Strony

sobota, 23 września 2017

Ludzie wedle szablonu...


Czy znacie kogoś w 100% zadowolonego ze swojego wyglądu? Ja nie znam.
Każdy przyznaje się do czegoś, z czego nie jest zadowolony i chociaż inni uważają, że przesadzamy, to dla nas jest to duży problem, przynajmniej w danym momencie.
Jedni chcą być szczuplejsi, inni pragną przytyć, łysiejący płaczą nad każdym wypadającym włosem, a lokowani używają prostownic.
Mam w pracy koleżankę - wysoka, długie nogi, włosy blond, niebieskie oczy i ciągle narzeka na swój wygląd.Tak naprawdę, to bez przerwy porównuje się z innymi kobietami i krytykuje u siebie to, co ja bym chętnie przygarnęła. Myślę, że raczej ma problem z poczuciem wartości lub męża, który jej walorów nie potrafi docenić...
Skąd takie podejście ? To chyba media narzucają pewien obraz idealnych ludzi i młode zwłaszcza osoby traktują te normy jak biblię. Skutkuje to tym, że trudno odróżnić od siebie nastoletnie dziewczęta, idące ulicą. Wszystkie wyglądają podobnie, wszystkie wpatrują się w ekrany telefonów. Nawet ubrania mają podobne.
Kiedyś w sklepie nie mogłam sie skupić w rozmowie z ekspedientką, która przy bladej cerze miała mocno przerysowane brwi i wściekle czerwone usta, szybko mówiła, ta czerwień migała mi przed oczami i zapomniałam co chciałam kupić...w następnym sklepie to samo i w następnym...kurcze, to jakaś sklepowa moda?
A przecież każdy z nas jest inny i ta odmienność jest najciekawsza. Rozumiem, że są jakieś trendy w modzie i w makijażu, ale przecież nie wszystko wszystkim pasuje. Nie każdy dobrze wygląda w czarnym, nie każdemu pasują glany czy legginsy, nie każda kobieta powinna nosić mini czy kapelusz, nie każdy facet powinien nosić spodnie rurki. Dlaczego więc bardziej zależy nam na ujednolicaniu wyglądu, aniżeli na podnoszeniu walorów figury? Kiedyś różnorodność i oryginalność były w cenie, chodziło się do krawca, by mieć inne niż wszyscy ubrania.
Fryzury także widywało się różne u pań, a to koki, a to warkocze, włosy długie z grzywką lub bez.
Skąd ten pęd ku ujednolicaniu wyglądu twarzy i ubiorów? Skąd ten pęd do ciągłego udoskonalania natury?
Dlaczego w dziedzinie wiedzy i umiejętności nie dążymy do podobnej rywalizacji? No, może wyjątkiem jest taniec i śpiew, bo dzięki programom typu: Mam talent, Idol czy Taniec z gwiazdami wszystkim wydaje się, że mogą występować publicznie.
Wielu telewidzów chętniej ogląda programy czysto rozrywkowe, zamiast zachwycać się wiedzą i erudycją zapraszanych uczestników.
Dlaczego wmawia się ludziom, że to, co otrzymaliśmy od natury jest gorsze i brzydsze od poprawianego przez specjalistów?

Istnieją oczywiście przypadki, że korekta nosa czy uszu może zaważyć na pewności siebie osoby z niskim poczuciem wartości. Ale powiększanie pośladków, by bez skrępowania uprawiać z ukochanym ostry seks, to już lekka przesada. Taką argumentację podała jedna z pacjentek kliniki chirurgii plastycznej. Rozdęte usta, czoło bez jednej zmarszczki, kolczyk na języku, tatuaże...
Powaliła mnie na łopatki informacja, że jednym z modnych prezentów komunijnych były kupony na operacje plastyczne!
Ileż to razy rozpoczynano kampanie przeciwko chudości modelek? Na deklaracjach i wypowiedziach medialnych byłych modelek się kończy.
A celebryci? fajnie byłoby, gdyby oprócz bywania na imprezach i przebierania się według najnowszych trendów mieli coś jeszcze do zaprezentowania.
Ogłupiające sondy każą nam wybierać , która celebrytka lepiej wyglądała w jakiejś sukni lub który celebryta ma seksowniejszą brodę...
Trudno być w dzisiejszych czasach rodzicem nastoletnich dzieci, które bezmyślnie naśladują medialne wzorce wyglądu i spędzania czasu poza domem i szkołą. Trudno wychowywać młodzież w rzeczywistości, która wynosi na piedestał, to co sztuczne, jednakowe, poprawiane, kosztem oryginalności i naturalnego uroku.

