Dzisiejszy wpis z dedykacją dla Frau Be, bo spodobał mi się JEJ post o ciekawostkach ze starych czasopism.
Zainspirował mnie do poszukania podobnych w książkach o moim mieście, których autor, absolwent zresztą naszej szkoły posłużył się zdjęciami i pocztówkami z przełomu XIX i XX wieku.
Skarbnica wiedzy wszelakiej.
Już na pierwszej pocztówce widać, że kiedyś po głównym stawie w parku miejskim pływały łodzie do przewozu pasażerów.
Dziś takowych nie ma, a przez staw wiedzie most drewniany, zbudowany przez wojsko.
Inowrocław jest miastem uzdrowiskowym, nazywanym także miastem na soli, po niemiecku Hohensalza. Uzdrowisko liczy ponad 140 lat i od początku było szeroko reklamowane, między innymi na pocztówkach właśnie.
Dla lepszej czytelności tekst z pocztówki zamieszczam pod zdjęciem:
" Oto Inowrocław, a w nim piękny park solankowy, stanowiący punkt zborny zakochanych.Dawniej wydobywano tutaj sól z rozległych salin, okazała się przecież za słoną tak że trzeba ją było zalać wodą.w W słonej wodzie kąpią się pozbawiając reumatyzmu i wyrzutów skórnych, tylko nie sumienia.
Kujawianki słyną z urody, mają buziaki tak słodkie jak cukier, wyrabiany z kujawskich buraków."
Jak widać były także pocztówki sławiące uroki regionu, z miejscem do napisania kilku słów do rodziny lub znajomych, ale także kolorowe dowody nadania przesyłki poleconej lub telegramy z widokami.
Na jednej z pocztówek ( 16 sierpnia 1898) odczytałam takie oto zdania:
"Kochana Anielo,
właśnie donosi mi tatko, że Graża wraz z tobą powróciła już do Gniezna, pozwolę więc sobie wstąpić tam na parę dni. Przyjadę jutro lub w czwartek a najpewniej w piątek, nie mogę niestety dokładnie dnia oznaczyć, gdyż przyjazd mój zależy od odpowiedzi Bolesia, który obecnie bawi w Radomiu, ale ma wielką ochotę towarzyszyć mi do Gniezna.
Ściskam cię serdecznie, Aldona."
Było także elegancko i światowo, o czym świadczą ogłoszenia w ówczesnych gazetach (pisownia oryginalna):
***
Restauracja i kawiarnia ASTORJA
poleca swoją doborowa kawę, ciastka warszawskie,
pierwszorzędny ciepły i zimny bufet oraz
umiejętnie pielęgnowane napoje.
Kuchnia doborowa. Obiady na czystem maśle.
W sezonie letnim piękny zacieniony Ogród Wiedeński, w którym odbywają się występy rewjowe.
***
Salon fryzjerski dla pań i panów
Maksymilian Hoffmann
Specjalność: trwała ondulacja według najnowszych systemów.
Farbowanie włosów, brwi i rzęs.
Specjalizujemy się przez częsty pobyt zagranicą.
***
Specjalny handel win i wódek
St.Zwierzyckiego
zaprzysiężonego dostawcy win mszalnych poleca:
wina węgierskie, francuskie, południowe,
koniaki, araki,rumy,
wódki gatunkowe i monopolowe
po cenach najniższych.
Wydano także pocztówkę dokumentującą związki Stanisława Przybyszewskiego z Inowrocławiem i Kujawami. Dziś kuracjusze i turyści mogą zwiedzić muzeum poświęcone Kasprowiczowi i Przybyszewskiemu lub udać się na wędrówkę śladami znanych Polaków.
Na koniec ciekawostka związana z komunikacją miejską, której historia w mieście sięga 1912 roku.
Kursowały wtedy tramwaje zwane Bimbami oraz autobusy, co podniosło wówczas prestiż miasta i spowodowało wydanie specjalnych przepisów dla pracowników Kolei Ulicznej.
