Strony

czwartek, 31 marca 2022

Jak Neron...

 

Rozmowa uczennic ósmej klasy zaczęła się od wymiany wrażeń po sprawdzianie na temat "Quo vadis" H. Sienkiewicza.

Narzekały, że pytania sprawdzające treść były bardzo szczegółowe i nie na wszystkie nasuwała się jednoznaczna odpowiedź, bo skąd wiadomo, czy Winicjusz pierwszy zakochał się w niewolnicy, czy na odwrót, czy miłość zawładnęła nimi jednocześnie?

Dostało się wreszcie Neronowi za całokształt, a najbardziej za podpalenie Rzymu. Mimo młodego wieku, dziewczyny dobrze zinterpretowały postępowanie psychopatycznego władcy.

Wtrąciłam się do rozmowy, dorzucając uwagę, że i współcześnie można spotkać takich Neronów, którzy dla realizacji własnej mrzonki są w stanie iść po trupach do celu.

Jedna z dziewczynek podsunęła pomysł, że Putin jest jak Neron, mógłby podpalić całą Europę, a nawet świat, byle pokazać swoją siłę. Inna stwierdziła, że to nie siła, tylko tchórzostwo, bo to nie on walczy, nie jego dzieci giną na wojnie...

I tak oto powieść Sienkiewicza stała się pretekstem do rozmowy na tematy polityczne... a mówią, że młodym w głowie tylko muzyka i  moda.



poniedziałek, 28 marca 2022

Ptakom podobni...

 Od czasów Ikara marzeniem człowieka było dorównać ptakom w zdobywaniu przestworzy. 

Latawce, lotnie, balony, samoloty - to tylko marne namiastki geniuszu natury. Często zadajemy sobie pytanie - jak taka kupa złomu potrafi w ogóle unieść się w powietrze? ale gdzie szum skrzydeł, wiatr we włosach, prądy powietrza?

Człowiek nie posiadł umiejętności latania bez pomocy techniki, jedynie niektórym "konsumentom" dopalaczy wydaje się, że potrafią latać.

Zazdrościmy ptakom i podziwiamy za zmysł nawigacji, wytrzymałość, piękno skrzydeł, kolory upierzenia, mistrzostwo w budowie gniazd i cierpliwość w wysiadywaniu jaj, no i śpiew!













Miałam gdzieś zdjęcie czapli i bocianów, ale nie mogę znaleźć w archiwum, a żurawie widujemy, ale nie było okazji zrobić zdjęcia. W naszym miejskim parku jest wiele ptaków, zadomowiły się na dobre i nie są strachliwe, czasami stoją na ścieżce i przyglądają spacerowiczom.

Codziennie rano budzi nas śpiew kosa, przepiękna muzyka. 

Oby z Ukrainy nie uciekły wszystkie ptaki.... u nas znikają na długo po sylwestrowych fajerwerkach, a co dopiero po hałasie, jaki robi wojna!


A strusie?

Być ptakiem
i nie móc odlecieć.
Mieć skrzydła
i nie czuć przestworzy...
to kara
najcięższa z możliwych
pokuta
i dopust boży

piątek, 25 marca 2022

Nie do uwierzenia....



Czasami
przez roztargnienie, czasami przez pośpiech dzieją się w naszym życiu takie rzeczy, że i scenarzysta by tego nie wymyślił. 

Przypomniało mi się kilka historii z życia nie tylko mojego , które spisuję, jak mówią dziennikarze ku przestrodze...

Może i Wam przypomną się podobne zdarzenia i napiszecie coś w komentarzu?


1. Pieniądze w marynarce
Mąż koleżanki miał zwyczaj chomikować zaskórniaki w kieszeniach marynarek, a że grywał towarzysko w pokerka, to i czasami wygrana spora się trafiła.
Przy wiosennych porządkach znajoma wyjmowała z szaf starsze ubrania, segregowała jedne do prania, inne do wydania. Gdy mąż wrócił z pracy, zaczął szykować się na pokerka i poszukiwał marynarki, która podobno przynosiła mu szczęście. 
Omal nie dostał zawału, gdy dowiedział się, że żona tę marynarkę odniosła do pralni. W kieszeni była bowiem spora gotówka. Żonie żal się zrobiło nieboraka i przyznała, że kasę znalazła, ale z tej okazji, on musi odpalić połowicy procent znaleźnego.
Niechętnie, ale zgodził się na taki układ, a ona poleciała zaraz po nowe buty...

2. Niewysłany kupon totka 

Tę historię opowiedział mi tato o swoim znajomym. Nie skończyła się niestety dobrze. Pan R. namiętnie grywał w totka, wprawdzie bez widocznych rezultatów, ale z nadzieją na szóstkowe trafienie.

