W jednej z książek natrafiłam na pomysł zabawy w trudne pytania lub raczej trudne wybory.
Pytania mogą wydać się dziwne, bo nie są to dylematy, które rozstrzygać musimy codziennie, ale w teorii można pokusić się o zawierzenie swojej wyobraźni.
Może przy okazji dowiemy się czegoś o sobie?
Podobna zabawa może okazać się dobrym rozwiązaniem w kontaktach towarzyskich, zamiast gry planszowej lub dla zajęcia uwagi pasażerów auta, stojącego w korku na autostradzie.
Jeśli macie ochotę spróbujcie sobie odpowiedzieć na niektóre z tych pytań, a jeśli napiszecie coś w komentarzach, będę wdzięczna.
Część pytań pochodzi z książki, część wymyśliłam sama:
1. Wolałbyś mieć rogi czy ogon?
2. Wolałabyś się pocić czy marznąć?
3. Czy wolałbyś spędzić noc w szpitalu psychiatrycznym czy w nawiedzonym zamku?
4. Wolałbyś uczestniczyć w katastrofie lotniczej czy morskiej?
5. Wolałbyś zjadać sam farsz do czegoś czy sam sos?
6. Czy wolałbyś wiedzieć kiedy umrzesz czy jak umrzesz?
7. Czy wolałbyś stracić wzrok czy słuch?
8. Co byś wybrał: mieszkanie w piwnicy czy na strychu?
9. Gdyby przyszło ci zamieszkać samotnie, wybrałbyś chatę w lesie czy zakonną celę?
10. Wolałbyś uciekać przed powodzią czy przed pożarem?
Dobrej zabawy dla tych, co lubią podobne wyzwania i pozdrowienia dla wszystkich:-)
trudne pytania to znakomite pole do pielęgnowania wyobraźni.
OdpowiedzUsuńktórego syna sprzedasz młodszego, czy starszego?
z głodu zjesz najpierw własną rękę, czy nogę?
można wymyślać makabry tak koszmarne, że od samego myślenia włosy wypadają.
Miałam podobny sen - kazano mi wybrać kogo poświecę dla uratowania siebie: mamę czy brata...
Usuńczy nigdy nie ma trzeciego wyjścia?
OdpowiedzUsuńW tej zabawie nie, niestety.
UsuńOdpowiedzi na te pytania wydają mi się bardzo proste: wiadomo, że wolałabym mieć rogi (po co komu ogon?); nienawidzą upałów, więc wolę marznąć; noc w psychiatryku - jestem towarzyska ;) Jak katastrofa, to ewidentnie morska - w powietrzu szanse na przeżycie są...ulotne ;) Wolę farsz, zdecydowanie - zawsze to jakiś konkret; w sumie, to nie wcale nie chciałabym wiedzieć nic o swojej śmierci, ale gdybym trafiła na sadystę informatora, to nie chcę wiedzieć, kiedy; stracić wolałabym słuch, zdecydowanie; mieszkać na strychu lub w celi, a uciekać przed wodą.
OdpowiedzUsuńTo mamy bardzo podobnie, ale zamiast celi wybrałabym chatę w lesie.
UsuńZ nornicami, z wychodkiem pod krzaczkiem? Never!
UsuńNiekoniecznie pod krzaczkiem, są toalety samokompostujące...
UsuńPo przeczytaniu Twojej notki Jotko przyszedł mi na myśl film 'Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie'- o grupie przyjaciół, którzy przy kolacji postanawiają zgłębić wiedzę o wzajemnych relacjach. Co z tego wynikło-polecam obejrzeć:-)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o pytania to na niektóre nie potrafię odpowiedzieć... Przydałaby się trzecia opcja:-) Zdradzę, że ogon i rogi mam już od dawna ale dobrze to ukrywam, a po nocy spędzonej w nawiedzonym zamku na pewno wylądowałabym w psychiatryku:-)
Postaram się obejrzeć.
UsuńPodsumowanie świetne, dziękuję:-)
1/ rogi...
OdpowiedzUsuń2/ marznąć...
3/ w zamku...
4/ morskiej...
5/ farsz...
6/ jak...
7/ słuch...
8/ na strychu...
9/ chata lesie...
10/ przed powodzią...
...
de facto zaczynałem od 2, bo to mam przepracowane... na koniec zostawiłem sobie 6 i 10... natomiast "bolesne" było 7, bo co z muzyką?...
ale żadne z tych pytań nie jest koanowe... koanowe, a przynajmniej noszące znamiona, to by było np.: co wolisz, by cię połknęło: smok, czy smoczyca?...
p.jzns :)...
