Opisana sytuacja jest prawdziwa.
Lekcja religii w klasie 5.
Jeden z uczniów wchodzi do sali w koszulce z napisem JE*AĆ PIS.
Jest to uczeń hałaśliwy, często przeszkadzający w lekcji.
Po zajęciu miejsc przez kolegów z klasy zaczyna zaczepiać innych uwagami : kto lubi PiS jest głupi, oni rozdają tylko kasę, ręka w górę, kto głosował na PiS...
Młoda katechetka, delikatna dziewczyna z rumieńcem na twarzy próbuje przywołać go do porządku, tłumacząc, że to raczej sprawy dorosłych, że nie wolno używać brzydkich wyrazów, ani nikim gardzić, nawet jeśli ma się inne poglądy.
Chłopak głuchy na Jej uwagi rzuca tylko klasie hasło - kto NIE jest za PiSem, niech siedzi cicho i nie gada!
Klasa momentalnie zamilkła, cisza jak makiem zasiał i tak młoda katechetka, dzięki niesfornemu wychowankowi miała spokój na zajęciach jak nigdy.
Oczywiście nie trwało tak całą lekcję.
Prowodyr znudził się szybko i zarządził po 20 minutach, że teraz to już można gadać, na szczęście zmienił temat.
A teraz kilka osób ma zagwozdkę, co z tym fantem zrobić.
Ot, takie szkolne życie...
Tak się wciąga w politykę dzieci. Przecież rodzice zabierają je na te marsze, protesty inne takie. Ze dwa lata temu głośna sprawa z YT - tatuś uczący synka kilkuletniego słów że Kaczyński to ch...
OdpowiedzUsuńInny tatuś uczy tego samego o Tusku.
UsuńWidocznie obaj tatusiowie to "ch***".
UsuńDzień dobry
UsuńNie wiem czego uczył tatuś, natomiast filmik z marszu równości, w którym matka, przeciwniczka LGBT (chyba przykładna katoliczka?) składała swojej kilkuletniej córeczce paluszki w FUCKa na powitanie uczestników marszu przemówił do mnie bardziej niż jakiekolwiek doniesienia o tatusiu uczącym dziecko brzydkich słów.
Jeden gest więcej znaczy niż 1000 słów!
Krzysztof z Gdańska
W Częstochowie pod Jasną Górą tez niewybredne gesty widywano i słowa słyszano, dziwi to ciągle i jednocześnie nie dziwi...
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńChyba... Nic już nie da się z tym zrobić. Za daleko wszystko zaszło.
Pozdrawiam serdecznie.
Obawiam się, że tak, ręce opadają na to wszystko...
UsuńZabrać dzieciakom internet, wyłączyć telewizory!? Niemożliwe do realizacji - krańcowe zachowania naśladują nieletni, bo mają wzorce.
OdpowiedzUsuńKiedy pytam, to wiadomości w TV nie oglądają, chyba że rodzice mają włączony odbiornik i mimo woli dociera...to raczej te dyskusje u cioci na imieninach.
UsuńPrzypomina mi się piosenka Pokory z kabaretu Olgi Lipinskiej- ...sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało...
OdpowiedzUsuńKabarety Olgi Lipińskiej są ponadczasowe...
Usuńto zaiste jest okropne, gdy młode, delikatne dziewczyny marnują się jako katechetki...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Prawda? A niektóre jeszcze musza uczyć o seksie, z rumieńcem na twarzy...
UsuńI pewnie koszulkę dostał od rodziców. ;]
OdpowiedzUsuńPewnie tak lub zabrał starszemu bratu:-)
Usuńco zrobić? ... teraz po fakcie to już nic skoro nauczycielka wątpliwy pedagog na bieżąco nie potrafiła stawić czoła sytuacji ... :)
OdpowiedzUsuńTak surowo bym jej nie oceniała, bo co w zasadzie mogła zrobić?
UsuńI to nauczyciel właśnie, zostaje z tym sam na sam... I z tysiącem podobnych i niepodobnych przypadków, wynikających z fundamentalnych zaniedbań środowisk domowych...
OdpowiedzUsuńOj, powiem Ci, że książki można pisać o tym i owym...
