Strony

sobota, 7 października 2017

Biała gorączka....

...czyli kolejne spotkanie z Krzysiem:-)
Włączyłam komputer, próbuję zamówić książki w księgarni internetowej.
Krzyś podchodzi, zagląda w monitor.
- O, a co to?
- To strona księgarni internetowej, zamawiam książki, pamiętasz wybory ulubionych lektur?
- Pamiętam, nawet sam coś napisałem... moi koledzy też głosowali
- Wielu uczniów głosowało.
- Pomogłem pani liczyć głosy.
- Bardzo mi pomogłeś.
- Tak, było 114 kartek, a doczytała się pani? strasznie nabazgrali niektórzy
- Czasami bardziej się domyśliłam, ale przepraszam cię, jestem trochę zajęta.

Krzyś zrobił kilka kroków, zajrzał tu i tam, ale widzę, że wraca.
- A wie pani, zastanawiam się poważnie nad zmianą klasy.
- Tak całkiem, dlaczego?
- Bo moi koledzy są niemożliwi.
- A nie będzie ci żal? Jesteście już razem trzeci rok.
- Na razie się zastanawiam, jeszcze nie wiem, jak to zrobić. A co znaczą te gwiazdki przy książkach?
- To też takie głosowanie czy książka się podobała.
- Dużo tych gwiazdek, a jakie ceny! drogie te książki.
- No niestety, za drogie.
- No właśnie, jak rodzice mają kupować takie drogie książki?
- Dlatego dobrze korzystać z biblioteki.
- O, widzę, że jest Dziennik Cwaniaczka - Biała gorączka. Nasza pani powiedziała, że na WF-ie dostaje przy nas białej gorączki, tak rozrabiamy.
- Aż tak źle?
- Pani się dziwi, bo nie była u nas na WF-ie...
- Krzysiu, ja naprawdę muszę się skupić...
- No tak, a dużo tych książek będzie?
- Dużo, trochę kupiłam w księgarni w mieście, a resztę zamówię online.
- Czyli na Allegro?
- Nie, w księgarniach wysyłkowych, a skąd ty znasz Allegro?
- A coś tam słyszałem, wszyscy kupują na Allegro. O! powiesiła pani mój nowy rysunek!
- Powiesiłam, podoba mi się, taki geometryczny...
- Używałem ekierki, ale chyba przypomina trochę pomarańczę?
- Trochę tak, ale ja naprawdę jestem zajęta...
- Dobrze, to ja przyjdę później.

Jak myślicie, czy skończyłam listę zamówienia tego dnia?

92 komentarze:

  1. Krzyś przyszedł później, on mówił.........., a Ty co jakiś czas informowałaś go, że na prawdę jesteś zajęta i robiłaś swoje i myślę, że skończyłaś tę listę zamówienia.
    Albo może Krzyś jednak nie przyszedł....... i spokojnie skończyłaś.
    Miłej soboty Asiu. :) .

    OdpowiedzUsuń
  2. I dlatego nie lubię dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co ty! takie są już do pogadania, a jeszcze nie pyskują:-)

      Usuń
    2. Przede wszystkim są upierdliwe, a poza tym plotą trzy po trzy i nie wiadomo, jak z tym rozmawiać. Dziewczynki są głupio przemądrzałe, a chłopcy się wygłupiają, bezsensownie podskakują, podrygują i udają bohaterów z bajek.

      Usuń
    3. Trudno się nie zgodzić, ale pogadać też jest fajnie:-)

      Usuń
    4. Ja tam mam od zawsze. Nigdy nie umiałam ani nie lubiłam rozmawiać z dziećmi. Jedynym wyjątkiem było moje własne, ale z własnym to jest chyba jakoś inaczej. Lubię niemowlęta, ewentualnie takie małe przedszkolaki, a potem zaczyna się koszmarny okres.

      Usuń
    5. Czyli masz podobnie jak Maria Czubaszek, ale nie martw się, mnie czasem też denerwują dzieci, ale cicho, nikomu nie mów;-)

      Usuń
    6. Będę milczała jak grób, ale... Dlaczego w naszym kraju lepiej udawać kogoś innego niż przyznać się do nielubienia dzieci?

      Usuń
    7. Bo pewnie każdy chce wypaść lepiej, jak kandydatki na Miss:-)

      Usuń
    8. A dlaczego lubić dzieci to jest "lepiej", a nie lubić - "gorzej"?

