Strony

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Z Rotą na ustach, z krzyżem na czele...


Każdy wyjazd poza moje miasto potwierdza powiedzenie, że wycieczki kształcą. Wczoraj byłam w Poznaniu, zawieźliśmy syna po weekendowym pobycie w domu i zamierzaliśmy przyjemnie spędzić niedzielę na poznańskiej starówce. Zmierzaliśmy właśnie z miejsca parkowania auta ulicą Półwiejską w stronę rynku gdy dostrzegliśmy radiowóz policyjny z kogutem na dachu, a w oddali dwa następne. Myślę sobie: kibole, awantura czy inne licho? Nic z tych rzeczy. Środkiem ulicy idzie grupa na oko 100 osób, w zwartym szyku, niczym rzymskie wojsko, na czele wielki krzyż, dalej obraz Matki Boskiej i ogromny baner biało-czerwony z napisem Krucjata Różańcowa.
Do tej pory widywałam takie marsze tylko w mediach, nigdy na żywo. Muszę przyznać, że byłam zdziwiona: niemal wszyscy uczestnicy marszu ubrani na czarno, smutne twarze, w rękach różańce, ktoś z boku kolumny wykrzykiwał, o co się maja modlić lub co śpiewać.
Z mediów wiem, że podobna krucjata protestowała przeciw spektaklowi teatralnemu, w którym występowali aktorzy porno, ale nikt z protestujących tego spektaklu nie widział na scenie.
Mijając ten marsz słyszałam następujące słowa: jednoczmy się przeciwko wszystkim nieprzyjaciołom kościoła i krzyża w Polsce, przeciwko masonom, homoseksualistom, innowiercom i niewierzącym - zaśpiewajmy Rotę. I rozległ się śpiew...
Byłam przerażona, kolumna robiła niesamowite wrażenie, ciarki przechodziły po plecach, brakowało mi tylko klatki z czarownicą i mężczyzn w workach pokutnych biczujących się po plecach. Zaraz po powrocie do domu wyszukałam co to ta krucjata i o co chodzi...
Gdy zestawiłam informacje z innymi, dotyczącymi Roty zadałam sobie pytania:
- czy katolicy są w naszym kraju prześladowani?
- czy Polska znajduje się pod zaborami?
- czy musimy obawiać się germanizacji?
- czy powraca święta inkwizycja i praktyki średniowieczne?
Może przesadzam, ale po przeczytaniu informacji na temat genezy krucjat i praktykowania ich w Polsce takie właśnie mam odczucia, może naiwne, może na wyrost, ale wierzcie mi, że ludzie ci mieli takie miny, że bałam się zrobić zdjęcie...

Tutaj info o co chodzi w krucjacie różańcowej.

71 komentarzy:

  1. pamiętam jak jakiś czas temu panie na wizji zaatakowały krzyżami reportera telewizji, który relacjonował ich przejście... i to niby ma być miłość bliźniego? masakra... wybrali, poczuli trochę swobody i szaleją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie jakoś nie poczułam tej miłości bliźniego, wręcz przeciwnie...

      Usuń
  2. Sory że to powiem, ale Krzyżacy mordowali w imię Boga, grabili w imię Jezusa i w imię kościoła. A kościół ich popierał. Tylko z tym mi się to kojarzy. wcale się nie dziwię że miałąś ciarki na plecach...Już samo znaczenie znaczeni słowa KRUCJATA .... toż to nic innego jak w szerszym znaczeniu wyprawa wojenna inicjowana przez Kościół przeciw poganom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrzy ludzie są dobrymi ludźmi i religia nie ma nic do tego, a narzucanie innym swojej religii jest według mnie szczytem pychy i przekonania o nieomylności, a gdzie poszanowanie dla inności?

      Usuń
    2. Masz rację - a te głupole żyją w przekonaniu, że krzyż i różaniec uświęca ich chamstwo i nienawiść

      Usuń
    3. Moja babcia miała 2 sąsiadki, jedna była nawiedzoną katoliczką, codziennie się spowiadała, druga należała do świadków Jehowy, których katolicy tępią. Gdy obserwowałam jedną i drugą, to jako niezdeklarowana nigdy nie zdecydowałabym się na przystanie do kościoła tej pierwszej, budziła moje wszelkie obawy...

