Dialogi podsłuchiwane między regałami zawsze są kształcące, czasem zabawne, niekiedy zasmucające.
Nie zawsze są podsłuchiwane, często dzieciaki przybiegają pogadać, mają swoje potrzeby i problemy.
Powiecie, że to ciekawe doświadczenie - istotnie, ale wysłuchać codziennie tylu zwierzeń lub udzielić rad czy tylko przytakiwać, to zajęcie, po którym psychika wymaga resetu, w ciszy, na spacerze, byle z dala od tłumu.
Oto kilka ostatnich przykładów:
- Czy ma pani wodę, bardzo chce mi się pić.
- Tak się składa, że mam...
- Tylko żeby nie była gazowana, bo gazowana jest niezdrowa...
****
Rozmowa pierwszaka z czwartoklasistą:
- Tomek, zapisujesz się na kompy?
- Nie mogę, mam karę.
- Za co, byłeś niegrzeczny?
- Walnąłem kolegę butelką wody i trafiłem w oko...
- A czemu go walnąłeś?
- Bo za mną łaził, chociaż mu mówiłem, żeby za mną nie łaził...
Wtrąciłam swoje pytanie:
- A koledze nic się nie stało?
- Nieee, ale naskarżył pani!
****
- Nikodem dlaczego nie byłeś na wycieczce?
- Bo nie chciało mi się...
- Żałuj, fajnie było!
- Właściwie, to mama nie miała drobnych...
- Na kieszonkowe?
- Nie, na wycieczkę, bo pan zbierał dwa razy i mama nigdy nie miała drobnych.
****
- Co masz taką skwaszona minę?
- Bo dostałem uwagę za brak zadania.
- To czemu nie odrobiłeś lekcji?
- Bo byliśmy z mamą u jej koleżanki, mama i ta pani piły piwo i za późno było wracać do domu, to spaliśmy u tej pani, a rano do szkoły...
- A co tata na to?
- Nie mam taty, czasami wujek do nas przychodzi.
****
- Ale fajnie, książka o pająkach, mogę wypożyczyć?
- Jasne, po to są! Interesujesz się pająkami?
- Lubie pająki, a moja mam się ich boi, muszę jej pokazać, że te w domu jej nie pogryzą...kiedyś znalazła w wannie wielkiego pająka i teraz boi się wejść do łazienki.
- Ja się nie boję, ale nie lubię...
- A słyszała pani , że kogoś ukąsił pająk z bananów, to musiał byc czad!
****
Dziewczyny z ósmej klasy podrygują rytmicznie z uchem przy radiu.
- Wasze klimaty, trochę tu mało miejsca do tańca?
- Pewnie! szkoda, że na Wf-ie nie ma lekcji tańca...
- Zacznijcie działać, może coś wywalczycie.
****
- Chyba dała mi pani opracowanie zamiast lektury.
- A co masz, pokaż...
Otwieram na stronie tytułowej.
- To nie opracowanie, tylko Zemsta- dramat czyli utwór napisany do wystawienia na scenie, z podziałem na role...
- Aaaa, bo tak dziwnie jakoś napisane...
Życie jest piękne... wciąż układa nowe scenariusze!
OdpowiedzUsuńTo prawda, a od dzieci można się wiele nauczyć:-)
Usuńzamiast podglądać można podsłuchiwać. nieźle Ci idzie. i jak rozmaicie.
OdpowiedzUsuńCzasami też podglądam i to też jest ciekawe, ale tylko Ty umiesz opisywać jak z nut!
Usuńto podglądaj - może to zakaźne i przejdzie na Ciebie.
Usuńno, i jak się okazuje, dzieciak bywa mądrzejszy od dorosłego... bo ja na ten przykład wolę wodę gazowaną... co prawda też wiem, że jest niezdrowa i w ramach redukcji szkód wybieram tą lekko gazowaną, ale istoty rzeczy to nie zmienia...
OdpowiedzUsuń...
dzieciak od pająków też mądrze pomyślał... nieprawidłowe zachowania wynikają z lęku, a lęk wynika z niewiedzy... gdy mama nabierze tej wiedzy, wtedy zacznie się myć...
p.jzns :)...
Dziś świadomość niektórych dzieci jest lepsza od świadomości dorosłych, a ja musiałabym mieć magazyn rzeczy niezbędnych i czasowo przydatnych...
