Strony

środa, 25 marca 2020

Bywa i tak...

Wybrałam się w poniedziałek do sklepu na większe zakupy, by nie chodzić codziennie po coś.
Nabiał i owoce się skończyły.
Na spacery chodzimy z mężem razem, po zakupy osobno.
Wczesnym rankiem ludzi niewielu, panie wykładają towar, spokojnie wybieram to i owo.
Do sklepu wchodzi bardzo starsza pani.

Od progu zagaduje do każdego, także do mnie.
- już otwarte, a mieli dopiero od ósmej, a te surówki to świeże?
Pani podchodzi bardzo blisko, lekko się odsuwam, jak każą.
Po chwili staruszka zagaduje do sprzedawczyni, do sąsiadki, którą rozpoznaje z daleka.
Nikt nie kwapi się do dłuższej rozmowy, zajęty pracą w sklepie lub wybieraniem towarów z listy , no i z wiadomych względów bezpieczeństwa.

Między regałami słyszę nagle taki dialog:
- nie boi się pani sama chodzić po zakupy? w pani wieku to niebezpieczne, ten wirus teraz...
- nie mam nikogo, a obcych nie chcę fatygować... zresztą co mi zostało? siedzę sama jak palec, jedyna radość to wyjść z domu i do ludzi zagadać, a dzisiaj nawet na ulicach i w sklepach pusto...do przychodni tylko na telefon!
- a jak pani się zarazi?
- trudno, albo umrę na wirusa, albo ze zgryzoty, nie wiem co gorsze...

111 komentarzy:

  1. Straszne to jest.
    Też obserwuję takie sceny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutne to bardzo, nie mieć do kogo się odezwać...

      Usuń
  2. Ja sama zaczynam lekko wariować, niestety nie mogę pracować, mąż 8 godzin na zdalnej, więc ten czas jestem jakby sama, niby mam zajęcia, ale smutno jest. Wnuki tylko na komunikatorach, rodzice to samo. Nie popieram takich zachowań, ale rozumiem tę panią... ( a może tą panią? nawet gramatyka ma juz dość)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej tę panią...
      Ja już powoli mam dość gadania przez telefon i smsowania , a na e-dziennik nikt nie może się dziś dostać...

      Usuń
  3. Tak, zauważyłem, osobom starszym wirus nie straszny. Najwięcej na ulicach seniorów. Być może ludzie samotni, którym wszystko jedno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak, ile można patrzeć przez okno w bloku? gdy ma ktoś ogródek, to co innego...

      Usuń
  4. Z jednej strony, to bardzo smutne... Chodzi mi o los ludzi starszych i samotnych. Oni naprawdę są z tym wszystkim sami. Nawet doradzić nie ma im kto. Przypilnowć, pomóc. Z drugiej strony, jeśli są świadomi na umyśle, i spędzają wiele godzin przed TV, to dlaczego nic do nich nie dociera?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że dociera, ale w końcu teraz ich odcięcie od świata jest podwójne...telewizja to nie wszystko.

      Usuń
  5. to prawda , przymusowa izolacja jest na dłuższą metę straszna. I jestem pewna, że jej skutki psychiczne dotkną nie tylko ludzi starych i samotnych, ale i rodziny. To nie jest naturalny stan. Badania psychologiczne prowadzone nad zagadnieniem kwarantanny pokazują, że sytuacja ta ma znaczące i negatywne konsekwencje dla naszej psychiki: strach, gniew i natrętne myśli itp Czynnikami stresowymi w tej sytuacji są nuda, dezinformacja, problemy z dostępem do artykułów gospodarstwa domowego, straty finansowe i poczucie piętna, osaczenia /którzy mieli bezpośredni kontakt z wirusem/ itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już zaczynam to odczuwać, mam kłopoty ze snem i brak apetytu...

      Usuń
  6. To strasznie przygnębiające.
    Nie wiem co napisać...
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam Cię także, trzymajmy się:-)

      Usuń
    2. Witaj niedzielnie Jotko
      Od kilku dni nie mogę zapomnieć o tym co napisałaś. Nie jest mi łatwo teraz być samą w domu przez kilka ostatnich dni. A co mają powiedzieć osoby starsze, które zmagają się z tym od lat...
      Dzisiaj życzę szukania najpiękniejszych wspomnień, czytania pięknych książek, odwagi na następny dzień....

