Strony

sobota, 4 grudnia 2021

Choinka alternatywna...

 Mój mąż ma alergię na sformułowanie MAGIA ŚWIĄT, tym bardziej, że pojawia się ono przeważnie w reklamach, przed świętami Bożego Narodzenia. No cóż, komercja trzyma się dobrze!

Czy pragniemy tej magii czy nie, na pewno lubimy klimat ciepłego domu, pachnącego piernikami i światełka rozpraszające mrok długich zimowych wieczorów.

Nie każdy ma wielki salon, mieszczący choinkę do sufitu. Nie zawsze mamy siły i motywacje, by drzewko do nieba przytargać i samodzielnie udekorować.

Znalazłam na Pintereście kilka ciekawych propozycji, czym można zastąpić tradycyjną choinkę, a przy okazji wykazać się kreatywnością i wykorzystać rozmaite materiały...

Taka szyszkowa choinka to połączenie przyjemnego z pożytecznym, bo i spacer do lasu, bo i rękodzieło, no i efekt cieszący oczy.

Nawet wystawianie ozdobionego drzewka wygląda u każdego z nas inaczej:

- jedni ubierają choinkę w Wigilię i stoi do trzech króli

- inni już w listopadzie tworzą klimat, ale choinkę likwidują tuż po świętach

- jeszcze inni celebrują cały karnawał z choinką i ozdobami wszelkimi

- znam też przypadki, gdy choinka pojawia się tylko na balkonie lub w ogrodzie, a w domu jedynie stroik ze świeczkami

A jakie dekoracje pojawiają się u Was? czy czekacie do Wigilii by ubrać żywą choinkę, czy dekorujecie wcześniej  swoje domy?

Ja ostatnio ubieram coraz mniejsze drzewka już od Mikołajek, a w tym roku wszędzie stawiam różne światełka :-)






88 komentarzy:

  1. swego czasu przez kilka lat stała u nas i rosła sobie choinka z araukarii, tylko zdobienia się zmieniało...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Araukarię bardzo lubię, choć sama nie mam...

      Usuń
  2. nie upieram się przy tradycyjnej choince bo może nie ma chęci, miejsca, warunków itp. wystarczy stroik, gałązka, dla mnie choinka z poduszek czy na prześcieradle nie do przyjęcia, jedynie ta z szyszek ma coś wspólnego z choinką, ja już od wielu lat nie szykuję choinki te sztuczne są okropne bo z plaskitku- niesamowite że paręnaście lat były uznawane za ekologiczne!a na drzewko które uschnie i je wyrzucę szkoda pieniędzy, trocę za choinkę ,,robią,, iglaki na zewnątrz, a w domu wystarczy kilka gałązek w wazonie, poza tym żadnej magii świąt nie czuję,G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świeże gałązki są równie dobre i dają piękny zapach.
      Nie dziwię Ci się, kochana...

      Usuń
  3. Znałam osobę, u której choinka świeciła się nawet w lipcu, i to nie był żaden autysta... W pierwszym roku, kiedy pojawiła się u mnie Pusia zrezygnowałam z choinki na rzecz girlandy(chyba tak się to pisze). Wyglądało całkiem ciekawie. Ale potem wróciłam już do tradycji. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, koty i małe dzieci bywają niebezpieczne dla choinki:-)

      Usuń
  4. Nie chcę i nie będę miał żadnej choinki, nawet jej atrapy. Miłem tego pecha, że zdecydowana większość tych świąt była okraszona fatalną atmosferą, więc dziś poza idiotycznymi reklamami, których nie sposób uniknąć, rozkoszuję się brakiem jakichkolwiek świątecznych dekoracji, prezentów nie wyłączając. Te ostatnie chyba sam sobie bym musiał kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prezenty można sprawiać sobie cały rok, w tym smakołyki i świąteczne ciasta, na przykład makowiec jadam raz w roku...

      Usuń
  5. Chociaz podziwiam pomyslowosc ludzka to przemawia do mnie jedynie tradycyjna choinka, chocby sztuczna. Oprocz duzej, glownej w salonie stawiam duzo mniejsza w jadalni i kilka iglastch bukietow rozstawiam tu i owdzie - one sa z zywych i pachnacych galazek.
    Mimo roznorakich oznak nadchodzacych swiat atmosfery czegos specjalnego nie czuje - mysle ze zepsuly mnie wspomnienia z dziecinstwa i tych dawnych swiat a byly tak inne od obecnych ze nie da sie porownac, nie da sie jej odnalezc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co racja, to racja - nic nie przebije wspomnień z czasów, gdy byliśmy dziećmi!

