Jestem w Zawoi. Na szczęście zdjęcie obok nijak się ma do naszych stóp, ale nawiązuje do mojej rozmowy z mężem o skarpetach właśnie. Poobcierał sobie biedaczysko nogi, bo chciał być trendy i włożył laczki na gołe stopy.Ponoć w skarpetkach jest niefajnie, czytaj: spec od mody skrytykuje. Mówię mu więc załóż stopki, nasz syn tylko takie nosi, na co mój mąż , że żadnych skarpet typu stopki nie uznaje, bo to takie upośledzone czyli niedorozwinięte skarpety... W tym momencie zabrakło mi argumentów i poszukałam plastra.
Dziś ruszamy na Babią Górę, ale nie wiem kiedy zamieszczę zdjęcia, bo mam problemy z Siecią, teraz siedzę na tarasie i mało co widzę na ekranie w pełnym słońcu, poczekam do wieczora. Widok mam na góry i las, ptaki śpiewają, cisza i spokój...
Faceci, mój się uparł na sandały... I teraz chodzi jak kowboj, bo poobcierał stopy :)
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku :)
Na razie wypoczywam tak, że nóg nie czuję...
UsuńTakiej to dobrze ;)
OdpowiedzUsuńRaz w roku się należy...Pozdrawiam:-)
UsuńCierp ciało jak chciało !! Współczuje bo mnie nawet obetrą na piętach klapki bez pięt
OdpowiedzUsuńTo tak jak mnie, buty szmaciane, a obcierają...
UsuńŚwietne porównanie :) miłych wrażeń życzę Joasiu
OdpowiedzUsuńWszystko będę opisywać :-) jak będzie WiFi
UsuńTak jak kiedyś na wczasach polowało się na ciepła wodę - teraz poluje się na WiFi :)
UsuńOj, współczuję mężowi, mnie każdy nawet najwygodniejszy but musi obetrzeć. Życzę spacerów i wycieczek bezbolesnych, pełnych samych przyjemnych wrażeń.
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne, już mam pierwsze fotki więc biorę się za pisanie:-)
UsuńA mój komentarz gdzieś wetło..... a dodałam swoje 3 grosze...
OdpowiedzUsuń