      Usuń
  3. Tak jak kocham modlitwę różańcową, tak z obrzydzeniem patrze na takie wydarzenia. Wiesz Joasiu, gdyby nie taka "krucjata" parę lat temu, to pewnie nigdy nie zainteresowałabym się filmem "Ksiądz". Przed kinami babcie machały różańcami - pamiętasz? Obejrzałam film i uważam, że każda "nadgorliwa" osoba powinna ten film zobaczyć. Zresztą co tu daleko szukać, takich nadgorliwych wspominam do dziś - po tym jak mi "umilali" 20 lat mojego życia. Ale to już inna historia... Nie wiem co powiedzieć na to o czym piszesz, bo mi mowę odebrało. Nie chciałabym znaleźć się oko w oko z takim tłumem i nie dziwię się że odczuwałaś strach. Żal tylko,że różaniec stał się narzędziem w rękach nienawiści, bo przecież nie do takich ceków został powołany...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dawno wyrobiłam sobie zdanie na temat starszych pań wymachujących różańcem...myślę, że jest to bolesne dla tych, którzy potrafią się modlić i obraźliwe dla tych, którzy nie afiszują się ze swoja religijnością...
      Nie ufam ludziom, którzy ze swej wiary robią baner reklamowy i oręż przeciwko myślącym inaczej...

      Usuń
  4. Te popadania w skrajności-tak w jedną czy drugą stronę-to jest straszne.Nie dało mi się nie pomyśleć o krucjatach w średniowieczu w tym o krucjacie dziecięcej.Zupełnie tego nie pojmuję,a pytania ,które sobie zadałaś po swoim "doświadczeniu"....Tak wynika ,że część osób właśnie czuje się prześladowana,gnębiona a co chyba w tym wszystkim ważne- jest ktoś,kto skutecznie wykorzystuje "ludzi" ciągnie w to szaleństwo.....Dla mnie różaniec służy do zupełnie czegoś innego...A wierzę Ci ,że miny takich osób "krucjaty" co tam miny,okrzyki.....nic wspólnego nie mają z ludźmi "przyzwoitymi" bo jakby przynajmniej takimi byli....nie trzeba byłoby się obawiać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Grażynko, tak powiedział właśnie mój ulubiony prof.Bartoszewski - najważniejsze to być przyzwoitym człowiekiem...

      Usuń
    2. Asiu,pisząc o tym "przyzwoitym człowieku" właśnie profesora Bartoszewskiego miałam na myśli,tzn Jego słowa....

      Usuń
    3. No widzisz, nawet myślimy o tym samym :-)

      Usuń
  5. Mieli smutne miny? Nic dziwnego, też bym miał smutną minę, gdybym wplątał się w taką bezalkoholową awanturę. Chociaż... bardziej chyba byłbym wściekły niż smutny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a gdyby wychylili po szklaneczce, zaraz inaczej spojrzeliby na świat...

      Usuń
    2. Boja :) Muszę Cię kiedyś do siebie zaprosić na degustację a później na rozmowę z sąsiadami katolikami :) Toż fotoreportaż na 4 posty wyjdzie z tego jak nic

      Usuń
    3. O, to ja też chętnie wezmę udział, bo po takiej degustacji to świetna impreza będzie! A jaka pouczająca!

      Usuń
  6. czują się zagrożeni...niepewnie to taką mają minę. chyba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zagrożeni? przez kogo? w obstawie policji, wszyscy omijali ich wielkim łukiem...

      Usuń
  7. To jest zwyczajna krucjata siejąca nienawiść do ludzi. Ci ludzie dzielą nas na lepszych i gorszych. Ci z krucjaty lepsi. Obrzydliwe. Księża nie widzą tego? Przecież są wykształceni i powinni być empatyczni i miłować człowieka stworzonego na obraz i boskie podobieństwo. Bez wyjątku. Zasyłam serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że nawet jest im to na rękę. A czy w seminariach uczą empatii, tego nie wiem. Ktoś powiedział, że ksiądz to zawód jak inny, empatia nie jest wymagana...

