Jaga na swoim blogu zaprosiła wszystkich chętnych do zabawy i odpowiadania na pytania. Chętnie dołączę, chociaz to trudne i pracochłonne, ale z drugiej strony pozwala lepiej poznać samego siebie. Jeśli więc ktoś ma ochotę przeczytać moje odpowiedzi, to zapraszam...
1. Na jaki posiłek, za żadne pieniądze świata, nikt Cię nie namówi?
Nie jestem w stanie zjeść 3-daniowego obiadu, ale najbardziej odpycha mnie wszystko, co tłuste i w dużych ilościach, natomiast eksperymenty typu ślimaki, węże , kraby i inne cuda to owszem. Marzy mi się podróż w odległe zakątki świata i popróbowanie różnych dziwnych rzeczy.
2. Twój sposób na zniwelowanie stresu?
Usiąść w ciszy z kawą, czymś pysznym i pobujać w obłokach….
3. Najgłupsze i najśmieszniejsze imię żeńskie i męskie jakie słyszałaś?
Bywają dziwne imiona, ale niektóre w zestawieniu z osobą są tym śmieszniejsze. Ostatnio rozbawiło mnie imię BARNABA (jak można nazwać tak niemowlę). Imię GRACJA w zestawieniu z nazwiskiem Malinowska i nieciekawą osobą też jest zabawne. W ogóle nie jestem zwolenniczką nadawania oryginalnych imion dzieciom, po co?
4. Jak wygląda ósmy kolor tęczy?
Myślę, że dla każdego będzie to co innego, na przykład jakiś niespotykany odcień, nieokreślona barwa klejnotu lub po prostu kolor oczu ukochanego…
5. Co Cię przeraża w starości?
Utrata samodzielności, nie chciałabym być zależna od osób trzecich w najprostszych czynnościach życiowych…
6. Jak wg Ciebie wygląda "nic"?
Nic w ogóle nie wygląda bo nie ma oczu…
7. Przepowiednie, horoskopy, wróżby – bzdury czy rzeczy warte zastanowienia się?
Nigdy nie korzystałam z usług jasnowidza czy wróżki, a horoskopy czasem czytam, z przymrużeniem oka, tym bardziej, że jestem z przełomu dwóch znaków, więc który horoskop mnie obowiązuje? Nie wiem…
8. Lubisz wszystko dokładnie zaplanować czy wolisz spontan i idziesz „na żywioł”?
Kiedyś lubiłam planować, wszystko ogarniać. Z wiekiem raczej idę na żywioł i przeżywam mniej rozczarowań, nawet noclegi zamawiam na ostatnią chwilę.
9. Który blog wywołuje u Ciebie uśmiech z rana?
Jest kilka takich blogów, jedne mnie wprawiają w dobry nastrój, inne wzruszają, jeszcze inne bawią do łez, a bywają też mieszanki.
10.Jakiego dźwięku nie znosisz?
Generalnie nie lubię hałasu, ale do szału doprowadza mnie dźwięk ostrzenia noża lub skrobania po jakiejś powierzchni…
11. Jak wg Ciebie wygląda sytuacja bez wyjścia?
Na szczęście jeszcze z taką się nie spotkałam lub po prostu umiałam sobie poradzić. Jeśli mamy obok kogoś, kto zawsze pomoże to chyba nie ma sytuacji bez wyjścia. Może śmierć – ale tu też możemy liczyć jeszcze na cud…
Ja dwa słowa na temat imion. Lubię te oryginalne, bo pozwalają mi się łatwiej zapamiętać. Szczególnie jest to ważne dla dziewczynki, żeby wyrwać ją z tłumu. To coś jak posag :) Pamiętam jakie miałam ogromne trudności w rozmowie z moimi znajomymi o ich synowych, wnukach, dzieciach. Prawie wszystkie były Asiami, Aniami, Madziami. Wymiękłam. Nie pytałam więc jak się czuje (imię), tylko podawałam pokrewieństwo (np. córka), co nie było już takie serdeczne i osobiste, jakbym chciała. co
OdpowiedzUsuńImiona dzieci znajomych też mi się mylą, nie mówiąc o wieku pociech, ale trzeba ostrożnie dobierać imiona, bo rówieśnicy bywają bardzo okrutni, a imię staje się powodem do złośliwości...
UsuńMam mnóstwo koleżanek z oryginalnymi dla mnie imionami. Zapewniam Cię, że nie do zapamiętania. Zmieniają na Jenny czy Tanya.
UsuńEwo, Ty żyjesz w innej cywilizacji, więc i imiona są trudniejsze do zapamiętania, ale gdybyś miała do wyboru jedną z 5-ciu Magd i jedną Kalinę, to tą ostatnią na pewno byś zapamiętała. I umiała połączyć z twarzą :)
UsuńMyślę, że obie macie rację, bo ludzie popadają w skrajności lub ulegają modom, czasem w jednej klasie jest 6 Julii, 3 Kacprów, 4 Anny, 3 Martyny, ale 1 Szymon albo 1 Stanisław.
UsuńTaka pozytywna zabawa na początek pochmurnego dnia ;)
OdpowiedzUsuńMoże się załapię?
Zapraszam w imieniu Jagi i czekam na odpowiedzi :-)
UsuńTrzydaniowy obiad? Nigdy w życiu :)
OdpowiedzUsuńAniu, czasami w restauracji lub na jakimś przyjęciu wymiękam już przy przystawkach, a gdzie tu deser?
