O ile zdrowie i pogoda pozwalają, staramy się każdy niemal weekend poświęcać poznawaniu nowych i odwiedzaniu znanych miejsc.
Tak było i minionej niedzieli. Mieliśmy pojechać do Kórnika by podziwiać w arboretum kwitnące magnolie, ale doszliśmy do wniosku, że ludzi będzie tam mnóstwo, więc raczej odwiedzimy znany nam Śmiełów, zaliczając także sąsiednie miejsca warte zobaczenia.
Ten piękny pałac w stylu klasycystycznym z 1797 roku to obecnie Muzeum Adama Mickiewicza.
Budowla otoczona jest urokliwym parkiem. W nim znajdziecie nie tylko bogatą roślinność, ławeczki i mostki, ale także ogródek Zosi, popiersie wieszcza Adama oraz tablicę upamiętniającą dąb sadzony rękami poety.
Pałac należał do rodów Gorzeńskich i Chełkowskich i gościł w swych murach także Henryka Sienkiewicza, Ignacego Jana Paderewskiego, generała Hallera.
Posiadłość leżała na granicy zaborów rosyjskiego i pruskiego i stanowiła punkt przerzutowy w czasie powstań narodowych. Mickiewicz przebywał tam w 1831 roku pod przybranym nazwiskiem Adam Muhl jako kuzyn gospodarzy.
Kolejne sale wystawowe poświęcone są wybranym aspektom życia i twórczości Mickiewicza:
- sala kolejnych wydań Pana Tadeusza w różnych językach
- sala kultu poety (maska pośmiertna, pamiątki z pogrzebu, medale, portrety itp.)
- sala dedykowana Dziadom (plakaty teatralne, projekty scenografii, zdjęcia ze spektakli)
Moją uwagę przyciągnął granatowy gabinet , w którym odbywały się onegdaj spotkania loży masońskiej, bo pisałam pracę magisterską na temat dziejów masonerii w Polsce.
Ślady twórczości Mickiewicza widoczne są w każdej niemal komnacie, jak powyżej: cymbały, róg czy figurka Zosi z Pana Tadeusza.
W prawym górnym rogu piękna galeria ciągnąca się dookoła pałacu, bogato ukwiecona, z niej wchodzi się po kolei do poszczególnych pomieszczeń.
Parkiety skrzypią, pokoje urządzone tak, jakby przed chwilą opuścili je goście i poszli na spacer po parku...
Ze Śmiełowa szlak powiódł nas do Pyzdr, założonych przez Henryka Pobożnego. Miejscowość mała, ale może pochwalić się dwoma zabytkowymi kościołami, w tym jednym przyklasztornym, a i w rynku zauważyliśmy dwa bardzo stare drewniane domy z tabliczkami "obiekt zabytkowy".
W budynku byłego klasztoru mieści się Muzeum Ziemi Pyzdrskiej (prawda, że trudna nazwa?). Zbiory może niezbyt imponujące, ale zachwycają już stare mury i freski oraz dziedziniec klasztorny, gdzie do kontemplacji zaprasza figurka Matki Boskiej oraz kwitnące szafirki, stokrotki i fiołki.
Kolejna miejscowość to Kołaczkowo, gdzie znaleźliśmy dwór Reymonta. Niestety mieści się tam teraz szkoła, więc izba pamięci pisarza w niedziele zamknięta...
Na całej tej trasie nie uświadczysz turysto ani kawy, ani obiadu, dobrze, że mieliśmy kanapki i termos z herbatą.
Jeszcze na trasie sanktuarium w Biechowie, okazały kościół wraz z otoczeniem (skwer, droga krzyżowa, ławeczki, ołtarz polowy), służącym miejscowym za namiastkę parku, bo widziałam spacerujących rodziców z dziećmi.
To jeszcze nie koniec wycieczki, przed nami Nowa Wieś Królewska, a tam zabytkowy drewniany kościółek i poniżej na zdjęciu Pałac Biskupi w miejscowości Ciążeń. Wyobrażacie sobie, że biskupi mieli kiedyś letnią rezydencję tego formatu? Dziś znajduje się tu Dom Pracy Twórczej pracowników UAM w Poznaniu. Wokół pałacu rozciąga się kaskadowy ogród oraz park, trochę niestety zaniedbany.
