piątek, 30 grudnia 2022

Na cały rok...

Fajnie czasami przejrzeć zakamarki. 

Znalazłam stary kalendarz firmowany nazwiskiem podróżniczki Beaty Pawlikowskiej, a tam, oprócz miejsca na osobiste zapiski, mądre myśli na każdy dzień roku i rozmaite święta z różnych stron świata.

Dobrze czasami poczytać coś innego i poddać się refleksjom na temat zmian w naszym życiu, w nas samych , w poglądach na świat i ludzi.

Z oczywistych względów wybrałam po jednej sentencji na każdy z miesięcy, może któraś z nich stanie Wam się bliska lub macie swoje ulubione złote myśli? 

Styczeń

Codziennie szukam inspiracji. Szukam czegoś, co mnie zachwyci, ucieszy i co jest dowodem na to, że świat jest piękny.

Luty

Czasem uczciwie pracuję, a czasem odpoczywam, bo przecież we wszystkim potrzebny jest umiar i równowaga. Odpoczynek pozwala zebrać siły, uspokoić umysł i zabrać się do pracy z nową energią.

Marzec

Robię plany, mam marzenia, ale nie przywiązuję się do nich. Nic nie musi się zdarzyć. Zgadzam się na to, żeby było tak jak będzie. Bo wiem, że tak będzie najlepiej.

Kwiecień

Nie jestem idealna i nie musze być. Ciągłe dążenie do ideału to pewna fikcja, która ma odwrócić uwagę od prawdziwego życia. Dlatego wiem, że nie muszę być idealna. Ale jednocześnie staram się być coraz lepsza.

Maj

Sprzątanie w szafach, pełnych dawno nie nieoglądanych i niepotrzebnych rzeczy fantastycznie czyści także duszę. Symbolicznie rozstaję się z tym, co stare i zbędne. Robię miejsce na nowe emocje i nowe życie.

Czerwiec

Życie podsuwa mi czasem denerwujących ludzi, żeby pokazać mi w nich jak w lustrze moje własne wady.


Lipiec

Życie czasem mnie zaskakuje, ale to dobrze. Dzięki temu ćwiczę moją elastyczność i pomysłowość, siłę i wytrwałość w pozytywnym myśleniu.

Sierpień

Zamiast NIE UMIEM, powiedz CHCĘ SIĘ NAUCZYĆ. Zamiast TO ZA TRUDNE, mów TO JEST CIEKAWE. Zamiast TO SIĘ NIE UDA lepiej powiedzieć ŻYCIE JEST NIESAMOWITE!

Wrzesień

Spróbuj raz milczeć, kiedy mówi ktoś inny, zamiast ciągle przerywać, spróbuj posłuchać od początku do końca, co drugi człowiek ma ci do powiedzenia.

Październik 

Mam pełne prawo decydować o tym, gdzie znajdują się granice, których nikomu nie wolno przekraczać.

Listopad

Nie myśl o wszystkim, co masz do zrobienia w życiu. Myśl o tym, co masz zrobić dziś i po prostu zacznij to robić.

Grudzień

Nowy rok?  Super! Wychodzę mu naprzeciw i ruszam naprzód, jak w tajemniczą podróż pełną przygód, odkryć i zachwycających miejsc. 


Dobrego roku !!!

wtorek, 27 grudnia 2022

Czym dla Ciebie jest...

 

W końcówce roku nie będzie żadnych podsumowań, podobno lepiej nie oglądać się wstecz, bo gdyby coś się nie udało, to nie podbudujemy się wewnętrznie, a i plany okroimy za bardzo. 

Ale trochę refleksji po świątecznych smakołykach nie zaszkodzi, tak dla równowagi.

Porozmawiajmy o WOLNOŚCI. Tej wolności małego kalibru, ale o dużym znaczeniu, naszej własnej.

Niektórzy traktują wolność jako stan całkowitej niezależności od systemów, nałogu, rodziny, powiazań towarzyskich i finansowych, miejsca zamieszkania, a nawet posiadania czegokolwiek ponad to, co można udźwignąć na własnych plecach. 