      Usuń
  3. Asiu, jesteś dla Krzysia wsparciem psychicznym, bo widzi mi się, że mały nie ma z kim porozmawiać na nurtujące go tematy.
    I niestety w wielu domach tak jest - "rozmowy" sprowadzają się do wygłoszenia listy zakazów i nakazów i ewentualnym podsumowaniu postępów dziecka w szkole. Wielu rodziców zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że każde dziecko stale poznaje otaczającą go rzeczywistość i wiele spraw je interesuje ale i czasami nieco przeraża. Dorośli często o tym zapominają a potem zdziwienie wielkie, gdy dziecko nie spełnia ich oczekiwań.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś brałem udział w takim spotkaniu - pogadance dla rodziców na temat narkomanii... rzuciłem wtedy pytanie otwarte: "ile tak naprawdę, z ręką na sercu, poświęcacie państwo na zwyczajne porozmawianie z własnym dzieckiem?"... ujujuj, żebyś Ty zobaczyło tą konsternację na sali...
      miłego :)...

      Usuń
    2. @ anabell - to prawda, zwłaszcza w rodzinach łączonych, gdzie są moje, twoje i wspólne dzieci...
      @ PKanalia -U mnie było podobnie, gdy poprosiłam o pytania na temat uzależnień u młodzieży- pytań nie było, a na kolejne spotkania przyszły pojedyncze osoby.

      Usuń
  4. jeden mały Krzysio wystarczy, by wystawić naszą asertywność na dużą próbę... jednak Anabell /komentarz piętro wyżej/ może mieć rację, więc czasem nie sposób takiego Krzysia pogonić...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Papiery i rachunki są mniej ważne od ważnych rozmów...

      Usuń
  5. Myślę, że nie dałaś rady, bo myślami wracałaś do rozmowy z Krzysiem, a on wracał do Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze myślisz, tym bardziej, że Krzyś w tym roku jest częstym gościem:-)

      Usuń
  6. Coś czuję, że nie skończyłaś. Do takich Krzyśków trzeba anielskiej cierpliwości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trzeba, ale nie mam sumienia go odsyłać...

      Usuń
  7. Myślę, że Krzyś nie dał Ci tego dnia dokończyć tej listy. Ale z drugiej strony, fajnie, że masz takiego Krzysia do pogadania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie rozmowy dużo dają dorosłym, każdemu życzę takiego rozmówcy:-)

      Usuń
  8. Krzysiu jak zawsze mnie nie zawiódł. A chyba ciebie tak, bo sądzę, że nie skończyłaś tego zamówienia. Chłopiec się bardzo zainteresował i na pewno cię odwiedził na każdej przerwie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, co tam papierologia, liczą sie ludzie, a zwłaszcza uwaga poświęcona potrzebującym:-)
      Krzyś przychodzi raczej po lekcjach, bo długo czeka w świetlicy.

      Usuń
  9. No pewnie, że nie skończyłaś zamówienia, dla Krzysia "przyjdę później" mogło oznaczać: przyjdę zaraz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj, Jotko.

    Nie wiem, skąd się wzięło, ale też mam przeświadczenie, że nie udało Ci się skończyć zaplanowanego zajęcia:)
    Lena

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Asiu już wiesz,że bardzo lubię Krzysia ,ale raczej a nawet na pewno nie udało Ci się zrobić tej listy.Chyba tym razem Krzysio prawie doprowadził Cię do białej gorączki.Ale pozostaję przy tym ,że wróżę Krzysiowi "świetlaną" przyszłość,po prostu nie będzie takim tuzinkowym Krzysiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko, odgadłaś przesłanie, niemal do białej gorączki mnie doprowadził, ale po chwili myślę, przecież on tylko chciał porozmawiać, reszta może poczekać:-)

      Usuń
  12. Wczoraj miałam okazję poznać " Krzysia lędzińskiego" :) Wyobraź sobie Asiu, że jest nawet podobny. Chyba taka karma pań pracujących w szkolnych bibliotekach. każda ma swojego " Krzysia" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze powiedziane - każda biblioteka ma swojego Krzysia:-)

      Usuń
  13. Nie skończyłaś ;D? Krzyś jest świetny, jejku, takie mądre dziecko i prowadzisz z nim takie inteligentne rozmowy. Co do cen książek, no to faktycznie mogłyby być tańsze, a potem jest narzekanie, że Polacy mało czytają... Aż strach sobie wyobrażać, co oni na tym wf-ie robią ;D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie skończyłam, ale co tam! Na WFie nie byłam, chyba sprawdzę :-)

