Strony

środa, 26 kwietnia 2017

...bo on taki biedny

Wracając z pracy wstępuję czasami do sklepu - hurtowni, gdzie można kupić dużo tańsze skarpety, rajstopy i bieliznę, taniej niż w sklepach w centrum lub w galerii handlowej. Nie zawsze mi tam po drodze i nie można płacić kartą, ale naprawdę jest o połowę taniej.
Tym razem wybrałam się po skarpetki i wchodząc czuje silny zapach jakiegoś odświeżacza. Pani ekspedientka przeprasza, że tak wypachniła sklep, ale wietrzenie nie pomagało. Gdy zapytałam co sie stało, powiedziała, ze to przez pewnego pana, który roztaczał niemiły zapach.
- Ale przecież jest zimno, gdyby panowały upały, to co innego, nie wszyscy używają wody i mydła...
Pani na to, że to inny przypadek. Przychodzi do sklepu pewien starszy pan, bardzo zaniedbany, może bezdomny. Kupuje zawsze jedną parę skarpetek, więc przebywa w sklepie krótko, ale tak brzydko pachnie, że potem trzeba wietrzyć sklep.
- Ale to nie szkodzi, on taki biedny przecież, a zapach się wywietrzy. A czy pani to nie przeszkadza? Bo klienci są różni.
- Nic nie czuję, oprócz tego zapachu, który pani rozpyliła tak szczodrze, a bieda to nie grzech, bardziej zbulwersowało mnie kiedyś znalezisko w przymierzalni, gdzie jedna z pachnących klientek zostawiła brudną podpaskę.
- No co też pani mówi, ludzie to też są...
- Ano różni, jak pani powiedziała, nawet ci pachnący...

69 komentarzy:

  1. Często dochodzę do wniosku, że 3/4 ludzkiej populacji żyje w przekonaniu, że mydło i woda działają jak trucizna - używane regularnie mogą zabić a jeśli już nie zabić to na pewno zaszkodzić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, to dotyczy nie tylko biednych czy bezdomnych, niestety...

      Usuń
    2. Biedny nie biedny ale wodę i mydło każdy ma

      Usuń
  2. Ale to był raczej, bezdomny, to niestety oni taki mają specyficzny zastarzały zapach...
    Z bezdomnością jest różnie, nie wiem dlaczego ludzie zostają bezdomni,
    ale w życiu tak różnie bywa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami bezdomność jest wynikiem splotu dziwnych okoliczności...

      Usuń
  3. Jest takie powiedzenie, że "bieda śmierdzi". I coś w tym jest, ale nie wiem, czy akurat dotyczy to tego pana. Ludzie, których często nie stać na podstawowe zakupy spożywcze, nie będą kupować środków higieny. On jednak kupuje co dziennie skarpetki, więc jakiś grosz ma. Raczej bardziej prawdopodobne jest, że z jakiegoś powodu (może chorobowego) nie ma świadomości swojego zapachu.
    Podoba mi się postawa tej ekspedientki. Jestem bardzo wrażliwa na zapachy, nie wiem, jak sama bym zareagowała, a przecież nie wiadomo, co dla tego człowieka znaczą te codzienne zakupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiąc szczerze, właśnie ta ekspedientka trochę mnie zawstydziła, nie wiem czy byłabym sama taka wyrozumiała...

      Usuń
  4. Kilka dni temu stanęła za mną w sklepie, przy kasie kobieta - cuchnęła piekielnie moczem , gorzej niż kiedyś zaniedbane,obsikane bramy. Gdy odeszłam od kasy rzuciłam na nią okiem-była "na oko" po sześćdziesiątce, ubrana była nawet w czystą kurtkę, ale jej twarz zdradzała, że zalicza się do bezdomnych hołdującym wysokim procentom.Widziałam ją już kilka razy gdy w towarzystwie jednego z nawiedzających nasze śmietniki bezdomnego usiłowała sforsować zamknięte drzwi śmietnika.
    Bezdomność jest jak alkoholizm- ciężko z niej człowieka wyprowadzić. Na całym świecie organizacje pozarządowe , wspierane przez władze, usiłują wyciągać ludzi z bezdomności i pomimo dużego zaangażowania sił i nakładów finansowych jest to nadal problem.
    Ale zapach moczu roztaczają wokół siebie nie tylko bezdomni- starość sprawia, że zarówno kobiety jak i mężczyzni bezwiednie popuszczają mocz a nie używają wkładek urologicznych - najczęściej dlatego, że nie wiedzą o ich istnieniu. A część wie, ale najzwyczajniej w świecie nie stać ich na ich stałe stosowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami też się z tym spotykam, ale nic chyba tak mnie nie razi jak zapach starego potu i niemytego ciała. Niektórzy rodzice nie zdają sobie sprawy, że w szkole brudne dzieci są odtrącane przez rówieśników.

