wtorek, 30 stycznia 2024

Miejskie obrazki

 Nie tylko wycieczki za miasto mogą być źródłem ciekawych doznań. Codzienne długie spacery to dwa w jednym, czyli praca nad kondycją i dotlenianie organizmu oraz ćwiczenie zmysłu obserwacji, a i często ciekawe dialogi usłyszeć można. 


Tęcza w styczniu czy burze śnieżne, to ostatnio dość częste zjawisko, a i pąki na krzewach coraz śmielej puchną, gdy słońce przygrzewa. Wczoraj spędziłam na spacerach ponad 3 godziny, aura wiosenna niemal, więc aż żal było wracać do domu...nadrabiam spacerowanie po styczniowej infekcji gardła i siedzeniu w domu.


Przykład wandalizmu w środku osiedla - wspólnota mieszkaniowa postawiła bramkę, która wielokrotnie była niszczona, tym razem chyba trwale, bo od dłuższego czasu jest w takim stanie. 
Fakt, że zagrodzono drogę przelotową, utrudniając przejazd nie tylko karetkom i straży pożarnej, ale wielu mieszkańcom sąsiednich bloków. To tak, jakby zlikwidować most na rzece i kazać ludziom jeździć kilka kilometrów dalej. Nie wiem nawet, kto wydał zgodę na postawienie tej bramki...bo to wbrew rozsądkowi i logistyce.


Monet niewiele, ale znalazłam je na trawniku w trakcie spaceru, wystarczyło na paczkę paluszków z sezamem, które zjadłam na filmie...a mówią że pieniądze nie leżą na ulicy...


Taką kociarnię odkryłam pod blokiem. Zauważcie, że nawet dywanik przed wejściem położono dla kotków i widać, że w miskach pełno...


Gdy lód pokrywał staw, zauważyłam taki ciekawy rzucik na jego powierzchni - czyżby kaczki grały w kółko i krzyżyk?


Tężnia pod tężnią - mini tężnia solankowa na terenie jednego z sanatoriów, być może dla kuracjuszy, którzy z jakichś przyczyn nie mogą przespacerować się do dużej tężni właściwej.

Życzę wszystkim udanych codziennych spacerów po zdrowie!

piątek, 26 stycznia 2024

Styczniowa wycieczka

Niedziela zapowiadała się pogodna, a że zimno? Zimno nie jest przeszkodą, dobre ubranie i możliwość wstąpienia gdzieś na kawę, to już zachęta do zimowej aktywności.

Zaliczyliśmy trzy w jednym, czyli pobyt w plenerach, koncert kolęd i świąteczny obiad z okazji Dnia Babci i Dziadka.

Było więc jezioro w zimowej odsłonie, ale już droga i obserwacje poczynione z auta okazały się ciekawe. Ta przestrzeń, zaspy , ptasie drapieżniki na polowaniu, sarenki na popasie i wreszcie błękit nieba...



Ptaki szukały miejsc do pływania, bo większość jeziora pokryta lodem. Wędrujące po lodzie łabędzie zapadały się co jakiś czas, bo lód coraz cieńszy, a ptaki duże...  chodziły niezdarnie i niepewnie, wydawały się nawet zgarbione:-) 


Po kawie i pysznym serniku dotarliśmy do bazyliki licheńskiej, bo tam zapowiedziano koncert kolęd w wykonaniu chóru kameralnego Teatru Wielkiego z Poznania.
Najpierw przyjrzałam się witrażom i organom oraz szopce, której rozmiary są nieprzeciętne...


Koncert był niesamowity i choć chór kameralny, to głosy niosły się szeroko i wysoko , a akustyka bazylki zapewniła występowi niepowtarzalną jakość.


Chór pod kierunkiem Mariusza Otto zaprezentował kolędy z całego świata, śpiewane w różnych językach. Uczta duchowa wspaniała, nawet zimno bazyliki nie zniechęciło nas by dotrwać do końca koncertu. Przykre tylko, że tak mała była frekwencja na widowni...