UsuńMój brat jako nastolatek kupił sobie bransoletki "Spieprzaj dziadu", popierałam i sama taką miałam. ;)
OdpowiedzUsuńAle zacietrzewienie tego dziecka z Twojej historii przeraża, podobnie jak byłoby w drugą stronę... Ale też to działa tak samo, jakby powiedział, że niech się nie odzywa, kto nie jest za Ruchem czy Wisłą, czyli po prostu jakiś wróg musi być.
O, kiboli też mamy, tylko innym zespołom kibicują...
Usuń:):):):):):) czy to już ta "ściana" wychowawcza?
OdpowiedzUsuńSpoko, ściana jest gumowa...
UsuńCzytałem niedawno o podobnej historii, kiedy to katecheta nie radził sobie z takim uczniem. Pofatygował się do jego domu porozmawiać z rodzicami. Zgadnij jaki był efekt tej wizyty?
OdpowiedzUsuńOdszedł z kapłaństwa?
UsuńEeee to taki żart
Obstawiam zbiorową popijawę z ojcem albo zrzucenie ze schodów i poszczucie psem (w zależności od tego jaki sposób prowadzenia rozmowy przyjął pan katecheta) :)
Pozdrawiam
Krzysztof z Gdańska
Wolę nie zgadywać, propozycje Krzysztofa prawdopodobne bardzo.
UsuńKrzysztofie, byłeś blisko, bo rodzina okazała się patologiczna. Efektem tej wizyty było to, że katecheta polubił i zaprzyjaźnił się z chłopcem.
UsuńSzkolne życie, jak to życie zawsze w nim były jakieś problemy.
OdpowiedzUsuńHistoria moja i mojej klasy sprzed przeszło 40 laty.
Pierwsza klasa technikum budowlanego na bazie zawodówki. W klasie 20 chłopa i 8 dziewczyn. Za wychowawczynię dano nam młodą delikatną dziewczynę tuż po studiach. A wchodził wtedy w życie kodeks ucznia akurat, bardzo byliśmy tym przejęci i uczuleni na tym punkcie.
Lekcja fizyki, a na niej ma być zapowiedziana klasówka z fizyki, my już jedną klasówkę w tym dniu mieliśmy. Na przerwie więc kupujemy kwiaty, wchodzimy do klasy, stajemy przy swoich ławkach a oddelegowanych dwóch kolegów podchodzi do nauczycielki i wręczając kwiaty prosi aby przełożyć klasówkę. Nauczycielka kategorycznie odmawia, poleca nam siąść i wyjąć kartki. I wtedy ktoś rzuca w przestrzeń: WYCHODZIMY.
No i wyszliśmy...
Co to się DZIAŁO, co to się działo!!!!!!!!!!!!!!!!!
Afera z piorunami, zebranie wszystkich uczniów wraz z rodzicami.
Rozwiązano nam klasę i musieliśmy starać się o ponowne przyjecie do szkoły. Dwóch kolegów którzy mieli dużo ocen niedostatecznych nie przyjęto ponownie. Młodziutka wychowawczyni straciła wychowawstwo i chyba w następnym roku zrezygnowała ze szkolnictwa.
Pracowałam jako nauczyciel z dziećmi przedszkolnymi, dlatego wiem, że jest to bardzo ciężka i odpowiedzialna praca. Nauczycielami powinni zostawać ludzie z pasją i charyzmą, wtedy radzili by sobie o wiele lepiej ze szkolnymi problemami niż nauczyciele z konieczności, czyli tacy którzy w oświacie wylądowali przez przypadek.
A jak jest wszyscy wiemy i dlatego życie szkolne wygląda tak jak opisała Jotka.
Dzisiaj problemy wychowawcze przerastają nawet nauczycieli z powołania i z doświadczeniem, dodaj do tego postawę niektórych rodziców - coraz więcej ludzi odchodzi z zawodu z powodu takich problemów właśnie...
UsuńNooo, poprosiłabym rodziców do szkoły w tempie ekspresowym.
OdpowiedzUsuńAkurat w tym wypadku - wołanie na puszczy...
UsuńNa każdego rodzica jest sposób... ;)
UsuńA nawet paragraf:-)
UsuńCiekawostka. Słyszałem podobną opowieść z księdzem w roli głównej. Inspiratorem był dziadek :D
OdpowiedzUsuńMówi chłopaczek do księdza no że chce zostać księdzem. A dlaczego? - pyta klecha. W odpowiedzi: bo chciałem zamienić serce na skarbonkę. Było to podczas chodzenia po kolędzie.