Niektórzy tylko mówią o wolności, inni próbują czy faktycznie można być całkowicie wolnym we współczesnym świecie.

W jednym z wywiadów w "Twoim Stylu" aktorka Agata Kulesza stwierdziła, że rozumie wolność jako czyste sumienie - nie być w nic uwikłanym i nikt nie ma do nas żalu. Ale skąd wiedza o tym i czym jest to czyste sumienie? jak mamy to oceniać? samozadowolenie to nie jest czynnik obiektywny, a może jednak, skoro daje poczucie wolności właśnie?

Niektórzy z nas poczuli się wolni dopiero na emeryturze, inni po stracie starych rodziców, którymi przyszło się opiekować, a własne  dzieci są dorosłe i całkowicie samodzielne. 

Jestem wolna/y i nic nie muszę... znacie to?

Ciekawe, że nigdy nie słyszałam o poczuciu wolności z ust kogoś, kto stracił wszystko, na przykład w powodzi czy pożarze, a przecież mógłby stwierdzić, że jako osoba wolna od zaszłości, zaczyna teraz nowe życie. Tymczasem ludzie tęsknią za tym, co stracili, do czego byli przywiązani dosłownie i w przenośni.

Może niektórych z nas przerażają możliwości, jakie daje wolność, bo jednocześnie zmusza do podejmowania ryzyka, samodzielności, szerszego spojrzenia na przyszłość, odpowiedzialności tylko za swoje decyzje...

Zatem,  gdybyście mieli odpowiedzieć na pytanie - czym dla Ciebie jest wolność, jaka byłaby odpowiedź?

piątek, 23 grudnia 2022

Puste miejsce


Wiersz, który zamieszczam nie jest nowy, ale przywołuję go przed świętami, które weszły do naszej tradycji i celebrują je niemal wszyscy, bez względu na wyznanie i poglądy na życie.

Znalazłam go w archiwum, a powstał w czasie, gdy więcej  nas siedziało przy stole i nigdy bym nie przypuszczała, że mój tato odejdzie w samą Wigilię, a to już 3 lata minęły.

Ile takich miejsc opustoszało w każdym niemal domu?

Ilu z nas wspomina bliskich i znajomych w takich chwilach?

Sama wiem, że czas leczy rany, ale nie osłabia tęsknoty,  czy jednak zamiast zapadać się w otchłań smutku nie lepiej popłynąć we wspomnieniach i docenić czas, który nam darowano , gdy byliśmy wszyscy razem?

Każdy z nas ma inne odczucia oraz swoje sposoby na poradzenie sobie w takich momentach. Ja życzę wszystkim, by czas wspólnego świętowania nie był czasem zbyt bolesnym i byśmy także po sobie zostawili serdeczne wspomnienia...


Gdy przybywa miejsc
pustych przy stole
przy opłatku
łza pewnie spadnie,
przy kolędzie
ją otrzesz ukradkiem,
przy prezentach
będzie już łatwiej.

Gdy przybywa miejsc
pustych przy stole
zapełniają się
serca przestrzenie,
zaludniają się
albumy rodzinne,
w pamięci się mnożą
wspomnienia.

Choć przybywa miejsc
pustych przy stole
pozwól sobie na radosne
westchnienia,
każda łza
i uśmiech każdy
ocalą chwil wiele
od zapomnienia.


Dobrych świąt wszystkim!


wtorek, 20 grudnia 2022

Na finiszu...

 Zanim dobrniemy w przygotowaniach świątecznych do finału, warto pomyśleć o pielęgnowaniu dobrego nastroju, bo pierniki i pierogi w hurtowej ilości nam go nie zapewnią.

Na spacery namawiam zawsze, choćby na wizytę na kiermaszu świątecznym, w miody i ozdoby wszelakie bogatym, a kto zmarznie okrutnie, to i grzańcem się ogrzeje...