Ja wolałabym mieć ogon...co do 7 - zgadzam się :-)
Usuńnie powiem, ogon ma swoje zalety praktyczne - jeśli jest chwytny...
Usuńza to z kolei są rodzaje rogów nie do przyjęcia - już widzę ten arcybałagan np. w kuchni... a jak jeszcze jakiś znachor wymyśli sobie, że z tych rogów można coś upichcić, to już kompletna porażka...
Ścigaliby Cię jak nosorożce :-(
Usuńza to pewne rodzaje ogona byłyby nieocenione podczas zawodów pływackich, pytanie tylko, jak by do tego podeszła komisja sędziowska?...
Usuńokay, ale teraz wymyśliłem sobie taki bardziej realistyczny przykład pływaka mutanta, co prawda bez ogona, ale mającego dłonie jak murzyński koszykarz i błonę między palcami... przecież w klasycznej żabce były nie do pokonania... dopuściliby takiego do zawodów, czy nie?...
Pewnie nie, musiałbyś jakiś precedens stworzyć...
Usuń1,ogon, jestem próżna
OdpowiedzUsuń2.pocić, ciepłolubna jestem
3.w zamku
4.lotniczej
5.farsz, zawsze go wyjadam
6.kiedy,wolę być przygotowana
7.słuch, zresztą już tracę
8.na strychu
9.cela
10.przed powodzią
To są pytania rodem z pytań "kogo więcej kochasz- mamę czy tatę?
W pewnym sensie tak, ale bywały takie dylematy, chociażby w przypadku rozbitków...
UsuńWolałabym nie odpowiadać na żadne pytanie. Gdy jeździliśmy na długie wyprawy, też bawiliśmy się w różne gry słowne, ale nie były tak drastyczne.
OdpowiedzUsuńW żadnej katastrofie nie chciałabym uczestniczyć, bo nie potrafię ani latać (fruwać), ani zbyt dobrze pływać.
Wolałabym chatę w lesie, bo lubię przyrodę.
Piwnica jest ciemna i wilgotna, więc mogłabym mieszkać na strychu.
Dziękuję za odpowiedzi, ja też wolałabym w realu nie dokonywać podobnych wyborów.
UsuńOdpowiadam: ogon, marznąć, w psychiatryku, morskiej, farsz, ani jedno, ani drugie, słuch, na strychu, chatę w lesie, powodzią:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Wojtku. Ja chyba też wolałabym nie wiedzieć ani kiedy, ani w jaki sposób...
UsuńJa przede wszystkim chata w lesie. Reszta wydaje mi się mniej istotna.
OdpowiedzUsuńPewnie tak, ale dziękuję za komentarz:-)
Usuńrzeczywiście trudne pytania...hmmm...myślę, że odpowiedzi sporo mówią o nas samych ;)
OdpowiedzUsuńSama się zdziwiłam, ale zainteresowało mnie to.
Usuń1. Ogon - byłabym jak prawdziwi saiyanie
OdpowiedzUsuń2. Zdecydowanie marznąć.
3. Psychiatryk, przynajmniej kolacje dostane.
4. Morskiej, nieźle pływam.
5. Samo wszystko jest fuj.
6. Niewiedza jest błogosławieństwem.
7. Życie bez słuchu wydaje się łatwiejsze, ale co to za życie bez muzyki...
8. Strych! Uwielbiam skosy i belki sufitowe.
9. Las jest zawsze dobry.
10. Osobiście wolałabym uciekać przed podatkami, ale powódź wydaje się łatwiejsza.
Przed podatkami i rachunkami nikt nie ucieknie!
UsuńTo ja tylko o chacie w lesie napiszę...
OdpowiedzUsuńDziękuję, Stokrotko:-)
UsuńLubię takie gry :D
OdpowiedzUsuń1. Obie rzeczy mi się podobają i mogłabym mieć.
2. Marznąć. Z tym zawsze można coś zrobić, rozgrzać się. Z poceniem już niełatwo.
3. W zamku.
4. Lotniczej. Byle samolot nie wpadł potem do wody.
5. Farsz.
6. W sumie nie zaprząta mi to myśli, bo nie boję się umrzeć, więc obojętne.
7. Słuch.
8. Piwnica.
9. Chata w lesie.
10. Przed pożarem.
Chyba masz lęk przed wodą... ja chyba też wolałabym w zamku z jakimiś fajnymi duchami:-)
UsuńTak, boję się wody, ale lubię pływać. Pływam tylko jednym stylem, tylko na spokojnych wodach. W morzu próbowałam, ale się boję, bo się rusza.