Oto niektóre z przepisów dla nowo zatrudnionych w Miejskiej Kolei Ulicznej (rok 1913)
1. kandydat winien być: fizycznie i psychicznie zdrowy, zdolny i godny zaufania.
2. prowadzić się w sposób właściwy i nieposzlakowany
3. umieć pisać i czytać po niemiecku
4. nowi pracownicy przyjmowani są na okres próbny by nauczyć się zawodu
5. przedmioty znalezione podczas służby należy niezwłocznie dostarczyć do biura, gdyż zatajenie ich podlega karze
6. natychmiastowe zwolnienie następuje z powodu bycia pijanym na służbie, kradzieży, zatajenia lub rozwiązłego stylu życia, mówienia ciężkich obelg wobec dyrekcji lub współpracowników, niedbalstwa w pracy.
Mam nadzieję, że nie przeraził Was tak długi wpis, następny może będzie krótszy :-)
(korzystałam z serii książek o historii Inowrocławia pana Bronisława Majewskiego )
Zawsze lubiłem historię, także jako przedmiot w szkole.
OdpowiedzUsuńJa też lubię, ale chyba bardziej taką powiązaną z życiem i przekazywaną przez zwykłych ludzi- świadków wydarzeń.
UsuńIm dłuższy wpis, tym lepszy.
OdpowiedzUsuńI bardzo ciekawy na dokładkę. ☺
Uwielbiam tego typu wpisy, a Be
na pewno będzie zachwycona.
ŻYCIE, po prostu życie w wielu aspektach to najciekawsza historia.
takie opowieści dostarczają często więcej treści, niż podręczniki:-)
UsuńPocztówki... Babcia zbierała je przez całe życie. Została ich cała walizka. W tym roku nawet zrobiłem wystawę w muzeum z samych świątecznych.
OdpowiedzUsuńA napiszesz o tym? Bardzo bym chciała:-)
UsuńBardzo lubię takie historie i wszystkie znaleziska, stare fotografie, widokówki, obrazy miasta. A jeszcze szczególną frajdą jest mieć osobę, która dodatkowo opowie o tym z pierwszej ręki. Może nie o tak odległych czasach, by pamiętać dorożki i ulice bez samochodów, ale zawsze chętnie słucham mojego dziadka, kiedy opowiada o swojej młodości w naszym mieście.
OdpowiedzUsuńTo są wyjątkowe rzeczy, takie wspomnienia.
A czy dziś, w XXI wieku ludzie prowadzą się w sposób właściwy i nieposzlakowany? Co o tym myślisz?
Wielu takich opowieści wysłuchałam i żałuję, że kiedyś nie doceniałam, a sporo się zapomniało...
UsuńW porównaniu z wcześniejszymi latami na pewno nie...
Widzę wyraźnie, że mam duże szczęście, że mam jeszcze kogo słuchać. Mój mąż słucha opowieści mojego dziadka jak urzeczony, bo seniorzy jego rodziny już dawno odeszli.
UsuńTeż sądzę, że nie. Sądzę przez to, że dawne czasy były lepsze kulturowo. Ale to suche porównanie, bo nie żyłam wtedy, jednak potwierdzasz moją myśl.
Dzisiaj wiele wartości poszło w niepamięć lub przywiązuje się do nich mniejszą wagę...
UsuńIle historii, wiedzy i bezpośredniej relacji zawierają takie kartki.Można się z nich dowiedzieć o życiu dawnych mieszkańców i ich ubiorze. ILeż refleksji budzą i przemyśleń. I biedę też widać.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Zapisków na nich też sporo, można poznać ówczesny język, koligacje, sposoby spędzania czasu...
