Nie zawsze wrzesień bywa pogodowo łaskawy, ale w tym roku lato postanowiło rozgościć się na dłużej i rozpieszczało nas temperaturą oraz pogodnym niebem.
Lubimy weekendy spędzać aktywnie, choćby po to, by odreagować trudy tygodnia i popatrzeć na cokolwiek innego, niż znana droga do pracy.
Jeśli macie ochotę, zapraszam na przegląd miejsc, gdzie udało nam się być, nie licząc opisanej już wyprawy na lotnisko za Koninem, gdzie syn skakał ze spadochronem.
Pożegnanie lata w skansenie - niestety nie było corocznego jarmarku, ale za to podglądaliśmy dawne prace gospodarskie : obróbka lnu, praca sieczkarni, zbiory chmielu, wyplatanie koszy z wikliny, smażenie powideł.
Gniezno w słoneczną niedzielę - spacer po mieście i odwiedzenie Katedry, pyszny obiad na rynku w restauracji o nazwie Żuraw i Czapla, wreszcie długi spacer wokół jeziora Jelonek, gdzie z funduszy unijnych zainstalowano mieszkańcom różne instalacje rekreacyjne: huśtawki, hamaki, siłownie na powietrzu, tor dla rolkarzy. A i lody gnieźnieńskie też były pyszne:-)
Inne jezioro, inne atrakcje. Ślesin i azyl dla żaglówek oraz innych łodzi, szerokie molo i trasa spacerowa dla pieszych turystów, a wszystko pod bacznym okiem cesarza Francuzów, który podobno przejeżdżał kiedyś przez tę miejscowość.
Ostatnia sobota września i łapanie słonecznych chwil pomiędzy deszczami. Już zmiana pogody, ale jeszcze ciepło. Poznajecie na pewno na zdjęciach gród Popiela. Ten ładny drewniany budynek to stanica kajakarzy, a odbywają się tu ogólnopolskie zawody wioślarskie.
Na jednym z drzew odkryliśmy takie niezwykłe grzyby, może ktoś zna się i rozpozna?
Ostatnie fotki to widoki na Gopło ze szczytu Mysiej Wieży.
Oby jesień i zima były równie sprzyjające wycieczkom ...