      Usuń
    3. Zarażajmy się uśmiechem i pozytywnym myśleniem!

      Usuń
  7. Bardzo to smutne. Rozumiem tę panią. Skoro jest samotn/sama, to co ma zrobić? przez internet pewnie nie zamówi, na raz zbyt dużo nie kupi, bo nie da rady zanieść...
    Kilka dni temu na spacerze w alei kwitnących wiśni, takiej lokalnej, nie jakiejś popularnej i uczęszczanej przez tłumy (w Japonii nie ma zakazu wychodzenia, tylko zalecenie i generalnie ludzi na ulicach jest mniej niż zwykle, ale sa) zagadała do mnie starsza pani. I choć miała maseczke, to czułam się niezręcznie, bo z jednej strony nie chciałam rozmawiać zwłaszcza z bliskiej odległości, a z drugiej - opowiadała ciekawie i z pewnościa potrzebowała kontaktu z ludźmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli podobnie...w zasadzie na spacery można wychodzić, bez tego to i ja zwariuję, to moja autentyczna potrzeba.

      Usuń
    2. a cóż ja mam powiedzieć? bez świeżego powietrza nie funkcjonuję. kniaź dreptak, który może trzy kroki zrobić w poprzek pokoju?
      ale radzę sobie. nie popadam w jakieś trudne stany. eksploatuję wyobraźnię.

      Usuń
    3. Przymusowe siedzenie w 4 ścianach jest gorsze chyba od samej choroby...

      Usuń
    4. samotność jest jeszcze gorsza. tak sądzę. sprawdzałem.

      Usuń
  8. jest w tym pewien paradoks: odsuwamy się od starszych ludzi ze względu na ich bezpieczeństwo, ale kij ma dwa końce, bo tym samym pogłębiamy ich (ewentualną) samotność...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To wielowarstwowy problem i różne są powody jego powstawania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja sąsiadka tęskni za wnukami, jej synowa nie zarabia, bo ma mały bar, mąż sąsiadki po wylewie, więc w grupie ryzyka, można się załamać...

      Usuń
  10. Mam wrażenie, że nawet pomoc nie zatrzyma w domu starszych osób. Im się wydaje, że skoro przeszli naturalną selekcję i mają swoje lata, to nic ich już nie ruszy. Zarówno ta grupa, jak i najmłodsi dorośli, nie doceniają potęgi wirusa.
    Te osoby najwięcej ryzykują zdrowiem swoim i innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pewnie ryzyko obejmuje też kolejne obciążenia dla służby zdrowia...

      Usuń
  11. Starość jest straszna, a samotna starość, to coś wprost nie do zniesienia :( Rozumiem tę panią, garnie się do ludzi, bo w domu nie ma do kogo buzi otworzyć, jest jej smutno i bardzo źle, łaknie choć odrobiny ciepła i zainteresowania. Wirus wydaje jej się mniejszym złem, niż taka potworna samotność :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, po to też tacy ludzie chodzą częściej do przychodni...

      Usuń
  12. To takie ludzkie. Takie normalne, bym rzekła. Ona też się boi. Naprawdę strach jest gorszy od wirusa. Czy naprawdę ludzie wierzą, że kwarantanna pomoże? Gdzie byli w szkole? Mogę stać 3 metry za kimś w kolejce, a jak się przesunę do kasy, oddycham tym powietrzem co on i kilku ludzi wcześniej. Wirus przenosi się na drobinkach kurzu, to jest właśnie droga kropelkowa. Grypa się tak przenosi, katar i kupa innych wirusówek. Wszyscy się z nim stykamy, tylko nie każdy zachoruje. To normalne. Dziczejemy i głupiejemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, doświadczam tego, pracując w szkole, a wiele dzieci przychodzi chorych na zajęcia, wiec i do biblioteki...

      Usuń
  13. Kiedy w młodości mówiłam, że się nudzę, to matka odpowiadała "to umyj okna". Z samotnością jest podobnie, może być w domu wiele osób, ale każda zajęta sobą, więc stary człowiek czuje się samotny. Tak też się czuje gdy mieszka sam, ale zajęcie czymś rak i głowy zmniejsza poczucie osamotnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorzej, gdy ręce chore i oczy słabe. Ciotka mego męża, już po 80 - ce, mówiła, że nic jej tak nie przeszkadza jak utrata wzroku, nie mogła haftować, czytać...