A gdy ja zapytałam kiedyś ucznia klasy 8 dlaczego chce zostać księdzem, odpowiedział, że to fajna fucha, człek się nie narobi, a żyje w luksusie...
UsuńNie wiedzialam ze w Polsce istnieje nauczyciel-katecheta.
OdpowiedzUsuńZdumiewajace ze uczen moze i terroryzuje nauczyciela i cala klase, choc to moze zbyt mocne okreslenie.
Wcale mi sie nie podoba taka wolnosc, brak dyscypiliny, poczucia iz w koncu do szkoly uczeszcza sie w jakims celu, kompletne ignorowanie nauczyciela i zasad zachowania sie. Niczego dobrego to na przyszlosc nie wrozy.
Wiesz co? Gdy widze jak sie swiat zmienil podczas mych 72 lat zycia to poniekad dobrze ze sie konczy.......
Wiele swoich obowiązków rodzice scedowali na szkołę, a z niektórymi współpraca opiera się na realizacji kolejnych roszczeń i wyjaśnianiu skarg.
UsuńWielu uczniów nie chodzi do szkoły, bo matce żal budzić dziecko na ósmą...
Dzień dobry
OdpowiedzUsuńZacznijmy od początku: CO ROBIŁA DELIKATNA DZIEWCZYNA NA STANOWISKU KATECHETKI?
Pismo Święte (zwłaszcza stary testament) jest księgą wręcz ociekającą przemocą, seksem, wręcz czystkami etnicznymi (historia zdobycia Jerycha) i dlatego delikatna osoba nie powinna W OGÓLE brać się za ten przedmiot. Jeśli jest delikatna, powinna zmienić kierunek i zająć się np. WFem, który w dzisiejszych czasach jest w sam raz dla delikatnych panienek (80% klasy ma orzeczenie zwalniające z zajęć ;))...
Jeśli jednak wybrała taki przedmiot (może na niczym innym, poza bajkami, się nie znała) to powinna OD RAZU próbować zakumplować się z klasą, może być klasowa wycieczka w plener albo wspólne palenie jointa (to żart ;)), natomiast największego rozrabiakę należy od razu zaangażować do pomocy w zajęciach (np kierowanie ćwiczeniami w grupie). tak robił kiedyś Janusz Korczak z doskonałym rezultatem...
Jeśli więc pani katechetka (podobno mająca kwalifikacje pedagogiczne) nie radzi sobie z grupą, to powinna zmienić zawód - może praca w TVPiS przy boku pani Ogórek byłaby lepszym zajęciem?
Kto wie?
Krzysztof z Gdańska
(w przeszłości nauczyciel przez ok. 10 lat)
Diagnoza przydatna ogólnie, ale gdy poznaje się dopiero klasy i zaczyna pracę, to wiele musi się ta młoda katechetka jeszcze nauczyć...a uczeń wszak chodzi na religię by pogłębiać wiarę, a nie poglądy polityczne.
UsuńKrzysztofie z Gdańska, chyba musimy spalić razem jakiegoś jointa, bo my się świetnie rozumiemy /to już zauważyłem już wcześniej u mnie/... bo co jest najważniejsze w tej całej historii?... dupencja... rotfl...
Usuńp.jzns :)
Dobre :D Szkoda, że nie podziałało na całą lekcję. Pewnie wielu nauczycieli kusiłoby tak nieładnie tę politykę zastosować :P
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie zachowanie uczniów bywa straszne... Coraz mniej szacunku. Ta koszulka też... Rodzice nie widza jak się ubiera? Sami mu dali taką koszulkę? Ja w tym wieku kompletnie nie interesowałam się polityką i myślę, że to dobrze. Za wcześnie by zatruwać sobie mózg tym wszystkim.
Idąc do pracy widziałam ucznia z plecakiem szkolnym, a na koszulce napis - szkoła jak kibel, chodzę bo muszę!
UsuńTo takie dość zawoalowane skojarzenie, ale zapewne wszyscy pamiętają jak filmowy Marek Kondrad nauczył papugę mówić: "Kaiser idiot" po zadaniu jej pieprzu odpowiednią ręką. Skutek został osiągnięty, ale czy warto nad tym dłużej się zastanawiać? Już od dawna edukacja, a raczej szkolnictwo leży na bruku i nikt nawet nie zamierza się pochylać, czy chociaż zatrzymać.