Nieco zmarznięci po koncercie i powtórnym spacerze nad jezioro, wyruszyliśmy w drogę powrotną, by wstąpić na obiad do pałacyku w Lisewie. Pisałam już o nim, reklamując pyszne i niedrogie obiady tamże. Chyba nie tylko my świętowaliśmy dzień dla babć i dziadków, co widać było po gościach przy stolikach:-)


Dania może niezbyt wyszukane, ale świeże, gorące i podane z niezwykłą serdecznością i uśmiechem:-)
A koszt? 52 zł na dwie osoby , w tym herbata z cytryną i barszczyk, to chyba niewiele?


Obok pałacyku odkryłam nietypowy obiekt, drzewa bez liści dały lepszy widok na otoczenie. 
Pomyślałam, że to musiała być jakaś kaplica lub kościół, przeznaczone później na świeckie cele.

Okazało się, że stał w tym miejscu kościół, gdyż Lisewo miało swoją parafię.
Obiekt jednak marniał i gdy na początku XIX znalazł się w stanie ruiny, rozebrano go, parafię połączono z inną ze Skulska , a na miejscu rozebranego kościoła Łukasz Dzięcielski wystawił murowany spichrz z baszta frontową w formie wieży.

Ponownie sprawdziła się teza, że warto wracać w znane miejsca, bo zawsze coś nowego się tam znajdzie, nawet pora roku ma znaczenie...
Nie czekajcie do wiosny, zima ma tez wiele do zaoferowania w temacie wycieczek!

wtorek, 23 stycznia 2024

Wierzyć się nie chce...

 

Przyjechałam po 2 tygodniach do domu, włączyłam wiadomości i oczom ani uszom nie wierzę!

To, co nie tylko dla mnie  jest proste czy oczywiste, okazuje się świetną okazją do mataczenia przez polityków i dolewania oliwy do ognia przez dziennikarzy. Zachowania wielu posłów przekraczają wszelkie  granice, przepisy prawa jakimś cudem  można interpretować dowolnie, a wypowiedzi  prezydenta RP przyprawiają o ból głowy!
Niektórzy nie mogą pogodzić się ze zmianą władzy, zaklinają rzeczywistość wbrew zdrowemu rozsądkowi, a obawy polityków o poniesienie odpowiedzialności za zwykłe draństwa i łamanie konstytucji powodują u nich niebywała agresję wobec przeciwników.

To po kolei:

* Okazuje się, że mamy więźniów politycznych, którzy głodówką próbują zmusić PADa do podjęcia kroków w celu ich uwolnienia. Czy prezydent ułaskawi wszystkich głodujących więźniów? O ile wiem, więźniem politycznym trudno nazwać przedstawiciela rządu, który został prawomocnie skazany za nadużycie władzy. O zachowaniu żon owych skazanych zmilczę, nie dobija się leżącego...

* Podobno księża w parafiach biorą zwolnienia lekarskie, by wymigać się od kolędowania po domach, bo to dla nich traumatyczne przeżycie, zwłaszcza po wypowiedziach medialnych biskupów i przedstawicieli PIS. Może warto skończyć z tym kolędowaniem, a poza tym, co to za przywódca duchowy, który boi się swoich owieczek?

* Oburzyła mnie wypowiedź posła Błaszczaka, który skrytykował udział służb mundurowych w 32 finale WOŚP. Dlaczego? Bo poseł Błaszczak nie zauważył, że prywatna fundacja (?) kupuje od lat sprzęt medyczny dla placówek państwowej służby zdrowia, a rozmach tego przedsięwzięcia, jak żadne zjawisko czy wydarzenie jednoczy Polaków z różnych opcji i religii!
Byłabym za tym, by przeciwników WOŚP wyłączyć z leczenia sprzętem z serduszkami WOŚP.

