Każdy z nas prowadzi inny tryb życia, jedni intensywny, wręcz na krawędzi ryzyka, inni spokojnie przechodzą przez życie, marząc jedynie o emocjach i działaniach, na które zabrakło możliwości lub odwagi.
Czasami czytam o ludziach, którzy dopiero pod koniec życia odważyli się na skok ze spadochronem, podróż dookoła świata, samotny rejs itp.
Niektórzy mawiają, że doba ma dla nich zbyt mało godzin, by podołać obowiązkom, znaleźć czas na hobby i jeszcze spotkania z przyjaciółmi.
Część z nas rezygnuje z założenia rodziny czy osiedlenia się w jednym miejscu i oddaje się swoim pasjom, podróżom, pracy społecznej bez limitu, bo nie uznają ograniczenia dla swoich aktywności.
Czy żałują czasami swoich wyborów? Tego nie wiemy, to sprawa bardzo indywidualna.
Gdyby zadano Wam pytanie:
żyć krótko i intensywnie, czy długo i spokojnie?
Jaka byłaby Wasza odpowiedź?
Bo odpowiedź jest pozornie prosta i chyba zależna od wieku i stanu rodzinnego, usposobienia i apetytu na życie, własnych doświadczeń i ambicji. Są jednak tacy ludzie, którym udaje się pogodzić podążanie za marzeniami z posiadaniem rodziny i pracą na etacie. Zawsze jakimś kosztem, ale to ich wybór...
O żalu będę mogła powiedzieć, jak przyjdzie czas kiedy nie będzie już odwrotu. No limit.
OdpowiedzUsuńMoja odpowiedź to żyć długo i intensywnie.
Moim marzeniem jest nigdy nie zwolnić tempa.
Rodzina by sprawiła, że na kilka/kilkanaście lat musiałabym się zatrzymać. Nie stać mnie na to, bo wtedy już się tak dobrze nie rozpędzę. Jednak jestem coraz starsza, nie odwrotnie.
Każdy dokonuje jakichś wyborów i nigdy nie wiemy w danym momencie czy słusznych. Jeśli czujesz się spełniona i szczęśliwa, to chyba dokonałaś trafnego wyboru...
UsuńA długo i intensywnie - tego Ci bardzo życzę:-)
Ludzie mi wmawiają, że na starość będę nieszczęśliwa i samotna. Ale znam kobitki, które nie były. Wiesz, że np. Czubaszek samotnie i szczęśliwie dożywała swoich dni? I da się?
UsuńChodzi o to, że nikt w moich butach życia nie przejdzie, a ja jestem inna od nich, Ty jesteś inna od nich, każdy jest inny. Chodzi o pragnienia jakimi nasiąknięte są nasze serca i ku czemu zwracamy swoje oczy, co jest naszym celem w życiu.
Abstrahując od tego, dziołchy pochłonięte rodzinami i dziećmi - namawiają mnie na macierzyństwo regularnie - a w gruncie rzeczy są zazdrosne, że mogę zażywać życia, a one mają ograniczenia. Brzmi jak herezja. Ale namawiają dalej.
Znam kobiety, rodziców, którzy wychowali gromadkę, a na starość nie ma chętnych do opieki czy choćby pomocy...
Usuń@Jotka & Jael...
Usuńlajk...
ale...
M.Czubaszek nie samotnie, tylko samodzielnie, albo po prostu sama... samotność to (przykry, sprzeczny ze szczęśliwością) stan umysłu, a nie stan fizyczny... z tym uzusem językowym warto walczyć, bo przekracza granice głupoty...
p.jzns :)
Zdecydowanie masz rację :-)
UsuńPrzywykłam do potoczności używania słów, PK. Jak się chodzi we świecie i z ludźmi rozmawia, zaczynasz gadać jak i oni.
UsuńOdróżniam samotność od samodzielności, ale najczęściej czytelnicy bądź słuchacze nie. W ogóle, wcale.
Blogosferę traktuję jako świat, nie jako literacki odłam, więc świadomie popełniam takie błędy. Poprawność natomiast, zachowuję w tekstach wydawniczych.
@Jael...
