wtorek, 30 kwietnia 2024

Obserwacje ze znakiem zapytania...

Dziś kilka codziennych obserwacji z życia, z dedykacją dla OKA - autora bloga LUSTRO

 Niedziela niehandlowa - pod moim balkonem mały sklepik, zawsze czynny, bo właścicielka  pracuje w każdą niedzielę. Spoglądam przez okno. Do sklepu wchodzi zakonnica: czyżby w niedzielny poranek zabrakło wina mszalnego?

Wracam do domu, na schodach do mojego bloku siedzą dwie dziewczyny, zbyt młode na mocny makijaż i długie paznokcie. Jedzą hot dogi z Żabki, popijają napoje z puszki. Rano zastałam na schodach papierki po hot dogach i puste puszki. Czyżby metr do kosza na śmieci to było za daleko? A może tak znaczą teren?

Młoda mama spaceruje z maluchem, chłopiec w kasku na hulajnodze, mama prowadzi psa. W pewnym momencie kobieta irytuje się, bo pies ciągnie w jedną stronę, synek w drugą. Kobieta krzyczy, maluch płacze, szarpany za rękę. Czy to już ten moment, gdy powinnam interweniować? Bo teraz każdy ma obowiązek...

Na bulwarze ciągnącym się wokół jeziora ciekawy przegląd garderoby przechodniów. Od ciepłych kurtek i kozaków, po sandały i roznegliżowane ciała. Dzień ciepły i słoneczny, ale może niektórzy ubierają się wedle kalendarza, a nie termometru?

Na przystanku autobusowym zatrzymują się dwa pojazdy. Wysypuje się z nich młodzież szkolna, czarny tłum, wiele osób w kapturach. Czyżby wszyscy ci uczniowie nosili żałobę po byłym ministrze edukacji?

Pani prowadzi na smyczy trzy małe pieski, słodkie są, chyba to suczka i jej dzieci. Ciekawe czy właścicielka sprząta kupy z trawnika po swoich pupilach?

Przed sklepem z wielkimi koszami na zakupy zatrzymuje nas pan pod wpływem, prosząc o grosz na pilne potrzeby. Czyżby nie zauważył, ile pustych puszek wokół? Wystarczy zebrać, sprzedać i parę groszy wpadnie...

Sezon na grilla rozpoczęty już w kwietniu, jak Polska długa i szeroka wszędzie snują się dymy znad grillowych palenisk. Wolicie grillowaną kiełbaskę czy mięsiwo dobrze zamarynowane?

(Wielka grillownia w naszym parku miejskim)

sobota, 27 kwietnia 2024

Nie tylko o zdrowiu...


Szlachetne zdrowie...wszyscy znamy ciąg dalszy.
Gdy cokolwiek zaczyna szwankować szukamy ratunku, ale gdzie go znaleźć, gdy u nas kolejka do neurologa rok, do gastrologa dwa lata, do okulisty podobnie, oczywiście w ramach ubezpieczenia.
Prywatnie - kiedy sobie życzymy, choć bywa, że też trzeba poczekać.
Za wizytą prywatną idą tez prywatne badania, logiczne...

Będąc prywatnie u jednego okulisty, mąż zdecydował się skonsultować z innym lekarzem w renomowanej klinice, bo pani doktor w małym mieście, jakoś mało zainteresowana pacjentem była, ale 2 stówki skasowała. Zawitaliśmy więc do dużego miasta, w poniedziałek telefon, we wtorek wizyta.
Parking darmowy, opieka nad pacjentem komfortowa, badania z wydrukami wyników i w kolorze, dwa różne gabinety, rozmaite maszyny, folder i suplementy na oczy do ręki pacjenta.


Jako ciekawostkę zamieszczam prosty test wzrokowy, by sprawdzić czy z naszym okiem nie dzieje się coś złego. Duży kwadrat to wzór, dwa małe poniżej to obrazy widziane przez pacjentów: zdrowego i z wadą plamki żółtej.
Test należy wykonać dla każdego oka osobno, zasłaniając drugie.
Wszystkie linie muszą być proste, wszystkie kwadraciki w tym samym rozmiarze, plamka na środku wyraźna.
Kto używa okularów, robi test w okularach rzecz jasna.
Nigdy nie wiemy, kiedy nasz wzrok pogorszy się nieodwracalnie...



