wtorek, 6 czerwca 2023

Nie wyobrażam sobie...


Jak często zdarza Wam się mówić: "nie wyobrażam sobie..."

Czasem dotyczy to spraw błahych, codziennych, czasami bardziej ważkich.

A ile razy trzeba było w życiu zweryfikować owo "nie wyobrażam sobie" i zacząć jednak wdrażać inny plan działania?

Jeszcze kilka lat temu nie wyobrażałam sobie, jak to można nie spać w nocy? Koleżanka z pracy cierpiała nie tyle na bezsenność, co narzekała na sen przerywany, nie dający wypocząć należycie.

W końcu zamieniłam więc moje "nie wyobrażam sobie" na : jak ja ją teraz rozumiem...

Trochę ekshibicjonistycznie przedstawiam niektóre z moich "nie wyobrażam sobie". Kolejność jest przypadkowa i być może nie wyczerpałam tematu.

Może macie podobne, a może całkiem inne?

Jeśli to nie problem, podzielcie się w komentarzu, co przyszło Wam zmienić na "teraz już sobie wyobrażam..."

1. nie wyobrażam sobie poranka bez kawy i zaglądania na ulubione blogi

2. nie wyobrażam sobie kawy bez ciasteczka...

3. nie wyobrażam sobie weekendu bez wycieczki za miasto

4. nie wyobrażam sobie dnia bez długiego spaceru 

5. nie wyobrażam sobie dnia bez przeczytania choćby kilku stron książki

6. nie wyobrażam sobie książki bez zakładki

7. nie wyobrażam sobie śniadania bez jogurtu

8. nie wyobrażam sobie siedzieć do rana nad papierami czy inną robotą lub czytać całą noc

9. nie wyobrażam sobie rezygnacji z jedzenia chleba

10.  nie wyobrażam sobie tygodnia bez wspólnego obejrzenia z mężem dobrego filmu i rozmowy o nim, a czasami są to maratony filmowe w weekendy, gdy pogoda pod psem...

11. nie wyobrażam sobie domu bez  roślin doniczkowych i obrazów...

12. nie wyobrażam sobie relaksu bez słońca i świeżego powietrza...

13. nie wyobrażam sobie życia na kredyt, bez małego zabezpieczenia finansowego...

14. nie wyobrażam sobie wycieczki bez własnego prowiantu i gotówki - nigdy nie wiadomo, co spotkasz w drodze...

15. nie wyobrażam sobie czekania na obiad w restauracji ponad godzinę, chyba że jestem śmiertelnie zmęczona po zejściu ze szlaku...

16. nie wyobrażam sobie łazienki bez wanny, w zimowe dni  nie ma to jak kąpiel w pianie...

17. nie wyobrażam sobie ubierać się na czarno od stóp do głów...

18. nie wyobrażam  sobie życia bez bliskich i przyjaciół...

19. nie wyobrażam sobie wakacji bez dłuższej podróży i gór, choć na te góry to coraz mniej siły...

20. nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez czasu tylko dla siebie, ciszy i drobnych przyjemności.


piątek, 2 czerwca 2023

Miłe dla oka i dla serca...

Pochwalę się Wam obrazem, który mój syn namalował na warsztatach, połączonych z degustacją wina.
Do tej pory wykonywał tylko rysunki ołówkiem, więc ten obraz spodobał mi się nie tylko z powodu pomysłu.  Wykorzystanie prawdziwie profesjonalnych narzędzi malarskich dało niesamowity efekt.
Ta technika bardzo mu się spodobała, więc liczę na dalsze prace, może jakaś zawiśnie u mnie w domu?


W wolnych chwilach ( emeryci podobno mają same wolne)  dziergam coś na drutach, polubiłam tęczowe włóczki i jednocześnie powstaje chusta oraz letnia bluzeczka.
Chustę robię po raz pierwszy, zajmuje już całą długość drutów z żyłką, więc dopiero po zakończeniu pracy zobaczę efekt.
Bluzka powstaje ze sprutej włóczki, bo poprzednio zrobiona nie zadowoliła mnie, może ta wersja będzie lepsza?