OdpowiedzUsuńMasz rację, zadławia nas biurokracja i kolejne procedury, tony papierów i wymagań, a innowacje poszły w las...
Usuńnie Marek Kondrat, tylko Jacek Sas-Uhrynowski :P
UsuńNiestety nie wygramy z tym, bo raz, że szkoła dla bardzo niewielu jest autorytetem, a po drugie jest taki "trynd", że za paskudne słowa i gesty się nie odpowiada, to niby czemu w sumie dziecko ma ponosić konsekwencje. Jeśli prezydent nazywa ludzi ideologią, jeżeli lichockiej za obelżywy gest anuluje się karę, jeśli Margot po poręczeniu za nią przez osoby godne zaufania po opuszczeniu więzienia pierwszą rzeczą jaką robi jest pokazanie środkowego palca (dla mnie to gest skierowany także do tych, którzy za nią poręczyli), jeżeli singiel biskup Krakowa piętnuje innych (rozumiem, że nie księży) singli za to, że nie zakładają rodzin, to czy można nawet najhałaśliwszego chłopca rzucać kamieniem. Owszem, można próbować, tłumaczyć postawić go w roli osoby głosującej na pis... taka gra polegająca na odwróceniu ról... może to da jakiś pozytywny skutek, ale generalnie żyjemy w czasach kompletnego braku odpowiedzialności, więc marnie to widzę.
OdpowiedzUsuńPrzykład idzie z góry, teraz nawet sądy wydają opinie, nie wyroki, bo jeden z drugim wiedzą lepiej...
UsuńJeśli chodzi o politykę to dorośli często zachowują się poniżej pasa... Nawet na blogach... Więc co się dziwić dzieciom? Nie widzę problemu. Bo problem nie w dzieciach, tylko w dorosłych.
OdpowiedzUsuńCo widać, słychać i czuć;-)
UsuńDla mnie najgorsze w tym wszystkim jest jednak brak respektu tego ucznia do prowadzącej zajęcia. I nie ma znaczenia kim był nauczyciel. To nie jest dobre gdy jeden uczeń może terroryzować całą klasę. A polityka w szkole to rzecz niedopuszczalna.
OdpowiedzUsuńTo niestety coraz częstsze przypadki, ale jak ma być inaczej, gdy uczeń jest najważniejszy, a rodzice klientami usług edukacyjnych.
UsuńDzieci powtarzają nierozumiejąc wielu zachowań dorosłych.. Skoro w domu tak mówią, to widać nie ma w tym nic złego. Przecież wystarczy popatrzeć w co bawią się dzieci w przedszkolu czy młodszych klasach, jak odzywają się do siebie... Kopia domu rodzinnego.
OdpowiedzUsuńTo prawda, aż strach czasem podsłuchiwać dzieciaki w czasie zabawy...
UsuńReligia powinna być nauczana tylko i wyłącznie w kościele. W szkole to powinno być RELIGIOZNAWSTWO.
OdpowiedzUsuńDzieci to wierne odbicie tego co się dzieje w domu- tego o czym mówią i jak mówią.
Jestem tego samego zdania...
UsuńJa też! anka
UsuńNiesamowite, że młodzi ludzie są coraz bardziej świadomi sytuacji w jakiej się znajdujemy. Aczkolwiek, kto pozwolił temu dziecku iść w takiej koszulce do szkoły?
OdpowiedzUsuńZapraszam: czytanko.pl
Ten uczeń na pewno nie jest świadomy, młodzież w szkołach średnich już bardziej...
UsuńKto pozwolił, kto kupił?
A tutaj muszę przyznać, że to zależy od otoczenia i rodzeństwa. Mój najmłodszy brat, który chodzi do podstawówki, oczywiście nie jest obeznany z całą sytuacją, ale słuchając moich rozmów z rodzeństwem gdzieś sam zaczął się interesować i zadawać pytania, no i zauważać, że coś jest nie tak. Więc myślę że tutaj nie ma co kategoryzować. Jak jest ktoś kto pokaże i wytłumaczy, to młodsza osoba to też zacznie zauważać :D
UsuńNie upieram się, ale 11 lat to chyba trochę za wcześnie na politykowanie...
