Codzienne obserwacje przynoszą różne emocje, od oburzenia poprzez zdziwienie, aż po radość.
Jest tych obserwacji mnóstwo, jedyny problem, to zachować obrazy w pamięci i przelać na klawiaturę, ale to doskonałe ćwiczenie dla umysłu.
Na obrazku obok jedna z przyjemności w weekendowe wypady i tylko rozsądzić czasem wypada , które ciasto smaczniejsze, czy wspaniała i aromatyczna szarlotka na kruchym spodzie czy czekoladowo-gorzko-pomarańczowa delicja z masa adwokatową...niebo w gębie!
Inny obrazek równie słodki być może, bo gdy w listopadzie na trawniku spotykasz świeże fiołki, a na krzewie nabrzmiałe pąki liściowe, to robi się błogo na duszy z jednej strony, ale z drugiej niepokoi takie zjawisko, bo jak to, fiołki w listopadzie?
Mimo ponurej aury, chodniki rozkwitają barwami za sprawą psich ubranek, których rozmaitość zaiste zadziwia, bo nie tylko korpusy piesków ozdobione obficie bywają, ale i na łapach buciki, na łebkach kapturki lub kokardki, zależnie od płci lub rasy zapewne. Tylko koty odporne na nowe trendy modowe...
Na przystanku autobusowym pani w zaawansowanej ciąży zaciąga się łapczywie papierosem zwyczajnym, nie erzacem i bardziej chyba martwi się czy zdąży wypalić do końca truciznę, niż o dziecko, które pozbawia oddechu, bo autobus tuż, tuż...
W drodze do domu mijamy tablicę informacyjną na budowie: Dom dla matek z nieletnimi dziećmi i kobiet w ciąży. Gdy budowa się zakończy, będą miały gdzie poniewierane kobiety schronić się przed mężami pijakami lub wstydem, który nielegalne ciąże przynoszą rodzinie.
Resztki suchych liści opadają na trawę i mokre chodniki. Wojnę tym jesiennym ostańcom wypowiedzieli panowie zaopatrzeni w głośne spalinowe dmuchawy. Gdzie te czasy, gdy cieć z grabiami pracował na świeżym powietrzu, intensywnie kalorie spalał, a teraz ledwo się rusza, a spala jedynie paliwo i gęstość smogu pomnaża.
Obok galerii handlowej ustawiono lodówkę społeczną, do której przynieść można nadmiar przygotowywanych posiłków lub podzielić się czymkolwiek z własnej spiżarni z potrzebującymi. Razu pewnego zaglądają młodzi ludzie do tejże lodówki i po zamknięciu drzwi urządzenia słychać słowa rozczarowania: eeee, myślałam, że cola będzie albo chociaż sok!
W czasie wieczornych spacerów po mieście, widzimy wyraźnie oszczędności na prądzie, bo na osiedlach domów jednorodzinnych ciemnawo na chodniku i w oknach świateł nie widać, za to dym z kominów wali, aż miło! Ciekawe, czy w okresie świąt zabłysną ozdoby z lampek , czy ceny prądu ograniczą świąteczne dekorowanie...
Mąż wracając z pracy spotyka kloszarda, który ochrypłym głosem zwraca się z apelem:
- daj pan piątaka na drożdżówkę!
- na drożdżówkę? a nie lepiej chleb kupić?
- a czy tylko chlebem człowiek żyje?
Czy zauważyliście, że nie widuje się na ulicach ludzi z kwiatami? Przynajmniej w moim mieście. Kiedyś, gdy wypadały popularne imieniny, co rusz natykałam się na ludzi niosących bukiety lub pojedyncze róże i od razu przypomnienie, kto ze znajomych może mieć święto? Może obecnie, zamiast kwiatów obdarowuje się solenizanta słodyczami?
miło czasami się zdziwić albo zachwycić widoczkiem. i spacer nie będzie nudny choć pięćsetny raz tym samym szlakiem. tylko patrzeć! gratuluję.
OdpowiedzUsuńSzlaki zmieniam codziennie, by rutyna nie umniejszyła ciekawości...
UsuńCiekawe obserwacje Jotko- w większości smutne. Ciężarna z papierosem-tragiczna! Świat ubożeje na naszych oczach. Z jednej strony samorządy realizują wartościowe inicjatywy społeczne, z drugiej zaś wszystko stacza się po równi pochyłej. Ludzie się boją, bo nie mają jasnej perspektywy.
OdpowiedzUsuńSmutne to...