* Zachowanie posła Czarnka bywało już oburzające w okresie, gdy ten był ministrem edukacji, ale poziom chamstwa, jaki teraz reprezentuje przekracza granice logiki, przyzwoitości, inteligencji - nie wiem już czego, a stawanie dziś w obronie nauczycieli w sprawie podwyżek to już skrajna bezczelność!
Nie tylko zresztą  Czarnek ośmiesza mandat posła , wypowiedzi wielu parlamentarzystów z prawej strony sceny politycznej przerażają, zniesmaczają i wystawiają empatię przeciętnego człowieka na wielką próbę! 

* Każdego dnia dowiadujemy się o nadużyciach finansowych i organizacyjnych  poprzedniego rządu, a wszystko, co do tej pory słyszeliśmy, to czubek góry lodowej. Mnie najbardziej zdziwiły remonty kościołów realizowane z funduszu CPK, czy zakupy dla kół gospodyń wiejskich z funduszy na rzecz ofiar przemocy Ministerstwa Sprawiedliwości. 
Konkursy dla swoich, dofinansowania dla swoich, premie i nagrody wielomilionowe oraz obstawa i drogie limuzyny - im się po prostu należały.

* Czekam tylko, kiedy przedstawiciele obecnej opozycji założą koszulki z napisem Konstytucja, bo tyle razy już powołali się na jej paragrafy, zapominając jak łatwo przychodziło im przez minionych 8 lat jej łamanie i podporządkowywanie partyjnym priorytetom każdej dziedziny życia i funkcjonowania państwa.

* Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli - jak łatwo było krytykować PiSowi opozycję za próby interwencji w Brukseli na temat nadużyć władzy i łamania praworządności. Teraz , począwszy od pani Witek po samego prezydenta, dobijają się do bram unijnych ( tej fasadowej i znienawidzonej przez nich organizacji), bo zbyt drastycznie, wedle prawicowych polityków nowa władza robi czystki i wprowadza zmiany. Nie wstyd wam przed wyborcami, panie i panowie z PiS?

* Przyzwyczaiła nas poprzednia ekipa do określeń - totalna opozycja, gorszy sort, pan prezydent wymyślił nawet ostry cień mgły. Nie mniej teraz dziwią określenia - terror praworządności czy zwierzęca zemsta , rozumiem, że język jest plastyczny i ciągle się zmienia, ale wbrew logice czy prawom przyrody?

* Paranoją kompletną nazwałabym pomysł sławetnego generała od wybuchu na komendzie, który zaproponował przyznanie dwóm panom od głodówki więziennej Orderu Orła Białego, ale skoro i Macierewicz dostał? chyba cos źle zrozumiałam, poprawcie, jeśli się mylę...

**********************************************************************************

* Pozytywnie zaskoczył mnie marszałek Hołownia - można powiedzieć, że rozbraja przeciwników rozważnością, poczuciem humoru, elokwencją, znajomością przepisów i konsekwencją, co niektórych doprowadza do furii, a z braku argumentów przeciwko jego poczynaniom próbują ośmieszyć osobę i merytoryczność działań marszałka. Przyjrzyjcie się posłowie PiS kwalifikacjom swoich byłych ministrów i obecnych parlamentarzystów. Pan prezydent, to podobno doktor prawa, trudno uwierzyć...

Na tym kończę, bo mogłabym długo, ale kto lubi czytać długie teksty?

Wszystkich ewentualnych hejterów uprasza się o powściągliwość - nie musimy się zgadzać, ale każdy  ma prawo do własnego zdania.


piątek, 19 stycznia 2024

Zabawa klockami

 Zabawy z dzieckiem mogą być nie tylko frajdą dla naszych dzieci czy wnuków. My sami chętnie, przynajmniej niektórzy,  pobawilibyśmy się od czasu do czasu , wiadomo przecież, że kolejki lub sterowane auta tatusiowie kupują także dla siebie, a mamy ćwiczą szycie i szydełkowanie na lalkach swoich córek.

Tym, co łączy wszystkie pokolenia domowników są klocki, a zwłaszcza klocki Lego. To lepsza rozrywka, niż krzyżówki, a łamania głowy nawet więcej. Ilu jest pasjonatów klocków wśród dorosłych, to widać chociażby po programie Lego Masters. Podziwiam uczestników za kreatywność, radość tworzenia i empatyczne podejście do rywali.


