Zaglądając w medialne zakamarki, co rusz natykam się na wypowiedzi polityków, dotyczące obrony wartości chrześcijańskich i tradycji przodków.
Powiem szczerze, że chyba tylko owi politycy i hierarchowie kościelni nie zauważyli, że nasz świat się zmienia, zmieniamy się my wszyscy, a przede wszystkim zmieniają nam rzeczywistość ci politycy właśnie, którzy wartości i tradycję mają na ustach , a postępują wedle własnych zasad lub ich braku po prostu.
Wartości i zasady wynosimy z domu, koleje losu i ludzie na naszej drodze weryfikują wszystko, czym nasiąkamy za młodu.
Politycy znani są z tego, że często zmieniają poglądy, partie i stanowiska, często postępują wbrew wszelkim zasadom przyzwoitości i uczciwości. Zaufanie w tym przypadku idzie w las lub raczej w knieje, bo tam ginie bezpowrotnie, choć niektórzy łudzą się, że po kolejnych wyborach musi być lepiej.
Przedstawiciele kościoła też nie są lepsi, co wykazały ostatnie afery i wypowiedzi hierarchów. Jak ma się świat polityki do kościelnego? Możesz nie głosować na konkretnego polityka lub wycofać swoje poparcie dla danej partii, a co duchownymi? Zdarzają się nieliczne przypadki buntu w parafiach, gdy wierni nie zgadzają się z postępowaniem miejscowego proboszcza, ale i tak o wszystkim decyduje kuria.
Ale nie o kościele zamierzam pisać. Niechaj martwią się ci, którzy należą i korzystają. Szczerze mówiąc, nie mają chyba wyboru.
Słyszę z ust polityków prawicy, że zamierzają bronić tradycyjnych wartości i walczyć o polską suwerenność. Obrona i walka kojarzą mi się z wojną. Z kim zatem walczą i przed czym chcą nas bronić?
W dobie przewartościowania wielu zasad, zakłamania , braku tolerancji i zwykłej życzliwości dla innych (nie swoich) wypada zapytać - drodzy politycy i ojcowie kościoła, jakim to jesteście dla nas autorytetem i wykładnią, by wmawiać nam, że "walczycie" o nasze dobro, kręgosłup moralny i kodeks etyczny dla następnych pokoleń?
Idąc za ciosem zapytam, bo sama już mam wątpliwości - czy widzicie jeszcze tradycyjne polskie wartości, o które powinni walczyć nasi przedstawiciele w Unii Europejskiej?
Świetnie to ujęłaś, Jotko.Polscy politycy i polski Kościół nadają się do firmowania powiedzenia: "modli się przed figurą a diabła ma za skórą".
OdpowiedzUsuńPodobno każdy z nich co innego myśli, a co innego mówi, a za kulisami wszyscy to kumple:-(
Usuńciekaw jestem, czy dotrzymywanie umów dobrowolnie zawartych to także tradycyjna polska wartość według tych samozwańczych autorytetów?...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Nie wiem czy to w ogóle wartość, skoro nawet traktaty i przepisy prawa zinterpretują dowolnie...
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=-pzwcCR0-Jw
OdpowiedzUsuńPamiętam ten film na Twoim blogu , a i obrazki bardzo wymowne...
UsuńZrobiłem to dopiero wczoraj...
UsuńDałabym głowę, że coś podobnego widziałam!
UsuńGłowa wartością niezbywalną... Wiedział już o tym Ludwik XVI.
UsuńŚwietna riposta!
Usuń"Z kim zatem walczą i przed czym chcą nas bronić?" Odpowiedź na pierwsze pytanie: ze wszystkimi; druga: wcale o nas nie chodzi, bronią tylko tego, czego się już nachapali.
OdpowiedzUsuńNie należy traktować słów rządzących poważnie, to taki siwy dym, ale należy uważnie przyglądać się temu, co faktycznie robią. "Po owocach ich poznacie".