Powróciwszy z kiermaszu, można z herbatką zasiąść w fotelu i film świąteczny obejrzeć lub książkę poczytać.


Polecam  serial  z Netflixa Świąteczna burza. Odwołano loty, prom kursuje rzadko, a  każdy z bohaterów, którzy utknęli na lotnisku ma do opowiedzenia swoją historię, mieszają się relacje, wyłażą na wierzch prawdziwe charaktery. To wszystko na tle śnieżycy, lotniskowych procedur i życiowych zawirowań.



Książka Wigilia Małgorzaty to krótka nowela na jedną kawę, pięknie ilustrowana opowieść o samotności, oswojonej, ale nie do końca, bo wystarczy mały epizod, by bohaterka otworzyła się ponownie na świat i ludzi.


Miniatura na jedna kawę głodu czytelniczego nie zaspokoi, ale zawsze można zaopatrzyć się w czasopisma i książki z promocji. Znalazłam małą księgarnię, w której kupiłam książki w cenach od 9 do 11 zł, a miła pani zaprasza już w styczniu na kolejną dostawę lektur w podobnych cenach i nie żeby uszkodzone czy bardzo stare, a i wydawnictwa nie byle jakie.


A najważniejsze, by w tym wszystkim zachować dziecięcą radość i  ciekawość świata, bo wtedy wszystko cieszy i smakuje. Czasami mądry wybór decyduje o magii świąt, może więc zamiast kolejnej potrawy, bez której nie wyobrażamy sobie biesiadowania , zróbmy sobie wieczór rozpieszczania siebie, tak jak lubimy najbardziej!!!

sobota, 17 grudnia 2022

Chociaż mróz...

 Mróz nie powinien przeszkadzać w realizowaniu cyklu spacerów po zdrowie, bo nie ma złej pogody, jedynie niewłaściwe ubranie. Przed południem spaceruję sama, po południu wyciągam na spacery męża, a czasami on wyciąga mnie, taka współpraca, bo każdy miewa leniwe dni.

Tym razem wybraliśmy się na wieczorny spacer, by zrobić fotki świątecznym dekoracjom w parku.

Widać gołym okiem, że miasto oszczędnie gospodaruje funduszami, bo nie pojawiły się zwykłe o tej porze ozdoby parkowe, a i na osiedlu czy w centrum brak choinek i światełek, jakie były co roku, ale i to, co jest cieszy oko i umila spacery.


Taka świetlna fontanna na skwerze w pobliżu pijalni wód mineralnych, można wejść w środek instalacji i robić fotki ze światłami na okrągło.


Anioły prowadzą spacerowicza od muszli koncertowej do głównej alei w stronę tężni.


Wiewiórka z olbrzymim orzechem zaprasza , by wejść na scenę w muszli koncertowej i spróbować kolędowania w plenerze:-)

Mostek przerzucony prze staw oświetlony oddolnie, na moście skrzypi śnieg. Wcześniej, oświetlone świątecznie i udekorowane były także latarnie.


Tężnia solankowa udekorowana tylko w połowie, bo trwa remont konstrukcji, część wyremontowano wiosną, teraz kolej na resztę.


Widok na most od strony tężni, piękne odbicia wodne, ale trudno było znaleźć dobre ujęcie i ręce mi zamarzały na mrozie...

Weszliśmy do pijalni wód by ogrzać się troszeczkę, bo w końcu długi spacer przy -7 Celsjusza wymaga przerw na rozgrzewkę i przy okazji obejrzeliśmy fragmenty wystawy piernikowej.

A jak u Was wyglądają dekoracje dla mieszkańców, czy zauważacie  oszczędności ?

środa, 14 grudnia 2022

Warto być Polakiem?


Ostatni w tym roku post o sprawach bieżących, o tym, co wokół w kraju. Pora przedświąteczna, ale muszę to z siebie wyrzucić, bo mi zgrzyta pod kopułą, a treść zmieniałam wiele razy, by żadnej myśli nie zapodziać.

