wtorek, 31 października 2023

Czarny humor

 Pojawiają się wspominkowe wpisy na blogach z wiadomej okazji. Zamierzałam i ja powspominać tych, co odeszli, ale rozmowa podsłuchana w kawiarni sprowokowała mnie do pójścia inną drogą, bo czyż zawsze musi być smutno i ponuro?

Rozmowa:

- A ty wolisz być pochowana w trumnie czy skremowana?

- Nie wiem jeszcze, ale powiedziałam moim, że nie chcę leżeć na drugim mężu, wolę leżeć na rodzicach...










Życzę Wam , byście wspominali jak lubicie, płakali ile potrzeba, ale nie przesadzajcie ze zniczami, bo nie liczbą lampek mierzymy siłę pamięci o bliskich...

niedziela, 29 października 2023

Pamiętacie Krzysia?

 

Wielu z Was na pewno pamięta Krzysia, który odwiedzał mnie w bibliotece.

 Zamieściłam na blogu kilka rozmów z chłopcem, można je znaleźć w etykietach u dołu strony, wybierając : dziecko, rozmowa lub klikając TU

Krzyś dorastał, zdarzyła się pandemia i zdalne nauczanie, wreszcie ja przeszłam na emeryturę. Widywałam go coraz rzadziej.
Chłopiec miał swoje ambicje, rozwijał pasje, niektórzy przepowiadali mu spektakularną karierę.

Bardzo się ucieszyłam, gdy przeczytałam na lokalnych stronach internetowych doniesienia o nagradzanych uczniach. Krzyś znalazł się wśród uczniów, którzy otrzymali stypendium naukowe za dobre wyniki w nauce. Tym milej , że na 40 docenionych uczniów było 5 absolwentów mojej byłej szkoły, wszystkich znam osobiście :-)

A co u Krzysia wcześniej? Rozwinął zainteresowania humanistyczne, brał udział w konkursach historyczno-wosowskich, z sukcesem oczywiście, pięknie prezentował się na Gali Laureatów.

Zgłębiał dzieje powstania Wielkopolskiego na Kujawach, napisał prace literackie na temat naszego regionu, za co otrzymał nagrodę specjalną za twórcze podejście do tematu. Inną pracę prozą stworzył w ramach Dni Kultury Romańskiej. Wszędzie doceniono jego talent najwyższymi nagrodami.

Jako członek zespołu wziął udział w konkursie astronomicznym zorganizowanym przez Urząd Marszałkowski w Toruniu.

Szkołę podstawową ukończył z tytułem Primus Inter Pares. Długa droga przed nim jeszcze, oby nie stracił zapału do nauki i pisania, trzymam za niego kciuki!

czwartek, 26 października 2023

Jaki styl?

 Nie szata zdobi człowieka - to wiadomo, ale co szkodzi, by ubranie oprócz grzania i zakrywania golizny pełniło też funkcje estetyczne? Lubimy od czasu do czasu kupić sobie coś nowego...

Tu znowu na plan pierwszy wysuwa się różnorodność: propozycji rynkowych,  wizji projektantów, naszych upodobań, stylów życia i okoliczności.

Jedni ubierają się na czarno, inni bardzo kolorowo; jedni pstrokato, inni monochromatycznie. 

Wczoraj widziałam nietuzinkową panią , ubraną w różnych odcieniach beżu, rzucała się w oczy elegancją i wysmakowanym doborem każdego detalu. Zastanawiałam się, ile czasu przed lustrem i w sklepach spędza, by osiągnąć taki efekt.

Czasami spotykam tez inną mieszkankę mojego miasta, która niezależnie od pory roku i aury ubiera się cała na biało...

Nie wiem, jak u Was, ale dla mnie liczy się wygoda, najbardziej butów, bo sporo spaceruję i prostota, czyli nie mogą mi się majtać frędzle i inne takie wokół kończyn, nie lubię nic poprawiać co chwilę, no i dobrze gdy strój zakrywa pewne niedoskonałości. 

Podobno dziś moda taka, że dozwolone jest wszystko, ale nie wszystko każdemu pasuje.

W temacie stylu - podobno styl ubierania się odzwierciedla naszą osobowość - wybrałam kilka przykładów, może któryś jest Wam najbliższy? panowie pewnie nic tu nie wybiorą dla siebie, za to mogą wypowiedzieć się, jaki styl preferują u kobiet.