      Usuń
  6. Od dawna nie łapię się na "magię świąt " ...

    Podobają mi się pokazane przez Ciebie alternatywne drzewka, ale nie ulegnę tej inspiracji... :) Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzeć zawsze można, ale sama aż tak nowoczesna nie jestem:-)

      Usuń
  7. Choineczka z poduszek fajowska, a i przytulić się do niej można i zdrzemnąć na niej nawet :)
    Pozostałe wyszukane przez ciebie alternatywy też bardzo ciekawe.
    Ja mam ozdoby z ubiegłych lat, może mi się zechce je wydobyć z czeluści różnych, czas pokaże ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od jakiegoś czasu nie dokupuję ozdób, bo nie mam gdzie trzymać, jedynie świeczki, ale te się wypalają:-)

      Usuń
  8. Magia magi nierówna. Lubiłem, nawet bardzo, Boże Narodzenie. Komercja jedna zabiła i w tym przypadku magię tych świat we mnie. Kiedyś było jakoś inaczej i na pasterkę chętnie się chodziło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może to kwestia sentymentu do tego, co zapamiętaliśmy , a co się już nie powtórzy?

      Usuń
    2. Bardzo możliwe…wtedy brałem udział, teraz trzeba przygotować…z drugiej strony wtedy to była tez forma oporu. Dzisiaj na nas wymuszają co powoduje też…opór. Ot takie moje przemyślenia

      Usuń
    3. Dziś cieszymy się raczej ze względu na dzieci i wnuki, to dla nich ta magia:-)

      Usuń
  9. Stawiam choinkę tuż przed wigilią i likwiduje tuż po 6 stycznia. Od lat sztuczna, nie chce mi się sprzątać igieł do Wielkanocy:) w tym roku nie robię wigilii, idę do córki. Gości na święta nie zapraszam, no nie lubię się gościć tylko dlatego, że są święta. Będę miała AŻ dwa dni wolnego, chce je spędzić w spokoju przy kawce lub przy śledziu (uwielbiam) oraz w lesie na spacerze i to jest dla mnie magia świąt, innej nie potrzebuje:)
    A w przedpokoju na ścianie wieszam surowa deskę w kształcie stożka, na czubku jest gwiazda, a na desce poprzyklejane kolorowe pompony i inne ozdoby choinkowe, taka choinką odporna na koty:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, czyli masz choinkę alternatywną:-)
      Od kiedy syn mieszka w poznaniu , tam spędzamy Wigilie, a święta to wielka improwizacja, co roku inaczej:-)

      Usuń
  10. No jest magia! Nostalgiczne wspomnienia sprzed lat wielu pokazują się przed oczami, w głowie, w umyśle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, za sprawa wspomnień to na pewno!
      Teraz magie trzeba stworzyć dla wnuków, by tez miały wspomnienia:-)

      Usuń
  11. Ja stawiam jednak na średnią sztuczną choinkę, którą pilnuję przed kotem ale prócz tego nie raz z mamą robiłyśmy takie nietypowe choineczki właśnie z szyszek albo zielonych piórek przyklejanych na stożek :). A stroję różnie zwykle kilka dni przed wigilią i zostaje do trzech króli, czasem dłużej w zależności od nastroju :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, nasz nastrój ma niebagatelne znaczenie oraz tzw. okoliczności obiektywne...

      Usuń
  12. U nas choinkę ubiera mąż i robi to zawsze w ostatniej chwili, czyli w Wigilię:) po czym choinka stoi i stoi, i stoi... póki igły nie zasypią podłogi. Był czas, że mielismy sztuczną i raz się zdarzyło, że wróciła do piwnicy tydzień przed Wielkanocą 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozbierać choinki nikt nie chce, to coroczna bolączka...