Co do parafii...Wierni naprawdę wiele mogą. Jeśli chcą. Oczywiście nie wszystko.
Mam naiwne podejście nie tyle do polityki, co do życia publicznego, bo jak tu faktycznie wychowywać młodzież, gdy wokół tyle złych przykładów...
UsuńTo samo powtarzam koleżance, która pomstuje na swego proboszcza, ale nic z tym nie robi i co niedziela podnosi sobie ciśnienie.
Moze to zadne pocieszenie ale Ci powiem ze chociaz Polska ma swe "szczegolne okolicznosci" to ogolnie polityka i politycy sa tacy sami na calym swiecie - wszystko by tylko sie utrzymac na stolkach. A konstytyucje czy nawet historie zawsze mozna nagiac do potrzeb......
OdpowiedzUsuńStąd właśnie żadnej nadziei dla nas i zniechęca to ludzi do chodzenia na wybory wszelakie...
Usuńżeby tylko ta "obrona wartości" nie mieszała się z atakiem na ludzi... poza tym wydaje mi się , że ta "OBRONA" jest w gruncie rzeczy zwykłą socjotechniczną miotłą, która pozwala wymieść z wszystkich dyskusyjnych pól "nie naszych ". Bo przecież nie decydują argumenty, tylko punkt widzenia...
OdpowiedzUsuńOtóż to, bo jak się wymachuje polską flagą i chrześcijańskie wartości ma na ustach, to wszystko inne staje się mniej ważne...
UsuńIdealnie dobrałaś mem Remka Dąbrowskiego. Trafia w sedno!
OdpowiedzUsuńTrafia idealnie i zmusza do refleksji.
UsuńNo cóż Polityka to ciężki kakiber, zagmatwana i skomplikowana. Ja słyszałam, że każdy kto idzie do polityki to musi się zaszmacić. No cóż chyba to prawda.
OdpowiedzUsuńNawet ci, co szli dla idei, to albo odeszli, albo zamienili idee na stanowiska...
UsuńZgadzam się z Serpentyną, że politycy są tacy sami na całym świecie. Lokalne uwarunkowania może są trochę inne, ale ogólnie nic się nie zmienia. Z jednego się tylko cieszę, że u mnie nie ma kościoła i hierarchów, którzy wtrącaliby się do życia obywateli.
OdpowiedzUsuńZ tego wniosek, że trzeba by szukać innego miejsca na ziemi...
UsuńJa ani pro-polityczna, ani tradycjonalistka, więc nie wiem co mam Ci powiedzieć. -_-
OdpowiedzUsuńJa też nie, ale obserwuję rzeczywistość i wszystko zgrzyta...
Usuń..JoAsiu, cóż mogę powiedzieć? ..dysput politycznych nie znoszę, ale widzę, obserwuję co się dzieje i.. przeraża mnie to koszmarne robienie samowolki, czy też tzw.'wolnej amerykanki')..
OdpowiedzUsuń- przyjemnego weekendu Kochana <3
Masz rację, to zbyt przygnebiające, oby ciepła jesień rozweseliła nas trochę:-)
UsuńMyślę, że lepiej by było, aby o naszych narodowych wartościach rozprawiali wszyscy poza nami.
UsuńGorzej, gdy znajdą same wady...
UsuńNawet nie dopuszczam myśli, że można traktować poważnie to, co mówią te... tu bardzo brzydkie słowo, aczkolwiek chyba najbardziej popularne nad Wisłą.
OdpowiedzUsuńDlatego tak wkurzają na każdym kroku...
UsuńWartości bronić należy. Dlatego np. usilnie szukam, gdzie w Irlandii można się podpisać pod projektem obywatelskiej ustawy dotyczącej legalnej aborcji. Bo wolność słowa, nietykalność cielesna i prawo do samostanowienia są dla mnie ważnymi wartościami, podobnie jak rozdział Kościoła od państwa, czy równe prawa mężczyzn, kobiet i niebinarnych bez względu na wiek.