UsuńTo nie ważne Asiu czy długi wpis, czy krótki, liczy się jego treść i przekaz, co u Ciebie zawsze jest na wysokim poziomie :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za historią, ale to co przeczytałam u Ciebie jest bardzo ciekawe, bo to niezwykłe, że w dzisiejszych czasach wciąż możemy sięgnąć hen daleko do przeszłości, gdzie wszystko wydaje się takie zacofane, a zarazem takie magiczne i fascynujące. Tak sobie pomyślałam, że się naprawdę starzeję, bo zrobiłam się taka sentymentalna i coraz bardziej interesuje mnie przeszłość oraz dawne czasy moich przodków :) Niestety, jednak niewiele o nich wiem, bo gdy żyli moi dziadkowie, to byłam na tyle smarkata, że nie interesowały mnie opowieści z ich życia, a teraz żałuję, bo ich już nie ma i nie mam kogo zapytać o ich historie i związane z nimi przeżycia.
Tak w Nowym Roku chciałam Ci podziękować Asiu za to jak wspaniale dzielisz się z nami swoją głęboką wiedzą i zaangażowaniem jaki wkładasz by nam to wszystko tak skrupulatnie przekazać :) Dużo ciekawych rzeczy się u Ciebie dowiaduję i z chęcią tu zaglądam, dlatego pisz Asiu, bo jest tyle rzeczy których jeszcze nie znamy ;)
Ściskam Cie ciepło
Dziękuję bardzo, Agnieszko.
UsuńJa też żałuję, że nie nagrałam, nie spisałam opowieści dziadków, wujków, byłby materiał na gruba książkę!
Buziaki, kochana!
Kiedyś u Babci znalazłem pocztówki wszelakie, nieco młodsze, bo z lat 60 i 70. XX wieku, jednak i one co nieco o mojej rodzinie czy znajomych tejże powiedziały mi.
OdpowiedzUsuńZ kolei w pracy dowiedziałem się, przeglądając prace poglądowe dołączane do tych teczek, że mniej więcej w połowie XIX wieku w Grabowie nad Pilicą było spore uzdrowisko korzystające z zabiegów wodnych w dużej mierze. Ot takie poszerzanie wiedzy o świecie. :)
A ja dołączę pewnie za jakiś czas do grona tych urzędników. Czyli będąc właściwie już jednym z nich, jednocześnie jestem klientem innych. :D
Pozdrawiam!
Kiedyś rozmawiałam z pracownikiem archiwum, tam dopiero można znaleźć smaczki wszelakie.
UsuńKażdy z nas czasem bywa klientem, czasem usługodawcą...
Inowrocław jest pięknym miejscem. A stare pocztówki, zdjęcia są piękne... czasu nie można cofnąć, ale dzięki takim skarbom możemy zajrzeć w tamten czas na chwilę...
OdpowiedzUsuńTo prawda, to taki pocztówkowy wehikuł czasu.
UsuńDzięki za odwiedziny:-)
Warto powspominać/dowiedzieć się czegoś o tym, jaka ta przeszłość była, żeby docenić to, jak dobrze teraz mamy. Taka właśnie mnie myśl naszła, kiedy czytałam/oglądałam notkę.
OdpowiedzUsuńNiektóre aspekty ówczesnego życia znam z opowieści dziadków i naprawdę dobrze dziś mamy.
UsuńTo dobry trop znaleźć ciekawe pocztówki opublikowane w książkach. Jeszcze kilka lat temu przymierzałem się do opisania swoich zbiorów, ale jakoś mi przeszło, bo najciekawsze informacje znajdowałem na odwrocie pocztówek. No i poza tym to rodzinne pamiątki.
OdpowiedzUsuńMoże pociągniesz dalej tę historię?
Coś może jeszcze uda się napisać:-)
UsuńUwielbiam taką historię pokazaną na pocztówkach. Miały w sobie niesamowity urok.
OdpowiedzUsuńNiektóre trochę kiczowate, ale jakie słodkie:-)
UsuńCiekaw jestem co po nas zostanie, jak już wszystko zdygitalizujemy...i nagle zabraknie prądu.