Razu pewnego skreślił swoje ulubione cyfry i poprosił żonę o wysłanie kuponu, bo sam szedł na nocną zmianę. Po odespaniu nocki zasiadł przed telewizorem, by sprawdzić losowanie i okazało się, że trafił szóstkę, woła więc żonę, by przyniosła kupon. Gdy okazało się, że żona zapomniała go wysłać w kolekturze, gracz najpierw chyba z radości, później z rozpaczy dostał rozległego zawału serca i nawet rychła pomoc pogotowia tu nie pomogła.

3. Drogie buty

Pani E. uwielbiała zakupy internetowe, w dodatku w epoce, gdy owe zaczynały dopiero masową karierę. Wybrała w promocji dwie pary fantastycznych buty, podliczyła zakup, wpisała sumę i kliknęła.

Po sprawdzeniu transakcji okazało się, że zamiast 300 zł wpisała 3.000 zł. Ciśnienie podskoczyło jej do nieba, ale chwyciła za telefon by odkręcić to, co narobiła. Pani w firmie wysyłkowej była bardzo uprzejma i zapewniła, że wpłata do wróci do klientki, ale w ratach, bo oni tak dużych transakcji nie robią przelewem. Domyślacie się, że nowe buty, gdy dotarły do właścicielki nie cieszyły już tak bardzo, jak w trakcie zamawiania...

4. Czyste konto przez telefon...

Jedna z koleżanek z pracy, niby słyszała o oszustwach przez telefon, a jednak w czasie przerwy między lekcjami odczytała sms-a o konieczności dopłaty za przesyłkę zamawianych  online artykułów i aby mieć problem z głowy załatwiła wpłatę przez telefon. Okazało się, że zniknęły jej wszystkie pieniądze z konta, dobrze jeszcze, że wypłata męża spóźniała się. Sprawę zgłoszono na policję, ale telefon oszukanej nie miał stosownych zabezpieczeń. Pieniądze nie do odzyskania...

5. Obrączka w reklamówce

Wiele lat temu, po powrocie z zakupów stwierdziłam brak obrączki na palcu, fakt - była luźna. Przeszłam centrum miasta , weszłam do wszystkich sklepów, gdzie wstępowałam - obrączki ani śladu. 

Wyjmując zakupy z toreb , zastanawiałam się, jak powiedzieć o tym mężowi, w końcu to pamiątka. 

Okazało się, że obrączka spokojnie leżała na dnie reklamówki, w której przyniosłam chleb. Widocznie zsunęła się, gdy wkładałam bochenek do torby. Od tamtej pory zabezpieczam obrączkę na palcu mniejszym pierścionkiem.


poniedziałek, 21 marca 2022

Nad wodą...

 Woda chyba w każdej postaci niesie ukojenie, czy to wodospad, czy morskie fale, fontanna w ogrodzie czy szum rzeki. Zbiorniki wodne i ich brzegi to ciekawe urozmaicenie każdej wyprawy. Widujemy bowiem ptactwo wodne, ślady bobrzych poczynań, drzewa przeglądające się w rzece lub jeziorze...

Nawet skromny strumyczek, mały mosteczek , ptasia wysepka, pomost dla wędkarzy czy niewielki port dla żaglówek dają wyobrażenie letniej przygody, do której tak na przedwiośniu tęsknimy. 



Dwa powyższe zdjęcia  to punkty widokowe na rzekę w okolicy Rogalina.



Takie kadry to Jezioro Kórnickie, ptaki słychać ze wszech stron, ale widzieliśmy tylko łabędzie.


Nad Gopłem rozgościły się dzikie gęsi, zresztą widać je także na polach, gdzie zatrzymują się na popas w czasie długiej podróży. Nie udało mi się uwiecznić żurawi, choć i te piękne ptaki widzieliśmy z okien auta...

Dzięki brakowi liści na drzewach i krzewach wiosenną porą, udało się wypatrzyć przytulną chatkę nad samym jeziorem, spory teren otoczony drewnianym płotem - posiadłość Wiktorówka.


Łabędzie widujemy często, nawet na małych stawach  wśród pól.


Takich mostków przeszliśmy kilka , spacerując po parku w Gołuchowie. W maju, stojąc na takim mostku można poobserwować migrujące żaby, bo i zbiorników wodnych w tymże parku sporo.


Ten dźwięk, gdy wody jeziora rozbijają się i przybrzeżne kamienie i zapach...


Wije się rzeczka, niczym wstążeczka, a mostek przez rzeczkę lepszy, niż kładeczka...

Szukajmy wiosny nie tylko w przyrodzie, ale przede wszystkim w naszych sercach:-)


piątek, 18 marca 2022

Jedna z wielu...

 

Jedna z wielu tysięcy rodzin, jakie znalazły się w Polsce.

