Tyle razy bywamy w parku w Gołuchowie, a za każdym razem odkrywamy jakieś ciekawostki.
Tym razem instalacja do poczytania na powietrzu - wyjątki z pamiętnika tutejszego ogrodnika, zapiski z przełomu wieków, wzbogacone rycinami okazów roślinnych, sprowadzanych do gołuchowskiego parku.
Taki ogrodnik zajęć miał co niemiara, bo i zagroda z niedźwiedziami tam była, stawy rybne, woliery dla ptaków, a zakres prac dotyczył nie tylko ogrodnictwa.
Na blogu kilka zapisków, jako ciekawostkę podaję, bo wszystkich zapisków sporo, a nie każda notatka daje się odczytać.
1899
- 6 lutego wieczorem 12 stopni mrozu, rano 10, a we Lwowie, przy najpiękniejszej pogodzie 22 stopnie mrozu
- 8 i 9 lutego zupełna odwilż, padał deszcz
- marzec 18 -go, sobota zmarła hrabina Działyńska w Mentonie (Francja), odebrałem depeszę, ponieważ pan Szuman wyjechał do Kazubskiego za Inowrocław
- do Gołuchowa przyjechał prof. Lehr z Drezna
- 8 kwietnia - do posadzenia bukszpany przy kościele
- 17 kwietnia zakończono sadzenie zagajenia ku cegielni
1907
- 19 czerwca do Sapienka na licytacje łąk, 21-go powróciłem
- 4 lipca pogrzeb Sikorskiego, weterynarza, który pędząc na motorze zabił się w Tursku przez zderzenie z wozem wieczorem
- 3 września rozpoczęto kopanie do wodociągu
- 12 września do Poznania celem wystawy
- 23 września do Poznania po przedmioty wystawowe i ślub Władysława Wittiga
- 8 października Wojciechowski rozpoczął pokrywanie dachu na Dybulu słomą
- 18 listopada Cierniakówna pożyczyła beczkę od nafty do kapusty
- 18 grudnia odwozili meble do Poznania (pewno zwieziono na spodziewany przyjazd Księcia, który jednak nie przybył)
1912
- książę Pan życzył sobie, aby chwasty zarastające teren nad strugą i staw wytępić
- niedźwiedziom ustawić mur
- drzewa przy zamku wyciąć do 1913 roku
- w maju sadzono Daglesie wśród grup świerkowych od promenady do Dybulu, lewa strona parku
- przy wąwozie, gdzie ławeczka pod sosnami wycięto lipę i posadzono sosenki
- w czerwcu pakowano meble pana Szumana i zwieziono z Poznania meble zamkowe, które złożone na Wildzie od 1905 roku
- w listopadzie zwieziono 2 szachty żwiru na słupy cementowe, woził Zawieja