W Dniu Matki syn złożył mi życzenia już o 7 rano, ale gdy zawitałam do wnuka ze skromnym prezentem na Dzień Dziecka, to jeszcze czekał na mnie bukiet kwiatów, na który teraz patrzę i cieszy mnie ogromnie.
Wiele moich koleżanek ma dzieci mieszkające w różnych stronach Polski i Europy, ale od czego Poczta Kwiatowa? Niektóre wynalazki naprawdę ułatwiają życie...


Lubię w domu rośliny doniczkowe, nawet brak mi miejsca na te wszystkie, które chciałabym mieć. 
Mam także zamiokulkasa, którego rozsadziłam do dwóch donic, bo dusił się w jednej i nie jest to mój pierwszy okaz. Nigdy jeszcze nie widziałam natomiast kwitnącego egzemplarza, a tu proszę, u syna zastałam takie cudo, niepozorny, ale ciekawy w formie...


 Życzę Wam udanego czerwca i wielu miłych niespodzianek, dla oka i serca.

poniedziałek, 29 maja 2023

Dwa spojrzenia

 

Lubię lektury, które dostarczają nie tylko wrażeń estetycznych, ale poruszają interesujące tematy, zmuszają do refleksji, a nawet dyskusji.

W jednej z takich książek* znalazłam ciekawe spojrzenie na aktualne sprawy tego świata, a w zasadzie dwa spojrzenia przedstawicieli różnych  pokoleń - starszego pana przy końcu życia i młodej kobiety, która mogłaby być jego wnuczką.

Wypowiedzi wydadzą się Wam zapewne znajome, ale uprzedzam, że nie dotyczą Polski, więc może nasze cechy narodowe nie są tylko naszymi?

Spojrzenie starszego pana:

M. martwił się o swój kraj. Coś psuło się gdzieś w głębi, następował powolny rozkład, zatracała się różnica między dobrem, a złem.

Zupełnie jakby setki cynicznych szczurów podgryzały każde włókno, cierpliwie rok po roku, aż wszystko zaczęło się rozłazić i zmieniać w kadź pełną szarej mazi wymieszanej z nienawiścią do samych siebie.

Opary owej mikstury zaczęły wydobywać się ze szkolnych klas, z ust prezenterów wiadomości, z ekranów kin i telewizorów i zaczynały powoli zmieniać sposób patrzenia na własny naród, aż doszło do tego, że duma z własnego kraju stała się czymś groteskowym, patriotyzm głupotą, a sugestia, że ludzie powinni myśleć o sobie, uważana była za przejaw braku wrażliwości.

Historię zmieniano z godziny na godzinę, bohaterów wykorzystywano do uzasadnienia politycznych decyzji. M. czuł, że żyje w państwie, w którym jedni mają wolność słowa, a inni nie.

(...) obecnie kraj wolności oznaczał co innego. Każde pokolenie było słabszą wersją swoich poprzedników, tak że szybko stawali się narodem narzekającym i domagającym się łatwego życia - wręcz tego oczekującym (...) teraz już nawet młodzi nie wyprowadzają się od rodziców, miał wrażenie, że wszystko schodzi na psy!

Spojrzenie młodego pokolenia:

Och, teraz dzieje się tyle wspaniałych rzeczy. Codziennie odkrywane są nowe leki, ludzie są coraz bardziej tolerancyjni i otwarci na innych: na inne rasy, religie, style życia. 

Życie jest dziś łatwiejsze, kobiety mogą zrobić wszystko, co chcą, a do tego Internet! (...) Wierzcie mi, uważam, że dorastałam w najlepszych czasach!

Mam nieodparte wrażenie, że spojrzenie starszego pana pasuje do naszych realiów i moich odczuć, co nie znaczy, że nie doceniam zmian, jakie nastąpiły, ale boję się tych, które nadchodzą...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

*  Flagg F. - Całe miasto o tym mówi, Kraków, Wydawnictwo Literackie, 2018