Bardzo trudno motywować dzieci do wytężonej pracy nad sobą , obserwując to, co dzieje się w mediach oraz w Internecie.
A kto powiedział, że wszyscy musimy być piękni, wiecznie młodzi i bogaci?

82 komentarze:

  1. O matko, kupony na operacje plastyczne dla dzieci ??
    Paranoja chyba jakaś...??
    Jak motywować dzieci do pracy skoro z seriali wynika,
    że życie jest wyłącznie łatwe i przyjemne
    i nie trzeba nic robić w tym kierunku...
    I oczywiście najczęściej główni bohaterowie są lekarzami albo prawnikami :-)))
    Śmiechu warte :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie w książkach, wszystkie bohaterki mają ok. 30-ki i pracują w korporacjach...

      Usuń
  2. Moje koleżanki nie wierzą, że u nas opalenizna jest w cenie. I wszystkie się wybielają.
    Wygląd łatwo jest poprawić czy skroić wg swojego gustu. A rozumu łopatą nie nałożysz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko czemu wszyscy tak samo? Podziwiam odważne kobiety/mężczyzn, którzy wyróżniają się wyglądem lub sposobem bycia/sposobem na życie :-)

      Usuń
  3. Będzie przewrotnie. Bo ja tak, ja chciałabym byc piękna, wiecznie młoda i bogata. A dlaczego nie? Uroda, młodość i bogactwo nie są złe. I nie są oddzielone od inteligencji, pracowitości, empatii i tej całej reszty. Zwyczajowo uznawanej za dobrą. I oczywiście umiar, ale co jest złego w poprawianiu wyglądu, jeśli to kogoś uszczęśliwia? Kiedy przypominam sobie, jak bardzo mój młodszy brat cierpiał w szkole z powodu odstających uszu, to natychmiast - teraz - zabrałabym go na operacje przypłaszczenia owych uszu. Bo dzieci były okrutne... I jak niszczono zycie mojej koleżance z garbatym nosem.... jej rodzice w końcu ją na operację zabrali. Prózność? Może i próżność...
    Twój post, Jotka, był tez o czyms innym. Czy chcemy być jednakowi, czyż nie tak? Jednakowym łatwiej ukryć się w tłumie. Zniknąć. Schować się. Nie podpadać. Udawać, że sie nie istnieje. Bo zycie to trudne jest, i to bardzo. Dosyć trudno zunifikować intelekt. Wygląd się da...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, każdy by chciał, ale też przekonuję się coraz częściej, że jednak lepiej być sprawnym fizycznie i psychicznie, mieć pasje, otwarty umysł i pozytywne podejście do życia.
      Mnie też dokuczano, pamiętam do tej pory, ale tym bardziej chciałam iść pod prąd i dostałam dobrą szkołę życia...której oczywiście nikomu nie życzę :-(

      Usuń
  4. Och, jak dobrze, że otrzymałam od życia na pewnym jego etapie tumiwisizm! W niektórych dziedzinach znakomicie ułatwia on sprawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tumiwisizm lub po prostu silna osobowość i jest super!

      Usuń
    2. Podobno silna, tak mówią inni, którzy widzą mnie z zewnątrz. Ja tego nie umiem stwierdzić.

      Usuń
    3. A ja to wyczuwam między wierszami :-)

      Usuń
    4. Jeśli kilkadziesiąt osób mówi Ci, że jesteś pijana, to na pewno tak jest. Może więc podobnie jest z osobowością?

      Usuń
  5. Kiedyś dawno, dawno temu byliśmy wszyscy jednakowi, bo nic innego w sklepach nie było :) Wszyscy mieliśmy prawie identyczne fryzury, meble i ubrania. Czy nie? Wystarczy spojrzeć na zdjęcia klasowe z lat 70 tych ubiegłego wieku ( jak to brzmi!!!!) i nie wiesz na pierwszy rzut oka, czy to moja klasa , czy Twoja. Albo na zdjęcia z balu przebierańców... No ale to była siła wyższa. Teraz jest wybór - wszystko w nadmiarze i wychodzi na to, że historia zatacza koło, bo okazuje się że młodzi ludzie mają swoje szablony, na których "trzeba" się wzorować. Hahaha a migająca czerwień warg była świetna :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo dotyczy prezenterów Tv i osoby prowadzące szkolenia, ja mam problem z odbiorem, gdy ktoś epatuje wyglądem , nie mogę się skupić na treści...

