piątek, 6 września 2024

Śpi jak zabity!

 

Podobno od genów zależą długość snu i  pora zasypiania. Z tego względu ludzie dzielą się na sowy i skowronki, a w dodatku niektórzy  potrzebują mało snu, inni zaś to  prawdziwe śpiochy...

Jakość snu zależy od wielu czynników zewnętrznych, czasami chorób lub rodzaju pracy. Lekarze potrafią tak ustawić swój organizm, że zasypiają efektywnie na kilkanaście lub kilkadziesiąt minut, bo to wynika z trybu pracy i dyżurów.

Brak snu w długim okresie ma na nas bardzo negatywny wpływ, nie tylko na aspekty fizyczne, ale bardziej nawet na psyche.

Z wiekiem podobno częściej się wybudzamy, nie zasypiamy już ani łatwo, ani mocno. Niektórzy mają problem z zaśnięciem, za to przesypiają całą noc. Moja babcia mawiała, że ze zmęczenia człowiek zaśnie i na kamieniu, a sama się przekonałam, że zbyt duże zmęczenie i stres do kompletu wcale nie zapewniają zdrowego snu. Ale dawniej chyba ludzie mieli mniej stresów.
Bywa, że późny koncert czy spektakl teatralny lub nocny seans w kinie także nie pozwalają zasnąć, nie miał się mózg kiedy wyciszyć i te emocje...

Nie wiadomo, na skutek czego jedni śnią koszmary, a inni nie miewają snów wcale lub ich nie pamiętają. Gdzieś słyszałam, że koszmary spowodowane są wieczornym przejadaniem się lub oglądaniem horrorów. U mnie ani jedno, ani drugie nie sprawdziło się.

Ale te wszystkie rozważania stanowią długi wstęp, by przedstawić wam swoje wątpliwości, co do tego, dlaczego niektóre osoby śpią lekko jak zając pod miedzą, a inne zasypiają tak mocno, że przysłowiowy strzał z armaty ich nie obudzi. I to niezależnie od fazy snu.

Podobnie jest z niemowlętami, jedne budzi nawet cicha rozmowa, inne zasypiają tak, że nawet odkurzacz im nie przeszkadza.

Ja zaliczam się do tych zajęcy, co to je budzi wszystko i nie odziedziczyłam tego po mamie, bo Ona spała jako ten kamień. Należała do osób, które nie powinny chodzić do pracy na siódmą. Gdyby nie mój ojciec, wywaliliby ją z roboty. Tato pracował od szóstej, do zakładu miał 5 minut, więc tuż przed wyjściem musiał obudzić i ocucić mamę. 
Jeśli nie dopilnował, by usiadła i spuściła nogi z łózka, to przewracała się na poduszkę i spała dalej, do oporu! Budzik nieprzydatny, a cucić wodą, to lekka przesada...
Tak miała całe życie, póki nie zachorowała na raka płuc. Pod koniec, to nawet w ciągu dnia bała się zasnąć, choć sen był jej potrzebny.

Pozdrawiam wszystkich, życząc zdrowych snów bez koszmarów!

wtorek, 3 września 2024

Ale sztuka!

 

Jest przy licheńskiej bazylice muzeum, które warto odwiedzić. Oprócz stałej ekspozycji , która upamiętnia zbiory i działalność księdza, historyka i podróżnika Józefa Jarzębowskiego można trafić na bardzo ciekawe wystawy czasowe.
 
Stała ekspozycja, to zbiory sztuki, inkunabuły i rękopisy, militaria oraz  dewocjonalia przywożone przez Józefa Jarzębowskiego z całego świata, wiele eksponatów dotyczy naszej historii od czasów najdawniejszych do współczesności.

Tym razem trafiliśmy na wystawę TRZEJ MISTRZE, na której zebrano szkice i rysunki naszych największych malarzy:
Jana Matejki, Henryka Siemiradzkiego oraz Józefa Brandta.

Tak oto napisały o tej wystawie muzealniczki, twórczynie tej niezwykłej ekspozycji: 

"Nasza wystawa ukazuje fascynujące oblicze sztuki Jana Matejki, Henryka Siemiradzkiego i Józefa Brandta, prezentując ich oryginalne szkice a także reprodukcje obrazów do których te szkice powstały. Rysunek jest bardzo cennym rodzajem samodzielnej wypowiedzi twórczej i bardzo dobrze pokazuje umiejętności warsztatowe naszych mistrzów. Jest ważny w przygotowaniu projektów i nadal jest podstawową techniką kształcenia warsztatu plastycznego."