UsuńJa raczej czuję respekt, podobnie przed górami, przed naturą w ogóle...to takie zdroworozsądkowe chyba. W morzu też nie lubię pływać, kiepski ze mnie pływak samouk...
UsuńTeż jestem samoukiem, nauczyłam się pływać w nerwach, dosłownie. Właściwie to wielu rzeczy nauczyłam się sama pod wpływem zdenerwowania na kogoś.
UsuńDo przyrody mam respekt, ale do wody zdecydowanie największy. Prędzej do ognia łapę wsadzę, niż skoczę na łebka do wody, o nie, nigdy, nawet ze zjeżdżalni wodnych nie korzystam. Jak byłam mała, to z jednej zjechałam i się topiłam. Może to wszystko właśnie dlatego.
Ja zostałam kiedyś wepchnięta do wody, a na główkę nigdy bym nie skoczyła, zbyt dużo kalek od tego chodzi po świecie...a w zasadzie jeździ na wózkach.
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu pytań uświadomiłam sobie, że wybieranie mniejszego zła nie jest moją najmocniejszą stroną:)
Pozdrawiam:)
To prawda, mniejsze zło to nie jest rozwiązanie, a w każdym razie zawsze dla kogoś bywa bolesne...
Usuńmnie takie pytania przerażają :( Za każdym razem wybrałabym trzecia możliwość. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBo są niesamowite, wyobraź sobie, co by było, gdybyśmy mieli takie życiowe dylematy w realu!
Usuń1. Mam już ... rogi - mówią że jestem rogata dusza
OdpowiedzUsuń2. Wolę ciepło :)
3. Ludzie potrafią zrobić krzywdę duchy raczej nie więc w zamku
4. w żadnej ? wybór między dżumą a cholerą :)))
5. Farsz
6. Jak
7. Słuch
8. Strych
9. Chata w lesie
10. Znów między dżumą a cholerą :) pożar
katastrofa morska daje większe szanse, chociaż z drugiej strony: zimne morze zamarzniesz, ciepłe, zjedzą nas rekiny...
UsuńBo nie mogło być łatwo, nie?
OdpowiedzUsuń1. Ogon (miau)
2. Pocić się
3. Nawiedzony zamek
4. Morskiej
5. To zależy jaki farsz i jaki sos ;)
6. Straszne pytanie, nie wiem
7. Słuch
8. Strych
9. Zakonna cela
10. Przed powodzią
W zakonnej celi bezpiecznie, ale czasem chyba nudno...
UsuńDzięki bardzo:-)
Może i tak, ale wolę taką nudę i rutynę niż codzienny popłoch.
UsuńŻaden problem.
I poczytać można do woli!
UsuńOtóż to! :D
UsuńTrudne te Twoje pytania Jotko;-))
OdpowiedzUsuńTrudne, ale pogłówkować nie zawadzi:-)
UsuńW każdym pytaniu wybrałam dla siebie jedną opcją. Jedynie przy pytaniu 4 i 10 trudno byłoby mi wybrać i najlepiej gdyby znalazła się trzecia opcja :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam oraz dziękuję za odwiedziny ♥ wy-stardoll.blogspot.com
Trzecia opcja bywa przydatna, ale tu niestety nie ma:-)
UsuńOgon oczywiście, bo przydatny, a w razie czego można go schować w spodniach. Dodałabym strych i las, natomiast reszta - cokolwiek wybiorę i tak będę żałowała.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Wielu decyzji żałujemy po czasie, cóż - życie:-)
Usuń:) Nawiązując do małżeńskich ustaleń, zadałam pytanie mężowi i sama sobie odpowiedziałam też;) I zgodność 100% ♡
OdpowiedzUsuńczyli pokrewieństwo dusz po prostu, super!
Usuń:)
UsuńO matko ..... co za pytania ;))
OdpowiedzUsuńPrzed pożarem to ja w niedzielę, może nie uciekałam, ale mieszkanie opuścić musiałam ...
I wolę rogi niż ogon ;)
No tak, osobiste doświadczenie zmienia punkt widzenia...