      Usuń
  13. Kocham ten czas, kocham swój dom, uwielbiam dekorować i aranżować przestrzeń wokół siebie. Gdy nasi synowie mieszkali jeszcze z nami, zawsze choinka była "do sufitu" Dekorowaliśmy ją wszyscy kilka dni przed wigilią. A rozbierał kto? Pani domu oczywiście, bo na to nikt już nie miał czasu. Gdy zostaliśmy w domu sami z Mr Art-em, zawsze jest choinka, ale mała, w wiklinowym koszu, z minimalną ilością ozdób. Ale sa inne dekoracje i... jest ich sporo. Uwielbiam wymyślać coraz to nowe. W tym roku postanowiłam, że choinki (kilka) zrobię sama. Mam już kije na tzw. pień, lecz nie mam czasu wybrać się do lasu po iglaste gałęzie. W moim ogrodzie nie nadążają bowiem odrastać :) :) :) Każdego roku piszę też o tym co najmniej jeden post :) Serdeczności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę oczyma wyobraźni te Twoje choinki i mam nadzieje, że pokażesz gotowe dzieło!

      Usuń
  14. No cóż...
    Szkoda drzew. 🌲🎄
    Robię stroik i bywało, że gałązki puściły mi korzenie w doniczce.

    Pinterest lubię i często czerpię stamtąd inspiracje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, chyba że hodowane specjalnie i wysadzane potem do ogrodu:-)

      Usuń
    2. A tak. W doniczkach też miewam w domu choinki i w szkole, w klasie. Dwie nawet rosną w szkolnym ogrodzie.

      Usuń
    3. Nie zawsze przyjmują się w tych ogrodach, ale część na pewno:-)

      Usuń
  15. Ja też mam alergię na to sformułowanie, ale nie z uwagi na marketing, tylko na samą magię. Nie akceptuję tego terminu przez jego właściwe znaczenie, co przywodzi na myśl jakiś dziwny obrzęd, a nie rodzinne biesiadowanie. To jest troszkę niepokojące, zważywszy na symbole w tych świętach zawarte i kult pogańskich bóstw. Ale jak się ma takie zainteresowania jak ja, to się potem okrutnie dużo rozkminia. ;P

    Oczywiście że lubimy ten klimat, lubimy. ;) Lampki choinkowe wiszą u mnie przez cały rok na ścianie od sufitu aż po podłogę. To moja lampka zamiast żyrandola.
    Choinki nie ubieram i miast "czcić" te święta, wolę wykorzystać dni wolne i wybrać się w podróż, ale to dobrze wiesz. ;) Jednakże odwiedzam rodziców, a u nich zawsze pięknie pachnie wspaniałą kuchnią mojego taty. Kocham jego pierożki, ciasta etc... jest kucharzem z zawodu i zamiłowania. ;) Zawsze czekam na jego najlepszą grzybową pod słońcem!

    Dawniej kiedy byłam jeszcze katoliczką, ubierałam choinkę w wigilię i "przepisowo" stała ona do Trzech Króli. Oczywiście szłam też na pasterkę. ;) Dziś wiem, że Bóg nie oczekuje od nas rytuałów, ale czci w duchu i prawdzie, a przede wszystkim chce, aby Go znać, a nie wielbić jedynie słowami.

    Serdeczności przesyłam i zdróweczka życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepszym rytuałem jest chyba pielęgnowanie dobrych relacji z bliskimi i przyjaciółmi na co dzień, a gdy jest bliskość , to i świąteczna atmosfera się znajdzie:-)
      Dobrą grzybową zjadłabym chętnie!

      Usuń
    2. Dobre relacje każdego dnia, otóż to. :) I żadnych świat nie potrzeba do tego, ażeby się spotkać. Tak samo jak nie trzeba świąt, żeby mieszkanie posprzątać. ;D

      Usuń
    3. Dokładnie tak, sprzątamy dla siebie i rozpieszczać się powinniśmy częściej!

      Usuń
  16. Klik dobry:)
    Nie ma takiej opcji, bym choinkę ubierała w Wigilię. Jakim sposobem, skoro oprawienie jej, ustawienie i ubranie zajmuje mi często kilka dni, ponieważ nie mam żadnego pomocnika. Co innego, gdy dom był pełen ludzi. Mama z babcią gotowały i smażyły, tato z bratem ustawiał i pionował choinkę, dziewczynki ubierały, a dziadek dyrygował "wyżej, niżej, prosto, krzywo..."
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraźniejszość różni się bardzo od czasu naszego dzieciństwa, ale najważniejsze to mieć cudne wspomnienia !

      Usuń
  17. Witaj, Jotko.