Usuńszczerze mówiąc, to nie jestem purystą i czasem nawet umyślnie popełniam różne lapsusy dla funu, dla czystego sportu... ale zdarzają się sytuacje, gdy ucho (lub oko) zaboli od czegoś takiego i nie widzę powodów, żeby wtedy tłumić "au", nie jest to ta chwila, aby strugać bohatera niczym przy palu męczarni i udawać, że nie boli :)
Zdecydowanie długo i spokojnie. Zawsze tego chciałam, ale gra się takimi kartami, jakie życie daje, więc było bardzo intensywnie. Teraz sobie chcę to powetować, ale czy zdążę?
OdpowiedzUsuńTo chyba tez zmienia się z czasem, ja kiedyś chciałam intensywnie, teraz spokojnie i po swojemu:-)
UsuńChciałbym żyć dotąd, dopóki będę mógł sobie radzić z bólami, które z wiekiem dopiekają coraz mocniej!
OdpowiedzUsuńNo tak, w naszej sytuacji życiowej myślimy tez o zdrowiu i samodzielności, niefajnie być zależnym od kogoś w jakikolwiek sposób...
Usuń"żyć krótko i intensywnie, czy długo i spokojnie?"
OdpowiedzUsuńKrótkie życie przeżyte nawet i intensywnie
zawsze będzie jednak krótkie.
A chciałoby się jednak jeszcze coś przeżyć.
Krótko się nie chce żyć.
Długie życie nawet płynące spokojnie,
ale bez jakiś przeżyć.
Robi się nudne.
Człowiek jednak powinien czegoś doświadczać, coś przeżywać ,gdzieś bywać.
Nieraz nawet zaszaleć.
I w tym wszystkim trzeba pamiętać, że najważniejsze jest zdrowie.
Ono najbardziej wpływa na postrzeganie naszego życia
I jak to wszystko pogodzić, zwłaszcza intensywność wrażeń i zdrowie? Ludzie uzależnieni od adrenaliny często to zdrowie tracą, a nawet i życie...
UsuńJa preferuję życie długie i spokojne. Adrenalinę wytwarzam sobie w marzeniach. Ileż już decydujących goli nastrzelałem, rekordów skoczni pobiłem! Odnalazłem zaginioną arkę, złoty pociąg i bursztynową komnatę. No i, oczywiście, wielokrotnie ratowałem życie Winnetou i Old Shatterhandowi.
OdpowiedzUsuńNie chciało mi się tylko zdobywać Mount Everestu zimą...
Sprytnie, ale cos w tym jest, czasami na blogach zwiedzamy świat wirtualnie, pogłębiamy wiedzę teoretycznie, wymieniamy doświadczenia, nie wychodząc z domu :-)
UsuńZdobywanie szczytów czy biegunów zimą, to nawet w myślach mnie przeraża...
odpowiedź właśnie realizuję: żyję intensywnie i spokojnie, to się świetnie da pogodzić, gdy się nie myśli o takich głupotach, jak kwestia długości...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Być może da się pogodzić, zależy jaką intensywność mamy na myśli i jaki spokój.
Usuńspokój tylko święty, inny spokój to czarnek(*) nie spokój, a ta intensywność... hm... nie wiem... ale właśnie na tym to polega, żeby tego intensywnie nie wiedzieć..
Usuń---
(*) dla informacji (jeśli nie wiedziałaś): "czarnek" to jest największy bluzg, epitet, obelga, koszmarnym krindżem jest mieć takie nazwisko, przyswój i podaj dalej :)
Nie wiedziałam, ale zapamiętam i będę używać, oczywiście podam dalej...
UsuńŻycie w pośpiechu, intensywne może być satysfakcjonujące, jeśli ktoś lubi ekscytację, wyścig. Nie można takiemu komuś powiedzieć: „Nie rób tego”. Ale można go zapytać "dlaczego i po co tak gnasz"... można przestrzec przed niebezpieczeństwem spłycenia życia. Osobiście wybieram "żyć długo i spokojnie" ... o brak adrenaliny wcale się nie martwię życie potrafi jej dostarczyć aż w nadmiarze. Myślę , że istotnym jest nie ilość a raczej jakość, nie szybkość a świadomość itd. Nadmiar nie jest dobry , może dojść do przebodźcowania . :) Równowaga na co dzień to zawsze najlepsza droga.
