Choroba też bywa niespodzianką, ale pomijając chorobę i jej leczenie październik okazał się dla mnie miesiącem niespodzianek.
Wszystkie niespodzianki przybyły do mnie pocztą.
Każda przesyłka inaczej.
Koperta była po prostu w skrzynce, jedną paczkę odebrałam od sąsiadki, drugą na poczcie, bo wymagane było potwierdzenie odbioru.
W ogóle zauważyłam, że poczta rządzi się swoimi prawami i zupełnie inaczej idą przesyłki np. z Kujaw na Śląsk, a inaczej ze Śląska do Warszawy...
Czasami krócej idzie list ze Szwajcarii do Inowrocławia, niż kartka na terenie Polski.
Najpierw okazało się, że wygrałam książkę w konkursie, do udziału w którym namówił mnie znajomy bloger.
Konkurs z cyklu WSPOMNIEŃ CZAR dotyczył szkolnego zdarzenia z czasów szkolnych uczestnika. Opisałam sytuację z liceum i wspomnienie to zostało nagrodzone książką.
Do lektury dorwał się najpierw mój mąż, bo jest to książka o polskich himalaistach, a jej autor był jednym z pierwszych Polaków, którzy po wojnie wyprawili się w Himalaje.
Jeśli macie ochotę zajrzeć na stronę dla seniorów, lub chcecie polecić znajomym, to polecam:
Teraz trwa konkurs na wspomnienia o naszych towarzyszach życia - zwierzętach, może ktoś się skusi?
Druga niespodzianka to paczka od Gabrysi Kotas z Mysłowic, która przysłała mi suszone grzyby, torbę orzechów, trzy swoje książeczki dla mojej szkolnej biblioteki, a co najważniejsze szydełkowe aniołki, które trafią na choinkę. Zapomniałabym o czekoladkach, które żal było jeść, tak ładnie je zapakowano, ale gdy namówiłam męża do spróbowania, to zniknęły w sekundę...
I wreszcie, trzecia niespodzianka to list od Ani z bloga Ekstrakt życia.
Pochwaliła się kiedyś, że nie tylko pisze, ale i rysuje, a ja przymówiłam sie o próbkę jej talentu.
Ania była tak miła, że specjalnie dla mnie wykonała rysunek w ołówku, który Wam pokazuję, a który czeka na odpowiednia ramkę.
W środku były także dwie urocze sowy i kilka słów napisanych odręcznie. Jak miło dostawać takie przesyłki.
Życzę wszystkim podobnie miłych niespodzianek w listopadzie :-)
Gratuluję nagrody, stajesz się "osobowością medialną". :D
OdpowiedzUsuńMedialną? Nie, cokolwiek to znaczy, zawsze wolałam drugi szereg...
UsuńGratuluję wygranej, wspaniałe przesyłki dotarły do Ciebie Asiu.:) Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to bardzo miłe drobiazgi, jak tu nie mieć dobrego nastroju?
UsuńJotko, prowadzisz bujne życie korespondencyjne. Też udało mi się wygrać w konkursie na blogu Eli- razem z mężem liczyliśmy kąpiące się ptaszki, a nie było to łatwe, bo sama Ela nie była w stanie ich zliczyć. Dostałam przepiękny album, który mąż natychmiast sobie przywłaszczył.
OdpowiedzUsuńOd innych dwu blogowiczek dostałam nasiona kwiatów.
Sama rozesłałam do kilku osób suszone grzyby, czego w tym roku nie mogę zrobić, bo ich nie ma w naszych lasach, w ubiegłym roku też było niewiele.
A wiesz, że faktycznie. Sama też wysyłam, więc poczta na pewno nie zbankrutuje:-)
UsuńChętnie coś Ci wyślę, jeśli na maila podasz adres:-)
Przyznam, że mój wczorajszy dzień skończył się, a dzisiejszy zaczął - koszmarnie (i nie chcę o tym mówić...). Twój post jest namiastką czegoś przyjemnego, cieniem myśli, że gdzieś istnieje jakiś świat, w którym dzieją się też dobre rzeczy.
OdpowiedzUsuńSzczególnie spodobały mi się rysunek i pocztówka od Ani O.
To może i Tobie coś podesłać na poprawę humoru?
UsuńKoło ratunkowe, żebym nie utonęła we łzach.
UsuńTylko tyle?
UsuńAŻ tyle, bo koło ratunkowe na mój ból nie istnieje.
UsuńW takim razie przytulam Cię wirtualnie!
UsuńDzięki...