      Usuń
    2. Nie tyle o empatię chodzi, ale o szacunek do człowieka. każdego człowieka. Bardzo ładnie o tym mówi ksiądz Kaczkowski.

      Usuń
    3. I właśnie tego najbardziej brakuje, oczywiście bywają madrzy ojcowie i siostry kościoła, ale chyba mam pecha, bo znam takich tylko z książek lub z mediów, niektórych, ale tym , którzy występuja w mediach i mądrze mówią kościół zamyka usta...

      Usuń
  8. Wow! Ja - czarownica, która łapie się jeszcze na kilka innych wymienionych tu określeń np. niewierząca, tolerancyjna wobec innowierców i gejów, powinnam siedzieć tam w klatce dla przykładu, sponiewierana, zelżona, wystawiona na pośmiewisko dla przykładu i oczywiście w imię miłości bliźniego.
    Ech...
    Strach się bać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że pręgierze z rynków zniknęły i dyby, bo stałybyśmy pewnie obie....

      Usuń
  9. A wszystko sprowadza się do tego, że ktoś komuś próbuje narzucić swoje przekonania. Gdzie poszanowanie dla tego, że ja myslę tak, a Ty inaczej? Dlaczego wszyscy musimy dla niektórych patrzeć w identycznym kierunku?
    Szczerze powiem, że kiedy zagłebiam się w informacje polityczne, z różnych źródeł, to jest to pytanie, które zadałabym KAŻDEMU.
    I mam wrażenie, że każdy pokiwałby głową, mówiąc że szanuje zdanie innych. A za pięć minut- a piać od nowa...
    Oby to wszystko trzymało się w ryzach ;) Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to łatwo szanować i być tolerancyjnym w teorii, w praktyce to już inna sprawa...a jak się jeszcze jest podatnym i bojaźliwym?

      Usuń
  10. Ta krucjata różańcowa nadaje się do badania u psychiatry. Ludzie niezrównoważeni psychicznie, żyjący mentalnie w średniowieczu. Najbardziej rozbawiły mnie ich egzorcyzmy przed redakcją Gazety Wyborczej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Egzorcystą został były proboszcz jednej z parafii w moim mieście, co to za kołnierz nie wylewał, bo to trzeba sobie wypić, żeby egzorcyzmy odprawiać...

      Usuń
    2. Też kiedyśbyłam świadkiem takiego wydarzenia - kilka lat temu w Krakowie na ulicy Grodzkiej. Wyglądało to identycznie.
      Byłam przerażona.

      Usuń
    3. Dla mnie przerażające było zestawienie idei z minami i wzrokiem tych ludzi i ten śpiew, jak w okresie zaborów...

      Usuń
  11. Kościół w Polsce właśnie kręci sobie sznur (względnie różaniec) na szyję, po pierwsze mieszając się w to "co cesarskie", a po drugie ucząc nie miłości, a nienawiści bliźniego. Wykorzystuje wiarę i naiwność wiernych do swych partykularnych i wcale nie świętych celów.
    Jestem osobą wierzącą, znam dobrze Pismo Święte, w odróżnieniu od niektórych pasterzy. Zacznę praktykować ponownie, jak w kościele pojawią się ks. Lemański, Boniecki i inni wykluczeni za przyzwoitość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyzwoitość jest mało medialna. ale są jeszcze księża slużący z powołania

      Usuń
    2. Oczywiście wiem o tym, ale zaniechanie też jest grzechem, czyż nie? Kto ma dawać świadectwo niezgody na to, co dzieje się w kościele ("przepędzić kupców ze świątyni"), jak nie księża głoszący na co dzień Słowo Boże ?

      Usuń
    3. Na pewno tacy z powołania i głęboko wierzący są, ale czasami mam wrażenie , że wśród zwykłych ludzi więcej osób zasługuje na miano "świętych" w ludzkim rozumieniu, niż samych księży...

      Usuń
  12. ja pewnie też bym się bała chwycić za aparat. ehhh temat religii, wiary wciąż powraca. i te wciskane na siłę przekonania. nie lubię. a ponoć wolny kraj mamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale katolicy twierdzą, że są prześladowani we własnym kraju...