W naszym domu też nazbierało się trochę klocków, które kiedyś  trafiły do wielkiego pudła, a to do pawlacza i czekały na narodziny wnuka. Kiedyś te klocki były bardzo drogie, kupowane na ważne okazje, bo z finansami bywało krucho. Taki pojemnik miał sporą wartość, ale nie trzymaliśmy go w sejfie...


Gdy wnuk nieco podrósł zaczęliśmy składać niektóre elementy, na razie bez instrukcji, bo jeszcze ich szukamy ;-)
Maluch na razie testuje Duplo, ale mniej skomplikowane Lego też się nadaje.
 

Jest miłośnikiem wszystkiego, co ma koła , światło i dźwięk tez mile widziane!


Z takich zestawów można układać niezłe historyjki , co bardzo podkręca wyobraźnię , a i wiedza historyczna na jakimś etapie się przydaje.


Elementy baśniowe, botaniczno-zoologiczne, fantastyczno-naukowe , czy można nie lubić tych klocków? Gdy przeglądałam w sklepach nowe propozycje producentów Lego i Duplo, także i w wersji dla najmłodszych, to naprawdę jestem pełna podziwu dla pomysłodawców....


W bardziej zaawansowanych zestawach Lego Technic bywają elementy robotyki, elektroniki, pneumatyki i czego dusza zapragnie!


Mój mąż miał widocznie niedosyt klockowania, ba zakupił nowy zestaw, specjalnie dla siebie, a bywają takie zestawy dla dorosłych, które kosztują po kilkaset lub kilka tysięcy złotych.
Rozrywka przednia, pożyteczna i wielowymiarowa.
Jak się pobawi, to pewnie podaruje wnukowi...


A to gotowy pojazd, nie znam szczegółów, bo nie mam mnie w domu, dostałam tylko zdjęcie:-)

wtorek, 16 stycznia 2024

Wynotowane z czasopism...

 

Gdy nie mogę skupić się na lekturze książek, przeglądam czasopisma.

Zawierają być może informacje mniej aktualne, zwłaszcza gdy czasopisma nie są najnowsze, bo z drugiej ręki, ale za to poczytać można ciekawe wywiady, nowinki w temacie kultura i sztuka, polecajki kosmetyczne i kulinarne, a czasami krzyżówki urozmaicają człowiekowi wieczór. 

Powie ktoś, że podobne treści są w sieci, ale ostatnio rzadziej zaglądam na strony internetowe, bo zbyt wiele tam czystej sensacji, polityki, śmieci informacyjnych, a zwłaszcza artykułów o niczym, byle tytuł był chwytliwy. No i papier, jego zapach, piękne ilustracje, przewracanie kartek - to w czasopismach także lubię.

Wynotowałam kilka ciekawostek, które mogą Was zainteresować i sprowokować do ciekawych komentarzy.

1. Jerzy Owsiak , to nie tylko pomysłodawca i lider WOŚP. Mało kto pewnie wie, że fascynują go od dawna witraże, praktykował nawet w pracowni wybitnej artystki Teresy Reklewskiej. Prace Owsiaka podziwiać można w jednym z wrocławskich kościołów oraz w hotelu Rialto.

(grafika źródło TUTAJ)

2. Wiele osób marzy o sukcesie, o życiu w blasku fleszy, o popularności. Bywają jednak osoby, tak bardzo obawiające się stawania w centrum uwagi, że wolą nie odnosić sukcesów czy obejmować eksponowanych stanowisk, bo to przyciąga spojrzenia, zainteresowanie mediów, naraża na hejt, jest po prostu zbyt dużym obciążeniem dla ich delikatnej i spokojnej natury. Nie darmo mówi się, że by odnieść sukces, trzeba mieć grubą skórę, bo też nie każdemu sukces wychodzi na zdrowie...