UsuńTo wydarzenie potwierdza to, co wielokrotnie powtarzam - że młodzież uczy się obserwując nas, a nie słuchając naszego gderania. Szkoda, że ten chłopak ma takich słabych rodziców. Źle wylosował i to niestety czasem waży na całym życiu. Mówię to jako osoba, która spokojnie w opisie bloga mogłaby mieć ***** ***. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZłe losowanie jest udziałem wielu naszych uczniów, zbyt wielu...
UsuńDzieci jak papugi często powtarzają bezmyślnie to, co usłyszą. Ale jak dzieciak nosi taką koszulkę to rodzice chyba akceptują takie słownictwo. Budujące to to nie jest.
OdpowiedzUsuńNie tylko słownictwo akceptują...
UsuńWow. Albo rośnie lider, albo strach się bać. Mam nadzieję, że jednak mu to minie. Albo zostanie politykiem. Myślę, że to też gdzieś zobaczył, nie wziął sobie tego ot tak z głowy. No cóż, można się ze sobą nie zgadzać, ale po co kłótnie, brzydkie słowa, zszargane nerwy, a tak zazwyczaj kończą się rozmowy o polityce, dlatego ja nie rozmawiam zbyt wiele na ten temat.
OdpowiedzUsuńTo też prawda, w większości rozmowy o polityce kończą się kłótniami...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jedenastolatek terrorysta ewidentnie potrzebuje fachowej konsultacji, która coś da, jeśli rodzina będzie współpracować...
Natomiast nauczycielom zredukowano "środki perswazji", niewiele proponując w zamian. Nie propaguję tu kar fizycznych i psychicznego znęcania się. Mówię o tym, że młodzi ludzie nie są należycie przygotowywani do tego zawodu. Ten brak przygotowania w połączeniu z brakiem doświadczenia (co na początku jest oczywiste) i, często, pasji - przynosi opłakane skutki...
Pozdrawiam:)
Środki perswazji są dziś praktycznie żadne, a wymagania ze wszystkich stron coraz większe...
UsuńWszystko to, co dzieje się w domach, dzieci przenoszą do szkoły i chyba nawet nie można ich za to winić. Czasem przeraża mnie to wszystko, bo to jest jakaś droga do nikąd...
OdpowiedzUsuńMnie też przeraża skala i śmiałość młodych ludzi, żadnych zahamowań.
UsuńWysłać do dyrektora i tyle.
OdpowiedzUsuńSęk w tym, że dziś uczniowie nie boją się nawet dyrektora:-(
UsuńCzyżby kłaniała się socjalizacja wtórna w praktyce? Aż boję się wracać do Oratorium. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże w Oratorium dzieciaki mniej zaangażowane politycznie?
Usuń@_@ Ale sytuacja. Faktycznie początek całej sprawy jest zapewne w domu i w rozmowach dorosłych.
OdpowiedzUsuńWłaśnie z takich decyzji kogoś w urzędzie miasta czy gdzieś tam powstają problemy z parkowaniem. Chyba czas powoli rezygnować z auta.
Pozdrawiam!
Coraz trudniejsze życie, gdzie nie spojrzysz, pod górkę...
UsuńCzy to przypadkiem nie to dziecko, które jako jedyne miało odwagę powiedzieć, że król jest nagi?
OdpowiedzUsuńGdyby było starsze i mądrzejsze, to mogłabym się zgodzić:-)
UsuńZgadzam się z ostatnimi opiniami. Nie winiłabym uczniów, nawet i rodziców. Kiedyś,w domach miały miejsce dyskusje polityczne, Od pewnej "przełomowej" chwili niektórzy członkowie rodzin usłyszeli, że stali tam gdzie OMO I tak powstał zalążek wroga. Skończyły się rodzinne dysputy, Pojawił się wróg - hydra.: komunista i złodziej, gorszy sort,uchodźca, cham, ideolog LGBT. Nie ma już w rodzinach rozmów o polityce - są wrogowie. Młody człowiek od najmłodszych lat, może i od dziecka dobrze więc już wie , kogo należy tępić...... skargi na synka do rodziców nie mają więc sensu. .... może raczej należałoby zrobić zebranie z samymi rodzicami. Tylko czym można zagrozić rodzicom tego nie wiem. Ich się już nie da wychować...... Oni dobrze wiedzą kto jest wróg , a kto swój.więc ich dzieci też to wiedzą.
OdpowiedzUsuńNie żadne OMO ... był chyba taki proszek do prania kiedyś. - przepraszam - ORMO czyli Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej. Prawie druga , czyli 17. wrzesień. Dobranoc.