      Usuń
  6. Ja bym jednak tej mody i pogoni za młodością tak w czambuł nie potępiał. Owszem, niektóre elementy „małpowania” szokują ale tylko nas, to znaczy tych, którzy z tego już wyrośli, bo przecież sami też kiedyś pewnym trendom ulegaliśmy. Było trudniej, bo dzieliła nas od świata „żelazna kurtyna” ale i tak, choć z pewnym opóźnieniem, „nowinki” do nas docierały i się rozpowszechniały. Nie będę sypał przykładami, wspomnę tylko czasy mini czy dżinsów.
    Dajmy młodości się wyszaleć, nawet jeśli to wiąże się z możliwością chirurgicznej poprawy „felerów”. Sama zauważyłaś, że większość z nas chętnie by w sobie coś poprawiła i jeśli to ma poprawić nasze samopoczucie... nie widzę problemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie widzę, ale gdy oglądam zdjęcia znanych osób, to czasem zastanawiam się jaki stopień absurdu osiągną, bo niektórych to już trudno rozpoznać, a że oni sami się w lustrze poznają?

      Usuń
    2. "...tych, którzy już z tego wyrośli..."...
      chodzi o małpowanie, czy chodzi o same modyfikacje jako takie?... bo jeśli o to drugie, to myślę, że bariery wiekowe nie istnieją, a raczej nie powinno ich się tworzyć... co najwyżej bariery natury zdrowotnej, bo na przykład zmiana piersi wymaga dobrego znoszenia anestezji /narkozy/, zaś duży rozmiarowo tatuaż to wyzwanie dla układu odpornościowego... ale barier innego rodzaju raczej nie widzę...

      Usuń
    3. Ja podziwiam za dobrowolne poddawanie się torturom, z efektem nieznanym i możliwymi komplikacjami...

      Usuń
  7. akurat nie widzę nic złego w niezadowoleniu ze swojego wyglądu i chęci jego zmiany, nawet gdy są to znaczące modyfikacje ciała... ewentualny problem leży gdzie indziej, w motywacjach... czy robimy to dlatego, że chcemy się sami ze sobą lepiej czuć, czy robimy to dlatego, bo ktoś, otoczenie nam wmówiło, że powinniśmy się źle czuć z aktualnym stanem rzeczy... oraz czy nasza zmiana wyglądu jest autentycznie przemyślanym twórczym działaniem, czy po prostu bezmyślnym kopiowaniem kogoś innego w wyniku stadnego konformizmu...
    nie zawsze jest łatwo odróżnić to pierwsze od tego drugiego, zwłaszcza, że nie każdy się do tego konformizmu przyzna, nawet sam przed sobą...
    ...
    mam znajomą wizażystkę, która ma tabuny klientek, które upierają się, aby je "laszczyć" dokładnie tak, jak wygląda np. jakaś gwiazda pop z okładki kolorowego pisemka, mimo, że mają kompletnie inny typ urody, który zupełnie nie pasuje do takiej koncepcji... oczywiście może /ta znajoma/ machnąć ręką i wykonać zamówienie zgodnie z zasadą "nasz klient nasz pan", ale zwykle próbuje popracować nad taką klientką, by jej pomóc własną drogę... okazuje się często wtedy, że jej praca to nie tylko machanie pędzelkiem, ale nieraz dochodzi do psychoterapii... ale za to frajda większa, bo z jej gabinetu nie wychodzi seryjna pusta laka, ale wręcz czasem dzieło sztuki, jedyne, niepowtarzalne i w dodatku "z charakterem"...
    ...
    podobnie zresztą jest z tatuażystami... jeden zrobi klientowi oklepany wzorek, którego klient sobie zażyczy, drugi najpierw z klientem o tym porozmawia i razem tworzą coś nowego, niebanalnego... okazuje się potem, że w tym drugim przypadku satysfakcja jest większa, i dla klienta, i dla tatuatora...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielki szacun dla wizażystki, która potrafi i chce te różne fanaberie przerobić na korzyść klientki. Nie każdy specjalista jest równie empatyczny i dociekliwy - i uczciwy oczywiście.