Styl męski, czasem jest to garnitur i krawat na dokładkę, ale niektórym paniom bardzo pasuje.
Styl niby skromny, także kolorystycznie, ale na plecach przemycono niespodziankę...
Styl elegancki, pani czeka pewnie na oblubieńca z limuzyną, choć prawdziwa elegantka nie siadłaby na rurze :-)
Styl romantyczny/artystyczny, tu chyba impresja na temat obrazu "Dziewczyna z perłą"
Tzw. black total look - do pełnego obrazu brakuje kruczoczarnych włosów...
Monochromatycznie na niebiesko, elegancko, trochę jak pani z banku...
Styl turystyczno-hippisowski, nawet auto musi być stylowe.
Styl romantyczno-baśniowy, a może ma nawet jakąś fachową nazwę, podpowiedzcie proszę...
Styl niedbały, podarte dżinsy, rozciągnięty sweter, ale taki strój, wbrew pozorom może kosztować majątek.

Styl drapieżny, niektórzy nazywają go lateksowym, ma wiele wariantów, a moje skojarzenie, to raczej estrada...

A jaki jest Wasz styl, zdradzicie w komentarzu?

(*) wszystkie zdjęcia z Pixabay.com

poniedziałek, 23 października 2023

Nadaktywność...

 Jesteśmy  różni, zarówno zewnętrznie, jak i od wewnątrz. Oczywiście nie chodzi o wielkość serca, kształt żołądka czy średnicę żył.

Nasze istotne wnętrze, to osobowość, wrażliwość,  wyznawane wartości, ciekawość...

Różnią nas także typy zachowań - jedni są głośni, gestykulują, często wybuchają śmiechem; inni wyciszeni, rzadko się odzywają, czasem skiną tylko głową na pozdrowienie, oszczędni w gestach i mimice;  jednym usta się nie zamykają, inni milczą godzinami; jedni na przystanku przechadzają się w tę i z powrotem, inni siedzą kamieniem na ławce. 

Są cholery i flegmatycy...ale nie będzie to kurs przyspieszony z psychologii, to tylko wstęp do opisu sytuacji w pociągu.

Wracałam z Poznania w środku tygodnia, pociąg prawie pusty, nie to co w niedzielę, w moim przedziale jeden pasażer. Ucieszyłam się, bo lubię poczytać w pociągu, a gdy zdarzy się rozmowne towarzystwo lub hałaśliwa młodzież, to z czytaniem kiepsko. Pasażer był młodym człowiekiem, ale już nie nastolatkiem, choć jego ubranie "krzyczało" o uwagę, a na pewno niosło jakiś komunikat.

Pociąg stał na stacji kwadrans, w międzyczasie wsiadł i drugi pasażer, równie młody, siadł pod oknem i zanurzył w laptopie...

Wyjęłam książkę i napój, ruszyliśmy. Pasażer w krzykliwym stroju okazał się wprawdzie w miarę cichy, ale nadaktywny. Moja podróż trwała godzinę i kilka minut, a w tym czasie młody człowiek dał pokaz takiej ruchliwości, że i tak trudno było skupić się na czytaniu. 

Przesiadał się z miejsca na miejsce (pustawy przedział), ruszał nogami, popijał z pogniecionej plastikowej butelki, szeleszcząc straszliwie i nie przerywając gry w telefonie, rozmawiał z kimś na linii, ustalając menu na kolację, wychodził na korytarz, szukał czegoś w plecaku, znowu wychodził. 

Pokasływał przy tym potężnie i mam nadzieję, że nie zarażał żadnym paskudztwem. Jego nadaktywność była męcząca, drugi pasażer próbował odwrócić się maksymalnie bokiem i skupić na pracy w laptopie, ja siedziałam naprzeciwko , zastanawiając się czy nie zmienić przedziału...

W czasie kontroli biletów, nawet kod QR w telefonie pokazywał konduktorowi tak ruchliwie, że musiał to zrobić ponownie, bo konduktor nie był w stanie odczytać danych. Okazało się, że bilet jest ważny, ale na następny dzień, konduktor musiał wystawić nowy. Całe szczęście miejsc było mnóstwo...