      Usuń
  14. Szczerze, to zdziwiłabym się gdyby w ogóle odszedł :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Swego czasu byłam na wolontariacie w przedszkolu. Oj tam, znam to. Tam też, gdy miało się coś do zrobienia poza pracą z dziećmi - nie sposób było znaleźć czas.
    Poza tym, gdy jakaś mała, ciekawa osóbka jest szczerze zainteresowana, dopytuje - to nie sposób jej nie odpowiadać... ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Pewnie tak, ale na pewno chłopiec wrócił prędko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio często wraca, na szczęście moja koleżanka rozmawia z nim równie chętnie :-)

      Usuń
  17. ... skończyłaś nie w pełni :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli sprawy zawodowe nie mają karteczki/adnotacji ,,pilne" to wtedy można sobie robić hierarchię wartości. Przynajmniej tak sądzę. :)

    Kto tam wie tych naszych piłkarzy jak zagrają. Moim zdaniem jednak jak na Narodowym będzie ze 30 tysięcy Polaków to raczej nie przegrają. Doping to rzeczy ważna. :)

    Tak to bywa z tymi dolegliwościami. Swoją drogą to fajna nazwa dla jakiegoś zespołu muzycznego. ,,Piętowe Trio".

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację hierarchia wartości obowiązuje wszędzie.
      Z moich obserwacji wynika, że niektóre dolegliwości są dziedziczne.

      Usuń
  19. Dzieci mają taką ciekawość świata w sobie. Są naturalne, nie udają. Ten Krzyś - widać lubi rozmawiać z dorosłymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubi, bo rozmawia nie tylko ze mną, na szczęście:-)

      Usuń
  20. Pewnie dopiero jutro skończysz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skończyłam następnego dnia, bo to było kilka dni temu:-)

      Usuń
  21. Krzyś jak zawsze potrzebuje zainteresowania... a przeciez książki, jako elementy nieożywione jednak, mogą poczekać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, życie to nie tylko książki, w końcu najbardziej lubię pracę z czytelnikiem.

      Usuń
  22. W poprzednim roku Krzyś odwiedzał Panią równie często? Może nie ma z kim porozmawiać, a może po prostu jest ciekawski, czy szczerze lubi z Panią rozmawiać? Zapewne byłam równie męcząca dla Pań na świetlicy bo zawsze lubiłam podpytywać je o kulisy pracy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ubiegłym mniej, teraz nadrobił z nawiązką, ale to chyba z powodu zmiany sytuacji domowej.

      Usuń
  23. Najważniejsze, że udało się dokończyć zamówienie:-)) Wcześniej czy później, ale zadanie wykonane....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, zamówienie może poczekać, dziecko nie:-)

      Usuń
  24. Takie dzieci potrafią zamęczyć pytaniami. Moim zdaniem byłaś za mało asertywna, trzeba było powiedzieć mu stanowczo, że jesteś zajęta i żeby Ci nie przeszkadzał. To tylko dziecko i można jakoś się go pozbyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To AŻ dziecko, zbyt często jest zbywane przez dorosłych, a takie rozmowy to też moja praca :-)

      Usuń
    2. Poważnie? Moim zdaniem zbyt często zapominamy,że i my byliśmy kiedyś dziećmi.

      Usuń
    3. Rozmowa z dzieckiem nie jest niczym złym, ale gdy przeszkadza w pracy to kiedyś trzeba ją zakończyć.

      Usuń
  25. Ależ z tego Krzysia gaduła!
    Zastanawiałyście się z koleżanką, dlaczego on tak do Was lgnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo lubi ciszę, a w świetlicy jest głośno i u nas zawsze ktoś z nim pogada...

      Usuń
  26. zastępcza mama...
    ładne wyróżnienie, szczególnie, że nie chwilowe, a konsekwentne.
    będziecie się długo pamiętać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na pewno, a czy on? Pamięć uczniów jest przelotna bardzo...

      Usuń
    2. ludzkość zachowuje się dość stabilnie - to w końcu ewolucja, a nie rewolucja - wspomnij siebie. nie pamiętasz, kto Ci pomógł, kto doradził, był czymś więcej niż tłem w dzieciństwie? takich osób nie zapomina się łatwo. to zostaje w człowieku i kształtuje światopogląd. Moja nauczycielka z podstawówki obejrzała się na ulicy, kiedy usłyszała mój głos, jak rozmawiałem z bratem - ale ja wtedy miałem jakieś 25 lat - i pamiętałem ją równie dokładnie, jak ona mnie. to nie mija.

      Usuń
    3. Czasami mam wrażenie, że dzisiejsze dzieci mają inną pamięć...

      Usuń
  27. Najważniejsze Jotko,że skończyłaś i jeśli była możliwość zrobienia tego zamówienia później, to świat się nie zawalił. Dziecko było ważniejsze. To wielkie wyróżnienie dla Ciebie,że lubi z Tobą rozmawiać.
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam i staram sie nie zbywać go, choć potrafi gadać ze 3 godziny bez przerwy, nie przesadzam...

