Strony
▼
środa, 5 grudnia 2018
Serca z papieru ?
Akcja za akcją , do kosza kosz,
Zbieranie darów, do grosza grosz.
W oku kamery, gdy błyska flesz
To jakże hojny każdy z nas jest.
Tymczasem obok , pewnie pod czwartym
Czeka staruszka, serce otwarte,
Lecz oczy smutne, w dłoniach różaniec,
Czeka na próżno czy masz coś dla niej.
A gdy bezdomny w okno zapuka
By ogrzać serce i dłonie,
Co zrobisz, by sumienie oszukać,
Czy siądziesz z nim razem przy stole?
Jesteśmy lepsi, hojni, serdeczni
Gdy święta, choinka za progiem.
Ślemy życzenia naszym najbliższym,
Tęsknimy za podniosłym nastrojem.
W ciemnej uliczce, z dala od kamer
Spotkasz bliźnich z szarym obliczem,
Którzy nie liczą na żaden z darów,
Na miłość świata nie liczą.
Więc zanim włączysz się w ruch pomocy
Spektakularnie, na apel mediów,
Idź z miłosierdziem sam , osobiście
Tam, gdzie smutne mogą być święta.
Najtrudniej być normalnym.
OdpowiedzUsuńJeżeli na codzień jeste człowiekiem
To tak jakbyś święta miał każdego roku
Dobrze powiedziane, dzięki:-)
UsuńMam wrażenie, że ludzie niosą pomoc na gwizdek (wrzuć drobne do pudełeczka, popatrz ilu już tak zrobiło). Ewentualnie, żeby się tym potem pochwalić.
OdpowiedzUsuńCzęsto tak właśnie bywa, a ci, którzy nie dołączą czują się dziwnie...
Usuńwiesz, bywam czasem, tak zawodowo, w domach starcóe ... ta reklamowana w telewizji złota jesień jest w rzeczywistości słotna z pluchą i szarugą .. i obojętnie, czy luksuspwuy dom za ciężkie pieniądze, czy społeczny, zawsze spotkasz tam wyblakłe oczy głodne czułości a nawet zwykłego zainteresowania , głodne tego, czego kupić się nie da , można tylko dostać i to dostać z serca ... jedem uśmiech, jedno ciepłe słowo rozświetla te stare oczy ... czasem myślę, że dla nich stawiam pusty talerz przy wigilijnym stole
OdpowiedzUsuńMalino, świetny symbol świąt - pusty talerz dla takich ludzi właśnie...
UsuńTak, pomagajmy na codzień💕
OdpowiedzUsuńGdyby taka pomoc przychodziła w porę i nie tylko od święta, może nie trzeba by akcji organizować?
Usuńale z drugiej strony takie akcje skupiają ludzi razem, odrywają od komputerów, wchodzą we wspólne działanie, więc to też duży plus:):):
UsuńTo też prawda, byle zapał nie był słomiany :-)
UsuńTak sobie myślę, że najlepszą miarą bezinteresowności jest pomoc tam, gdzie żadną miarą nie możemy spodziewać się odpłaty.
OdpowiedzUsuńTo prawda, czyli najlepiej anonimowo lub tak by potrzebujący nawet się nie zorientował...
UsuńCo to za świat dziwny, że pomoc charytatywna staje się systemową być. To do kogo jest skierowana opieka państwa? Czy WOŚP nie zastępuje struktur mających odpowiadać za wyposażenie służby zdrowia?
OdpowiedzUsuńTak to się porobiło, że na opiekę państwa nie można często liczyć, stąd te zbiórki na leczenie, zakup protez itd.
UsuńZa to na zbrojenia wydaje się krocie...
no tak... jak nie ma akcji, to nie mogę pomagać, bo inne sprawy na głowie... jak jest akcja, to też nie mogę pomagać, bo to akcja, a przecież powinno się pomagać bez akcji... to kiedy ja mam pomagać?...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
W wolnej chwili :-)
Usuńjotko, święte słowa i nie tylko od święta. Znam wiele osób wrażliwych, pomocnych nie dla błysku fleszy. Wczoraj widziałam w TV panie Radwańskie. Jestem pewna, ze są dobre, uczynne, pomocne, ale czy z taką kasą pomoc musi być w TV?
OdpowiedzUsuńKażda reklama jest dobra, Radwańskie, Lewandowscy, celebryci - zauważ, że zachęcają na przykład do kupowania maskotek,a ciekawe, ile sami kupili tego, co reklamują?