    Ubieranie choinki to cały ceremoniał:)
    Lubimy to robić i póki sił nam starczy - nie zaniechamy tego zwyczaju. Ustrajamy dwie - dużą (od jakiegoś czasu sztuczną) tam, gdzie będzie kolacja wigilijna, i mniejszą, naturalną w doniczce, tam, gdzie spędzamy święta nie "na jedząco". Obie ubieramy dzień przed Wigilią. Mamy też zwyczaj robienia bukietów z gałązek jedliny, świerczyny, sośniny i innych "kolczatków":) Tę doniczkową wozimy później do lasu i zasadzamy, mamy już spory choinkowy zagajnik:) Tę sztuczną rozbieramy późno, ale staramy się wyrobić przed Wielkanocą;)
    Fajnie czuć w domu zapach lasu, który wraz z aromatem potraw tworzy jedyną w swoim rodzaju, niezwykłą atmosferę:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy syn był mały, w jego pokoju stała mała choineczka już od Mikołajek, a większą ubieraliśmy tuz przed świętami.
      Dziś mam tyle roślin doniczkowych, że nie mam miejsca na bukiety z jedliny...

      Usuń
  18. W zeszłym roku po raz pierwszy nie miałam choinki - wigilię urządzał Starszy z wnuczką. Odetchnęłam. Skąpo u mnie z siłami i każdy dodatkowy wysiłek, którego mogę uniknąć, przyjmuję z wdzięcznością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ja tez jestem wdzięczna, że mogę pojechać do syna na gotowe, oczywiście cos tam przygotujemy, ale ciasto kupujemy...takie składkowe święta, bo i teściowie syna tez się dokładają:-)

      Usuń
  19. Dziękuję serdecznie za miłe słowa ;-)
    Zwykle ubieram choinkę dzień przed Wigilią.
    Bardzo pomysłowo wyglądają te choinki na zdjęciach. Aż mi się przypomniało, jak parę lat temu w krakowskiej WBP natrafiłam na choinkę skonstruowaną z książek, którą obwieszono światełkami.

    Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choinka z książek i bałwanek stoją zawsze w filii biblioteki miejskiej, którą odwiedzam:-)

      Usuń
  20. Magia Świąt to była u nas, kiedym miał lat dziesięć do dwunastu lub mniej. Nie było żadnej komercji, tylko wyprawa z ojcem do szkółki z drzewkami, następnie jeszcze przedświąteczne malowanie podłogi w kuchni (zawsze), później wypieki, pieczenia, smażenia i gotowania, zwłaszcza gdy żyła jeszcze babcia. Choinka strojona była jeszcze przed Wigilią a stała zwykle do 2 lutego (Matki Boskiej Gromnicznej - imieniny babci). Kiedyś już o tym pisałem, że do połowy lutego wyjmowane były ze spiżarni bożonarodzeniowe babcine wypieki - mazurki, pierniki i keksy - one miały najdłuższą trwałość i nawet w smaku były lepsze. Była Magia, bo też świat wokół był inny; nie było rydzykopodobnych; a w pewnej mierze dlatego, że podówczas istniał rozdział Kościoła od Państwa, a więc i księża nie za bardzo się wychylali, i może w owych czasach, przynajmniej statystycznie rzecz ujmując, moralność duchowieństwa nie była tak obłudna jak ma to miejsce w dzisiejszych czasach. Czy przesadzam w obrazowaniu w serdecznych barwach tej ze Świętem Bożego Narodzenia przeszłości? Nie sądzę, nie idealizuję tamtych Świąt, choćby z tej racji, że miałem obok siebie dziadka, który, delikatnie mówiąc, od stanu kapłańskiego stronił i teraz tam u siebie po tamtej stronie życia fika nerwowe koziołki, gdy patrzy z góry, co to się z naszym katolicyzmem porobiło przez te lata.
    A dzisiaj, no cóż - choinka niewielka, ot stroiczek choinkowy gdzieś przy oknie, nic więcej, żadnego słodkiego obżarstwa, pewnie znów Kevin sam w domu, kolędy? Tak. Bardziej uroczysta kolacja - nic więcej... i tylko nastrój przykry, bo coraz nas mniej, bo coraz mnie życzliwości, i coraz bardziej się od siebie oddalamy... nie tylko dosłownie, fizycznie... nie lubię świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna opowieść, widać wprawne w obrazowaniu pióro:-)
      W kilku komentarzach powtarza się nostalgia za latami, gdy dziećmi byliśmy, w końcu najbardziej dla naszych pociech ten klimat się tworzy:-)

      Usuń
  21. Jeśli chodzi o choinkę to jestem tradycjonalistką. Musi być prawdziwa, nawet malutka ... ale musi pachnieć...Ubieram ją dzień przed Wigilią a rozbieram pod koniec stycznia... gdy już wszystkie igiełki zgubi... :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A te igiełki wyłażą ze szpar i kącików dłuugo!