UsuńDla mnie to wszystko przerażające, kibole w podstawówce to już zbyt wiele. To fakt - są ONI i MY, słuszniejsze racje i lepsi ludzie...nie tak miało być!
UsuńKiedyś na lekcji religii chłopcy zaczęli grać w karty, pani katechetka, młoda dziewczyna tylko się przyglądała, tak więc przegrali chłopcy w karty całą lekcje. Wychowawczyni dowiedziała się o tym po kilku dniach. Różne rzeczy dzieją się na lekcjach religii.
OdpowiedzUsuńZdarza się, ale rezygnacji z tych zajęć rodzice nie chcą napisać...
UsuńNawet nie wiedziałam, że dzieci w podstawowce są już zaangażowali politycznie. Ale te czasy się zmieniają.. Nawet w gimnazjum jak byłam nie pamiętam żeby młodzież rozmawiała na tematy polityczne, a co dopiero przychodziła do szkoły w takich koszulkach.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to zaangażowanie polityczne, raczej naśladownictwo...
UsuńPodobno w szkole nigdy nie ma nudy, zawsze coś się dzieje - tak powiedziała moja znajoma nauczycielka.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
To na pewno, ale wolę jednak inne atrakcje...
UsuńJa nie wiem , ale to straszne jest...
OdpowiedzUsuńTo nie ma znaczenia co on tam na tej koszulce JE*** ale co jego rodzice w domu robią...dlaczego 11 letnie dziecko wykrzykuje hasła, których nie rozumie:/
Jak ja miałam tyle lat to pamiętam że jakieś tam wiadomości, czy dziennik raczej :) to był nudny film babci...
Rozumiem , że było burzliwie ostatnio ...ale jak można dziecko do takiego stanu doprowadzić 😭
Ja w tym wieku i jeszcze długo później nie interesowałam się polityką...
UsuńDokąd zmierza świat?
OdpowiedzUsuńPrzekonamy się wkrótce lub kolejne pokolenie dopiero...
UsuńJak się wychowuje takiego młodzieńca ??
OdpowiedzUsuńSzłam w czasie kampanii za kobietą i jej (na oko) czteroletnim synkiem...
- Mamusiu to jest Andrzej D*pa !! - oznajmia dzieciak...
- Tak kochanie...
- Tu też jest Andrzej D*pa !! - kontynuuje młody...
- Tak kochanie...
- A dlaczego D*pa ?? - docieka młody...
- Bo to D*pa i tyle... - argument nie do podważenia...
Super przykład, tak to działa właśnie...
Usuńnie chce się wierzyć......
UsuńPrawda? a jednak...
UsuńSzkolne życie jest bardzo nieudane...
OdpowiedzUsuńRok temu gdy w szkole u młodszego wnuka wykryto wszy wszystkie dzieci natychmiast poddano sprawdzaniu. Jedna z matek zrobiła awanturę dlaczego jej dziecku bez pytania sprawdzono włosy.... "bo to jest ingerencja w prywatność i wolność" ..... A to dziecko akurat zarażało...
Zgodę rodzica trzeba mieć dziś na wszystko, nawet na mierzenie temperatury...
UsuńNajpierw mnie poraziło/przeraziło, potem zaczęłam sie jednak śmiać. Chociaż nie ma z czego, wiem, no ale za długo sama w tych klimatach siedziałam, by nie docenić super szybkiego sposobu na cisze :):):):)
OdpowiedzUsuńU mnie reakcja też była podobna:-)
UsuńI właśnie dlatego nie uczę w szkole, mimo że ma teoretycznie przygotowanie nauczycielskie. Nie chciałabym mieć takich problemów na co dzień, nie mam też zacięcia pedagogicznego. :)))
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że wielu zapaleńcom już się ten zapał wypala...
UsuńPytanie: a dlaczego dziecko w piątej klasie posiada taką koszulkę ? Rodziców ma ślepych czy głupich ? Moim zdaniem szkoła powinna być apolityczna i laicka. Ciekawe czy tego w swoim życiu doczekam.
OdpowiedzUsuńJa już na pewno nie, za dwa lata będę emerytką:-)
UsuńWitaj słonecznie Jotko
UsuńDobre spostrzeżenie. Dlaczego to dziecko ma taką koszulkę?
