sobota, 27 kwietnia 2024

Nie tylko o zdrowiu...


Szlachetne zdrowie...wszyscy znamy ciąg dalszy.
Gdy cokolwiek zaczyna szwankować szukamy ratunku, ale gdzie go znaleźć, gdy u nas kolejka do neurologa rok, do gastrologa dwa lata, do okulisty podobnie, oczywiście w ramach ubezpieczenia.
Prywatnie - kiedy sobie życzymy, choć bywa, że też trzeba poczekać.
Za wizytą prywatną idą tez prywatne badania, logiczne...

Będąc prywatnie u jednego okulisty, mąż zdecydował się skonsultować z innym lekarzem w renomowanej klinice, bo pani doktor w małym mieście, jakoś mało zainteresowana pacjentem była, ale 2 stówki skasowała. Zawitaliśmy więc do dużego miasta, w poniedziałek telefon, we wtorek wizyta.
Parking darmowy, opieka nad pacjentem komfortowa, badania z wydrukami wyników i w kolorze, dwa różne gabinety, rozmaite maszyny, folder i suplementy na oczy do ręki pacjenta.


Jako ciekawostkę zamieszczam prosty test wzrokowy, by sprawdzić czy z naszym okiem nie dzieje się coś złego. Duży kwadrat to wzór, dwa małe poniżej to obrazy widziane przez pacjentów: zdrowego i z wadą plamki żółtej.
Test należy wykonać dla każdego oka osobno, zasłaniając drugie.
Wszystkie linie muszą być proste, wszystkie kwadraciki w tym samym rozmiarze, plamka na środku wyraźna.
Kto używa okularów, robi test w okularach rzecz jasna.
Nigdy nie wiemy, kiedy nasz wzrok pogorszy się nieodwracalnie...



Ponieważ mąż miał zakrapiane oczy i nie mógł prowadzić auta , trzeba było jakoś zagospodarować czas, aż krople przestaną działać.
Znaleźliśmy w pobliżu kliniki Dworek Staropolski, gdzie można wypić kawę i posilić się. Dworek nieco przykurzony, ale kuchnia pyszna, a wokół obiektu duży ogród i mini skansen...


Moja przygoda ze zdrowiem to kolejne badanie mammograficzne, które wykonuje co dwa lata, dzięki zaproszeniu na badanie. Rejestracja online, można wybrać termin i godzinę, mammobus przyjeżdża w pobliże mojego osiedla, krótki spacer, jeszcze krótsze badanie.
W tym roku nowość, bo badania przeprowadzał pan Rafał, delikatny i cierpliwy, czego nie mogę powiedzieć o jego poprzedniczkach. Niczym choreograf  wydawał polecenia przy aparacie, które to skojarzenie wypowiedziałam na głos. pan na to - jeszcze prześwietlenie boczne i kryształowa kula jest nasza!


Trzeci epizod pośrednio związany ze zdrowiem, ale jednak. Jestem dumna z syna, bo wraz z kolegami z pracy wziął udział w akcji zadrzewiania terenów między osiedlem mieszkaniowym a ruchliwą trasą szybkiego ruchu. Zasadzono około 2,5 tysiąca drzewek, które rosną szybko i jeśli się wszystkie przyjmą, to wkrótce wyprodukują mnóstwo tlenu!

środa, 24 kwietnia 2024

Gdy za oknem buro...

Ten post jest jakby nawiązaniem do poprzedniego, bo nie tylko czas dziwnie zimnej wiosny daje się we znaki, ale często samotność puka do niektórych drzwi. Z moich obserwacji i Waszych komentarzy wynika, że chyba lepiej z samotnością radzą sobie kobiety, może dlatego, że codzienna aktywność mają we krwi, a mężczyźni, jeśli nie pielęgnowali pasji w trakcie aktywności zawodowej, to i na emeryturze z tym ciężko, a po śmierci żony, to już w ogóle.

 Ale głównie o radzeniu sobie z zimną wiosną miało być. Wiem, że gdy się pracuje zawodowo i to sporo, to nawet człek nie zauważy ile stopni na zewnątrz, ale czeka za to na weekend, więc gdy i ten spłata pogodowego figla, to już nie halo! książki fajne są, w każdym momencie, ale ile można czytać?