UsuńUwielbiam niespodzianki ,ale wiadomo ,że takie miłe jak Ciebie spotkały. Lubię otrzymywać je jak również dostarczać czasami....A co do poczty to masz rację -ona rządzi się swoimi prawami i czasami dla mnie jest zupełnie niezrozumiała.Miałam kilka "przypadków" które dla mnie skończyły się tym szczęśliwym zakończeniem.....Asiu gratuluję wygranej i tych pięknych niespodzianek....
OdpowiedzUsuńDziękuję, Grażynko, dzięki Tobie też miałam kilka miłych niespodzianek:-)
UsuńSerdeczne gratulacje pokonkursowr:) miło otrzymać takie niezwykle niespodzianki. Zdrówka i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo prawda, życie składa się z drobiazgów, a jeśli mogą być miłe, to tym lepiej:-)
UsuńTakie niespodzianki od serca pozostają na zawsze w pamięci.
OdpowiedzUsuńI ja od blogerów mam kilka prezentów, które sobie cenię i szanuję ich właścicieli:)
Mam i ja piękny szkic od Nitagera- wieloletniego znajomego, tylko z bloga:)
Ania cudnie naszkicowała:)
Lubię niespodzianki, bardziej chyba sprawiać:)
Od zawsze lubię także pisać kartki i listy.
Milutko pozdrawiam:)
To tak jak ja, mimo sms-ów i e-maili jednak wolę tradycyjne przesyłki:-)
UsuńMoże prześlemy sobie pocztówki z pozdrowieniami?;)
UsuńBardzo chętnie, wysyłam Ci na maila adres z nadzieją, że przyślesz mi swój.
UsuńA miałam pytać, jak smakowały czekoladki :) W listopadzie znów chcemy "tam" pojechać :) Rozumiem, że pod choinkę - mile widziane :))))
OdpowiedzUsuńNo widzisz, nawet nie zdążyłam fotki zrobić, a miał tylko spróbować...
UsuńPoczta to poezja. Wysłałam kartki z Krakowa. Do mojego rodzinnego domu dotarła we wtorek, a do firmy w czwartek. Dwa dni róznicy, a oddział poczty ten sam ;)
OdpowiedzUsuńChyba tak to trzeba traktować, poczta to poezja, dobre!
UsuńKiedyś wśród sterty reklam jakie wyjmuję ze skrzynki pocztowej wywaliłem bon premiowy na 200 zł. za udział w debacie. Dowiedziałem się dopiero wtedy, gdy po kilku miesiącach ponownie przyszło zaproszenie na kolejną debatę.
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie dokładnie przeglądam gazetki reklamowe w skrzynce...
UsuńO! To październik mile zapisze się w Twojej pamięci, Jotko ☺ Tyle prezentów! Szkic i sowy od Ani śliczne, a aniołki przypomniały mi, że już niedługo czas nastawić świąteczny piernik ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Prawdziwie miły miesiąc, nie licząc choroby.
UsuńO piernikach też już myślę:-)
miłe ... A szydełkowe aniołki mnie zachwycają, szczególnie takie z kordonka. Może dlatego, że nie potrafię trzymać szydełka w ręce
OdpowiedzUsuńOch, to postaram się o jednego dla Ciebie:-)
UsuńDziś nadrabiam zaległości w komentowaniu, bo w czytaniu Twoich postów jestem na bieżąco. :) Mam nadzieję, że choróbsko opuściło Cię na dobre. Miło, że październik miał dla Ciebie także dobre niespodzianki. Gratuluję wygranej i cieszę się, że poczta (mimo swej często doręczycielskiej niedoskonałości) dostarczyła tak miłe prezenty.
OdpowiedzUsuńMiłego listopadowego miesiąca Jotko - oby był miły w każdym niespodziewanym nawet wymiarze. :)
Dziękuję za wszystkie miłe słowa i wzajemnie, dobrej jesieni, bez chorób i zmartwień:-)
UsuńGratuluję wygranej, a pozostałe przesyłki też bardzo ciekawe. Ile można się przy okazji dowiedzieć o innych. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze zobaczę, pewnie coś tam napiszę o stażu.
Pozdrawiam!
W ogóle, blogowanie przynosi wiele ciekawych kontaktów:-)
UsuńJotko, co za miły miesiąc:),teraz pora na równie przyjemny listopad:)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję, czego i Tobie życzę:-)
UsuńMam podobnie... lubię konkursy, to i nagrody zdarzają się dość często. Niektórymi chwalę się na blogu!