      Usuń
  22. JoAsiu, piękne zdjęcia choinek, każda piękna na swój sposób ;)
    ..u mnie choinka była zawsze prawdziwym drzewkiem, pachniała ślicznie i ubieraliśmy ją przed Wigilią :)
    ..jak byłam dzieckiem, to było magicznie i niezwykle.. jak tata kupił choinkę i stała na balkonie, to my (ja z siostrą) śpiewałyśmy jej piosenki przez szybę balkonową ;)
    ..teraz niestety mam sztuczną małą choinkę, ale zawsze pod nią układam świeże pachnące gałązki :)

    - pozdrawiam cieplutko JoAsiu, życzę zdrówka i samych cudowności <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez mam sztuczną i coraz mniejszą, byle światełek było sporo, a tych zapalam coraz więcej:-)
      Samych radości, kochana!

      Usuń
  23. Kiedyś na Bloxie dałam taki zestaw dziwnych choinek. Zawsze zdumiewa mnie ludzka kreatywność!
    A u mnie? Chyba będzie malutka, stojąca wysoko, bo kociak już prawie wszędzie włazi!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, u Ciebie teraz kotek niecnotek:-)
      Ciekawe, ile napsoci?

      Usuń
  24. Cenię sobie zapachy świąteczne dlatego zamiast choinki we wszystkich pokojach wstawiamy do wazonów świeżo ścięte gałęzie. Pamiętam takie święta (chyba w 1986/7 r.), że do wazonów żona wstawiła także bazie wielkanocne ... wtedy przez parę dni temp. na początku stycznia sięgała w dzień do 17 st.C.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 17 stopni na plusie nie pamiętam, ale 8 to już tak i chyba wolę dawne zimy, czyli lekki mróz i słonce.

      Usuń
  25. Niestety, z każdym rokiem coraz mniej czuję tę świąteczną magię. I choć próbuję ja w sobie odbudować, to nie bardzo mi to wychodzi.I co roku zastanawiam sie czy jest sens, czy w ogóle chce mi sie choinkę ubierać? W końcu to zawsze robię, ale jakoś tak bez przekonania.Tylko gdzieś tam we mnie jest jeszcze maleńka nadzieja, że jeszcze mnie to wszystko ogarnie, jeszcze pozytywnie wzruszy,przywróci coś, co odeszło, pozwoli sie zauroczyć jak dziecku, ale ...Z każdym rokiem coraz mniejszym płomyczkiem ta nadzieja świeci.Może trzeba by sie w końcu z tym pogodzić i nie wyglądać już żadnej magii? Wtedy sercu byłoby łatwiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo, u nas teraz o te magie bardziej dbają dorosłe dzieci, a za rok, gdy wnuk będzie większy i większe mieszkanie, to będzie chyba szaleństwo ;-)

      Usuń
  26. Od lat denerwują mnie świąteczne reklamy, które moim zdaniem zabierają ową magię świętom, bo człowiek się złości, że na te wszystkie proponowane ozdoby i prezenty nie ma skąd wziąć. Ledwie na nieco inną, obfitszą kolację wystarczy. Od wielu lat mam choinkę sztuczną i lubię te światełka zawieszone na niej. W tym roku miałam ochotę przypomnieć sobie dawne święta i upiec sernik, szarlotkę i paszteciki jakie robiła moja mama. Synowa się zapaliła do tego pomysłu, ale co z tego wyjdzie zobaczymy, bo jak powiada przysłowie "człowiek planuje, a Pan Bóg kreśli". Moją "alternatywną" choinką była zrobiona z wełnianych pomponów i osadzona na butelce, ale żadna nie zastąpi tej tradycyjnej(naturalnej lub sztucznej, ale przypominającej drzewko). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli alternatywne drzewko tez miałaś!
      Ciast nie piekę, bo całych nie damy rady zjeść, ale paszteciki zrobię i mam ochotę czegoś nowego poszukać w przepisach:-)

