Strony

sobota, 15 grudnia 2018

Między regałami...

Dialogi podsłuchiwane między regałami zawsze są kształcące, czasem zabawne, niekiedy zasmucające.
Nie zawsze są podsłuchiwane, często dzieciaki przybiegają pogadać, mają swoje potrzeby i problemy.

Powiecie, że to ciekawe doświadczenie - istotnie, ale wysłuchać codziennie tylu zwierzeń lub udzielić rad czy tylko przytakiwać, to zajęcie, po którym psychika wymaga resetu, w ciszy, na spacerze, byle z dala od tłumu.

Oto kilka ostatnich przykładów:

- Czy ma pani wodę, bardzo chce mi się pić.
- Tak się składa, że mam...
- Tylko żeby nie była gazowana, bo gazowana jest niezdrowa...

****
Rozmowa pierwszaka z czwartoklasistą:
- Tomek, zapisujesz się na kompy?
- Nie mogę, mam karę.
- Za co, byłeś niegrzeczny?
- Walnąłem kolegę butelką wody i trafiłem w oko...
- A czemu go walnąłeś?
- Bo za mną łaził, chociaż mu mówiłem, żeby za mną nie łaził...
Wtrąciłam swoje pytanie:
- A koledze nic się nie stało?
- Nieee, ale naskarżył pani!

****
- Nikodem dlaczego nie byłeś na wycieczce?
- Bo nie chciało mi się...
- Żałuj, fajnie było!
- Właściwie, to mama nie miała drobnych...
- Na kieszonkowe?
- Nie, na wycieczkę, bo pan zbierał dwa razy i mama nigdy nie miała drobnych.

****
- Co masz taką skwaszona minę?
- Bo dostałem uwagę za brak zadania.
- To czemu nie odrobiłeś lekcji?
- Bo byliśmy z mamą u jej koleżanki, mama i ta pani piły piwo i za późno było wracać do domu, to spaliśmy u tej pani, a rano do szkoły...
- A co tata na to?
- Nie mam taty, czasami wujek do nas przychodzi.

****
- Ale fajnie, książka o pająkach, mogę wypożyczyć?
- Jasne, po to są! Interesujesz się pająkami?
- Lubie pająki, a moja mam się ich boi, muszę jej pokazać, że te w domu jej nie pogryzą...kiedyś znalazła w wannie wielkiego pająka i teraz boi się wejść do łazienki.
- Ja się nie boję, ale nie lubię...
- A słyszała pani , że kogoś ukąsił pająk z bananów, to musiał byc czad!


****
Dziewczyny z ósmej klasy podrygują rytmicznie z uchem przy radiu.
- Wasze klimaty, trochę tu mało miejsca do tańca?
- Pewnie! szkoda, że na Wf-ie nie ma lekcji tańca...
- Zacznijcie działać, może coś wywalczycie.

****
- Chyba dała mi pani opracowanie zamiast lektury.
- A co masz, pokaż...
Otwieram na stronie tytułowej.
- To nie opracowanie, tylko Zemsta- dramat czyli utwór napisany do wystawienia na scenie, z podziałem na role...
- Aaaa, bo tak dziwnie jakoś napisane...

94 komentarze:

  1. Życie jest piękne... wciąż układa nowe scenariusze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, a od dzieci można się wiele nauczyć:-)

      Usuń
  2. zamiast podglądać można podsłuchiwać. nieźle Ci idzie. i jak rozmaicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami też podglądam i to też jest ciekawe, ale tylko Ty umiesz opisywać jak z nut!

      Usuń
    2. to podglądaj - może to zakaźne i przejdzie na Ciebie.

      Usuń
  3. no, i jak się okazuje, dzieciak bywa mądrzejszy od dorosłego... bo ja na ten przykład wolę wodę gazowaną... co prawda też wiem, że jest niezdrowa i w ramach redukcji szkód wybieram tą lekko gazowaną, ale istoty rzeczy to nie zmienia...
    ...
    dzieciak od pająków też mądrze pomyślał... nieprawidłowe zachowania wynikają z lęku, a lęk wynika z niewiedzy... gdy mama nabierze tej wiedzy, wtedy zacznie się myć...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś świadomość niektórych dzieci jest lepsza od świadomości dorosłych, a ja musiałabym mieć magazyn rzeczy niezbędnych i czasowo przydatnych...