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje "posłuchanie" lub wysłuchane młodzieżowe rozmówki:)
A "Zemsta" mnie "rozbroiła" całkowicie!:)
Buziaczki, pozdrowionka znad kawki:)
Teraz ja z kolei czytam przy popołudniowej kawce, po spacerze:-)
UsuńDziękuję, uściski:-)
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńBiedna, brudna mama:)
Nie dziwi mnie osłupienie z powodu "Zemsty" - dzieciaki w szkole mojego Młodego uznały tę lekturę za najtrudniejszą:)
Pozdrawiam:)
"Zemsta" to pikuś w porównaniu z "Dziadami"... dzieciaki teraz inne, a tu powrót trudnych lektur w podstawówce.
Usuńto Dziady są w podstawówce ??? już wszystko pozapominałam
UsuńOj znam to. Fajne to jest, ale czasem smutne, czasem irytujące, czasem śmieszne. Po całym gadanym dniu, w domku tylko ciszy pragnę :-) Ludzie w każdym wieku potrzebują być widziani, usłyszeni. Biblioteki to jednak magiczne miejsca ;-)
OdpowiedzUsuńMagiczne, to fakt i tyleż w nich literatury, co prawdziwego życia...
UsuńLiteratura to jest prawdziwe życie :-) Tylko napisane :-)
UsuńDzieciaki są bajeczne, a świat widziany oczami dziecka niezwykły.
OdpowiedzUsuńTo co nas nie dziwi dla nich jest zadziwiające, niezwykłe. A często to co powoduje nasze zdziwienie dzieciaki przyjmują jako coś oczywistego.
"Zemsta"- ojej, a za jakie grzechy? Strasznie skostniała ta szkoła a mamy już XXI wiek.
Nie tylko Zemsta, powrót do Katarynki także...
UsuńRozmowy z dzieciakami to skarbnica wiedzy o nich samych i rodzinach, w których się wychowują.
Ojej, a "Naszą Szkapę" też dzieciom wcisnęli???
UsuńSzkapy nie ma, ale jest w uzupełniających Janko Muzykant...
UsuńMasz rację, trochę te dialogi zabawne, a trochę smutne. Żal mi dzieciaka, który nie miał za co pojechać na wycieczkę i dziewczynki, która nie miała szans odrobić lekcji.
OdpowiedzUsuńTo niestety wina rodziców, czasem trudno złościć się na dziecko wiedząc, że tak naprawdę to rodzic powinien dostać czerwoną kartkę...
UsuńCoś o tym wiem :(
UsuńTe zasłyszane opowiastki to prawdziwy czad, Jotko. Niektóre wywołujące uśmiech, inne smutną refleksję...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie wszystkie zapamiętuję, czasem nie zdążę zapisać, ale na pewno pojawią się jeszcze...
UsuńWspaniałe są te Twoje "opowiastki" Asiu. Jesteś obserwatorką i jak widać potrafisz "słuchać" nie tylko "słyszeć".A dzieciaki potrafią być tacy "twórczy".Chyba nie dziwisz się ,że najbardziej lubię Twoje "rozmowy" z Krzysiem....może porozmawiasz z nim przed świętami...?
OdpowiedzUsuńWiduję Krzysia, ale nie mamy okazji pogadać, może do świąt się uda?
UsuńRzeczywiście niektóre dzieci mają od dzieciństwa pod górkę. I na pewno Ci przykro, rozumiem to. Dobrze, że możesz codziennie pospacerować, chociaż te myśli nie ulatują Ci z głowy , jak widać. Oj przydałby się szkolny psycholog czasami...
OdpowiedzUsuńCzasami gadamy sobie z pedagogiem szkolnym o tym i owym, to pomaga i pozwala lepiej poznać dzieci.
UsuńWidocznie uczennica nie była przez polonistkę przygotowana do czytania lektury. Mojemu profesorowi bardzo by się to nie podobało, bo opracował swoistą metodę omawiania lektur. Na temat tej metody pisałam u niego pracę magisterską.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeszcze nie zdążyła, bo dopiero zaczęli wypożyczać zadaną lekturę, kto pierwszy, ten lepszy
UsuńU nas zawsze poloniści się umawiali, kiedy będą omawiać daną lekturę, bo chcieliśmy, aby dla wszystkich uczniów z klasy starczyło. Szczególnie gdy chodziło lekturę obowiązkową.
UsuńTeraz jest większa dowolność, a lektur zawsze zbyt mało.
UsuńAch te dzieciaki, wszystkiego się od nich można dowiedzieć. O bananach to tylko słyszałam, że były wśród nich narkotyki, nie pająki ;-)
OdpowiedzUsuńPająki także, dlatego nie grzebię w kartonach z bananami...
UsuńPrzyłączam się do zdania, że ukąszenie przez pająka z bananów to musiał być czad! :)
OdpowiedzUsuńSmutne historie można wyczytać między wierszami.
Ładny mi czad, kopara opada...
