży. Trochę więc trwa, nim zbierze się grupa do zwiedzania.
Na szczęście Oświęcim to nie tylko Muzeum Auschwitz-Birkenau. Po obiedzie w centrum miasta, a trafiliśmy bar mleczny, zwiedziliśmy Zamek , do którego przylega wieża, a z niej piękne widoki na cały Oświęcim. W zamku liczne ekspozycje na temat historii miasta i okolic, eksponaty świadczące o wiekowym współistnieniu kultur polskiej i żydowskiej, eksponaty z odkrywek archeologicznych. Mąż miał okazję poćwiczyć z katowskim mieczem, na szczęście głowa żadna nie spadła. Wpisaliśmy się do księgi pamiątkowej, a przed nami arabowie, Turcy i nie wiem kto jeszcze, bo nie wszystkie „robaczki” rozróżniam.
Miasto ma też urokliwy rynek z kawiarenkami, zespół salezjański ze szkołą i sanktuarium oraz synagogę. Tej ostatniej nie zdążyliśmy już zwiedzić.
Pozdrawiam spod Babiej Góry :-) cdn....
Tu słowa są zbędne "Nie wolno nam zapominać o tej zbrodni" - jak nie oglądałaś to polecam "CHŁOPIEC W PASIASTEJ PIŻAMIE"....
OdpowiedzUsuńJeszcze nie, ale widziałam fragmenty.Po takich filmach zawsze kilka nocy mam z głowy...
UsuńMieliśmy w 8 klasie obowiązkową wycieczkę do Oświęcimia - ale sama wiesz co człowiek myśli mając te 15 lat... potem byłam tam na spotkaniu z Papieżem, a teraz mam blisko ale jakoś chyba nie koniecznie... Raz w życiu wystarczy. Domyślam się też że co niektórzy już tam niezłe interesy rozkręcili jak to w miejscu , w którym słychać wszystkie języki świata - zazwyczaj bywa. Miłego dalszego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńJa także nie zamierzałam wchodzić, ale nie chciało mi się czekać na męża przed brama, zakończyłam po godzinie, do krematoriów nie doszłam,,,
UsuńW Oświęcimiu każdy Polak powinien być co najmniej raz. Ja ten raz mam przed sobą... Troszkę się boję moich emocji szczerze mówiąc. Zbyt dobrze znam jego historię z opowiadań bliskich.
OdpowiedzUsuńAniu, najwyżej tak jak ja wyjdziesz wcześniej...Chociaż w Brzezince ponoć jest jeszcze gorzej.
UsuńByłam w Oświęcimiu jeszcze jako licealista i pamiętam do tej pory uczucia jakie mną wstrząsały kiedy oglądałam film , zwiedzałam obóz , oglądałam gabloty z rzeczami więźniów.
OdpowiedzUsuńDużo już wiele z tego umknęło mojej pamięci dlatego też planuję powrót tam jako dorosła dojrzała kobieta a nie "dziecko".
Okres drugiej wojny to od zawsze był mój konik literacki.
Przeczytałam mnóstwo książek o tamtych czasach a także sporo o obozach koncentracyjnych :(. Az wierzyć się nie chce jakim potworem potrafi był człowiek dla drugiego człowieka :(.
Mój mąż był właśnie po tak długiej przerwie, ale wychodził blady, bez słowa...
UsuńByłam raz i więcej nie będę, bo do tej pory pamiętam jak to przeżyłam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja...
UsuńW Oświęcimiu nigdy nie byłam, ale jeśli będę w tamtych okolicach na pewno się wybiorę i do miasta i do muzeum. Wiele razy byłam natomiast na lubelskim Majdanku. Smutne miejsce. Ludzie ludziom zgotowali taki los i to chyba boli najbardziej.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, fabryka śmierci i człowiek to wymyślił...
Usuń