Ja wysiadłam wreszcie, natomiast drugi pasażer, jeśli jechał z nadaktywnym do samej Gdyni, to współczuję szczerze.

Obserwowałam wielokrotnie osoby z podobną nadaktywnością w różnych sytuacjach i nie wiem, kogo bardziej ona męczy, samego zainteresowanego , czy jego otoczenie? 

sobota, 21 października 2023

Ważne dla komentujących!

Wielu z nas ma problemy z komentowaniem wpisów na zaprzyjaźnionych blogach. Wchodzą komentarze anonimowe, a po zalogowaniu trafiają do spamu lub znikają.
 
Sama wyciągam ze spamu Wasze komentarze, a ile moich zniknęło, to już nie sprawdzam.
 
Dzięki uprzejmości Agnieszki udało mi się rozwiązać ten problem, mam nadzieję na zawsze!
 
Przede wszystkim zmieniłam przeglądarkę z Chrome na Firefox, bo na Chrome nie widać w ogóle elementów, które pokazuję poniżej, nie wiem dlaczego. 

Na pasku wybranego bloga w adresie, obok kłódki pojawia się tarcza, należy kliknąć w te tarczę...


Po kliknięciu otwiera się takie okno, jak poniżej, odpowiedzialne za filtrowanie przychodzących wiadomości.
 
 
Należy wyłączyć to działanie, klikając w ten niebieski obszar.
Dzięki temu system nie potraktuje naszego komentarza jak spamu.
Niestety, trzeba to robić za każdym razem i na każdym blogu.
 
Co więcej, trzeba tę tarczę wyłączyć także na swoim blogu, bo inaczej nie można wpisać własnych odpowiedzi na komentarze na swoim blogu!!!!
To jakiś koszmar! 
Jest jeszcze kwestia moderacji komentarzy - to z jednej strony ułatwienie dla autora bloga, z drugiej niepewność dla komentujących, bo nigdy nie wiemy, czy komentarz przeszedł i czeka na zatwierdzenie, czy przepadł w eterze...
 
Z ostatniej chwili: z innej przeglądarki nie mogę komentować blogów na wordpressie, muszę znowu wejść w chrome, to już przesada! 
 
Uwaga ostatnia - gdy wyłączycie ochronę u siebie i na innym blogu, nie wpiszecie komentarza, jakby podwójne wyłączenie blokowało wszystko.
Kto to wymyśla?

Oby te wskazówki były dla wszystkich zrozumiałe i oby pomogły, dajcie znać, proszę:-)
 
Uzupełnienie - wedle tej instrukcji komentowałam właśnie u Anabell, wczoraj działało, dziś nie, chyba zostanę przy anonimach z podpisem!

czwartek, 19 października 2023

Turysta jeść musi...

 Nie tylko w wakacje podróżujemy, nie zawsze wystarczą kanapki i termos. Nawet gdy jesteśmy przygotowani prowiantowo, to przecież chce się czasami popróbować różnych potraw: nieznanych, regionalnych, polecanych... ai desery maja w naszym podróżowaniu istotna pozycję :-)

Rogalin - pyszne naleśniki z kurczakiem i warzywami oraz lekkim sosem. Cena na każdą kieszeń.
Nazwa lokalu bardzo sympatyczna : Dwa pokoje z kuchnią.
Pyszna włoska pizza w Świeradowie ( a jedliśmy już różne) na tarasie z widokiem, w restauracji Monteverde.