      Usuń
  5. Bardzo żal mi takich ludzi i chociaż zapach nie należy do przyjemnych to staram się nie oceniać - czasami zapach i zaniedbanie jest przez chorobę, czasami przez bezdomność - różne są przypadki...
    Unikam kontaktu z takimi osobami, bo zapach nie jest miły, ale bardzo im współczuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem unikać trudno, dlatego nie lubię przymierzalni w sklepach, łazienek w szpitalach i przebieralni w ośrodkach zdrowia...

      Usuń
  6. Po prostu żal mi takich ludzi. Różne sytuacje powodują, że ich życie jest takie, chociaż oni by tego nie chcieli. A że cuchną, może niektórzy po prostu nie mają na to mydło, albo nie mają gdzie się umyć, albo już w takim stanie fizycznym i umysłowym, że o tym nie myślą i ten ich smród im już przestał przeszkadzać.
    Pozdrawiam Asiu. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może już faktycznie nie czują, a jeśli bezdomni, to pewnie nie mają gdzie, kiedyś widziałam takiego nieboraka, jak mył nogi w fontannie...

      Usuń
  7. Fakt faktem, smród niemytego ludzkiego ciała przyprawia o mdłości i konsternacja jest uzasadniona bo po wyjściu takiego człowieka trudno jest pomieszczenie wywietrzyć. Sprzedawczyni musi się liczyć z tym, że następny klient czując taką woń, nie wejdzie do sklepu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego użyła odświeżacza powietrza, ale fajnie, że wyjaśniła sytuację...

      Usuń
  8. Smutne,że ten człowiek jest w takim stanie, pozytywne, że ta ekspedientka po prostu rozwiązuje problem smrodu, a nie wyrzuca gościa. Pytanie, czy można mu jakoś pomóc, czy on tej pomocy chce? Bo mój znajomy menel wcale nie chce zmieniac swego życia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszyscy chcą, to prawda, mają swoje powody , a ekspedientkę szanuję za takie podejście.

      Usuń
  9. Pani sprzątaczka z naszej pracy twierdzi, że najgorszy syf panuje w damskie toalecie. Sama nieraz widzę np. zakrwawiony sedes. Zrobi co musi i ucieka nie oglądając się za siebie, a jak spojrzy się na kobiety, to każda czysciutka i pachnąca - nawet nie ma kogo podejrzewać ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo jest w szpitalach, a leżałam kilka razy, jak w szalecie dworcowym, kiedyś dawno temu...

      Usuń
  10. JA też już wiele różnych rzeczy widziałam, serio. Jeszce w czasie studiów, pracowałam w Multikinie. moim obowiązkiem było między innymi sprzątanie sal, po nocnym seansie. Wiesz co tam można było znaleźć? O zgrozo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przestałam chodzić do kina, choć mam tuż przy domu, gdy zobaczyłam wykładzinę na podłodze i stan foteli, z WC nie korzystałam, na szczęście.

      Usuń
  11. Mam do czynienia z takimi ludźmi bardzo często. Dlaczego są bezdomni? - Na własne życzenie. W każdym przypadku coś się zadziało i życie odwróciło się o 180 stopni. Kiedyś byli piękni, młodzi, nierzadko wykształceni i bogaci, ale w pewnym momencie nie dostosowali się do istniejących norm i... przepadli. Z bezdomności nie jest tak łatwo wyjść, bo przede wszystkim trzeba znaleźć w sobie tę iskierkę. Trzeba tego chcieć. Temat - rzeka i niejedną książkę można by napisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ilu ludzi, tyle historii, a pomocowe działania są często niewystarczające lub odrzucane przez bezdomnych.