A co do kwiatów, już chyba dawno zauważyliśmy, że kwiaty cięte, to prezent dla kwiaciarki, a dobre winko czy słodycze to niezobowiązujący, a przyjemny podarunek dla obdarowanego... Też nie kupuję kwiatów....
Miłego weekendu :)
Czas niespokojny, przyszłość niewiadoma, szukamy pocieszenia wśród bliskich lub na łonie natury.
UsuńMasz "rozrywek" pod dostatkiem...U nas listopadowy "marazm"...W weekendy zadyma wnukowa...W tygodniu ogarniamy "prezentobranie", żeby grudzień był bardziej lajtowy...Negatywnych bodźców staram się nie zauważać, niech się ludziska nudzą jak lubią...;o)
OdpowiedzUsuńPrezentobranie teraz to nie lada sztuka, bo wszystko już było, a czego nie było, to czasem drogie piekielnie...
UsuńDlatego Dziadkowie siwieją !! ;o)
UsuńLub tracą włosy kompletnie...
UsuńObserwacje, jak zwykle u Ciebie, wyjątkowe. Gdy cierpię na migrenę, to nawet włosy mnie bolą i każda jasność razi.
OdpowiedzUsuńKwiaty kupuję jedynie w doniczce, przynajmniej nie patrzę, jak umierają na stojąco.
Pozdrawiam
Ostatnio dostałam cyklameny w doniczce, cieszą oko dłużej, niż cięte z kwiaciarni...
UsuńCiekawe obserwacje. Rano ciemne ulice. Ciekawe, czy na rynkach staną świąteczne choinki- zawsze jakaś oszczędność prądu by była… A w ogóle to smętna ta jesień… BBM
OdpowiedzUsuńTez jestem ciekawa co zwycięży, świąteczna tradycja czy oszczędności?
UsuńCoś w tym jest, z tymi.kwiatami... Ale teraz są takie duże możliwości prezentowe że kwiaty to chyba na ostatnim miejscu. Tylko dla jakiejś staruszki stuletniej:)
OdpowiedzUsuńStaruszka pewnie wolałaby ciepłe skarpety lub dobrą nalewkę:-)
Usuń"o dziecku"?... chyba o ewentualnym przyszłym dziecku?...
OdpowiedzUsuńtrzy dekady indoktrynacji robią swoje, tak? :)...
...
a z tym kloszardem to dokładnie jak w starym kawale:
- Jak nie mam pieniędzy, to nie mogę zjeść drożdżówki, jak mam pieniądze, to też nie mogę. To kiedy ja mam do cholery jeść drożdżówkę?...
...
nie widuję w naszym pobliskim miasteczku pieseczków w ciuszkach, za to zaiste powala ilość zakładów groomerskich, jak na taką małą miejscowość... okazuje się jednak, że dość wąsko specjalizowanych, jakiś czas temu klientka poszła z seterem i pani groomerka deko osłupiała przyznając szczerze, że to pierwszy raz, bo ona dotąd tylko yorki...
p.jzns :)
W takich zakładach fryzjerskich dla psów, to drożej, niż w salonach dla ludzi podobno.
UsuńMnie kiedyś zaczepił kloszard z żądaniem kupna lodów, bo ciepło było...
No i patrz, teraz chce mi się iść na ciacho. Lubię takie wypady na ciacho, kawkę, czy sok z bliskimi. :)
OdpowiedzUsuńPieski w ubrankach to sama słodycz, jakoś rozśmieszyło mnie, że koty odporne na modę. hahaha :D
Powiem Ci, że mnie ogólnie papierosy denerwują. Mój brat bardzo się dusi, kaszle... Nie gnębię, że ktoś pali, ale no nie znoszę jak na przestanku palą, jak palą mi w twarz...ostatnio zwróciłam uwagę, bo było tyle ludzi na przestanku i każdy palił, myślałam, że się uduszę, to jest trucizna i nikt temu zaprzeczyć nie może... Fajnie...kobieta w ciąży i se pali, ona ważniejsza...niestety, ale tak okazuje...truje od środka, bo co tam papierosek...
Smog jest tak silny u mnie w mieście, że naprawdę ciężko się oddycha. Walczyć trzeba o każdy zakątek z roślinami, bo tylko chcą ścinać i ścinać... Petycje za petycją trza podpisywać, dobrze, że są ludzie, którzy walczą, już nieco udało się nam wspólnie wywalczyć.