Każdy z malarzy inne idee wyeksponował w  swojej sztuce. Matejkę fascynowała tematyka polska, historia, patriotyzm. Jego credo, to przekonanie, że sztuka musi budzić ducha w narodzie. 
Brandt skupił się na tym, co dotyczyło kresów wschodnich: na życiu tatarów, jarmarkach, bitwach. 
Z kolei Siemiradzki nie interesował się historią Polski. Fascynowały go starożytny Rzym i Grecja, pierwsze lata chrześcijaństwa. ( źródło tutaj)

Ciekawym zabiegiem było zestawienie oryginalnych szkiców i rysunków artystów z reprodukcjami gotowych obrazów. Widoczne były stadia powstawania postaci, poprawiania gestów, dopracowywania szczegółów postaci lub krajobrazu. Tak jak w powyższym przykładzie, gdzie mamy postać Stańczyka Jana Matejki.




W trakcie oglądania rysunków i szkiców do obrazów z elementami architektury czy przyrody, przyszły mi na myśl programy prof. Wiktora Zina, który przy użyciu węgla, rysika czy kolorowej kredy, w kilku muśnięciach na  papierze wyczarowywał na oczach widzów niesamowite detale: kapliczkę, chatę pod śniegiem, dworek lub ogród, wiejską drogę lub kocie łby na starym rynku.

Cieszę się, że nie minęliśmy drzwi do muzeum, a już było blisko, bo co mogą znów pokazać nowego?
Okazało się, że było warto zajrzeć!


sobota, 31 sierpnia 2024

Zapiski codzienności cz. 4

 Tym razem powstał naprawdę misz masz informacji, ale postanowiłam ograniczać długość wpisów, bo zbyt długie odstraszają czytelników ;-)

Ten wpis miał być wcześniej opublikowany, ale zapiski z Grecji wygrały!

* Niemiła niespodzianka spotkała mnie w sklepie  Netto. Ceny owoców są w tym roku wysokie, więc szukamy promocji gdzie się da. Lubimy borówki amerykańskie, więc skusiłam się na promocję , która zapowiadała, że półkilogramowe opakowanie ma kosztować niespełna 6 zł, wzięłam dwa. Przy kasie okazało się, że cena jest o wiele wyższa, a nowa z reklamy jeszcze nie wchodzi do systemu. Nie tylko ja byłam zdziwiona, bo w sklepie pełno było wielkich reklam borówki. Przywołano panią z zaplecza, pani pokiwała głową, sprawdziła coś w swoim telefonie i...zdjęła reklamy oraz ceny z półek, a kasjerka zapytała czy nadal chcemy kupić te owoce. Kupiłam, bo cena i tak nie była wygórowana, ale chodzi o zasadę...


* Budzę się wcześnie, niezależnie od pory roku, ale wiele osób późno chodzi spać i później się budzi, zwłaszcza na urlopie. Dlatego współczułam letnim śpiochom, gdy na osiedle wjechał kiedyś ciężki jak czołg traktor z kosiarką do trawy.
Rozumiem, że traktorzysta był w pracy, ale żeby pod oknami bloków kosić trawy na osiedlu od 6 rano?
Przypomniała mi się jedna z polskich komedii, w której dwóch wczorajszych kumpli szło przez osiedle mieszkaniowe i krzyczało - ludzie, czemu wy jeszcze nie śpicie?


* Na stoisku z tradycyjnym pieczywem w Biskupinie kupiliśmy pyszny chleb z prażoną cebulką. Jedliśmy go chyba tydzień i do ostatniego okruszka był świeży i pachnący! Żałuję, że nie kupiłam więcej, a były tam chleby z różnymi dodatkami.


* Oglądałam zawody w skokach do wody na olimpiadzie oczywiście. Zawodniczka brytyjska miała ręcznik z wzorem flagi swojego kraju. Gdy owym ręcznikiem/ściereczką wytarła podest pod swoimi stopami, poczułam dziwny dyskomfort, chociaż to nie była flaga mojego kraju...

* Posiadanie grobów bliskich na cmentarzach wiąże się z pewnymi obowiązkami. Rok temu opłaciliśmy usługę podniesienia płyty nagrobkowej, bo była bardzo przekrzywiona i odnowienia napisów. Napisy ponownie wyblakły, choć usługa nie była tania. To podobno wina zbyt płytkiego reliefu na kamieniu. 

Zakupiliśmy więc dwa pisaki permanentne w sklepie Action i udało się poprawić napisy na dwóch płytach nagrobnych. To taka informacja praktyczna, jakby ktoś chciał skorzystać. Maluje się szybko i łatwo, nie należy tylko zbyt mocno przyciskać  pisaka do płyty, bo rysik szybko się ściera lub mąż ma zbyt dużo siły...


* Wyskoczyliśmy na chwilę do Kruszwicy na wieczorne lody i tu niespodzianka - nowe rzeźby u stóp wieży Popiela. Poprzednie były jakieś takie pękate i jarmarczno kolorowe , a te bardziej mi się podobają. Osądźcie zresztą sami! Nowi wojowie są autorstwa Romana Kiełba, artysty rzeźbiarza z pobliskiego Janikowa.


Znowu potwierdziła się teza, że warto zaglądać w znane miejsca, bo zawsze coś nowego się dzieje!