Wizyty Krzysia zawsze wnoszą powiew świeżości.
Z każdą Jego wizytą dowiaduję się więcej o życiu.
Tym razem wpadł z wiadomością:
- A, dzień dobry!
- Witaj, Krzysiu, co słychać?
- Mam wiadomość wesołą i smutną...
- No słucham uważnie!
- Wesoła to taka, że dostałem 5+ z angielskiego, a smutna, że dostałem 3+ z matmy
- 3+ to taka zła ocena?
- No pewnie, w październiku zaplanowałem same piątki!
- To co poszło nie tak? nie lubisz matematyki?
- Pani powiedziała, że jestem za szybki, nie czytam poleceń do końca...a matmę lubię
- Ja za matematyką nie przepadałam, podobnie za chemią, wolałam historię i język polski
- O nie, tylko nie polski, a najgorsze są lektury! wolę doświadczenia i eksperymenty, chciałbym zrobić wulkan z piany!
- Mamy kilka książek o eksperymentach dla dzieci, możesz zrobić kilka w domu
- O, już widzę jak się mama ucieszy!
- Jeśli ładnie poprosisz, to może się zgodzi, a wujek pomoże. A jak tam twój nowy pokój? podoba ci się?
- Może być, ale mojemu psu chyba dywan się nie podoba, bo od razu na niego nasikał!
- Może musiał oznaczyć teren?
- A co to znaczy?
- Zwierzęta tak robią, by pokazać obcym, że to ich teren i one tutaj rządzą.
- Ale w moim pokoju rządzę ja, chociaż nie wiem czy nie mama...
- Widocznie twój pies jest innego zdania
Zadzwonił dzwonek na lekcję.
- To do widzenia, lecę poprawić tróję z matmy, taki mam plan do końca października...
- Powodzenia!
Teraz Krzyś powinien obsikać dywan :)
OdpowiedzUsuńMówisz? Oj, nie radziłabym ;-)
UsuńChciał przejąć rządy w swoim pokoju, więc nie ma rady! :)
UsuńA tak na marginesie... Przepadałam za chemią! W liceum byłam w klasie o profilu biologiczno-chemicznym i do dzisiaj nie rozumiem, dlaczego nie poszłam studiować chemii.
O nie, chemia to nie dla mnie, a w każdym razie miałam pecha do nauczycieli chemii...
UsuńJa miałam w podstawówce. Ale w LO dostała mi się taka wychowawczyni-chemiczka, że zrobiła z nas wirtuozów.
UsuńNo właśnie - może wpadnie do głowy młodemu człowiekowi żeby też granice własności zaznaczyć. :-) Rezolutny bardzo ten Krzyś - nie da się go nie lubić.
OdpowiedzUsuńNo nie da, teraz wpada jakby częściej, nie nadążam...
Usuńjedną z niewielu zalet mojej pracy w szkole jest możliwość obserwacji tych mądrych, ciekawych świata dzieciaków
OdpowiedzUsuńPodobnie w mojej, chociaż z rodzicami też lubię pogadać...
UsuńKrzyś? dywan obsikać? chyba trzeba dokładniej czytać - to mama powinna ten dywan obsikać. Krzyś bezbłędnie zlokalizował ośrodek władzy.
OdpowiedzUsuńKtoś w domu musi rządzić...
UsuńJakby mama obsikała na zaś, pies by wiedział gdzie jego miejsce. :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak, a może po prostu za dużo pił...
UsuńNiewiele z tego dywanu zostanie gdy cała trójka a może jeszcze i partner mamy zaczną znaczyć ten dywan;)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak jest teraz, ale większość lektur szkolnych to zawsze była mordęga. I dlatego swojej córce kazałam je czytać jeszcze w wakacje, nie mówiąc, że to lektura szkolna. Dzieciom to wystarczy jedna nieco głupawa pozycja żeby je zrazić do czytania. Poza tym jeśli w domu dziecięcia nikt nigdy nie czyta książek a tylko program telewizyjny to trudno by dziecko nabrało chęci do czytania.
A domów, w których książka jest tylko ozdobą półki jest coraz więcej.
Już samo słowo lektura zniechęca do książki, nie wszyscy wracają do lektur po latach.
UsuńPowinni sprawić sobie kota, wtedy nie byłoby wątpliwości kto w domu rządzi:-)
OdpowiedzUsuńChyba już to pisałam ale się powtórzę: fajny młody mężczyzna z tego Krzysia, bardzo rezolutny, a te potyczki słowne z nim zmuszają główkę do pracy na najwyższych obrotach:-)
Pozdrawiam i życzę zdrówka Jotko.