I wreszcie punkty widokowe na trasie wycieczki, których jest sporo, można było nawet zatrzymać się przy szosie i podziwiać siedliska ptaków przez lunetę.Nasz aparat niestety nie jest na tyle dobry, by widziane z daleka ptaki uwiecznić na zdjęciach.
Wracaliśmy do domu prowadzeni nawigacją przez Powidz, spory szmat drogi przez lasy, w których skryły się domki letniskowe. Okolica piękna, ale czy letnikom nie zakłócają ciszy startujące z lotniska wojskowego samoloty?
Całodniowa wycieczka skutkowała mnóstwem wrażeń, zbolałymi nogami i głową pękająca od ilości informacji, ale satysfakcja nie do opisania:-)
Wielkopolska skrywa wiele takich atrakcji!
Bardzo intensywna wycieczka, zazdroszczę (w pozytywnym znaczeniu). Przepiękne miejsca. Zaskoczyłaś mnie ilością informacji, bo o większości tych miejsc nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńZawsze coś nowego się spotyka, nawet w znanych już miejscach.
UsuńWidzę, że wyraźnie unikasz wizyt w kościołach, ale się nie dziwię ;) Ostatnia nie była zbyt zachęcająca.
OdpowiedzUsuńJeśli nie było przybytków konsumenckich po drodze, to jak znajdowaliście obiekty sanitarne? :)
Kościoły zamknięte, nawet w niedzielę po południu.
UsuńW muzeum była toaleta, o dziwo przy sanktuarium także, no i są stacje benzynowe...
Gdy jeszcze dopisywało mi zdrowie i nogi chciały mnie nosić, to często wyjeżdżaliśmy na takie wycieczki.
OdpowiedzUsuńSzkoła, w której pracowałam prawie przez całe swe zawodowe życie, nosiła imię Adama Mickiewicza i chętnie zwiedziłabym to muzeum, bo sama w szkole robiłam takie miniaturowe muzeum naszego wieszcza.
O, jaki zbieg okoliczności, to w takim razie to muzeum bardzo by Ci się spodobało:-)
UsuńA moja uwagę przykuła Jotka. Jezusiemaryjo, jakie to chudzieńkie!... :)
OdpowiedzUsuńNo coś Ty! na biurku się skup, Sienkiewicz przy nim pisał!
UsuńA tam, byle Sienkiewicz... Nie lubię go. Podpadł mi "W pustyni i w puszczy" (za strzelanie do lwa) i "Krzyżakami" (za utrupienie Danuśki).
UsuńJa tam w ogóle nie lubię tej lektury, a stara wersja filmu z piskliwą Nel doprowadza mnie do szału...
UsuńNie wiem, czy oglądałam, w każdym razie nie pamiętam. Beznadziejna powieść w każdym razie. Sienkiewicz zresztą polował w Afryce, więc niech spada. No i Danuśki gamoniowi nie wybaczę.
UsuńNie jestem i nie byłam fanką Danusi, wolałam Jagienkę. Dziewczyna z krwi i kości przynajmniej.
UsuńBobra zabiła!!!
UsuńNo masz, przecież skór ekologicznych wtedy nie było!
UsuńTo jej nie usprawiedliwia. A już Sienkiewicza jak najmniej!
UsuńPowidz trochę znam. Przed laty byłem tam w wojsku!
OdpowiedzUsuńA latałeś samolotem?
UsuńBardzo ciekawa wycieczka moim zdaniem. Stworzenie muzeum pisarza to często wyzwanie, bo czym można zainteresować zwiedzających, jeśli bohater nie prowadził życia skandalisty, albo nie dokonał jakiegoś wielkiego odkrycia tylko pisał. Nawet jeśli jego dzieła zaliczają się do klasyki literatury. To jest dopiero zagwozdka według mnie.
OdpowiedzUsuń:) Pewnie nawet taki smak swojski kiedyś by się znudził. Nie mniej masz rację, zagraniczne jedzenie może i jest dobre, jednak nudzi się dużo szybciej. Przynajmniej ja tak mam.