      Usuń
  27. Ten kaktus mi się podoba! Szkoda, że moje są za małe. :)
    Taka z szyszek też. Albo płaska na ścianie ze światełkami - nie zabiera miejsca.
    U rodziców i dziadków w wigilię choinka zawsze musiała już stać ubrana. Rodzice muszą mieć ze względu na wnuki, ale do ubierania już nikt się nie pali... w zeszłym roku im ubierałam i co prawda podejrzewam, że przez pocovidowe osłabienie, ale tak mnie to zmęczyło, że w tym mi się nie chce już na zapas... :)
    A u mnie raz była żywa, bo dostałam w ramach promocji przy zakupach, a poza tylko taka sztuczna ikeowa wielkości dłoni. Do wieszania światełek też jakoś nie mam weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas do rozbierania nikt się nie pali, dlatego kupiłam malutka na kilka światełek i kilka słomianych ozdób.
      Miałam raz żywą, ledwo z synem dotargaliśmy na 3 piętro, a wyrzucić nie miał kto...

      Usuń
  28. Magia świąt to właśnie te wszystkie zapachy, dekoracje, spotkania z rodziną, te przygotowania i ta krótka noc, wspólnie spędzony czas, ale to traci na znaczeniu przez konsumpcjonizm. W sumie ja utraciłam chęć do świętowania, także mnie to rusza na pokaz, żetak powiem, żeby się innym nie tłumaczyć dlaczego się nie zachwycam. Nie powiem dekoracje mi się podobają, może nawet zrobiłabym taką choinkę z szyszek, jak pokazałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do takich robótek mam dwie lewe, ale dekoracje jakieś uskuteczniam.
      Nie zawsze święta cieszą, bo wiele się składa na nasz nastrój i nie wszystko od nas zależy.
      Dla dzieci warto cos wykombinować, by i one miały słodkie wspomnienia:-)

      Usuń
  29. Alternatywne choinki są spoko, ale nie u mnie :D Co mi po zielonych grabiach, czy artystycznym stosiku książek, skoro brakuje bombek i światełek ukrytych w igliwiu? :P Uwielbiam świąteczny klimat (heh, musiałam) - jakoś mnie to rozczula i sprawia, że robi się słodko i radośnie. Mój rozmach jest zwykle czysto teoretyczny, bo zbyt szybko się nuszę, ale raz gwiazda betlejemska, raz grudniak, innym razem stroik ze świerku i świeczek i robi się cudownie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alternatywne lubię oglądać w różnych miejscach i podziwiam autorów za pomysłowość. U mnie oryginalność ogranicza się do tego, że bombki zastąpiłam ozdobami ze słomy i czerwonego filcu:-)
      Poisencje pojawiły się w tym roku późno, kiedyś kupowałam już w listopadzie...

      Usuń
  30. Magia świąt - to chyba rzeczywiście powrót do dzieciństwa. Ja wszystkie bombki mam w starej walizce, z którą w ubiegłym już wieku jeździliśmy z rodzicami na wczasy. Samo wyjęcie tej walizki, to zapach mojego dzieciństwa. Są w niej jeszcze bombki, które dotykałam budząc się wcześniej niż wszyscy , bo choinka stała blisko łóżka. To jest dla mnie cała magia właśnie :) Choinka obowiązkowo - tradycyjna, z mnóstwem kolorowych lampek i dużo świecidełek na podwórku. Mieszkając w bloku - nie miałam ku temu okazji i zawsze podziwiałam takie ogródkowe światełka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stare walizki kryją często prawdziwe skarby. Moja babcia przechowywała w walizce pod łóżkiem pierniki:-)
      Gdybym miała ogród, to tez ustroiłabym ogrodowe choinki:-)

      Usuń
  31. Magia świąt może trwać przez cały rok... To jest to coś , co jeśli jest, to jest w sercu. Magia świąt to coś więcej niż nazwa. Magia świąt - to nadzieja i ciepło. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie powiedziane! magię świąt warto przywołać, choćby tuz przed Wigilią:-)

      Usuń
  32. Nie czuje jeszcze tej magii to jeszcze nie mój czas co roku ozdabiam dom swiatelkami i różnymi świątecznymi akcentami aniołki skrzaty i te sprawy. Choinke kupujemy prędzej ubieramy dzien lub dwa przed wigilią bo wigilie to ja przy garach spędzam. Ale zasada jest jedna jesli chodzi o drzewko co roku jest jakieś krzywe lub bez gałęzi bierzemy takie ktorego nikt nie weźmie
    Zawsze ma jakis defekt a to brak gałęzi po jednej stronie a to krzywa od połowy ze trzeba przywiazac do ściany by stala i nie runeła a to brak czubka bo złamany no zawsze jakas taka lekko zdeformowana jest ale jak ubierzemy jest śliczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli ratujecie niechciane drzewka, które u was nabierają krasy i wartości, piękny świąteczny gest!