Oj, tak tym bardziej, że staram się jednocześnie zapamiętywać te rozmowy...
UsuńRozmowy z Krzysiem zawsze bardzo mi się podobały :) To jego stwierdzenie, że w jego pokoju rządzi on, a właściwie to mamma :) Super tekst! :)
OdpowiedzUsuńWie chłopak, o co chodzi...
UsuńMężczyźni kochają zaznaczać swój teren, niekoniecznie jak psy, ale równie skutecznie. Powszechnie nazywa się to zjawisko "bałaganiarstwo", ale to tylko pozory - takie zachowania mają swój głębszy sens :)
OdpowiedzUsuńO tak, bałaganiarstwo ma swoje znaczenie, ale i kobiety bywają bałaganiarami...
UsuńTo te samice alfa
UsuńA ja myślałam, że samice alfa są raczej perfekcyjnymi paniami domu...
UsuńNo, nie! To wyrobnice alfa :)
UsuńHa ha ha !!! Fajny ten Krzyś ! ( już pewnie to mówiłam nie raz ?). Pamiętam jak moja córka robiła wulkan na jakieś zajęcia do szkoły... Wszyscy mieliśmy ubabrane ręce !!! Ale się udało - i nawet lawa spływała !!!
OdpowiedzUsuńPrace plastyczne i inne takie wszyscy przerabialiśmy, prawda?
UsuńI znów mój ulubieniec-Krzyś.Ile wnosi optymizmu,radości gdy prowadzi te swoje "rozmowy". Z każdą taką rozmową widzę ,że Krzyś idzie w dobrym kierunku. Ale tak jak na początku mówiłam ,że Krzyś na prezydenta to zmieniam zdanie. Szkoda Krzysia na takie stanowisko-no chyba ,że byłby "chlubnym" wyjątkiem.
OdpowiedzUsuńLepiej, Grażynko na rzecznika praw dziecka...
UsuńJak zwykle masz rację Asiu.
UsuńKrzyś ambitny jest - i napewno dopnie swego :) Mam nadzieję, że 5 z matmy szybko się pojawi.
OdpowiedzUsuńJuż poprawił, ale nie wiem na ile...
Usuńmoja siostrzenica ma podobnie z tą szybkością z matematyki i np. permanentnie myli mnożenie ułamków z ich dodawaniem... w sumie to nie chodzi o szybkość, ale o brak umiejętności skupienia uwagi na jednym, coraz więcej dzieciaków to ma...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
Niektóre nie doczytują poleceń do końca lub nie ogarniają wszystkich danych w zadaniach...
UsuńDobry ... w tym wieku plany dzieciaków zazwyczaj nie sięgają dalej niż do kolacji :) Mój Młody zadania z tekstem rozwiązywał "w głowie" i wpisywał sam wynik. Ileż mu się matematyczka otłumaczyłą, że dlatego z tekstem, żeby rozpisywać - ni cholery nie mógł zrozumieć po co skoro on zna wynik. Ale takie są efekty jak się ma" ścisły" umysł. I Robinsona Crusoe streścił w trzech zdaniach. :)
OdpowiedzUsuńO, to chętnie poznam te 3 zdania, super!
UsuńFajna historyjka. :) Faktycznie Krzyś musi być wesołym chłopcem. :)))
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim jest strasznym gadułą...
UsuńGrunt to wyznaczyć sobie cele!
OdpowiedzUsuńPrawda? Wyraźnie w 4 klasie się rozkręca...
UsuńSuper chłopak! :D No ciekawe jak to jest z tym rządzeniem w pokoju Krzysia, bo już się można pogubić!
OdpowiedzUsuńPewnie psem rządzi Krzyś, a Krzysiem mama, ale tez nie jestem pewna:-)
UsuńKochana!
OdpowiedzUsuńDzieci i rozmowy z nimi, to przyjemność. Ich patrzenie na świat oczami pełnymi ciekawości, pytań.
Milutko pozdrawiam:)
To prawda, czasami przyjemność, zawsze nauka:-)
UsuńPrzesyłka w drodze:-)
Pięknie dziękuję:)
UsuńMoja dla Ciebie w trakcie pakowania.
Piątki z przedmiotów ścisłych należały do marzeń u mnie. Poza tym jakoś od zawsze właściwie byłem za socjologią, historią, trochę za językami. :)
OdpowiedzUsuńDziś w gazecie przeczytałem o całym tym zdarzeniu. Pół roku minęło od wypadku i nic nigdzie nie znalazłem wcześniej. Widocznie rodzina czy jakieś inne osoby bardzo chroniły prywatność pana Szurkowskiego.
