Strony

środa, 5 stycznia 2022

Wróżba ?

 


Nigdy nie byłam u wróżki, nie wróżę sobie z kart, ani z fusów, horoskopy traktuję z przymrużeniem oka.

Nie czytam przepowiedni, nie wierzę w czytanie z gwiazd, nie znam się na numerologii. 

Dziś, gdy imiona nadaje się przypadkowo, raczej wedle upodobań rodziców dziecka, to nawet z charakterystyki imienia trudno coś o osobie czy jej przyszłości powiedzieć.



Niedawno bratowa zaproponowała zabawę w przepowiadanie zdarzeń nadchodzącego roku. 

Otwórz książkę, jaką masz pod ręką na 33. stronie , a wyjdzie ci, co cię czeka w najbliższej przyszłości.
Zastosowałam się do instrukcji, przebiegłam wzrokiem treść podanej strony i wyszły mi problemy spadkowe.

Eeee tam, jedne dopiero co rozwiązane, u notariusza przyklepane, ki diabeł?  bzdury jakieś!
I nie uwierzycie!  Przedwczoraj telefon do męża, że zmarła jego macocha czyli druga żona mojego teścia. 
Zostało mieszkanie, spadkobierców mus ustalić, jeden za granicami kraju, zanim się sprawę załatwi do końca, czynsz, media i podatki ktoś musi płacić...

No i masz babo placek! Przypadek to, czy spełnienie przepowiedni?
A mógł teść sprawy za życia uregulować i problemów rodzinie oszczędzić!

Nie lepiej to spokojnie żyć?



104 komentarze:

  1. strach otwierać książkę telefoniczną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A są jeszcze książki telefoniczne?

      Usuń
    2. Mam ostatnią zachowaną, ale żałuję, że wcześniejsze wyrzucałam, gdy pojawiała się nowa - byłyby ciekawsze 😁

      Usuń
    3. Ja kiedyś miałam i też żałuję, bo to ciekawa lektura byłaby!

      Usuń
  2. Nie tak dawno też przez to przeszedłem. To znaczy ja miałem sprawę odfajkowaną, ale reszta rodziny..., lepiej nie gadać, a sprawa była pilna, bo trafił się kupiec. Ja tam uważam, że umierając najlepiej nic nie mieć, a jeśli już to jakiś drobny dług. ;)

    W każdej wróżbie jest coś, co się może zgadzać przez skojarzenie. Więc ani to przepowiednia, ani przypadek – ot, ktoś coś Ci zasugerował. Mnie w młodości wróżka zaoferował, że odgadnie moje sześcioliterowe imię. Jest bardziej niż rzadkie, więc się zgodziłem. Wzięła dziesięć złotych (to była wtedy pokaźna kwota) i tyle ją widziałem. Rzekła tylko na odchodnym, po co ona ma zgadywać jak ja je znam? ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z każdą śmiercią związane są formalności, a biurokracja u nas kwitnie, przekonuję się o tym na każdym kroku!
      To cwaniara, dyszkę zarobiła!

      Usuń
  3. W dawnych czasach zdarzyło mi sie kilkukrotnie być u różnych wróżek a nawet u jednego mężczyzny - wróża. Rózne rzeczy przepowiadali. Jedne sie sprawdziły, inne nie (i dobrze). Ale dla mnie to były bardzo ciekawe, niezapomniane przeżycia dające dużo do myślenia.Są na tym świecie rzeczy, o których się "fizjologom" nie śniło!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie są, bywają też jasnowidze , ale czy w to wierzyć, to indywidualna sprawa:-)

      Usuń
  4. Ja czytam teraz "Ted Bundy.Bestia obok mnie"
    Na wszelki wypadek ja nie zajrzę na stronę 33,bo może on już tam morduje.
    To raczej nieciekawa wróżba by była 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No raczej tak, słaba ta wróżba, bo to faktycznie od rodzaju lektury zależy!