Za dwa lata emerytura? Zazdroszczę. Ja muszę się jeszcze pomęczyć :))
Pozdrawiam końcówką lata
Ostatnie miesiące będą najtrudniejsze...po 35 latach pracy czuje się w kościach to i owo.
Usuń. Trzeba kilku pokoleń by nasze wnuki i prawnuki wspominaly swoje rodziny tak jak my nasze.....
Usuń.
Oby tylko wspominały dobrze...
UsuńJuż jakoś spokojnie podchodzę do wszystkiego, co się ostatnio dzieje u mnie. Bo nerwami nic nie zdziałam. Mam nadzieję, że za miesiąc czy dwa będę miał lepsze wieści.
OdpowiedzUsuńParę CV wysłałem w takie miejsca, że coś może z tego wyjść. Na razie jednak nie mam odpowiedzi.
Pozdrawiam!
Bądź cierpliwy, czasami warto:-)
UsuńW odpowiedzi na jeden z komentarzy napisałaś "Tak surowo bym jej nie oceniała, bo co w zasadzie mogła zrobić?". Po pierwsze zapytać go czy jego rodzice nie korzystają z tego rozdawnictwa, czy aby tej koszulki nie kupili mu za 500+, a wyprawki szkolnej za 300. Ciekawe co by odpowiedział. Po drugie wyprosić ucznia z lekcji argumentując, że jest źle ubrany". Zgadzam się, że dzieciak sam sobie tych poglądów nie wymyślił, ale brak reakcji ze strony młodej, ale jednak dorosłej osoby, to ciche przyzwolenie na takie zachowanie. Poza tym zastosowałabym metodę Korczaka-zadałabym chłopakowi indywidualną pracę, która byłaby karą dla niego i w obawie przed kolejnymi pracami może zastanowiłby się czy warto się popisywać. Za moich czasów, gdy uczeń przeszkadzał nauczycielowi w lekcji, ten mówił wprost "nie mogę omówić z wami tematu lekcji, bo jest wśród nas taki, co mi to uniemożliwia, dlatego też X-siński przygotuje na następną lekcję referat na temat...". Działało na największych 'mądrali".
OdpowiedzUsuńKatechetka zareagowała adekwatnie do sytuacji, przesuwając rozwiązanie problemu na spotkanie z pedagogiem.
UsuńUcznia z lekcji wyprosić nie można, to wbrew zasadom bezpieczeństwa, a uwagi pod adresem rodziców są jeszcze gorsze, uczeń to nie adresat takiej dyskusji.
Iwonko, nawet nie wyobrażasz sobie, jak zmieniła się szkoła i na co nauczyciele musi dziś zważać. Nie można powiedzieć uczniowi, że jest leniwy lub niewłaściwie ubrany, bo rodzice zrobią awanturę na szczeblu kuratora.
Dlatego to takie trudne...
Mam pytanie? Czy takie zachowania uczniów mają miejsce tylko w szkole podstawowej..... a jak jest w szkołach średnich? Narzekamy na czasy PRL- u , Przez jakiś czas na przełomie lat 70 i 80 uczyłam na wszystkich poziomach w tzw. Szkole Zespołowej poczynając od liceum po technikum i dwuletnie studium pomaturalne. Takie zachowania uczniów jak teraz nie tylko nie miały miejsca, ale nie mogły mieć. I to wcale nie dlatego, że byłam zbyt surowa i wymagająca.
OdpowiedzUsuńTo po prostu było nie do pomyślenia..... jeszcze jedno pytanie - czy zlikwidowanie gimnazjów coś poprawiło?
Właśnie, to było po prostu nie do pomyślenia, a dyscyplinę dzieci wynosiły z domu.
UsuńLikwidacja gimnazjów niewiele zmieniła, raczej na gorsze...
Szkoła i pozwala nosić uczniom takie koszulki!
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ten wszędobylski luz!
Szkoła nie pozwala, ale rodzice już tak, szkoła mu tej koszulki nie kupiła...
UsuńJest chyba regulamin w szkole i co wolno, a co nie uczniom?
UsuńNie wiem, moje Dzieci chodziły chyba do szkól z zasadami!
Morgano, oczywiście, że są regulaminy i Ty byś dziecku takiej koszulki nie kupiła, ale nie wszyscy myślą podobnie, niestety...
UsuńŚwiat na psy schodzi...
OdpowiedzUsuńNo chyba tak...
Usuń