...czy raczej urzędniczki w urzędzie skarbowym.
Koleżanka dostała wezwanie do stawiennictwa w owym urzędzie, w sprawie PITu z 2013 roku.
No tak, pomyślała, pewnie zaraz minie 5 lat i przedawnienie gotowe, więc wzywają, żeby mnie złupić na parę złotych lub karę wlepić za jakiś drobiazg.
Dzwoni więc do urzędniczki by umówić się na wizytę. Ponieważ godzina 12.00 nie bardzo pasowała pani ze skarbówki, zaproponowała, że przyjdzie tuż przed zamknięciem, bo wcześniej nie zdąży, ma lekcje.
Na tę propozycję pani odpowiedziała, że jednak 12.00 może być. Może obawiała się przedłużenia sprawy i późniejszego wyjścia z pracy...
Koleżanka cała w nerwach pojawiła się w urzędzie, a okazało się, że wykryto niepotrzebnie nadpłacony podatek za jakąś nieruchomość, bagatelka ponad tysiąc złotych. Znajoma najpierw zdębiała, tłumacząc, że PIT oblicza jej księgowa, której ufa i błąd był niecelowy. Gdy dotarło, że to ona zbyt dużo zapłaciła, zapytała nieśmiało, co teraz?
Pani urzędniczka bardzo grzecznie, że należy dokonać korekty i złożyć podanie u naczelnika. Klientka zakłopotana zerkała na zegarek, bo tam dzieci w szkole czekają, więc pani urzędniczka zaoferowała zrobienie korekty za klientkę.
Zajęło jej to chwilę tylko, w tym czasie koleżanka napisała szybko podanie, wszystko zaniosła do gabinetu naczelnika i otrzymała zapewnienie, że zwrócą jej pieniądze w ciągu dwóch miesięcy.
Szczęśliwa i zdziwiona zarazem nie zapytała o odsetki, bo przecież gdy obywatel zalega z opłatą to nie tylko odsetki ale i kara może go spotkać...
(Odezwę się dopiero w niedzielę wieczorem, bo wybywam na weekend, ale będę tęsknić:-)))
Bardzo miła historia, szkoda że takie częściej się nie zdarzają :)
OdpowiedzUsuńMiłego odpoczynku. Twoi czytelnicy też będą tęsknić!!!
A może zdarzają się , tylko nie wszyscy o tym piszą...
UsuńUrząd skarbowy większości z nas źle się kojarzy,a tu proszę, miła niespodzianka w postaci zwrotu pieniędzy i pomocy w korekcie. Oj,chciałabym takie wezwanie dostać.
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku.
Pozdrawiam:)
Taki nieoczekiwany zwrot gotówki każdy by chętnie przytulił:-)
UsuńBardzo przyjemna niespodzianka i zaskakująco pozytywne zachowanie pani urzędniczki. Miłego weekendu, dobrego odpoczynku.:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się:-) Weekend był bardzo miły, teraz czekamy na mecz!
UsuńOo proszę, ludzka twarz w urzędzie skarbowym, świetnie. W sumie też bym się przestraszyła, dostając takie wezwanie. Właściwie to też nie powinno się oceniać wszystkich jedną , bo jak widać pani z US może być miła i pomocna, a więc nie wszystkie są wredne. Czekam na relację z Twojego weekendu. Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie wszystkie są wredne, ale czymś sobie na taką opinię zasłużyły...
UsuńW urzędach też pracują ludzie. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak, ale kto miał niemiłe doświadczenia, to się dziwi...sama mam kuzynkę w US, ale w niczym mi dotąd nie pomogła:-(
UsuńMiłe, choć trochę dziwne- przecież teraz wszystko jest skomputeryzowane, PITy są sprawdzane na bieżąco i to od wielu lat. Poza tym może się przecież zdarzyć, że delikwent przeniósł się w międzyczasie w zaświaty i co wtedy? Potomni musieliby lecieć do sądu i zakładać sprawę spadkową? Toż wiadomo, że takie sprawy ciągną się latami, o czym się przekonałam na własnej skórze.Toż to wszystko w Polsce na głowie stoi!
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Oj, chyba nie w każdym urzędzie jest tak super. Kiedyś mąż dostał wezwanie do zapłaty podatku za mieszkanie, które rzekomo wynajmuje...
UsuńZawsze twierdziłam, że bez względu na wykonywany zawód czy zajmowane stanowisko, liczy się to jakim się jest człowiekiem. Miłego weekendu.Buziaki.
OdpowiedzUsuńMasz racje, nie zawód i nie szata czyni człowieka:-)
UsuńAsiu a to historia, bo częściej jest odwrotnie, super czyta się takie inaczej. Miłego wypoczynku i czekam na dalsze posty:)
OdpowiedzUsuńOby takich historii było jak najwięcej. Dziękuję:-)
UsuńPytanie o odsetki byłoby chyba nie na miejscu - w końcu z własnej winy (lub jej księgowej) zrobiła nadpłatę.
OdpowiedzUsuńTo miła notka. Tylko, czemu normalność tak nas dziwi?
No własnie, czemu normalność nas dziwi? Ciekawe w sumie, co na to jej księgowa?
UsuńTo była kosmitka! Właśnie w ten sposób można poznać, że to obcy, zaaresztować i odesłać do domu:)) PS. Miłego wybycia!
OdpowiedzUsuńA wiesz, że to prawdopodobne, bo ona cały czas taka miła była i bez bombonierki się obeszło!
UsuńTeż byłam kiedyś wzywana, żeby coś tam skorygować. Szłam z duszą na ramieniu, ale byłam mile zaskoczona. Doszłam do wniosku, że chyba kończy się pokolenie bezdusznych urzędników z poprzedniej epoki. Twój post to potwierdza. Miłego weekendu
OdpowiedzUsuńTo może faktycznie nowa twarz polskich urzędów, ostatnio w banku jakiś pan w gangu witał mnie od drzwi, a kłaniał się niczym Japończyk!