      Usuń
  5. "Ciocia mi przyniosła farby
    zaraz namaluję coś.
    Wielbłąd mój ma cztery graby,
    zamiast konia stoi łoś" :)
    Ale mi się trafiło :) Mam pod ręką podręcznik do 1 klasy, bo za chwilę z nimi zaczynam lekcję. Z konia by mi pewnie wyszedł słoń, a co do wielbłąda... Pewnie z cztery garby to za mało ;)
    Pozdrawiam śródlekcyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może to wróżba typu - nie bądź łosiem i nie daj się oszukać?

      Usuń
  6. Witaj :) Jestem częstym gościem Kazimierza Dolnego n.Wisłą. Mieszka tam spora grupa Romów. Namawianie na wróżenie jest ich głównym zajęciem na rynku. Im ładniejsza pogoda, im więcej turystów, tym więcej Romów. Wiadomo, chcą zarobić. Część ludzi, takich jak ja, nie daje się namówić, ale część i owszem. Prawo rynku;) Są chętni, jest wróżenie z dłoni, kart etc.:) Często słyszę jak osoby, które odchodzą już po wróżeniu, komentują "skąd ona wiedziała", "nieprawdopodobne", "muszę to powtórzyć" etc. Jednym słowem "Cyganka prawdę ci powie". W wielu ludziach, już od zarania dziejów, drzemie potrzeba poznania przyszłości. To bardzo dobra profesja i na obecne czasy. Tobie na pewno przepowiednia się spełniła ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tez sporo Romów mieszka, ale jakoś nie wróżą...
      Jeśli ktoś czuje potrzebę, nie mnie oceniać, ale gdzie tu niespodzianka losu?

      Usuń
    2. Właśnie, ja nigdy bym nie chciała wiedzieć, co mnie czeka "za chwilę"nawet jeśli hipotetycznie ktoś by umiał na 100% to przepowiedzieć ;) Kazimierz słynie z wróżenia, to taki miejscowy folklor od dziesięcioleci :)

      Usuń
    3. Kiedyś poro wróżących Romek bywało w Bydgoszczy, ale dawno tam nie byłam.

      Usuń
  7. Nie wierze we wrozby ale wierze w "wykrakiwanie" - doslownie gdy tylko pomysle lub powiem to zaraz sie staje. Mam wiec od rodziny powiedziane trzymac gebe na klodke chyba ze chodzi o cos dobrego.
    Natomiast ze sprawami spadkowymi to powazna sprawa - kazdy majacy cos do przekazania powinien uregulowac, zarzadzic by pozniej nie bylo swary w rodzinie a takze uregulowac swe dlugi. Rowniez zarzadzic pogrzebem a takze ustalic rodzaj i zasieg opieki szpitalnej w razie choroby powodujacej trudnosci w utrate zdolnosci porozumiewania sie.
    Pomyslnego zalatwienia spadku zycze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, to wszystko poważne sprawy, ale mój teść nigdy się nie palił do uregulowania finansów, może bał się, że dybiemy na jego kasę?

      Usuń
  8. Przy takich wróżbach najbezpieczniejsza jest książka kucharska :)

    Jotko, Ty się nie martw kłopotami, ale ciesz się tym, co odziedziczysz. W sumie, co Ci szkodzi? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie tak bezpiecznie, jeśli ktoś jest wege i wyjdzie mu pieczone prosię...
      p.jzns :)

      Usuń
    2. Książka kucharska wcale nie taka niewinna, a jak wyjdzie siekanie lub porcjowanie toporem?
      Bywa, że spadek wychodzi człowiekowi bokiem...

      Usuń
  9. tytułem eksperymentu zajrzałem do randomowo wybranej książki na stronę 33 i było o herbacie... wiesz co zrobiłem?... brawojasiu!... zrobiłem sobie herbatę, bo akurat mi się zachciało... taka samospełniająca się przepowiednia wyszła...
    ...
    jakiś czas temu przerabiałem temat spadkowy... trzeba było obskoczyć kilka urzędów, ale nie było tak tragicznie... poza tym mamy drugiego kota...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot to chyba najmilsza część spadku, chyba że ktoś ma alergie;-)
      Przerabiałam już to, wiec wiem, co mnie czeka, a w przypadku macochy to jeszcze więcej papierków!