UsuńSmutne często, niestety, a tych najsmutniejszych jeszcze nie opisywałam.
No fakt, głupio się odezwałam, przecież ten biedny pająk mógł się zatruć ludziną! :)
UsuńSmutnych historii jest na świecie za dużo, nie do udźwignięcia.
No i pewnie nie dotrwał następnej ofiary...
UsuńCiekawe rozmowy:)
OdpowiedzUsuńCodziennie inne:-)
UsuńDlatego nie jest nudno ^.^ miłego dnia!
UsuńDla pokrzepienia ducha pomyśl o pracownikach Telefonu Zaufania. Oni to dopiero się nasłuchają. ;-)
OdpowiedzUsuńPodobnie pedagodzy w szkołach, nic tylko się upić!
UsuńAch dzieciaki potrafią byc niesamowite
OdpowiedzUsuńTo prawda, przebywanie z nimi wiele daje, czasami męczy, ale generalnie odświeża spojrzenie na życie...
UsuńKolejne perełki 😁 moja ostatnia - „co pisarz musi mieć w głowie, zanim napisze książkę ? - mózg”
OdpowiedzUsuńDobre i logiczne, w sumie chyba nie wszyscy mają...
UsuńWitaj adwentowo
OdpowiedzUsuńCiekawe z samego rana jest poczytać te opowiastki. Nogdy nie byłam orłem z polskiego, ale masz rację, "Zemsta" to był pikuś w porównaniu z "Dziadami"
Na szczęście, to minęło.
Mam nadzieję, że teraz przeżywasz ten czas w radosnym, pełnych wyczekiwania nastroju i nie poddajesz się komercjalizacji tego okresu, jaka otacza nas zewsząd.
Ja chyba najbardziej w roku lubię ten czas. Może dlatego, że …. lat temu właśnie w tym czasie moja mama niecierpliwie oczekiwała na moje narodziny. A ja jak przystało no koziorożca zaparłam się i powitałam świat dopiero w najdłuższą noc w roku. Ale i tak moje urodziny giną wśród przedświątecznych przygotowań. Może w tym roku uda się nam trochę zwolnić i poświętować? Chociaż ostatnio pojawiło się parę nieprzewidzianych spraw. Ale dam radę
Ty także zwolnij i naciesz się przedświąteczną atmosferą.
A jeśli chodzi o Pragę, to szkoda, że nie pojechałaś. Jak obudziłam się pierwszego dnia, to za oknem był śnieg.
Pozdrawiam ciepłym światełkiem kolejnej adwentowej świecy
Jak najbardziej delektuję się atmosferą nadchodzących świąt, które zapowiadają się wspaniale, rodzinnie. Mój bratanek urodził się 21 grudnia, a syn 30 grudnia, więc okazji mamy w grudniu aż nadto do świętowania.
UsuńSkoro to Twoje urodziny i okres przedświąteczny, to życzę wszystkiego radosnego:-)
Czasami wujek przychodzi... jakoś ten dialog mną wstrząsnął.
OdpowiedzUsuńDaje do myślenia, prawda?
UsuńCzasami nadsłuchując rozmowy innych możemy wiele nauczyć się o "życiu";)
OdpowiedzUsuńO tak. W dodatku czasem docenić to, co się ma...
UsuńNiektóre z tych rozmów są rozbrajające. W sumie to trzeba też uważać, by z jakichś strzępków nie stworzyć czegoś więcej. Tak jakoś mi się to skojarzyło w kontekście tej rozmowy o tym wujku co przychodzi. Dośpiewałem sobie jakieś rzeczy, pewnie z gazet czy telewizji wzięte i jakoś tak @_@ odbieram całość. Co do ,,Zemsty" to sytuacja zadziwiająca. Ale taka słodko-gorzka nieco.
OdpowiedzUsuńJuż byłem na drugiej imprezie, żegnana była stażystka, po skończeniu swojego czasu w tej instytucji. Jak na razie podoba mi się takie ,,życie" urzędniczo-biurowe.
Pozdrawiam!
Oj, to trafiła Ci się bombowa robota :-)
UsuńTakie rozmowy między dzieciakami mogą być czasem naprawdę zabawne. Jeden dialog był bardzo przygnębiający...
OdpowiedzUsuńMiędzy wierszami jest więcej tego przygnębienia...
UsuńZ tych rozmów między regałami wynika, że właściwie ci młodzi ludzie także nie mają lekkiego życia, bo albo mama po piwach, albo nie ma drobnych, by dać na wycieczkę, albo nie rozmawia i nie tłumaczy powodów swoich decyzji. Uważam, że nie każdy powinien być rodzicem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Też tak uważam, a paradoks polega na tym, że ci, którzy nie powinni mają ich sporo...