A poza tym tkwić w jednej pozycji przez kilka godzin, to niezdrowo dla kręgosłupa. Znam z autopsji!


Dlatego aktywność czytelniczą przeplatam ze spacerami i obserwowaniem choćby rodzin gęsich nad osiedlowym stawem. Kilka rundek , a ile obserwacji!



Trochę ruchu zapewnia pielęgnacja i przesadzanie domowych roślinek, jak widać mają się dobrze (odpukać, by nie zapeszyć!)


Czasami trzeba tez wejść do kuchni, najbardziej lubię coś szybkiego, prostego i bez rujnowania domowego budżetu...rarytasy zostawiamy na lepsze okazje.


Są i druty, jeden sweter na ukończeniu, na kolejny zbieram włóczki, bo ile można mieć resztek w koszu? Poza tym dzierganie można łączyć z oglądaniem filmów, więc dwa w jednym!


A gdy znudzą się te wszystkie zajęcia i proste rzeczy, to wybywamy w dalsze plenery ( nie szkodzi, że zimno) i dopieszczamy po całości. diabeł tkwi w szczegółach czyli jak herbata to w dzbanku ręcznie malowanym, a pizza - marzenie! na pysznym cieście sos śmietanowy, szparagi, szpinak, suszone pomidory i ricotta, niebo w gębie!

A jak wy przeczekujecie zimny kwiecień? Oby majówka nie wypadła pod śniegiem, bo mąż zmienił już opony!

Z ostatniej chwili - zapowiadają piękny czas, już się cieszę!

sobota, 20 kwietnia 2024

Niepewność...

 

Jedno spotkanie, jedna rozmowa mogą zmienić nasz nastrój diametralnie, a spacer nie będzie już zwykłym zażywaniem aktywności, ale ciągiem refleksji i wspomnień o bliskich. 

Spotkałam znajomą moich rodziców, przemiłą panią L. Zawsze chętnie rozmawiamy, znam także jej męża, oboje przybyli w nasze strony aż z Helu.

Moich rodziców już nie ma, ale są mile wspominani, nie tylko przez państwo L Takie rozmowy przywołują zawsze serdeczną pamięć. 

Pan L. zachorował kiedyś na nowotwór, podobnie jak moja mama, ale jakoś z tego wyszedł, spotykałam go na spacerach z psem lub w osiedlowej bibliotece, bo przejściu na emeryturę dużo czytał. Niedawno niemal go nie poznałam, schudł, zmizerniał, wolniej chodził...

Wczoraj słyszę od jego żony, że jest w szpitalu, coś z żołądkiem lub jelitami, diagnozy ciągle nie ma. Pani L. tez w kiepskiej kondycji, miewa straszne bóle pleców, operacji odmówił anestezjolog z uwagi na zły stan serca. 

Pytam, jak radzi sobie z tym wszystkim, z ta niepewnością o zdrowie męża, z własnym bólem, z opieką nad psem? Pomaga syn z rodziną, ale gdy pracują, to wiadomo...

Mówię to, co zwykle się mówi w takiej sytuacji : trzeba być dobrej myśli.

Pani L. na to - tak, wiem kochana, tego się trzymam, jeszcze przyjdzie czas na łzy, jeszcze może mi ich zabraknąć. Powiedziałam mężowi, że nie boję się przyszłości, przeżyliśmy w życiu tyle dobrego, że cokolwiek nas spotka mamy za co być wdzięczni...

Pożegnałyśmy się serdecznie, a ja miałam o czym myśleć przez cały czas spaceru i przypomniały mi się słowa ukochanej babci, po śmierci dziadka - niechby leżał obok w pokoju, byleby był, bo bez niego to już nie to samo, zbyt długo byliśmy razem...

Za wiele tych odejść wokół, epidemia nowotworów zbiera chyba większe żniwo, niż covid czy inne plagi, co widać także po medialnych zbiórkach dla chorych.

Trzymajcie się zdrowo!