Pozdrawiam!
Osoba poety jest tu dodatkowym smaczkiem, bo oprócz tego jest wiele ciekawych rzeczy, urządzają także dla szkół podchody z Panem Tadeuszem:-)
UsuńFajne wspomnienie, jeszcze lepsze zdjęcia. Tylko dlaczego każesz nam łamać język tym "...zdrsk..."?
OdpowiedzUsuńJak tak, to spróbuj szybko wypowiedzieć: "W czasie suszy suchą szosą Sasza szedł"
Nie ma problemu, z dykcją daję radę, brałam udział w konkursach recytatorskich i krasomówczych:-)
UsuńBardzo ciekawe miejsca nam pokazałaś, nigdy o nich nie słyszałam.Świetny sposób macie na spędzanie wolnych dni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Staramy się , życie takie krótkie...
UsuńZgadzam się z Niną S. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytałam u kogoś, że nie miałaś sieci...
UsuńSzczerze mówiąc, jak tak patrzę na te wszystkie miejsca, które przedstawiłaś to myślę sobie: Kurczę, tam jest co zobaczyć, a u mnie tak naprawdę jest nie wiele do zobaczenia. Tak wyliczam sobie w pamięci miejsca w okolicy, które można odwiedzić i co można tam ciekawego zobaczyć i naprawdę wiele tego nie ma albo jest jeszcze coś, czego nie odkryłam. Może opowiesz coś więcej o Masonach? Bo właściwie to ja dowiedziałam się o nich jakiś rok temu, wcześniej byłam nieświadoma tego, że tacy ludzie istnieli. Nie pamiętam, żeby ktoś w szkole poruszał ten temat.
OdpowiedzUsuńMoże napiszę, bo więcej o nich legend niż prawdy...
UsuńAsiu czasami czytając i oglądając to co pokazujesz to zastanawiam się czy tam wokół Ciebie nie jest najwięcej takich "perełek".I to związanych z naszymi wybitnymi pisarzami,artystami.O niektórych ,miejscach nigdy dotąd nie słyszałam. Szkoda ,ze Wielkopolska dosyć daleko od Podkarpacia.Oprócz zabytków tereny także wyglądają bardzo malowniczo.A u nas własnie teraz zaczęło padać...i jest "smutno".
OdpowiedzUsuńWiele jest jeszcze nie odkrytych miejsc, ja też pewnie wszystkich nie zdołam poznać.
UsuńNiestety, ja tych okolic w ogóle nie znam ;( Pięknie opisane, ale czy mi się będzie chciało tyłek ruszyć?
OdpowiedzUsuńTo niech Ci się zachce, chyba że wokół siebie masz sporo ciekawego?
UsuńŚliczna wycieczka! Tak niedaleko mnie, a ja nie znam tych okolic (byłam tylko w Powidzu- miasteczku i nad jeziorem). Koniecznie muszę powtórzyć twoja trasę. Teraz już wiem, co warto zobaczyć :) Dziękuję.
OdpowiedzUsuńTo życzę podobnie miłych wrażeń:-)
UsuńTaki spacer i zwiedzanie okolicy jest mocno regenerujące. Chętnie odwiedziłabym muzeum Adama Mickiewicza :)
OdpowiedzUsuńPomimo zmęczenia fizycznego psychika regeneruje się bardzo:-)
UsuńTo muzeum Mickiewicza. Huba trochę na wyrost, skoro z ogródkiem Zosi , konopie trż😊?zazdroszczę pomysłu na wolny czas. Niestety, jestem niezmotoryzowana
OdpowiedzUsuńJejku piszę w tel a on wstawia co chce😄
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem co odpisać, bo zrozumiałam tylko końcówkę.
UsuńTam faktycznie mało co dojeżdża...