      Usuń
  14. A ja 'starszą' panią rozumiem - w pewnym wieku ma się inną perspektywę; młody człowiek boi się, bo ma życie przed sobą, perspektywy, dzieci, a stary człowiek? Starość, choroby, zniedołężnienie, samotność - czego ma żałować, czy bać się?
    Moi bliscy byli w większości długowieczni, różnie ich losy sie potoczyły, ale jedno ich wszystkich łączyło - brak rówieśników, którzy podobnie, myślą, pamietają, czują.
    Nie litujmy sie nad staruszkami, pomagajmy im i ich podziwiajmy 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie powiedziane, litość nie jest tu właściwa, pomoc i życzliwość- jak najbardziej.

      Usuń
  15. Odpowiedzi
    1. bardzo, nie chciałabym tego doczekać...

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że to Ciebie nie spotka.. a jeśli będzie kogoś spotykać to jak najmniej ludzi

      Usuń
  16. najgorsza jest samotność bez zajęcia.Bez względu na wiek.Samotność dotyka ludzi w różnym wieku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to prawda, bo nie każdy sam czuje się samotny...

      Usuń
  17. Dziwne, bo jakby już kogoś poprosiła to może i miałaby szansę z kimś pogadać.
    Ja mam sytuację kompletnie z innej strony. Moja własna matka. Mówię jej, że przecież nie musi jechać do sklepu, że my kupimy, że załatwimy, że przecież każą siedzieć w domu, tym bardziej jej. Ale najwyraźniej nie umiem kupić soli i napoju, bo MUSIAŁA się wybrać do sklepu. Bo ona potrzebowała ogarnąć sprawunek. A pewnie my do pracy jeździmy z nudów i tak tylko by w tym domu nie siedzieć. Grrrr.... Stąd wniosek, że niektórym się po prostu nie przetłumaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My z mężem robimy zakupy na zmianę, on większe, bo dźwiga więcej.
      Kiedyś mojej babci miałam umyć okna, przychodzę, firany zdjęte, wyprane i nie dotarło, że gdyby spadła ze stołu, bo mieszkanie wysokie, to w najlepszym razie zostałaby kaleką...

      Usuń
  18. Wiesz, że czasami obserwuję to samo? Niemniej, za bardzo mnie to nie dziwi. Ludzie uczą się samotności dopiero wtedy, gdy ich dopadnie. Są zdziwieni, choć wszyscy mogą się tego spodziewać. Osobiście nie ma mam pretensji o tę samotność, staram się ją polubić, ale rozumiem, że nie dla wszystkich jest to możliwe. Ja na przykład nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, gdy nie będę zdolny do korzystania z netu. Niby to tylko erzac, niby tylko wirtualność, ale jego wagę nie da się przecenić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam o tym samym, jeśli wzrok lub coś nie tego, to można się załamać...

      Usuń
  19. Samotność była plagą, zanim Chińczycy "wynaleźli" koronawirusa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale w takich sytuacjach chyba się potęguje...

      Usuń
  20. Ciężki temat, bo z jednej strony nie można na siłę żyć tak jak wszyscy – jeżeli ktoś jest samotnikiem, to nie można mu kazać na siłę zakładać rodziny. Z drugiej jednak strony, na końcówce życia zostaje sam i naprawdę nie ma znikąd pomocy. Być może ostatni z rodu, dosłownie nie ma nikogo. I nie można go winić, że żył tak, jak tego chciał.
    Myślę o tym tak jak mówiła kiedyś pani Czubaszek, że na starość nikt jej nie będzie mógł podać szklanki wody, więc na wszelki wypadek ustawi sobie obok łóżka kontener. Ciekawe czy mnie się uda żyć do końca o własnych siłach i zaradnie. Czas pokaże czy robię błąd. A gdy będzie za późno, to po prostu będzie za późno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci nie gwarantują tego, że będzie Ci miał kto podać szklankę wody...znam osoby, które maja kilkoro, a i tak żyją samotnie, z pomocą znajomych raczej.

      Usuń
    2. Właśnie. Ale jak słyszę, że przez to, że się nie rozmnażam, zdechnę z głodu w pustym mieszkaniu, to mnie aż ręka swędzi.

      Usuń
    3. Takie gadanie to przykra mantra, ale nie denerwuj się, to źle świadczy o osobach głoszących takie rzeczy, nie o Tobie...