      Usuń
  8. Ja jestem piękna i wiecznie młoda chociaż za parę dni stuknie mi 40 lat :)
    A tak poważnie to kompleksy ma każdy - mniejsze lub większe i sądzę, że dużo z tym winy mediów, bo to one robią nam pranie mózgu i narzucają kanony piękna, które niezbyt rzadko wcale piękne nie są. Mniej odporni na takie narzucanie tego co podobno jest piękne mają nie lada problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, oczywiście, że jesteś, bo to mamy podobno zakodowane wewnątrz, a jeśli wnętrze ponure i byle jakie, to żadna operacja tego nie zmieni:-)

      Usuń
  9. Ja też często przyłapuję się na tym, że porównuję się do innych kobiet, mój ukochany powtarza mi, że nie mam tego robić, bo jestem najpięknieszą kobietą dla niego i każda kobieta powinna być tą najpiękniejszą dla swojego mężczyzny... ja jednak mam swoje racje i wiem, że inne kobiety są piękniejsze ode mnie, wręcz idelane, ale faktycznie zazwyczaj w ruch idzie photoshop albo zarys mediów.
    Mój blog - KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie zauważyłaś, ile idealnych kobiet jest samotnych i nieszczęśliwych? Idealnych facetów zresztą także...

      Usuń
  10. Od kilkunastu lat mamy w naszej rodzince dziewczynę ,która rozpoczęła wtedy "poprawiać urodę".Odbieram to jako swoisty nałóg. Zacznę może od tego ,że normalnie to szczupła ładna ,wysoka dziewczyna, w której nie można się doszukać mankamentów . Oczywiście ona znalazła.Najpierw korekta nosa,później kilka razy coś z ustami,później jakaś bardzo bolesna (nie wiem czy bardziej bolesna czy droga)kuracja- poprawa cery -to jak pamiętam był dla mnie szok.Przez 2 tygodnie chodziła w takiej "masce" (od razu przypomniał mi się film "człowiek w żelaznej masce") Oczywiście nie słucha żadnych próśb. A wiadomo lekarze bardzo chętnie robią takie "cuda" które kosztują krocie.Może jestem dziwna ale dla mnie lepiej wyglądała gdy była naturalnie ładna ,a teraz trochę,ba nawet nie trochę ale bardzo na pokaz,taka "sztuczna".Myślę ,ze w jej przypadku jest tak jak bywa gdy ktoś wmówi sobie,że jest za gruby i ciągle się "odchudza"....Może i jestem niedzisiejsza ,ale ja nawet tatuaży nie lubię,chociaż mam koleżanki z nimi i nie wpływa to na naszą znajomość. Czyżby chodziło tu właśnie aby nie być "tuzinkowym" lecz się wyróżniać? Może i jestem mało ambitna w tym kierunku.Jak przyjemnie jest gdy widzę osobę -bez poprawek-ale tak naturalnie ,pięknie wyglądającą i czas upływający widać na twarzy ale to taki fajny widok ,a jeszcze gdy od niej bije pogoda...uśmiech.Nie rozumiem i chyba nie będę się starała zrozumieć tego "pędu" do "sztucznej piękności".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to zbytnie zafiksowanie na poprawianiu urody powoduje jeszcze większe niezadowolenie?
      Kiedyś znajoma "zrobiła" sobie brwi, zapłaciła 400 zł i w dodatku nie była zadowolona z efektu...

      Usuń
  11. Bo teraz nikt nie chce się wyróżniać, a inność jest traktowana jako zła. Nie jesteś taki jak my, to jesteś przeciwko nam, nawet gdy nic złego nam nie robisz. Dostajesz za samo wyłamywanie się ze schematów. Prawdą jest, że autorytety się zmieniły, no i raczej nie na dobre. Przede wszystkim też uczy się, żeby się nie wychylać, żeby być jak wszyscy inni, a nie żeby być sobą. Drobne korekty mogą poprawić pewność siebie, samoocenę, ale już masakrowanie się, powiększanie, przerabianie, cudowanie to jest okropne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że od czasów mojego dorastania coś sie zmieniło. Fakt, że presja grupy jest silna, ale czy warto być w takiej grupie, która nawet o moim wyglądzie przesądza? Jeśli ktoś nauczy się przeciwstawiać, tym mniej podatny będzie na manipulacje wszelkiego rodzaju.

      Usuń
  12. Niestety wśród nastolatków jak ktoś odstaje wyglądem od innych to chęsto jest tępiony i właśnie stąd bierze się chęć upodobniania się do innych żeby nie zostać odrzuconym przez grupę.Media oczywiście lansują to i owo, ale przed tym się raczej nie ucieknie. Wśród młodzieży ten trend do naśladowania innych wyglądem zawsze był, ale potem się z tego wyrastało. Widzę, że i to się zmienia bo skoro rodzice kupują na komunię dzieciom takie prezenty to jak te dzieci mają w siebie uwierzyć? To jest naprawdę smutne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nawet małe dzieci wtłacza się w ten kierat, masz wyglądać tak i tak, bywać tu i tam.
      Sama byłam świadkiem, gdy mama mówiła do syna w sklepie - nawet na to nie patrz, to nie jest trendy...