Pozdrawiam!
To prawda, trzymali w tajemnicy, bo myśleli, że poradzą sobie sami...
UsuńNie ma to jak planowa robota. Krzysiu wie co robi.
OdpowiedzUsuńAż mnie czasami przeraża...
UsuńRezolutny chłopak. Wie, czego chce, rodzice powinni pękać z dumy. Matematyki nie lubiłam, ale zadania z fizyki to dopiero była zmora.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Matma, fizyka i chemia to też nie moja bajka...
UsuńJaki ten Krzyś zorganizowany, planuje sobie stopnie i na pewno nie tylko stopnie. Wulkan z piany? Znasz? Bo ja nie, musi być ciekawy i niezwykły! :) Jak Krzyś sobie zaplanuje, to na pewno dopnie celu, trzymam za niego kciuki :) A Ciebie ściskam serdecznie !
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie, raczej się domyślam, chyba muszę sprawdzić:-)
UsuńParę spraw...
OdpowiedzUsuń- odrabiam zaległości w czytaniu Twojego bloga,
- z radością przeczytałem kolejny "odcinek" Krzysia... widzę jak pięknie się rozwija, co cieszy, ale też właśnie tego się spodziewałem (żółwik dla Krzysia!!!)
- gratuluję wygranej i książki !!!!
- moja Adelka próbuje (czasami skutecznie) zaanektować moje łóżko w porze, gdy porządni ludzie śpią,
- po powrocie do kraju wciąż jestem w stanie hibernacji i stąd pewnie wywodzi się niniejszy nieskładny komentarz....
... pozdrawiam
Ja kiedyś spałam z moją suczką i jej 4 szczeniętami...
UsuńOdpoczywaj i ciesz się złotą jesienią :-)
I kto tu rządzi???
OdpowiedzUsuń😆😆😆
Plany w 100 procentach nie mają szans na realizacje tak to już bywa z planowaniem
Jak to mówią - my planujemy, a ktoś te plany weryfikuje...
UsuńSłyszysz ten sarkastyczny śmiech Boga😆😆😆😆
UsuńMam w planach nowy post
Niech się śmieje
czekam niecierpliwie:-)
UsuńJak to z planami bywa
UsuńOn się śmieje
A mnie ubywa😆😆
No proszę to dziecie też teraz mają plany :-))
OdpowiedzUsuńChyba da radę ?
Ocenę poprawił, ale nie wiem na jaką.
UsuńCiekawa jestem, z jakiej piany Krzyś chciał zrobić ten wulkan.
OdpowiedzUsuńMuszę go zapytać gdy wpadnie...
UsuńKoniecznie spytaj.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńCzy Krzysio zrobił już wulkan z piany? Jestem bardzo ciekawa.
Pozdrawiam serdecznie.
Jeśli sam się nie pochwali to zapytam:-)
Usuńzawsze dobrze jest mieć plan
OdpowiedzUsuńciekawe sa takie rozmowy...
Z Krzysiem, zawsze:-)
UsuńBardzo ambitny plan na listopad :)
OdpowiedzUsuńCiekawe kim Krzysiu planuje zostać w przyszłości, bo na pewno ma głowę pełną pomysłów oraz smykałkę ku nim i to na wielki plus :)
Pozdrawiam
Prince Of Pain
www.dreaminthedarkness.wordpress.com
Nie wiem czy myślał o przyszłości, najbliższy plan to zostać przewodniczącym klasy :-)
UsuńCoś na rzeczy musiało być z panem Ryszardem. Może to wyniknęło też z tego, że właściwie ostatnio raczej nic nie było o nim słychać, więc można przypuszczać, że za rozgłosem nie przepał czy coś podobnego.
OdpowiedzUsuńJak na razie nieźle mi idzie z czytaniem, od wczoraj 100 stron za sobą mam. :)
Pozdrawiam!
Ja ostatnio nie mogę sie skupić na czytaniu, słucham raczej muzyki...
UsuńWszystkie rozmowy z Krzysiem są takie fajne i miło się o nich czyta :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :-)
UsuńLekko się uśmiałam, ale prostota i szczerość dzieci jest niesamowita.
OdpowiedzUsuńOby Krzyśkowi udała się poprawka. ps. nie przepadałam za historią - może dlatego, że nie miałam nigdy historyka z prawdziwego zdarzenia. Nie zarazili mnie. Ale matma, fiza i chemia :) - to było to.