OdpowiedzUsuńI to mnie przekonuje, zwłaszcza że życie w samo w sobie potrafi dać nam do wiwatu tak, że żadna dawka adrenaliny już nie jest nam potrzebna. Chyba właśnie równowaga ma sens, bo docenimy spokój po dniach na wariackich papierach i odwrotnie...
UsuńZ każdej strony z każdego głośnika słychać "mędrców" , którzy wiedzą najlepiej jak żyć jednak to nie ma tak wielkiego znaczenia jak coś co jest o wiele ważniejsze. Życie według zasad jest jedyną uniwersalną radą. Relatywiści zaraz zaczną pytać :"ale jakie to zasady"...znają je ale kochają gdy ktoś powie ,że nie powinny obowiązywać.Bogacz i biedak mogą usiąść na jednej ławce i pobyć razem tylko wtedy gdy wyznają te same zasady a nie , gdy będą żyć tak samo.
OdpowiedzUsuńWprawdzie nie o tym była mowa, ale naprawdę zależy o jakich /czyich zasadach mówimy i od tego, jakie pryncypia ktoś przyjął dla swego żywota na ziemi.
UsuńNatomiast ostatniego zdania nie rozumiem wcale.
Po pierwsze - kto ocenia czy żyjemy intensywnie czy spokojnie?
OdpowiedzUsuńNajczęściej my sami.
Rezultat - znam wiele osób, które uważają, że żyją bardzo intensywnie, natomiast ich otoczenie jest zupełnie innego zdania.
Po drugie - rodzaj intensywności - jak tu porównywać osobę, która intensywnie lata codziennie kilka godzin po sklepach z osobą, która pracuje na kilku etatach.
Po trzecie - tryb życia zmienia się wraz z wiekiem. Osoba która żyła bardzo intensywnie przez nn-dziesiąt lat, w kolejnych latach zmienia tryb życia na bardzo spokojny - no i do której szufladki ją włożyć?
Z innej beczki - każdy chce żyć dłużej - mam bardzo poważne wątpliwości.
Poruszyłeś ważną kwestię, czyli punkt widzenia. Masz rację, intensywność dla każdego z nas pewnie znaczy co innego, a pragnienie spokoju zmienia się z wiekiem.
UsuńCo do długości życia - słyszałam, że osoby w podeszłym wieku i z wieloma dolegliwościami, wpływającymi na jakość ich życia mawiały często, że już się "nażyły" i nie boją się śmierci, wręcz przeciwnie...
Wybieram długo i spokojnie. Do tego spokoju musiałabym się jedynie przyzwyczaić bo póki co wolę długo i intensywnie.
OdpowiedzUsuńZnam osobę, która ma 60 lat i dopiero od kilku żyje pełnią życia - dużo podróżuje, uczy się surfować, od niedawna ma rower, chodzi na różnego rodzaju kursy szukając nowych zainteresowań. Swoją drogą ten pan w ogóle nie wygląda na swój wiek, spokojnie można mu dać z 10 albo 15 lat mniej na podstawie wyglądu, fajnego stylu ubierania się i podejścia do życia.
Bo podobno wiek to kwestia psychiki także, niektórzy już rodzą się starzy i zmęczeni, inni zaczynają prawdziwie żyć na emeryturze:-)
UsuńNikt nie wie ile jest mu pisane. Czasem los o nas decyduje, czasem my o nim. Najważniejsze, to próbować żyć z pasją i świadomie.
OdpowiedzUsuńWedług mnie nie sposób odpowiedzieć jednoznacznie na zadane pytanie. Gdybyśmy wiedzieli, ile czasu mamy do dyspozycji nasze decyzje byłyby podejrzewam bardzej odważne. Pozdrawiam!
O tak, sama Nałkowska mawiała, ze rzeczywistość jest do zniesienia, bo jest nie do końca wiadoma...w wolnym przytoczeniu.
UsuńNie wiem czy chciałabym wiedzieć, ile czasu mi zostało...
Ja bym chciała, ale pewnie nie będzie mi to dane...
