sobota, 29 grudnia 2018

Wykopaliska?

Gdy zbliża się koniec roku robimy różne podsumowania.
Tym razem podsumowania nie będzie lub może innego rodzaju.

Postanowiłam zrobić remanent zdjęć w moim telefonie i okazało się, że odkryłam kilka ciekawych fotek, które wraz z opisem nadają się na blog.

Jeśli zechcecie poświęcić chwilę uwagi pośród bieganiny przedsylwestrowej na te moje wykopaliska, to zapraszam.

Czasami pstrykam fotkę w kuchni, chyba na dowód, że jednak coś mi wychodzi lub nie zawsze jestem leniwa. Tutaj kopytka z dodatkiem dużej ilości zieleniny, czego na zdjęciu nie widać, ale zapewniam, że wyszły pyszne. Jest to dowód mojego poświęcenia dla bliskich, bo nie lubię pracochłonnych potraw.

Kolejna fotka zrobiona chyba w poznańskiej palmiarni, gdzie można podziwiać wielkie akwaria z egzotycznymi rybami, ale głowy nie dam, bo podobne widywaliśmy też w innych miejscach.

Letnia pora i jedna z wycieczek po Wielkopolsce- urokliwy wiatrak, podobno czynny, można zwiedzać wewnątrz, wszystkie ustrojstwa zachowane w dobrym stanie, a i na widoki pracownicy młyna nie mogli narzekać.
Kolejne zdjęcie dla przypomnienia letniej wycieczki do Krakowa. Przedstawia urokliwe wejście do kawiarenki schowanej w głębi podwórza. Zmierzając na kawę podziwiamy galerię obrazów i jednoślady mieszkańców kamienicy.
Lubię zwiedzać ogrody zoologiczne i bywam gdy tylko jest okazja, a przy którejś bytności zrobiłam zdjęcie słoni.

Poza fotkami własnymi odkryłam w telefonie zdjęcia nadesłane, które zapisałam, bo bardzo mi się podobały i wiążą się z bliskimi osobami.
Syn przysłał mi zdjęcia z wycieczki do Londynu, na jednym podziwiam panią wykonująca kopię obrazu Rembrandta w Galerii Narodowej. O dziwo zwiedzali tę galerię za darmo, podczas gdy bilety do muzeum Sherlocka Holmesa kosztowały majątek, a zwiedzanie trwało kwadrans...
Znamy wszyscy piętrowe angielskie autobusy, ale ten na zdjęciu zrobiony jest z klocków Lego, które syn kupił podczas zwiedzania wystawy, prawda że sympatyczna pamiątka z Londynu?
Ten przystojny Szkot grający na ulicy to pamiątka przysłana przez koleżankę, która po przejściu na wcześniejszą emeryturę ma wreszcie czas na odwiedzanie bliższych i dalszych znajomych...
Na koniec prawdziwie świąteczny deser z kawiarni Cacao Republika - tarta malinowa z migdałami i lodami, do tego piliśmy grzane wino korzenno-pomarańczowe. Niebo w gębie!

Życzę wszystkim w Nowym Roku wielu miłych niespodzianek od losu, wzruszeń i wrażeń, które rozpieszczają duszę, a nade wszystko zdrowia, bo dzięki niemu zdołacie tych wszystkich darów posmakować!

środa, 26 grudnia 2018

Z Krzysiem o świętach.

Krzyś zajrzał do nas przed świętami przy okazji konkursu pięknego czytania.
Zdobył wyróżnienie. Wszyscy uczestnicy otrzymali dyplomy i drobne upominki.
Najbardziej uradował mnie fakt, że dzieciaki cieszyły się z tych drobiazgów, które dostały, bo różnie z tym bywa.

Zanim poszli do swoich zajęć, pytam Krzysia, jak tam święta, czy gdzieś wyjeżdża?

- Nie, będziemy z mamą i dziadkami w domu.
- A choinkę już ubrałeś?
- Tak, z mamą!
- List do Gwiazdora napisany?
- Listu nie pisałem, ale ciocia wie, że zbieram książki o Harrym Potterze, trzy już mam, a chciałbym mieć wszystkie części.
- Nie czytałeś jeszcze?
- Wszystkich nie, widziałem tylko filmy, ale chcę przeczytać wszystkie tomy.
- Z tym nie powinno być trudno, są w księgarniach.
- No niby łatwo, ale raczej są w twardej oprawie, a ja wolę w miękkiej.
- A dlaczego właściwie?
- Dużo tańsze są i lżejsze...
- To fakt, ale w twardej bardziej trwałe.
- A czy twój pies interesuje się choinką?
- Raczej słabo, powąchał i położył się pod nią i wie pani co? On wyglądał jak prezent świąteczny!
- Masz rację, ciągle przynosi ci radość, więc jest sam jak prezent!
- Pewnie tak, to lecę, wesołych świąt!
- Wzajemnie, Krzysiu i do zobaczenia na jasełkach.


sobota, 22 grudnia 2018

Przepis na święta...