      Usuń
  21. Jestem tak zdyscyplinowana, że mi to uszami wychodzi!!! Pomoc jest, ale zdecydowanie wolę samodzielność. Przyjęłam do wiadomości wszystkie zalecenia, ale gdyby choć byłoby wiadomo, jak długo potrwa ten stan- byłoby lżej... :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolałabym wiedzieć. Podobną sytuację przeżyłam rok temu, gdy był strajk nauczycieli, czuliśmy się parszywie i bez nadziei na rozwiązanie sytuacji, a po strajku wszyscy mieli pretensje, natomiast my szczęśliwi, że w końcu pracujemy.

      Usuń
  22. Znam takie osoby. :(
    Nie mam chyba siły tego komentować,
    bo staram się bardzo nie popaść w depresję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się staram i nawet ucieszyło mnie zlecenie od dyrekcji, kto by pomyślał!

      Usuń
    2. Ja cały czas robię dla dzieci zadania,
      karty pracy, piszę im też ciekawostki
      z zakresu sztuki, bo uczę plastyki.

      I teraz znowu dociera do mnie, jak bardzo
      kocham to, co robię... I jak bardzo brakuje mi dzieci.

      Usuń
    3. Ja niestety wypożyczać przez Internet nie mogę...
      Mam co chciałam, chciałam odpocząć na wiosnę, to siedzę i kwitnę!

      Usuń
  23. Kiedy mieszkałam w pobliżu dużego miasta, zdarzało mi się, że starsze osoby podchodziły do mnie na przystanku, albo kiedy odpoczywałam w parku i oczywiście próbowały się "narozmawiać". Tak, to pewnie przez samotność, ale czasami myślę sobie, że przecież mogłyby nawiązywać przyjaźnie z osobami w swoim wieku, a potem odwiedzać się i wspólnie spędzać czas, rozmawiając z przyjemnością, bo z ludźmi ze swego pokolenia zawsze więcej wspólnych tematów. Nie wiem, może coś takiego staje się trudne w pewnym wieku... A widywałam też takie grupy wesołych staruszków obojga płci, jak spotykały się w parku całą grupą i po cichu flaszeczkę rozpracowywały przy akompaniamencie śmiechu. Wyglądali zdrowo i wesoło, w takim wieku to już nie muszą sobie niczego żałować ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż swój komentarz napisałam tak bardziej ogólnie, a nie nawiązując do tego, co dzieje się dzisiaj, dopiero teraz zauważyłam. Ale niech już zostanie :-)

      Usuń
    2. Myślę, że to bardzo pasuje, bo skoro wiekowi ludzie maja się wystrzegać, to przynajmniej niechaj wystrzegają się i wspierają wspólnie!

      Usuń
  24. Klik dobry:)
    Czterdzieści lat jestem sama, ale nigdy nie byłam samotna, jak obecnie. Rozumiem tę panią, która nie ma do kogo odezwać się. Pokolenie "nieinternetowe" po prostu umiera z samotności. Blogi i portale społecznościowe dają jednak namiastkę kontaktów.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, pod warunkiem, że jest się podłączonym i chętnym do takich kontaktów:-)
      Wirtualne buziaki:-)

      Usuń
    2. Oj, tak, na szczęście są jeszcze psiaki... ups wróciły właśnie z dworu... za chwilę zdadzą relację...

      Usuń
    3. To napisz, jakie wieści przyniosły:-)

      Usuń
  25. Przepraszam za wyrażenie, ale to bardzo chujowa alternatywa.

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie ma dobrego wyjścia z tej parszywej sytuacji :( Czy my jeszcze kiedyś będziemy normalni? A może ten nawyk odsuwania się od człowieka już nam pozostanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla niektórych to nawet dobry pretekst, by się odsunąć bez wyrzutów sumienia...

      Usuń
  27. Ja rozumiem powagę sytuacji. Rozumiem tez końiecznosc ograniczeń. Wydaje mi się jednych, że zaczynamy żyć w strachu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, chyba tak, zwłaszcza gdy ofiar śmiertelnych przybywa.

      Usuń
  28. Siedzenie w domu to żadne rozwiązanie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie także, to nie jest naturalna sytuacja i mimo wszystko nie sprzyja zdrowiu...