Sałatki zamawiamy często, bo są lekkie i pożywne, no i nie rujnują kieszeni turysty. Ja zamówiłam sałatkę z kurczakiem grillowanym...
mąż dla odmiany sałatkę z jajkiem i szynką.
Gdy jesteśmy w Czechach mam problem z daniami regionalnymi , bo nie przepadam za czeska kuchnia, zamówiłam więc filet z kurczaka i frytki z borówkami. Wszystko pachnące, świeże, nie było problemów z trawieniem.
Mąż oczywiście zawsze jada knedliki i gulasz, trochę mało w nim mięsa, ale sos pyszny, podobno.
W Książu , w jednej z przyzamkowych restauracji zamówiliśmy ciasto czekoladowo - pomarańczowe i pani kelnerka mile nas zaskoczyła, bo okazało się, że nasz deser, to nie tylko kawałek ciasta, ale piękna kompozycja z owocami  oraz innymi dodatkami:-)
Oj, w Świeradowie i okolicach zjedliśmy sporo deserów, bo i lokali mnóstwo, więc było co próbować: ciasta, lody, i dobra kawa oczywiście.
Na Zamku Czocha tez przystanek na kawę, tym bardziej, że pogoda kapryśna była, więc kawa musiała podnieść  nam ciśnienie i  nastrój. Tarta z czerwoną porzeczką była warta grzechu.
O słynnych naleśnikach w Chatce Górzystów już pisałam i nadal jestem zdania, że kiedykolwiek traficie w Izery, musicie ich spróbować!
Ten smakowity sernik z pomarańczami to także włoska restauracja i nie spodziewałam się tak pysznego smaku i jedwabistej konsystencji. Warto było zapłacić za ten deser więcej, niż w innych cukierniach.

A zdarza się, że wystarcza nam kawa z lodami w papierku , byle widok był spektakularny!

Czy w Waszych podróżach coś z kulinariów Was zaskoczyło w jakikolwiek sposób?


niedziela, 15 października 2023

Wynotowane...

 

Wspominałam już, że lubię zaznaczać w książce lub wynotowywać ciekawe fragmenty lektur, złote myśli, przypowieści, ciekawostki.

Każda z nich może być inspiracją do wpisu blogowego, refleksji o życiu czy dyskusji przy kawie.

Dziś kilka wybranych fragmentów i ciekawostek z książki, której okładkę zamieszczam poniżej.

Zainteresowała mnie nietypowa fabuła i kontekst społeczno-historyczny oraz jedno zdanie na okładce: Piękna opowieść o miłości i tożsamości, w ciekawy sposób przedstawiająca mało znaną historię żydowskich imigrantów w Ameryce Południowej. 

1. Przypowiastka rebego Zussia: rebe chciał w młodości naprawiać świat, ale odkrył, że jest on tak wielki i złożony, że ograniczył się do naprawienia własnego kraju. Ten jednak też okazał się wielki i złożony, więc rebe postanowił naprawić swoje miasto. gdy dojrzał, zaczął walczyć o naprawę rodziny, a na łożu śmierci wyznał przyjacielowi, iż ma nadzieję, że naprawił choć samego siebie...

2. Dobry uczynek: pewien elegancki mężczyzna poprosił szewca o naprawę walizki, ale zapytał czy może zapłacić w naturze i oddał rzemieślnikowi cenny rodzinny przedmiot, pamiątkę po teściowej. Szewc miał wyrzuty, że pozbawił klienta takiej pamiątki i postanowił ją oddać, ale zastał w domu żonę klienta. Gdy ta rozpoznała ów przedmiot, poleciała z awanturą do sąsiadki, że ta uwiodła jej męża...

3. Agunot - liczba mnoga od słowa AGUNA, czyli kobieta spętana. Zgodnie z prawem żydowskim małżeństwo ustaje wraz ze śmiercią jednego z małżonków lub przez rozwód udzielony przez mężczyznę. Kobieta staje się aguna, gdy porzuci ją mężczyzna, gdy zostanie uznany za zaginionego lub odmówi udzielenia rozwodu. takie kobiety, jeśli ponownie wyjdą za mąż uznawane są za cudzołożnice.

4. Geniza - miejsca , zwykle w piwnicach świątyń, gdzie pozostawiano zniszczone książki, skazane na zapomnienie. Czasem wystarczyła jedna wymazana litera, podarta strona, jeden błąd - ale nie można było ich spalić albo wyrzucić , bo zawierały imię Boga. Tradycja nakazywała je zakopać...

5. Mówi się, że na dnie rozpaczy mieszka ulga, bo tam niczego się już nie oczekuje, a wszystko jest wystarczające. Pszenica nie zapowiada chleba, winogrona nie obiecują wina, a brzask nie zwiastuje słońca. Żadnego niepokoju czy wróżby. tam życie nie jest ani przededniem ani rozwiązaniem.