Nie słyszałam o takich lodówkach, jaki fajny pomysł. Byle tylko to jedzonko trafiało do potrzebujących i by było to docenione. Chciałabym być obdarowywana kwiatami, sama se kupuję i jest mi tak miło. Dostaję też kwiaty od bliskich, ale tak na ulicach to rzeczywiście mało się tego widzi. Fajne są takie obserwacje, raz ucieszą, a raz zasmucą...mnie częściej zasmucą... Natura mnie cieszy, cieszy mnie dużo, ale niestety obserwuję też dużo pustactwa... Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie, kiedy idzie Pani, to nie ma szans, by się przesunęła, bo to chyba królowa. Młodzi zachowują się okropnie, że aż strach kolo nich iść. Kierowcy mogliby Cię przejechać i niemal każdy to kur...a... Mama, koleżanka, kolega i tata....niemal każdy... Dużo tego obserwuję. No ale skupiajmy się na plusach, na chłopaku co powiedział swojemu piesku, że jest cudowny, na paniach, które zaprosiły mnie na ciacho, na Tobie, co mnie raduje i na panu, co miło się uśmiechnął...wolę skupić się na tym i to szerzyć, widząc rzeczywistość. :))) Kurcze, ale się rozpisałam. hahaha :D
Fajnie tak pogadać, podzielić się emocjami i tym co urodziło się w głowie.
UsuńJa czasami czuję się niewidzialna, zawsze pierwsza ustępuję, może to moja skaza?
Masz rację, dla własnego dobra skupiajmy się na pozytywach i szukajmy pozytywnych ludzi:-)
Niedługo będzie modne powiedzenie z "Zemsty"- "Jeśli nie chcesz mojej zguby, wór kartofli daj mi luby". Lampeczki chyba mało prądu potrzebują, ale kto to wie? Co znaczy mało- dużo, kiedy w portfelu coraz mniej?
OdpowiedzUsuńPodobno ledowe mało energii zużywają, ale już spora ilość na balkonie czy w ogrodzie, to nie wiem, nie sprawdzałam...
UsuńTaka lodówka społeczna to świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńTez tak myślę, lepiej zanieść do takiej lodówki, niż wyrzucić na śmietnik.
UsuńZawsze coś wpadnie w oko, gdyby się dobrze rozejrzeć tu i tam. Gdy byłam w sklepie było 5. klientów. Czwórka kupowała piwo i mocniejszy alkohol, możliwe że na dzisiejszy mecz. Tylko ja miałam koszyk zapełniony czym innym niż alkohol. Z racji że pogoda jest jaka jest, mało ludzi na ulicach. Ciekawych obserwacji więc tymczasem jak na lekarstwo. A społeczna lodówka faktycznie, dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Jotko...
My dziś kibicowaliśmy zespołowo przy okazji imienin Katarzyny:-)
UsuńAle emocje były!
Witaj, Jotko.
OdpowiedzUsuńObrazki kolorowe, więc ubarwiają listopadowy czas i (przeważnie) wywołują uśmiech:)
U nas już biało od paru dni. Pośpieszyła się zima - na drzewach wciąż mnóstwo nieopadłych liści, zjawisko, które mnie z kolei niepokoi...
Pozdrawiam:)
Widuję nawet zielone liście i nie wiem czy stare nie zbrązowiały czy to nowe już? natura chyba nie radzi sobie z porami roku...
UsuńW kwestii oszczędności energii mam rozdwojenie jaźni: z jednej strony słyszę i czytam, że drogo, że mogą być braki, z drugiej światełka już pozawieszane, jarmarki, ogrody świateł... Dym niestety też, jak co roku, choć faktycznie w tym nieco gorzej.
OdpowiedzUsuńOdpowiedź kloszarda mi się spodobała. ;) Mimo że może nie jest to najbardziej racjonalny wybór. ;)
Kwiaty na Dzień Matki i Dzień Kobiet nadal w cenie, na urodziny też i kupuję, i dostaję. A imienin raczej się u mnie nie obchodzi. ;)
Dzisiaj widziałam urocze psie ubranko, takie dziewczęce. ;) Teraz dużo ludzi ma psy, które marzną (sama bym takiego wolała, żeby nie sypał sierścią), to i ubranek się sporo różnych widuje. :)
katasza
Psia moda bywa zdumiewająca, bo i dziergane i stylizowane na ludzkie ubranka, choć psom chyba wszystko jedno, ważne by łapy przed lodem i solą zabezpieczać.
UsuńNo co tu rzec? Życie... Jak mówi mój kolega - przyroda. I wielki fakt: nie tylko chlebem.
OdpowiedzUsuńNie tylko chlebem i nie tylko smutkiem, nie można ciągle płakać...