Ponieważ mąż miał zakrapiane oczy i nie mógł prowadzić auta , trzeba było jakoś zagospodarować czas, aż krople przestaną działać.
Znaleźliśmy w pobliżu kliniki Dworek Staropolski, gdzie można wypić kawę i posilić się. Dworek nieco przykurzony, ale kuchnia pyszna, a wokół obiektu duży ogród i mini skansen...


Moja przygoda ze zdrowiem to kolejne badanie mammograficzne, które wykonuje co dwa lata, dzięki zaproszeniu na badanie. Rejestracja online, można wybrać termin i godzinę, mammobus przyjeżdża w pobliże mojego osiedla, krótki spacer, jeszcze krótsze badanie.
W tym roku nowość, bo badania przeprowadzał pan Rafał, delikatny i cierpliwy, czego nie mogę powiedzieć o jego poprzedniczkach. Niczym choreograf  wydawał polecenia przy aparacie, które to skojarzenie wypowiedziałam na głos. pan na to - jeszcze prześwietlenie boczne i kryształowa kula jest nasza!


Trzeci epizod pośrednio związany ze zdrowiem, ale jednak. Jestem dumna z syna, bo wraz z kolegami z pracy wziął udział w akcji zadrzewiania terenów między osiedlem mieszkaniowym a ruchliwą trasą szybkiego ruchu. Zasadzono około 2,5 tysiąca drzewek, które rosną szybko i jeśli się wszystkie przyjmą, to wkrótce wyprodukują mnóstwo tlenu!

środa, 24 kwietnia 2024

Gdy za oknem buro...

Ten post jest jakby nawiązaniem do poprzedniego, bo nie tylko czas dziwnie zimnej wiosny daje się we znaki, ale często samotność puka do niektórych drzwi. Z moich obserwacji i Waszych komentarzy wynika, że chyba lepiej z samotnością radzą sobie kobiety, może dlatego, że codzienna aktywność mają we krwi, a mężczyźni, jeśli nie pielęgnowali pasji w trakcie aktywności zawodowej, to i na emeryturze z tym ciężko, a po śmierci żony, to już w ogóle.

 Ale głównie o radzeniu sobie z zimną wiosną miało być. Wiem, że gdy się pracuje zawodowo i to sporo, to nawet człek nie zauważy ile stopni na zewnątrz, ale czeka za to na weekend, więc gdy i ten spłata pogodowego figla, to już nie halo! książki fajne są, w każdym momencie, ale ile można czytać?

A poza tym tkwić w jednej pozycji przez kilka godzin, to niezdrowo dla kręgosłupa. Znam z autopsji!


Dlatego aktywność czytelniczą przeplatam ze spacerami i obserwowaniem choćby rodzin gęsich nad osiedlowym stawem. Kilka rundek , a ile obserwacji!



Trochę ruchu zapewnia pielęgnacja i przesadzanie domowych roślinek, jak widać mają się dobrze (odpukać, by nie zapeszyć!)


Czasami trzeba tez wejść do kuchni, najbardziej lubię coś szybkiego, prostego i bez rujnowania domowego budżetu...rarytasy zostawiamy na lepsze okazje.


Są i druty, jeden sweter na ukończeniu, na kolejny zbieram włóczki, bo ile można mieć resztek w koszu? Poza tym dzierganie można łączyć z oglądaniem filmów, więc dwa w jednym!


A gdy znudzą się te wszystkie zajęcia i proste rzeczy, to wybywamy w dalsze plenery ( nie szkodzi, że zimno) i dopieszczamy po całości. diabeł tkwi w szczegółach czyli jak herbata to w dzbanku ręcznie malowanym, a pizza - marzenie! na pysznym cieście sos śmietanowy, szparagi, szpinak, suszone pomidory i ricotta, niebo w gębie!

A jak wy przeczekujecie zimny kwiecień? Oby majówka nie wypadła pod śniegiem, bo mąż zmienił już opony!

Z ostatniej chwili - zapowiadają piękny czas, już się cieszę!