Podzielmy się
dobrym słowem
jak chlebem,
Nadzieją,
co w sercu znaczy
wątły ślad.
Piernika smak,
gest czuły szczodrze
dodajmy.
Razem siądźmy
bliskość poczujmy -
Nigdzie nam się
przecież nie śpieszy.
Złość i zawiść
za drzwiami pozostać
muszą, jako
goście niechciani,
nikt ich przecież do stołu
nie zaprosi.
Podzielmy się wszystkim
co w nas najlepsze,
niechaj obdarzeni
także poczują
Ciepło
naszych serc.


NIECH SPACERY CIESZĄ PŁUCA I OCZY,
SMAKOŁYKI PODNIEBIENIE RADUJĄ,
FAMILIJNY CZAS ZAUROCZY,
A ANIOŁY Z NAMI KOLĘDUJĄ!

wtorek, 18 grudnia 2018

Blisko, coraz bliżej...

Słyszy się dookoła : magia świąt, magiczny czas, cudowny okres... niektórych te określenia denerwują, innych dziwią, a wielu z nas nie potrafi inaczej nazwać tej atmosfery, na którą się czeka cały rok.

Na blogach, w mediach spotykam dyskusje na temat komercjalizacji świąt, zatracenia chrześcijańskiej idei świętowania itd. itp.

Ale przecież okres świąt Bożego Narodzenia to, mówiąc cynicznie, kilka okienek w kalendarzu, dni wolne zagwarantowane ustawą i tradycją i to globalnie, a więc okazja do spotkań całych rodzin, wielopokoleniowo, gwarnie i biesiadnie.

Nie wszyscy lubią karpia czy śledzia z cebulą, nie wszyscy nawet ubiorą choinkę, ale czy katolik, prawosławny czy niewierzący wszyscy jedziemy, czasem daleko by wspólnie spędzić czas, zjeść te babcine pierogi czy maminy makowiec.

Zdarza się, że część rodziny idzie na pasterkę, a część ogląda film, co bardziej nowocześni łączą się przez Internet z rodziną w Australii.

Każdy sposób jest dobry, byle zbliżał ludzi, odświeżał uczucia, przynosił nadzieję. Na to czekamy i nawet dalszym znajomym składamy życzenia.

Każdy z nas nastraja się inaczej, jedni bardziej religijnie, na rekolekcjach, inni bardziej świecko, czasem artystycznie, czasem filozoficznie...
Byłam w fabryce bombek, jak co roku, niesamowita frajda dla dzieciaków. Na warsztaty pierników w Toruniu nie dotrę, bo organizuję w tym czasie konkurs pięknego czytania.
Pierniki za to upiekliśmy z mężem sami, a później poszliśmy na wieczorny spacer w poszukiwaniu dekoracji świątecznych.
W naszym parku przystrojono mostek na stawie, tężnie, alejki i fontanny, wielu spacerowiczów wychodzi o zmierzchu by poczuć ten nastrój, skoro śniegu brak, niechaj będą choć światełka.
W przygotowaniach uczestniczą także zwierzęta. Kotka widoczna na zdjęciach nazywa się Ziuta.
Koleżanka przysłała mi te fotki i za jej zgodą pokazuję je na blogu, bo są świetne.
Ziuta pojechała ze swoją pańcią i pańciem do domku nad jeziorem na zbiorowe wędzenie ryb i wyrobów wędliniarskich.
Po spenetrowaniu okolicy, przyciągnięta zapachami wróciła do kuchni, by pozachwycać się i posmakować tego i owego...
Oczywiście uwędzone wyroby trzeba było schować, by kocisko w szaleństwo nie popadło. W końcu padła na posłanie, nie wiadomo czy z nadmiaru tlenu w lesie, czy z nadmiaru wrażeń kulinarnych.