 Słowa PATRIOTYZM nadużywa się u nas w różnych okolicznościach, w wielu środowiskach dyskutuje się, co znaczy być patriotą.

Czym innym był patriotyzm w czasach zaborów i wojen, czym innym był w czasach kolejnych zmian politycznych, a jeszcze inaczej definiujemy to pojęcie  obecnie, o czym niektórzy chyba zapominają, wracając ciągle do przeszłości.

 Każdy o  patriotyzmie mówi inaczej, jedni patetycznie i koniecznie w sferze militarno-wojennej, inni bardziej przyziemnie,  pozytywistycznie. Dla wielu patriotyzm to  poczucie globalnej wspólnoty, bez względu na szerokość geograficzną,  inni wolą myśleć lokalnie.

Bywają tacy, którzy nazywają się obywatelami świata,  inni chwalą swoje małe ojczyzny: Śląsk, Kujawy, Mazury, Kaszuby....

Bardzo ciekawy artykuł znalazłam na stronie oko.press, a dotyczy analizy nauczania o patriotyzmie w polskich podręcznikach szkolnych. Można zapoznać się z jego  treścią TUTAJ. Niestety nie przynosi on budujących wniosków, jeśli chodzi o istotę patriotyzmu współcześnie.

Ale nie o patriotyzmie chciałam, a w zasadzie pośrednio. 
Zastanowiło mnie hasło prezesa Kaczyńskiego towarzyszące jego wystąpieniom w czasie przejazdu przez Polskę w ramach kampanii wyborczej PiS.
Hasło to brzmi: WARTO BYĆ POLAKIEM !

Zdziwiło mnie zestawienie słów POLAK i WARTO
 
Warto być przyzwoitym, warto pomagać, warto uczyć się, warto podróżować, warto dbać o zdrowie...ale warto być Polakiem? A Francuzem, Niemcem, Czechem nie warto?

Nie siedzę w głowie pana prezesa, ale słyszę, co, jak  i do kogo mówi . Zadałabym mu zatem pytanie - co to znaczy -  BYĆ POLAKIEM, a najważniejsze, jakim Polakiem  być warto? 
Bo na pewno nie każdym. Szperanie w Internecie zaprowadziło mnie do akcji w Lublinie, gdzie 2 lata temu zorganizowano cykl działań pod tytułem Warto być Polakiem i kogo tam widzimy w nagłówkach? 
Jan Paweł II, Stefan Wyszyński, Józef Piłsudski...a wydarzenia warte propagowania to głównie wielkie wydarzenia historyczne, w których nasi rodacy oddali swe życie. 

Czy takiego patriotyzmu chcemy uczyć młode pokolenie, czy nie mamy dla niego przykładów bardziej współczesnych, na miarę czasu i następstwa pokoleń?

Wracając do pana prezesa. Z jego wystąpień wynika, że nie każdy zasługuje na miano Polaka, każdy kto nie zgadza się z linią partii PiS nosi w sobie gen zdrady, jest gorszym sortem człowieka i obywatela. A kto krytykuje poczynania rządu, popiera opozycję i ogląda TVN jest wręcz ułomny i nie wie, co czyni. Trzeba więc takich ludzi niszczyć, bo zagrażają wielkości Ojczyzny i odrealnionym snom o potędze prezesa wszystkich prezesów.

 Trudno nawet dyskutować o wielkości i znaczeniu niektórych "wielkich" Polaków, bo i to się zmienia, w zależności od tego, kto jest ministrem i kto pisze podręczniki do nauki historii. A dziś wiemy, że i dawne autorytety spadają z piedestału, a naród podzielony, jak rzadko w historii bywało.

Dziś nie warto być nauczycielem, lekarzem, pisarzem, artystą, dziennikarzem ( a już śledczym to w ogóle), sędzią, pacjentem....wymieniać można długo.
A gdy zdarzy się nieszczęście bycia gejem, lesbijką, singlem, samotnym rodzicem, osobą niepełnosprawną, emerytem czy niewierzącym to lepiej siedzieć cicho i nie rzucać się w oczy, by nie epatować prawdziwych Polaków swą innością.