OdpowiedzUsuńDlatego niektóre zdjęcia drukujemy i oglądamy w ramkach:-)
UsuńNa doborową kawę, umiejętnie pielęgnowane napoje i obiad na czystem maśle w tym pięknym Ogrodzie Wiedeńskim skusiłabym się z przyjemnością:-)
OdpowiedzUsuńFajna notka pełna ciekawostek z nieznanych mi miejsc. I wcale nie za długa:-)
Pozdrawiam serdecznie, Jotko!
To kamień z serca, bo mam skłonności do rozpisywania się...
UsuńA co ja mam powiedzieć?;-) Jak się rozpiszę to nie mogę skończyć. Aż samą mnie to wkurza;-)
UsuńNie zauważyłam, no coś Ty, to chyba znaczy, że ciekawie piszesz!
UsuńDziękuję Jotko:-)
UsuńStaram się jak mogę żeby nie przynudzać:-)
Uwielbiam stare czasopisma, gazety, książki, pocztówki :) Mam taki rocznik jeden (jakaś kobieca prasa) i reklamy w niej zawarte są cudowne, tak z pamięci "myj się z niveą" i w ogóle NIVEA odmieniana przez wszystkie przypadki :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia używała tylko kremu Nivea, a cerę miała jak krew z mlekiem...
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna ta pocztówkowa podróż w Zaprzeszłość:)
Stare pocztówki są rewelacyjnym źródłem do porównywania, co się zmieniło. Kiedy oglądam swoje Miasteczko, często nie mogę się nadziwić, ile widoków pozostało w niemal nienaruszonym stanie.
A "umiejętnie pielęgnowane napoje" pobudzają wyobraźnię:)
Pozdrawiam:)
Cały czas się zastanawiam co to znaczy...
UsuńPewnie się domyślasz Asiu że też mam stare pocztówki.
OdpowiedzUsuńA na nich tyle historii..... że głowa mała...
Serdeczności...
W to nie wątpię, to na pewno skarbnica ciekawostek:-)
UsuńGdy pytam Irlandczyków, czy byli w Polsce, jeśli byli, prawie na 100% wymieniają trójcę Kraków-Wieliczka-Oświęcim. I tylko raz (!) spotkał mnie wyjątek: pewien dobry znajomy Kraciastego był w ... Inowrocławiu :D
OdpowiedzUsuńA to niespodzianka, ale w sumie świat jest mały :-)
Usuńniesamowity urok dawnego języka, grzeczności, gustu. Może przez ocalenie pamięci jakoś tę przeszłość da się nałożyć na dzisiejszy pospiech:))
OdpowiedzUsuńPrzyglądając się dawnemu życiu i pielęgnując niektóre tradycje można znaleźć złoty środek...
UsuńJa po prostu kocham takie stare pocztówki! Naprawdę można się zdziwić porównując swoje miasto w czasach współczesnych z tym, w którym żyli ludzie np. przed stu laty.
OdpowiedzUsuńWitaj ponownie:-)
UsuńU nas w parku była kiedyś wystawa starych zdjęć, naprawdę czasami trudno te same miejsca rozpoznać, często na niekorzyść...
Dziękuję za życzenia pozostawione na moich stronkach.
OdpowiedzUsuńWpis o Inowrocławiu mnie nie przeraził, a wręcz przeciwnie - zachwycił. Przecież z Twojego miasta pochodzi część mojej rodziny. Do tego Kasprowicz był im znany nie tylko z kart książek.
A pocztówki.... Mam ich setki z całego świata.
Życzeń nigdy nie za dużo, czyli:
Szczęścia w domu i wszędzie, gdzie będziesz...
Pozdrawiam początkiem Nowego Roku
To cieszę się, że miałaś sentymentalną podróż.
UsuńDziękuję i wzajemnie:-)
W internecie jest mnóstwo niemieckich pocztówek z mojej rodzinnej wsi i dzięki nim wiem, jak wyglądała moja poniemiecka wioska.