      Usuń
  10. To Wam się Asiu smutno rok zaczął ... Ściskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, jak grom z nieba...
      Dziękujemy:-)

      Usuń
  11. "ale wiedziałam jedno: chcę być szcześliwa!" z Reginy Brett hahahaha
    No dobrze, zrobiłam za Twoim przykładem, ale generalnie obce mi sa wróżki, wróżby itp. Natomiast numerologia mnie kiedyś zainteresowała i sprawdzam :) Mojego Wnuśka, zaraz po urodzeniu też sprawdziłam, chcąc wiedzieć jakie cechy będzie miał. Bo u mnie sprawdza się w 100% -tach. Serdeczności, niech Wam się sprawy zbyt długo nie ciągną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trafiłaś super fragment:-)
      Ja sprawdzałam kiedyś cechy znaków zodiakalnych u różnych osób i różnice między osobami tego samego znaku były spore...

      Usuń
  12. Kiedyś byłam czarownicą. Wróżyłam, stawiałam tarota i posługiwałam się magią. I uwierz mi, że temat jest zwodniczy jak cholera.
    Pamiętam jak kiedyś znajomy otworzył w podobnej "wróżbie" biblię i wyszło, że ma iść się zabić. ;D ;D ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj, Jotko.

    Jako że pod ręką mam głównie wszelkiej maści słowniki i encyklopedie - zajrzałam do tej na wierzchu: "złotogłów". Nie mam zatem wątpliwości, że ozłotogłowię, tylko jeszcze nie wiem - kogoś czy może siebie;)
    Czytałam, że w ten sposób wróżono kiedyś z biblii i była to bardzo poważnie traktowana praktyka:) Nie wyśmiewam - lepiej szukać rozwiązań w książkach niż w wirtualnych pseudo-poradnikach:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdemu złoto szczęście przynosi...
      Swoją drogą, wróżenie towarzyszy ludziom od bardzo dawna i ciągle są chętni:-)

      Usuń
  14. wróżenie to absolutnie nie dla mnie - ale to z książką... fajne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka bardziej zabawa, niż wróżba...

      Usuń
    2. zgadzam się - i akurat miała książkę pod ręką i wyszło świetnie :D wręcz niesamowicie celnie

      Usuń
    3. Zależy co się czyta, ale w końcu sami wybieramy lektury, więc...

      Usuń
  15. Mój ojciec przez 20 lat rozprawiał o testamencie, ale skończyło się na rozprawianiu...A że my przeszliśmy czterokrotnie koszmar testamentowy, więc już od dawna mamy posprzątane...;o)
    A mój stosunek do wróżbiarstwa znasz...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas na szczęście sprawa prosta, tylko te zaszłości...

      Usuń
  16. Wierze w przeznaczenie…losu jednak lepiej nie prowokować…

    OdpowiedzUsuń
  17. Wolę aby przyszłość się po prostu zadziała, więc nie ciekawam wróżb :)
    Jednak kilka lat temu siedziałam sobie na ławce w parku i dosiadła się do mnie cyganka aby mi powróżyć. Nie odmówiłam jej bo 10 lat temu ta sama, nawymyślała mi niemiłosiernie za odmowę ;) Uprzedziłam ją jednak że za wróżbę mogę jej dać 5 złotych, tyle akurat drobnych miałam w portfelu. Z wróżby tej zapamiętałam tylko to że obiecała mi że będę tańczyć na salonach, no i już te kilka lat na to czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na salony mi nieśpieszno, nawet kreacji bym nie miała...

      Usuń
  18. Sprawdziłam. Było o odwiedzaniu dawnego miejsca zamieszkania. W pewnym sensie się faktycznie sprawdzi, i to już niedługo, tylko nie będzie to dotyczyło domu, a hotelu i fabryki. ;) Zachwycona nie jestem, ale jakiś sentyment pozostał i zdecydowanie lepsze to niż problemy spadkowe. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno, sprawy urzędowe nigdy nie są miłe, zwłaszcza w pandemii...