Na koniec, jeśli pozwolicie, jeszcze nie życzenia, raczej kilka zrymowanych refleksji:

Bądźmy dla siebie dobrzy
Dość jest na świecie trosk.
Bądźmy dla siebie serdeczni
W przyjaźni tkwi DOBRA moc.

Niech noworoczne życzenia
Co dzień nas czynią lepszymi,
Do gwiazd trafiajmy w marzeniach,
Do serc pukajmy swych bliźnich.

Gwiazdkowej nocy czar
Niechaj nie gaśnie o świcie.
Z serc naszych złóżmy dar,
By lepszym uczynić życie.

sobota, 15 grudnia 2018

Między regałami...

Dialogi podsłuchiwane między regałami zawsze są kształcące, czasem zabawne, niekiedy zasmucające.
Nie zawsze są podsłuchiwane, często dzieciaki przybiegają pogadać, mają swoje potrzeby i problemy.

Powiecie, że to ciekawe doświadczenie - istotnie, ale wysłuchać codziennie tylu zwierzeń lub udzielić rad czy tylko przytakiwać, to zajęcie, po którym psychika wymaga resetu, w ciszy, na spacerze, byle z dala od tłumu.

Oto kilka ostatnich przykładów:

- Czy ma pani wodę, bardzo chce mi się pić.
- Tak się składa, że mam...
- Tylko żeby nie była gazowana, bo gazowana jest niezdrowa...

****
Rozmowa pierwszaka z czwartoklasistą:
- Tomek, zapisujesz się na kompy?
- Nie mogę, mam karę.
- Za co, byłeś niegrzeczny?
- Walnąłem kolegę butelką wody i trafiłem w oko...
- A czemu go walnąłeś?
- Bo za mną łaził, chociaż mu mówiłem, żeby za mną nie łaził...
Wtrąciłam swoje pytanie:
- A koledze nic się nie stało?
- Nieee, ale naskarżył pani!

****
- Nikodem dlaczego nie byłeś na wycieczce?
- Bo nie chciało mi się...
- Żałuj, fajnie było!
- Właściwie, to mama nie miała drobnych...
- Na kieszonkowe?
- Nie, na wycieczkę, bo pan zbierał dwa razy i mama nigdy nie miała drobnych.

****
- Co masz taką skwaszona minę?
- Bo dostałem uwagę za brak zadania.
- To czemu nie odrobiłeś lekcji?
- Bo byliśmy z mamą u jej koleżanki, mama i ta pani piły piwo i za późno było wracać do domu, to spaliśmy u tej pani, a rano do szkoły...
- A co tata na to?
- Nie mam taty, czasami wujek do nas przychodzi.

****
- Ale fajnie, książka o pająkach, mogę wypożyczyć?
- Jasne, po to są! Interesujesz się pająkami?
- Lubie pająki, a moja mam się ich boi, muszę jej pokazać, że te w domu jej nie pogryzą...kiedyś znalazła w wannie wielkiego pająka i teraz boi się wejść do łazienki.
- Ja się nie boję, ale nie lubię...
- A słyszała pani , że kogoś ukąsił pająk z bananów, to musiał byc czad!


****
Dziewczyny z ósmej klasy podrygują rytmicznie z uchem przy radiu.
- Wasze klimaty, trochę tu mało miejsca do tańca?
- Pewnie! szkoda, że na Wf-ie nie ma lekcji tańca...
- Zacznijcie działać, może coś wywalczycie.

****
- Chyba dała mi pani opracowanie zamiast lektury.
- A co masz, pokaż...
Otwieram na stronie tytułowej.
- To nie opracowanie, tylko Zemsta- dramat czyli utwór napisany do wystawienia na scenie, z podziałem na role...
- Aaaa, bo tak dziwnie jakoś napisane...

wtorek, 11 grudnia 2018

To nie dla nas sprawa...

Chłopak, jakich wielu, ostatnia klasa gimnazjum.
Dom bez patologii, rodzice zainteresowani synem, ostatnio zaniepokojeni.
Od października O. zaczął wagarować.
Rodzice powiadomieni przez szkołę stawili się oboje na rozmowę z wychowawcą zdziwieni, że syn nie chodzi do szkoły.

Wydało się przy okazji, że chłopak podbiera rodzicom większe sumy pieniędzy, późno wraca do domu.
Matka odkryła, że syn zrobił sobie duży tatuaż, na który rodzice nie wyrazili zgody. Nie jest przecież pełnoletni.
Prawdopodobnie przeznaczył na to podbierane rodzicom pieniądze.