      Usuń
  13. Na pierwsze pytanie odpowiadam- tak. Przyznanie się do katolicyzmu natychmiast wywołuje falę hejtu.
    Odpowiedź na ostatnie też jest twierdząca. Podobno mają być mandaty dla kierowców nie mających różańca pod lusterkiem ;)
    Na szczęście jestem od tego daleko. I co z tego, że w środku nocy budzą mnie wezwania na modlitwę, a kościoła strzegą uzbrojeni policjanci? Ważne, że mogę sobie wierzyć w co chcę i jak chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że szariatu należy się obawiać z wiadomych względów, ale z drugiej strony nie można mówić o prześladowaniu katolików w Polsce, hejt to jeszcze nie prześladowanie. Na moim osiedlu dzwony dzwonią przeraźliwie kilka razy dziennie, drzemka w ciągu dnia wykluczona! Procesje wokół kościoła nagminne, a ksiądz krzyczy przez megafon, że ci, którzy nie uczestniczą w procesji to BYDŁO! Nauka religii we wszystkich szkołach 2 godziny tygodniowo - to chyba nie jest prześladowanie?

      Usuń
    2. A od którego momentu zaczyna się prześladowanie? O Żydach słowa powiedzieć nie można, ale na katolikach (nie oszołomach) psy się wiesza bezkarnie. W każdym razie ja, katoliczka czuję się w Polsce prześladowana. Nauka religii w szkołach, jak wiesz dotyczy nie tylko katolicyzmu, więc to nie jest przywilej. Wokół własnej świątyni chyba mogą robić co chcą? Krzyczenie czegokolwiek to sprawa człowieka, nie religii. Znam takiego, co krzyczał, że ci co nie są z nim to ZOMO

      Usuń
    3. No właśnie nie wiem, mieszkam w małym mieście i raczej wokół obserwuję bojaźń przed przedstawicielami kościoła, niż odwrotnie. Nie mam nic przeciwko religii, sama zostałam wychowana w tradycji chrześcijańskiej, ale mój pogląd na religię jest inny, niż przysłowiowych moherowych obywateli.
      Najbardziej przeszkadza mi obłuda: co innego deklarują, a co innego czynią, niestety. Pracuję z siostrami zakonnymi i katechetkami i złego słowa nie powiem, akurat to wspaniałe kobiety i "normalne". Przerażają mnie jak w każdej religii oszołomy z modlitwą na ustach i nienawiścią w sercu, chyba Bogu nie o takich wyznawców chodzi?

      Usuń
    4. Ewo, teraz mnie naprawdę wystraszyłaś. Kto i w jaki sposób Ciebie w Polsce prześladował ze względu na to, że jesteś katoliczką?

      Usuń
    5. Hejtowanie to w moim odczuciu prześladowanie. Nie czuję się z tym komfortowo. Tak jak z tym, że muszę się tłumaczyć obcym ludziom z tego,że za sakramenty trzeba płacić, że jakiś nieznany mi ksiądz powiedział coś. Że nie wspomnę o zarzucaniu mi ciemnoty i zacofania tylko dlatego, że rezygnuję z mięsa w piątek.

      Usuń
    6. Droga Jotko! Nie wiem o jakich wyznawców Panu Bogu chodzi, pewnie zależy mu na każdej duszyczce, a najbardziej tej zbłąkanej. Oszołomy niestety są bardziej widoczne, wcale nie dlatego, że jest ich więcej, tylko, że głośniej krzyczą. Boli mnie, że naprawdę dobrzy ludzie dają się zmanipulować i wydaje im się, że naprawdę bronią krzyża. W dobrej wierze działają, a jak wiadomo dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane.

      Usuń
    7. I dlatego wielu ludzi ma żal do ojców kościoła, że pozwala na takie rzeczy, wręcz je inicjuje, że wykorzystuje się prostych ludzi do załatwiania jakichś interesów duchownych, którzy manipulują maluczkimi na szkodę tych, którym do takiej postawy daleko.
      A hejtowanie nie dotyczy, jestem przekonana, religii i jej wyznawców w Polsce, ale ludzi i zjawisk, które tę religię wypaczają, sama słyszałam od wielu osób, że odeszli od kościoła by nie słuchać głupot w czasie mszy, a dyskusji tam nie ma. Nie każdy potrafi rozdzielić wiarę od instytucji odpowiedzialnych za jej krzewienie. Przy czym ludzie ci nie zostali ateistami...

