Mówi się, że nie wszyscy radzą sobie z życiem...
niedziela, 31 października 2021
Dwie historie...
czwartek, 28 października 2021
Czego potrzeba umarłym?...
Mówi się, że żyjemy tak długo, jak długo trwa pamięć o nas w sercach bliskich i przyjaciół.
poniedziałek, 25 października 2021
Niedziela na Pałukach
Gdy wiatry wyszalały się nad Polską, ruszyliśmy w plenery, bo i słońce motywowało do wyprawy.
Tym razem Pałuki, kraina sąsiadująca z Kujawami, nieco bardziej urozmaicona , nie tak płaska i w jeziora równie bogata. Pałuki znane głównie z Biskupina i pobliskiej Wenecji, a przecież oferuje o wiele więcej atrakcji, jak choćby Żnin, Lubostroń, Pakość, Chomiąża Szlachecka i wiele innych.
Zaczęliśmy od Żnina, niby znanego, ale za każdym pobytem coś ciekawego trafiamy.
piątek, 22 października 2021
Rozmowy...
Bez zbędnych wstępów przytaczam rozmowy szkolne, jedną własną z dziewczynką z pierwszej klasy oraz sprzedane przez koleżanki z pracy.
środa, 20 października 2021
Pralnia towarzyska....
Zainspirowana postem Teresy przypomniałam sobie zwyczaj rodzinnego prania , które urastało do rangi nie byle jakiego wydarzenia.
Dzisiaj pranie ułatwiają nam nowoczesne urządzenia, nawet suszą od razu wyprane ubrania, szkoda jeszcze, że nie prasują, ale i tu rozwój technologii idzie nam z pomocą.
Gdy byłam dzieckiem, generalne pranie odbywało się dwa razy do roku, może trzy. W domach były pralki Franie, które nie wszystko jednak wyprały, wirówek nie znano, więc koce, pościele, obrusy, kurtki, zasłony, firany zbierano i w blokowej pralni odbywało się pranie rodzinne.
Moi dziadkowie nie mieli nawet bieżącej wody, o ciepłej nie mówiąc, więc i oni zbierali swoje rzeczy, by później wspólnie wyprać wszystko w naszej pralni.
Blokowe pralnie istnieją jeszcze, ale chyba już nikt z nich nie korzysta, wszak teraz są liczniki indywidualne na wodę. Obok pralni była także suszarnia i to dość obszerna.
Pralnię z suszarnią trzeba było zamówić z wyprzedzeniem, kluczami i terminarzem zajmowała się chętna sąsiadka.
Pamiętam, że od świtu przygotowywano kocioł do grzania wody i gotowania bielizny oraz krochmalenia obrusów i firan . Były całe sterty tego prania, wszystkie czynności powtarzane czasami wielokrotnie, bo i proszki kiepskie były lub używano szarego mydła startego na tarce.
Takie rodzinne pranie zajmowało cały dzień z przerwą na obiad. Donosiłam dziadkom kawę i kanapki do piwnicy, lubiłam wieszać w suszarni mniejsze ubrania i serwety. Do pralni przychodziły czasem sąsiadki na ploteczki, podobnie było w maglu.
Następnego dnia zdejmowało się wysuszone pranie i część składano do koszy, by potem z tymi koszami pójść do magla. To także było wydarzenie i wymagało długiego stania w kolejce, ale gospodyniom jakoś to nie wadziło, na wszystko miały czas...
Ułatwieniem stał się elektryczny magiel parowy, ale klimat już nie ten i usługa droższa.
Odpowiednikiem dawnych pralni są chyba zbiorowe pralnie z automatami wrzutowymi. Nie wiem czy jest podobna w Polsce, ale mój bratanek korzysta z takiej w Szwajcarii, bo tam gdzie mieszka, nie wolno mieć pralek w wynajmowanych mieszkaniach.
A czy ktoś z Was pamięta takie rodzinne prania towarzyskie?
niedziela, 17 października 2021
Dobrze, że są weekendy...
W naszym mieście posiano owadom przyjazne łąki, obserwowałam, jak rosły poszczególne rośliny, ale dopiero teraz widać ich prawdziwe piękno, mimo że niektóre kwiaty już przekwitły!
czwartek, 14 października 2021
Od stóp do głowy...
Jest taka seria książek "Księga 1000... rekordów/sensacji/przygód/pytań i odpowiedzi " itp.