OdpowiedzUsuńWszystkie je skopiowałam i w Wordzie napisałam dzieje mojej wsi, zamieszczając owe pocztówki oraz zdjęcia, które sama zrobiłam.
Warto czasami poszukać wiadomości na temat historii swej miejscowości, bo w internecie znajdzie się wszystko, a nawet więcej.
Życzę pomyślności w nowym roku.
No widzisz, a ja ciągle mam ten nawyk, że najpierw szukam w książkach:-)
UsuńFajnie tak czasami pogrzebać w przeszłości, zadumać się:-)
Inowrocław i Park Solankowy kojarzy mi się z problemami z parkowaniem :)
OdpowiedzUsuńA tak w temacie: szkoda, że coraz rzadziej wysyłamy kartki
To prawda, dla przyjezdnych to prawdziwy problem. Może w końcu coś naprawią w tym względzie.
UsuńJa staram się wysyłać, ale poczta tak zniechęca, że coraz rzadziej to robię...
ja wysyłam ..lubię też dostawać ale to już takie rzadkie aż szkoda:):
Usuńa ile kartek ginie gdzieś lub przychodzą po dłuugim czasie...
UsuńMam wielki sentyment do Inowrocławia. I sporo wspomnień. W Muzeum oczywiście byłam, nawet za ostatnim pobytem (macham do Ciebie). Też bardzo lubię książki i albumy o przedwojennym Poznaniu. Ale poznanianką jestem w pierwszym pokoleniu (tato pochodził spod Poznania, mama z południowej Wielkopolski), więc dawnych kartek nie mam. Za to mam plany miasta, nawet 50-cio letnie :) Uściski dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńMoi rodzice i dziadkowie też połowicznie z miasta i z kujawskiej wsi.
UsuńSerdeczności, Haniu:-)
Lubie ogladac jak miasta kiedyś wyglądały, można się dużo dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post :)
Piękne te pocztówki.
Dziękuję bardzo:-)
UsuńDo szkoły średniej z internatem uczęszczam w Bydgoszczy. Jedno skrzydło naszego budynku zajmował internat Pomaturalnego Liceum Pielęgniarskiego. Były tam dziewczyny co się zowie. Co jakiś czas urządzano nam wspólne zabawy szkolne. Tam poznałem dziewczynę z Inowrocławia i przez nią dowiedziałem sie coś niecoś o mieście z którego pochodziła. Teraz dopiero za sprawą Twojego tekstu poszerzam, swoją wiedzę i to nie tylko "w szerz " ale zwłaszcza "w głąb". Piękną robotę wykonałaś. Myślę ze większość czytających poszerzyło swoją wiedzę i sięgnie po jeszcze inne źródła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam noworocznie
Skoro tak, to misja udana:-)
UsuńDziękuję za uznanie i wizytę :-)
Ja mam taką starą bombonierkę, a w niej skarby wszelakie. Pocztówki tak stare, że pewnie niejeden by się zdziwił. Może kiedyś komuś się przydadzą. Lubię je oglądać od czasu do czasu, a szczególnie czytać pozdrowienia osób, których już nie ma...
OdpowiedzUsuńjakieś rodzinne pamiątki mam w kanapie, a inne były u rodziców, muszę kiedyś zapytać czy jeszcze gdzieś są...
UsuńBardzo lubię oglądać leciwe pocztówki, a na te dotyczące mojego miasta patrzę ze szczególnym zaciekawieniem, wszak po tamtych ulicach i parkach chadzali moi przodkowie. :-D
OdpowiedzUsuńW takich miejscach związanych z historią wyobraźnia pracuje:-)
UsuńCiekawe są takie "wspominki".A co do tego jak to kiedyś bywało.Nie mogę uwierzyć ,ze kiedyś w naszym parku dukielskim po stawach pływały łódki,a na nich hrabianki i ich goście.Łabędzie dodawały uroku temu miejscu. Niestety gdy zjawiłam się tu w 1979 roku....nic z tych wspaniałości nie było.Mietek z rodziną przez jakiś czas mieszkali w oficynie pałacowej w siedzibie Mniszchów.Z wiekiem coraz bardziej podobają mi się te odległe wspominki....