Usuńzazwyczaj pomagaja ci co sami maja niewiele
OdpowiedzUsuńI niezbyt długo się zastanawiają...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńCóż… Niektórzy uważają, że nieważne są intencje, ale - efekt:) Jeśli "instynkt stadny" działa, to warto go wykorzystać w dobrej sprawie:) A pragmatycznie rzecz ujmując, zorganizowane akcje dają lepszy rezultat - korzyści z takiej pomocy są dużo bardziej konkretne, a jasno określony cel zbiórki pozwala ofiarodawcom poczuć się współniezbędnymi:) I bardzo dobrze - każda forma pomocy jest ważna (szczególnie w krajach, gdzie zaplecze socjalne jest chm… mizerne), nawet, gdy intencje obdarowującego schodzą na dalszy plan:)
Nie lubię rozmawiać o pomaganiu. Nie tylko dlatego, że wolę "robić niż gadać":), po prostu bardzo razi mnie zapominanie, że takie gesty opierają się na dobrowolności i każdy ma prawo decydować czy, komu i w jaki sposób pomóc, nie narażając się na "potępienie", jeśli nie pomógł, albo pomógł "nie po myśli":)
Mówiąc banalnie - ludzie są różni: jedni z rozmaitych przyczyn pomagać nie chcą i - mają do tego prawo, drudzy za szczerą pomoc pragną wdzięczności i docenienia i - wolno im:) Jeszcze inni wolą pozostać w cieniu, uznając taki odruch za coś zwyczajnego, niewartego wspominania i - też im wolno:)
Serca z papieru to bardzo interesujący epitet. Niby spalają się błyskawicznie, ale jak intensywnie przez tę chwilę płoną:)
Pozdrawiam:)
Intencje jednak są ważne, by komuś ta pomoc nie wyszła bokiem. Nie ma obowiązku, to prawda i nie powinno być nachalności w namawianiu, bo gdy ktoś przy kasie pakuje mi byle jak zakupy i podsuwa skarbonkę, to już mi się to średnio podoba.
UsuńA punkty za wolontariat to już duże nadużycie, tak uważam.
Świetne skojarzenie...
To prawda, że teraz wszyscy robiący paczki, uśmiechają się do kamer. Dotyczy to szczególnie piłkarzy pakujących "szlachetne paczki", prezydenta z żoną i innych celebrytów.
OdpowiedzUsuńTo wszystko pod hasłem: "Patrzcie, jacy jesteśmy hojni!"
Nie wiem, czy kiedyś do czyichś drzwi zapukał zbłąkany wędrowiec, chociaż tradycyjnie czeka na niego dodatkowe nakrycie.
Dziś dziewczynka chwaliła mi się, że dostała misia, gdy spytałam czemu taki wyjątkowy, odpowiedziała, że to miś z TVN-u, sławne osoby reklamują...
UsuńTo piękny wiersz, Jotko, z pięknym przesłaniem, ale, wiesz, ile razy okazałam komuś opisanemu przez Ciebie pomoc, dostawałam w doopę. I nie mam już ochoty nad nikim się pochylać. Widocznie źle oceniam ludzi. Wolę swoją współczującą część serca przekazać np. WOŚP. Niech za mnie wybiorą potrzebującego.
OdpowiedzUsuńCo roku dajemy na Owsiaka i bardzo kibicujemy.
UsuńCzasami tak bywa, że gdy chcesz dobrze, to sama cierpisz. Na razie, odpukać, nacięłam się tylko raz...
Masz talent, aż się wzruszyłam Twoimi słowami.
OdpowiedzUsuńZawsze pomagam na co dzień moim znajomym mieszkającym w pobliżu, bo zmagają się z chorobą. Myślę, że najlepiej poszukać wokół siebie, bo system i procedury zabiły prawdziwą pomoc, a panie mające pomagać potrzebującym, pomagają głównie pijakom. Pani z opieki poproszona przeze mnie, by pomogła samotnej matce z dwójką dzieci z zanikiem mięśni, obydwaj nastoletni na wózku, oburzyła się na mnie, że nie widzi sensu, by tej matce pomagać, bo u nich czysto i nawet telewizor mają. I nikt nie pije. Ręce opadają nad przypadkowymi ludźmi w tych pomocowych urzędach.
Serdecznie pozdrawiam
No właśnie, czasami trzeba być pijakiem czy brudasem, żeby państwowe instytucje pomogły. Mojej babci nie chciano wymienić pieca na nowy, bo sąsiedzi mieli gorsze, a że babcia dbała, to wyglądał dobrze, chociaż miał tyle lat, co piece sąsiadów.