      Usuń
  12. To rzeczywiście temat rzeka...bo co człowiek to inna sytuacja.Z własnej obserwacji widzę,że czasami tym ludziom "poszkodowanym przez los" (tak to nazwę) trudno jest pomóc.Nie ma "złotego środka" bo niektórzy wprost nie życzą sobie "wtrącania " a jeżeli jeszcze chodzi o zamiłowanie do różnych używek tym bardziej spotkać się można wręcz z wrogością.A co do różnych zapachów.....nie będę się wypowiadać bo weszłabym na bardzo "osobiste wspomnienia" ....W związku z tymi wspomnieniami chyba trochę inaczej patrzę na te sprawy. Staram się więcej "rozumieć" te wszystkie sytuacje i nie uciekam jak od kogoś ,kto "sprzeda mi" jakiś zarazek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uciekać, Grażynko nie uciekam, ale zapach takiego gościa jest tak przykry, że trudno wytrzymać...kiedyś stałam za takim bezdomnym w kolejce do kasy, myślałam, że zemdleję, a aż tak wrażliwa na zapachy nie jestem :-(

      Usuń
    2. Asiu jak nie mam pola manewru wtedy wstrzymuję oddech. U nas w domu to Mietek jest bardziej wyczulony na zapachy i pewnie dlatego osiąga sukcesy " w kuchni".Ale wiadomo ,że to o inne "zapachy " chodzi.Tak sobie myślę ,że ten ktoś "zapachowy" nie czuje tego swojego jako coś przykrego....bo on skumplował się z nim...po prostu.

      Usuń
    3. Pewnie tak, bardziej jestem w stanie zrozumieć takiego bezdomnego, niż kogoś innego, kto nie zmienia zbyt często ubrań, a może...

      Usuń
  13. Jak można zostawić podpaskę w przymierzalni? Jak już musiała zmienić to nie wiem, w chusteczkę i do torebki albo coś. Bezdomni mają to do siebie, że no mało dbają o higienę, bo też nie każdy odwiedza schroniska. Są bardzo biedni, ale są też ludźmi, a często się ich tak nie traktuje. Niektórzy od razu ich wypraszają, czy to ze sklepu czy z autobusu, a przecież oni też potrzebują czegoś do jedzenia, czy te skarpetki właśnie. A że sklep pani ekspedientka wypryskała, to myślę, że lepiej, że tak zrobiła, niż jakby przegoniła tego pana. On wszedł, dostał to, co chciał i poszedł sobie. Potraktowała go, jak zwykłego klienta, on być może zdawał sobie sprawę z tego, że po prostu cuchnie, ale na ulicy nic z tym nie zrobi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, ja przeżyłam szok i od razu zgłosiłam obsłudze, by nie daj Boże nie było na mnie!

      Usuń
  14. To nie bieda śmierdzi, a lenistwo bądź niesprawny umysł. Znana mi osoba mająca dwoje nieuleczalnie chorych dzieci nie ma pomocy z MOPSu, ponieważ ma telewizor i czysto w mieszkaniu. Tak mi powiedziano, gdy interweniowałam. W Polsce pomaga się tylko pijakom, nierobom i flejtuchom. Dziennikarze pokazują szczury, wilgoć, brud w mieszkaniu młodych ludzi, którzy czekają na gotowe, zamiast zakasać rękawy i wziąć się do pracy. A dziennikarze uważają, że młodym dzieje się krzywda i trzeba im dać nowe mieszkanie. Tak też bywa. Nikomu nie przychodzi do głowy, by uczyć pracy i właściwych zachowań.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ważną kwestię poruszyłaś, zetknęłam sie z takimi przykładami lenistwa zwłaszcza tam, gdzie rodziny dostawały wszystko na tacy, nawet prać się nie chciało, bo za chwilę nowa dostawa...

      Usuń
  15. Trudne to są sprawy, nawet najtęższe umysły nie wymyśliły jak pomagać naprawdę dobrze osobom w trudnej sytuacji życiowej. W sumie ważne jest nawet to, co prezentuje ta pani ekspedientka.

    Dzięki za miły komentarz. I również wysyłam pozytywne emocje i energię.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postawa tej pani ujęła mnie bardzo :-)
      Oj, też przyda mi sie dobra energia, bo kręgosłup mi wysiadł...
      Dziękuję bardzo:-)

      Usuń
  16. Witaj, Jotko.