UsuńŚwiat widziany ich oczami. Dzieci nie owijają w bawełnę i nie mówią miedzy wierszami. Dorośli chyba już nie pamiętają jak to się powinno robić. W tym przedziale wiekowym obowiązuje polityczna poprawność. Brr.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Widzianezekwadoru
Dzięki za odwiedziny:-)
UsuńTo prawda, czasami co na sercu, to na języku...
Samo życie ... te dialogi czasem rozbrajają, czasem rozśmieszają a czasem zasmucają ... smutny jest świat dziecka szwendającego się "po koleżankach" ... smutny wzór dochodzącego wujka za ojca ,,
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, ile jest takich smutnych dzieci...a może wiesz?
UsuńRzeczywiście niektóre bardzo smutne... To piwo i nocowanie u koleżanki, brak drobnych na wycieczkę... ech, biedne te maluchy.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a przecież jest 500+ i było 300+, a na piwo i papierosy zawsze starcza.
UsuńInteresujących rzeczy, czasami można dowiedzieć się od dzieci,którzy nie mają świadomości,że ich "podsłuchujemy".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nie zawsze podsłuchujemy, często same przychodzą by pogadać...
UsuńAle czasami przychodzi wujek... Dużo goryczy w tych podsluchanych rozmowach...
OdpowiedzUsuńAgnieszko, morze spraw i problemów...
UsuńKiedyś uwielbiałem słuchać Friedmana i Koftę w słynnych "Dialogach..." To stąd nieraz w rozmowie zadaję kultowe pytanie: "Momenty były"?
OdpowiedzUsuńTo były czasy, czekało się na audycje radiowe jak na Kobrę w Tv...
UsuńTeż poproszę kafkę:))
OdpowiedzUsuńZ mleczkiem czy bez?
UsuńCo jeden to lepszy ten dialog, faktycznie nie dziwię się, że potrzebujesz potem odreagować. :)))
OdpowiedzUsuńNie da się adoptować wszystkich dzieci, niestety...
UsuńNie mieć drobnych na wycieczkę? Nielichy tekst:)))
OdpowiedzUsuńKtoś pokazywał mi banknot 500 - złotowy, może w takim nominale było 500+ ?
Usuń:) Tak będę miał już chyba cały czas. A to imieniny, a to urodziny itd.
OdpowiedzUsuńDlatego staram się zbudować wokół siebie jak najlepszą atmosferę, do której też staram się przyczyniać. Bo nic nie wiadomo co w przyszłości może się zdarzyć jako owoc tego działania.
Pozdrawiam!
Dobra taktyka, tak trzymaj:-)
UsuńCiekaw jestem jakie dialogi prowadziło moje dziecko w bibliotece... A lubiło chodzić do biblioteki!
OdpowiedzUsuńKażdy ma jakieś tajemnice:-)
UsuńDobre :-))
OdpowiedzUsuńTakie rozmowy są bardzo ciekawe .
Inne spojrzenie na świat :-)
Całe życie się uczymy, podglądamy, podsłuchujemy...
UsuńA ja Ciebie doskonale rozumiem. Z jednej strony to niezwykle cenne, że ktoś obok Ciebie nie ma oporów mówić o wszystkim, a z drugiej strony czasem by się nie chciało słyszeć, a czasem może męczyć. Mnie wielu współpracowników zwierzało się, ale niestety te zwierzenia były także utyskiwaniem na koleżankę, kolegę z pracy. Czasem sobie myślałam, że jak bym każdemu opowiedziała co druga osobo o nim mówi to przestalibyśmy istnieć jako miejsce pracy. Co ciekawe na pewno wiedzieli, ze nie tylko oni do mnie przychodzą na te zwierzenia. Gigantycznym zaufaniem mnie obarczyli (nie obdarzyli), ale nigdy nie zawiodłam :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak mawia detektyw Monk: to dar i przekleństwo...
UsuńTak jest
Usuńach to piwo i brak zadania domowego...no zdarza się, dzieci płacą za blędy (?) rodziców?
OdpowiedzUsuńTak niestety bywa...
UsuńSuper jest ten Twój cykl Asiu, Takie z życia są najlepsze, ale się naśmiałam, uściski.
OdpowiedzUsuńPóki pracuję, to na pewno coś jeszcze się pokaże na blogu:-)
UsuńSłuchając czasem rozmów można ciekawych rzeczy się nasłuchać :)
OdpowiedzUsuńKto dobrze nadstawi ucho, nie będzie rozczarowany.
UsuńSamo życie! Samo życie.
OdpowiedzUsuńOj tak, raz wesoło, raz smutno...
Usuń