OdpowiedzUsuńO, to otarli eis o wielki świat, szkoda tego parku, Grażynko!
UsuńLubię ja takie "starocie" oglądać i czytać. I pomyśleć tylko, że w zeszłym roku wybierałam się do Inowrocławia, ale jakoś nie wyszło... Teraz powiem, że szkoda.
OdpowiedzUsuńUleńko, wszystko przed Tobą, zapraszam :-)
UsuńA po nas co zostanie Jotko? E-maile? Zdjęcia w komputerze, które gdzieś tam zaginą? Jednak stare czasy pod wieloma względami były ciekawsze i dobrze zorganizowane :)
OdpowiedzUsuńDlatego wysyłajmy kartki, nawet samodzielnie robione i wywołujmy fotki:-)
UsuńNic nie przeraziło, wszystko fajne, bo lubię też takie rzeczy. I zawsze jakieś pocztówki u mnie są. Czy to takie wakacyjne, które sama przywiozę (bo od nikogo nie dostaję) czy z postcrossingu (te to z całego świata :D )
OdpowiedzUsuńChętnie Ci coś wyślę, jeśli napiszesz adres na maila:-)
UsuńJaki super post i uwielbiam stare pocztówki, wiele z nich można wyczytać. Ja mam stary Londyn ...zrobię kiedyś post, miłego wieczoru Asiu.
OdpowiedzUsuńOj, to czekam na wpis o starym Londynie:-)
UsuńCóż za świetny post! Kocham takie ciekawostki historyczne. I bardzo podobają mi się pocztówki z przełomu XIX i XX wieku. Pozdrawiam Asiu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zajrzałaś:-)
UsuńUwielbiam biblioteki cyfrowe i skany starych gazet. Pisałem kiedyś o tym na blogu i garściami cytowałem:))) To kopalnia wiedzy o tym, jak żyło się w praczasach w naszych ulubionych okolicach, a żyło się nielicho:)))
OdpowiedzUsuńA ile ciekawostek w starych poradnikach i książkach kucharskich!
UsuńMi wystarczyłaby wizyta w Bibliotece Narodowej, tyle tysięcy różnych obiektów do przeglądania. :)
OdpowiedzUsuńNa razie do poniedziałku spokój, podobno osoby z tego pokoju co miałem się przenosić dziś się nie zgodziły na roszady. Co do towarzystwa to na razie się raczej nie zanosi.
Pozdrawiam!
Byłam kiedyś w Bibliotece Narodowej, chciałabym poznać jej wersję współczesną...
UsuńPiękne są takie opowieści, wspomnienia i książki o życiu zwykłych ludzi w dawnych miastach. Mam kilka podobnych książek o Łodzi :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi, którzy z pasją zbierają i opracowują takie rzeczy.
UsuńCzytam od dawna,a teraz jestem tak zachwycona że muszę dać upust
OdpowiedzUsuńemocjom.Byłam w Inowrocławiu w ubiegłym roku,na "kuracji",kierując
się sentymentami rodzinnymi.Rodzice i dziadkowie pochodzą z okolic
Inowrocławia i zaczynam tworzyć historię rodu.Miasto piękne,Solanki
cudne.Twój wpis Jotko mnie oczarował.
Ale niespodzianka!
UsuńWitam pięknie i dziękuję za miłe słowa. Bardzo ciekawa jestem tej historii rodu, bardzo! Trzymam kciuki!
Bardzo lubię takie histirie oraz oglądać stare pocztówki i zdjęcia. W dzieciństwie zbieraliśmy pocztówki, jeszcze gdzieś są,w domu rodzinnym. Piękne było i na pewno jest to Twoje miasteczko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pięknieje z każdym rokiem, ale może nie jestem obiektywna?
Usuń