UsuńZ ta pomocą to tak różnie. Owsiaka bardzo cenię, bo rozkręcić i utrzymać taką akcję jest super trudno. A on daje radę. Nie mniej ci tzw. potrzebujący, to nie zawsze potrzebują. Roszczeniowość, taka postawa: należy mi się, zdarza się w każej sytuacji, mam inwalidę na wózku w miasteczku. Wszyscy go mają dosyć, bo roszczeniowośc rozwinął do rangi sztuki :-) Wiele jest takich osób. Nie każda staruszka z różańcem w ręku jest tak naprawdę samotna. Może być samotna z wyboru, bo już całą rodzinę wkurzyła swoja postawą cierpiętnicy. W pomocy jest ważne to, czy szanujemy poprostu drugiego człowieka. Ale, żeby to zrobić, należy zacząć od szanowania siebie. A czasem najlepszą pomocą jest: NIE POMAGAĆ. Secem się trza w tym kierować i szanować wybory innych ludzi, niektórzy dobrze się czują w tym co jest. Bezdomny wcale nie musi być nieszczęśliwy :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście, dlatego mądre pomaganie jest tak trudne i warto zasięgnąć języka. Kiedyś Janina Ochojska ostrzegała, by nie kupować niczego na ulicy, nie wrzucać do skarbonek, bo nie wiadomo komu i na co dajemy...
UsuńCzasem pomoc to zwykła życzliwość, napisanie pisma do urzędu, zrobienie zakupów, umycie okna...
Owszem, pomagajmy. Ale z potrzeby serca. Nie od święta czy na pokaz. I w miarę swoich możliwości. Sama wolę pomagać zwierzętom niż ludziom. Tak jakoś mam zapisane w biosie... Nasi bracia mniejsi też potrzebują pomocy, a o tym zapominamy.
OdpowiedzUsuńWiersz chwyta za serce Jotko. Pozdrawiam!
Zwierzęta też potrzebują pomocy, ptaki za oknem, bezdomne psy, koty itd.
UsuńDziękuję, Amasjo :-)
Dla mnie pomoc, czy z serca, czy taka na pokaz, pomoc jakąkolwiek, byleby trafiła do potrzebującego. Potrzebujący nie zastanawia się czy Iksiński zrobił to dla własnego poklasku, ważne, że dzięki jego działaniu, pomoc trafi do kogoś, na ważny cel. Nie każdy potrafi z serca cokolwiek dać, ale ma czym się dzielić i niech to robi w odpowiedzi na apel tych, którzy wiedzą, że każda złotówka pomocy na wagę czasem życia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ale warto czasami tę pomoc kontynuować nie tylko od święta, gdyby ludzie na co dzień sobie pomagali w jakikolwiek sposób, może nie trzeba by było spektakularnych akcji.
UsuńTo takie rozważania, trochę teoretyczne...
Ciekawe czy ktoś zareaguje na Twój apel i odwiedzi mnie?
OdpowiedzUsuńCzujesz się samotny? Już sprawdzam pociągi:-)
UsuńBrakuje nam takiego normalnego pomagania sobie nawzajem, ale.. na co dzień. Dla wielu osób Święta to pretekst by zrobić coś dobrego - wtedy się o wiele lepiej zjada barszczyk z uszkami. Na szczęście nie wszyscy są tacy! :)
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane, po dobrym uczynku lepiej smakuje karp:-)
UsuńPięknie to ujęłaś Joasiu i jeśli pozwolisz, to wykorzystam Twój apel na FB razem z linkiem
OdpowiedzUsuńPozwalam, a nawet jestem dumna:-)
UsuńPomagam zwierzętom.Jakos tak to widzę, że one często są zapomniane.
OdpowiedzUsuńTo prawda, u nas w parku i na osiedlu są dokarmiane ptaki i koty, a w szkole zbieramy karmę i koce dla schroniska dla zwierząt:-)
UsuńTekst Twój, Jotko, odzwierciedla moje poglądy. Podpisuję się pod nim.
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie:-)
UsuńNajtrudniej chyba dostrzec właśnie tych potrzebujących, samotnych najbliżej siebie. A może to właśnie sąsiad?
OdpowiedzUsuńTak zawsze myślę, gdy oglądam w mediach te wszystkie krzykliwe spoty...
UsuńTAK NAPRAWDĘ WOKÓŁ NAS JEST WIELU LUDZI KTÓRZY POTRZEBUJĄ POMOCY, TYLKO ALBO MY TEGO NIE WIDZIMY ALBO NIE CHCEMY WIDZIEĆ. kAŻDY JEST TAK ZAGONIONY W DZISIEJSZYM ŚWIECIE, ŻE nie ma czasu dla rodziny, żeby im pomóc, wysłuchać, a co dopiero dla innych ludzi :(
OdpowiedzUsuńSorki za capslock
Tego wysłuchania często bardzo brakuje i pomoc to także czas na wysłuchanie, udzielenie rady, pochwalenie.