      Usuń
  13. Myślę, że człowiek nie tylko uczy się do śmierci, ale dlaczego próbuje zmieniać się w stylu "... szata zdobi człowieka ...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak ten świat funkcjonuje, na szczęście nie wszyscy temu ulegają...

      Usuń
  14. Moda istnieje od zawsze. Oglądając stare filmy potrafię po fryzurach i krojach sukien/spodni określić lata jego powstania i Ty pewnie też.
    Modę na chłopięcą/nastoletnią chudość u kobiet wylansowano za pomocą Twiggy (prototyp Barbie). Lata 60-te to okres emancypacji kobiet. Nic dziwnego, że mężczyźni zatęsknili za drobną i kruchą kobietką :) Mój znajomy uważa, że projektanci mody kreując taką wizję urody obnażają swoje niekonwencjonalne preferencje seksualne, ale tu można dyskutować.
    Sama zawsze podporządkowywałam się modzie, nigdy jednak za ceną przerwania ciągłości skóry - nikt nie zdołał namówić mnie nawet do przekłucia uszu. Tej granicy pilnuję i odstępuję, acz niechętnie, tylko w celach leczniczych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za modą nadążać to nie grzech, byle pamiętać, co komu pasuje, bo czasami krzywdę można sobie zrobić. Dziś widziałam dwie starsze panie, pięknie ubrane i umalowane, ale nie było w tym nic ze śmieszności, były bardzo eleganckie:-)

      Usuń
  15. Faktem jest, że z kompleksów się wyrasta. Tak samo z biernego małpowania mody. W pewnym wieku wygląd traci na znaczeniu i priorytetową rolę przejmuje zdrowie. To jego stan zaczyna być ważniejszy od wyglądu ;) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też prawda, ale nie u wszystkich, niestety...

      Usuń
  16. Witaj, Jotko.

    Tak, jak napisałaś - wszystko zależy od poczucia własnej wartości, a to nabywa się przeważnie z czasem:)
    Akceptacja rówieśników jest bardzo ważna, kiedy ma się naście lat i rzadko który młody człowiek dobrowolnie chce być outsiderem:)
    Tu właśnie powinni wkraczać starsi - zwracać uwagę, że od opakowania ważniejsze jest wnętrze. Niestety, opiekunowie sami często mają problem z akceptacją własnej osoby. Szczególnie, gdy nie wiedzie im się w sprawach osobistych bądź zawodowych.
    Zamiast zdroworozsądkowej zasady "wzajemnej pomocy" wszędzie pokutuje "duch współzawodnictwa". Ludziom wmawia się, że bycie "naj pod każdym względem" jest nie tylko najlepszym, ale wręcz - jedynym - sposobem na szczęśliwość wiekuistą.
    To wierutna bzdura, ale każdy musi przekonać się o tym sam. Ponieważ "sukces" urósł do rangi boga, "porażkę" traktuje się jak koniec świata. Poruszamy się po szablonie extremów: "wszystko albo nic", zapominając, że ludzkiej naturze przypisana jest - przykro mi - przeciętność i to w niej odnajdujemy się najlepiej.
    Jak zauważyłaś - widać to wszędzie - nawet w tym patologicznym dążeniu do oryginalnej doskonałości (czy też doskonałej oryginalności) po prostu się do siebie upodobniamy:)
    Najbardziej przykre jest to, że "programowa doskonałość" nie ma na celu uczynienia nas szczęśliwymi, ale - maksymalne wyeksploatowanie naszych zdolności i wyrzucenie nas na śmietnik, gdy się zepsujemy. A "psujemy się" prędzej czy później, bo nie da się wciąż funkcjonować na najwyższych obrotach:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, trafiłaś w sedno, obserwuje sie wszędzie: prezenterki są za stare, dla aktorek w pewnym wieku nie ma ról,modelki w wieku 30 lat przechodzą na emeryturę, nawet od nauczycieli teraz wymaga się, by byli młodzi, ale z doświadczeniem...
      Sugeruje się pracownikom w wielu zawodach by poprawili wygląd...