OdpowiedzUsuńPowszechnym błędem jest postrzeganie wartości chrześcijańskich jako wartości 1) jedynych i 2) uniwersalne. Po pierwsze co człowiek to inne wartości, po drugie to, że w dekalogu napisano "nie zabijaj" i jest to mądre, nie oznacza, że przykazanie pierwsze też ma sens ogólnoludzki :)
Sęk w tym, że próbuje się uczynić dekalog jedynie obowiązującym prawem i narzucić większości poglądy osób, które same się do swych zasad nie stosują.
UsuńPolitycy to plaga naszych czasów…słowo „wartości” nagięli już do monstrualnych rozmiarów, mieści się w nim wszystko nawet ich obłąkana hipokryzja
OdpowiedzUsuńMasz rację i chyba sami nie wierzą w to, co mówią, przynajmniej niektórzy...
UsuńNie ma "polskich" wartości, są wartości uniwersalne, moralne i one ewoluują, tak jak ewoluuje świat i człowiek. I mam wrażenie, że polscy politycy właśnie przed nimi nas bronią usiłując nam wciskać jakąś ciemnotę i zacofanie. Bo zostaną u władzy i u koryta tylko wtedy, kiedy nas sobie nas podporządkują, jednak świat pójdzie dalej. Bez nas.
OdpowiedzUsuńDlatego nie uznaję autorytetów politycznych.
W tym cała bieda, że owe autorytety uważają się za nieomylne, a wybory dały im mandat na wszystko.
UsuńWartości są zmienne. Te wyniesione z domu mogą okazać się nie nasze całkiem. Albo tylko trochę. Każdy musi sam ogarnąć.
OdpowiedzUsuńCóż politycy kłamią, tu wszyscy się zgadzają. To może jednak kłamią nam od dwóch lat na temat sama wiesz czego ;D
Czy tu akurat mówią prawdę? Bo przecież tak okropnie nie mogliby kłamać...
Naiwniacy z nas :D
Akurat w tym temacie słucham bardziej ekspertów, niż polityków, oczywiście można założyć, że WSZYSCY kłamią i są przekupieni, ale nie jestem dobra w teoriach spiskowych. Inaczej musiałabym przestać chodzić do lekarza, bo tez przekupiony przez koncerny farmaceutyczne.
UsuńJotko, lekarz do którego chodzisz, wcale nie musi być ekspertem. Ja byłabym za tym, by w poczekalniach wisiały ich indeksy do pooglądania. Poniżej trójki, nie wchodzę :) A na słowo "ekspert" to już ponad połowa społeczeństwa ma uczulenie. Wszystko się obecnie dewaluuje i zmienia. Mam nadzieję, że na lepsze, choć nie widać...
UsuńOj, ryzykownie! mogłoby się okazać, że nie masz do kogo iść ;-)
UsuńMusimy sobie zadać pytanie - kogo uważamy za eksperta?
Podejrzewam, że indywidualnie to jest. Patrzę na człeka, słucham co mówi, sprawdzam co czuję ostrożnie i podejmuję decyzję. Mój wybór. Bo już wiem, że wykształcenie nie równa się rozum i wiedza.
UsuńWykształcenie nie równa się także empatia i subtelność, a już polityce, to o nie w ogóle zapomnieli.
UsuńTrzeba zadać sobie podstawowe pytanie, jakie wartości teraz ludzie wyznają i jakich są gotowi bronić. Świat się zmienił, ludzie się zmienili, wartości się zmieniły... Wiarygodności i autorytetów coraz mniej...
OdpowiedzUsuńWielu z nas nie zgadza się na narzucanie wartości, które ktoś uważa za jedyne i niepodważalne.
UsuńNa bycie autorytetem, jak na szacunek trzeba sobie zasłużyć.