      Usuń
  29. i to jest smutne ze starsi są czasem tak samotni
    ja obrałam kurs działka dom i to mi wystarcza raz na jakiś czas spożywcze zakupy i tyle ale drożdży i u nas jest brak mi udało się po znajomości dostać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działki nie mam, nawet ogródka...teraz na wagę królestwa!

      Usuń
  30. Z babcią jak rozmawiam, przynajmniej raz dziennie to zawsze słyszę chociaż raz "pusto, nikt nie chodzi, nikogo nie ma"...przez okno to obserwuje..I "żeby już było ciepło" ...mam nadzieję , że nic nie przeszkodzi jej zająć się tym co uwielbia...działkowaniem, ogródkiem czyli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby zachowała zdrowie i mogła realizować swoją pasję:-)

      Usuń
  31. Mam "żywy" przykład mojej 81-letniej Pani Marii.
    Nie ma nikogo, nikt się nią nie interesuje, zatem sama sobie musi radzić!
    Nie boi się zarażenia, nie boi się śmierci, bo teraz nie jest jej dobrze samotnej!


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, cóż może ją jeszcze przestraszyć?

      Usuń
  32. Gdyby nie te zakupy - to jakoś dałoby się w spokoju funkcjonować. My dzisiaj też objechaliśmy kilka sklepów i mam nadzieję, przez conajmniej 2 tygodnie nie trzeba nigdzie jechać. Bardzo mnie stresuje to kupowanie, odsuwanie się, pilnowanie ... Ale pogadaj z ciocią ... ona codziennie w sklepie ( o kościele nie wspomnę) samotność...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś mąż pobiegł na ryneczek po jajka i warzywa, bo w Poznaniu targowiska zamknęli, może i u nas...nie wiadomo.
      Teraz do poniedziałku chyba spokój z zakupami.

      Usuń
  33. Strasznie smutne. Nawet nie bardzo wiem, co w takiej sytuacji napisać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś widziałam pana zabezpieczonego jak na wojnę chemiczną, ale o laseczce dzielnie kroczył...no bo ile można?

      Usuń
    2. Starsze samotne osoby juz teraz, jeszcze za życia są opuszczone, a nie daj Boże, zachorują, to i umierać będą samotnie. Nawet pogrzeb w dzisiejszych warunkach jest nietypowy. Ale żałobnie sie wpisałam...

      Usuń
    3. Sama prawda, sąsiadka moich teściów, dawno temu zmarła nagle, znaleziona w przedpokoju, nie dała rady dotrzeć do drzwi, nie wiadomo, jak długo tam leżała...

      Usuń
  34. Nie wiem czemu, ale od początku miałam przeczucie, że ten wpis tak się skończy. Smutne, ale prawdziwe. Chcemy usadzić starsze osoby w domu, a one nie wytrzymują samotności. Dzieci mieszkają osobno, do koleżanki wyjść nie można, przez Internet komunikacja w tym przypadku też nie zawsze wychodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z nas ma inne potrzeby, niektórym to pasuje, inni strasznie się męczą :-(

      Usuń
  35. Witaj, Jotko.

    Ostatnio miałam podobną sytuację. Tyle, że starsza pani chodziła za mną krok w krok, wypytując o każdy produkt, który wzięłam do ręki.
    Pomijam bezpieczeństwo jej i moje. Umęczyła mnie bardzo, brzęcząc za plecami jeszcze przy kasie.
    Szczerze mówiąc, uciekłam jej spod sklepu, ignorując nawoływania typu: "Halo! Niech pani zaczeka!", bo miałam wrażenie, że zechce się do mnie wprosić:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem możliwe...obserwuję w sklepach raczej kupowanie w ciszy i brak małych dzieci. Kasjerki bardzo życzliwe i uśmiechnięte, mimo wszystko:-)

      Usuń
  36. Smutny, trudny czas, dla wszystkich. Sama najchętniej bym do sklepów wcale nie chodziła. Ale nie sposób zrobić nieskończonych zakupów. Może te dzisiejsze na tydzień wystarczą. Nie mam miary, zawsze kupowałam świeże rzeczy na bieżąco. Teraz trzeba sie przestawić na inne gospodarowanie, na całkiem inne życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż właśnie nie słyszał, jak informowałam co kupiłam, bo malował sufit w kuchni i wczoraj kupił to samo, zamroziłam część oczywiście...