    Sprzedawczyni spisała się na medal - nie ma co do tego wątpliwości.
    Natomiast jeśli chodzi o bezdomność, ubóstwo i brak higieny - wyżej powiedziano właściwie wszystko - co człowiek, to inna historia:)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele smutnych historii i często nasza bezradność...

      Usuń
  17. Znowu przypomniała mi się scena z filmu Pretty Woman, kiedy Julia Roberts wchodzi do eksluzywnego sklepu i na jej widok panie mówią że nie ma NIC w jej rozmiarze, za jakiś czas wraca już w zupełnie innej odsłonie i mówi " jesteś na prowizji? Byłam tu kilka dni temu i nie chciałaś mnie obsłużyć - pech..." kocham te scenę . Mówi sama za siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobną historię ktoś mi opowiadał i bohaterka dała sprzedawczyniom niezłą nauczkę :-)

      Usuń
  18. Serio coś takiego znalazłaś...? Bez honoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio, można się wstydzić za własną płeć...

      Usuń
  19. Każdego człowieka trzeba zrozumieć od strony człowieka i ekspedientka własnie to zrobiła. Pracuję w Domu Opieki, gdzie wszyscy mieszkańcy są "na chodzie", ale i tak we wszystkim pomagają im opiekunowie. Pomimo codziennego mycia, zmiany ubrań, czasem dwukrotnie w ciągu dnia, niektóre osoby "czuć". Oni sami chyba nie są tego świadomi, a sa to bardzo miłe osoby i nie jest to ich wina. Osobiście podchodzę z pokorą do każdego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo pięknie powiedziane, Marysiu :-) Widać, że jesteś właściwą osoba w tym miejscu :-) Nie każdy nadaje się do tej pracy...

      Usuń
  20. A ja się dziś zszokowałam faktem, że z ubikacji na siłowni skorzystała jakaś kobieta/panienka (więcej jest tu młodzieży) i ani nie spłukała po sobie, ani nie pościerała tego, czym tak hojnie "obdarzyła" WC. Nie spodziewałam się takiego syfu w damskiej ubikacji....
    Kobiety podobno to czyściochy. Okazuje się, że nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko na siłowni spotyka się takie kwiatki, niestety. Widocznie dbanie o siebie wyklucza dbałość o estetykę otoczenia...

      Usuń
  21. ech...to fakt zwartość portfela nie czyni z nas elegantek i kobiet na poziomie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią: elegancja Francja, a słoma z butów wyłazi...

      Usuń
  22. Jeżeli chodzi o kobiety i o ich wypachnienie to szkoda gadać. Studiuję na jednej uczelni od sześciu lat i pewne obserwacje mam jeżeli chodzi o toaletę damską i o panujące w niej zasady.
    Jedną z zasad odkryłam przypadkiem gdy byłam w toalecie i myłam ręce. Po umyciu sięgnęłam po listek papieru by wytrzeć ręce i drugi listek spadł na ziemię. Od razu schyliłam się by go podnieść i usłyszałam jak jakaś studentka obok mówi do koleżanki, że przecież od podnoszenia są sprzątaczki. Więc zasadą numer jeden jest zostawianie po sobie syfu. Szkoda, że ja i inne studentki po sobie podniosą kawałek papieru, a zdecydowana większość to zignoruje. Przecież nie będą się schylać skoro uczelnia komuś płaci za sprzątanie.
    Zasada numer dwa jest taka, że toalety się po sobie nie sprząta. Znaczy - kto sprząta ten sprząta i kto sprząta ten głupi. Przecież potrzeby fizjologiczne nie łączą się z posprzątaniem po sobie.
    Zasada trzecia pozwala na zostawienie podpaski na koszu, a nie w nim. Mimo że swoje nieczystości zawsze wyrzucam do kosza na śmieci (jeżeli mam taką możliwość, bo nie chcę dotykać czyichś.. brudów), to reszta zostawia je obojętnie gdzie. Jestem również z tych osób, które jeśli nie mogą wyrzucić czegoś na uczelni - pakują do woreczka i wyrzucają w domu.
    Tych absurdalnych zasad mogłabym wymienić więcej, ale szkoda strzępić klawiaturę. Przykre jest to, że większość studentek to takie zadbane kobiety - wymalowane, wypachnione, ładnie i schludnie ubrane. W momencie, w którym wchodzi się do toalety damskiej, wszystko widać jak na dłoni - syfiara syfiarę pogania.
    Ba, kiedyś przez przypadek weszłam do toalety męskiej i bardzo się zdziwiłam brakiem płatów papieru na podłodze.. Wszystkie papiery wrzucone były do kosza na śmieci. Cóż, gdy zobaczyłam znaczek na drzwiach stwierdziłam, że chłopy to jednak są spoko.
    Pozdrawiam serdecznie, M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie zachowania trzeba tępić od małego. Kiedyś poprosiłam ucznia o ustawienie prosto ławki i krzesła, a on mi na to, że mu za to nie płacą, ale sam tego nie wymyślił, prawda?