UsuńJa tak samo. Zupa, ledwo drugie danie, a na deser miejsca brak. Chyba że można wytańczyć kalorię, wtedy mogę podjeść później :)
UsuńCzyli na raty w małych ilościach :-) a zabawa potrafi zaostrzyć apetyt:-)
UsuńOdpowiedzi na 3 i 6 pytania skasowały wszystko. Barnaba błahahaha. A Hermenegilda? A Kleofas?
OdpowiedzUsuńA Prakseda, Dawian lub Flawiusz? Wystarczy zajrzeć na listy 6-latków w szkole...masakra!
UsuńBiedne dzieci głupich rodziców ??
UsuńA Balbina Gąska? Tylko nauczycieli to smieszyło
UsuńZnałam kiedyś Blandynę...
UsuńA gąska Balbinka była super, przypomniał mi się dowcip:
Pyta Ptyś
- Balbina czo robisz?
- jajca smażę...
- oj, to musi być boleszne!
-Balbina czo robisz
Usuń-szram
-a trzeba ci papier?
-nieee, mam palecz
Tego nie znałam :-)))
UsuńPytanie odnośnie imion-zgadzam się ,że nie podobają mi się te wymyślne,wg niektórych "oryginalne".Wśród kobiecych -Tekla (i tu moje skojarzenie pajęczyca), Euzebia-nie....A wśród męskich na nie- Kalasanty (moje kojarzenie to coś z kalesonami),Idzi,Mścisław no i Onufry -dla mnie tylko jeden....Onufry Zagłoba.A te dźwięki,których nie znosisz (ostrzenie noży czy skrobanie.....pisząc to już mam gęsią skórkę...nie cierpię....)
OdpowiedzUsuńMasz rację, niektóre imiona wywołują takie skojarzenia, że trudno się nie roześmiać.Gdyby za oryginalnym imieniem stała ciekawa osobowość, to rozumiem, ale rzadko się to zdarza.
UsuńNie zjesz obiadu z 3 dań? Jesteś wróbelkim?
OdpowiedzUsuńOj, nie! ale jadam często a mało na raz, więc długie biesiady są dla mnie torturą...
UsuńMądrość wypływa z Twoich odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta o "niczym", nic nie ma oczu, dobre :D
Pozdrawiam.
Dzięki za dobre słowo i odwiedziny:-)
UsuńBiedne te dzieciaki z dziwnymi i śmiesznymi imionami przecież rówieśnicy nie dadzą im żyć. Nie rozumiem rodziców, którzy prześcigają się w wymyślaniu coraz to bardziej zdziwaczałych imion. Najczęściej za głupotę swoich rodziców płacą dzieci.
OdpowiedzUsuńDźwięki, które mnie denerwują i przyprawiają o gęsią skórkę to: wiertło dentystyczne, zwłaszcza, gdy siedzę w poczekalni i słyszę jak komuś wiercą w zębie oraz zgrzytanie zębami, moja 9 miesięczna siostrzenica czasem zgrzyta swoimi nowo nabytymi ząbkami :) oj od samego pisania o tym już czuję ciarki na plecach.
Ściskam ciepluchno :)
Oj tak, ciekawe, że wiertło dentystyczne bardziej działa na wyobraźnię w poczekalni, niż już na fotelu...moja mama zgrzytała zębami przez sen, straszny dźwięk.
UsuńBuziaki :-)
Marzy mi się długie życie, takie ze 100 lat minimum, ale oczywiscie, chciałbym móc czytać (koniecznie!) i w ogóle mieć dobry wzrok, słuch, sprawne nogi no i resztę. Umysł też oczywiście. Powalajacą urodę pomijam, mówmy o rzeczach realnych ;-) Tak się chyba da? Osobiście nie znam takiej staruszki, ale przecież co chwila w TV kogoś takiego nam prezentują. O, chociażby dzisiaj (albo wczoraj) pokazywali jak 106-latka spełnila marzenie i uzyskała widzenie z Obamą i jego żoną, a nawet z nimi zatańczyła. A więc można!
OdpowiedzUsuńTakiej starości też bym sobie życzyła...
UsuńAsiu świetna odpowiedź o "NIC". :) .
OdpowiedzUsuńTak mi się właśnie skojarzyło...
UsuńO matko i córko, co za szczęście, że mnie nikt nie zapytał o 8 kolor tęczy - ha ha ha.
OdpowiedzUsuńMniemam Jotko, że odpowiedziałaś na te pytania wyłącznie przez grzeczność.
Miłego dnia
Pozdrawiam
A zdziwisz się...Lubię tak czasem pogłówkować, chociaż zazdroszczę innym dowcipu, bo czytałam lepsze odpowiedzi.
UsuńU mnie za oknem śnieg wali tonami...
Serdeczności:-)
Co do starości, to się z Tobą zgadzam. Póki człowiek jest w stanie funkcjonować wszystko jest w porządku. Gorzej jak na starość jesteśmy zdani na innych - to chyba najgorszy scenariusz.
OdpowiedzUsuńNajgorsze to chyba zamieniać się w roślinę bez świadomości istnienia...
UsuńŚwietna zabawa ;)
OdpowiedzUsuńInteresujące odpowiedzi. :)
Może dołączysz? Te same pytania, a odpowiadasz na swoim blogu, zapraszam:-)
Usuń