Jakim Polakiem więc warto być?
Odpowiedzcie sobie sami...

niedziela, 11 grudnia 2022

Kiedyś...

Czy zauważacie, że z wiekiem częściej wspominamy ludzi i wydarzenia z naszego życia? Powracamy do miejsc kiedyś nam bliskich, rozważamy słuszność podjętych decyzji, przyglądamy się zmianom, jakie zaszły w nas samych.
Obserwacje nie zawsze prowadzą do optymistycznych wniosków, ale może jesteśmy dla siebie zbyt surowi lub pamięć robi nam niespodzianki? We wspomnieniach wszystko jest wyidealizowane lub wręcz przeciwnie, czy zatem tylko teraźniejszość bywa obiektywna czy to doświadczenie życiowe pozwala z dystansem spojrzeć na to, co nas spotyka ? 



                                                               Kiedyś wszystko było inne

może lepsze?

Zimy bardziej mroźne

przyjaźnie trwalsze

a ku szczytom gór

     szybciej się szło!

Kiedyś marzenia były

jakby śmielsze

a ciężar zmartwień

nie ciągnął na dno...

Kiedyś byliśmy

pełni nadziei

że wszystko da się 

na barki wziąć.

Czemuśmy zatem

tak posmutnieli

blask w oczach przygasł

a w sercach ziąb?

Czy kiedyś życie

było łatwiejsze?

Czy tylko w nas 

ten płomień zgasł?

Czy świat się zmienił?

niekoniecznie!

Tak zakpił z nas 

okrutny CZAS...




czwartek, 8 grudnia 2022

Nastroje grudniowe...

Ludzie chyba dzielą się na tych, co to grudzień uwielbiają i na niego czekają, i na tych, co grudnia nie znoszą. A może jest i trzecia opcja. Gdy obserwuję klientów w sklepach, to mam wrażenie, że niektórzy szykują się na wojnę, długą podróż lub najazd rodzinny w wielkiej liczbie.

Bieganie między regałami z kartką, konsultacje telefoniczne, wielosztuki i aplikacje, talony od pracodawcy, kalkulatory, obłęd w oczach!
A przecież to tylko dwa dni świąt grudniowych, nie licząc Mikołajek.

Ale  przyjemności grudnia to nie tylko smakołyki i biesiadowanie pod choinką, to wiele radości i aktywności, które nie muszą się kojarzyć z obowiązkiem prześcigania się w gościnności , zwłaszcza gdy takowa męczy nas bardzo , każdego w inny sposób.


Najpierw czekamy więc na Mikołajki.
Radość szczególnie dla dzieci, ale buty trzeba wyczyścić, bo nie wypada brudnych na pokaz wystawiać, a i do brudnych Mikołaj upominków może nie włożyć.
Nawet piesek znajomych dostał od brodacza z Laponii świąteczne ubranko.


Mojemu wnukowi urządzono scenkę rodzajową na powitanie Mikołaja, poczęstunek dla strudzonego roznosiciela podarków obowiązkowy i list jak się patrzy, pisany przy pomocy rodziców.


Pewna życzliwa pani z Torunia wypieka i dekoruje  co roku pierniki i piernikowe domki, którymi obdarowuje rodzinę i znajomych. Mój podziw dla niej nie zna granic!


Innym wielbicielom grudniowego nastroju zachciało się odwiedzić Londyn i tam poszukać magii świąt, bo nie samymi porządkami i wypiekami człowiek żyje:-)  


Można i po górach pohasać, dostroić myśli do rytmu przyrody, a komu w góry nie po drodze, niechaj nad morzem poszuka świątecznej magii, byle od codzienności odkleić się na dni kilka.  


Jeśli ciało porządkami i wypiekami zmęczone, może warto do salonu SPA zawitać i w cenie kilku smakołyków, których kupować nie musimy ulżyć swym członkom i w zregenerowanej wersji cieszyć się choinką.