      Usuń
  33. Alternatywna od lat, zrobiona z jodłowych gałązek, przybrana malutkimi bombkami i szyszkami. Prawdziwa jest przed domem, przybrana światełkami.
    Święta spędzamy wspólnie z dziećmi i wnukami, przecież święta to czas poświęcony rodzinie.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, święta to czas dla bliskich, a cała reszta to dodatek do miłości!

      Usuń
  34. Piękne wzory i bardzo ciekawe pomysły, Joteczko!

    Ta komercja ze Stanów importowana wypacza całkiem klimat i magię Świąt. Jak dla mnie cała ta "machina" powinna ruszać dopiero od dzisiaj - od Mikołajek, i ani dnia wcześniej. Chociaż mam przyjaciółkę, która z dumą nazywa się "Świąteczną terrorystką" i ozdoby wyciąga już w październiku :D

    My ubieramy choinkę tuż przed Wigilią i trzymamy najdalej do 2 lutego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że wpadłeś, Celcie:-)
      Październik to przesada, ale od 6 grudnia jak najbardziej:-)

      Usuń
  35. Nie znoszę zalewania mnie przez media magią świąt. Nie mogę słuchać cukierkowych głosów wymsukanych panienek i dużych chlopczykow reklamujących jeszcze jeden smartfon , kolejny kosmetyk, pierniczki, zabaweczki i majteczki, Żenujący są dla mnie reklamowi babcie i dziadkowie z uśmiechem dający wnuczkom bogate prezenty z emerytury na które odkladali caly rok, a w tle muzyczka, choinka i światelka. Magię świąt odnajduję u Dickensa i to nie tylko ja, bo co roku tv powraca do "Opowieści wigilijnej"
    Choinkę mam sztuczną, ale w wazonie gałęzie jodlowe oplecione srebrnym łańcuchem. Bardzo lubiłabym święta, gdyby nachalnie nie kazano mi się z nich cieszyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, zapomniałam o Opowieści Wigilijnej, przed pandemią jeździło się ze szkołą do teatru Baj Pomorski i do fabryki bombek...teraz jakoś słabo z tym wszystkim:-(

      Usuń
  36. Odkąd dzieci założyły własne rodziny, to magię wywiało. Teraz jest tylko problem , gdzie, kiedy i do kogo.
    Choinkę mam w doniczce na zewnątrz, ozdobioną lampkami. Tylko jeszcze tam szczypta magii została.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowa magię odkrywamy teraz z wnukami, każdy czas ma swoje prawa:-)

      Usuń
  37. Odpowiedzi
    1. nastrój w narodzie kiepski, to trzeba budować swój:-)

      Usuń
  38. My dekorujemy dom dopiero kilka dni przed świętami, ale za to dekoracje są z nami aż do lutego :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Każdy z nas do świąt podchodzi inaczej. Ja sam widzę że z roku na rok zmieniam się i mniej potrzebuje. Jeszcze pięć lat temu csly dom obstawiłam mikołajami i światełkami a teraz wiszą trzy gwiazdy i stoaja trzy gwoazy betlejemskie ;) w sobotę stanie choinka a pod nią prezenty... Może jak wnuki się pojawią znowu wrócę do dekorowania całego domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ta pandemia nas zmienia? Gdy słyszy się, jak znajomi umierają, to odechciewa się świętować...

      Usuń
  40. My mamy tradycyjna niewielka choinke i stoi tak nieraz i nie chce sie jej rozebrac i wyniesc do piwnicy. Lucyfer pewnie znow ja przewroci z kilka razy i da se spokoj. Pozdrawiam Cie Kochana

    OdpowiedzUsuń
  41. Z braku miejsca u nas choinka zazwyczaj na balkonie :)

    OdpowiedzUsuń