3. Znaczenie i wpływ kolorów na ludzką psychikę nadal badane jest przez naukowców, bo przecież nie tylko w modzie czy bukieciarstwie kolor odgrywa ważną rolę.
Podobno agresywność więźniów można znacznie obniżyć, jeśli będą się oni wpatrywać w cukierkowy odcień różu. Kolor indygo natomiast jest dziś symbolem bezpieczeństwa, prawości i zaufania, dlatego wiele firm ubezpieczeniowych i finansowych projektuje swoje loga w tej kolorystyce.
Biel natomiast, monochromatyczne ubrania i pomieszczenia są symbolem współczesnego luksusu.

4. Przyjmowanie wielu suplementów z apteki może być groźne dla naszego zdrowia, zwłaszcza w przypadku osób, które zażywają leki długoterminowo na przewlekłe schorzenia. Okazuje się także , że skutki uboczne zażywania nadmiaru suplementów są bardziej groźne dla kobiet, gdyż te wolniej metabolizują zażywane leki i witaminy.


5. Wartość światowego rynku medycyny estetycznej przekroczyła już 61 miliardów dolarów, ale odchodzi się od drastycznych metod chirurgicznych, zmieniających często rysy twarzy pacjenta, na rzecz nowych metod bez użycia skalpela.

6. Brak snu lub jego zaburzenia niekorzystnie wpływają na wiele dziedzin naszego życia, bywają też groźne dla zdrowia. Niedobór snu zaburza równowagę energetyczną organizmu, więc tyjemy. 
Obniża się koncentracja i zdolności poznawcze, więc pojawiają się problemy w nauce, w kierowaniu pojazdami i obsługiwaniu maszyn w przemyśle, w reagowaniu na sytuacje kryzysowe.
Przyspieszanie zasypiania przy pomocy alkoholu to tylko pozorna i chwilowa ulga, która działa jak śpiączka farmakologiczna , która nie regeneruje organizmu.


7. Obliczono, że 45 % osób regularnie pracuje po godzinach, zaniedbując swoje obowiązki rodzinne. W wielu wypadkach nie jest to konieczność wynikająca ze specyfiki pracy, a raczej z chęci rywalizacji, zabiegania o awans, czy unikania relacji z bliskimi. Tylko 15 % ankietowanych zachowuje równowagę między pracą zawodową, a życiem osobistym.

8. Skrzydlaci pacjenci azylu dla ptaków przy warszawskim ZOO trafiają na leczenie po wypadkach takich jak: zderzenie z szybą, autem, spotkanie z miejskimi drapieżnikami lub na skutek nieodpowiedniej interwencji człowieka. Jeśli znajdziemy ptaka, który według nas wymagałby pomocy, sprawdźmy najpierw czy nie zrobimy mu krzywdy. Pomagajmy mądrze i po konsultacji z odpowiednimi służbami.

Trzymajcie się ciepło, bo pogoda nie rozpieszcza...


piątek, 12 stycznia 2024

Podpisz zdjęcie :-)

 Choroby nadal szaleją, musiałam więc wyjechać, by pomóc w opiece nad chorym wnukiem.

Żal patrzeć, gdy maluchy dopada paskudny wirus, a można tylko czekać na poprawę i mieć zaufanie do pediatry, że dobrze pokieruje leczeniem.

Musiałam także przełożyć spotkanie z panią Olgą, na które tak się cieszyłam.

Aby zająć głowę czymś lżejszym, wstawiłam dziś zdjęcia drzew z ostatniego spaceru do parku, na końcu fotka z jesiennego wypadu do Kruszwicy.

Jak widać, drzewa bywają niesamowite, a brak liści powoduje, że widzimy więcej szczegółów.

Moja prośba do czytelników, to wymyślenie podpisów pod zdjęciami:-) Potraktujcie to zadanie jako zabawę w nowym roku, liczę na waszą kreatywność!


1.


2.


3.


4.


5.


6.


7.

Można też wybrać najciekawsze według was drzewo:-)

Zdrowia dla wszystkich, bo z chorobami nie ma żartów!

poniedziałek, 8 stycznia 2024

Szansa?