      Usuń
  17. Gdy byłam dzieckiem nie było w szkołach rewii mody, a uczeń miał wyglądać jak uczeń, nawet po szkole.Studniówki odbywały się w szkole, w sali gimnastycznej, w "galowych strojach szkolnych".
    I całe dzieciństwo i młodość słyszałam, że ważne jest to co ma się w głowie i jakie się ma cechy charakteru a nie wygląd zewnętrzny. Zawsze mi powtarzano: "pamiętaj, że uroda z czasem przemija a głupota i złe cechy pozostają".
    Po jakimś czasie zrozumiałam to sama, chociaż bardzo cierpiałam, że nie mogłam spędzać dłuższego czasu przed lustrem zmieniając co i raz uczesanie w nadziei, że moje włosy lepiej się zaprezentują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej rodzinie też wpajano dzieciom skromność, podobnie było w szkole. Teraz skromna, ułożona dziewczynka z warkoczami bywa wyśmiewana przez wymalowane koleżanki - pełen makijaż w wieku 13 lat! Za zgodą rodziców oczywiście...

      Usuń
  18. Jak dla mnie to co się teraz dzieje, by wszyscy byli tacy sami bierze się po części z nakłaniania nas do myślenia w taki sam sposób. Pięknie ilustruje to pewien obrazek przedstawiający klasę w szkole, nauczycielka ma nad swoją głową dymek jak z komiksu w kształcie kwadratu, a uczniowie mają te dymki owalne, względnie okrągłe. Nauczycielka wyposażona w nożyczki przycina ich dymki, aby były zgodne z jej pojmowaniem świata. Od czegoś takiego moim zdaniem krok do takiego samego ubioru (czasem nawet w Sieci ludzie śmieją się nazywając to zjawisko ,,błędem Matrixa"), dążenia do perfekcji narzucanej nam z jakichś korporacji itd.

    Radą na reklamy jest nagrywarka, można przewinąć wtedy reklamy i w miarę spokojnie oglądać. Jeśli chodzi o TVP ma przewagę nad Polsatem czy TVN-em, bo nie dają tam reklam w środku filmu/serialu.

    Według mnie wszystkie tak zwane -izmy są czymś strasznym i smutnym.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błąd Matrixa - muszę to zapamiętać :-)
      O nagrywarce już mąż mi mówił, bo po porcji reklam zapominam, o czym był film...

      Usuń
  19. ...hm... żyjemy w epoce konsumpcyjnej, w której towar odgrywa szczególnie zaszczytną rolę, przeto nie trzeba się dziwić temu, że aby go korzystnie sprzedać, należy zadbać o opakowanie :-)
    Ponieważ tylko przypadkiem znalazłem się w konsumpcyjnym towarzystwie, powyższa reguła mnie nie obowiązuje i z równą pogodą patrzę na chudych i otyłych, młodych i starych, pomarszczonych i wyglancowanych... jedynie w zestawieniu: mądrzy - głupi kategorycznie opowiadam się za tymi pierwszymi... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już w komedii o Pawlaku i Kargulu padło zdanie, że ludzie nie dzielą się na kresowych i resztę, tylko na mądrych i głupich :-)

      Usuń
  20. Będę się chwalił. Nie ulegam modzie. Niedawno byłem na weselu, podawali tam jakieś dziwaczne, kolorowe drinki. Nie wziąłem tego do gęby, pozostałem wierny czyściosze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo czysta wódka najlepsza, kiedyś po jednym drinku mój mąż był taki chory, że nasz wyjazd na wczasy stanął pod znakiem zapytania...

      Usuń
  21. Bardzo mi się podoba idea takich wpisów.
    Ludzie żyją w pędzie i biorą media społecznościowe jako pewnik, a to wyidealizowany świat, który tak naprawdę nie istnieje.
    Tylko skąd to mają wiedzieć dzieci, nastolatkowie? Czasem i dorośli dają się wkręcić w tę matnię...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga, to widać po dzieciach właśnie, a obserwuję ich wiele i podsłuchuję czasem rozmowy rodziców...

      Usuń
  22. Tak jest, tym co trzymają świat w ręku zależy na tym, żeby tak było, żeby wszyscy myśleli tak samo tzn żeby za dużo nie myśleli. Wszechobecne reklamy robią swoje, a młodzi zawsze pójdą za trendem mody. Ale żeby kupony plastyczne na komunię?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpływ reklam widać wyraźnie gdy zbliżają się święta: ciociu, tylko kup mi ORYGINALNĄ wersję, nie podróbę...bo koleżanki będą się śmiały, masakra!