OdpowiedzUsuńPamiętam, Twoje doświadczenie jest większe i nagrody znaczniejsze:-)
UsuńTo prawda, że poczta rządzi się swoimi prawami. Ja już o nich nawet nie będę pisać, bo wiele nerwów mi ten ,,urząd" już zjadł - od zagubionych przesyłek poprzez niedostarczone, aż do masakrycznie długiego czasu czasu doręczenia, bo w większości ich czas jest deklarowany, a nie gwarantowany.
OdpowiedzUsuńGratuluje wygranej :)
No popatrz, Aniu, a niedawno narzekali, że poczta upadnie, nie rozumiem tego...
UsuńFajne takie niespodzianki, oprócz choroby :-)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście październik był extra miesiącem,
bo wszystko idzie ku dobremu :-)
To najlepsza wiadomość, Krysiu, cieszę się bardzo:-)
UsuńTe miłe zdarzenia, które się stały Twoim udziałem, pokazują, że reguła wzajemności działa: dobro dobrem wraca.
OdpowiedzUsuńTak mówią i tego się trzymam:-)
UsuńNajtrudniejszy miesiąc zaczął się szczęśliwie, oby taki został do końca. Niech Twa życzliwość i Twa pracowitość będzie zawsze nagradzana. Są dobrzy ludzie na świecie...
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Jest wielu wspaniałych ludzi!
UsuńPozdrawiam deszczowo:-)
Wspaniałe niespodzianki,a w szczególności wygrana.To prawda,że poczta rządzi się swoimi prawami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Każda wygrana cieszy, a nie gram często...
UsuńOj cudne są takie przesyłki:)) A odpakowując przesyłkę można się poczuć niczym dziecko otwierające prezent pod choinką;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie, każdy list, oprócz nakazu zapłaty jest miły:-)
UsuńPiękne niespodzianki! Dla dobrej i życzliwej osoby. I aktywnej na wielu polach :) Moje szczere gratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Haniu serdecznie:-)
Usuńw listopadzie to ja chce zrobić dwie niespodzianki jedna Basi drugą Czarodziejowi ale jeszcze jutro czekają mnie zakupy
OdpowiedzUsuńFajnie dostawać, a jeszcze fajniej robić komuś niespodzianki:-)
UsuńTakie niespodzianki to fajna sprawa :) Ja zawsze lubiłam odbierać przesyłki zaadresowane do mnie, a każdorazowo znaleziony w skrzynce list wywołuje u mnie uśmiech na twarzy :)
OdpowiedzUsuńU mnie też, o ile nie jest to polecony ze skarbówki:-)
UsuńNo i popatrz ile cudowności!
OdpowiedzUsuńI ilu pięknych, wartościowych ludzi
spotykamy w internecie!
Pozdrawiam!
To prawda, niby drobiazgi, a ile radości!
UsuńGratulacje najszczersze Asiu.
OdpowiedzUsuń:-)
Dziękuję, kochana:-)
UsuńNapiszę krótko:
OdpowiedzUsuńGRATULACJE !!
Kto nie bierze udziału, ten na pewno nic nie wygra.
To prawda, kto nie gra, nie wygrywa, może czas w totka zacząć grać?
UsuńWygląda na to, że nie tylko ja Cię lubię, Jotko!
OdpowiedzUsuńNa to wygląda i ciepło na sercu się robi:-)
UsuńPisanie bloga ma właściwie same plusy. Jeśli za często nie trafiają się jakieś trolle, to właściwie jest sam miód.
OdpowiedzUsuńAkurat co do boksu w wykonaniu kobiet się zgadzam. Co do pozostałych dyscyplin to już jest kwestia moim zdaniem głębszej analizy. Boks jest z tego wszystkiego najbardziej wyniszczający, niebezpieczny.
Rozwiązania widzę dwa problemu z reklamami. Nagrywarka z dekoderem albo jakiś pakiet do serwisu z filmami.
Pozdrawiam!
Coś trzeba będzie z tym zrobić, przynajmniej w okresie jesienno-zimowym, na szczęście są książki...
Usuńsorry Piotrze, ale obawiam się, że się mylisz... boks wyczynowy nawet nie mieści się w czołówce tabeli, zwłaszcza, gdy umie się w odpowiednim momencie powiedzieć "stop"... dlatego zresztą kariery (większości) kobiet uprawiających ten sport są takie krótkie, zwykle wycofują się w momencie, gdy nadal cieszą się dobrym zdrowiem i urodą... np. Agnieszka Rylik, polska mistrzyni świata z przed lat, wciąż jest w formie /także neurologicznej/ i nadal jest piękną kobietą... zresztą większość kobiet startuje góra trzy lata, poobserwuj sobie, jak szybko zmieniają się ich nazwiska na ringu, niczym gwiazdki porno /może to dziwne skojarzenie, ale chodzi w nim o porównanie ramek czasowych/...