UsuńWcale nie trzeba wychodzić z domu, żeby od "obrazków" dostać bólu głowy. Nawet myśleć mi się o nich nie chce, a co dopiero pisać. Czy kiedyś ich nie było, czy to my byliśmy mniej uważni?
OdpowiedzUsuńTo zależy chyba od wieku i uważności, teraz wielu ludzi poza ekranem telefonu niewiele widzi. Gdy mijam przechodniów na ulicy, mało kto spojrzy na klucz gęsi, na kaczki w fontannie, na nowy klomb...
UsuńWielu ciągle w pospiechu, z tysiącem myśli w głowie.
Jeszcze pare lat temu to chlopak kupowal dziewczynie roze,placil za kawe,adorowal,teraz juz chyba tego nie potrafia...stad brak kwiatow na ulicach..
OdpowiedzUsuńCzasami widuję chłopaka lub dziewczynę z pojedynczą różą, wtedy myślę, że to na pewno na okoliczność randki.
UsuńZ tym płaceniem w lokalach to różnie bywa, pewnie w zależności od zasobności kieszonkowego...
Zdecydowanie podoba mi się obrazek z innych czasów: gdy cieć z grabiami sprzątał liście. Bardziej to ekologiczne było i praca dawała satysfakcję, że się samemu te liście pięknie w jedno miejsce zmiotło. Wszystko się zmieniło. Często wydaje mi się, że świat oszalał oraz że ja z innego świata jestem. Nie mogę się pogodzić z wieloma "nowoczesnymi" prawami, zasadami czy bezsensownymi innowacjami. Czyśmy rozum potracili ?
OdpowiedzUsuńA to jeszcze nie koniec tej głupawki, obawiam się, że każdy dzień każe nam się dziwić...
UsuńI plus, że na plusie i minus.. Ja tam wolę ciepłe zimy, ale natura wariuje. Ludzie też wariują. Niestety. Dobre wartości tracą na znaczeniu, egoizm rośnie, wygoda. O wulgarności nie wspomnę i braku szacunku. Obrazki często o tym świadczą. Grunt to jednak nie dać się zwariować i odnaleźć w tym wszystkim, bo życie jedno.
OdpowiedzUsuńTak, życie i zdrowie mamy jedno, a ciągłe zamartwianie się nie przyniesie korzyści, wręcz przeciwnie.
UsuńNie wiem czemu, ale to zdjęcie z ciasteczkami skojarzyło mi się ze świetnym filmem Kieślowskiego "Amator" z Jerzym Stuhrem w roli głównej, a konkretnie z fragmentem filmu dokumentalnego jaki nakręcił główny bohater - Filip Mosz. Otóż przedstawił on ułomnego, karłowatego człowieka, pracownika zakładu przemysłowego, który opowiadając o swojej pracy i życiu mówi z rozbrajającą szczerością, że w niedziele chodzi z żoną do kawiarni na ciasteczka (i kawę lub herbatę). Nadmienia, że on sam nie jest amatorem słodyczy, ale chodzi do kawiarni... a jest to wielka przyjemność w jego życiu.
OdpowiedzUsuńNajlepiej smakuje jednak w domu, ale na wycieczkach miło wstąpić do lokalu na małe co nieco.
UsuńJuż nie wspominając o tym hałasie, który godzinami generują pogromcy liści...
OdpowiedzUsuńHałas, smród, a stert liści i tak nikt nie wywozi...
UsuńSzeroko widzisz świat, widzisz ludzi i ich zalety. Chce się czytać...
OdpowiedzUsuńDziękuję, ciekawią mnie takie szczegóły, lubię obserwować...
UsuńBardzo trafna obserwacja tego zdegenerowanego świata.
OdpowiedzUsuńWolałabym piękniejsze obrazki, choć i takie się zdarzają:-)
UsuńWierzyć się nie chce, że jeszcze ludzie mogą przywiązywać wagę do tego, czy dana ciąża jest małżeńska czy nie...
OdpowiedzUsuńJeszcze się zdarza...
UsuńMyślisz, że w dzisiejszych czasach jeszcze wciąż ciążą może być powodem do wstydu?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że coraz rzadziej, w każdym razie dobrze, że w potrzebie znajdą pomoc i dach nad głową.
UsuńNo niestety ja nie uświadczyłam słońca w ten weekend, a liczyłam, że może chociaż dzisiaj wychynie zza chmur. Na spacet niemniej poszłam. Piją, palą, a potem zdziwienie, jak dziecko urodzi się chore... W takim domu samotnej matki, jaki budują w Inowrocławiu mam nadzieję, że będzie zakaz i dobra opieka dla tych kobiet. Zawsze przyjemnie zjeść dobre ciacho. ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie było słońca, codziennie mgły.