 

Wiele razy wspominałam, że uwielbiam filmy i seriale medyczne, każdemu polecam też książkową sagę o Medicusie Noaha Gordona, niby beletrystyka, ale ze sporą dawką wiedzy historycznej.

Teraz oglądam namiętnie serial o chirurgach i jak mówi mój mąż, ten film, to taki momentami wyciskacz łez, ale nie tylko ładunek emocjonalny ma tu znaczenie. Wiele  problemów, nie tylko medycznych oraz kontrowersyjnych rozwiązań i relacji, to dla mnie woda na młyn. 

Lubię medyczne zagadki, niesamowity fenomen ludzkiego ciała i zdrowia, nie mówiąc o mózgu, fascynują mnie sposoby dochodzenia do diagnozy, od której wiele zależy!

Nie wiem, może w innym życiu byłam lekarzem? 

Wiele ostatnio mówi się o transplantacji. Chyba już za nami okres, gdy po pamiętnym wystąpieniu Z.Ziobry, spadła drastycznie liczba przeszczepów w Polsce i podważono zaufanie do lekarzy w ogóle. 

Transplantologia poczyniła wielkie postępy, kto oglądał filmy o zespole  prof. Religi, wie o czym mówię.
Dziś wykorzystuje się wszystkie niemal części zamienne żywego organizmu, podobno organy lub ich fragmenty można przeszczepić wielu osobom z jednego dawcy! Niesamowite!
Jeśli dodać do tego protezy wielu narządów, nawet drukowane dziś w drukarkach 3D, to powinniśmy żyć wiecznie!

Przeszczepy to jedyna szansa dla wielu chorych, a nawet noworodków z wadami genetycznymi. Inną sprawą są jeszcze niedopracowane metody zapobiegania odrzutom, pewne ograniczenia dla biorców i ich rodzin, dylematy moralne w wielu nietypowych sytuacjach, logistyka zabiegów itd.

Każdy przeszczep to niesamowita szansa: na nowe życie, na aktywność, na rozwój medycyny, na szczęście rodziny, na doskonalenie umiejętności lekarzy. Ale każdy przeszczep, to także tragedia po drugiej stronie chirurgicznej sceny . Ktoś umiera, ginie w wypadku, nie budzi się po operacji...

Przed rodziną dawcy organów trudne decyzje, po stronie rodziny biorcy krucha nadzieja. Jest łatwiej, gdy każdy z nas świadomie podpisze stosowne dokumenty, ale w przypadku osób nieletnich to zawsze nagła decyzja. A decydować trzeba szybko, gdy tymczasem rozpacz świeża, nadzieja gdzieś się tli, a zespół transplantologów czeka w napięciu na pobranie organów.

Trzeba niezwykłego hartu ducha i dojrzałości, by przedłożyć dobro innych nad własne uczucia i oczekiwania, a delikatność i jednocześnie determinacja personelu medycznego mają tu niebagatelne znaczenie.

Zawsze gdy czytam o sukcesach naszej rodzimej transplantologii czy podobnych placówek na świecie, cieszę się z rozwoju medycyny, ale w tyle głowy mam obraz rozpaczy po tych, którzy dla kogoś nie byli liczbami w statystyce ani magazynami organów dla biorców.


piątek, 5 stycznia 2024

Ale niespodzianka!

 

Jeśli nowy rok zaczyna się takimi niespodziankami, to co będzie dalej?

Wracam wczoraj ze spaceru, na chodniku tłok, bo to okolica obok Biedronki, nagle z lewej strony słyszę pytanie: Pani od biblioteki?
- Tak...
- Czytam pani bloga, poznałam panią ze zdjęcia...
- O matko, jak mi miło, a jak pani na imię?
- Olga, ale ja nie komentuję, nie lubię tego, ale czytam.
- Normalnie wzruszyłam się, dziękuję pani...
- Naprawdę? 
- Tak, to niesamowite!
Pewnie rozmowa trwałaby dalej, ale ludzie nas mijali, jakaś znajoma  pozdrowiła moją rozmówczynię, ona sama była chyba w czyimś towarzystwie, rozstałyśmy się za szybko...
Zapamiętałam cudowny uśmiech i piękne oczy, wielkie kolczyki - kolorowa osobowość, tak myślę!
Biła od pani Olgi jakaś niesamowita energia!