      Usuń
  14. Jotko, bez urazy, ale jako świadoma chrześcijanka powiem tak: bardziej należy bać się SZARIATU niźli krucjaty różańcowej.

    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem, co znaczy "świadoma chrześcijanka"? Gdybyś mogła doprecyzować, byłabym wdzięczna.

      Usuń
    2. No właśnie też nie wiem, a reszta jak wyżej...

      Usuń
    3. Miejsce krucjaty różańcowej jest w kościele, a nie na ulicy. Kościół jest miejscem do modlitwy, paradowanie po ulicy z krzyżem i świętymi obrazami to profanacja i kabaret z religii.

      Usuń
    4. Zdarza się , że uczestnicy takich przemarszy wcale nie kojarzą się z głoszonymi ideami, a nawet mają w pogardzie pozostałych ludzi, którzy patrzą z boku...

      Usuń
    5. Szarabajko, i Ty Jotko! Niebawem napiszę o tym na swoim blogu. Tymczasem pozdrawiam.

      Usuń
    6. Czekam niecierpliwie, całe życie wszak uczymy się...
      Do miłego więc :-)

      Usuń
  15. Dla mnie jest to obraza historii i osób, które idąc w takim marszu miały określony, istotny cel niepodległościowy, a w tym wystąpieniu zrobiono zwykłe widowisko i to jeszcze przy użyciu Roty. Po za tym jak można chwytać za krzyż i głosić nienawiści przecież to wszystko sobie przeczy.... Żenujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie pomieszanie z poplątaniem i pewnego rodzaju nadużycie i kto tu mówi o braku szacunku? Tak jak powiedziałaś, takie widowiska nie służą ideom i ludziom, już kiedyś mieliśmy Matkę Boską na długopisach...

      Usuń
  16. Jestem katoliczką głęboko wierzącą, ale wszystko w granicach rozsądku. Nie mogę zrozumieć co się dzieje z ludźmi, niektóre religie i kultury są narzucane, a przeciwnicy tępieni. Masz rację jotka, to tak jakby wracały czasy średniowiecza. Ktoś powyżej porównał tą całą sytuację do panującego niegdyś Zakonu Krzyżackiego. To wszystko zaczyna teraz wracać.
    Ja taki przemarsz Krucjaty widziałam tylko w mediach (nie liczę oczywiście procesji typowo kościelnych), a to co Ty opisałaś wieje grozą. Ludzie tak jakby byli opętani, ale chyba bardziej przez szatana i należeli do jakiejś sekty. Nie takie było zamierzenie Boga, Jezusa. Miłość i szacunek do drugiej osoby, oto właśnie chodzi, a moim zdaniem, kościół i tzw. "religia" wręcz przeciwnie chce podzielić ludzi, a przez swoje postępowanie wręcz pozbawić miłości zwłaszcza do Boga. Różaniec i obrazy święte powinny służyć modlitwie, za tych, którzy postradali zmysły i pomylili miłość z nienawiścią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, miłość do każdego bliźniego, a nie tylko katolika na zasadzie: kto nie jest z nami ten jest przeciw...

      Usuń
  17. Drogie Panie, pewnie się narażę, ale przeczytałam ze zdumieniem wszystkie komentarze, bo piszecie o tolerancji, a z waszych wypowiedzi wyziera wręcz nienawiść.Komu przeszkadza przemarsz ludzi , którzy się modlą, my Polacy zazwycząj modląc się mamy poważne miny. Ja nie czuję się osaczona, czy zniewolona przez Kościół, a co najśmieszniejsze wcale nie jestem osobą praktykującą, ale po prostu tolerancyjną także wobec katolików Pozdrawiam i życzę więcej miłości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O zadnym narazaniu się nie ma mowy, dyskutować kazdemu wolno. Ja nie odbieram zamieszczonych komentarzy jako nienawistne, co człowiek to inny punkt widzenia. Przemarsz jako taki niewielu osobom przeszkadza, mnie przeraziła wymowa całości i słowa, które padały z ust "kierownika" grupy oraz beznamiętne twarze powtarzające słowo za słowem z różańcami w dłoniach.
      Ja też nie czuję osaczona, ale tym bardziej chyba katolicy w Polsce nie mogą się czuć prześladowani.Poza tym ich hasło mówi o "obronie każdej polskiej duszy" - przed czym, bo nie wiem? Mojej bronić nie muszą...