UsuńBiblioteka jest czasem jak magiel, ludzie przychodzą pogadać...
Dzięki za komentarz:-)
Bardzo mądry wiersz !!! Dziś rano dokładnie o tym samym pomyślałam. Reklamy o dobroczynnosci nas bombardują prosto z ekranu, a wystarczy rozejrzeć się w swoim środowisku.
OdpowiedzUsuńTo prawda, Uleńko. Rozejrzeć się, podzielić, uśmiechnąć, zainteresować...
UsuńDobrze jest pomagać innym i sama często nie mając za dużo pieniędzy staram się pomóc jak ktoś prosi o to :)
OdpowiedzUsuńPomoc to nie zawsze muszą być pieniądze czy prezenty, zależy czego ktoś potrzebuje, czasem po prostu towarzystwa:-)
UsuńPięknie napisane! Aż się wzruszyłam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
Dziękuję bardzo, to taki czas wzruszeń chyba...
UsuńKochana!
OdpowiedzUsuńPomoc okazana drugiemu człowiekowi bezinteresownie- bezcenną jest!
Milutko pozdrawiam:)
Święte słowa, mam nadzieję, że zdrówko nie gorzej?
UsuńNie potrafię napisać tego tak pięknie, jak ty Jotko. Niemniej jednak myślę od kilku dni tak samo - o tych wezwaniach, apelach, o tym byciu dobrym i hojnym na zawołanie. A co z codziennością. Co po świętach będą mieli od nas ci okazjonalnie obdarowani? Pewnie, wspaniale jest dać komuś radość w te grudniowe dni i naprawdę się tego nie czepiam. Tylko chciałabym więcej, częściej. I mnie samej też to dotyczy.
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem wzorem w tym względzie, co sobie wyrzucam co roku...
Usuńa ja to w ogóle dziwna jestem...bo wkurzyło mnie, że córka dostała plusa za przyniesienie słodyczy na jedną akcję, czy karmy dla zwierząt na drugą. po co te plusy w szkołach? czego to uczy, no nie podoba mi się? ech
OdpowiedzUsuńTakie sytuacje tez mi się nie podobają, punkty lub plusy za wolontariat to uczenie interesowności...
UsuńI tak jak piszesz, niestety często pomoc nie trafia do tych, którzy naprawdę jej potrzebują. Do tych którzy siedzą cicho...zapomnieni :( smutne to
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a wszędzie w sklepach jakieś zbiórki...
UsuńAsiu - w swoim wierszu napisałaś wszystko.
OdpowiedzUsuńMogę się tylko pod nim podpisać.
A wiesz, że nie jest nowy? sprawa aktualna ciągle...
UsuńTaki piękny wiersz Asiu i szczera prawda w nim zawarta. W Anglii jest spora pomoc dla ludzi biednych. Jak to określić, raczej chodzi o psychikę, bo praca jest i można zmieścić się w średniej klasie...choroby, ale też spora pomoc , oczywiście dla rodowitych. Czasami nie wiem jak podchodzić to tego zagadnienia, bo jest sporo bezdomnych, ale są ,,niebieskimi ptakami,, wyniszczonymi przez alkohol i narkotyki im nie chce się pracować, bo lubią właśnie tak żyć jak żyją, trudno to zrozumieć, ale tak jest, uściski.
OdpowiedzUsuńKiedyś w jakimś reportażu padło stwierdzenie, że bezdomni Polacy wolą być bezdomnymi w Londynie, niż pracować w Polsce...
UsuńTwój wiersz porusza serca i... sumienia.
OdpowiedzUsuńJak zawsze w sedno, Jotko.
Dziękuję!
To ja dziękuję:-)
UsuńNa pewno każdy zna kogoś cichego i dumnego, kto nie poprosi o pomoc a komu ona by sie przydała. jJ znam. Bardzo trudno pomóc tak, żeby tej dumy nie urazic. Ale próbuję, sumienie uciszam, myslę "lepiej" o sobie, do tego czasem sprowadza się to miłosierdzie. W swoich oczach wydajemy sie sobie tacy dobrzy...
OdpowiedzUsuńBo mądre pomaganie, to najtrudniejsza ze sztuk...
UsuńBardzo mi się podoba ostatni akapit, staram się, chociaż zapewne jeszcze zbyt mało. Ale postaram się bardziej.
OdpowiedzUsuńWiesz, czasami nie widać tych najbardziej potrzebujących, bo nie upomną się...
Usuń