      Usuń
  4. Kochana
    Uwielbiam te Twoje "posłuchanie" lub wysłuchane młodzieżowe rozmówki:)
    A "Zemsta" mnie "rozbroiła" całkowicie!:)
    Buziaczki, pozdrowionka znad kawki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz ja z kolei czytam przy popołudniowej kawce, po spacerze:-)
      Dziękuję, uściski:-)

      Usuń
  5. Witaj, Jotko.

    Biedna, brudna mama:)

    Nie dziwi mnie osłupienie z powodu "Zemsty" - dzieciaki w szkole mojego Młodego uznały tę lekturę za najtrudniejszą:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zemsta" to pikuś w porównaniu z "Dziadami"... dzieciaki teraz inne, a tu powrót trudnych lektur w podstawówce.

      Usuń
    2. to Dziady są w podstawówce ??? już wszystko pozapominałam

      Usuń
  6. Oj znam to. Fajne to jest, ale czasem smutne, czasem irytujące, czasem śmieszne. Po całym gadanym dniu, w domku tylko ciszy pragnę :-) Ludzie w każdym wieku potrzebują być widziani, usłyszeni. Biblioteki to jednak magiczne miejsca ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magiczne, to fakt i tyleż w nich literatury, co prawdziwego życia...

      Usuń
    2. Literatura to jest prawdziwe życie :-) Tylko napisane :-)

      Usuń
  7. Dzieciaki są bajeczne, a świat widziany oczami dziecka niezwykły.
    To co nas nie dziwi dla nich jest zadziwiające, niezwykłe. A często to co powoduje nasze zdziwienie dzieciaki przyjmują jako coś oczywistego.
    "Zemsta"- ojej, a za jakie grzechy? Strasznie skostniała ta szkoła a mamy już XXI wiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Zemsta, powrót do Katarynki także...
      Rozmowy z dzieciakami to skarbnica wiedzy o nich samych i rodzinach, w których się wychowują.

      Usuń
    2. Ojej, a "Naszą Szkapę" też dzieciom wcisnęli???

      Usuń
    3. Szkapy nie ma, ale jest w uzupełniających Janko Muzykant...

      Usuń
  8. Masz rację, trochę te dialogi zabawne, a trochę smutne. Żal mi dzieciaka, który nie miał za co pojechać na wycieczkę i dziewczynki, która nie miała szans odrobić lekcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niestety wina rodziców, czasem trudno złościć się na dziecko wiedząc, że tak naprawdę to rodzic powinien dostać czerwoną kartkę...

      Usuń
  9. Te zasłyszane opowiastki to prawdziwy czad, Jotko. Niektóre wywołujące uśmiech, inne smutną refleksję...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie zapamiętuję, czasem nie zdążę zapisać, ale na pewno pojawią się jeszcze...

      Usuń
  10. Wspaniałe są te Twoje "opowiastki" Asiu. Jesteś obserwatorką i jak widać potrafisz "słuchać" nie tylko "słyszeć".A dzieciaki potrafią być tacy "twórczy".Chyba nie dziwisz się ,że najbardziej lubię Twoje "rozmowy" z Krzysiem....może porozmawiasz z nim przed świętami...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widuję Krzysia, ale nie mamy okazji pogadać, może do świąt się uda?

      Usuń
  11. Rzeczywiście niektóre dzieci mają od dzieciństwa pod górkę. I na pewno Ci przykro, rozumiem to. Dobrze, że możesz codziennie pospacerować, chociaż te myśli nie ulatują Ci z głowy , jak widać. Oj przydałby się szkolny psycholog czasami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami gadamy sobie z pedagogiem szkolnym o tym i owym, to pomaga i pozwala lepiej poznać dzieci.

      Usuń
  12. Widocznie uczennica nie była przez polonistkę przygotowana do czytania lektury. Mojemu profesorowi bardzo by się to nie podobało, bo opracował swoistą metodę omawiania lektur. Na temat tej metody pisałam u niego pracę magisterską.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jeszcze nie zdążyła, bo dopiero zaczęli wypożyczać zadaną lekturę, kto pierwszy, ten lepszy

      Usuń
    2. U nas zawsze poloniści się umawiali, kiedy będą omawiać daną lekturę, bo chcieliśmy, aby dla wszystkich uczniów z klasy starczyło. Szczególnie gdy chodziło lekturę obowiązkową.

      Usuń
    3. Teraz jest większa dowolność, a lektur zawsze zbyt mało.