      Usuń
    2. No własnie.Nasi sąsiedzi mają ośmioro wnuków. Kiedy są u dziadków, często wpadają do mnie. Latem pomagają mi w ogrodzie, Nawet sobie nie wyobrażasz ile te dzieciaki wiejskie potrafią! I tez nadają jak najęte, chodzą ze mną i moimi psami na spacery i chociaż czasami chciałabym być sama,nie potrafię im odmówić, kiedy pytają: pani Agnieszko, kiedy idzie pani z psami do lasu? I rano stoją przed drzwiami gotowe z plecakami.

      Usuń
    3. Dbają, żebyś nie zdziczała na tym swoim pustkowiu:-)

      Usuń
  28. Witaj Asiu:) Krzysiu budzi we mnie niezwykłą sympatię, ba...nawet potrafię go sobie wyobrazić:) Słodki, wrażliwy chłopiec z ujmującą osobowością:)i bardzo Cię Asiu lubi:)))) Dobrego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ujmujący jest, to prawda i dojrzalszy od rówieśników.
      Dobrych dni, Moniko:-)

      Usuń
  29. Myślę że Twoje rozmowy z Krzysiem wnoszą wiele wartości zarówno dla jednej jak i drugiej strony. A dlaczego Krzyś przychodzi właśnie do Ciebie? Bo pewnie czuję się jak partner w dyskusji a nie dziecko, które przeszkadza i najlepiej by się go pozbyć. Rozmowy z dziećmi są fajne, ale w odpowiednim czasie i tylko wtedy kiedy nie traktujemy młodej osóbki z góry ale jak równorzędnego partnera. Dzieci świetnie to wyczuwają i lgną właśnie do takich dorosłych. Pozdrawiam 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubie rozmawiać z dziećmi jak z dorosłymi, ale ich językiem:-)

      Usuń
  30. Skończyłaś :) Wierzę, że dałaś radę ;)
    I nie było białej gorączki w bibliotece ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biała gorączka to ostatnio często bywa, ale nie dajmy się zwariować :-)

      Usuń
  31. Wszystko już zostało napisane:)) A wracając do chleba bez chleba, przepis znajdziesz tu: http://helena-rotwand.bloog.pl/id,334143270,title,Nie-marnowac-jedzenia,index.html
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, zaraz zajrzę :-)

      Usuń
    2. Sprawdziłam, super proste, na pewno zrobię, w najbliższy weekend piekę!

      Usuń
  32. I tak najważniejsze zawsze jest dziecko. Kiedyś Krzyś będzie wspominał, że dobrze mu się rozmawiało z pewną panią z biblioteki. Te rozmowy pamięta się najdłużej i po latach wrócą, bo przekaże swoim dzieciom. Do tej pory pamiętam ciekawych nauczycieli, a tych bezbarwnych nie mogę sobie przypomnieć.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tak będzie, to tylko kolejny bonus od życia :-)

      Usuń
  33. Takie dzieci czasami przeszkadzają, ale mają w sobie coś takiego, że odpędzić ich się nie da. Fajny jest ten Krzyś :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeszkadzają w rozumieniu dorosłych, którzy mają swoje priorytety, ale to dziecko powinno być priorytetem, o czym nawet ministrowie zapominają...

      Usuń
  34. Myślę, że nieeeeeee! :D Dzieciaki to najlepsze rozpraszacze. :)
    Wydaje mi się (i mam ogromną nadzieję), że Krzyś sobie poradzi w życiu! Podczas praktyk miałam bardzo podobne odczucia do dzieciaków.. Ah. :)
    Pozdrawiam cieplutko, M.

    OdpowiedzUsuń
  35. Oj, gdyby nie te dzieci, to praca w szkole byłaby całkiem znośna... ;-)
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  36. Bez hierarchii zadań człowiek szybko mógłby zginąć nawet. Tak mi się wydaje przynajmniej, dlatego jest to rzecz ważna.

    No na pewno, są takie schorzenia co w rodzinie nie ma osoby bez niego, geny czasem są bardzo zdradliwe.

    O. I to nie jest fajne jak w pracy musisz siedzieć nieco mokra po deszczu i kałużach.

    Mecz był moim zdaniem z Kosmosu, zwłaszcza ostatnie akcje.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie! I tak sobie myślę, że wielu jeszcze nie skończysz :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba masz rację, bo dziś była powtórka z rozrywki :-)

      Usuń