Pani Olgo, jeśli przeczyta pani ten tekst, to proszę przyjąć zaproszenie na kawę i rozmowę. Nie wiem czy zapamiętałam na tyle pani twarz, by rozpoznać ją w tłumie, pani będzie łatwiej poznać mnie.
Jeśli się zdarzy, że spotkamy się ponownie, będzie mi bardzo miło porozmawiać w ładnym miejscu, o ile takie będzie także pani życzenie.

Przy okazji pozdrawiam także wszystkich czytelników, a szczególnie tych, którzy czytają, wracają, kibicują, ale ich ślad pozostaje jedynie w statystykach bloga!



wtorek, 2 stycznia 2024

Delikatnie...

 

Mimo końca okresu świątecznego, na moim osiedlu nadal cisza, przynajmniej w dzień, bo wieczorami i nocami snują się po ulicach różne niedobitki/niedopitki...

Wiele osób ma wolne od pracy i szkoły, więc wejście w kolejny rok jest delikatne, na pół gwizdka, za to choroby nie odpuszczają. Mam kontakt ze znajomymi i dalszą rodziną, z kim nie rozmawiam - chory, a  przychodnie zamknięte!

I nas infekcje nie oszczędziły, cała rodzina po kolei przechorowała, każdy inaczej dochodził do zdrowia, ale wszyscy jednako wzbogacili budżet farmaceutów o pokaźne kwoty.

Jednak nie nadajemy się z mężem do okupowania pieleszy domowych powyżej kilku dni, więc gdy czujemy się lepiej, a gorączki nie ma, wypada się dotlenić, bo w domu same zarazki. Nie da się bowiem bywać na łonie przyrody online, bo kamerki nie przekazują zapachów, szumu wiatru czy ptasich skrzydeł, szurania butów w trawie, podglądania życia w każdej kałuży.

Zaczęliśmy delikatnie, od krótkiej wycieczki noworocznej, by nacieszyć oczy i dotlenić płuca. Wszędzie cisza, że w uszach dzwoni, jedynie klucze gęsi na niebie, łabędzie na jeziorze. Jakiś samotny fotograf, nie zważając na zimno i noworoczne rozleniwienie, realizował swoja pasje, podglądając ptaki...



Obeszliśmy nasze ulubione zakamarki, zatoczki i kanały, aura raczej wiosenna, niż styczniowa, co ostatnimi czasy staje się normą. Na szczęście, sylwestrowe fajerwerki nie wystraszyły ptactwa, za to odsypianie nocnych szaleństw przez niektórych zapewniło nam ciszę i spokój w plenerze.


Nasza tradycja noworoczna to odwiedzanie szopek, nie wszędzie to możliwe, bo albo msza, albo kościół zamknięty, ale czasami się udaje.


Odkryliśmy nawet taką studzienkę, do której zwiedzający wrzucają drobne monety, niczym w Rzymie...


Obok "atrakcja" dla dzieci, skarbonka z ruchomym aniołkiem. Wrzucasz 2 lub 5 zł i aniołek rusza skrzydłami.
Zawsze jednak dziwi mnie, że na widok tej inscenizacji stworzonej rękami rzemieślnika, artysty, sponsora ludzie klękają i modlą się do figury osiołka...jakoś nie widuję tego zjawiska w plenerach, bo często szopki na rynkach miast, w ogrodach prywatnych...

Nieodłączna część delikatnego wejścia w okres poświąteczny to normalne codzienne obiady, bez świątecznego przepychu, bo nie ma nic lepszego po spacerze lub wycieczce, niż aromatyczna gorąca zupa lub naleśniki!

A jak Wy wchodzicie w nowy rok, delikatnie czy z przytupem?