UsuńOby nie, bo taka informacja wiąże się najczęściej z ciężką chorobą...
UsuńDłużej i spokojnie ale mieć zdrowy rozum i sama wokół siebie zrobic.Coż, pomarzyć możemy a życie i tak swoje przyniesie.
OdpowiedzUsuńCzyli stawiasz na jakość życia i słusznie, być zdrowym i sprawnym to bardzo ważne...
UsuńKrótko i spokojnie czy długo i intensywnie- raczej to drugie? A na serio- są różne etapy w życiu, spokój miesza się z intensywnością. Życie rodzinne też bywa czasem bardzo absorbujące i pędzące jak rollercoaster. No i na pewno po wydarzeniach ostatnich lat nie chcę żyć "w ciekawych czasach"
OdpowiedzUsuńO nie, ciekawe czasy zostawmy historii, bo to zawsze oznacza zawirowania w każdej sferze życia.
UsuńDługo i spokojnie, bo nie wiem, co znaczy intensywnie (czy to oznacza pracoholizm, poczucie bycia bardzo potrzebnym wszystkim i wszędzie? to wtedy się mi nie podoba ;))
OdpowiedzUsuńNo właśnie, każdy sam musi sobie odpowiedzieć, co znaczy intensywnie? dla jednych będzie to dużo pracy i jeszcze więcej kasy, dla innych podróże, sporty ekstremalne lub poznawanie różnych profesji...dla nielicznych całkowite poświęcenie się dla innych.
UsuńS.I.Witkiewicz w swoim zbiorze esejów "Narkotyki. Niemyte dusze" wspomina o pewnym emerytowanym oficerze kawalerii, który o godzinie dziesiątej wieczór wyrzucał z łóżka nawet najpiękniejszą kobietę, po czym szedł spać, i jak twierdził, był to kluczowy element stylu życia, które uważał właśnie za intensywne... czyli faktycznie, jest to pojęcie, które można rozumieć na wiele sposobów :)
UsuńJak ja go rozumiem...
UsuńBBM: A dałoby się odpowiedzieć- długo i intensywnie?... To znaczy tak, by o każdym kolejnym dniu można było powiedzieć: to był dobrze spędzony dzień!
OdpowiedzUsuńFajne tematy poruszasz, Jotko! Zawsze jest się nad czym zastanowić...
A wiesz, że o tym, czy sensownie minął nam dzień decydujemy my sami, dlaczego tak często więc odczuwamy niedosyt, przynajmniej ja tak mam...
UsuńDziękuję, to tez mój sposób na nadawanie sensu blogowaniu:-)
JoAsiu ♥
OdpowiedzUsuńświetny post ! .. jesteśmy tak różni, każdy ma swoje postrzeganie wszystkiego i to jest niezwykłe ;)
.. 'długo i spokojnie' to coś dla mnie .. myślę, że 'smakowanie życia' powinno się dokonywać w spokoju, ale niektórzy wolą szaleństwa ;)
..oczywiście długo pragnę być sprawna, bo wtedy ma to sens :)
- pozdrawiam Cię najserdeczniej i najcieplej, moc cudowności każdego dnia ♥
Smakowanie życia - to bardzo mi się podoba, czyż na takiej samej zasadzie nie smakujemy poezji?
UsuńDlatego tak lubię dyskusje blogowe, w każdym komentarzu znajduję dla siebie cos nowego, mądrego i pouczającego:-)
Opcja trzecia: długo i intensywnie...;o) Jestem obarczona syndromem niespokojnych nóg, rąk i głowy...;o)
OdpowiedzUsuńNa pewno, więc życzę Ci zdrowia na maksa do setki!