Uciekali z Charkowa, nieprzerwanie  w podróży przez 7 dni, znaleźli się w Toruniu, przygarnięci na kilka dni przez zwykłych ludzi.
Znajomi i sąsiedzi gospodarzy zebrali najpotrzebniejsze rzeczy, bieliznę kupili.
Współpracownicy gospodyni złożyli się na wynajem mieszkania, zanim uchodźcy odnajdą się w nowej sytuacji, znajdą pracę, zaczną zarabiać.

Rodzina z Charkowa to trzy dorosłe osoby: profesor geografii, niemłody i niewielkiej postury, jego żona i ich dorosła córka. Nie znają angielskiego, więc potrzebny translator, bo stosunkowo młodzi gospodarze nie mówią po rosyjsku.

Niechętnie opuszczali rodzinne miasto, bo dopiero co kupili wygodne mieszkanie po latach oszczędzania, urządzili je, nie dopuszczali myśli, że Putin  jednak odważy się na zaatakowanie Ukrainy.
Profesor do ostatniej chwili zwlekał z wyjazdem, ale gdy zobaczył, że po ataku rakietowym, pewnej nocy zniknął dom obok, kazał rodzinie spakować cenne rzeczy i ruszyli w poszukiwaniu transportu.
Byle dalej od wojny, w nieznane...

Zakwaterowanie dla nich w Polsce organizowała młoda Ukrainka, znajoma córki profesora, która już kilka lat pracuje w Toruniu. Sama nie mogła ich przyjąć z braku miejsca, przyjechała przecież jej własna rodzina.

Takich przykładów teraz wiele, gościnność naszych rodaków jest wystawiona na próbę.
Także w mojej szkole przybywa ukraińskich uczniów, organizujemy zbiórkę funduszy na obiady, żeby ulżyć polskim gospodarzom uchodźców, zanim dostaną jakąkolwiek pomoc od Państwa.

Nie wyobrażam sobie, że musiałabym uciekać w jednej kurtce, pod ostrzałem, bez nadziei na rychłe zakończenie wojennego koszmaru, martwiąc się o los tych, którzy zostali w kraju.


Dopisuję jeszcze coś, bo zauważyłam, że już  szczucie na Ukraińców się zaczyna,  już oszuści różnego typu wykorzystują sytuację, a co to będzie za kilka miesięcy?

Każdemu wolno mieć wątpliwości, lęki, sama zastanawiam się, jak nasza służba zdrowia to udźwignie, jak poradzą sobie samorządy, szkoły... ale to nie wina Ukraińców, że u nich wojna, a do Polski najbliżej.
Jeszcze długo przed wojną moi znajomi zatrudniali Ukrainki do pracy przy dzieciach, osobach starszych, zatrudniano ich  w ogrodnictwie, restauracjach - to bardzo pracowici i uczciwi ludzie.
Niejeden sad, gospodarstwo , warsztat przetrwały dzięki pracy najemników ze wschodu, bo naszym rodakom do cebuli się nie chciało...
Jeszcze mamy w pamięci migracje Polaków po Europie, a stąd do obu Ameryk, Australii.

Oby tylko nasi rządzący poradzili sobie z kryzysem, bo nasi obywatele zdają ten egzamin celująco.


wtorek, 15 marca 2022

Wyniki zabawy blogowej

 Nie będę pisać niepotrzebnych wstępów. Chcę jednak podziękować wszystkim, którzy wzięli udział w zabawie. Najwięcej głosów w Waszych komentarzach uzyskały książki nr  5, 8, 4, 6 ....7, 2

A oto odsłonięcie kurtyny lub raczej rozpakowanie paczek... nie zamieszczę recenzji, wszystko można sprawdzić w sieci, ciekawe czy coś Was zaskoczyło? 



nr 1



nr2












nr 3











nr 4











nr 5









nr 6











nr 7











nr 8

sobota, 12 marca 2022

Randka w ciemno

 

Bywają różne formy promocji czytelnictwa, zwłaszcza w bibliotekach , bo komu jak nie bibliotekarzom zależy na przyciąganiu czytelników.

Jedną z nich jest RANDKA W CIEMNO Z KSIĄŻKĄ i to niekoniecznie z okazji walentynek.
Wypożycza się książki owinięte w szary papier i jedynie jakaś notka na paczce lub rysunek, mogą naprowadzić nas na treść lub autora.

Aby oderwać myśli od niewesołej sytuacji wokół proponuję podobną zabawę na blogu. Tym razem spróbujcie wybrać lekturę na podstawie motta do książki.

Rozwiązanie będzie w kolejnym wpisie, zobaczymy, co podpowiedzą Wam cytaty... oczywiście autorzy cytatów nie mają nic wspólnego z prezentowanymi pozycjami.