      Usuń
  19. Lubię astrologię, trochę numerologię. No i intuicję.
    Spadki bywają błogosławieństwem, ale i udręką, niestety.
    Trzymaj się ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak finalnie będzie, to się okaże.
      Uściski:-)

      Usuń
  20. Otworzyłam pierwszą książkę, jaką miałam pod ręką (akurat o kosmosie) na 33 stronie, a tam na samej górze grubymi literami "500 000$" - jako ciekawostka o cenie jakiegoś teleskopu. Nie wierzę we wróżby, ale jeśli ta liczba rzeczywiście miałaby być mi przeznaczona w tym roku, to nie mam nic przeciwko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, suma miła do przytulenia, nawet jej cząstka:-)

      Usuń
  21. No dobra, otworzyłam na 33 stronie książkę leżąca najbliżej:) A tam opis wiosennych ćwiczeń tai chi w pekińskim parku, cała strona tylko o tym. Co to wróży? Że powinnam ćwiczyć? Że wiosna przyjdzie? Hmmm... Ciężką sprawa z tą wróżbą;
    Tatiana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może wyprawa do Chin? Interpretacji może być wiele!

      Usuń
  22. Ponieważ dzisiaj najbliżej mi do "Zbrodni i kary" Dostojewskiego, którą czytam, na stronie 33 znajduje się list matki do Raskolnikowa (po drugiej stronie jest ikona Matki Boskiej Kazanskiej). Dobre, że nie ciut dalej, bo tam są plany zamordowania lichwiarki :-) W kontekście tej wróżby żałuję, że moje opowiastki dotyczące kawiarenki zacnym miasteczku Różanów nie zostały wydane w wersji książkowej, bo wtedy na której stronie byś nie otworzyła - tam pozytywne wiadomości :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest kolejny powód, by wreszcie wydać drukiem!

      Usuń
  23. Klik dobry:)
    Zabawiłam się z tą 33 stroną pierwszej z brzegu książki. Pisze na niej o polityce popierania faszyzmu przez koła reakcyjne Zachodu oraz o zaostrzeniu kryzysu politycznego w Europie.
    Co to może wróżyć dla mnie?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby nie wróżyło ograniczeń w podróżowaniu!

      Usuń
  24. Czasem, gdy trafiam /bo specjalnie nie szukam/, lubię czytać horoskopy, ot, tak dla przyjemności.
    Unikam wróżb i przepowiedni, chociaż mam do nich sceptyczny stosunek.Nie przepadam za horrorami pod żadną postacią a przepowiednie na ogół bywają dość mroczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, to tez ciekawostka, że przeważnie przepowiednie nie są optymistyczne, a raczej katastroficzne...

      Usuń
  25. ,,Nie oglądając się za siebie, ruszyła wzdłuż ulicy".Jakub Ćwiek Panie Czarowne.Po smutnych wydarzeniach minionego roku chyba tak zrobię.Niby zabawa ale daje do myślenia..Pozdrawiam wszystkich.. dobrych wróżb..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruszyć przed siebie - to zawsze zapowiedź czegoś nowego, najgorszy pierwszy krok!

      Usuń
  26. Cóż, mogłabyś co rok próbować otwierać jakąś książkę na 33 stronie, zapisywać wyniki i stworzyć na tej podstawie teorię i pracę naukową, ale rzetelna wiedza nie jest narodowi potrzebna, więc na tym akurat nie zarobisz. Sugeruję jakiś nowy odłam religijny: ŚWIADKOWIE 33 STRONY. Mógłbym na ten temat ułożyć kilka przypowieści lub chwytliwych hasełek, jak: "Uwierzyłaś, bo przeczytałaś i Ci się sprawdziło, błogosławieni, którzy nie chciało im się czytać, ale i tak im się sprawdziło i uwierzyli".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak się podjarałem tworzeniem tekstów natchnionych, że nie zauważyłem błędu gramatycznego. To nic, teraz wygląda bardziej tajemniczo, muszę być naprawdę natchniony, prawdopodobnie jestem nawet prorokiem.