      Usuń
  37. Zły czas dla nas wszystkich, najgorszy dla starszych, samotnych ludzi..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie spodziewałam się, że zatęsknię za bezpośrednim kontaktem z niektórymi osobami...

      Usuń
  38. Sama niedawno przyłapałam się na lekkiej frustracji. Bo jak to tak - wszędzie mówią o złym wirusie, a starsi ludzie tak po prostu sobie chodzą. I tak zgryźliwie myślałam sobie nawet, że im wszystko jedno, rzeczywiście. Albo że uważają, że złego diabli nie biorą. Rozumiem samotność i potrzebę kontaktu. Ciężko jednak zatrzeć granicę zrozumienia między epidemią, a ludźmi starszymi. Można ich rozumieć, logicznie wytłumaczyć ich zachowanie, jednak mimo wszystko nie zmniejsza to prawdopodobieństwa rozsiewu tego cholerstwa. Tutaj jest ta niezgoda, bo przecież wszyscy chcieliby końca tych wydarzeń.

    Dużo ciepła wysyłam i siły,
    Inka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dla Ciebie wszystkiego dobrego na ten dziwny czas!

      Usuń
  39. Smutne, ale cóż zrobić... Takie czasy nastały, że strach się bać.
    Pozdrawiam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ten strach nie pomaga, wręcz przeciwnie.
      Trzymaj się ciepło!

      Usuń
  40. Nawet nie wiem co powiedzieć na to Jotko. Ja również boje się wychodzić. Czuje wewnątrz dziwny niepokój. Zewsząd dochodzi mnie zapach środków dezynf i czuje się jakbym była w szpitalu. Ludzie wokół nerwowi. Kłócą się o miejsce w kolejce do banku. Straszne to.

    Trzymaj się zdrowo Kochana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę niepokoi niewiedza, niepewność, bo może zwykły katar to już to...
      Mam nadzieję, że twoja mama daje radę?
      Zdrówka dla wszystkich!

      Usuń
  41. Bardzo smutne, że ludzie są samotni i nie mają pomocy i w domu nie mają z kim rozmawiać.
    Trudne czasy nastały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samotność w czasach zarazy potęguje się bardzo.

      Usuń
  42. Smutna i przykra rozmowa. Niestety takich ludzi jest więcej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu nie widzimy i nie słyszymy, bo siedzą w domach, zdani na sąsiadów.

      Usuń
  43. Życie. Na wiele rzeczy mamy wpływ i na tak wiele wpływu nie mamy. Czasami brak mi słów mimo że myśli biegają jak szalone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to raczej nie mamy i chyba tym cięższa świadomość, że wszystkim nie pomożesz.

      Usuń
  44. No niestety. Dobre jest tworzenie klubów seniora, ale niektórzy sie tam nie zapiszą i zazwyczaj są one w miastach. Nie wiem. Wolontariuszy też jest mało, żeby tak chodzili i pomagali tym staruszkom. Zresztą oni też są różni, niektórzy sympatyczni, ale trafiają się też zgryźliwi. ,, Samotność to taka straszna straszna trwoga..." śpiewał Rysiek. I mnie za każdym razem jak słyszę te słowa to zalewa smutek i tak ściska serce.

    OdpowiedzUsuń
  45. Smutny los samotnego człowieka, szczególnie teraz. Internet ratuje, ale po 80-tace mało kto go używa, nasza Marynia Zamyślona jest wyjątkiem i wzorem do naśladowania.
    Marzę o powrocie do normalności. Nie ja jedna jak widać... anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marynia nawet dla nas może być wzorem, podziwiam Ją szczerze:-)

      Usuń
  46. Przydałaby się pomoc. Starsi i samotni ludzie nie mają teraz łatwo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale chyba najbardziej brakuje im rozmów i kontaktów...

      Usuń
  47. Straszne czasy nastały i bardzo smutne :( mi to się płakać chce jak czytam albo słucham takie rzeczy. Moja mama ostotnio mówiła mi że cieszy się że są razem z tatą bo chociaż ma się do kogo odezwać. Ja jestem daleko, brat też ma swoją rodzinę a oni zostali sami... Nad tym najbardziej ubolewam bo nie wiem kiedy ich znowu zobaczę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój syn wprawdzie blisko, ale nie widziałam go na żywo od ferii zimowych, urodziny męża i synowej będziemy obchodzić osobno...

      Usuń