Za nic nie chce zdradzić, gdzie tatuaż mu zrobiono, nie pomogły prośby i groźby, prywatne śledztwo rodziców nie przyniosło efektów.
Ojciec O. udał się na policję, aby zgłosić nielegalne wykonanie tatuażu u nieletniego bez zgody rodziców.
Na komisariacie usłyszał, że to NIE JEST SPRAWA DLA NICH, bo po pierwsze mała szkodliwość czynu, po drugie nikt nie ucierpiał... poza portfelem rodziców, chyba że oskarżą syna o kradzież.

Ponieważ sprawa oparła się o organy ścigania, jakby nie było,chłopak nieco się wystraszył i obiecał poprawę, chociaż nawet na policji nie zdradził punktu, w którym ozdobiono mu ciało.

Rodzice w obecności syna poprosili nauczycieli o nową szansę, by chłopak nie stracił roku nauki, bo gdy gimnazjum wygasa, nie ma drogi wstecz... ewentualnie do podstawówki, ale to inny program nauczania, a dla chłopaka wstyd.
Taką szansę i pomoc oczywiście dostał, ale czy zrobi z tego użytek? Pozostaje jeszcze nie wyjaśniona kwestia podbierania kasy rodzicom i wiele innych.

Coraz więcej zdarza się sytuacji, gdy bezradni rodzice dojrzewających uczniów szukają pomocy w szkole, ale nasze władze nie widzą potrzeby ani zwiększenia etatów dla pedagogów szkolnych, ani tym bardziej zatrudnienia w szkołach psychologów lub zapewnienia szybkiego dostępu do psychiatrów, a to obecnie coraz bardziej nagląca sprawa.

Jeśli
przyjąć, że podobnej pomocy potrzebują sami rodzice, to jest naprawdę nieciekawie.


sobota, 8 grudnia 2018

Magia teatru...

Przedświąteczny wyjazd do teatru w tym roku obfitował w różne atrakcje.
Odwiedziliśmy teatr Baj Pomorski w Toruniu by obejrzeć spektakl OPOWIEŚĆ WIGILIJNA według Ch. Dickensa.
Dla dopełnienia nastroju przydałby się mróz ze śniegiem, ale niestety, panowało przejmujące zimno i lekka mżawka.
Nic jednak nie psuło humoru dzieciaków.

Takie wypady do teatru są bardzo potrzebne, bo niektóre dzieci tylko w okresie nauki szkolnej miewają takie doświadczenia, a inne uczą się zasad savoir-vivru stosownych na takie okazje.

Nie obyło się
jednak bez zgrzytów. Poinformowano uczniów, że nie zabieramy chipsów, paluszków itp., jedynie śniadanie, które zjeść można będzie na przerwie. Okazało się, że dzieciaki mają plecaki pełne takich smakołyków, po które ukradkiem sięgały, tym bardziej, że opiekunki innych grup pozwalały swoim dzieciom jeść i śmiecić na widowni. Chyba się starzeję...

Na plus trzeba naszym zapisać to, że jako jedyne w teatrze tego dnia ubrane były odświętnie, co zauważyła nawet obsługa teatru.

Już na wejściu powitała nas piękna choinka, a po zostawieniu okryć w szatni spotkaliśmy sympatycznego Mikołaja, który rozdawał lizaki, paniom także, o ile były grzeczne. Ja chyba byłam, bo także dostałam lizak.

W czasie spektaklu dzieci reagowały na wszystko bardzo spontaniczne, zwłaszcza na duchy i dym, który snuł się długo po całej widowni.
Nie podobało się to grupie bardzo starszych gości na widowni, którzy głośno komentowali zachowanie dzieci i oczywiście - nasza (czyli opiekunów) wina...

Na szczęście
były także momenty humorystyczne.
Pod koniec sceny, w której złodzieje pustoszą dom zmarłego Ebenezera Scrooge'a i ostatnia złodziejka rozgląda się, co by tu jeszcze ukraść, dzieciaki wołają z widowni:
- Lampę, weź lampę...

Gdy bohater opowieści budzi się rankiem z koszmarnych snów i pyta gazeciarza, jaki to mamy dziś dzień, cała widownia chórem:
- Jest czwartek, mikołajki, czwartek!

Także wypady do teatru z uczniami obfitują, jak widać w rozmaite atrakcje, łącznie z poszukiwaniem zagubionych szalików, telefonów, portfelików, wychodzeniem do toalety, bo jakaś mama wysłała dziecko z biegunką i Stoperanem w kieszeni...