      Usuń
    2. Sam przemarsz ludzi mi nie przeszkadza, ale niech modlą się za siebie, a nie za niewierzących. Każdy ma prawo wierzyć w co chce lub nie wierzyć. Nie rozumiem co katolicy mają do niewierzących? Chcą ich nawracać krzyżem jak w średniowieczu? Niech nie narzucają im swojej wiary. Idiotyzm.

      Usuń
  18. Lepiej obserwować krucjatę różańcową, niż przemarsz narodowców. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w sumie tak, przynajmniej niczego nie niszczą...

      Usuń
    2. Obydwie grupy mają wspólny mianownik.

      Usuń
  19. Ja jakoś nie ogarniam takich akcji, ale jak kto ma chęci krucjatować to wolna wola, w końcu w tym kraju podobno jest wolność słowa i czynu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też im nie zabronię, tylko mieszane uczucia mam i tyle...

      Usuń
  20. A mnie trochę irytują takie hasła jak "Polak to katolik", "krzyż od Bałtyku po Tatry". Chciałabym, żeby w moim kraju znalazło się miejsce dla wszystkich, bez zaglądania w ich głowy. Właśnie takie zawłaszczanie Polski przez katolików odepchnęło mnie od kościoła, chociaż nadal pozostałam wierząca. W moim odczuciu mnóstwo tych tzw. katolików to ludzie ziejacy nienawiścią i brak im tolerancji. Wystarczy zerknąć jak te babeczki czasami różancami wywijają. Dobrze, że nie robiłaś zdjęć, bo jeszcze byś oberwała po głowie, albo i aparat by Ci zniszczyli. Różne rzeczy widać na filmach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie najbardziej irytuje hasło: tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska będzie Polską a Polak Polakiem czy jakoś tak...czyli co? Cała reszta do bani?

      Usuń
  21. Mieszkam w Poznaniu i jak w każdym większym mieście, zawsze, znajdzie się grupa zmanipulowanych osób, która wykrzyczy wszystko, nawet to, że koń to krowa. 100 osób, to naprawdę niewiele, a że kolor i hasła robią niemiłe wrażenie, wiadomo. Takie krucjaty,zamiast przyciągać do Boga i Kościoła, mają odwrotny skutek.
    Pozdrawiam Jotko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko niektórych zniechęcają , ale dają fałszywy obraz innych wierzących, a takich też znam...
      Dobrej nocy Elu:-)

      Usuń
  22. Chyba bym spietrała. Jestem wrażliwa na takie zjawiska, jak ponure grupy ludzi, nie wiem czemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie byłam sama, ale robili ponure wrażenie...

      Usuń
  23. Na szczęście grupa fanatyków nie definiuje żadnej grupy ludzi...Jestem przekonana, że wszyscy znamy cudowne osoby, które są katolikami, modlą się na różańcu i nie robią z tego show...Trzeba mieć dystans do wszystkich nadgorliwości. A ponuracy...cóż, to tylko grupa. Chodzę na msze św., na których śpiewają czteroletnie dzieci, patrzę po twarzach ludzi w kościele, nie widzę ponuraków. Ale mam znajomych, którzy właśnie tak tłumaczą swoje odejście od kościoła...bo katolicy są tacy ponurzy, oj leniuszki, leniuszki, sens naszej wiary jest zupełnie gdzie indziej...nie na takich marszach i nie w tych słowach krytyki, ale to może nie miejsce na takie filozofie. Takie marsze nie, ale wiara tak, wiara w Jezusa i zapewniam Cię Asiu, jest tyle wspaniałych katolików:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście Moniko i dlatego niepokoją mnie takie fanatyczne marsze, bo nic dobrego nie wnoszą, a wielu katolików ma pretensje do kościoła, że na to pozwala...

      Usuń