6. Racjonalność - zawsze żyłem w zgodzie z logiką i wolę mieć przekonania, niż wierzyć. Choć logika czasem przeraża, ciągle jest wielką przyjaciółką. Lepiej jest płacić za wiedzę, niż łudzić się za darmo. Człowiek, który wierzy w to, co mu odpowiada, ma skłonność do niewiary w to, co mu nie odpowiada, a nie ma nic bardziej niebezpiecznego, niż uczynić z osobistej korzyści czynnik przekonania.

7. Perfumy ciotki Sabiny - ciotka Sabina chowała na wyjątkowy dzień flakon perfum. strzegła go jak oka w głowie, nikomu nie pozwalała się do niego zbliżyć, bo może się stłuc. Posiwiała, perfumy się starzały, a ona czekała. Gdy razu pewnego dziecko stłukło flakon, ciotka nie umarła z żalu, ale wręcz przeciwnie, posprzątała w swojej sypialni i stwierdziła, że teraz znowu czuje się wolna, bo lepiej żyć bez marzeń, niż marząc nie żyć naprawdę!

8. Człowiek nie uczy się być nieszczęśliwy z dnia na dzień. Ambitni niemal zawsze wymykają się, rzucają wyzwanie, nie godzą się z tym , w co stopniowo są zmieniani. Pewnego dnia są już tak wmieszani w okoliczności, że staja się ich częścią. Wtedy, zamiast je odrzucić, odrzucają podszepty romantycznych snów albo nieograniczonych ambicji, które mogłyby zdestabilizować ich świat. Jedni nazywają to konformizmem, inni dojrzałością.

9. Przypowieść o diabłach. Diabełek poprosił tatę, by ten nauczył go jak się wyrządza zło. Stary diabeł kazał mu zacząć od rzeczy prostych, na trudniejsze przyjdzie czas. Te proste, to nie pozwalać ludziom, by spełnili swoje marzenia. Gdy młody diabeł dojrzał, ojciec podpowiedział, by spróbował straszniejszych rzeczy, czyli teraz pomagał ludziom spełnić ich marzenia...

10. Dlaczego Żydzi kładą kamienie na grobach zmarłych - jedna z wersji mówi, że lud wybrany żył na pustyni i zmarłych grzebano w dołach, które narażone były na wiatr, burze piaskowe, dzikie zwierzęta. Aby chronić zmarłych i oznaczyć ich groby, kładziono na mogiłach kamienie. Każdy kto przechodził, mógł dołożyć swój kamień ku pamięci.



czwartek, 12 października 2023

Bylejakość życia...

 

Czy zastanawialiście się, jak często i ilu z nas, zgadza się na bylejakość w życiu, postępowaniu, myśleniu, wypowiadaniu się, w relacjach ?

Skąd w ogóle bierze się bylejakość w naszym życiu? Czy wynika z lenistwa, z biedy, z rezygnacji,  czy  to jednak cechy naszej osobowości, a może wynosimy to z domu?

A przecież, jeśli odpuścimy sobie w drobiazgach, to z czasem i w sprawach ważnych pojawi się bylejakość i stany przygnębienia, których źródła często nie zauważamy.

Zaczyna się niewinnie: wyszczerbiony talerz, niedomyta szklanka, poplamiony obrus, dziura w skarpecie, niewyprasowana koszula. Później odkładanie wizyty u fryzjera ( przykryję czapką), zjadanie w pospiechu kanapek zamiast obiadu zjedzonego w spokoju, zasłanianie brudnych okien roletą, lekceważenie porządku w przestrzeni publicznej, niedbały strój do teatru, życzenia wysłane sms-em,  zamiast składane osobiście, ignorowanie przepisów i zasad.

Nie chodzi o to, by być perfekcjonistą, każdy z nas ma lepsze i gorsze dni, raczej o pilnowanie tego, co ma/miało dla nas wartość, co wpływa na to jak postrzegamy siebie, co poprawia nam nastrój i buduje pewność siebie, a jednocześnie wpływa na jakość życia nas wszystkich.

A bylejakość myślenia?

-  co mnie to obchodzi; nie mój problem; 

- nie przywiązuję do tego wagi, mam inne problemy

- niech ktoś cos zrobi!

- segregacja śmieci? mam to gdzieś, bez sensu...