      Usuń
    2. Dokładnie - należy tępić i kierować na odpowiednie zachowania. Kulturę wynosi się z domu. Uczeń pewnie usłyszał od rodzica(ów) podobne stwierdzenie i już się brak szacunku zaczyna. Straszne.

      Usuń
    3. mam podobne doświadczenia z podobnego miejsca. już w połowie dnia normalnie strach i wstyd wejść do damskiej toalety.

      Usuń
    4. A mnie zadziwia, skąd takie zachowania, bo przecież w domu każdy pilnuje czystości, nawet ze wstydu przed gośćmi...

      Usuń
  23. ... z tym przykrym zapachem, tak jak i z bezdomnością to głębszy problem. Prawdopodobnie dla tego pana kupującego parę skarpetek i roznoszącego przy tej okazji nieprzyjemny zapach, kwestia tej woni, jaką z sobą przywleka, nie jest dla niego priorytetem; on jej nie "zauważa". Co jest dla niego priorytetem? Może znalezienie sobie jakiegoś zadaszonego miejsca na nocleg, parę złotych na chleb i alkohol, po którym szybciej się zasypia. Może to ten sam człowiek, który sukcesywnie odmawia propozycji skorzystania z miejsca w noclegowni, bo wie, że nie potrafiłby przeżyć nocy bez napicia się alkoholu, albo po prostu przywykł do takiego życia i podświadomie wstydzi się przyjmowania pomocy. Cóż to dla niego za problem wstąpić do taniego sklepu i za wyżebrane pieniądze, za które mógłby sobie kupić piwo, nabyć nowe skarpetki, bo te, które ma na sobie nie chronią już przed chłodem i nie zabezpieczają stóp przed otarciami. On tego swojego zapachu nie czuje. Oczywiście mamy prawo czuć nie tylko ten przykry zapach, ale też niesmak, że ktoś, o którym zwykle wiemy niewiele, w tak bezceremonialny sposób burzy nasze poczucie czystości, jaką cieszymy się we własnym domu. Niestety rozpylenie nawet najskuteczniej niszczącego przykry zapach dezodorantu nie rozwiąże problemu, bo likwidując skutki, nie niszczymy przyczyn. Kiedyś bywały w miastach publiczne łaźnie... może tam...? A może należałoby jednak zmienić charakter pomocy oferowanej przez wyspecjalizowane służby opieki społecznej. Ja oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że trudno nakłonić poszczególne jednostki do korzystania z tej pomocy, tak jak niezwykle trudnym zadaniem jest zmuszenie delikwenta do leczenia (nie tylko chodzi o leczenie z alkoholizmu), a już wręcz niemożliwe w obecnych warunkach jest sprawienie, aby bezdomny znalazł dach nad głową, pracę, itp. .... ale próbować trzeba... trzeba chcieć próbować, a nie załamywać rąk nad czymś, co wydaje się być niewykonalne, a takim nie jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma dotąd mądrego, jak te problemy rozwiązywać, skoro ciągle o nich mówimy i dziwimy sie pewnym sytuacjom, a tylu mamy niby ekspertów w każdej dziedzinie.