Od zawsze tak było, że rząd straszył wyimaginowanym wrogiem, żeby sobie podnieść poparcie.
OdpowiedzUsuńOd kilku lat ciągle nas straszą i chyba z powodzeniem, bo słupki im rosną...
UsuńPodstawowa kwestia - ktoś wybrał tych ludzi, którzy teraz uzurpują sobie prawo, aby wypowiadać się w naszym imieniu. W pierś niech się uderzą Ci, którzy do wyborów nie chodzą, bo to im także zawdzięczamy, że jest jak jest.
OdpowiedzUsuńktoś wybrał kogoś, może miał jakieś nadzieje, a te prysły jak bańka mydlana...
UsuńJa chyba też wezmę się za obronę tradycji. Niejaka Sylwia Spurek zamierza odebrać mi jedną z największych wartości - niedzielny rosół wołowo drobiowy. Chce zastąpić go zupką jarzynową... Po moim trupie!
OdpowiedzUsuńA co powiesz o zakazie wędkowania? Słyszałam opinie wędkarzy, nie do powtórzenia...
UsuńJa uważam że wszyscy posłowie, ministrowie i inni decydenci kiedy kandydują na te urzędy są normalni, nawet mądrzy, im się potem coś dzieje i odbiera im rozum.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, może to jakaś żyła wodna pod gmachem sejmu?
UsuńNie widzę, czym wartości polskie miałoby się różnić od uniwersalnych... A jak ktoś za dużo peroruje o obronie wartości, to często na gadaniu się kończy, do tego znaczna część polskiej sceny politycznej ma w gruncie rzeczy podobne poglądy na podstawowe sprawy. Ale wiem, że na niektórych to działa.
OdpowiedzUsuńNie zawsze na gadaniu się kończy, czasami skutkuje ustawami...
UsuńRzeczywiście, to prawda. Chyba że chodzi o jakąś uczciwość czy dbałość o dobro ogółu.
UsuńWitaj, Jotko, jestem z powrotem.
OdpowiedzUsuńWartości polskie, uniwersalne...
Manipulacja rodem ze starożytnego Egiptu.
Wieki ciemne wracają, tylko piramid brak...
UsuńPrzyznam się, że kiedy słyszę 'wartości', dostaję gęsiej skórki:(
OdpowiedzUsuń..i włosy dęba stają :-(
UsuńWitaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńCóż... Wszystkie chwyty dozwolone, by wyłudzić nasze dobro, zamiast zakasać rękawy i zapracować na własne;)
Pozdrawiam:)
Ja mam wrażenie, że my właśnie pracujemy na całą rzeszę odbiorców zasiłków wszelkich i podwyżek ministerialnych...
UsuńLiczy się i to, że rzeczone czynniki, oznajmiając: "chcemy waszego dobra", przynajmniej nie owijają w bawełnę, o co im chodzi;)
UsuńPozdrawiam:)
Oni zawsze wiedza lepiej, bo my jak dzieci przecież...
UsuńChyba mamy do czynienia z pomieszaniem wartości. Odnoszę wrażenie, że ludzie się pogubili. Wielu obstaje przy konserwatywnych wartościach, z kolei inni wprowadzają 'nowe'. Pod przykrywką 'zmieniającego się świata' wprowadza się liberalizm pod względem seksualnym, obyczajowym i światopoglądowym. Nie jestem konserwatystą ani liberałem, ale obserwuję na przestrzeni dwudziestu lat jak świat się zmienia i nie jestem zachwycony. Podział za podziałem...
OdpowiedzUsuńWszelkie skrajności zawsze wykorzystują sytuacje, gdy dwie strony konfliktu zaostrzają relacje, dochodzi tu często do głosu brak zdrowego rozsądku.
Usuńmnie też zastanawia, że każdy polityk "broni" mnie przed czymś i nikt nie odpowiada na pytanie - kim jest agresor. kto atakuje i skąd nadciąga.