Jedną z atrakcji były lalki i fragmenty scenografii wystawione we foyer teatru, z którymi dzieciaki robiły sobie miliony fotek.



środa, 5 grudnia 2018

Serca z papieru ?


Akcja za akcją , do kosza kosz,
Zbieranie darów, do grosza grosz.
W oku kamery, gdy błyska flesz
To jakże hojny każdy z nas jest.

Tymczasem obok , pewnie pod czwartym
Czeka staruszka, serce otwarte,
Lecz oczy smutne, w dłoniach różaniec,
Czeka na próżno czy masz coś dla niej.

A gdy bezdomny w okno zapuka
By ogrzać serce i dłonie,
Co zrobisz, by sumienie oszukać,
Czy siądziesz z nim razem przy stole?

Jesteśmy lepsi, hojni, serdeczni
Gdy święta, choinka za progiem.
Ślemy życzenia naszym najbliższym,
Tęsknimy za podniosłym nastrojem.

W ciemnej uliczce, z dala od kamer
Spotkasz bliźnich z szarym obliczem,
Którzy nie liczą na żaden z darów,
Na miłość świata nie liczą.

Więc zanim włączysz się w ruch pomocy
Spektakularnie, na apel mediów,
Idź z miłosierdziem sam , osobiście
Tam, gdzie smutne mogą być święta.

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Pamiątki z podróży.

Pamiątki z podróży bliższych i dalszych każdy jakieś przywozi.
Często są to zdjęcia, magnesy na lodówkę, wyroby regionalne (oscypki, koronki, lalki w strojach ludowych, obrazy), książki, foldery, mapy.

Wiele z tych pamiątek ma charakter praktyczny - wizytówki pensjonatów, restauracji, wystaw i muzeów zawierają cenne informacje, przydatne nie tylko dla nas, ale także dla rodziny i znajomych, sprawdzone adresy i kontakty.

Ciekawie wydane foldery i przewodniki stanowią dobrą zachętę dla niezdecydowanych.

Mapy, zwłaszcza gdy zaznaczymy pokonane szlaki i poznane miejsca są alternatywą naszej pamięci, która bywa dobra, ale krótka...


Widoczny na drugim zdjęciu Paszport Podróżnika otrzymaliśmy wraz z biletem w Muzeum Podróżników w Toruniu. Zachęca on do zbierania pieczątek i poznawania zabytków Torunia i okolic.
Niesamowita frajda, zwłaszcza gdy podróżuje się z dziećmi.


Czy trafiliście kiedyś na bilety wstępu wielokrotnego przeznaczenia?
Uwielbiam takie - bilety widokówki, które można wysłać z pozdrowieniami; bilety zakładki do książek wiadomego przeznaczenia; bilety jako informatory, pogłębiające naszą wiedzę o danym miejscu.


Szkoda
, że niektórych smaków, wrażeń, zapachów i innych fascynujących elementów podróżowania nie da się zapakować i przewieźć, by później odtwarzać w cieple domowego ogniska w zimowe wieczory...

piątek, 30 listopada 2018

To tu, to tam...

Codzienne obserwacje obfitują czasem w ciekawe scenki.
Samo życie można powiedzieć.

Z reguły każda z tych scenek przynosi późniejsze refleksje, z którymi idę do pracy lub wracam do domu.
Taka filozofia życia codziennego

Nawet obserwacje przyrodnicze takim rozważaniom mogą służyć, uświadamiają nam wszak, że wszystko jest ulotne, a my wobec natury mali jako te mrówki...
****
Idąc do pracy utartym szlakiem widuję panie z jakiejś firmy, sprzątające klatki schodowe.
Wyposażone w sprzęt specjalistyczny i kanistry z wodą. Zawsze zastanawiam się, skąd tę wodę czerpią, ale najgorsze jest to, że brudna woda z wiader po umyciu schodów wylewana jest na trawniki, a przecież tuż obok studzienki ściekowe.
Obawiam się, że trawa pod wpływem tych wszystkich środków do szorowania, mycia, pucowania nie odrodzi się na wiosnę...