Fajnie tak wsiąść w auto i trochę pozwiedzać, dookoła jest tyle ciekawych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, czasem tuż za miastem:-)
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka:)
Miałam przyjemność być w Muzeum A. Mickiewicza, a Kórnickie arboretum jest naprawdę imponujące:)
Natomiast kwitnące magnolie mam tutaj. Z kwiatami w różnych rozmiarach i kolorach:)
Pozdrawiam:)
To świetnie, magnolie pojawiają się tu i tam , ale te kórnickie wspominam najlepiej:-)
UsuńPiękne rejony i czas wiosenny w pełni, korzystajcie :)
OdpowiedzUsuńW sam raz dla poetów, Gabrysiu, taki dom pracy twórczej to akurat dla Ciebie:-)
UsuńBardzo ładne, zadbane miejsce. Chętnie bym zwiedziła :)
OdpowiedzUsuńTrochę dopieścić park i byłoby idealnie!
UsuńŁadna ta Wielkopolska, przyznaję. Kórnik znam. Miejsce warte odwiedzenia. O Powidzu czytałam. Mam bratanka w Poznaniu, to może i kiedyś pojeżdżę po tych urokliwych miejscach.
OdpowiedzUsuńNa trasie jest jeszcze Antonin i pewnie jakieś małe miejscowości, ale na jeden dzień to zbyt wiele...
UsuńCiekawą wycieczkę mieliście i pogoda dopisała, ja to chyba na cały tydzień najchętniej bym wyjechała ;-)
OdpowiedzUsuńJa czekam z utęsknieniem na wakacje...
UsuńKurcze, fajnie macie! Jeden dzień i tyle atrakcji. Na Warmii teoretycznie też by tak się dało, ale wyłącznie z jęzorem na brodzie:)) PS. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego nikt nie wpada na otwarcie małego biznesiku w postaci kawy i kanapek. Nad Biebrzą jest dokładnie tak samo. Nie weźmiesz z domu, to nie wypijesz i nie zjesz.
OdpowiedzUsuńW oficynie była kiedyś kawiarenka, ale teraz zamknięta, może podnajemcy brak. W Kołaczkowie otworzyli jakiś bar, ale pachniało w środku nieciekawie i tylko fast foody.
UsuńLudzi jeździ sporo, dziwi więc brak zaplecza gastronomicznego na tej trasie.
Czyli cała placówka edukacyjna zrobiona tak, by każdy znalazł coś dla siebie i by nie było nudno. Takie podejście moim zdaniem jest zawsze w cenie.
OdpowiedzUsuńPoza tym Kurt Cobain miał problem z narkotykami. Nie wiedziałem jedynie, że zaczął tak wcześnie, bo już mniej więcej w wieku 16 lat palił marihuanę. Dodając do tego jego wrażliwość mamy mieszankę wybuchową według mnie.
Pozdrawiam!
No niestety dzisiaj młodzież w ogóle wcześnie zaczyna...
UsuńPolecam Wojsławice koło Niemczy. Jeśli ciekawość Cię pogna tam 0 na pewno się nie zawiedziesz - Magnolie i azalie w tak wielu kolorach i tak gęsto, że zielony jest dodatkiem. Sprawdź sama - kwiecień-maj, to najlepszy czas - idziesz starym parkiem, a wokół rośliny chwalą się aromatem i kolorami.
OdpowiedzUsuńWygooglowałam, miejsce warte odwiedzenia, gdy będę w pobliżu, to na pewno:-)
UsuńTyle pięknych miejsc w jeden dzień!!! Przekazałaś mnóstwo ciekawych informacji o miejscach, których nie znam! Ilustracje bardzo ciekawe!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wycieczki!!!
Pozdrawiam bardzo serdecznie!!!
Sama lubię poczytać u kogoś kto poleca nowe miejsca.
UsuńDzięki serdeczne:-)
Mnie jakoś nie ciągnęło specjalnie do używek, jedynie co to raz na jakiś czas lubię sobie wypić piwo czy kieliszek wina ale bez jakichś przesad specjalnie.
OdpowiedzUsuńBadania to moim zdaniem ważna sprawa jest, tak naprawdę to sami lekarze rodzinni powinni przypominać pacjentom o tym jeśli pojawiają się w gabinecie. Bo czasem w natłoku zajęć zapomina się o takich rzeczach.
Pozdrawiam!
No niestety, na lekarzach czasem trudno wymusić skierowanie, a co dopiero przypominanie!