      Usuń
  24. Prawie wszystko napisali już moi szanowni Przedmówcy, więc dodam od siebie niewiele. Nie będę się wypowiadać na temat bezdomności bo jej nie znam, natomiast że tak powiem "kultury higienicznej" uczy się w przedszkolu i powinno w domu. Jak z tym jest - napisała m.in Martyna opisując sytuacje z uczelni. Jak mamusia nie nauczyła lub nie utrwaliła tego co nauczyło przedszkole to nic dziwnego, że dorosłe niby eleganckie osoby nie myją rąk po skorzystaniu z toalety, lub po prostu po chamsku ją zaśmiecają. Zakończę "czystym" akcentem - widziałam kiedyś pana bezdomnego siedzącego gdzieś w bocznej uliczce i myjącego nogi wodą mineralną. Czyli jak się chce - to można.
    W nieustającym oczekiwaniu na wiosnę 🌷 pozdrawiam ciepło 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama kiedyś korzystałam z tego sposobu, w upały na przykład, dlatego zawsze wozimy wodę w bagażniku...chociaż teraz jest więcej możliwości odświeżenia się , nawet przy trasach szybkiego ruchu :-)

      Usuń
  25. Pięknie powiedziane słowa. Każdy człowiek jest inny i nie ma co oceniać, że ktoś jest biedny a ktoś bogaty. Wszystko może się w życiu zdarzyć i nie wiadomo co przyniesie nam los. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno każdy może stać się bezdomnym w wyniku zbiegu wielu okoliczności...
      Dzięki za odwiedziny i komentarz:-)

      Usuń
  26. No właśnie. Bo nigdy nie wiadomo co może człowieka w życiu spotkać...

    OdpowiedzUsuń
  27. Najważniejsze, że Pani ekspedientka nie zamyka przed nim drzwi na klucz. Tak, jak napisała Networkerka, fortuna kołem się toczy, więc kto wie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo dotyczy wyrozumiałości dla ludzi starych, też kiedyś tacy będziemy...

      Usuń
  28. To jau i kurka z Twoim kręgosłupem. Mam nadzieję, że wszystko się ma ku lepszemu jednak?

    Tak właśnie sobie wymyśliłem na dziś sposób, bo narzekanie czy nerwy nic nie dadzą i tak. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z każdym dniem coraz lepiej, zastrzyki robią swoje:-) dzięki :-)

      Usuń
  29. Fakt, bieda to nie grzech... aż mi się przypomniały te momenty gdy wbiegam do tramwaju, a cały wagon bardzo brzydko pachnie panem, który przysną na jego końcu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jednym z dużych sklepów taki bezdomny zrobił sobie legowisko przy drzwiach, ale że była zima, nikt go stamtąd nie przeganiał...
      dzięki, że wpadłaś:-)

      Usuń
  30. Trudno coś nowego czy innego dodać. taka to dola tych, co się wpisują na końcu... A ja ostatnio jakoś mam kryzys w pisaniu i blogowaniu. Pewnie po roku (a lada moment rok mi stuknie) tak sie zdarza. Jotko, Ty na pewno wiesz więcej na ten temat. Sorry, że ja tak od innej strony dzisiaj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kryzysy ludzka rzecz, ale to już rok? To niedługo świeczka na torcie! To ja chyba uzależniona jestem, bo jeszcze kryzys mnie nie dopadł, przynajmniej ten blogowy...
      Dobrego relaksu w weekend, Iwonko i może wena wróci :-)

      Usuń
  31. Z tymi zapachami to różnie bywa, ale jak mówią każdy medal ma dwie strony. Zdarza mi się czasami wejść do osiedlowego sklepu spożywczego i co? Zamiast zapachu świeżego pieczywa czy jakiejś dobrej kiełbaski czuć duszącą woń odświeżaczy powietrza bo przewrażliwione panie ekspedientki regularnie psikają jak tylko widzą starszą osobę albo taką co piwo kupuje W efekcie tego nie ma się pewności, że jedzenie, które tam się kupi nie będzie pokryte grubą warstwą chemii. Osobiście kupuję tam tylko wtedy jak czegoś zapomnę i tylko rzeczy w opakowaniu bo wszystko czuć odświeżaczem. Dosłownie masakra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie sklepy to jeszcze i to, ze odświeżacze maskują często zapach nieświeżego mięsa czy brudu po prostu. Nie piję też kawy tam, gdzie pachnie starą ścierką, bo podejrzewam, że wszystko mają brudne...

      Usuń