****
Szukałam kiedyś czegoś w TESCO, krążyłam z koszykiem między regałami, mijając co jakiś czas ochroniarza.
Nagle słyszę za plecami monolog:
- Mamy tu klientkę, krąży długo po sklepie z towarem w koszyku, coś tam z nim robi, a przy stoisku domaga się obniżenia ceny, na razie obserwujemy, ale zwróć też uwagę w kamerze, nie chcę za blisko podchodzić.
Poczułam się średnio i gdybym miała coś w koszyku, to pomyślałabym, że to o mnie.
Uważam, że ani ochroniarze, ani ekspedienci nie powinny mówić o jednym kliencie w obecności drugiego.

****
Kupowałam na poczcie koperty, przede mną mocno starsza pani płaciła za jeden znaczek, zdziwiona, że tak drogo.
- Wie pani, ja już tylko wymieniam kartki na święta z moją kuzynką, żeby tradycję zachować, a wszyscy to tylko sms-y albo życzenia przez telefon. My wolimy z kuzynką kartki.
- Ma pani rację, tak miło znaleźć w skrzynce życzenia od bliskich.
Na poczcie jest także stanowisko ubezpieczeń i bank pocztowy. Pani z okienka pyta staruszkę czy ubezpieczyła mieszkanie i szybko recytuje, co i za ile można ubezpieczyć.
- Kochana, ja bym wszystko ubezpieczyła, ale za co? Mnie na leki ledwo starczy...

****
Codziennie czynię obserwacje balkonowe. Zawiesiłam kulę z ziarnami ptaszkom na balkonie, miała być dla sikorek głównie, a tu boje prawdziwe między wróblami, jeden drugiego w ogon dziobie, a sikorki kulturalnie na swoją kolej czekają...

****
Na koniec obserwacje jesiennego nieba, nie miałam przy sobie aparatu, więc zdjęcia zrobione telefonem...


środa, 28 listopada 2018

Też tak macie?

Nie wiem jak to nazwać - pechem, zbiegiem okoliczności, fatum... w każdym razie zdarzają mi się sytuacje co najmniej dziwne.
Mój mąż twierdzi, że mi się zdaje lub to przypadek, ale sama nie wiem.

Gdy robię zakupy w sklepie i zmierzam do kasy, wydaje mi się, że moja kolejka posuwa się najwolniej, a mogłam wybrać inną.

Siedzę w przychodni w kolejce do lekarza, a gdy przychodzi moja kolej lekarka wyjeżdża na wizytę domową. Zdarzyło mi się to nawet kiedy miałam grypę jelitową i specjalnie wybrałam miejsce blisko toalety.

Cały wieczór na przykład czytam sobie książkę, a w momencie gdy wchodzę do wanny akurat dzwoni telefon. Niby nic, mogę oddzwonić, ale sami rozumiecie...

Oczywiście najczęściej na mnie trafia, gdy w toalecie kończy się papier toaletowy, na szczęście nie muszę chodzić po nowy daleko, mam pod ręką.

Ilekroć gotowałam dla dziecka mleko i czekałam by nie wykipiało, wystarczyło, że spojrzałam w okno, a mleko oczywiście wyłaziło z garnka i piec był cały do mycia, podobnie jest z naleśnikami, czekam by się zrumieniły, chwila nieuwagi i klops...

W pracy mogę siedzieć czasami godzinę na stanowisku i nikt nie przychodzi, a gdy tylko wyjdę do toalety lub innego pomieszczenia, po powrocie widzę kolejkę pod drzwiami biblioteki. Normalka...

Podobnie
bywa w trakcie zakupów odzieżowych. Lubię obniżki cen, bo wychodzę z założenia, że drogo kupić to nie sztuka. Gdy spodoba mi się bluzka, buty czy spodnie to akurat nie ma mojego rozmiaru, wszystkie inne są... akurat sprzedaliśmy - to słyszę najczęściej.

Jeśli pójdę na spacer w towarzystwie kilku osób, to tylko na mnie narobi ptak, na bank.

Jeśli spotykają Was podobne niespodzianki, dajcie znać, będzie mi raźniej...

poniedziałek, 26 listopada 2018

Na życzenie - moja wersja

Obiecałam ujawnić swoje skojarzenia, ale podobnie jak we wspomnianym wcześniej projekcie posłużę się ilustracjami.

Dziękuję wszystkim za udział w zabawie i za inne komentarze także:-)

1. Zawsze czarno-białe


2. Gorzki...


3. Coś dziwnego


4. Sytuacja patowa...


5. W kropki lub plamki


6. Na ustach


7. Lepiej nie wiedzieć...


8. W kopercie


9. Nigdy zbyt wiele


10. Niezawodny i niezastąpiony


(grafika - Pixabay.com)