Wiele zależy od nauczyciela, albo zachęci, albo obrzydzi...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że w planowaniu najważniejsza jest konsekwencja, a tej Krzysiowi jak widać - nie brakuje:)
Pozdrawiam:)
Miejemy nadzieję, że tak zostanie:-)
Usuńsama bym poeksperymentowała z Krzysiem w sprawie wulkanu. Teraz dopiero odkrywam, że świat matematyki, fizyki i chemii wcale nie musi być nudny, bo przecież równanie z kilkoma niewiadomymi jest jak współczesny wiersz i trzeba mieć narzędzia żeby to "ugryźć"
OdpowiedzUsuńEksperymenty są super, więcej wyjaśniają, niż sucha teoria i lepiej zapadają w pamięć:-)
UsuńWiększość ekip sprzątających parki czy ulice ma sprzęt mechaniczny. Swoją drogą z roku na rok obserwuję jak udoskonala się choćby maszyny do zbierania liści, które ciągną takie małe traktory. Jedna nawet zwijała liście w takie bele jak siano. Potem wózek widłowy taki większy ładował taki rulon na przyczepę i było pozamiatane. :)
OdpowiedzUsuńNa działce w trzy osoby da się zrobić wszystko w kilka godzin. Ważne jest to, że dużo liści już nie dopada.
Cóż takie jest ryzyko nadawania ,,ludzkich" imion zwierzakom. Ale jakaś tam śmieszna sytuacja może się narodzić zawsze z tego.
Pozdrawiam!
Liście i śnieg to zmora woźnych w szkołach także...
UsuńO Rany, ale ten dzieciak ambitny. Ja, jak miałam 3 z matmy to skakałam z radości pod sufit! Oby więcej takich dzieci jak Mały.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, matma też nie była moją mocną stroną :-)
UsuńFajna rozmowa się wywiązała ^^ Muszę przyznać, że czytając aż pojawił mi się uśmiech na twarzy ^^ Dla mnie w jego wieku też 3+ była słabą oceną z matematyki, ale cieszyłam się pozytywem mimo wszystko chociaż nie ukrywam, że matmy, chemii i fizyki zbytnio nie lubiłam :/ Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
Ja może bym i polubiła, ale miałam pecha do nauczycieli , zwłaszcza w liceum, bo w podstawówce to jeszcze korepetycji z fizyki udzielałam... nie do uwierzenia!
UsuńKrzysiu na pewno "wysoko" zajdzie, ma ambicje jak na takie dziecko i spostrzegawczy jest;)
OdpowiedzUsuńBędę obserwować i donosić:-)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńPoprawiłaś mi humor tą historią. Bo pierwsza połowa listopada, to dla mnie czas wspomnień. To nie tylko Święto Wszystkich Świętych i Zaduszki, ale to też czas smutnych rocznic. Dlatego teraz moje myśli uciekają w przeszłość. Niestety ten listopadowy nastrój ma na mnie duży wpływ. Trudno mi znowu twardo stanąć na ziemi.
Czy często wracasz do miejsc, wydarzeń, które minęły i nigdy już nie wrócą?
Pewnie gdybym miała rodzinę, to nie miałabym czasu na rozpamiętywanie tego wszystkiego. Staram się wynajdować sobie zajęcia, zresztą nie mam aż tak dużo wolnego czasu.
Ale dam radę…. Życie musi toczyć się dalej, a i listopad może być też piękny. Nie musi być cały czas osnuty mgiełką nostalgii
Dlatego dziękuję, że czasem o mnie pamiętasz i za pomocą ciepłych słów odganiasz smuteczki snujące się dookoła.
Z całego serca życzę Tobie wiele wytrwałości, siły na codzienne szare dni, które niedługo nadejdą.
Może niektóre z nich rozbłysną kolorami tęczy.
Pozdrawiam snującymi się nostalgiami
Kochana, czasami tyle sie dzieje wokół, że na smuteczki jesienne mało jest miejsca, ale to pewnie dlatego, że pracuję z małymi dziećmi, a z koleżankami w pracy wzajemnie poprawiamy sobie humor.
UsuńŻyczę Ci pięknych tęczy w jesiennych kałużach :-)
Jest Krzyś, jest okejka:)))
OdpowiedzUsuńI tak trzymać:-)
UsuńFajny jest :) I ambitny coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńBardzo grzeczny i rezolutny chłopiec:-)
UsuńKrzyś ewidentnie dorasta, rozmowy nadal fajne, ale już poważniejsze :)
OdpowiedzUsuńTeż to zauważyłam i ciągle się śpieszy...
Usuń