      Usuń
    2. O nie, na takie rzeczy zbyt racjonalna jestem, a zakładanie jakichkolwiek sekt czy stowarzyszeń to nie moja bajka, ale pomysł dobry, jakby ktoś reflektował:-)

      Usuń
    3. Wolandzie, pomysł z badaniami i pracą naukową arcysmakowity. Tyle że... No własnie, po co elektoratowi wiedza?

      Usuń
    4. Elektorat ma wierzyć i odpowiednio głosować!

      Usuń
  27. Czasem lepiej nie wiedzieć ❤

    OdpowiedzUsuń
  28. Aż strach książki czytać. A potem dziwią się, że statystyki czytelnicze są takie niskie. Pozdrawiam i życzę, aby sprawa jakoś się ułożyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? dziękuję, Karolinko:-)

      Usuń
    2. Jakoś nie boję się książek, raczej życia sobie bez nich nie wyobrażam.

      Usuń
    3. Należymy do mniejszości, ale chyba nam to nie przeszkadza, prawda?

      Usuń
  29. Ale jak już uzyskasz spadek dalej będziesz pisać posty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, spadek po wujku Ameryki to może byłoby coś, ale w naszych warunkach to tylko zastrzyk gotówki na starość...

      Usuń
  30. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Oby te sprawy spadkowe poszły sprawnie.
    Coś o tym wiemy, w sierpniu 2021 zmarła mama mojego męża...
    Życzę naprawdę powodzenia.
    A horoskopów nie czytam, życie mnie ciągle zaskakuje.
    Moc serdeczności posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, zaskoczeń od losu masz dość, by jeszcze czytać podobne bzdury.
      Co do spadku - jak mawia mój mąż, umiesz liczyć, licz na siebie, reszta to bardzo niepewna rzecz.

      Usuń
  31. No tak, to dość duży problem. Sprawa może się ciągnąć miesiącami, a może latami.

    OdpowiedzUsuń
  32. Zastosowałam się do instrukcji, tak dla jaj. I co mi wyszło? Śmierć Matki. Dziękuję, postoję, dopiero Ojca mi zabrała!
    Jak to dobrze, że nie wierzę w przesądy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też nie, ale ten zbieg okoliczności mnie zdziwił.

      Usuń
  33. Nie wierzę we wróżby i sny i wszystko co z tym związane. Jedynie przypadkiem nazywam sen o rodzinie, która mnie nie trawi - wówczas do tygodnia mamy na markecie wewnętrzną kontrolę? Przypadek, przepowiednia. Najlepiej o tym nie mysleć, bo zwariować można.

    Miłego 2022 i oby te spadkowe sprawy szybko dobiegły do końca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, zwariować można, dlatego nie wariujmy i bierzmy sprawy w swoje ręce z pomyślnym zakończeniem, czego i Wam życzę:-)

      Usuń
  34. Niby nie wierzę we wróżby itp., ale Twoja historia faktycznie daje do myślenia. Wniosek? Lepiej od wróżb trzymać się daleko- tak na wszelki wypadek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego się trzymam, to miała być zabawa...

      Usuń
  35. Ja też nie wierzę we wróżby ani w przepowiednie, w te książkowe zabawy też nie no ale akurat mam książkę blisko bo na kolanach to niech będzie😊. Zatem, uwaga, zaginę w niewyjaśnionych okolicznościach 🙄. Jak długo nie będę komentować ani publikować to wiesz, jesteś wtajemniczona i żeby nie było, ze nie ostrzegałam😃😃😃