UsuńAch w banku Asiu - to już inna sprawa ;) Wcale się nie dziwię że jak Japończyk się kłania... u nas też tak jest, na rękach by Cię nieśli jak tylko przekroczysz ich progi
UsuńI nawet pani z boxu wyszła po mnie i pytała czy aby zbyt długo nie czekałam, tego wcześniej nie było...
UsuńNieszablonowa historia;) Oby tylko takie zdarzenia nas spotykały:) Udanego wypadu;)
OdpowiedzUsuńMoże w końcu sprawdzi się powiedzenie - klient nasz pan:-)
UsuńU mnie w mieście urzędnicy skarbówki mają jak najbardziej ludzką twarz, gorzej w ZUSie...
OdpowiedzUsuńW ZUSie nie bywam, ale nasłuchałam się różnych historii...
UsuńLudzka twarz u urzędników zdarza się, ale nie tak często jak byśmy chcieli. Ciekawi mnie ten zwrot wraz z odsetkami, ale jak znam życie to by się wymigali, że to nie oni kazali tyle zapłacić, a sama zapłaciła, więc odsetki się nie należą...
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku :)
Lepiej nie kusić losu i nie pytać...
UsuńSama kiedyś robiłam korektę, bo był błąd na moją niekorzyść. Pani w urzędzie była miła i pomocna. Zasugerowała, ba nawet mi podyktowała treść pisma z prośbą o szybszą wypłatę nadwyżki. Panie w urzędach nie są takie złe. Pozdrawiam 😉
OdpowiedzUsuńSkoro kolejna osoba tak mówi, to musi tak być:-)
UsuńPrzy tym Twoim wpisie Asiu zauważam ,że to co powinno być normalne,że powinno działaś w obie strony dla nas niekiedy wydaje się czymś"wyjątkowym". Różne sytuacje chyba nas do tego przyzwyczaiły,ale bardzo fajnie ,że te "ludzkie twarze" się zdarzają i to jest mimo wszystko optymistyczne. Wypoczywaj i oczywiście później podziel się z nami....wieściami.
OdpowiedzUsuńPostaram sie, bo tyle mam w głowie informacji, obserwacji i wrażeń, że muszę to uporządkować:-)
UsuńLudzki urzędnik, mógł zabić domiarem, a oddał kasę.
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane:-)
UsuńOo, miło :) Myślałam, że może jeszcze ta pani ją oszuka czy coś, a tu takie przyjemne zakończenie. Chociaż myślę, że żadnych odsetek w tym przypadku by nie było :D
OdpowiedzUsuńTeż nie zapytałabym o odsetki...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńParadoks całej sytuacji polega na tym, że uczciwość i uprzejmość powinny być czymś zwykłym, a... nie są...
Pozdrawiam:)
Wiele takich sytuacji spotykamy, niestety i chyba nie przestaniemy się dziwić.
UsuńA jednak to jest s...syństwo. Spóźnij się o kilka dni za zapłatą czegokolwiek - karne odsetki. Spóźnij się ze zobowiązaniami wobec urzędu skarbowego - horrendalne kary. Ale w odwrotną stronę? Złodziejstwo w rozkwicie!
OdpowiedzUsuńNie podarowałabym, upomniałabym się o odsetki. Nie po to się haruje i nikomu się nie przelewa. No chyba, że jednak się przelewa...
Ja chyba nie próbowałabym, z tego co wiem, u tej znajomej się nie przelewa, ale i wymagań nie ma wygórowanych...
UsuńTrafić na urzędniczkę.która osobiście korekty robi to rzadkość niesłychana
OdpowiedzUsuńA może to teraz będzie norma?
UsuńNo tak. Tyle pieniędzy w budżecie mają, że już nie wiedzą co z nimi robić. Oddają ludziom, chociaż mogliby nie oddawać...
OdpowiedzUsuńTo może będzie urząd skarbowy plus?
UsuńFajna ta urzędniczka, ale mnie to teraz nie dziwi, bo nasz US też fajnie funkcjonuje. Pełna kultura i front do klienta. Zauważyłam, że ta młoda kadra jest bardziej życiowa i uprzejma. Przykro stwierdzić, ale starsze urzędniczki jeszcze najczęściej bujają w późnym PRLu. Nie uogólniam, by się nikt nie obraził.
OdpowiedzUsuńRutyna i zniechęcenie czasami powodują takie zachowania, sama muszę się pilnować, by nie dopuścić własnych rozczarowań do głosu...
UsuńCzasem i takie niespodzianki się zdarzają :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna sytuacja - tylko pozazdrościć!
Ja z urzędami nie mam miłych skojarzeń. Ilekroć gdzieś nie pójdę, spotykam się z chamstwem i krzywymi minami, bo jak skromny człowiek czegoś nie wie i chce się dopytać, to musi być idiotą.
Na szczęście nie miewam ostatnio wielu kontaktów z urzędnikami, ale te w przeszłości nie były miłe, więc teraz się dziwię zmianom...
UsuńNa każdym stanowisku można być po prostu dobrym człowiekiem. Albo chociaż uczciwym i kompetentnym.
OdpowiedzUsuńTo prawda, zauważam coraz więcej młodych ludzi z takim nastawieniem:-)
UsuńSzkoda, że u mnie coś takiego nie miało nigdy miejsca :)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego odpoczynku :)
Może kiedyś poznasz ludzką twarz urzędnika:-)
UsuńI super. Jak zawsze...wszystko zależy od ludzi, prawda?
OdpowiedzUsuńNajprawdziwsza prawda!
Usuń