Usuńza to pierwszy sport w rankingu najbardziej wyniszczających, jeśli jest uprawiany wyczynowo, to klasyczne podnoszenie ciężarów... stawy biodrowe, barkowe, kręgosłup, itp. szybko szlag trafia, dodajmy do tego liczne tętniaki, które pojawiają się w późniejszym wieku oraz wiele innych przypadłości...
p.jzns :)...
Ciężary to w ogóle nie dla kobiet, zwłaszcza z powodów ginekologicznych.
Usuń@Jotka...
Usuńto też, tak samo jak problemy andrologiczne panów sztangistów, ale to akurat pojawiło się mocno później... generalnie już z założenia ten sport jako wyczyn był do dudy, tylko wtedy jeszcze nie było to takie jasne... w sumie powinien zniknąć z listy sportów olimpijskich, ale niestety tą listą zarządzają idioci, którzy niedawno chcieli skasować z tej listy o wiele zdrowsze dla ciała zapasy... na szczęście nie przeszło, idiotyzm sam sobie wyznaczył granice...
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim - gratuluję.
Także dowodów sympatii, na które sobie przecież życzliwością i pogodą ducha zasłużyłaś:)
Pozdrawiam:)
Leno,serdecznie dziękuję za miłe słowa:-)
Usuńpoczta działa dziwnie z różnych powodów, ale istotnym jest brak chętnych do pracy listonosza, bo istotnie warunki nie są zachęcające... zarobki marne, a sama praca nie ogranicza się tylko do ganiania po domach, więc nadgodziny, niepremiowane bynajmniej, są normą...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Listonoszy rozumiem, ale dlaczego inaczej idzie list z Warszawy do Inowrocławia, a inaczej odwrotnie, droga ta sama...
Usuńwłaśnie między innymi dlatego... między innymi, bo po drodze mnóstwo innych schodów, które raz są pod górę, raz w dół, a cała konfiguracja nie jest stała, ale zmienna w czasie na bieżąco...
UsuńMoje niekłamane gratulacje! Dobrze wiedzieć, że podszepty diabła dają komuś nawet odrobinę radości, bo pewnie najbardziej liczy się tu sukces niż sama nagroda.
OdpowiedzUsuńPięknie pozdraiam i proszę o wybaczenie, że tak rzadko się teraz odzywam.
Masz rację, każdy sukces cieszy:-)
UsuńPrzy Twoich problemach ze wzrokiem to i tak sukces, że piszesz u siebie:-)
Wow, ale niespodzianek! Super! Do mnie to przychodzą tylko rachunki :P
OdpowiedzUsuńTo weź sprawy w swoje ręce:-)
UsuńZależy pewnie jeszcze od tego, kim by się mogło być w takim średniowieczu. Bo różnice mogły być spore między klasami, choć ostatnio widziałem artykuł o tym, że dobrze było być wtedy chłopem. Jakoś nie przekonał mnie autor, średniowiecze ma pewne swoje wartości, jednak w większości chyba dla bogatszych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chyba wszystkie warstwy społeczne miały wtedy kiepsko...może poza duchownymi.
UsuńZa Szwajcarii poczta idzie dość szybko, ale nie ma znaczenia nadawca, jeśli idzie do Warszawy. Ponad dwa tygodnie szła.
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej. :)
Cieszę się, że przesyłka dotarła i że spodobała Ci się. :))
Podobała się bardzo, ja też wysłałam, mam nadzieję, że dojdzie:-)
UsuńDo mnie to zazwyczaj tylko rachunki przychodzą, ale akurat w październiku dostałam list z Euro :) O ile pamiętam, październik był miesiącem oszczędzania, ale ja niczego nie odkładam do zrobienia na jutro ;)
OdpowiedzUsuńPrzyślij mi na maila adres, to wyślę Ci coś chętnie:-)
UsuńPochwalę się, że ostatnio dostałem niespodziewanie wycieraczkę do butów z jeleniem:) PS. Poczta polska, to jakieś kosmicznie nieporozumienie. Ostatnio czekałem na przesyłkę priorytetową! tydzień, a przedostatnio - 15 dni!
OdpowiedzUsuńU mnie na wycieraczce sympatyczne sowy :-)
UsuńTaki miesiąc to ja rozumiem! Wiesz Jotko, dobro przyciąga, nie dziwią mnie te prezenty:)
OdpowiedzUsuńChętnie i Tobie coś wyślę, podaj tylko adres na maila:-)
Usuń