Usuń1.Ogon (a właściwie ogonek) mam, posiadanie rogów nie zależy ode mnie... Tu nie ma wyboru.
OdpowiedzUsuń2.W pocie czoła lubię czasami popracować.
3.Wszystko jedno. Śpię jak zabity.
4.Tak dla pewności: katastrofa lotnicza nad morzem.
5.Jako że preferuję picie - sos.
6.Wiem i to i to. Umrę trzy dni przed pogrzebem, na skutek ustania oznak życia, spowodowany nieodwracalnym zachwianiem równowagi funkcjonalnej i załamaniem wewnętrznej organizacji ustroju.
7.Obie utraty mają swoje plusy... Ale chyba utrata słuchu ma tych plusów więcej.
8.W piwnicy. Bardziej cenię sprawy przyziemne.
9.Zakonną celę. Chciałbym pożyć w luksusie...
10.Przed powodzią. Jako były strażak - ochotnik, nie mam zamiaru uciekać przed pożarem.
Dzięki, Jotko. Twoje pytania wyciągnęły mnie na chwilę z doła...
Wiedziałam, że będzie dowcipnie, dzięki:-)
UsuńA któż Cię wpędził w ten dół? Może Cię przytulę?
Jotko, na dwa pytania odpowiem zbiorczo: zamieszkałabym samotnie na strychu. I podjadałabym sam farsz. Czasem dla odmiany popijając sosem :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na zabawę
Dzięki, ja zamiast farszu wolałabym ciasteczka albo chleb, ale to już trzecie rozwiązanie...
UsuńPo przeczytaniu pytania nr 4:
OdpowiedzUsuń"Wolałbyś uczestniczyć w katastrofie lotniczej czy morskiej?", aż ścierpła mi skóra, bo byłam uczestniczką katastrofy podróżniczej... i przyznaję, odeszła mi ochota na doczytanie dalszego ciągu.
Sorry, ale nie dla mnie takie zabawy.
No to nie dziwie się, naprawdę!
UsuńOj nie, nie! Jeśli człowiek nie musi, to woli się chyba od takich stresogennych wyborów trzymać z daleka. Życie już i tak bywa nazbyt ciężkie w naszej codzienności, aby sobie dostarczać jeszcze więcej takich sytuacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, zaginiona Megly ;)
No faktycznie zaginiona, witaj kochana!
UsuńTakie dylematy to jest coś. Przynajmniej trochę głowa popracować może. :)
OdpowiedzUsuńOgólnie nie lubię papierosów, a także niektórych palaczy.
Bo staram się lecieć zgodnie z listą zespołów, tym razem na cyferki pora przyszła.
Pozdrawiam!
Trochę główkowania nie zaszkodzi, tym bardziej nie na poważnie:-)
UsuńNie przyczynię się do statystyki tutaj. Nie odpowiem, bo to pytania z tych akademickich- każde można rozebrać na dobre do tego stopnia, że ten kto uzna pierwszą swoją odpowiedź za pewnik, zacznie się wahać, aż w końcu zmieni zdanie.
OdpowiedzUsuńNa początki podstawą odpowiedzi jest np. cecha charakteru, wygoda, zamiłowania,a potem zaczyna się zmiana kierunku i zaczyna przemawiać wersja praktyczna. np. ogon, no fajnie, można sobie kokardkę założyć, doda urody, ale.... przeszkadza, bo długi, ciężki, wlecze się po ziemi, ciężko go trzymać w pionie, źle się siedzi itp. No to co? No to rogi- rogi też fajne, można sobie kokardkę między nimi przypiąć, ale... czapki nie włożysz, odstają, trochę za ciężkie, mają zbyt ostre rogi....
Ale co szkodzi zająć czasami głowę w ten sposób?
UsuńNie wszyscy to lubią i nie muszą, zrozumiałe:-)
Ad 1. rogi, bo można spiłować, a ogon trudniej schować.