A gdy ponuro za oknem, niechaj cieszą oczy kolorowe drobiazgi .


Dzieci zwykle czekają na śnieg i zabawy z sankami, co ostatnimi laty jest zimowym rarytasem,  a ja czekam na koniec remontu klatki schodowej, co pozwoli nam poczuć się mieszkańcami czystego bloku na miejskim osiedlu, a nie slumsów na przedmieściu.


A dla tych, którzy co roku mają wątpliwości, jaką choinkę sprawić rodzinie, ten oto obrazek z przymrużeniem oka...


A dla wszystkich pozdrowienia grudniowe, niekoniecznie świąteczne, bo dlaczego tylko w święta los ma nas obdarzać łaskami? 

poniedziałek, 5 grudnia 2022

Wspólnie...

Mysza w sieci zainspirowała mnie do napisania  o aktywnościach, które możemy realizować razem z dzieckiem. Mój syn wprawdzie dawno już dorosły, ale zachowaliśmy nasze pamiątki ze wspólnych podróży, pierwszych szczytów zdobytych w Tatrach, prób pisania pamiętnika i pierwszych prac graficznych wykonanych ołówkiem.

Podróżowanie samo w sobie już dla dziecka bywa atrakcyjne, zwłaszcza gdy podróżuje się różnymi środkami lokomocji :  kuszetką, autokarem, tramwajem lub dorożką, kolejką wąskotorową lub wyciągiem krzesełkowym....

W czasie zdobywania szlaków górskich czy zwiedzania zabytków zbieraliśmy pieczątki , bilety, pamiątki, dyplomy.

 

 Zachęciliśmy syna do prowadzenia kroniki wycieczek i to od najwcześniejszych lat (miał wtedy 4,5 roku), nawet gdy jeszcze nie umiał pisać, to rysował, a my pomagaliśmy podpisywać rysunki.




Jako ciekawostkę wkleiliśmy do kroniki tekst wróżby wylosowanej dla syna na Krupówkach przez papugę kataryniarza. Gdyby nie to, pewnie fakt losowania uleciałby z pamięci.



Kiedyś w prezencie syn dostał pięknie oprawiony zeszyt , w którym zaczął prowadzić zapiski z codzienności. Nie były to jakieś spektakularne zdarzenia, ale prowadzenie "pamiętnika" pozwoliło na bezbolesne ćwiczenie kaligrafii i ortografii, z którymi przez pewien czas miał problem, a kto lubi nudne ćwiczenia?


Równolegle niejako odkrył w sobie pasje rysowania komiksów, opartych na filmach i grach komputerowych  i tu także potrzebna była pomoc w zapełnianiu dymków dla mówiących postaci.


Nieco starszy już zaczął ćwiczyć rysowanie twarzy, martwej natury itp.

Oprawiłam w ramkę i codziennie spoglądam na rysunek, który zamieściłam poniżej, wykonany ręką ucznia technikum, podobny zrobił później dla swojej narzeczonej...


Do dziś przechowujemy także książeczki i liściki syna, które wykonał w dzieciństwie, może przyjdzie czas, by je kiedyś pokazać wnukowi?

Jest wiele pasji, które możemy dzielić wspólnie z dziećmi, wnukami, siostrzeńcami, sąsiadami, uczniami. Sama nauczyłam się szycia od babci, dziergania na drutach od cioci, z tatą braliśmy udział w zawodach latawcowych. Poznałam uczniów, z których jeden biegał codziennie przed szkołą razem z tatą, inny jeździł z dziadkiem na ryby. W różnych programach podziwiam dzieci, które realizują swoje pasje kulinarne, ogrodnicze, taneczne, plastyczne przy aktywnym wsparciu lub udziale rodziców.

piątek, 2 grudnia 2022

Z uśmiechem...

 

Siedzimy sobie z mężem w niedzielny poranek, ja z nosem w laptopie, mąż ogląda jakiś film wojenny. 
Każdemu to, co lubi.