UsuńI wzajemnie...;o)
UsuńDługo i spokojnie. :) Z intensywniejszymi epizodami dla urozmaicenia, żeby się nie nudzić. :)
OdpowiedzUsuńStale intensywnie nie lubię, za szybko się męczę, nie lubię biec z miejsca w miejsce i potrzebuję też pobyć na spokojnie ze swoimi myślami. Ale raz na jakiś czas musi być jakiś przerywnik. O, na przykład, kiedy jadę na wakacje, oczekuję, że coś się będzie działo. :)
Mam podobnie, lubię spokój i swoją rutynę, ale nie bez przerwy, tak by poczuć, że cos się dzieje:-)
UsuńJestem już leciwa, 13.bm. skończyłam 80 lat- w moim odczuciu to już długo żyję. Nie da się wszystkiego w życiu zaplanować- nie żyjemy sami- są z nami najbliżsi i nie zawsze musi im pasować to co nam. Poza tym żyjemy w jakimś określonym miejscu i czasie co też ma wpływ na nasze życie. Patrząc wstecz - może nie wszystko mi wyszło, miałam nadzieję , że będę więcej podróżować po świecie, ale biorąc pod uwagę fakt, że " start" był dawno i akurat pod tą szerokością geograficzną czuję się rozgrzeszona.
OdpowiedzUsuńNo tak, nie wszystko zależy od nas samych, mnie kiedyś nie było stać na podróże, teraz nie zawsze można lub siły już nie te...
UsuńŻyć długo i spokojnie (z naciskiem na to drugie), być sprawnym fizycznie i umysłowo, nie potrzebować pomocy innych. Serdeczności Asiu.
OdpowiedzUsuńTego chyba wszyscy pragniemy, bo nie zawsze starość jest kolorowa...
UsuńPrzez jakiś czas żyłam na krawędzi i to bardzo "spala", bo w moim przypadku ważniejsza była pogoń za królikiem, a gdy już dotarłam do celu, czułam rozczarowanie. Ale to był dobry czas bo wszystko jest po coś.
OdpowiedzUsuńPodobno tak jest, nie dowiemy się, jeśli nie spróbujemy...
UsuńW 1983 r. pojawił się doskonały film (może tylko dlatego, że wystąpili w nim Murphy i Aykroyd), który pośrednio udowodnił, że nasz modus vivendi ewoluuje razem z nami i całym otaczającym na światem. Trudno więc odpowiedzieć na Twoje pytanie nie rozliczając się wcześniej z przeszłością, teraźniejszością i marzeniami o przyszłości.
OdpowiedzUsuńTak właśnie jest, każdy ma inną perspektywę i sytuację obecną, każda odpowiedź będzie inna lub czasami jej zabraknie...
UsuńJa długo i intensywnie :) Bo ja z tych ludzi, którzy żyją pełną piersią i garścią :) To mówisz, że długo się nie da?
OdpowiedzUsuńDlaczego nie? nawet medycyna zrobiła postępy, a od nas także wiele zależy:-)
UsuńPrzez moje 56 lat próbowałam różnych opcji szybkości :)
OdpowiedzUsuńBo wcale nie trzeba skakać ze spadochronem by adrenalina była. Obecnie też różne szybkości działają, zależnie od warunków ciała, umysłu i duszy. Chyba najlepsza opcja: zgodnie ze sobą. Tego musiałam się nauczyć i nadal szlifuję tę umiejętność...
Zgadzam się, życie w zgodzie ze sobą i w poczuciu komfortu psychicznego to najlepsza opcja, całe życie się tego uczymy, przynajmniej ja tez tak mam.
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńMyślę, że żyć swoim rytmem. Tyle że ten rytm musi być kompatybilny z rytmami Bliskich, Przyjaciół... Bo bez tego robi się wokół pusto:)
Pozdrawiam:)
Otóż to, gdy zadbamy tylko o swoje potrzeby bez uwzględniania bliskich nam osób, to możemy obudzić się w kompletnej pustce emocjonalnej...
UsuńŻyłam bardzo intensywnie, teraz (70+) cenię sobie święty spokój, choć nie stronię od rozrywek kulturalnych, wyjazdów i spotkań z przyjaciółmi.
OdpowiedzUsuńKrystyna
Spokój nie musi oznaczać nicnierobienia czy nudy:-)
UsuńLimit długości życia już przekroczyłam... a spokój? tak, jak najbardziej, ale nie nudny i monotonny.
OdpowiedzUsuńO widzisz, każdemu co lubi najbardziej:-)
UsuńJak to mawiają starość to sie nie udała... niby na wiele człowiek ma wpływ
OdpowiedzUsuńNiektórzy mają szczęście jednak...lub dobre geny.