UsuńAch jakie piękne widoki, to tak jakbyś się na chwilę przeniosła w czasie. Nie byliśmy nigdy w Wielkopolsce, chociaż mąż jeździ na szkolenia do Poznania, ale wiesz jak to jest od rana do wieczora siedzi i słucha, a potem wraca padnięty i nie ma siły na zwiedzanie.
OdpowiedzUsuńEch, szkoda, że te moje nogi takie słabe są, bo naprawdę kuszące te miejsca o których dziś napisałaś. Jednak dzięki Tobie mogę sobie trochę pozwiedzać. Co prawda fajnie by było gdyby fotki były większe, bo wtedy wszystko się lepiej i wyraźniej prezentuje, ale i tak widzę, że bardzo malownicze i urokliwe sa te wspomniane przez Ciebie miejsca ;)
Pozdrawiam wiosennie i miłego weekendu życzę Asiu :)
Duże zdjęcia zajmują wiele miejsca na blogu i boję się, żeby nie wyczerpać zasobów...
UsuńW trakcie szkoleń trudno zwiedzać, wiem coś o tym, najlepiej w czasie indywidualnej wyprawy.
Życzę Ci, Agnieszko chociaż krótkich wypraw w nieznane:-)
Jestem zdania /o czym już chyba pisałam/ że w każdym rejonie naszego kraju jest mnóstwo atrakcji. Trzeba je po prostu znależć.
OdpowiedzUsuńGratuluję wycieczki.
Zgadzam się całkowicie, dziękuję:-)
UsuńSuper miejsca, sama chetnie bym je odwiedziła. Tym bardziej o tej porze roku.
OdpowiedzUsuńNo tak, latem często bywa za gorąco i nie chce się...
UsuńCiekawe miejsce. Czasami tuż obok nas znajdują się perełki, o których nie mamy pojęcia. Dziękuję za kolejną ciekawą wycieczkę
OdpowiedzUsuńTo prawda, warto sie ruszyć, choćby na rowerach:-)
UsuńDziś jadłem pielmieni, więc trochę daleko od Gruzji, bliżej był już bakłażan na ostro, bardzo dobry. Pielmieni też zacne, tak zwany miks różnych smaków.
OdpowiedzUsuńTo może kiedyś właśnie w Warszawie spróbujesz kuchni gruzińskiej.
Pozdrawiam!
Niewykluczone, mam w planach Warszawę i Wrocław:-)
UsuńAsiu jaka fantastyczne wycieczka, aż Ci zazdroszczę, ale w tym pozytywnym znaczeniu oczywiście. O Niektórych miejscowościach w ogóle nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :) .
Naprawdę wiele wrażeń i widoków, niestety nie wszędzie bez auta dotrzesz...
UsuńAsiu, nie mogę tam pojechać, ( koty i psy, więc problemy) ale Ty piszesz tak, że widze się tam. Dzięki wielkie:)
OdpowiedzUsuńSkoro widzisz się tam, to jakbyś była:-)
UsuńJotko, jak ja Was podziwiam za ten pęd do zwiedzania. A ciebie za to, że nam to wszystko pokazujesz i opisujesz, dzieki kochana:)
OdpowiedzUsuńŻycie krótkie, a tyle jeszcze zostało do zobaczenia.
UsuńCieszy mnie, jeśli komuś mogę sprawić tym radość.
Miałaś wspaniałą wycieczkę. Tyle ciekawych miejsc, no i moja Droga, bardzo fajnie wyglądasz (bo ta Pani w czerwonym to Ty?;-)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa:-)
UsuńCóż za piękne miejsca! Ehh, moje klimaty! Cenię sobie ludzi, którzy mają tak rozbudowaną potrzebę poznawczą:) Bo też tak mam;)))
OdpowiedzUsuńDobrych dni Asiu:)
Moniko, tyle jest do zobaczenia, a życie takie krótkie...póki zdrowie i czas pozwolą będziemy jeździć ile się da:-)
UsuńWzajemnie kochana i wszystkiego dobrego dla całej rodzinki:-)
Dziękuję Asiu:)))
Usuń