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie wierzę w przepowiednie, ale w przypadek tak i pech, który mu towarzyszy. Ludzie powinni załatwiać sprawy spadkowe wcześniej, bo w sądach wlecze się miesiącami, a trzeba jeszcze opłacać skarbówkę.
    Otwieram kartkę, str 157: "Będziecie jak bogowie-lecz wam to nie przyniesie satysfakcji. Wasze klony nie będą mieć pępków, ale będą mieć literaturę zapatrzoną we własny pępek". Hmm, co oznacza ta przepowiednia...
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  37. Sprawy spadkowe to największe zło w moim życiu. Do dzisiaj są niezałatwione, bo spadek po artystach jest gehenną...
    Zyczę Ci Asiu aby wszystko dobrze się skończyło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie jestem bezpośrednim spadkobiercą, ale mężowi też nie życzę zmartwień!
      Dziękuję:-)

      Usuń
  38. Och, współczuję. W pracy muszę się zajmować spadkami, nie cierpię, każda jest onna, nie wiadomo z jakiej strony się do tego zabrać, a często nie wiadomo co tym spadkiem w ogóle jest. Trzymam kciuki. Co do wróżb, to może rzeczywiście czasem się spełniają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszelkie urzędowe sprawy to dla mnie czarna magia, a już język dokumentów, to masakra!

      Usuń
  39. W sumie mogłabym spróbować, ale moim zdaniem czegoś tu brakuje. Powinno być - strona 33, linijka trzecia od góry albo od dołu albo którakolwiek inna. Bo tak całą stronę brać pod uwagę, to zawsze się coś dopasuje (po fakcie) 🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w ogóle dlaczego akurat strona 33, a nie 35? No i książki są tak różne...

      Usuń
  40. Ja podobnie jak Ty wróżyć sobie nie wróżę i horoskopy traktuję traktuję z przymrużeniem oka - ale czasami z zaskoczeniem zauważam, że niektóre rzeczy się sprawdzają ;)

    Z moich długoletnich obserwacji wynika też, że imię, jakie się dziecku nadaje, do pewnego stopnia określa jego charakter :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze, ja znam tak różne Joanny, że nie wiem czy to się sprawdza...

      Usuń
  41. Oj popatrz, zbieram się i ciągle zapominam , już idę sprawdzić i zaraz napiszę... no cóż - ciąża , to raczej mnie nie czeka, ale może kogoś z moich bliskich ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie, może to ciąża symboliczna, a urodzi się nowy projekt? ?

      Usuń
  42. Wróżyć czy nie wróżyć... Teraz mam zagwozdkę :)

    OdpowiedzUsuń
  43. "Ja, gdybym była losów panią,
    na przykład taką, wiesz: Fortuną,
    tobym odarła złote runo,
    żeby dać wszystkim ludziom tanio;
    żeby się tak nie umęczali,
    w takiem gonieniu ciężkiem, długiem:
    każden, jak więzień, za swym pługiem;
    żeby się syto nakochali.
    żeby się wszystko im kręciło:
    żeby się złote nitki wiło."
    I co z takiej wróżby wynika? Na str. 33 słowa Zosi pierwsze rzuciły mi się w oczy, bo akurat byłam przy "Weselu". Może w tym rzecz, że nikomu źle nie życzę (tylko, żeby każdy miał to na co zasłużył), a dobremu nieba bym przychyliła słowami mej babci mówiąc. Ciekawe co na to cyganka by rzekła.
    Uściski 🌞

    OdpowiedzUsuń
  44. Tez bym chciała powiedzieć żeby ten rok juz się skończył 🙈 ale on się ledwo zaczął, a ja jeszcze po lekarzach biegam...mam nadzieję że to chwilowe...
    Oby te wasze sprawy szybko końca dobiegły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, zdrowie to cenna rzecz, oby więc lekarze dobra diagnozę ułożyli!

      Usuń
  45. Witaj niby zimą Jotko
    Nigdy nie byłam u wróżki i pewnie nigdy nie będę. Chociaż czasem chchciałabym wiedzieć, co dalej
    Niech los wyczaruje Ci same kolorowe dni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja chyba nie chciałabym wiedzieć, tym bardziej, gdyby to miało być cos złego...
      Wzajemnie kolorowych dni:-)

      Usuń