poniedziałek, 7 października 2024

Zabawa guzikami

 

Maria zainspirowała mnie do powspominania swoich zabaw dziecięcych, och kiedy to było...
Dziś dwoimy się i troimy, by dzieci zainteresować nowymi zabawkami, gadżetami, filmami, a zapominamy o najprostszych sposobach i przedmiotach, które mamy w domu, w każdej szafie i szufladzie. Nawet papierowe rurki z papieru toaletowego mogą posłużyć do wymyślenia świetnych zabaw.
Sama zapisuję pomysły na tablicy Pinterest, by później wykorzystać je w zabawach z wnukiem.

Powie ktoś, że dziś inne czasy. Nieprawda - mój wnuk ma sporo zabawek, bo jedynak i z różnych źródeł dostaje, ale nadal chętnie przystaje na zabawy zaproponowane przez dorosłych i sam fajne zabawy wymyśla, także z użyciem przedmiotów codziennego użytku. Wystarczy duży karton po jakiejś przesyłce i już zabawa na kilka dni...
Podobnie było z synem, najlepsze okazały się zabawy przyborami kuchennymi, do których miał dostęp, gdy ja musiałam coś ugotować. Nie mówiąc o stertach kolorowych czasopism czy albumach ze zdjęciami.

Ale miało być o zabawach z moich wspomnień.
Babcia ze strony taty była krawcową, nie profesjonalną, ale szyła dużo i dobrze , miała wiele klientek, ale i sporo pracy. Każda krawcowa używa guzików, zamków błyskawicznych oraz innych drobiazgów krawieckich , które babcia kupowała w pasmanterii, a część dostawała od klientek.
Spędzałam u dziadków każde ferie i wakacje, lubiłam bawić się szyciem dla lalek , ale i zabawy guzikami bywały zajmujące.
W naszym mieście istniała niegdyś fabryka guzików i czasami babcia dostawała od kogoś całe worki guzików z tzw. odpadów pokontrolnych. W stertach wybrakowanych znalazły się zawsze dobre, które można było wykorzystać przy kolejnych projektach.

Jaka moja w tym była rola? najlepsza! najpierw segregowanie guzików kolorami, później podział na kształty i wielkości, wreszcie wciąganie posegregowanych guzików na pałąki z drutu, które robił dziadek. A guziki produkowano w tylu kształtach i kolorach, że mieniło się w oczach, tak jak na poniższym zdjęciu, które przedstawia regał w pasmanterii. Nawet dziś mnie to zachwyca!

Gdy byłam starsza, od babci nauczyłam się szycia podstawowych krojów ubrań, jeszcze na starym deptanym Singerze. Z czasem nowoczesność zawitała do babcinej kuchni i pojawiła się maszyna elektryczna. Dlaczego do kuchni? Bo kiedyś w kuchni toczyło się całe życie domu, a dziadkowie mieli wielki stół z rzeźbionymi nogami, na którym świetnie robiło się wykroje, segregowało guziki, prasowało...

Pamiętacie swoje zabawy z dzieciństwa, te improwizowane z byle czego i na szybko?


5 komentarzy:

  1. Oj z takich guzików można zrobić naszyjnik, stworzyć obrazki nazywając guziki na poduszkę. Oczywiście kiedyś próbowałam , ale niestety nie zachowałam. Guziki dają dużo możliwości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dzieci lubią kolorowe guziki, trzeba tylko uważać, by nie połknęły itp.

      Usuń
  2. Oczywiscie guziki! Ja sie bawie w segregowanie guzikow do tej pory!
    Pamietam tez powiedzenie "guzik z petelka" :). Mialam tez w szkole kolezanke o nazwisku Guzik i zart z pytaniem na lekcji: "Guzik! Wiesz?"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Guziki, guzły, pętelki, haftki, zatrzaski...tyle możliwości!

      Usuń
  3. Jakie miłe wspomnienia :)
    Jeśli chodzi o improwizownae zabawy, to pamiętam, że kolekcjonowałam pudełka od leków i całe osiedle bawiło się w lekrza xD
    POzdrawiam seredecznie

    OdpowiedzUsuń