Usuńale myślę że genowe szczęście to dużo ale i tak warto być aktywnym by zarówno głowa jak i ciało były w jak najlepszej kondycji
Usuńczerwona filiżanka
Oczywiście, cokolwiek dziedziczymy, sami możemy wiele !
UsuńKurcze... sama nie wiem. Chyba to drugie. Lepiej by było długo i intensywnie ale "jak się nie ma co się lubi to się lubi to co się ma" jak mawiają. Pozdrawiam serdecznie Asiu
OdpowiedzUsuńNo właśnie, trudny wybór, a będzie jak los da:-)
UsuńTen komentarz u góry był mój Kochana 😃
OdpowiedzUsuńKasia Dudziak :)
Buziaki, Kasieńko:-)
UsuńZważywszy na świat, który stał się nader intensywny jak dla mnie, wolę żyć spokojnie i na tyle długo, aby zobaczyć klęskę rządzących...
OdpowiedzUsuńTo dobra motywacja, naprawdę!
UsuńCiężko znaleźć złoty środek w tym temacie...
OdpowiedzUsuńTo prawda, tacy jesteśmy różni...
UsuńNa pewno spokojnie...Czy długo? Tu już mam wątpliwosci. Bo nie długośc, ale jakość jest ważna. Przynajmniej teraz tak myslę. Jak będzie kiedyś tam? Czy w ogóle będzie to jakies odległe kiedyś? Czas pokaże.Bo to czas nas zmienia i wszystko wokół nas też.
OdpowiedzUsuńMoże kolejne medyczne wynalazki zapewnią nam także dobrą jakość życia?
UsuńKiedyś zadałam takie pytanie licealistom: Czy chcą żyć dlugo i spokojnie, czy młodo umrzeć, ale być sławnym. Wybrali sławę i krótkie życie. Im człowiek starszy, tym apetyt na życie mocniejszy. Opowiadał lekarz o człowieku leżącym, nieuleczalnie chorym, gdzie ciało prawie odpadało na plecach, piętach, a jednak chciał żyć w tym bólu i widzeniu sufitu.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Różnie z tym bywa, są tez tacy, którzy proszą o eutanazję...
UsuńAle to prawda, apetyt z wiekiem rośnie, gdy uświadamiamy sobie, jak mało nam zostało!
Nie o długość i intensywność chodzi. Żyć zgodnie z wyznawanymi zasadami i wartościami. Nie musieć wybierać między rodzinnym koszmarem, a niechcianym domem opieki.
OdpowiedzUsuńZasady każdy może mieć inne, ważne, by sobie wzajemnie nie uprzykrzać życia...
Usuńmam wrazenie,ze czas przecieka mi przez palce,codzienna rutyna i cale zycie sama pomimo,ze ladna,inteligentna...
OdpowiedzUsuńSama, ale czy samotna? ktoś obok też nie gwarantuje poczucia szczęścia...
UsuńNie ważne, czy długo czy krótko, byle intensywnie (co zresztą chyba mi się udaje). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, udaje Ci się bardzo!
UsuńŻyć długo, intensywnie i z przerwami na spokojne złapanie oddechu.. przed kolejnymi atrakcjami :))
OdpowiedzUsuńI to jest świetny przepis na udane życie:-)
UsuńKiedyś myślałem, że właściwa odpowiedz to krótko i intensywnie. Teraz definitywnie moje preferencje się zmieniły i wolę długo i spokojnie. Adrenalina już mnie nie kręci.
OdpowiedzUsuńMarek z E
Tak, wszystko się zmienia i my także...
UsuńJa mam zmienne nastawienie do tego problemu. Nie wiem od czeuzalezy.
OdpowiedzUsuńMyślę, że od stanu psychiki, zdrowia, wiele spraw ma na to wpływ...
UsuńSzczerze mówiąc, nie umiem odpowiedzieć na zadane pytanie. Na pewno nie chcę być stara, ale wiadomo - to nieuniknione. Spokój jest ważny w moim życiu, ale lubię też jak się dzieje coś fajnego, coś po czym mam miłe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, czasami trudno cos oceniać na starcie...
Usuń