      Usuń
  13. Ach te dzieciaki, wszystkiego się od nich można dowiedzieć. O bananach to tylko słyszałam, że były wśród nich narkotyki, nie pająki ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pająki także, dlatego nie grzebię w kartonach z bananami...

      Usuń
  14. Przyłączam się do zdania, że ukąszenie przez pająka z bananów to musiał być czad! :)
    Smutne historie można wyczytać między wierszami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładny mi czad, kopara opada...
      Smutne często, niestety, a tych najsmutniejszych jeszcze nie opisywałam.

      Usuń
    2. No fakt, głupio się odezwałam, przecież ten biedny pająk mógł się zatruć ludziną! :)

      Smutnych historii jest na świecie za dużo, nie do udźwignięcia.

      Usuń
    3. No i pewnie nie dotrwał następnej ofiary...

      Usuń
  15. Dla pokrzepienia ducha pomyśl o pracownikach Telefonu Zaufania. Oni to dopiero się nasłuchają. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie pedagodzy w szkołach, nic tylko się upić!

      Usuń
  16. Ach dzieciaki potrafią byc niesamowite

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, przebywanie z nimi wiele daje, czasami męczy, ale generalnie odświeża spojrzenie na życie...

      Usuń
  17. Kolejne perełki 😁 moja ostatnia - „co pisarz musi mieć w głowie, zanim napisze książkę ? - mózg”

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre i logiczne, w sumie chyba nie wszyscy mają...

      Usuń
  18. Witaj adwentowo
    Ciekawe z samego rana jest poczytać te opowiastki. Nogdy nie byłam orłem z polskiego, ale masz rację, "Zemsta" to był pikuś w porównaniu z "Dziadami"
    Na szczęście, to minęło.
    Mam nadzieję, że teraz przeżywasz ten czas w radosnym, pełnych wyczekiwania nastroju i nie poddajesz się komercjalizacji tego okresu, jaka otacza nas zewsząd.
    Ja chyba najbardziej w roku lubię ten czas. Może dlatego, że …. lat temu właśnie w tym czasie moja mama niecierpliwie oczekiwała na moje narodziny. A ja jak przystało no koziorożca zaparłam się i powitałam świat dopiero w najdłuższą noc w roku. Ale i tak moje urodziny giną wśród przedświątecznych przygotowań. Może w tym roku uda się nam trochę zwolnić i poświętować? Chociaż ostatnio pojawiło się parę nieprzewidzianych spraw. Ale dam radę
    Ty także zwolnij i naciesz się przedświąteczną atmosferą.
    A jeśli chodzi o Pragę, to szkoda, że nie pojechałaś. Jak obudziłam się pierwszego dnia, to za oknem był śnieg.
    Pozdrawiam ciepłym światełkiem kolejnej adwentowej świecy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej delektuję się atmosferą nadchodzących świąt, które zapowiadają się wspaniale, rodzinnie. Mój bratanek urodził się 21 grudnia, a syn 30 grudnia, więc okazji mamy w grudniu aż nadto do świętowania.
      Skoro to Twoje urodziny i okres przedświąteczny, to życzę wszystkiego radosnego:-)

      Usuń
  19. Czasami wujek przychodzi... jakoś ten dialog mną wstrząsnął.

    OdpowiedzUsuń
  20. Czasami nadsłuchując rozmowy innych możemy wiele nauczyć się o "życiu";)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. W dodatku czasem docenić to, co się ma...

      Usuń
  21. Niektóre z tych rozmów są rozbrajające. W sumie to trzeba też uważać, by z jakichś strzępków nie stworzyć czegoś więcej. Tak jakoś mi się to skojarzyło w kontekście tej rozmowy o tym wujku co przychodzi. Dośpiewałem sobie jakieś rzeczy, pewnie z gazet czy telewizji wzięte i jakoś tak @_@ odbieram całość. Co do ,,Zemsty" to sytuacja zadziwiająca. Ale taka słodko-gorzka nieco.

    Już byłem na drugiej imprezie, żegnana była stażystka, po skończeniu swojego czasu w tej instytucji. Jak na razie podoba mi się takie ,,życie" urzędniczo-biurowe.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Takie rozmowy między dzieciakami mogą być czasem naprawdę zabawne. Jeden dialog był bardzo przygnębiający...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Między wierszami jest więcej tego przygnębienia...