Pijemy kawkę, przegryzając piernikiem. Obowiązkowo w piżamach.

Bez pośpiechu, jedyne zmartwienie to pogoda za oknem, ale w każdą staramy się spacerować, zwłaszcza w weekendy. Słońca dawno nie widziałam, ale na to wpływu nie mam...

Jedna kawa wypita, smaczniejsza, niż zwykle, bo express dopiero co  odkamieniony i wydobył cały aromat z małych ziaren świeżo zmielonych. Siedzi mi się wygodnie w moim ulubionym fotelu, mówię więc do męża:

- kochanie, teraz twoja kolej, zrób proszę kawę, bo ta jedna mała filiżanka nie rozbudziła mnie należycie...

- okej, zaraz zrobię, ale dopiero po bitwie, bo teraz decydujący moment! 

Dobrze, że bitwa nie trwała długo!

A bez czego Wy nie wyobrażacie sobie niedzielnych poranków?


wtorek, 29 listopada 2022

Zmarnowana szansa

 

Nie lubię gdybania w temacie przeszłość, bo w końcu każdy z nas jest w takim momencie, do którego dążył lub próbuje coś zmienić.

Ale jak to w życiu, na dnie zakurzonej szafy wspomnień spoczywają jakieś zmarnowane kiedyś szanse, porzucone pomysły, zapomniane znajomości.

Może to kwestia  wieku, nastroju, obrazów które co jakiś czas nas nawiedzają, ale nie da się uciec od refleksji - może trzeba było wtedy...

W czasie rozmowy ze znajomą wspominałyśmy naszą drogę do własnego mieszkania, książeczki spółdzielcze z wkładem na jakieś M, spłacanie odsetek, urządzanie się w czasach, gdy na półkach był tylko ocet. Znajoma często żałuje, że nie zdecydowali się z mężem na budowę domu, bo kredyt spłacaliby podobnie jak  za mieszkanie w bloku, a dom z ogródkiem, to dom z ogródkiem!

Inna koleżanka zawsze żałowała, że nie zmieniła pracy zarobkowej na pracę marzeń, a chciała być pilotem wycieczek, bo gdy przeszła na wcześniejszą emeryturę i zapisała się na kurs, choroba uniemożliwiła jej spełnienie marzenia sprzed lat .

Pamiętam opowieść babci Stefanii o tym, jak w czasie wyzwalania naszego miasta spod okupacji hitlerowskiej dziadek znalazł piękne mieszkanie po Niemcach, a miał rozeznanie, bo malarzem pokojowym był w czasie wojny. Namawiał babcię, by zamienili klitkę w starym domu na przedmieściu, na mieszkanie z łazienką blisko rynku. Babcia jednak bała się, że Niemcy wrócą i wymordują całą rodzinę. Dziadek często wspominał o tej zmarnowanej okazji...

Moja mama żałowała, że nie dała się namówić koleżance, u której pracowała jako księgowa i nie weszła w spółkę do zakupu restauracji w Ciechocinku. Czasy były trudne dla prywatnego biznesu, a etat to etat i księgowe zawsze poszukiwane. Koleżanka mamy miała jednak głowę do interesów i wkrótce dorobiła się sporego domu i drogiego auta, choć restauracji w Ciechocinku nie kupiła.

Ja żałuję, że nie nagrałam, nie spisałam opowieści moich dziadków i rodziców o dawnych czasach, o przodkach, o przemianach ustrojowych, o wojnach... sama teraz niewiele pamiętam, czasem przypadek lub jakiś detal wyzwoli falę wspomnień, ale czy to, co pamiętam oddałabym wiernie? czy to już będzie tylko moja wersja wcześniejszych opowieści? 

Ilu z nas żałuje, że nie zmieniło kiedyś pracy, nie postawiło się rodzicom, nie zaryzykowało lub nie spróbowało czegoś nowego...

Może też tak macie, a może wręcz przeciwnie?