OdpowiedzUsuńAd.2 pocić, bo to mam od zawsze, a marznąć nie lubię
Ad.3 w szpitalu, bo lubię ludzi(nawet zwariowanych), a przy duchach czuję się nieswojo
Ad.4 morskiej, bo większa szansa na przeżycie
Ad.5 farsz, bo bardziej zapychający
Ad.6 boję się śmierci, więc staram się nie myśleć ani kiedy ani jak
Ad.7 słuch,bo można się porozumiewać językiem migowym
Ad.8 strych, boję się szczurów bardziej niż myszy
Ad.9 chata,bo kwiatki by pachniały i ptaki ćwierkały
Ad.10. przed pożarem, bo ognia się boję bardziej niż wody
Tak już zupełnie osobiście:chciałabym być zdrowa, ale wolę być chora niż żeby mnie w ogóle nie było. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, Iwonko za Twoje przykłady, a ostatnim zdaniem udowadniasz, jak bardzo kochasz życie i tak trzymaj:-)
UsuńTo jeszcze się dołożę. Pytania są raczej z tych nieprzyjemnych, wybór jak miedzy dżumą a cholerą. Czyli raczej żaden wybór. I na szczęście nie musimy wybierać. Bo ani pożaru, ani powodzi sami sobie nie wybierzemy. Pocić się nie znoszę chyba bardziej niż marznąć. Gdy jest mróz, w naszym klimacie jesteśmy na niego przygotowani(ciepłe ubrania, ogrzewanie), gdy nas zaskoczy upał nie ma od niego ucieczki ( w tropiku cierpiałam). I z każdym punktem mogłabym tak dywagować, ale za dużo byłoby pisania. Jakieś nieprzyjemne te pytania. Dobrze, że są to pytania abstrakcyjne, raczej nie będzie nam dane dokonywać takich wyborów, no może poza farszem i sosem. Wybieram zdecydowanie farsz, natomiast moja kotka na pewno wybrałaby sos :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Haniu, właśnie o takie luźne dywagacje chodzi, takie ćwiczenie mózgu...
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńJestem, jestem nie zapomniałam o Tobie. Wpadam więc z kolejną wizytą i co widzę? Zapraszasz do odpowiedzi na trudne pytania.
Ponieważ dni stają się coraz dłuższe, ale jeszcze tego nie odczuwam. Słońcu nie chce się pracować, więc dlaczego i ja nie mogę trochę się polenić. Odpowiem więc tylko na niektóre
- Rogi już mam jako Koziorożec, więc chyba brakuje mi porządnego ogona, ale po co? Solidne rogi mi wystarczają
- Pewnie wybrałabym mieszkanie na na strychu, belki i skosy mają swój urok, a z góry można też obserwować świat
- Oczywiście, że zajadałabym się farszem. Przynajmniej nie byłabym głodna, a lubię jeść
- Las ma swoje uroki, ale nie do samotnego mieszkania. Dzikie zwierzęta, to nie dla mnie. Zatem cela
Życzę Tobie spokojnego styczniowego dnia, w którym odnajdziesz piękno, radość…..
Dziękuję pięknie za odpowiedzi i Tobie także wielu cudownych dni:-)
UsuńAsiu super zabawa i odpowiem na kilka. Noc w zakładzie psychiatrycznym ponieważ umiem uspokoić ludzi ...nigdy w nawiedzonym zamku, bo nic nie jestem w stanie zrobić;) wierzę w zostawianą złą energię...rogi super narzędzie do samoobrony, marznąć , bo mogę sobie podskakiwać i będzie cieplej,morskiej umiem pływać więc większe szanse,sos :zawsze podjadam:) słuch, chata w lesie ...można zaprzyjaźnić się ze zwierzętami, buziaki.
OdpowiedzUsuńSuper, Jolu, dziękuję bardzo, dużo mamy wspólnego:-)
Usuń1. Wolałabym ogon, bo lubię swoje włosy i z rogami to już nie byłoby to samo :) A ogon mógłby się przydać podczas chodzenia i skakania
OdpowiedzUsuń2. Zawsze wolę się pocić, nie cierpię marznąć!
3. W nawiedzonym zamku, zawsze interesowało mnie przekraczanie takich granic.
4. W lotniczej, bo raczej od razu bym zginęła, utopienie może trwać dłużej i człowiek jeszcze ma nadzieję, a ratuje się rzadko kto.
5. sam farsz
6. To już lepiej wiedzieć, kiedy umrę, nie chciałabym wiedzieć, że muszę np. cierpieć.
7. Utrata słuchu już byłoby ciężkim doświadczeniem, ale bez wzroku nie wyobrażam sobie życia.
8. Na strychu, bo widziałabym niebo i dachy domów.
9. Chatę w lesie oczywiście, bo dopiero to jest prawdziwa samotność.
10. Przed powodzią, ognia boję się jeszcze bardziej, niż wody.
Dziękuję bardzo, jesteś niesamowita:-)
Usuń