OdpowiedzUsuńWiec mamy się bać czy nie?
Usuńwróg czający się w ciemnościach jest najgroźniejszy. bo nie wiadomo o nim nic. dlatego tak łatwo straszyć i tak trudno się bronić. a każdy ma swoje lęki, inne niż otoczenie w którym żyje. są i tacy, którym ze strachem po drodze, albo całkiem twarzowo wyglądają, mogąc się ukryć w cieniu własnych demonów.
UsuńOj, znam wielu takich mocno strachliwych!
Usuńnie przejmuj się - w Izraelu czwarta dawka zaczyna być OBOWIĄZKOWĄ!
Usuńo skuteczności poprzednich propagatorzy wolą zmilczeć, bo cóż mądrego mogą powiedzieć?
Właśnie dowiadujemy się, ze cmentarze znów pozamykają, by się ludzie nie zarazili przy grobach, ale w szkołach wirusa nie ma, wiec się nie boję...
UsuńAsiu - gdy piszesz takie teksty to ja z reguły komentuję je krótko: "Moje uznanie dla Ciebie"
OdpowiedzUsuń:-)
Czasami muszę upuścić pary, by nie eksplodować...
UsuńKażdy ma swoje, najwazniejsze dla siebie wartości i ich powinien sie trzymać. Zazwyczaj sumienie podpowiada nam, jakie to są konkretnie wartości. A poza tym mamy rozum oraz intuicję. One też sa niezłymi podpowiadaczami. Słowem - lepiej polegać na sobie, niz na zewnętrznych autorytetach. Tym bardziej, że tych autorytetów boleśnie teraz brak.
OdpowiedzUsuńOby sumienie było czyste i mogło prowadzić prostą drogą, bo i sumienia mamy rożne...
Usuń"Od przyjaciół ustrzerz mnie Panie, z wrogami sobie poradzę"-chyba każdy z nas powinien mieć na względzie słowa kardynała Richelieu. Ci polityczni i kościelni obrońcy, mieniący się przyjaciółmi społeczeństwa są gorsi od wszystkich wrogów, znanych i nieznanychbo nieprzyjaciele określają się konkretnie i wiadomo z kim ma się do czynienia.
OdpowiedzUsuńMasz rację, to stara prawda i ciągle aktualna!
UsuńJak widać zaglądają tu osoby na psycho tropach albo w stanie wskazującym;)))) Ten (ta?) kloszard znana jest z podobnych tekstow,żałosna postać.
OdpowiedzUsuńE, chyba nie, po kilku drinkach człek weselszy się staje raczej:-)
UsuńŚwiat się zmienia, ludzie się zmieniają, a czym człek starszy tym trudniej akceptować nowe i znaleźć swoje miejsce...
OdpowiedzUsuńW "tyle" mam i hierarchów, i polityków, bo to w swoje odbicie muszę patrzeć codziennie...Co przekażę naszym Wnukom ?? Podstawową zasadę matematyczną: Umiesz liczyć, licz na siebie...Bo Świat się dla ciebie nie zatrzyma...;o)
Chyba wiek ma tu znaczenie, bo niektóre sprawy bardziej denerwują, na inne się obojętnieje...
UsuńWszystko się pogubiło i pomieszało , trzeba pilnować swoich wewnętrznych kompasów i trzymać kierunek obrany w przód - oglądając się na boki i w tył - może zasypać się to co przed nami ( z mądrości kombajnisty ścianowego 😀)
OdpowiedzUsuńKombajnista ścianowy ma wiele racji:-)
UsuńBardzo dobrze napisałaś. To chyba tylko politycy nie widzą, że świat poszedł do przodu, a wartości się zmieniają, że ludzie nie chcą tkwić w tym, co było do tej pory, bo to nie było rozwojowe, a wręcz było zakłamane. Nie neguję wiary w Boga, ale naprawdę nie mamy średniowiecza i nie trzeba wiarą ludzi straszyć, tym bardziej patrząc na postępowanie Kościoła. Czasem warto pomyśleć, czy opłaca się o coś walczyć.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zwykli ludzie doskonale wiedza o co warto walczyć i co pielęgnować, wielcy tego świata nie muszą nami sterować...