      Usuń
  23. Z tych rozmów między regałami wynika, że właściwie ci młodzi ludzie także nie mają lekkiego życia, bo albo mama po piwach, albo nie ma drobnych, by dać na wycieczkę, albo nie rozmawia i nie tłumaczy powodów swoich decyzji. Uważam, że nie każdy powinien być rodzicem.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, a paradoks polega na tym, że ci, którzy nie powinni mają ich sporo...

      Usuń
  24. Świat widziany ich oczami. Dzieci nie owijają w bawełnę i nie mówią miedzy wierszami. Dorośli chyba już nie pamiętają jak to się powinno robić. W tym przedziale wiekowym obowiązuje polityczna poprawność. Brr.
    Pozdrawiam Widzianezekwadoru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odwiedziny:-)
      To prawda, czasami co na sercu, to na języku...

      Usuń
  25. Samo życie ... te dialogi czasem rozbrajają, czasem rozśmieszają a czasem zasmucają ... smutny jest świat dziecka szwendającego się "po koleżankach" ... smutny wzór dochodzącego wujka za ojca ,,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, ile jest takich smutnych dzieci...a może wiesz?

      Usuń
  26. Rzeczywiście niektóre bardzo smutne... To piwo i nocowanie u koleżanki, brak drobnych na wycieczkę... ech, biedne te maluchy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, a przecież jest 500+ i było 300+, a na piwo i papierosy zawsze starcza.

      Usuń
  27. Interesujących rzeczy, czasami można dowiedzieć się od dzieci,którzy nie mają świadomości,że ich "podsłuchujemy".
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze podsłuchujemy, często same przychodzą by pogadać...

      Usuń
  28. Ale czasami przychodzi wujek... Dużo goryczy w tych podsluchanych rozmowach...

    OdpowiedzUsuń
  29. Kiedyś uwielbiałem słuchać Friedmana i Koftę w słynnych "Dialogach..." To stąd nieraz w rozmowie zadaję kultowe pytanie: "Momenty były"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To były czasy, czekało się na audycje radiowe jak na Kobrę w Tv...

      Usuń
  30. Co jeden to lepszy ten dialog, faktycznie nie dziwię się, że potrzebujesz potem odreagować. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się adoptować wszystkich dzieci, niestety...

      Usuń
  31. Nie mieć drobnych na wycieczkę? Nielichy tekst:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś pokazywał mi banknot 500 - złotowy, może w takim nominale było 500+ ?

      Usuń
  32. :) Tak będę miał już chyba cały czas. A to imieniny, a to urodziny itd.

    Dlatego staram się zbudować wokół siebie jak najlepszą atmosferę, do której też staram się przyczyniać. Bo nic nie wiadomo co w przyszłości może się zdarzyć jako owoc tego działania.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  33. Ciekaw jestem jakie dialogi prowadziło moje dziecko w bibliotece... A lubiło chodzić do biblioteki!

    OdpowiedzUsuń
  34. Dobre :-))
    Takie rozmowy są bardzo ciekawe .
    Inne spojrzenie na świat :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe życie się uczymy, podglądamy, podsłuchujemy...

      Usuń
  35. A ja Ciebie doskonale rozumiem. Z jednej strony to niezwykle cenne, że ktoś obok Ciebie nie ma oporów mówić o wszystkim, a z drugiej strony czasem by się nie chciało słyszeć, a czasem może męczyć. Mnie wielu współpracowników zwierzało się, ale niestety te zwierzenia były także utyskiwaniem na koleżankę, kolegę z pracy. Czasem sobie myślałam, że jak bym każdemu opowiedziała co druga osobo o nim mówi to przestalibyśmy istnieć jako miejsce pracy. Co ciekawe na pewno wiedzieli, ze nie tylko oni do mnie przychodzą na te zwierzenia. Gigantycznym zaufaniem mnie obarczyli (nie obdarzyli), ale nigdy nie zawiodłam :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  36. ach to piwo i brak zadania domowego...no zdarza się, dzieci płacą za blędy (?) rodziców?

    OdpowiedzUsuń
  37. Super jest ten Twój cykl Asiu, Takie z życia są najlepsze, ale się naśmiałam, uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki pracuję, to na pewno coś jeszcze się pokaże na blogu:-)

      Usuń
  38. Słuchając czasem rozmów można ciekawych rzeczy się nasłuchać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto dobrze nadstawi ucho, nie będzie rozczarowany.

      Usuń
  39. Samo życie! Samo życie.

    OdpowiedzUsuń