      Usuń
  23. No nie Asiu, to szczyt głupoty z tym kuponem na operacje plastyczne.
    :( .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak słyszałam, Tereniu, ludzie mają różne pomysły:-(

      Usuń
  24. To wszystko prawda.... ale...
    Znam ludzi, którzy uważają że są idealni, wspaniali pod każdym względem i godni naśladowania. A są po prostu okropni.
    I to dopiero z nimi jest największy problem.
    Kompleksy w umiarkowanym stopniu nie są wcale złe. Oczywiście te kompleksy, które w rezultacie człowieka rozwijają a nie rujnują...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, takich narcyzów też można spotkać i ten narcyzm sposobu bycia także dotyczy.
      Kompleksy potrafią zadecydować o życiu człowieka, oj potrafią... jedna i druga kategoria ludzi może być męcząca.

      Usuń
  25. Moda, a z nią związane ujednolicenie, pojawiło się już w kulturze minojskiej, czyli 2000 lat przed naszą erą. Pod koniec średniowiecza niesłychanie modne były buty z długimi noskami - niektóre buty miały aż tak długie noski, że ich końcówki trzeba było przywiązywać sobie sznurkami do łydki, bo inaczej nie dało się zrobić ani kroku :-) Moda i ujednolicenie były znane od wieków, tylko przepływ informacji był znacznie wolniejszy. Teraz internet i globalizacja tworzą klony na większą skalę niż dawniej bywało.
    Czy to źle? Nie wiem, widocznie jest taka potrzeba ludzka. Z drugiej strony już na pierwszy rzut oka możesz odróżnić, kto jest indywidualistą, a kto konformistą, to bardzo ułatwia zawieranie znajomości :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, w dodatku za mało "atrakcyjnym" wyglądem często kryje się niesamowita osobowość...odwrotnie też bywa.

      Usuń
  26. Zupełnie przypadkowo i niechcący zawsze wyróżniałam się od rówieśników. Ja absolutnie nic nie robiłam! Samo jakoś wyszło. I bardzo mi z tym dobrze. Pewnie dlatego, że nigdy nie lubiłam różu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Ty jesteś jedyna w swoim rodzaju i niech tak zostanie:-)

      Usuń
  27. Wszystko,co napisałaś zgadza się z moimi przemyśleniami. Dodałabym jeszcze, że wiele pań na ulicy, w sklepie ma sztuczne rzęsy! To sprawia, że twarz jest przerysowana,a do tego te grube, narysowane czarne brwi! No i taka dziwna dziewczyna obsługuje kasę w markecie!Patrzę jak na dziwadło i zapominam języka w gębie.
    A swoją drogą lepiej być pięknym, młodym, zdrowym i bogatym!
    Wszystkie zaległości na Twoim blogu nadrobiłam.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może o to chodzi, żebyś patrząc na nią kupiła więcej...
      Od zarania dziejów ludzie poszukiwali recepty na wieczną młodość, bo bogactwo można nabyć, a urodę poprawić :-)
      Słoneczka życzę :-)

      Usuń
  28. Oj, literówki się porobiły,więc piszę jeszcze raz.
    Jotko, a czy zauważyłaś,że w czasach, kiedy nic, naprawdę nic nie było w sklepach starałyśmy się wyglądać każda inaczej?
    Pozdrowionka serdeczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaką pomysłowość trzeba było wdrożyć, to pomysł na kolejny wpis:-)

      Usuń
  29. a ja - proszę pani, to jestem już tak modny, że tylko na tyłku siedzę i czekam, aż mnie ta moda dogoni. a ona cholera jedna chyba kulawa i wciąż nie chce. życia zabraknie, zanim mnie dogoni. trudno - jej pech, bo miałaby rasowy model do naśladowania (gdyby taki kaprys się objawił). a tak, to ja zupełnie darmo demonstruję swoją modną egzystencję, spacerując po mieście i rozdawałbym autografy, gdyby ktoś o taki poprosił - na razie tłumu nie ma...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja już zapisuję sie w kolejkę, bo nigdy nie wiadomo :-)

      Usuń
  30. A ja słyszę od pani mającej dorosłą córkę we Włoszech, że tam, owszem, panie są ładne, zadbane, ale wszystkie, jak z matrycy, a u nas są znacznie ładniejsze, bo każda inna, każda chce się wyróżnić na plus i umie to zrobić. Ja myślę, że ta unifikacja jest związana z wiekiem: im młodsza osoba, tym bardziej nie chce sie wyłamać ze swojej grupy. Będzie inna - to będzie poza grupą, tak to chyba funkcjonuje do pewnego wieku. I do pewnego poziomu świadomości. Im ktoś bardziej świadomy siebie, tym mniej przejmuje sie zdaniem innych. A poczucia wartości, cóż, powinien nabyć w najbliższym środowisku. Przecież mamy wolną wolę. Nikt nas (mnie0 nie zmusi do kopiowania innych. Ale zdecydowanie ta wolność wyboru przychodzi z wiekiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość z tego wyrasta, dojrzewa, inni zmieniają się pod presją środowiska, a jeszcze inni po prostu chcą zatrzymać czas...