UsuńPolitycy sa tyle warci co te klechy gadajace z ambon o tych wszystkich wartosciach, ktore maja w tyle. Zachowuja sie jakbysmy dalej zyli w sredniowieczu. Wstyd.
OdpowiedzUsuńNiestety wiele osób nadal żyje w średniowieczu i przymusza do tego innych.
UsuńNie trawie polityki i nie oglądam TV i jest mi z tym dobrze :) jak się coś zmieni to może zacznę oglądać...
OdpowiedzUsuńJak na razie zmienia się na gorsze, więc nie masz czego żałować:-)
Usuń🙈🙈🙈
UsuńDla mnie sprawa wydaje się być oczywista - gdyby ci wszyscy prokatoliccy politycy i prochrześcijańscy przedstawicieli kościoła katolickiego postępowali zgodnie z deklarowaną myślą chrześcijańską, ot choćby gdyby postępowali zgodnie z dziesięciorgiem przykazań, powiedziałbym, że jest o co walczyć, a nawet powalczyłbym wspólnie z nimi, ale rzeczywistość temu przeczy - nie trawię ludzi postępujących wbrew słowom, którymi się tak ochoczo z nami dzielą.
OdpowiedzUsuńMam taką nieśmiałą, aczkolwiek gorącą prośbą. Zdarza mi się przed napisaniem komentarza spojrzeć, co tam ciekawego mają do powiedzenia Twoi pozostali komentatorzy... i kiedy natknę się na panią kloszardową, moje serce, a jestem po zawale, buntuje się, popadając w arytmię. Już nawet pomijam ten plugawy i pełen nienawiści do Ciebie język, ale za tak popełnione przez kloszardową gramatyczne bazgroły, oddałbym ją do klasy pierwszej podstawowej szkoły. Jotko, upraszam Cię, masz taki świetny blog, także z tego powodu, że można na nim podyskutować z sobą, przedstawić swój pogląd, nie urażając innych, a tym bardziej tej, która udostępnia nam - komentatorom część swojej przestrzeni internetowo-blogowej, Jotko, uwierz mi, że kloszardowa istnieje po to, aby szkodzić i Tobie, i pozostałym komentatorom; ona świadomie trolluje, aby dokuczyć innym... wniosek: nie powinna się tutaj znaleźć i powinna być z tego świata, który stworzyłaś, wypraszana, a można to zrobić. Ona ma swój świat niepasujący do tego miejsca, bruździ w nim i chyba świadomie dąży do obniżenia wartości Twojego Bloga. Proszę, przemyśl to...
Masz całkowitą rację w obu sprawach. Wiem , że wiele osób czuje niesmak czytając komentarze kloszarda, wiec postaram się nie zostawiać ich na blogu, nawet jako ciekawostkę...
UsuńI bardzo słusznie👏👏👏
UsuńZgadzam sie z Toba w zupelnosci Kolego Kawiarenko :) Jak tylko widze komentarze pani kloszard dostaje drgawek. Wszystkimi silami powstrzymuje sie, zeby nie odpisac owej "Pani". Na sile wbija szpile innym blogerom jak tylko sie da... Chyba chce zebysmy poczuli sie przy niej malutcy. Niewiarygodne. Dla mnie to odrobinke zalosne. Mnie juz kiedys dokuczyla, udalo jej sie popsuc mi humor swoim komentarzem u mnie na blogu. Potem przestalam sie przejmowac. Asia pisze madrze, ciekawie i chyba to bodzie owa Pania ;) Pozdrawiam :)
UsuńKasiu, nie odpowiadaj, to jeszcze gorsze, niż ignorowanie...
Usuń