Czasami do niej zaglądam i zawsze znajdę coś ciekawego, w dodatku można wyszukać ciekawostki z ulubionej dziedziny, gdyż każdy tom podzielony jest na rozdziały typu: nauka i technika, człowiek i jego otoczenie, astronomia, świat zwierząt itd.
Dziś wybrałam dla Was ciekawostki o człowieku, może coś Was zadziwi, a może nie?
1. Angielska królowa Wiktoria jako pierwsza kobieta zachodu w 1853 roku przebyła bezbolesny poród. Wdychała opary chloroformu i uznała to doznanie za przyjemnie i kojące doznanie. Prekursorem takiego położnictwa był szkocki lekarz James Simpson.
2. Pierwszym pacjentem, którego leczono elektrowstrząsami był cesarz rzymski Klaudiusz. Gdy dokuczały mu bóle głowy, jego lekarz przykładał mu do czoła węgorze elektryczne, które wytwarzały słabe impulsy. Podobno przynosiło to władcy ulgę.
3. Głośne bicie dzwonów może powodować krwawienie z nosa. Nasze ucho wychwytuje tylko część dźwięków dzwonu, na silne drgania dzwonu delikatne naczynia krwionośne w nosie reagują pękaniem.
4. W ludzkim organizmie żyje ok.600 milionów różnych drobnoustrojów - od skóry, poprzez ślinę po jelita. Nawet wirusy maję się w naszym wnętrzu całkiem dobrze i specjalnie nie szkodzą, chyba że nasz system odpornościowy ulegnie osłabieniu.
5. Najbardziej wytrzymałym mięśniem w naszym organizmie jest mięsień szczęki dolnej, umożliwiający mówienie i jedzenie. W normalnych warunkach nigdy nie wiotczeje, więc ból w dolnej szczęce nam nie grozi.
6. Dorosły człowiek jest rankiem o około 2 cm wyższy, niż wieczorem, po męczącym dniu na nogach wysokość może zmienić się nawet o 3 cm.
7. Nie wszystkie włosy wypadają nam równie szybko. Włosy na brodzie mogą przetrwać nawet 20 lat. Owłosienie ciała i głowy zmieniamy średnio co 4 lata, a rzęsy co 3 miesiące.
8. Nawet gdy spokojnie stoimy, pracuje w naszym ciele wiele mięśni, by nas utrzymać w równowadze. Bez udziału świadomości mózg nieustannie reguluje nasza postawę, od błędnika po stopy. gdybyśmy byli faktycznie nieruchomi, przewróciłby nas wiatr, ale układ nerwowy automatycznie równoważy wpływ na nas sił zewnętrznych.
poniedziałek, 11 października 2021
W rzeźbę kropidłem...
piątek, 8 października 2021
Nie byle jakie drzwi...
W każdym mieście jest kościołów wiele.
Kolegiaty, bazyliki, katedry, fary... dla wierzących to chyba bez różnicy czy modlą się w katedrze, czy w małym wiejskim kościółku?
Nie jestem religijna, ale doceniam piękno zabytków, klimat drewnianych świątyń i kapliczek. Wolę te skromne, bez nadmiaru złoceń i marmurów, budowle z ciekawą historią , czasem z życzliwym wikarym, co turystom otworzy drzwi, by wnętrze obejrzeli.
Dziś chcę napisać o nowym nabytku dla kościoła pod wezwaniem św. Mikołaja w moim mieście. Kościół stary i znany z procesu nad Krzyżakami oraz z pobytu Władysława Jagiełły i jego żony Jadwigi. Stąd ulica i szkoła średnia imienia królowej i posąg Jadwigi na rynku.
Przypadkiem, w czasie spaceru zauważyliśmy nowe drzwi w głównym wejściu do Fary. Na pierwszy rzut oka przypominają słynne Drzwi Gnieźnieńskie. Obok tablica informacyjna, ale słabo czytelna, bo litery na złotym tle, więc w słoneczny dzień, prędzej Cię oślepi, niż napis odczytasz, chyba że pod odpowiednim kątem.
wtorek, 5 października 2021
Z frontu...
Wykorzystuję ostatni rok pracy, by swoje obserwacje przelać na łamy bloga, później Was sprawami szkoły zanudzać nie będę.
Nie zawsze doniesienia medialne dają obraz rzeczywistości, wszak propaganda rządowa działa skutecznie.