      Usuń
  31. i to jest własnie w nas piękne, że każdy jest inny. chociaż szkoda ze tak trudno nam to wszystkim zaakceptować.
    http://czynnikipierwsze.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, na szczęście nie wszyscy takim modom ulegają...

      Usuń
  32. Zwłaszcza czasem na zdjęciach widać błąd Matrixa, gdy kilka osób jest ubranych i wygląda niemal identycznie. :) Jak to mówią, to są znaki czasów.

    Ja się nie znam na grzybach i się przyznaję od razu. :) Poza tym mam słabe wspomnienia z grzybami jak nad morzem popiłem wodą naleśniki z nimi.

    Dziś też śledziłem sportowe wydarzenia i to aż kilka jednocześnie. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, widać ten efekt na zdjęciach grupowych z mężczyznami w roli głównej, wszyscy niemal w jednakowych garniturach, różnią ich tylko wzrost i krawaty :-)

      Usuń
  33. Uroda przemija, a nasze wnętrze jest najwartościowszą rzeczą jaką możemy posiadać:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Tyle zostało powiedziane tu u ciebie Jotko. I tyle słusznych opinii, że tylko im przyklasnę. Nie wiem, czemu wygląd zrobił taka karierę - nie liczy się charakter, wiedza, poczucie humoru, tylko uroda lub jej brak. Piękne kobiety wpadają w panikę przy kolejnej zmarszczce, piękne aktorki nie ukrywają swoich poprawek. Świat chyba zwariował. A naturalność, tak modna przecież w każdej innej dziedzinie, w przypadku wyglądu schodzi na odległy plan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malują się już 12 - latki, za przyzwoleniem rodziców :-(

      Usuń
  35. Bardzo mądry Twój wpis Jotko, naprawdę daje do myślenia.
    I jeszcze ta dyskusja taka interesująca. Tyle osób i tyle różnych punktów widzenia. Właściwie tyle już napisano, że nie mam za wiele do dodania.
    Wydaje mi się, że wbrew pozorom łatwiej zadbać o ładny wygląd niż o piękne wnętrze. Praca nad swoją osobowością i charakterem wymaga znacznie więcej trudu niż pomalowanie ust na czerwono, przyciemnienie brwi czy doczepienie rzęs.
    A poza tym, przynajmniej na początku znajomości i podczas starania się o pracę, jesteśmy oceniani poprzez nasz wygląd. Cechy charakteru "wychodzą" znacznie później. Aby "zaplusować" na starcie staramy się upodobnić do osób, które odnoszą sukces w mediach, do celebrytek w myśl zasady "taki wygląd jest pożądany, jest oznaką lub wyznacznikiem sukcesu". I potem dookoła mnóstwo "klonów"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schludny wygląd w rozmowie o pracę jest wyrazem naszego szacunku dla rozmówcy i tez jakoś nas określa, chociaż na co dzień mamy czasem inny styl...

      Usuń
  36. Słusznie zauważyłaś, że to media kreują to okropne zjawisko... Ludzie starają się dorównać postaci z reklamy, która być może nawet nie istnieje, bo ktoś ulepszył ją w programie graficznym. Oczywiście fajnie jest dbać o wygląd. Jak się dobrze wygląda, to człowiek czuje się pewniejszy siebie, ale ludzie w tym przesadzają i to bardzo mocno...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lepiej sie czuję, wychodząc od fryzjera lub gdy widzę w lustrze wypoczętą twarz, ale nie panikuję z powodu kolejnej zmarszczki...

      Usuń
    2. I tak trzymaj, Jotko:)
      A ja z Tobą:)

      Usuń
    3. W końcu zmarszczki mówią coś o człowieku :-)

      Usuń
  37. Nie rozumiem też tego. Mam podobne odczucia, zamiast być dumną z tego, jaka jestem, większość kobiet ciągle dąży, by być taką jak inne...Przykre to strasznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A porównywania się z innymi rodzą się kompleksy i niezadowolenie...

      Usuń