- w wywiadzie z powracającymi z Izraela, jeden z uczestników stwierdził, że wycieczka udana, modlili się, a że rakiety latały? niech latają!

- politycy kradną? może i kradną, byle nam dawali...

- pobili geja? pewnie ich sprowokował...

Przykłady można mnożyć. Chcemy do Europy, chcemy doganiać świat, a tak naprawdę pilnujemy tylko swojego podwórka. Przyzwyczajenie czyni z nas niewolników bylejakości, przestają nam przeszkadzać braki i niedostatki. Przymykamy oko na brudne toalety i przystanki, śmieci na chodniku, kiepską jakość usług,  na wulgaryzmy i hejt, prześladowanie słabszych .

Pewna moja znajoma mawiała, że warto czasami zjeść kolację przy świecach, choćby na stole był tylko chleb z pasztetową. Liczy się celebrowanie chwili, rozmowa, wspólny czas przy stole. Inna znajoma wybiera się czasami z mężem na obiad do restauracji, choćby po to, by inaczej się ubrać, nie spędzić połowy dnia w kuchni i przy okazji odbyć wspólny spacer przez park. Randki, nawet w długoletnich związkach są wskazane.

Gdzieś spotkałam cytat, który wzięłam sobie do serca: żyjmy tak, jakby to był ostatni dzień naszego życia, celebrujmy najprostsze czynności, nie marnujmy szansy na to, by każdy dzień mógł być świętem.

Wiem, nie zawsze się da, ale próbować warto!

poniedziałek, 9 października 2023

Jesienne wycieczki

 Podobno nie ma złej pogody, jedynie ubiór musi być odpowiedni. Kiedyś jesień i zima kojarzyły się z ciepłym kocem i malinami, książka lub serialem. Można i tak, a czasami nawet jest na te umilacze ochota, ale póki zdrowie i siły dopisują staramy się spędzać czas aktywnie , bo jak mawia mój mąż - nie mamy już czasu, by wszystko odkładać na później.

A każda wycieczka to nie tylko czas spędzony na świeżym powietrzu, ale i nowe wrażenia, nowa wiedza, nowe smaki. Wcale nie musi być daleko, ani drogo, wystarczy dobry plan, ale spontaniczne wypady bywają ciekawe.



Zanudzam Was Toruniem, ale to miasto bliskie sercu, a poza tym, można ze spacerów po nim zrobić serial, nie tylko cykl. Kto był, wie o czym mówię.



Tym razem trafiliśmy na imieniny ulicy Przedzamcze. Baśniowe kwiaty, strefa dla dzieci, lody, koncerty, wąska uliczka, a ile atrakcji na dzień cały!



Kolejny wyjazd to już Wielkopolska i Tarnowo Podgórne. Mała miejscowość, ale sympatyczna, z dużą ilością zieleni i termami, a ostatnio otwarto tężnie w formie rotundy. Teren przyległy to oczka wodne, miejsca odpoczynku dla rodzin z dziećmi, rozległy parking... gdy drzewka podrosną , będzie to przyjemne miejsce na niedzielne wypady.

Bez wypadu do lasu nie ma opcji wypoczywania, tam najlepiej słychać ciszę, czuć zapachy i co krok odkrywać cuda przyrody! Zmartwiło nas wysychanie śródleśnego jeziora, niedawno woda sięgała piaszczystej ścieżki wokół zbiornika, teraz skurczyła się o dobre kilka metrów powierzchni. stanowiska wędkarskie zostały daleko od brzegu...


Na naszym szlaku nie może zabraknąć Gopła, tym razem odkryliśmy miejsca żerowania bobrów, co najmniej 3 drzewa nadgryzione, a i tutaj ubyło wody, czemu sprzyjało długie i upalne lato...
Miło poobserwować także trenujących kajakarzy i stada gęsi na lądzie oraz nad naszymi głowami.


Małe miasteczka mają swój urok, przyciągają jak magnes, tu znajdujemy znajome klimaty i spokój , a ceny usług nie porażają portfela. 


Na koniec zostawiam wspomnienie niesamowitego ciasta, czekoladowo-pomarańczowego, dawno nie jadłam czegoś tak pysznego i delikatnego!

Czy i Wy macie jakieś ulubione miejsce na krótkie wypady dla ukojenia duszy?