1. Lepiej, by dziesięciu winnych uniknęło kary, niżby jeden niewinny miał cierpieć. (W.Blackstone)

2. Sęk nie w tym, czy pojawia sie ekstremiści, tylko jacy. Czy będą ekstremistami na rzecz miłości,  czy nienawiści. (M.L.King)

3. Jeśli w istocie twój talent to iskra boża, wtedy na miarę tej z nieba zesłanej światłości, Twórz Poeto! (W.Wordsworth)

4. W końcu, w samym środku zimy, uświadomiłem sobie, że we mnie wciąż panuje lato. (A.Camus)

5. Za granicami tego świata leżą inne światy. Są miejsca, w których granice można przekraczać. Oto jedno z nich. 

6. Twórczość wielu pisarzy jest zapisywaniem swojego przeżycia samotności.( G.G.Marquez)

7. Ja z mego podróżnego stanu i charakteru wyjść już nie mogę i tylko jako podróżny aż do śmierci być muszę. (J.Słowacki)

8. Pomiędzy mną a życiem jest cienkie szkło. Choćbym nie wiem jak wyraźnie widział i rozumiał życie, nie mogę go dotknąć. (F.Pessoa)

Napiszcie, proszę, jaką książkę wybralibyście na podstawie tylko powyższych myśli przewodnich. 


A tak zachęcała do wyboru książki jedna z księgarń.
( grafika ze strony)


środa, 9 marca 2022

Takie buty...

 

Wracając z pracy, postanowiłam wstąpić do sklepu z obuwiem.

 Idzie wiosna, może kupię jakieś niedrogie buty na wiosenne wyprawy?

W sklepie ludzi sporo, widocznie więcej osób wyszło z podobnego założenia albo zwabiła klientów promocja.

Znalazłam dla siebie odpowiedni fason, półsportowe, jasny popiel, na miękkiej podeszwie. Jedyny szkopuł taki, że akurat ta marka nie została objęta promocją, szkoda... Gdy oglądam buty, podchodzi młoda kobieta i pyta, jaki rozmiar podać.

- Wie pani, nie wiem czy się skuszę, bo liczyłam na promocję, a tu niespodzianka...

- a karta klienta? jeśli ma pani przy sobie, to sprawdzę!

- oj, chyba mało tam punktów, bo i zakupów mało było...

Okazało się, że z kartą klienta 10% zniżki, ale  to i tak drogo. 

- Proszę chociaż  przymierzyć, naprawdę będą wygodne. 

Idę więc do strefy przymierzania, pani za mną. Buty faktycznie super wygodne, mogłabym w nich przejść sporo kilometrów. Tylko ta cena...

- Widzę, że spodobały się pani te buty. Pamiętam panią ze szkoły, ja już mam 20 lat, więc pewnie mnie pani nie kojarzy. Niech pani kupi te buty, dam pani zniżkę 30 procent z mojej karty, mamy takie bonusy...

Patrzę na twarz przysłoniętą maseczką, dorosła osoba, dorosły makijaż, fryzura...ale oczy Kasi!

- Oczywiście, że kojarzę, z nazwiskiem gorzej, ale na pewno Katarzyna!

- Pamięta mnie pani, tyle lat minęło!

- Dla ciebie to pół życia, dla mnie tylko mały fragment pracy zawodowej. Dziękuję Ci bardzo, zawsze skojarzę te buty z tobą, co za niesamowity przypadek.

I tym sposobem nabyłam nowe byty po całkiem dobrej cenie...ale nie buty były tu najważniejsze.

niedziela, 6 marca 2022

Obrazy nieba

 Pogoda bywa dynamiczna, przechodzą fronty, szaleją wichury. A gdy przyglądamy się obrazom nieba o różnych porach dnia i w różnych okresach roku, to widzimy niezwykły spektakl kolorów, faktur, gonitwę chmur...

Zdjęcia poniżej robione w Polsce, kilka (te bardziej w kwadracie) zamieszczam dzięki uprzejmości Bogdana z Mysłowic, który uwielbia spacery o świcie, ale i na zachody słońca ma niezłe oko.

A między zdjęciami kilka wersów, które wpadły na klawiaturę i tu właśnie znaleźć się chciały... 










Błękity i złote pasma

wiatr chmurom krągłości

zazdrości.

Raz słońca raz księżyca 

tarcza

pęknięcia w ponurej szarości.

Promienie jak wiązki lasera

łuk tęczy nad lasu

dachem

nad polem się niebo rozwiera

jak brama do podróży 

w czasie.

Czy zimne czy w ogniu 

całe

czy wiatrem z północy szarpane

rozdarte jak światło

w pryzmacie

za roje gwiazd

podziwiane.

Czerwienie i pomarańcze

szarości odcienie 

blade

jak szkiełka w misternej

mozaice

obłoków białych armady...