UsuńW taką pogodę trzeba się trochę porozpieszczać:-)
Bardzo dobra ta lodowka spoleczna:) Juz wiadomo co tam teraz wkladac, czego ludzie potrzebujacy oczekuja:)
OdpowiedzUsuńPrawda? myślę, że po świętach się zapełni, gdy biesiadnicy odpadną od stołów.
UsuńOtóż to, nie samym chlebem człowiek żyje. Każdy ma prawo mieć ochotę na drożdżówkę, jak widać nawet w przypadku braku środków by ją kupić 🙂
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłam bułki bezdomnemu, a innemu, który latem siedział pod Biedronką włożyłam do kartonu sok.
UsuńTo dobrze, Jotko, że potrafisz zauważać i wyłuskiwać z rzeczywistości takie ciekawe, róznorodne obrazki, że widząc więcej i poświecając swoje myśli temu, co zauważasz dodajesz ważności tym przemijajacym chwilom, sprawiasz, że istniały bardziej, niż setki tych niezauważonych czy też zapomnianych...
OdpowiedzUsuńStaram się, by spacer przynosił obserwacje nie tylko przyrodnicze, ludzie tez są ważni...
UsuńDlatego, chociaz prowadze nietowarzyski tryb zycia, lubie byc codziennie w miescie zalatwiajac swe wlasne sprawy - nie mieszam sie z nikim czy niczym ale obserwuje i widze wciaz cos ciekawego i nawet nieraz nowego.
OdpowiedzUsuńWidze ze ludzie kupuja zywe bukiety. Moze sie ich nie widuje tylu co dawniej bo zamawiaja online, firma dorecza adresatowi wiec takich z bukietami w reku malo widac.
Ja, jako ze przez swiateczny wyjazd bede miala sasiadow do zajmowania sie kotem, postanowilam tym razem, jako ze na swieta bedzie stosownym sposobem wyrazenia wdziecznosci, kupic kosz - taki w ktorym wszystkiego po troche : rozne czekoladki, orzechy, owoce i kwiaty tez. Dla ich kota dolacze karte do zwierzecego sklepu.
Osobiscie - nie lubie zywych bukietow bo szybko umieraja w miedzyczasie robiac balagan na stole. Wole dostac doniczkowy. Moj syn mial manie przysylac mi ogromne bukiety i takie zlozone z roznorodnych kwiatow a one mi robily tylko klopot az w koncu powiedzialam otwarcie zeby przestal. Przysyla mi wiec doniczkowe, najczesciej cyklameny a teraz gdy mam kota ktory by w doniczce grzebal, wogole - i tak jest najlepiej. Moim zdaniem najodpowiedniejszym miejscem dla zywych kwiatow sa grzadki. Dziwaczne ale tak mam.......
A wiesz, że tez kupujemy na różne okazje kosze tzw. delikatesowe, to takie dwa w jednym, bo i upominek i poczęstunek, a takich frykasów na co dzień nikt sobie sam nie kupuje, no i ładnie to wygląda:-)
UsuńLubię ten widok ludzi z kwiatami, widzę go w walentynki i w dniu kobiet. Pamiętam też silny obraz z książki Bułhakowa, ten żółty kwiat nadziei.
OdpowiedzUsuńTeraz to chyba najczęściej w Walentynki i czasami na Dzień Nauczyciela lub na koniec roku szkolnego.
UsuńZe słodkości wolę ciasto czekoladowe, bo szarlotka to ulubione mojego syna. W każdym większym mieście powinien znajdować się dom dla maltretowanych kobiet i ciężarnych, bo są to osoby, które jak mało kto potrzebują pomocy i opieki państwa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja zależnie od apetytu, zimą wolę czekoladowe, najlepiej z wiśniami, a latem owocowe:-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOo widzisz, a u mnie w Szkocji nadal są popularne kwiaty i często widzi się kogoś kto niesie kwiaty.
OdpowiedzUsuńOoo to nie wiedziałam, że w Polsce ceny prądy też poszły znacznie w górę...
Juz niedługo człowiek będzie pracował tyło na same rachunki..
No tak, ceny rosną niesamowicie, kwiatów także, niestety...
UsuńJa ostatnio jestem strasznie zmęczona. Chętnie bym takie słodkie zjadła... może humor by mi się podniósł
OdpowiedzUsuńNa pewno, dlatego wymyślono święta różne, by podnieść człowieka na duchu...
Usuń